Czesć
Mam 48 lat.On 51. Od 10 lat w zwiazku z M... do zeszłego miesiaca
Moje pytanie wzieło sie stad, że:
Mój kochany partner, przyjaciel, każda towarzyszaca dusza z wszystkich poprzednich wcieleń, mój męski, opiekuńczy, czuły, wrażliwy facet, miłość mego życia zdradził mnie i zostawił.
Latem tego roku bardziej,niż standardowo zintegrował się z grupą z byłej pracy.
Nasz związek: partnerski, dojrzały, po kryzysie sprzed 3 lat, stabilny
Widoki na nowe lokum, plany związane z tym, że kupiliśmy auto, i dokupimy, bagażnik na rowery, będą wyprawy- hurrra>, plany na rajd po Karlskronie, wycieczka do Pragi ( z przewodnikiem pana Szczygła). W tle kilka fajnych, wesołych imprez, romantyczna majówka. Zero kłótni. Podczas 10 lat kilka spięć. Kocham gada nad życie. On to wie.
Akcja: lato tego roku, nowa praca M, kontakty z w/w grupą. Ja czuję, ze te imprezy są za częste, i równowaga między spędzaniem czasu razem i osobno jest zachwiana. mOCNO CZUJĘ, ŻE COŚ JEST NIE TAK.
Przyciśnięty do ściany, przyznaje, że wciagnęło Go towarzystwo, a szczególnie jedna pani, i on tą panią przeleciał, i spotkali się już kilka razy, i sa jak te trybiki w maszynie.
I ze Mu się chyba wypaliło, bo mnie juz tak nie kocha, jak kiedyś
I że żegnaj.
FACET 51 LAT
Pytam, czy było coś nie tak? Czy czegoś Mu brakowało? Jakieś nizaspokojone potrzeby? NIC nie mówił. Ma aparat mowy, jakby się WYPALAŁO, powinien dać znać.
Nie wypalało się . 10 lat zwiazku Go obserwuję, więc widzę zmiany. To było nagle. Laska połechtała Mu ego, a On poleciał.
FACET 51 LAT
Wybełkotał coś, z czego wynikało, że ekscytacji szukał, i że trochę nudna jestem.
Panowie i PAnie. Jestem w rozsypce. Na prochach.
Moze któryś z Panów mi coś powie? zrobił tak ktos?