Seks po 40-ce. - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Strony 1 2 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 1 do 65 z 110 ]

Temat: Seks po 40-ce.

Porozmawiajmy jak wygląd seks po 40-ce w wieloletnim związku. Jak często takie pary uprawiają seks? Jakie emocje temu towarzyszą? Znam pary, które kochają się raz w miesiącu i to o dziwo mężczyzna nie ma kogoś na boku. Dobrze wiemy, że nie są rzadkością również związki, w których mężczyzna szuka podniecenia z inną kobietą, bo żona odmawia seksu lub już się znudziła. Są jednak również pary, w których mężczyzna chciałby uprawiać seks nawet kilka razy dziennie i to nie jest chyba seksoholizm, bo chce to robić właśnie tylko ze swoją żoną. Jak to jest ze strony kobiet? Jak często macie Panie ochotę na seks ze swoim mężem, jak często go uprawiacie? Czy często zdarzają się Wam miłe niespodzianki w formie romantycznego wieczoru przygotowanego przez męża? Może same upiększacie Wasz seks, jeśli tak to jak?. Jak sobie radzicie z natłokiem obowiązków, żeby jeszcze mieć ochotę na seks wieczorem? Czy w ogóle Wasz prtner, ten sam od lat jeszcze Was podnieca, czy Wy podniecacie Swego partnera? A może wspomagacie się podnietami z innymi mężczyznami? .......
Zapraszam do dyskusji.

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Seks po 40-ce.

Czy w Twojej dyskusji  mogą brać też udział faceci żonaci Zabciu?

3

Odp: Seks po 40-ce.

Oczywiście, jak najbardziej Cię zapraszam do dyskusji, chandler. Męski punkt widzenia mile widziany.

4

Odp: Seks po 40-ce.
Żabcia5 napisał/a:

Porozmawiajmy jak wygląd seks po 40-ce w wieloletnim związku. Jak często takie pary uprawiają seks? Jakie emocje temu towarzyszą? Znam pary, które kochają się raz w miesiącu i to o dziwo mężczyzna nie ma kogoś na boku. Dobrze wiemy, że nie są rzadkością również związki, w których mężczyzna szuka podniecenia z inną kobietą, bo żona odmawia seksu lub już się znudziła. Są jednak również pary, w których mężczyzna chciałby uprawiać seks nawet kilka razy dziennie i to nie jest chyba seksoholizm, bo chce to robić właśnie tylko ze swoją żoną. Jak to jest ze strony kobiet? Jak często macie Panie ochotę na seks ze swoim mężem, jak często go uprawiacie? Czy często zdarzają się Wam miłe niespodzianki w formie romantycznego wieczoru przygotowanego przez męża? Może same upiększacie Wasz seks, jeśli tak to jak?. Jak sobie radzicie z natłokiem obowiązków, żeby jeszcze mieć ochotę na seks wieczorem? Czy w ogóle Wasz prtner, ten sam od lat jeszcze Was podnieca, czy Wy podniecacie Swego partnera? A może wspomagacie się podnietami z innymi mężczyznami? .......
Zapraszam do dyskusji.

Dzięki. To opowiem o swoim przypadku. Częstotliwość uprawiania seksu w mym małżeństwie jest uwarunkowana przez kilka okoliczności.Żonka między nas wsadza trzyletnią córcie , bo dzidzia w nocy woła cycusia ( jeszcze woła).Zaspana już jej nie odnosi do łóżeczka.Dodatkowo ja pracuję na dziwne zmiany czyli jeden tydzień na rano,drugi na popołudnie. Gdy kładę się w nocy i  nawet bym chciał ,to i żonka i córcia śpią. Do tego dorzucimy okres i zmęczenie ,lub jakieś drobne choroby. Dlatego czasami kocham się z jedyną 2-3 razy w miesiącu. Na boku żadnej babeczki nie mam. Jestem takim typem , którego gnębiłyby wyrzuty sumienia do końca życia ,gdybym dopuścił się zdrady. Tak naprawdę nie wiem czy kiedykolwiek zdradzę , czy nie. Zarzekanie się nie ma największego sensu , bo życie pisze takie scenariusze że cho,cho. Wydaje mi się że nikt nie jest na 100% pewny swojej wierności.Uważam , że ciągle jestem w stanie kochać się z żoną jeśli nie co noc , to na pewno co drugą. Żoneczka po urodzeniu dwójki dzieci straciła piękne proporcje.Teraz ma bardziej rubensowskie kształty , ale nie straciłem apetytu na jej ciało. Podczas stosunku największa przyjemność sprawia mi jej zadowolenie.W ogóle nasz seks z dzikiego , przemienia się w bardziej zmysłowy , czuły. Szczerze powiedziawszy nie lubię kończyć.Wolę trwać w tym co robimy razem.
Naturalnie Żubciu5, masz rację i wszystkie typy zachowań wymienione przez ciebie funkcjonują. Mnie też podobają się inne kobiety, ale wszystkie fantazje pozostają w sferze umysłu.Okazji nie brakuje i zmagam się z nimi często. Mam tylko nadzieję że jestem na tyle silny , by oprzeć się w przyszłości pokusie. By być na tyle odpowiedzialnym , by nie zniszczyć rodziny.
Już dawno nie zaskoczyłem ukochanej jakimś miłym gestem . Trzeba mi prędko coś wymyślić . Pozdrawiam.

5

Odp: Seks po 40-ce.

Drogi chandler, trochę Ci współczuję i jednocześnie podziwiam. Współczuję, bo jeśli mając 3 letnie dziecko pozwalacie jej spać z Wami w łóżku, to przed Tobą jeszcze ponad 10 lat wstrzemięźliwości seksualnej. Podziwiam Cię za to, że potrafisz dochować wierności. To się ceni u mężczyzn. Mnie na szczęści zdrada nie dotknęła, ale dlatego, że staram się jak mogę. Przy seksie 1-3 razy w miesiącu pewnie by się wszystko rozpadło.
Jaki miły gest masz na myśli, żeby zaskoczyć żonę? Może dzieci oddane pod opiekę, smaczna kolacja z winem i przy świecach oraz cała noc tylko dla was.

6

Odp: Seks po 40-ce.

10 lat bez seksu byłoby zabójcze dla naszego małżeństwa . Mam nadzieję że już niedługo mała nauczy się spać w swoim łóżku . Za to nasz seks nabierze normalności i swobody .

7

Odp: Seks po 40-ce.

Mam synka, który niedługo skończy 5 lat. Wprawdzie śpi już u siebie, ale dosunięty do mojego łóżka. Piszę "mojego", bo gdzieś w tym wszystkim (praca, dom) zatracila się szansa na spontaniczność, a łóżko dziecka przetransportowałam do sypialni zmęczona wstawaniem do niego noc w noc. Mąż w salonie, zasypia przez tv. Wiadomym jest, jak w związku z tym wyglądają sprawy łóżkowe. Chandler, podziwiam, naprawdę.

8

Odp: Seks po 40-ce.
chandler napisał/a:

10 lat bez seksu byłoby zabójcze dla naszego małżeństwa . Mam nadzieję że już niedługo mała nauczy się spać w swoim łóżku . Za to nasz seks nabierze normalności i swobody .

Moja córka ma 13 lat i od pewnego czasu nie chodzi spać przed 23-ą.  Mało czasu zostaje na cichy seks, a jeszcze trzeba się wyspać przed pracą.  Dobrą instytucją jest babcia, a później kolonie i obozy. Daje trochę swobody.

9

Odp: Seks po 40-ce.
Żabcia5 napisał/a:
chandler napisał/a:

10 lat bez seksu byłoby zabójcze dla naszego małżeństwa . Mam nadzieję że już niedługo mała nauczy się spać w swoim łóżku . Za to nasz seks nabierze normalności i swobody .

Moja córka ma 13 lat i od pewnego czasu nie chodzi spać przed 23-ą.  Mało czasu zostaje na cichy seks, a jeszcze trzeba się wyspać przed pracą.  Dobrą instytucją jest babcia, a później kolonie i obozy. Daje trochę swobody.

U nas instytucja "babci" odpada, na kolonie za mały, spać chodzi późno;-) Odechciewa się , poważnie:-)

10

Odp: Seks po 40-ce.
ilona123 napisał/a:

Mam synka, który niedługo skończy 5 lat. Wprawdzie śpi już u siebie, ale dosunięty do mojego łóżka. Piszę "mojego", bo gdzieś w tym wszystkim (praca, dom) zatracila się szansa na spontaniczność, a łóżko dziecka przetransportowałam do sypialni zmęczona wstawaniem do niego noc w noc. Mąż w salonie, zasypia przez tv. Wiadomym jest, jak w związku z tym wyglądają sprawy łóżkowe. Chandler, podziwiam, naprawdę.

Jak dobrze, że moja córka spała spokojnie całą noc jak była mała.

11

Odp: Seks po 40-ce.

ilona123, jak Twój mąż to znosi?

12

Odp: Seks po 40-ce.

Temat zniknął, właściwie go nie ma. Nie wiem, jak to znosi. Pytanie, jak znoszę to ja.Rozminęliśmy się w tym temacie. Sama tego nie potrafię zrozumieć.Jednocześnie funkcjonujemy normalnie, bez kłótni, czasem mam wrażenie, że jak dobrzy przyjaciele. Pewnie, że mi brakuje przytulenia, dobrego słowa, ale nie wiem, jak to zmienić. Nie rozwalę przez to rodziny.

13

Odp: Seks po 40-ce.
ilona123 napisał/a:

Temat zniknął, właściwie go nie ma. Nie wiem, jak to znosi. Pytanie, jak znoszę to ja.Rozminęliśmy się w tym temacie. Sama tego nie potrafię zrozumieć.Jednocześnie funkcjonujemy normalnie, bez kłótni, czasem mam wrażenie, że jak dobrzy przyjaciele. Pewnie, że mi brakuje przytulenia, dobrego słowa, ale nie wiem, jak to zmienić. Nie rozwalę przez to rodziny.

Pytałam jak to znosi Twój mąż, bo zaniedbany mężczyzna lubi szukać pomocy, a to mogłoby być dla Ciebie bardzo bolesne. Nie rozumiem dlaczego nie ma przytulania? To nie zakazane, a nawet wskazane przy dziecku. Dzieci powinny widzieć uczucia swoich rodziców.

14

Odp: Seks po 40-ce.

Mamy z żoną po 36 lat znamy się od 7. Seksualnie jesteśmy dobrze zgrani i temperament mamy ten sam. Na początku naszej znajomości to chyba jak u wszystkich non stop, gdzie i jak popadło. Teraz po tych kilku latach razem wypada nam tak 1-2x w tygodniu bo nasze oczekiwania wzrosły a możliwości czasowe spadły. Poza tym nasz 6 letni synek od czasu do czasu wpada w nocy z kurtuazyjną wizytą wink i nie raz nie dwa zastał nas w zaawansowanej akcji. Ja muszę przyznać, że jestem zadowolony z naszego seksu i moja żona też. Lubimy pewne standardy więc nie szukamy okazji na boku bo nie ma ku temu potrzeby. Każde z nas miało bogaty życiorys i wyszalało zanim poznaliśmy się więc pokus jest mniej. To tyle.

15

Odp: Seks po 40-ce.
Żabcia5 napisał/a:
ilona123 napisał/a:

Temat zniknął, właściwie go nie ma. Nie wiem, jak to znosi. Pytanie, jak znoszę to ja.Rozminęliśmy się w tym temacie. Sama tego nie potrafię zrozumieć.Jednocześnie funkcjonujemy normalnie, bez kłótni, czasem mam wrażenie, że jak dobrzy przyjaciele. Pewnie, że mi brakuje przytulenia, dobrego słowa, ale nie wiem, jak to zmienić. Nie rozwalę przez to rodziny.

Pytałam jak to znosi Twój mąż, bo zaniedbany mężczyzna lubi szukać pomocy, a to mogłoby być dla Ciebie bardzo bolesne. Nie rozumiem dlaczego nie ma przytulania? To nie zakazane, a nawet wskazane przy dziecku. Dzieci powinny widzieć uczucia swoich rodziców.

Oczywiście, że tak. Myślę, że problem tkwi w wychowywaniu synka od narodzin.Zdaję sobie z tego sprawę. Zawsze nadpobudliwy, budził się z płaczem przez półtora roku co dwie, trzy godziny w nocy. Potem doszedł temat z jego usypianiem. Ani ja, ani mąż nie poradziliśmy sobie z tym, żeby zasypial sam. Później doszedł okres buntu, jakiejś nieuzasadnionej z naszej perspektywy, zazdrości ze strony dziecka o mnie. Do dziś, kiedy usiłujemy się przytulić, atakuje ojca pięściami. Rozmawiam, tłumaczę, nic. W tej chwili slyszę, że boi się zasypiać sam u siebie, jednak ja myślę, ze to manipulacja, którą jestem zmęczona. Mąż spasował. Jestem z tym sama.

16

Odp: Seks po 40-ce.
ilona123 napisał/a:

Pytałam jak to znosi Twój mąż, bo zaniedbany mężczyzna lubi szukać pomocy, a to mogłoby być dla Ciebie bardzo bolesne. Nie rozumiem dlaczego nie ma przytulania? To nie zakazane, a nawet wskazane przy dziecku. Dzieci powinny widzieć uczucia swoich rodziców.

Oczywiście, że tak. Myślę, że problem tkwi w wychowywaniu synka od narodzin.Zdaję sobie z tego sprawę. Zawsze nadpobudliwy, budził się z płaczem przez półtora roku co dwie, trzy godziny w nocy. Potem doszedł temat z jego usypianiem. Ani ja, ani mąż nie poradziliśmy sobie z tym, żeby zasypial sam. Później doszedł okres buntu, jakiejś nieuzasadnionej z naszej perspektywy, zazdrości ze strony dziecka o mnie. Do dziś, kiedy usiłujemy się przytulić, atakuje ojca pięściami. Rozmawiam, tłumaczę, nic. W tej chwili slyszę, że boi się zasypiać sam u siebie, jednak ja myślę, ze to manipulacja, którą jestem zmęczona. Mąż spasował. Jestem z tym sama.

Widzę, że brak warunków do seksu z mężem, to jeden z Twoich wielu problemów. Z moją córką poważne problemy zaczęły się dopiero, gdy stała się nastolatką. Musiałam się wiele nauczyć, a przede wszystkim oduczyć ślepej, bezwarunkowej miłości do niej.  Trudno jest  nie popełniać błędów. Nie będę się wymądrzeć, ale powinnaś szukać pomocy specjalisty, co do Twojego syna.

17

Odp: Seks po 40-ce.

Współczuję, bo jeśli mając 3 letnie dziecko pozwalacie jej spać z Wami w łóżku, to przed Tobą jeszcze ponad 10 lat wstrzemięźliwości seksualnej.

Bez chec! Moja żona też śpi z małym dzieckiem, a jakoś na brak seksu nie narzekam. Nie rozumiem tego zupełnie... Nawet jak nie ma łóżka, to jest przecież "kawałek podłogi", sofa or whatever????

18

Odp: Seks po 40-ce.

Ja sie chyba nie kwalifikuje, bo chociaz przedzial wiekowy pasuje to nie posiadam meza tylko partnera od 3-ch lat. Ale jako kobieta w odpowiednim wymienionym wieku napisze, ze dopiero po 40-tce poczulam co to jest seks:) Wczesniej to bylo jakies takie eksperymentowanie, probowanie albo na lapu capu. Teraz mam czas, checi, energie i to COS;) co miewaja chlopcy po 16-tym roku zycia:)) Dzieci spia same (syn nawet czesto poza domem) i dobrze wiedza, ze bez pukania sie nie wchodzi a my starajac sie robic to jak najciszej i tak szalejemy pare razy w tygodniu, bywa ze wieczorem i nastepnego ranka znow:))

No ale moj partner nie ma jeszcze 40, to moze tez miec wplyw na jego temperament i mozliwosci;)

19

Odp: Seks po 40-ce.
kenobi napisał/a:

Współczuję, bo jeśli mając 3 letnie dziecko pozwalacie jej spać z Wami w łóżku, to przed Tobą jeszcze ponad 10 lat wstrzemięźliwości seksualnej.

Bez chec! Moja żona też śpi z małym dzieckiem, a jakoś na brak seksu nie narzekam. Nie rozumiem tego zupełnie... Nawet jak nie ma łóżka, to jest przecież "kawałek podłogi", sofa or whatever????

To jest prawda. Jeśli tylko się ma ochotę to miejsce i okoliczność się znajdzie. Dzieci tego nie ułatwiają, ale zawsze można znaleźć wyjście.

20

Odp: Seks po 40-ce.
Mussuka napisał/a:

Ja sie chyba nie kwalifikuje, bo chociaz przedzial wiekowy pasuje to nie posiadam meza tylko partnera od 3-ch lat. Ale jako kobieta w odpowiednim wymienionym wieku napisze, ze dopiero po 40-tce poczulam co to jest seks:) Wczesniej to bylo jakies takie eksperymentowanie, probowanie albo na lapu capu. Teraz mam czas, checi, energie i to COS;) co miewaja chlopcy po 16-tym roku zycia:)) Dzieci spia same (syn nawet czesto poza domem) i dobrze wiedza, ze bez pukania sie nie wchodzi a my starajac sie robic to jak najciszej i tak szalejemy pare razy w tygodniu, bywa ze wieczorem i nastepnego ranka znow:))

No ale moj partner nie ma jeszcze 40, to moze tez miec wplyw na jego temperament i mozliwosci;)

Można tylko pogratulować.

21

Odp: Seks po 40-ce.

Mój znajomy mówi, że po 40-ce spada u mężczyzn potencja. Wie o tym z wywiadu z kolegami. Mój mąż natomiast uważa, że zupełnie tak nie jest i też to wie od swoich kolegów. Jak jest prawda?

22

Odp: Seks po 40-ce.
Żabcia5 napisał/a:

Mój znajomy mówi, że po 40-ce spada u mężczyzn potencja. Wie o tym z wywiadu z kolegami. Mój mąż natomiast uważa, że zupełnie tak nie jest i też to wie od swoich kolegów. Jak jest prawda?

To sama nie widzisz, że pytasz ? wink Myślę, że sobie coś wmawia, no chyba, że jest jakimś mutantem albo dużo młodszy od Ciebie i popada pod temat wink
W sumie to stwierdzenie nieco dziwne, daje do myslenia:
"Mój mąż natomiast uważa, że zupełnie tak nie jest i też to wie od swoich kolegów."

Przychodzi dziadek lekarza i narzeka, że jego kupmle mogą z kilka razy za noc o on z bidą raz i to na tydzień i prosi, żeby mu coś na to poradził. Lekarz na to: no to powiedzcie im dziadku, że wy też tyle możecie i będzie funkiel git po sprawie.

smile

23

Odp: Seks po 40-ce.

Myślę, że wiele zależy od wyobraźni faceta. Jeśli ma ją bujną, to może długo i często. Wydaje mi się nieco dziwne, żeby 40-letni mężczyzna nie wiele już mógł. To przecież dopiero połowa życia. Ważne, aby w związku nie zalęgła się rutyna i znudzenie, bo wówczas jeśli zabraknie również fantazji, to mężczyzna zacznie szukać mocnych wrażeń poza związkiem.

24

Odp: Seks po 40-ce.

Moj maz przy 40-stce kochal sie ze mna kilka razy na dzien i ciagle bylo mu malo.
Jesli nie bylo czasu pokochac sie w ciagu dnia i zrobilismy to tylko rano to juz w poludnie robil to sam z gazeta.
Mi wystarczylo by rano i wieczorem.
Jego potrzeby byly nie do zaspokojenia, wlasciwie to powiedzial mi, ze zawsze chce, doslownie zawsze yikes
Nadmiar sexu doprowadzil do naszego rozstania.

25 Ostatnio edytowany przez kenobi (2013-06-12 15:41:10)

Odp: Seks po 40-ce.

Jeśli ktoś ma "piątą falę porządania" to proszę na maila. Dzięki!

PS. A jak trzeba płacić, niemoralne rozpowszechnianie, to przepraszam, nie wysyłaj.

26

Odp: Seks po 40-ce.
kenobi napisał/a:

Jeśli ktoś ma "piątą falę porządania" to proszę na maila. Dzięki!

PS. A jak trzeba płacić, niemoralne rozpowszechnianie, to przepraszam, nie wysyłaj.

Szukałam już na chomikuj.pl, ale bez powodzenia. Jeśli ktoś ma, w formie do przesłania to bardzo proszę również o mnie pamiętać. Z góry dziękuję.

27

Odp: Seks po 40-ce.
Żabcia5 napisał/a:
kenobi napisał/a:

Jeśli ktoś ma "piątą falę porządania" to proszę na maila. Dzięki!

PS. A jak trzeba płacić, niemoralne rozpowszechnianie, to przepraszam, nie wysyłaj.

Szukałam już na chomikuj.pl, ale bez powodzenia. Jeśli ktoś ma, w formie do przesłania to bardzo proszę również o mnie pamiętać. Z góry dziękuję.

Nie szukaj, nie znajdziesz. To jakis shit a takich rzeczy nikt nie kopiuje. "Szeptany marketing" - mówi Wam to coś ? smile Dla ułatwienia dodam, że to nie tytuł ksiązki wink

28

Odp: Seks po 40-ce.

Jan Oporny doskonale wiem co to jest szeptany marketing, dlatego też poszukałam innych recenzji na temat tej książki i trochę mnie one przekonały, jednak nie wiem czy nie ma ciekawszych pozycji. Dzięki za przestrogę.

29

Odp: Seks po 40-ce.

Drobiazg, w sumie i tak jakby sprawa nagle w cudowny sposób rozpłynęła się w powietrzu wink I dobrze.

Ale zastanowiło mnie to co napisałaś "Myślę, że wiele zależy od wyobraźni faceta. Jeśli ma ją bujną, to może długo i często." Ciekawe i jakby coś na rzeczy. Przemyślę przez noc smile

30 Ostatnio edytowany przez kenobi (2013-06-14 11:09:36)

Odp: Seks po 40-ce.
Jan Oporny napisał/a:

... "piątą falę porządania" ... Nie szukaj, nie znajdziesz. To jakis shit a takich rzeczy nikt nie kopiuje.

Dawno, dawno temu, kiedy internet istniał dopiero 3 lata, miałem podobną książkę ale z USA. Nie było tam teori seksu, filozofowania. Tam były wspomienia przygód seksualnych kobiet, co robiły, jakie miały randki, jak do nich doszło, czy im był miło czy niemiło, co zapamiętały po wielu latach. Ta książka była GE-NIAL-NA. Czytało się świetnie.

Przypuszczam, że "Piąta fala porządania" to jest to samo, tylko w naszych polskich warunkach, a dodatkowo są to historie kobiet, które wiedzą co to małżeńśtwo. Dlatego może być ciekawa i dlatego chcę ją przeczytać. Piąta fala porządania może być taka dobra jak ta książka z USA. Opisująca prawdziwe przygody, prawdziwych kobiet, od ich wewnętrznej strony. Nie chcę fantastyki o orgazmach, gdzie i jak się wygieła, a co kochanek wtedy robił.

Janie Oporny nie zarzucaj marketingu szeptanego, bo nie wiesz o czym mówimy.

31

Odp: Seks po 40-ce.

Ja mam 44 lata. Z mężem uprawiamy seks dość często, jak na nasz wiek - średnio 2 razy w tygodniu, ale to nie jest regułą. Zdarzają się tygodnie, że robimy to nawet 4 razy, jak i takie, które mijają bez ani jednego zbliżenia. Zarówno mi jak i mężowi zdarza się masturbować, ale nie uważamy tego za nic złego - lepiej spokojnie się wyładować, niż zmuszać drugą osobę do seksu.

32

Odp: Seks po 40-ce.

Będąc po 40-tce nie widzę większej różnicy, a o spadku temperamentu nie ma mowy. Żona jest trochę biedna gdyż zagubiona w wirze zawodowych czynności musi jeszcze znaleźć miejsce dla męża, który nie wyobraża sobie życia bez tej największej przyjemności jaką jest seks. Sam się zmuszam do wszczemięźliwości by dać jej trochę oddechu. Żona ma świadomość tego za kogo wyszła i że nie ma mowy o seksie raz na tydzień. Już byłoby po rozwodzie, lecz muszę przyznać, że przy jej temperamencie i tak dzielne znosi moje wybryki w naszej sypialni. Nie moja wina, że jej piękna pupa i gorące ciałko do którego o 5 rano się przytulę nie pozwala mi dalej spać. Czasami na mnie warknie i się wycofuję, lecz w większości siła argumentów wink mojego języka jest mocniejsza niż sen przygniatający powieki. Nie zawsze panuje taka sielanka. Czasami trzeba walnąć łapą w stół by druga strona zrozumiała co jest w życiu ważne i odwróciła uwagę od szarej rzeczywistości.

Jaka jest jednak różnica???? zaczeliśmy się razem "kosztować" tak jak wykwintną potrawę. Szybkie numerki w samochodzie są fajne, lecz tak naprawdę są tylko ułamkiem tego co można uzyskać chłonąc partnera całym sobą. Nic i nikt nas przecież nie popędza więc mamy czas by sycić się sobą aż do końca. Nie wiem z czego to wynika??? Z wieku, stażu w związku innowacji w życiu seksualnym by nie wiało nudą, w której przez przypadek odkryliśmy, że można inaczej, lepiej bardziej intensywnie, dłużej..... Jak do tej pory nie zmieniła się diametralnie ilość naszych kontaktów lecz na 100% ich jakość. W moim przekonaniu jest lepiej niż wcześniej. Zobaczymy jak to będzie dalej.....:) wink

33

Odp: Seks po 40-ce.

hej.mam 44lata.u mnie porazka od kilku juz lat.mieszkamy juz sami,wiec nic nie przeszkadza oprocz...........no wlasnie.........maz ,jak nastolatek 3minuty i finisz.nie piszcie o grze wstepnej,bo nie w tym rzecz.problemem tez jest zapach,lub raczej  fetor jego spermy i wogole zapachu z penisa(czasowo to samo zanika).bardzo dba o higiene,byl u 2lekarzy i ....a to zla dieta,a to cos tam,sami nie wiedza.do tego po wytrysku do srodka ja zaczynam smierdziec,lub mam zaczerwienione i podraznione wargi sromowe-lekarz stwierdza infekcje  .........uhhhhh....do tego zapach z jego ust,omg,czasami z odleglosci metrra zwala z nog! czasem nagle w trakcie stosunku zaczyna smierdziec.....jak tu sie bzykac?teraz o mnie-przytylam,krepuje mnie to.....nie lubie silowni,dietanie dziala.przez okrez mam bardzo bolace piersi i strasznie wrazliwa skore -nawet10 dni w miesiacu.do tego praca-ciezka i nudna .......nie mam sil!od lat bola mnie jajniki podczas stosunku,lub po,albo gdy dlugo siedze -lekarze nic nie stwierdzili.... jeszcze bol kregoslupa iczeste skurcze..... tak wiec,gdy widze ohote w oczach meza ogarnia mnie panika,przerazenie i czarna rozpacz:( ....................

34 Ostatnio edytowany przez Rockfor (2014-10-04 18:50:05)

Odp: Seks po 40-ce.
Żabcia5 napisał/a:
kenobi napisał/a:

Jeśli ktoś ma "piątą falę porządania" to proszę na maila. Dzięki!

PS. A jak trzeba płacić, niemoralne rozpowszechnianie, to przepraszam, nie wysyłaj.

Szukałam już na chomikuj.pl, ale bez powodzenia. Jeśli ktoś ma, w formie do przesłania to bardzo proszę również o mnie pamiętać. Z góry dziękuję.

Proszę bardzo

http://chomikuj.pl/aneta.pra/Ebooki+%28*2b18%29/Nowicka+Monika+-+5+fala+po*c5*bc*c4*85dania+%28+18%29,3813588589.pdf


EDIT:

Chyba jednak to nie jest "historie kobiet, które wiedzą co to małżeństwo"? big_smile tongue

35

Odp: Seks po 40-ce.

Witam wszystkich. Mam 48lat, zona 6 lat młodsza. Synowie juz na tyle duzi ze nie było by problemu na sex. Niestety od około 10 lat borykam się z tym problemem. Chociaz mam 48 lat, sprawność seksualna nie spadła mi nawet  minimalnie. Niestety żona od 10 może więcej lat , absolutnie nie ma ochoty na seks. 1-2 razy w miesiącu to max. Próbowałem juz wszystkiego, szczera rozmowa, kolacja przy swiecach, przejęcie obowiązków w domu (gotuję, sprzątam, opiekuję się dziećmi itp), próbowałem afrodyzjaków s sex shopu. Dbam o siebie, markowe kosmetyki, perfumy nie palę. W pracy nie mogę opędzić się nie raz od dużo młodszych kobiet. Próbowałem tez wysyłać do siebie wiadomości niby od kochanki aby wzbudzić zazdrość.  Niestety nic to nie daje.  Wiadomo jak sobie z tym trzeba radzić. czasami skok w bok, chociaz kocham żonę. Za młodego taka nie była. Wieczorami pije od jakiegoś czasu duzo alkoholu który sprawia ze podniecenie mi spada. Myslałem tez o jakis specyfikach aby zmniejszyc popęd, ale z reguły są takie które zwiększają dla faceta, w odwrotną stronę nikt nie sprzedaje takich. I zeby nie było, szwagrowie mają podobny problem aczkolwiek nie tak tragiczny jak ja. Wszędzie czyta się ze kobieta po 40-stce to wulkan seksu. Bzdura totalna. Nigdy w to nie uwierzę.

36

Odp: Seks po 40-ce.

No cóż. Czytam i tylko moge pozazdrościć niektórym paniom.  U mnie w związku to jam mam ( niestety) wyższe libido, mój mąż mógłby się ze mną nie kochać wcale. Moje potrzeby tez nie są pewnie wygórowane, jakies 1 -2 razy w tygodniu byłoby dla mnie ok. Po 20 latach związku mam dosyć proszenia się o każde zbliżenie. U nas sex 1 raz na 3mc i to z mojej inicjatywy oczywiście. Wymyślanie miłych wieczorów, masaże ciepłą świecą też nić nie dają, - np. po romantycznym wyjsciu na kolację, dancingu on woli sobie posiedzieć przed telewizorem aż zaśnie a do sypialni przyjdzie dopiero jak jak juz zasnę.  Były rozmowy, nawet wizyta u psychologa, gdzie mój mąż powiedział że nie jest przecież królikiem a pani psycholog mu przytakneła,  ze ma prawo nie chcieć sexu. Oczywiście każdy ma prawo żyć jak chce, tylko co z osobami, których partnerowie sa aseksualni? Bo to właśnie Ci, którzy mają normalne libido mają większy problem od tych, którzy sexu nie chcą. Ja teraz ruszam w wir pracy, mam wlasny biznes i dodatkowo idę tez do pracy na etat +  2 nastoaltków - jak to ogarnę to i o sexie aż tak nie myślę. Chyba to jedyne rozsądne rozwiązanie. Zdrada w moim przyapadku nie wchodzi w grę - dla mnie zdrada to odpowiedź na zło jeszcze większym złem. Do niczego dobrego nie doprowadzi. Trzeba jakos żyć z tym i już.

37

Odp: Seks po 40-ce.
Bamboleo napisał/a:

No cóż. Czytam i tylko moge pozazdrościć niektórym paniom.  U mnie w związku to jam mam ( niestety) wyższe libido, mój mąż mógłby się ze mną nie kochać wcale. Moje potrzeby tez nie są pewnie wygórowane, jakies 1 -2 razy w tygodniu byłoby dla mnie ok. Po 20 latach związku mam dosyć proszenia się o każde zbliżenie. U nas sex 1 raz na 3mc i to z mojej inicjatywy oczywiście. Wymyślanie miłych wieczorów, masaże ciepłą świecą też nić nie dają, - np. po romantycznym wyjsciu na kolację, dancingu on woli sobie posiedzieć przed telewizorem aż zaśnie a do sypialni przyjdzie dopiero jak jak juz zasnę.  Były rozmowy, nawet wizyta u psychologa, gdzie mój mąż powiedział że nie jest przecież królikiem a pani psycholog mu przytakneła,  ze ma prawo nie chcieć sexu. Oczywiście każdy ma prawo żyć jak chce, tylko co z osobami, których partnerowie sa aseksualni? Bo to właśnie Ci, którzy mają normalne libido mają większy problem od tych, którzy sexu nie chcą. Ja teraz ruszam w wir pracy, mam wlasny biznes i dodatkowo idę tez do pracy na etat +  2 nastoaltków - jak to ogarnę to i o sexie aż tak nie myślę. Chyba to jedyne rozsądne rozwiązanie. Zdrada w moim przyapadku nie wchodzi w grę - dla mnie zdrada to odpowiedź na zło jeszcze większym złem. Do niczego dobrego nie doprowadzi. Trzeba jakos żyć z tym i już.

To nie musi być zdrada. To może być układ, w którym obie strony się dogadują, że z uwagi na to, że jedna z nich ma potrzeby seksualne, które są nie do zaspokojenia przez drugą stonę, to istnieje zezwolenie na seks z kimś innym.
Można się naprawdę dogadać.

38

Odp: Seks po 40-ce.

popieram wilka
gorzej jak druga strona jest psem ogrodnika i chce miec akt własności drugiej osoby

39

Odp: Seks po 40-ce.
wilczysko napisał/a:

To nie musi być zdrada. To może być układ, w którym obie strony się dogadują, że z uwagi na to, że jedna z nich ma potrzeby seksualne, które są nie do zaspokojenia przez drugą stonę, to istnieje zezwolenie na seks z kimś innym.
Można się naprawdę dogadać.

sensowna rada. A czy Ty probowaleś  w ten sposob z żoną się dogadać?

40

Odp: Seks po 40-ce.

@Bamboleo --    możesz albo cierpieć i nie zdradzać, albo zdradzać i mieć seks. Wybór należy do Ciebie. A ciąganie męża po lekarzach to trochę bez sensu -- to jak konia uczyć po górach fikać jak kozica.

41

Odp: Seks po 40-ce.

Bamboleo, nie rozumiem twojego poswiecenia. Co takiego niby zabralabys mezowi? Przeciez na seksie mu nie zalezy, wiec z czego go okradasz?
Otwarcie otwarty zwiazek to rzadko zdaje egzamin.jak wypowie sie ktos u kogo to gra i jest dalej fajne malzentwo to uwierzę.

42

Odp: Seks po 40-ce.

on

Bamboleo napisał/a:

mój mąż mógłby się ze mną nie kochać wcale. /.../ Były rozmowy, nawet wizyta u psychologa, gdzie mój mąż powiedział że nie jest przecież królikiem a pani psycholog mu przytakneła,  ze ma prawo nie chcieć sexu.


ty

Bamboleo napisał/a:

Ja teraz ruszam w wir pracy, mam wlasny biznes i dodatkowo idę tez do pracy na etat +  2 nastoaltków - jak to ogarnę to i o sexie aż tak nie myślę.

Czy to nie jest tak, że wy żyjecie w dwóch, zupełnie różnych światach i tylko pozornie spotykacie się w tym samym czasie, w tym samym miejscu. On pochodzi z planety, gdzie czas wlecze się powoli, na twojej planecie - wskazówki zegara obracają się jak szalone. Ani ty jemu, ani on tobie nie jest w stanie narzucić własnego rytmu

Bamboleo napisał/a:

Trzeba jakos żyć z tym i już.

... ale dlaczego? To jest twoja decyzja, z którą czujesz się nieszczęśliwa, dlaczego chcesz tak żyć?

43

Odp: Seks po 40-ce.
adiaphora napisał/a:
wilczysko napisał/a:

To nie musi być zdrada. To może być układ, w którym obie strony się dogadują, że z uwagi na to, że jedna z nich ma potrzeby seksualne, które są nie do zaspokojenia przez drugą stonę, to istnieje zezwolenie na seks z kimś innym.
Można się naprawdę dogadać.

sensowna rada. A czy Ty probowaleś  w ten sposob z żoną się dogadać?

Nie poruszaliśmy nigdy takiej kwestii jak tzw. wolny związek. Szczerze mówiąc nie wiem co żona by na ten temat myślała. Wiem, że w kwestii wierności w związku jest zasadnicza. Ja chyba też nie jestem czymś takim zainteresowany.

44

Odp: Seks po 40-ce.
wilczysko napisał/a:
adiaphora napisał/a:
wilczysko[/quote napisał/a:

To nie musi być zdrada. To może być układ, w którym obie strony się dogadują, że z uwagi na to, że jedna z nich ma potrzeby seksualne, które są nie do zaspokojenia przez drugą stonę, to istnieje zezwolenie na seks z kimś innym.
Można się naprawdę dogadać.

sensowna rada. A czy Ty probowaleś  w ten sposob z żoną się dogadać?

Nie poruszaliśmy nigdy takiej kwestii jak tzw. wolny związek. Szczerze mówiąc nie wiem co żona by na ten temat myślała. Wiem, że w kwestii wierności w związku jest zasadnicza. Ja chyba też nie jestem czymś takim zainteresowany.

Zawsze mnie zastanawiało, jaką akrobację mentalną wykonuje w swojej głowie partner/patnerka który nie chce seksu czy go reglamentuje, a jest zasadniczy w kwestii wierności..

45

Odp: Seks po 40-ce.
Ela210 napisał/a:

Zawsze mnie zastanawiało, jaką akrobację mentalną wykonuje w swojej głowie partner/patnerka który nie chce seksu czy go reglamentuje, a jest zasadniczy w kwestii wierności..

Nie wiem.
Ze swojej strony powiem tak, że nie byłbym zdziwiony, gdyby żona sobie kogoś znalazła na boku. Miałoby to uzasadnienie. Oczywiście byłoby mi przykro. Czy to by dla mnie oznaczało naturalny koniec małżeństwa ? Nie wiem. Gdyby chodziło o to, że żona zaangażowałaby się emocjonalnie to z pewnością byłby to koniec. Ale gdyby to był skok w bok dla samego seksu, to naprawdę nie wiem. Musielibyśmy faktycznie wtedy coś ustalić i zmienić w naszym związku. Ale nie wiem w którą stronę. To dla mnie całkowite gdybanie, bo nigdy nie byłem w takiej sytuacji.

46

Odp: Seks po 40-ce.
Ela210 napisał/a:
wilczysko napisał/a:
adiaphora napisał/a:

sensowna rada. A czy Ty probowaleś  w ten sposob z żoną się dogadać?

Nie poruszaliśmy nigdy takiej kwestii jak tzw. wolny związek. Szczerze mówiąc nie wiem co żona by na ten temat myślała. Wiem, że w kwestii wierności w związku jest zasadnicza. Ja chyba też nie jestem czymś takim zainteresowany.

Zawsze mnie zastanawiało, jaką akrobację mentalną wykonuje w swojej głowie partner/patnerka który nie chce seksu czy go reglamentuje, a jest zasadniczy w kwestii wierności..

tez mnie to zastamawialo i zastanawia
moj wczesniejszy partner tez nie chcial seksu, jak zaproponowalam otwarcie zwiazku to pozornie sie zgodzil, a potem sie okazalo, ze jednak mial zal ze zaczelam ten seks uprawiac bo przeciez nie powinnam byla
a w ogole to sie okazalo ze jeszcze przed moja propozycja mnie zdradzal

takze tego big_smile
hipokryzja pelna geba wink))

47

Odp: Seks po 40-ce.
_v_ napisał/a:

moj wczesniejszy partner tez nie chcial seksu, jak zaproponowalam otwarcie zwiazku to pozornie sie zgodzil, a potem sie okazalo, ze jednak mial zal ze zaczelam ten seks uprawiac bo przeciez nie powinnam byla
a w ogole to sie okazalo ze jeszcze przed moja propozycja mnie zdradzal

takze tego big_smile
hipokryzja pelna geba wink))

To  nawet nie hipokryzja smile tak mają poustawiane to w swoich męskich głowach.. smile smile

48

Odp: Seks po 40-ce.
Ela210 napisał/a:
_v_ napisał/a:

moj wczesniejszy partner tez nie chcial seksu, jak zaproponowalam otwarcie zwiazku to pozornie sie zgodzil, a potem sie okazalo, ze jednak mial zal ze zaczelam ten seks uprawiac bo przeciez nie powinnam byla
a w ogole to sie okazalo ze jeszcze przed moja propozycja mnie zdradzal

takze tego big_smile
hipokryzja pelna geba wink))

To  nawet nie hipokryzja smile tak mają poustawiane to w swoich męskich głowach.. smile smile

jak widać nie tylko mężczyzni wink

49

Odp: Seks po 40-ce.

W moim przypadku mogę codziennie.Nie widzę spadkowej, niższowej w kwestii popędu.Czy dla Ciebie 40, to starczy wiek?

Spotkałam natomiast młodych mężczyzn, którzy się wywyżaszli swoją młodością , twierdząc, że wytrzymają i dadzą mi więcej niż mój rówieśnik.Ogarnia mnie pusty śmiech, bo do dobrego sexu nie wystarczy wyłącznie- umiejętność akrobatyczna big_smile

50 Ostatnio edytowany przez nimfa_błotna (2018-07-01 00:45:04)

Odp: Seks po 40-ce.
Summertime napisał/a:

W moim przypadku mogę codziennie.Nie widzę spadkowej, niższowej w kwestii popędu.Czy dla Ciebie 40, to starczy wiek?

Chwilę mnie tu nie było, ale widzę, że problemy cały czas te same.
40 - starczy wiek? Nie wyobrażam sobie lepszego wielu na udany seks big_smile
Jestem po 40, aktualnie w nowym związku i mogę tylko powiedzieć, że przy obecnym ten wcześniejszy to był miętki fiutek smile
Przy poprzednim były mąż wydawał mi się miętkim fiutkiem. Więc tendencja jest zwyżkowa smile
Też mogę codziennie. Aczkolwiek ze względu na charakter pracy mojego partnera nie możemy sobie na to aktualnie pozwolić, bo nie widujemy się codziennie.

51

Odp: Seks po 40-ce.

Jak wygląda seks po 40stce, w wydaniu małżeństwa z 10-cio letnim stażem i ośmioletnim dzieckiem? Kiepsko, bardzo kiepsko. Po urodzeniu dziecka żona moja zaczęła być zmęczona - permanentnie zmęczona. Jestem mężem i ojcem zaangażowanym, pomagam we wszystkim w domu - sprzątam, pomagam w gotowaniu, zakupy, opieka nad dzieckiem etc. Niestety - nie powoduje to zmniejszenia zmęczenia mojej żony. Wręcz przeciwnie - mam wrażenie, że jest coraz bardziej zmęczona. A co za tym idzie libido ma na poziomie 0 (zero)... Seks wypada średnio 2 razy w miesiącu z tendencja spadkową, zmierzającą do zera. Podobno moja żona jest w najlepszym wieku dla kobiety, jeśli chodzi o seks, czyli 45 lat (ja mam 44). I co? I nic. Ja jestem traktowany jako pomoc domowa i ewentualny odgromnik - zawsze mnie można opieprzyć jak się nie ma humoru. I na tym moja rola się kończy. Co jakiś czas, żonie przypominam, na czym polega małżeństwo - od razu mówię, trzeba to robić bardzo stanowczo i jednoznacznie, bo inaczej obraca to w żart i puszcza mimo uszu. Raz nawet zagroziłem rozwodem - sporo się wtedy poprawiło, zgodziła się nawet na pewne fetysze - takie jak szpilki, pończoszki, mini spódniczka - dla niej do Everest zachowań seksualnych, częstotliwość zbliżeń niestety nie wzrosła, a z czasem oczywiście spada i tak w kółko... Ja mam spore (?) potrzeby seksualne, czyli chciałbym się kochać te 3-4 razy w tygodniu, oczywiście se ne da... Jak zaproponowałem, ze będę się zaspokajał "na boku z koleżanką" (bo co jej szkodzi, skoro i tak prawie się nie kochamy?),  nastąpiła "obraza majestatu" i obietnica że będzie lepiej, na obietnicy się oczywiście skończyło. Jakość seksu też pozostawia sporo do życzenia, zresztą jak ma wyglądać seks faceta wyposzczonego - jak już mam ten seks to nie wiem czego się chwycić, żeby się satysfakcjonująco bawić i kończy się na klasycznej pozycji, przy czym dbam o żonę, komplementuję, jak pisałem, bardzo pomagam w kwestiach domowych, wychowywania dziecka i codziennego życia... I tak to się w skrócie kręci - ja masturbacja przy pornografii (jak niewyżyty szesnastolatek - taki powrót do czasów młodości), i wiecznie zmęczona żona, pozbawiona libido... Cóż, powiem wprost - bardzo, ale to bardzo żałuję, że się ożeniłem, że zdecydowałem się na rodzicielstwo... Frustracja sięga u mnie zenitu, naprawdę poważnie myślę o rozwodzie, bo co mi pozostało? Niestety skok w bok jest utrudniony - niepotrzebnie rozpieściłem żonę i zwyczajnie brak mi czasu na życie "poza domowe"... Tyle w temacie. Nie oczekuję pomocy, taki to tylko głos w dyskusji...

52

Odp: Seks po 40-ce.

Na pewno coś robisz źle, bo musisz coś źle robić i parę kobitek wskaże ci na pewno co jeszcze mógłbyś robić żeby sobie zasłużyć.

53

Odp: Seks po 40-ce.
Snake napisał/a:

Na pewno coś robisz źle, bo musisz coś źle robić i parę kobitek wskaże ci na pewno co jeszcze mógłbyś robić żeby sobie zasłużyć.

To ja pierwsza big_smile
Tylko proszę z przymrużeniem oka wink
Jako że przed tygodniem byłam na weselu i jak to na weselu podczas oczepin była zabawa ze zbieraniem do welonu kasy za taniec z panną lub panem młodym. Potem wodzirej zadysponował, że taką kasę małżonek ma co tydzień przynosić do domu a w zamian będzie „żonę miał, kiedy będzie chciał” (sic!). Wniosek z tego, że kasy za mało do domu przynosi.

54

Odp: Seks po 40-ce.
summerka88 napisał/a:
Snake napisał/a:

Na pewno coś robisz źle, bo musisz coś źle robić i parę kobitek wskaże ci na pewno co jeszcze mógłbyś robić żeby sobie zasłużyć.

To ja pierwsza big_smile
Tylko proszę z przymrużeniem oka wink
Jako że przed tygodniem byłam na weselu i jak to na weselu podczas oczepin była zabawa ze zbieraniem do welonu kasy za taniec z panną lub panem młodym. Potem wodzirej zadysponował, że taką kasę małżonek ma co tydzień przynosić do domu a w zamian będzie „żonę miał, kiedy będzie chciał” (sic!). Wniosek z tego, że kasy za mało do domu przynosi.

No tak... Jak nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o pieniądze smile

55

Odp: Seks po 40-ce.
wilczysko napisał/a:
summerka88 napisał/a:
Snake napisał/a:

Na pewno coś robisz źle, bo musisz coś źle robić i parę kobitek wskaże ci na pewno co jeszcze mógłbyś robić żeby sobie zasłużyć.

To ja pierwsza big_smile
Tylko proszę z przymrużeniem oka wink
Jako że przed tygodniem byłam na weselu i jak to na weselu podczas oczepin była zabawa ze zbieraniem do welonu kasy za taniec z panną lub panem młodym. Potem wodzirej zadysponował, że taką kasę małżonek ma co tydzień przynosić do domu a w zamian będzie „żonę miał, kiedy będzie chciał” (sic!). Wniosek z tego, że kasy za mało do domu przynosi.

No tak... Jak nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o pieniądze smile

Albo...kasa to najlepszy afrodyzjak wink

56

Odp: Seks po 40-ce.
summerka88 napisał/a:

To ja pierwsza big_smile
Tylko proszę z przymrużeniem oka wink
Jako że przed tygodniem byłam na weselu i jak to na weselu podczas oczepin była zabawa ze zbieraniem do welonu kasy za taniec z panną lub panem młodym. Potem wodzirej zadysponował, że taką kasę małżonek ma co tydzień przynosić do domu a w zamian będzie „żonę miał, kiedy będzie chciał” (sic!). Wniosek z tego, że kasy za mało do domu przynosi.

Z przymrużeniem oka, to ja niedawno byłem na polskim filmie. Tam pan też nieba przychylał, a pani coś lawirowała i wredna była. Dostała w buzię i od razu - no to ja rozumiem!!!
Gdyby jak zwykle miały się posypać donosy, to pokazuję i objaśniam - było to takie z przymrużeniem oka wskazanie, że może ona lubi jak facet jest trochę wredny.

57

Odp: Seks po 40-ce.
summerka88 napisał/a:
wilczysko napisał/a:
summerka88 napisał/a:

To ja pierwsza big_smile
Tylko proszę z przymrużeniem oka wink
Jako że przed tygodniem byłam na weselu i jak to na weselu podczas oczepin była zabawa ze zbieraniem do welonu kasy za taniec z panną lub panem młodym. Potem wodzirej zadysponował, że taką kasę małżonek ma co tydzień przynosić do domu a w zamian będzie „żonę miał, kiedy będzie chciał” (sic!). Wniosek z tego, że kasy za mało do domu przynosi.

No tak... Jak nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o pieniądze smile

Albo...kasa to najlepszy afrodyzjak wink

Mówiłem, że zawsze trzeba stać na portfelu. Człowiek wyższy wtedy jest wink

58 Ostatnio edytowany przez summerka88 (2018-07-02 12:02:50)

Odp: Seks po 40-ce.
wilczysko napisał/a:
summerka88 napisał/a:
wilczysko napisał/a:

No tak... Jak nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o pieniądze smile

Albo...kasa to najlepszy afrodyzjak wink

Mówiłem, że zawsze trzeba stać na portfelu. Człowiek wyższy wtedy jest wink

Jaka życiowa metafora wink






EDIT:

Snake napisał/a:
summerka88 napisał/a:

To ja pierwsza big_smile
Tylko proszę z przymrużeniem oka wink
Jako że przed tygodniem byłam na weselu i jak to na weselu podczas oczepin była zabawa ze zbieraniem do welonu kasy za taniec z panną lub panem młodym. Potem wodzirej zadysponował, że taką kasę małżonek ma co tydzień przynosić do domu a w zamian będzie „żonę miał, kiedy będzie chciał” (sic!). Wniosek z tego, że kasy za mało do domu przynosi.

Z przymrużeniem oka, to ja niedawno byłem na polskim filmie. Tam pan też nieba przychylał, a pani coś lawirowała i wredna była. Dostała w buzię i od razu - no to ja rozumiem!!!
Gdyby jak zwykle miały się posypać donosy, to pokazuję i objaśniam - było to takie z przymrużeniem oka wskazanie, że może ona lubi jak facet jest trochę wredny.

Ogólnie wniosek wyciągam za Kasią Kowalską: „masz to, na co godzisz się”.
W życiu nie dostajesz tego, co Ci się należy ale to, co sobie wynegocjujesz.

59

Odp: Seks po 40-ce.
summerka88 napisał/a:
wilczysko napisał/a:
summerka88 napisał/a:

Albo...kasa to najlepszy afrodyzjak wink

Mówiłem, że zawsze trzeba stać na portfelu. Człowiek wyższy wtedy jest wink

Jaka życiowa metafora wink

Nooooo i najlepiej się stoi na monetach, bo są twardsze. Na banknotach się można poślizgnąć.

60

Odp: Seks po 40-ce.
wilczysko napisał/a:
summerka88 napisał/a:
wilczysko napisał/a:

Mówiłem, że zawsze trzeba stać na portfelu. Człowiek wyższy wtedy jest wink

Jaka życiowa metafora wink

Nooooo i najlepiej się stoi na monetach, bo są twardsze. Na banknotach się można poślizgnąć.

Nie, nie, nie
Na równo ułożonych stosikach banknotów powinno stać się bardzo stabilnie, za to w monetach będą tonąć nóżki jak morskim brzegu wink

Zaraz nas tu pogonią za OT

61 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2018-07-02 12:51:40)

Odp: Seks po 40-ce.
Snake napisał/a:
summerka88 napisał/a:

To ja pierwsza big_smile
Tylko proszę z przymrużeniem oka wink
Jako że przed tygodniem byłam na weselu i jak to na weselu podczas oczepin była zabawa ze zbieraniem do welonu kasy za taniec z panną lub panem młodym. Potem wodzirej zadysponował, że taką kasę małżonek ma co tydzień przynosić do domu a w zamian będzie „żonę miał, kiedy będzie chciał” (sic!). Wniosek z tego, że kasy za mało do domu przynosi.

Z przymrużeniem oka, to ja niedawno byłem na polskim filmie. Tam pan też nieba przychylał, a pani coś lawirowała i wredna była. Dostała w buzię i od razu - no to ja rozumiem!!!
Gdyby jak zwykle miały się posypać donosy, to pokazuję i objaśniam - było to takie z przymrużeniem oka wskazanie, że może ona lubi jak facet jest trochę wredny.

Jak różnie można film zrozumieć.. ale może o to chodzi.. film Pawlikowskiego?
A nawet stanie na kufrze z dolarami nie pomoże..Jak Ona tego nie chce.
I Snake, kobieta po tym uciekła.. i zresztą z innego powodu. I nie mieli tam problemu z seksem. smile
Ale jak Vanloon lubi być gosposią, jego sprawa. Nie sądzę by to zniechęchęcało czy zachęcało.
Czyściej mają na skórce od banana nikt się nie poślizgnie..

62

Odp: Seks po 40-ce.

... o co chodzi z tymi aseksualnymi żonami po 40 / podczas gdy w innych tematach te samotne są takie napalone i stęsknione.
... o co chodzi z tymi biednymi rozbuchanymi seksualnie misiami-mężami, co to chcą a nie mają seksu vs tysiące tematów z których wynika, że faceci są do niczego, nie pomagają w domu, nie można z nimi pogadać, bo w pracy, albo przy kompie, nie mówiąc już o sprawności tongue
... to jakiś nowy rodzaj gry wstępnej - szantaż: albo seks albo rozwód?

VanLoon napisał/a:

Co jakiś czas, żonie przypominam, na czym polega małżeństwo - od razu mówię, trzeba to robić bardzo stanowczo i jednoznacznie, bo inaczej obraca to w żart i puszcza mimo uszu. Raz nawet zagroziłem rozwodem - sporo się wtedy poprawiło, zgodziła się nawet na pewne fetysze - takie jak szpilki, pończoszki, mini spódniczka

63

Odp: Seks po 40-ce.
Ela210 napisał/a:

Jak różnie można film zrozumieć.. ale może o to chodzi.. film Pawlikowskiego?

Taka luźna interpretacja smile Na bazie niedowierzania, że ktoś może wytrzymać dłużej niż parę miesięcy na kroplówce "raz na 2 tygodnie". Czy też raczej alibi na wypadek gdyby szanowny małżonek zdecydował się rzucić kwity i wykazywać brak pożycia. Nie kumam tego. Widzę ewentualność, że można raz zaproponować jakieś pokojowe rozwiązanie, terapię do ustalenia o co kaman. Potem albo się rzuca kwity albo bierze w obroty panny poza domem, nie oglądając na małżonkę.

64

Odp: Seks po 40-ce.
Averyl napisał/a:

... o co chodzi z tymi aseksualnymi żonami po 40 / podczas gdy w innych tematach te samotne są takie napalone i stęsknione.
... o co chodzi z tymi biednymi rozbuchanymi seksualnie misiami-mężami, co to chcą a nie mają seksu vs tysiące tematów z których wynika, że faceci są do niczego, nie pomagają w domu, nie można z nimi pogadać, bo w pracy, albo przy kompie, nie mówiąc już o sprawności tongue
... to jakiś nowy rodzaj gry wstępnej - szantaż: albo seks albo rozwód?

No niestety. Inaczej się nie dało dotrzeć, rozmowa z wyłożeniem problemu prowadziła tylko do pokiwania głową i... nic się nie zmieniało. Dopiero jak pogroziłem, okazało się że jednak coś można. Bo przed pogrożeniem były rozmowy na ten temat i wnioski były olewane przez szanowną małżonkę. Nie wiem na czym to polega. Może to faktycznie trzeba pogrozić, tudzież dać po gębie, żeby coś osiągnąć.

Ela210 napisał/a:

Ale jak Vanloon lubi być gosposią, jego sprawa. Nie sądzę by to zniechęchęcało czy zachęcało.
Czyściej mają na skórce od banana nikt się nie poślizgnie..

Sądzę że dzięki temu żona ma, a przynajmniej powinna mieć więcej siły, ochoty i energii - widząc i odczuwając realną pomoc, choć może to metoda? Może powiedzieć - nie sprzątam dzisiaj, nie mam na to siły i ochoty (tak jak żona wymawia się od seksu właśnie brakiem siły)? Może to pomoże...  A z drugiej strony, mam część obowiązków domowych z których się wywiązuję, czy to powód do uszczypliwości? Na tym forum, jak kobieta narzeka, że facet nic w domu nie robi - jakoś nie ma uszczypliwości tylko słowa otuchy i podawane są sposoby "przymuszania" delikwenta do większego zaangażowania. Jak to jest? Ktoś mi to wyjaśni? Albo inaczej - to dobrze, że pomagam żonie w codziennym życiu czy źle? Ale dzięki za dobrą radę, jakoś nie sądziłem że coś sensownego przeczytam, a tu taka niespodzianka!

65

Odp: Seks po 40-ce.
VanLoon napisał/a:

No niestety. Inaczej się nie dało dotrzeć, rozmowa z wyłożeniem problemu prowadziła tylko do pokiwania głową i... nic się nie zmieniało. Dopiero jak pogroziłem, okazało się że jednak coś można. Bo przed pogrożeniem były rozmowy na ten temat i wnioski były olewane przez szanowną małżonkę. Nie wiem na czym to polega. Może to faktycznie trzeba pogrozić, tudzież dać po gębie, żeby coś osiągnąć.

... a co byś zrobiłby gdyby żona powiedziała rozwód - pakuj chłopie manatki?
Zadałeś jej pytanie, czy się masturbuje, czy ma fantazję, może po prostu nie jest zainteresowana tobą?

Posty [ 1 do 65 z 110 ]

Strony 1 2 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024