Drogie mamy, żyjemy po prostu w innych czasach. Za zachowanie waszych synów nie wińcie tylko komputerów, równie dobrze mógł takie zachowanie przytargać z domu, ze szkoły albo z podwórka. Pisze to jako osoba znająca temat od tej drugiej strony, niby uzależnionego syna który spędza cały czas przy komputerze. Mam 21 lat, więc taka wielka przepaść wiekowa z waszymi synami mnie nie dzieli, sam osobiście gram w takie gry jak League of Legends i tym podobne.
Wydaje mi się że nie powinno zakazywać dziecku używania komputera, nawet skazaniec ma prawo do spacerniaka. Ja bym rozegrał to na takiej zasadzie ,,Synu, zrób to, to, i to, poucz się godzinkę i potem hulaj dusza". Ja sam nie miałem żadnych obowiązków, nie musiałam robić dosłownie nic, nie byłem do niczego przymuszany ani nigdy w życiu nie zostałem też ukarany przez moich rodziców. Dosłownie nigdy się też nie uczyłem, mimo tego miałem świadectwa z paskiem i dobrze zdałem maturę. Żyjemy w takich czasach gdzie nie trzeba się uczyć aby mieć dobre oceny, wszystko jest banalnie proste, wystarczy poświęcić 5 minut na przerwie żeby dostać 4/5, i uważać na lekcji, nie wiem jak było wcześniej ale 6 lat temu to wystarczało. Po prostu jedne dzieci są zdolne a inne nie i to wszystko, każdy ma swoje mocne i słabe strony. W tym momencie, Drogie Mamy myślicie, co to z niego za próżniak i leń wyrósł, owszem co do lenia się przyznam, bo lepiej nic nie robić a zgarniać profity niż się napracować. Otóż studiuje, pracuje, w Anglii sam byłem przez pół roku i tam też pracowałem i utrzymywałem się sam. Po prostu, dochodzą nowe obowiązki, to sam sobie postanawiasz że komputer idzie trochę w kąt, gdyż po prostu nie ma czasu.
Gry komputerowe to nowe hobby XXI wieku. Równie dobrze zamiast spędzać te parę godzin przed komputerem, syn mógłby jeździć na rowerze po dworze te 12 godzin (sam grałem po około 10 godzin). W innym wymiarze zapewne pojawiłby się tu temat ,,Mój syn jeździ 12 godzin dziennie na rowerze, co zrobić ?", czy wówczas kategorycznie zakazałoby się jazdy na rowerze w tygodniu i dziecko dostawało by przepustki w weekend ? Jedni interesują się sportem, inni modelarstwem, i tak dalej, a inni po prostu komputerami i grami. Jak wiadomo, zakazany owoc smakuje najbardziej, jeżeli dostaną karę na komputer to zawsze znajdą jakiś sposób żeby jednak zagrać, czy to u kolegi czy pod nieobecność rodziców. Zapewne Drogie Panie jesteście nie przyzwyczajone do takiego stanu rzeczy, gdyż jak to moja Mama mówi ,,Za Panienki" przyjemności i rozrywka różniła się od tego co mamy dzisiaj, nie było komputerów a w telewizorze leciały 2 programy, wychodziło się wtedy na dwór i grało ze znajomymi czy coś. Dzisiaj to również występuje, ale dostaliśmy nową możliwość - komputer, niektórzy lubią sobie pograć w piłkę a niektórzy odpalić jakąś grę na komputerze, wszystko zależy od człowieka. A może wystarczy podejść do syna i zapytać się czy interesuje się grami i komputerami, to też są zainteresowania. Wtedy można go jakoś pokierować, zapytać się czy nie chciałby zostać informatykiem ? Również na samym projektowaniu gier i pisaniu do nich scenariuszy idzie całkiem dobrze zarobić.
Nie wiem dlaczego rodzice uważają teraz komputer za coś złego, za coś demoralizującego, wydaje mi się że swój własny problem z wychowaniem dziecka próbują skierować właśnie na ten komputer. Jak wiadomo co za dużo to nie zdrowo, ale jeżeli dziecko wykonało swoje obowiązki to po co mu zabraniać przyjemności ? Wszystkie tutaj Panie narzekają na komputer, owszem zgadzam się że na innych może działać destrukcyjnie, ale nikt nie powiedział ani jednego dobrego słowa o nim, jest on chyba najlepszą formą nauki bo uczy bawiąc. Sam zrobiłem prezentacje na studia zawierającą około 50 slajdów z argumentami na temat ,, Pozytywny skutek grania w gry komputerowe", lecz niestety nie jestem teraz w jego posiadaniu. Chociażby z własnego doświadczenia nauczyłem się zdolności logicznego myślenia używając komputera i nauczyłem się języka angielskiego tylko grając w gry, nigdy nie przykładałem się do angielskiego w szkole, a w 3 lo wagarowałem co poniedziałek kiedy miałem dwa angielskie pod rząd, nie lubiłem formy nauczania, mimo tego napisałem rozszerzenie jako jeden z lepszych w klasie. Wystarczy wejść na google i wpisać ,,Positive Effects of Video Games", niestety w języku polskim jest tego niewiele.
Mimo tego że niektóre z Pań mogą myśleć o mnie jak o gówniarzu niewiedzącym nic o życiu, mam dla Pań kilka rad jak ja bym to rozegrał. Dziecku do 12 roku życia pozwalałbym na zabawę 1-2 godzinki na komputerze, 12-16 roku życia 2-3 godzinki, to jest tak optymalnie mi się wydaje, idzie się nacieszyć z samego obcowania z komputerem. Bardziej radykalną metodą jaką bym wdrożył byłby to system nagród i kar, w którym dziecko byłoby nagradzane za dobre oceny, dobre zachowanie, brak kłamstwa, wykonywaniem swoich obowiązków dodatkowym czasem na komputerze, i odwrotnie, jeżeli by łamał ustalone z góry zasady, ograniczałoby mu się czas używania komputera bądź też całkowicie odcinało się go od wirtualnego świata na jakiś okres czasu np. dzień, parę dni, tydzień. Za poprawę swojego zachowania/ocen, dziecko mogłoby wrócić na tak zwaną ,,neutralną strefę" i znowu zdobywać/tracić punkty. Prawdopodobnie jeszcze trochę minie do czasu aż będę miał swoją pociechę, ale sam zastosowałbym taki system.
Jak już wspomniałem nie jestem ojcem, więc mogłem gdzieś popełnić błąd pisząc moją całą wypowiedź, w takim razie proszę o poprawę, ewentualnie będę się bronił, jeżeli uważam że to ja mam rację. Również jeżeli są jakieś pytania to chętnie odpowiem. Pozdrawiam.