W tym wątku chciałabym Was zapytać o filmy, które Waszym zdaniem trzeba, po prostu trzeba zobaczyć, bo wnoszą jakąś wartość; etyczną, estetyczną.
Czy pamiętacie jakiś film, który poniekąd zmienił coś w Waszym myśleniu? Proszę o krótką recenzję i powód, dlaczego właśnie ten.
Jak dla mnie są to między innymi:
"Służące" (2011) Opowiada o przedziwnych czasach, kiedy w Ameryce panowała segregacja rasowa. Paradoks sytuacji polegał na tym, że większość białych miała w swoich domach czarnoskórych służących i często białe dzieci miały silniejszą więź emocjonalną z nianiami niż własnymi matkami. Kiedy jednak podrastały, uczyły się ucinać tę relację. Zdarzali się jednak tacy, którzy nigdy się miłości do swych oddanych służących nie wyrzekli. Jedna z nich, młoda kobieta z dziennikarskimi aspiracjami, rozpocznie przemianę obyczajową. Pozyskawszy wsparcie dwóch czarnoskórych służących zaczęła zbierać świadectwa kucharek, niań i sprzątaczek, które rzuciły nowe światło na życie w czasach segregacji. Znalazło się tam miejsce dla wydarzeń strasznych i wzruszających, opowiadających o zdradzie i przyjaźni. Projekt powoli rozrastał się, grożąc zaburzeniem status quo. I mimo reakcji odwetowych, zastraszania i szantażu, biorące w nim udział zwyczajne kobiety znalazły w sobie siłę i odwagę, by zmienić swój mały zakątek wszechświata.
Dla mnie: Wiem, że to wszystko prawda, jest mi ogromnie żal czarnoskórych ludzi, którzy musieli przechodzić przez takie piekło, bo Biały nie wiedzieć czemu, poczuł się panem na świecie. Wiele osób zginęło w imię wolności od segregacji rasowej-chociaż mogli uciec na północ Stanów, gdzie zniesiono niewolnictwo i potępiano segregację. Został i Marcin Luter, który również zginął za odwagę w tej bezsensownej walce.
Ten film pokazuje w pigułce ogrom zła wyrządzonemu człowiekowi przez człowieka - gdyby wtedy wiedzieli, że po roku 2000 Czarny zostanie prezydentem Stanów.....