Facet79 napisał/a:Jest takie powiedzenie, że trawa jest zawsze bardziej zielona po 2 stronie ogrodzenia. Ci, którzy są sami mogą myśleć, ze bycie z kimś zawsze będzie lepsze. Ale są przeciez tacy w związkach którym jest w nich bardzo źle.
Ale po co myśleć o czymś czego w danym momencie nie mamy?
Oczywiście, że są szczęśliwe jak i nieszczęśliwe związki i nigdy człowiek nie będzie wiedział w jaki związek wejdzie, ale to nie oznacza, że nie warto próbować.
Facet79 napisał/a:Czyli skala nie wygląda tak, że zero to samotność a plusy mniejsze lub większe to bycie w związku. Ta skala ma też wartości ujemne - to nieszczęśliwe związki.Czyli bycie samotnym to pozycja neutralna, nie ma się szczęścia z udanego związku, ale i nie dotykają nieszczęścia z nim związane. Nie ma poczucia obecności kogoś bliskiego, ale i nie ma obaw, że ktoś bliski nas zawiedzie, zrobi krzywdę.
Ale z takim podejściem to po co w ogóle wstawać z łóżka?
Przecież nie wiadomo co się wydarzy po wstaniu z tego łóżka.
Facet79 napisał/a:W jakimś sensie każda więc sytuacja ma tyle samo plusów co minusów. Ktoś może powiedzieć, że ma bardzo szczesliwy związek. OK. Gratuluje. Ale jak komus przydarzy sie rozstanie, bycie porzuconym to skolei mocno cierpi, nawet tak, że odbiera mu to szczęście i satysfakcę poprzednich lat.
Ale takie poczucie masz na początku rozstania a z biegiem lat (jeżeli był to normalny związek) to tak naprawdę nie odbiera szczęścia oraz satysfakcji poprzednich lat.
Do takiego podejścia potrzeba czasu.
Po prostu było się w związku było fajnie, ale po czasie się rozwaliło, trudno nie wyszło, ale nie można zaprzeczać przed samym sobą, że jednak było się w tym związku szczęśliwym.
Facet79 napisał/a:Równie dobrze jak o samotnych 30-latkach możnaby założyc temat o tym skad sie biorą 30-latki w nieszczesliwych zwiazkach itd.
Oczywiście, że można i dlatego na początku zapytałam, czemu ma służyć ten wątek?
Przecież to co tutaj zostało napisane to można przeczytać w innych wątkach i najlepsze, że przeważnie przez te same Osoby co w poprzednich wątkach.
Facet79 napisał/a:Moim zdaniem kazdy stan jest tak samo dobry, ma plusy i minusy; nie ma plusow innego stanu ale i oszczędza jego minusy.
Dokładnie, przy czym fajnie doświadczyć na "własnej skórze" oba te stany, aby tak naprawdę zrozumieć czym jest związek a czym samotność, a nie ktoś nie będący nigdy związku pisze z obserwacji, a obserwacja ma to do siebie, że jednak obserwuje się chwilowo, nie jest się w danej sytuacji non stop.
Facet79 napisał/a:Czy można rozsztrzygnąć czy większe szczzęscie znajduje się w związku czy będąc samemu ?
To zależy od wielu czynników, a przede wszystkim czym dla kogoś jest szczęście.
Napiszę z mojej perspektywy, wolę być w normalnym związku niż samotna, przy czym wolę być samotna niż w związku z facetem z "braku laku".
A szczęście tak naprawdę nie powinno być zależne od jakiekolwiek osoby w naszym życiu.
Szczęśliwi powinniśmy być pomimo wszystko.
Facet79 napisał/a:Poza tym jak już pisałem może ludzie po prostu dziś wzajemnie nie potrzebują się tak mocno jak kiedyś; życie daje dużo wiecej alternatyw. Czy jest coś w związku czego nie można dostać poza nim ?
Ja nie potrzebuję faceta do czegoś tam, ja potrzebuję faceta do kochania.
Dla mnie jest coś czego nie mogę dostać poza związkiem, a jest to życie z tym jedynym facetem.
"Optymiści po prostu nie dopuszczają do siebie czarnych myśli.Oni je kolorują, czym? Mają magiczną kredkę, jaką jest:UŚMIECH!"
"Najpiękniejsze są dni, kiedy potrafimy być tak po prostu szczęśliwi i sami nie wiemy z jakiego powodu..."