Witajcie.
Mam 25 lat, mieszkam zagranica. Odkąd pamiętam zawsze byłam nerwowa. Nie wiem czemu, mogę się domyślać.
W domu tato często pil, kilka razy uderzył. Mama chyba nigdy szczęśliwa z nim nie była, ale była w małżeństwie bo była. Nigdy nie miałam z nią dobrego kontaktu. Kocham Rodziców, ale nie zawsze się z nimi dogadywałam.
Jak byłam mała, agresja była na porządku dziennym. Często biłam się z bratem. Krzyczałam, rzucałam rzeczami, mówiłam nieprzyjemne słowa.
Teraz jestem mama 4miesiecznej dziewczynki i mam ogromny problem.
Gdy Mała płacze- wpadam we wściekłość. Nie zawsze ale gdy nie wiem co jej jest, to po prostu mnie wqrza. Zdarza mi się krzyknąć na nią, oraz kilka razy szturchnęłam ja żeby nie powiedzieć potrząsnęłam. Nie bije, nie rzucam, również nie potrząsam w dosłownym słowa znaczeniu.
Bardzo mi wstyd z tego powodu. Bardzo się boje, ze kiedyś zrobię krzywdę swojemu dziecku. Boje się, ze będzie chora, ze będzie się źle rozwijała przez mój stosunek do niej.
Bardzo Was proszę, nie wieszajcie na mnie psów i tak już podle się czuje.
Chce sobie pomoc i nie wiem jak naprawdę.
Sytuacja jest zła. W mieście, w którym mieszkam, nie mam znajomych bo przeprowadziłam się tam niedawno. Nie mam ochoty wychodzić na dwór i szukać na sile znajomych.
Wszyscy przyjaciele mieszkają 400km ode mnie i jak jestem z nimi, Świat jest inny lepszy.
Gdy jeszcze byłam sama, bez dziecka i faceta, jakoś sobie radziłam. Szlam do kina, na basen, do koleżanki, przejechać się gdzieś!
Teraz siedzę z Małą cele dnie w domu, nieraz pójdziemy na zakupy do miasta. Brakuje mi takiej nieodpowiedzialności
Miałyście podobnie?
Macie jakieś sposoby jak nie krzywdzić swojego dziecka? Jak zapanować nad swoją złością i agresją?