adamajkis napisał/a:Świadomość najprościej ujmując to taka umiejętność (dar) dzieki, której umiemy osiągnąć stan spojrzenia na siebie z boku, albo jak kto woli z góry.
Potrafimy dzięki niej ocenić nasze postępowanie. Mozna również to bardziej obrazowo określić, że nasze ciało jest działającym botem, zwierzęciem - a osoba w nas będąca, umie ocenić jego postępowanie.
Świadomość ma swoje poziomy, jedni mają niską świadomość inni wyższą i idąc typ tropem można dojść do super świadomości, nazywanej przez wierzących Bogiem. Ze świadomością związana jest moralność i idąc tropem poziomów można mówić, że największy poziom moralności ma Bóg.
Dzięki świadomości stajemy się coraz mądrzejsi, umiemy się uczyć, wyciągać wnioski, stajemy się coraz bardziej ludzcy i zbliżamy się do świadomości boskiej.
Wierzący twierdzą, że świadomość nie rozwineła się w procesie ewolucji, jest darem od samego Boga i do Niego powinna prowadzić.
Ateiści twierdza, że gdyby to był dar od Boga, ludzie nie powtarzaliby ciągle tych samych błędów, a nasza postępowanie w znaczny sposób różniołby się od zwierząt kierujących się jedynie popędami i instynktami.
A wy co o tym myślicie?
wiedzialam, ze ktos wypowiadajacy sie z taka pogarda w stosunku do "myslacych inaczej" musi byc katolikiem. To takie chrzescijanskie:) <moj post dot. zdrady> Ale do sedna. Bede odpowiadac kolejno.
Swiadomosc to umiejetnosc rozumienia siebie, wzglednie pojmowania siebie. Im bardziej rozwiniety organizm, tym ewolucyjnie wyzsza jest jego swiadomosc, co w przypadku zwierzat jest jedynie reakcja somatyczna na zmiany w otaczajacym srodowisku. Oczywiscie w stosunku do ludzi mozna mowic o swiadomosci nie tylko autonomicznej, ale zamieniamy slowo swiadomosc na "stan umyslu". W gruncie rzeczy na jedno wychodzi. W zwiazku z tym logiczne jest, ze swiadomosc jest zalezna od poziomu inteligencji. Ewolucyjnie wytlumaczalne.
Ze swiadomoscia zwiazana jest takze moralnosc, jako element przystosowania ludzi do zycia w duzych grupach i koniecznosc przystosowania sie do hierachizacji spoleczenstwa.
Nie wiem, na jakiej podstawie mozna twierdzic, ze nawiekszy poziom moralnosci ma bog. Jakies dowody?
Swiadomosc boska - czyli czyja? Zwazywszy, ze czlowiek nie ma wladzy nad wlasna swiadomoscia (Freud i wspolczesna psychologia), nie wiem jakim cudem moze cokolwiek uwazac o swiadomosci rzekomo boskiej. trzeba miec naprawde wysokie mniemanie o sobie, aby wypowiadac sie na ten temat, byc napitym, nacpanym, albo byc gleboko wierzacym w jakas religie.
Jezeli ktos zyjacy w XXI wieku, majacy dostep do wszelkich informacji chociazby w formie elektronicznej, zaprzecza podstawowym dowodom ewolucji, to ma naprawde wysokie mniemanie o sobie, jest napity, nacpany, ma niski poziom inteligencji lub jest gleboko wierzacy.
Ateisci nie twierdza, ze swiadomosc nie jest darem od boga, gdyz ateisci prowadza dyskusje w oparciu o fakty, a nie mity i czyjes wewnetrze przekonania. Zaden prawdziwy ateista nie bedzie sie wypowiadal na temat istnienia boga jako takiego. Bedzie dyskutowal o faktach i problemach. O konsekwencjach posiadania swiadomosci, o poziomach swiadomosci. Ale na pewno nie o tym, czy pochodzi od boga... chyba ze sie napije i nacpa i zrobi to dla funu:)
"Ateiści twierdza, że gdyby to był dar od Boga, ludzie nie powtarzaliby ciągle tych samych błędów, a nasza postępowanie w znaczny sposób różniołby się od zwierząt kierujących się jedynie popędami i instynktami"
Wynika z tego zdania, ze ty jako nieateista, zakladasz, ze nasze postepowanie nie rozni sie od zwierzat? i kieruja nami popedy i instykty?
kiepsko, katoliku:)
I jeszcze Edit:
"Dzięki femte za tą wypowiedź. Sprawa ujeta od strony ateistycznej. Może ktoś wypowie się w temacie z innego punktu widzenia. smile"
zakladasz temat, dostajesz solidne argumenty, i ucinasz dyskusje z femte. Wiesz dlaczego? Bo ona sypie argumentami, faktami natury naukowej, dowodami empirycznymi, zdobyczami najgenialniejszych umyslow tego swiata. Ty mozesz jedynie powolac sie na biblie, ksiege napisana ponad 2000lat temu przez niewiadomo kogo, zmieniana kilkadziesiatkrotnie podczas kolejnych soborow, zbiot mitow i opowiastek, w ktore wierzysz, bo dowodow ze sa prawdziwe nie masz. powiem wiecej, na to, jak wiele klamstw zawiera biblia sa juz dowody (np. calun turynski, zreszta wujek google ci opowie niejedno).
To nie jest tak, ze ateista ma ci udowodnic ze bog nie istnieje. Jesli chcesz udowodnic teorie i do niej kogos przekonac, to na tobie ciazy ten obowiazek. Niestety, pomimo checi, brak ci podstawowej wiedzy na temat terminow ktore uzywasz. Dlatego szybko ucinasz dyskusje z femte, bo nie masz z nia szans.
Zastanawia mnie zawsze, po co ta cala gadka o bogu. Malo jest problemow na swiecie? Glod, choroby, wyzysk, niewolnictwo, bieda... tyle tematow do obgadania. Tyle kontrowersji. Tak malo wiemy o osbie jako ludzie, a wy chrzescijanie wciaz pitolicie o bogu. Gdzie ten wasz bog, milosierny i wszechmocny, ktory patrzy na to wszystko z gory, i nie grzmi?
ludzie nie przestaja sie bawic dlatego, ze sie starzeja. Starzeja sie gdy przestaja sie bawic