Rozstanie a ja ją kocham - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Rozstanie a ja ją kocham

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 56 ]

Temat: Rozstanie a ja ją kocham

Witam Was.
Mój problem wygląda następująco.
Byłem w kilkumiesięcznym związku z dziewczyną młodszą o 9 lat.
Na samym początku przez miesiąc było jak w bajce . Już na pierwszym naszym spotkaniu zaiskrzyło i to ostro. Po kolejnych randkach na którejś z nich doszliśmy do porozumienia że jesteśmy parą i oboje usunęliśmy konto na portalu randkowym , gdzie się poznaliśmy.
Było jak w bajce, naprawdę aż byłem w szoku , myślałem że może wreszcie mi się uda .
Niestety zaczęło się psuć po jakimś czasie między nami. Zaczęło się od tego, że widziałem , że jest inna w stosunku do mnie, ma troszkę większy dystans, pisze do mnie z mniejszą częstotliwością niż wcześniej i innym "tonem". Ja, jako że lubię wiedzieć na czym stoję , drążyłem temat, pytałem się o co Ci dziewczyno chodzi, co jest nie tak. Ona odpowiadała , że nic się nie dzieje. Ja drążyłem temat nadal i pojawiały się pierwsze tarcia , ona była wkurzona że ja draże temat, a ja widziałem że coś nie gra i ten temat drążyłem.
Kolejne tarcie i kłótnia : od samego rana widziałem że z kimś dużo klepie na telefonie, i przez ramię zajrzałem jej . Co się okazało : żaliła się przyjaciółce, że odkąd zaczęliśmy nocować ze sobą czy to u mnie , czy to u niej, nigdzie nie wychodzimy. Postanowiłem z nią o tym porozmawiać, że powinna usiąść razem ze mną i powiedzieć to, a nie się żalić komuś.
Oczywiście była awantura że zaglądam jej przez ramię. Porównywanie do byłego jej, który czytał jej i grzebał w wiadomościach w telefonie...
Potem było tylko gorzej.
Wypominała mi że jestem tacy jak inni, że obiecuje a nic z tym nie robię. Miałem iść do lekarza, zadbać o zdrowie, rzucić palenie.
Że oczekuje ode mnie, że będę ją wyręczać w męskich rzeczach które ona robi (niestety nie wiem jakich, co miała na myśli , bo słyszałem że powinienem wiedzieć) .
Ja zacząłem drążyć jakie to rzeczy są , ona konkretnie nie mówiła, kolejna kłótnia.
Miałem pretensje, że nie chce zabrać mnie do rodziny, przedstawić mnie im . Że nigdy nie pisze mi : myślę o Tobie, tęsknię itp.
A jak ja jej to pisałem "myślę o Tobie" otrzymywałem odpowiedź "po co" lub "aha" .
Co mnie irytowało i negatywnie nakręcało.
Pewnego dnia gdy zaprosiła mnie na obiad widziałem że robi w kuchni pięć rzeczy na raz.
Zaproponowałem pomoc , ona że da radę, ja mówię no pomogę , żaden problem. Widziałem jej zdenerwowanie , że jej nie wychodzi , mówiła że jeszcze sama nie robiła konkretnego dania, a ja na to że ja robiłem wiele razy pomogę Ci. Jaki efekt ? Że zaczęła ciskać jedzeniem po kuchni , i skoro wiem lepiej to mam "wypierd.... Razem z tym żarciem" . Bardzo miłe. Jej kolejne ataki złości i szału też nie były dobre. Raz u mnie w domu gdy bylismy, gdy kilka dni wcześniej odwiedziła ją rodzina miałem pretensje (oczywiście wybuchła kłótnia ) że mnie nie zaprosiła. Ona że to zrobiła. Ale prawda była taka, że dopiero zrobiła to gdy zacząłem naciskać dlaczego nie zaprosiła mnie itp. Więc na siłę się nie będę pchać i nie pojawiłem się u niej . Potem właśnie u mnie jak byliśmy to kłótnia, chciałem jej pokazać kto co komu pisał , że początkowo nie chciała żebym był jak rodzina jej wpadnie, efekt był taki że wzięła mój telefon i rzuciła o ziemię. Kolejna awantura. Mówiłem że powinna iść do lekarza się leczyć z tymi wybuchami złości. Kolejna awantura że jak śmiem ją obrażać. Stwierdziła że bierze rzeczy jedzie do domu. Zaczęła wyrzucać szuflady ze swoimi rzeczami na środek pokoju i się pakować. Powstrzymałem ją żeby nie wychodziła. Przez godzinę mówiłem do niej zdejmij buty, kurtkę zostań , uspokój się. Panna wielce obrażona przez godzinę nawet nie spojrzała na mnie czy nie odezwała się słowem. Ale została.
Było też tak , że gdy pisałem jej , czy czasem o mnie myśli , odpisywała chamsko i wulgarnie w stylu "gdybym kur... nie myślała to bym nie pisała. Ja pier... Mam tego dość , ciągle się czepiasz" , na moje słowa dlaczego klnie i z agresją pisze dostawałem długa litanię że się czepiam, że ma dość , że nie jestem prawdziwnym facetem, że myślę tylko o sobie itp i kolejna sprzeczka była gotowa.
Gdy tydzień temu wyjechała do rodziny miałem żal że nie zabrała mnie że sobą.
Oczywiście kolejna kłótnia , gdzie przez cały weekend wzajemnie się błotem obrzucalismy.
Gdy w poniedziałek zapytałem ją kiedy się spotkamy odpisała krótko i w nie jej stylu : dzisiaj przyjadę. Okazało się że jadąc do pracy wzięła moje rzeczy od siebie chciala po pracy mi je oddać i wziąć swoje
Wtedy napisałem jej (wiem że powinienem powiedzieć ) że ja kocham. I żeby tego nie robiła.
Mówiła mi że ma dość, że myślała że damy radę ale tego nie przeskoczy. Że ciągle się kłócimy, zbyt dużo nas różni.
Nie wyobrażam sobie tego , że bierze rzeczy i odchodzi , więc napisałem jej żeby nie przyjeżdżała . Że wyślemy sobie pocztą te rzeczy. Poszedłem pić, nie poszedłem do pracy. Oczywiście w międzyczasie pisałem jej że spróbujmy, że przez tydzień było ok między nami tylko na weekend się znów pokłóciliśmy...
Zacząłem w kłótni jej wyrzucać że ma się leczyć , że co to za dziewczyna która tak zrywa, wypominalem jej przeszłość że zdradziła kogoś kiedyś , że miała romans z żonatym facetem ...zacząłem jej życzyć źle, że karma wraca...
Nie , nie dociera do niej nic , na końcu napisała że albo wyślemy sobie pocztą rzeczy, albo mam je wyrzucić...mam nie dzwonić, nie pisać, nie ma mnie ochoty oglądać. Że przykro ale nie czuje do mnie nic.
Po wszystkim rozmawiałem o tym z kilkoma moimi znajomymi /przyjaciółmi. Pocieszali że dobrze tak wyszło , że po kilku miesiącach niż po kilku latach, że ona jest toksyczna, znajdę sobie nową , normalna , nieagresywna dziewczynę.
Ale rozum swoje, serce swoje
Bo mimo że taka była , paradoksalnie kocham ją. Chcę żeby było jak na początku, słodko, jak w bajce. Chce ją odzyskać. Co mam zrobić ? Nachodzenie w domu, przed czy po pracy odpada, nachalnie dzwonienie czy pisanie błaganie o powrót nie zdziała nic bo teraz chyba zła jest ciągle na mnie , że ja ostatnio przez pisanie obrażałem jaka ona zła jest.
Co teraz zrobić ? Każdy mi mówi odpuść, ale nie potrafię .
Urwać kontakt na jakiś czas ? Na jak długo ?
Żeby te złe emocje z niej zeszły.
Czy pisać , oczywiście z umiarem , proponować koleżeństwo żeby się do niej po jakimś czasie znów zbliżyć ?
Ale ona teraz nie chce mnie widzieć. Nie chcę żebym pisał jej...jak zaczynam coś pisać , gdzie przyznałem się do błędów , że ja obrażałem po rozstaniu napisała dzięki za przeprosiny, życzę wszystkiego dobrego , cześć...
Co mam zrobić ? Pomóżcie proszę.

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Rozstanie a ja ją kocham

Ty jakiś nawiedzony jesteś? Masz misję naprawy świata? Nigdy nie ustawiaj związku typu tata i mała dziewczynka do wychowania. Jeżeli dziewczyna każe ci wy..lać, to wychodzisz i o niej zapominasz. To nie jest jedyna kobieta na świecie.

3

Odp: Rozstanie a ja ją kocham

Mnie również to wyjątkowo "uderzyło" w historii Autora - tatuś i niby córeczka niesforna.
Autorze nic nie zrobisz już, z wami koniec, dobrze Ci radzą odpuść.
Nie baw się w tatusia w relacji po prostu ,ale to już w przyszłości.
Teraz to daj sobie czas ,spokój i zajmij się swoim życiem,przeżyj własne emocje po rozstaniu.

4

Odp: Rozstanie a ja ją kocham

Nic dodać nic ująć. To jest ewidentny koniec. Jeśli chcesz mieć dalsze kłopoty i zszargane nerwy - graj dalej, ale i tak nic nie ugrasz...

5

Odp: Rozstanie a ja ją kocham

Zwykle w takich związkach jedna strona kocha bardziej. Masz dwie opcje:
1. Udobruchasz ją, ona wróci ale będzie się tobie ciągle przyglądać. Zaczniesz się pilnować by jej nie wkurzyć. Będziesz ulegał, gryzł się w język by czegoś nie palnąć i będziesz jak jak najbardziej starał się ją, wg swojego mniemania, uszczęśliwić. Ona z czasem (lub na samym początku) zacznie dawać ci nakazy i zakazy które będziesz potulnie wypełniał bo będziesz bał się że odejdzie. W imię bycia z tą "jedyną" dasz sobie jaja odciąć.
2. Odpuścisz ją sobie. Ona się nie zmieni. Nie licz na to gdy ona powie "zmienię sie dla ciebie". Jeżeli człowiek nie czuje takiej wewnętrznej potrzeby zmienienia się dla siebie to nie zmieni się dla ciebie.

Przy opcji 1 długo nie wytrzymasz. W pewnym momencie pękniesz. Będzie to moment w którym psychicznie nie wytrzymasz, w którym poczujesz głęboką samotność w związku, toksyczność, poczujesz że nie jesteś już szczęśliwy. Opcja nr 2 jest pozornie prostsza ale wymaga wielkiego samozaparcia i pracy nad sobą z nadzieją że to dobry wybór i będzie kiedyś lepiej. Logika nakazuje wybrać opcję 2 ale świat pokazuje że nie jest ona tak często wybierana jak by się mogło wydawać.

Co wybierasz?

6

Odp: Rozstanie a ja ją kocham

Wiem. Opcje nr 1 każe wybrać mi serce , w sensie żeby walczyć o nią.
Opcja nr 2 to rozum.
Wiem że rozum i serce nie idą w parze...

Założyłem sobie konto na portalu randkowym, tym , na którym ją poznałem.
I na kolejny dzień patrzę , ona też tam jest.
Coś tam jej napisałem, że jak ją zobaczyłem tam, to mi serce pękło do końca. Ona że się cieszy że kogoś szukam. Ale za chwilę zaczęła rzucać tekstami w stylu : Że szybko sobie szukam innej, powodzenia , pisz sobie z innymi a nie że mną. Zazdrosna czy jak ??

7 Ostatnio edytowany przez balin (2020-03-29 08:55:37)

Odp: Rozstanie a ja ją kocham
Zwyklyfacett napisał/a:

Zazdrosna czy jak ??

Raczej urażone ego. Zawsze to jakaś strata, gdy ktoś zrywa się z orbity.

8

Odp: Rozstanie a ja ją kocham
Zwyklyfacett napisał/a:

Wiem. Opcje nr 1 każe wybrać mi serce , w sensie żeby walczyć o nią.
Opcja nr 2 to rozum.
Wiem że rozum i serce nie idą w parze...

Założyłem sobie konto na portalu randkowym, tym , na którym ją poznałem.
I na kolejny dzień patrzę , ona też tam jest.
Coś tam jej napisałem, że jak ją zobaczyłem tam, to mi serce pękło do końca. Ona że się cieszy że kogoś szukam. Ale za chwilę zaczęła rzucać tekstami w stylu : Że szybko sobie szukam innej, powodzenia , pisz sobie z innymi a nie że mną. Zazdrosna czy jak ??

Jej zachowanie powinno utwierdzić Cię w przekonaniu, że dobrze się stało, że nie jesteście już razem.

9

Odp: Rozstanie a ja ją kocham
Zwyklyfacett napisał/a:

Zaczęło się od tego, że widziałem , że jest inna w stosunku do mnie, ma troszkę większy dystans, pisze do mnie z mniejszą częstotliwością niż wcześniej i innym "tonem". Ja, jako że lubię wiedzieć na czym stoję , drążyłem temat, pytałem się o co Ci dziewczyno chodzi, co jest nie tak. Ona odpowiadała , że nic się nie dzieje. Ja drążyłem temat nadal i pojawiały się pierwsze tarcia , ona była wkurzona że ja draże temat, a ja widziałem że coś nie gra i ten temat drążyłem.

Święty mógłby nie wytrzymać...

Zwyklyfacett napisał/a:

Miałem pretensje, że nie chce zabrać mnie do rodziny, przedstawić mnie im .

Zwyklyfacett napisał/a:

gdy kilka dni wcześniej odwiedziła ją rodzina miałem pretensje (oczywiście wybuchła kłótnia ) że mnie nie zaprosiła. Ona że to zrobiła. Ale prawda była taka, że dopiero zrobiła to gdy zacząłem naciskać dlaczego nie zaprosiła mnie itp.

Zwyklyfacett napisał/a:

Gdy tydzień temu wyjechała do rodziny miałem żal że nie zabrała mnie że sobą.
Oczywiście kolejna kłótnia , gdzie przez cały weekend wzajemnie się błotem obrzucalismy.

Co Ty się tak uparłeś na tę rodzinę? Dlaczego tak Ci zależało aby Cię przedstawiła? Czy to nie tak, że czułeś się niepewnie i potrzebowałeś dowodu, że traktuje Was poważnie jako związek? Nie żądaj ciągle dowodów i atencji, bo tracisz wtedy w oczach kobiety atrakcyjność.

Inna sprawa, że człowiek w związku ma prawo widzieć się z rodziną sam na sam. Więcej - może spotykać/jechać gdzieś tylko ze znajomymi, a bez drugiej połówki, i nie robi się z tego wydarzenia na miarę tragedii greckiej.


Zwyklyfacett napisał/a:

Zacząłem w kłótni jej wyrzucać że ma się leczyć , że co to za dziewczyna która tak zrywa, wypominalem jej przeszłość że zdradziła kogoś kiedyś , że miała romans z żonatym facetem ...zacząłem jej życzyć źle, że karma wraca...

I Ty się dziwisz, że nie chce Cię widzieć i znać? Starannie powbijałeś gwoździe do tej trumny.


Nie ma czego ratować. Oddaj jej rzeczy, weź swoje, zerwij kontakt, nie podglądaj na fb, wstań z kolan, otrzep się i idź dalej. Pozbierasz się, wyciągniesz wnioski i Twój następny związek będzie lepszy.

10

Odp: Rozstanie a ja ją kocham

Mądrze mi radzicie. Naprawdę. Ale wiecie jak to jest...  Dziś siedzę i walczę sam ze sobą żeby do niej nie napisać. Przegrałem ta walkę.
Napisałem czy się możemy spotkać, porozmawiać , że mi zależy na niej. Żeby mi dała szansę chociaż na próbę.
No nie chce żebym przyjeżdżał, nie chce się spotkać...

11

Odp: Rozstanie a ja ją kocham

Lepiej tak dla Ciebie. Ja też miałam problem z odcięciem się, był czas, że biegałam za eksem, który mnie opuścił. Na szczęście zrozumiałam, że nie tedy droga i trwało to tylko ze dwa tygodnie. Potem zaszyłam się na wieczory w domu i cierpiałam w samotności. Długą drogę przeszłam, ale dziś na skali szczęścia od 1 do 10, gdzie 10 to euforia oceniam siebie na 9 i mam nadzieję, że przeżyję pandemię.
Dla swojego własnego zdrowia zablokuj numer. Mnie dużo pomogło pisanie bloga (może być zamknięty pamiętnik, do którego nikt nie ma dostępu), gdzie wypluwałam z siebie "gorzkie żale". BLog istnieje do tej pory, tylko już nie ma tam wynurzeń osobistych.

12

Odp: Rozstanie a ja ją kocham

Jest młodsza o 9 lat, tzn ile ona ma lat, a ile ty?

13 Ostatnio edytowany przez Ajko (2020-03-29 20:40:56)

Odp: Rozstanie a ja ją kocham

Jakiś dziwny błąd nie wklejałam 2 razy posta

14

Odp: Rozstanie a ja ją kocham

Przedwczoraj napisałem jej coś w tym stylu : to jest moja ostatnia wiadomość , skoro nie chcesz mnie znać to na siłę nic nie zrobię. Życzę powodzenia i jestem ciekaw czy sumienie pozwoli ci spojrzeć w lustro.

I dwa dni z mojej strony totalna cisza. Widziałem że coś mi odpisuje, nie przeczytałem tej wiadomości .
Wczoraj dzwoniła , nie odebrałem, pisała czy wszystko ok, pisała że to nie są żarty i nie mam jej szantażować , coś w tym stylu.
No i co dalej ? Zlewać temat totalnie , czy się odezwać w jakikolwiek sposób ?

15

Odp: Rozstanie a ja ją kocham
Zwyklyfacett napisał/a:

Przedwczoraj napisałem jej coś w tym stylu : to jest moja ostatnia wiadomość , skoro nie chcesz mnie znać to na siłę nic nie zrobię. Życzę powodzenia i jestem ciekaw czy sumienie pozwoli ci spojrzeć w lustro.

I dwa dni z mojej strony totalna cisza. Widziałem że coś mi odpisuje, nie przeczytałem tej wiadomości .
Wczoraj dzwoniła , nie odebrałem, pisała czy wszystko ok, pisała że to nie są żarty i nie mam jej szantażować , coś w tym stylu.
No i co dalej ? Zlewać temat totalnie , czy się odezwać w jakikolwiek sposób ?

Kolejny kontakt z nią i znowu ją atakujesz.
A ona odebrała to tak, że chcesz zrobić sobie krzywdę. Słabe z Twojej strony, bardzo słabe.

Ona Cię nie kocha. A nawet jak kocha, to nie musi być z Tobą tylko dlatego, że Ty żywisz wobec niej jakieś uczycie. I nie musi mieć wyrzutów sumienia z tego powodu.

16

Odp: Rozstanie a ja ją kocham

A nie zależało Ci przypadkiem na tym, żeby ona troszeczkę pobiegała za Tobą?
Dla dobra was obojga, nie odzywaj się do niej więcej.

17 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2020-04-01 12:04:25)

Odp: Rozstanie a ja ją kocham
Symbi napisał/a:

A nie zależało Ci przypadkiem na tym, żeby ona troszeczkę pobiegała za Tobą?
Dla dobra was obojga, nie odzywaj się do niej więcej.

Tak, zależało żeby za mną pobiegała.
Podczas mojej 2 dniowej ciszy , zaczęli do mnie odzywać się też moi rodzice czy wszystko w porządku. Na zmianę oni i moją ex.
Jak się okazało musieli się kontaktować ze sobą, bo się nie odzywam. Rano napisałem obu stronom że wszystko gra. A od ex dostałem taką litanię z takimi obelgami i przekleństwami że naprawdę aż mnie zatkało. Że się denerwowała cały dzień, spać nie mogła , psychol , niedojrzały facet to najłagodniejsze epitety.
Próbowałem jej jeszcze przetłumaczyć logicznie ale bez skutku. Na koniec napisała że nie da się kogoś zmusić żeby z kimś był, ani do miłości, ona nie potrafi kochać. I mam dać jej spokój bo ona oszaleje. Po tym stwierdziłem że faktycznie dla dobra obojga nie będę jej pisać. Jeszcze wczoraj na portalu randkowym założyłem kilka fejkowych kont , gdzie chciałem jej obrzydzić szukanie nowego kogoś... W pewnym momencie napisała moje imię że jestem żałosny , i usunęła tam konto.
Faktycznie muszę odpuścić już , bo za daleko poszło...

Doszedłem do wniosku, że gdybym po rozstaniu odpuścił, nie błagał, nie prosił nie pisał o szansę, może sama za jakiś czas by się odezwała, może zrozumiałaby, że popełniła błąd.
Niestety teraz mając o mnie mega złe zdanie, wiem że to w sumie niemożliwe, skoro tydzień pisałem, prosiłem itp, a ona tylko mnie obrażała i mam wrażenie, że zaczęła pałać jeszcze większą nienawiścią do mnie...

18

Odp: Rozstanie a ja ją kocham
Zwyklyfacett napisał/a:

może zrozumiałaby, że popełniła błąd.

Jaki blad?
Ona cie nie kocha, odrzuca ja od ciebie, nie chce cie.
Za duzo sobie w przeciagu tych paru miesiecy nawyobrazales.
Zejdz na ziemie.

19

Odp: Rozstanie a ja ją kocham

Po przeczytaniu pierwszego postu pomyślałam, że to ty jesteś tym dojrzałym w związku, bo starszy, bo to ona się obrażała i robiła awantury. Jednak czytając dalsze wpisy, zastanawiam się czy to nie ona, choć młodsza, zachowała się lepiej. Oczywiście żadne z Was nie jest bez winy, ale to co jej robiłeś było naprawdę słabe.
Nie napiszę nic odkrywczego - zerwij z nią kontakt raz na zawsze. Pogarszasz sprawę i ranisz siebie coraz bardziej. Jak już się z niej wyleczysz, będziesz się śmiał ze swojej desperacji i zachowania.
Wiem, że ciężko, mnie tez porzucono miesiąc temu.

20

Odp: Rozstanie a ja ją kocham

Moim zdaniem to ty jesteś bardziej toksyczny w tym związku. Nie dość, że się jej uczepiłeś, to jeszcze sugerowałeś w smsie, że się zabijesz i że to jej wina. Ty to nazywasz miłością?

Idź do psychologa, albo już nigdy nie bierz się za związki, bo zniszczysz kolejnej dziewczynie psychikę.

21

Odp: Rozstanie a ja ją kocham

Dziękuje za porady smile Wczoraj pod przypływem myśli napisałem do niej list. Nie ma w liście ani słowa o powrocie, błaganiu o szansę. Jest natomiast to, co teraz czuję, jak było, a jak jest teraz...
Zastanawiam się w sumie czy jej to podrzucić do skrzynki, żeby przeczytała .

22

Odp: Rozstanie a ja ją kocham

Zastanów się nad daniem jej spokoju.
List jest świetnym pomysłem jeśli chodzi o Twoje emocje, ale powinien trafić do Twojej szuflady, a nie do jej skrzynki.
Bo z tego co piszesz, wynika że ciągle próbujesz wpływać na nią i wywierać nacisk.

23

Odp: Rozstanie a ja ją kocham

Roznica wieku i podejscia ewidentnie zabila ten zwiazek, traktowales ja jak tatus córke. masz przynajmniej lekcje na przyszlosc.

24

Odp: Rozstanie a ja ją kocham

Daj jej spokój. Nie dawaj jej żadnych listów, jej nie obchodzi to, co ty sobie myślisz. Przestań ją tak maltretować. Ona nie chce mieć z tobą nic wspólnego.

Odp: Rozstanie a ja ją kocham
Zwyklyfacett napisał/a:
Symbi napisał/a:

A nie zależało Ci przypadkiem na tym, żeby ona troszeczkę pobiegała za Tobą?
Dla dobra was obojga, nie odzywaj się do niej więcej.

Tak, zależało żeby za mną pobiegała.
Podczas mojej 2 dniowej ciszy , zaczęli do mnie odzywać się też moi rodzice czy wszystko w porządku. Na zmianę oni i moją ex.
Jak się okazało musieli się kontaktować ze sobą, bo się nie odzywam. Rano napisałem obu stronom że wszystko gra. A od ex dostałem taką litanię z takimi obelgami i przekleństwami że naprawdę aż mnie zatkało. Że się denerwowała cały dzień, spać nie mogła , psychol , niedojrzały facet to najłagodniejsze epitety.
Próbowałem jej jeszcze przetłumaczyć logicznie ale bez skutku. Na koniec napisała że nie da się kogoś zmusić żeby z kimś był, ani do miłości, ona nie potrafi kochać. I mam dać jej spokój bo ona oszaleje. Po tym stwierdziłem że faktycznie dla dobra obojga nie będę jej pisać. Jeszcze wczoraj na portalu randkowym założyłem kilka fejkowych kont , gdzie chciałem jej obrzydzić szukanie nowego kogoś... W pewnym momencie napisała moje imię że jestem żałosny , i usunęła tam konto.
Faktycznie muszę odpuścić już , bo za daleko poszło...

Doszedłem do wniosku, że gdybym po rozstaniu odpuścił, nie błagał, nie prosił nie pisał o szansę, może sama za jakiś czas by się odezwała, może zrozumiałaby, że popełniła błąd.
Niestety teraz mając o mnie mega złe zdanie, wiem że to w sumie niemożliwe, skoro tydzień pisałem, prosiłem itp, a ona tylko mnie obrażała i mam wrażenie, że zaczęła pałać jeszcze większą nienawiścią do mnie...

Zwyklyfacett jeśli cie to pocieszy to mialem podobną historię. Część twojego opisu to doslownie jakbym czytal o sobie. Byly klotnie i wypominanie w przyplywie emocji różnych spraw z przeszłości. Pomimo tego że tą gadką wręcz spaliłem za sobą most to po calkowitym urwaniu kontaktu minelo dobre pol roku i spotykamy się ponownie. I to by była ta dobra wiadomość.

Zła jest taka, że to już nie jest to co za pierwszym razem. Jak to się mówi ładnie "słowo wypowiedziane nigdy nie umiera". I mimo , że się spotykamy niby jest w miare fajnie to jednak każde z nas na pewno pamięta jak się zachowaliśmy. Także to takie reanimowanie trupa.

W twoim przypadku może być podobnie i za jakiś czas wznowicie kontakt. Pytanie tylko czy też będzie to miało sens. I tu się sprawdza zasada aby nie palić za sobą mostów bo nigdy nie wiadomo jak potoczy się życie. Gdybyś po kłótni spakował się i w ciszy pożegnał to miałbyś 10x większe szanse na to ze moze kiedys cos z tego jeszcze wyjdzie. Ale dałeś się wyprowadzić z równowagi i powiedziales kilka słów za dużo. Jednak na pocieszenie mogę powiedzieć że malo kto nie da się wyprowadzic w momencie gdy jednej stronie zalezy bardzo a drugiej praktycznie wcale. Jednak czasu się nie cofnie więc najlepiej iść do przodu i tyle.

26

Odp: Rozstanie a ja ją kocham

Za duża różnica wieku. Tyle dodam.

27

Odp: Rozstanie a ja ją kocham

Ja na Twoim miejscu nie robiłabym już nic. Dla mnie to byłby już koniec znajomości, ale to Twoje życie, sam najlepiej wiesz co jest dla Ciebie ważne.

28

Odp: Rozstanie a ja ją kocham

Listu,który napisałem w czwartek , na chwilę obecną nie wyslalem . Leży w szufladzie mojej wśród jej rzeczy. Caly czas walczę ze sobą, żeby do niej nie pojechać spróbować pogadac, nie dzwonić,nie pisać. W piątek - po kilkukrotnym przeczytaniu wiadomości naszych, gdzie od tego dnia była potężna kłótnia, i gdzie wtedy chyba podjęła decyzję, że to koniec , zrozumiałem, że to ja zaczalem kłótnie. Chcialem zeby troche sie pomartwila o mnie, gdy się nie odzywam, miałem żal , że pojechała sama , to wtedy wybuchnalem i zacząłem jej wywalac rzeczy z przeszłości, gdzie mieliśmy to wyjaśnione i tydzien sie nie klocilismy, był spokój. W tych wiadomościach ona miala racje. Nie ja.
W piątek więc nie wytrzymałem i napisalem jej , że nie wiem co we mnie wstąpiło, nie mam nic na swoje usprawiedliwienie, w tym dniu gdzie była ta mega kłótnia, to ona miała rację, a nie ja. Że jak teraz czytam co pisalem ,stare sprawy to nawet święty by tego nie wytrzymał. Że zdaje sobie sprawę, że to moja wina, i nie moge sobie wybaczyć ,że przeze mnie ją straciłem. Napisalem to, bez odzewu z jej strony.
Ciagle o niej, o tym myślę. Jak było fajnie na początku, co ja moge zrobić żeby było jak kiedyś...  Oszaleć można. Nawet połączenie alkoholu i leków nasennych nie pomaga mi ...

29

Odp: Rozstanie a ja ją kocham

I niech ten list w szufladzie zostanie. Daj jej spokój, nie pisz do niej SMS, nie dzwoń. Skoro się nie odezwała, to wyraźnie nie chce kontaktu. Uważaj na leki i alkohol, to nie jest najbezpieczniejsze połączenie. Rozumiem natrętne myśli, wiele osób po rozstaniu tak ma, jak nie będziesz dawał im podniet w postaci prób kontaktu, ustaną - to kwestia czasu. Powodzenia!

30

Odp: Rozstanie a ja ją kocham
Zwyklyfacett napisał/a:

Nawet połączenie alkoholu i leków nasennych nie pomaga mi ...

Kobiety szukają odpowiedzialnych mężczyzn, a łączenie alkoholu z lekami odpowiedzialne nie jest. I nawet nie jest to romantyczny dowód tego, jak bardzo kochasz i tęsknisz. Nic w tym romantycznego nie ma, ani tym bardziej nie ma miłości, wręcz przeciwnie. Ale w sumie takie podejście u Ciebie mnie nie dziwi, skoro wcześniej zapadłeś się pod ziemię, żeby dziewczyna i inni się martwili. I jeszcze miałeś z tego satysfakcję ;/

Jeśli zrozumiałeś swoje błędy, to super, ale nie oczekuj, że po napisaniu tego w SMSie dziewczyna od razu o wszystkim zapomni i od tej pory będzie różowo i kolorowo, jakby nigdy nic się nie stało. Pewne sprawy i błędy trzeba wziąć na klatę. Czasu nie cofniesz, ale warto wyciągnąć wnioski na przyszłość.

31

Odp: Rozstanie a ja ją kocham

Znów nie wytrzymałem i jej napisałem SMSa.
Że tęsknię, jak bardzo mi zależy itp...
Napisałem czy Jest na mnie jeszcze zła. Co mi odpisała ? Że pozatym , ze ją obrażałem, wyzywałem, szantażowalem to nie.
Kurde no nie potrafię odpuścić, nie potrafię zapomnieć. Tylko szukam z nią kontaktu. Koleżanka mi podpowiedziała, że skoro widzieć mnie nie chce, mam jej do pracy wysłać pocztą kwiaty na przeprosiny.
Sam już nie wiem, czy to dobra myśl.

32

Odp: Rozstanie a ja ją kocham

Rób tak dalej, a zaraz będziesz miał na głowie policję i prokuraturę za stalking i prześladowanie.

33

Odp: Rozstanie a ja ją kocham

Nie ogarniam desperacji niektórych osób..Chyba potrzebujesz solidnego ciosu od odpowiednich organów ścigania, żeby otrzeźwieć..

34

Odp: Rozstanie a ja ją kocham

Widzicie. Próbujecie przemówić mi do rozumu. Ja to wszystko wiem i na chłopski rozum powinienem zrobić tak, jak mówicie, ale... no masakrycznie walczę sam ze sobą żeby do niej nie napisać, nie pojechać...
Myślałem o tych kwiatach, żeby jej wysłać do pracy/domu z bilecikiem z przeprosinami za moje zachowanie... Aż nie sądziłem, że takie coś może spowodować kłopoty u mnie ??

35

Odp: Rozstanie a ja ją kocham
Zwyklyfacett napisał/a:

Widzicie. Próbujecie przemówić mi do rozumu. Ja to wszystko wiem i na chłopski rozum powinienem zrobić tak, jak mówicie, ale... no masakrycznie walczę sam ze sobą żeby do niej nie napisać, nie pojechać...
Myślałem o tych kwiatach, żeby jej wysłać do pracy/domu z bilecikiem z przeprosinami za moje zachowanie... Aż nie sądziłem, że takie coś może spowodować kłopoty u mnie ??

Przeginasz i to bardzo. ja na miejscu tej dziewczyny nasłałabym już na ciebie kumpli, aby dali ci jasno do zrozumienia abyś się odczepił-delikatnie mówiąc. Skasuj numer, wszelkie mozliwe kontakty z nią.

36

Odp: Rozstanie a ja ją kocham

Opanuj się chłopie, bo naprawdę możesz się przejechać. Jesteś o krok o stalkingu a na to są paragrafy. Naprawdę warto się w to mieszać?

37

Odp: Rozstanie a ja ją kocham

Z czego wynika Twój kompletny brak szacunku do niej?
Przecież i powiedziała i pokazała, że nie chce żadnego kontaktu z Tobą.
Wysyłanie komuś w takiej sytuacji kwiatów, to nękanie.
Nie przyszło Ci do głowy żeby jej dać po prostu spokój??

38

Odp: Rozstanie a ja ją kocham

Nie wiem, co takiego w głowach ludzi siedzi, że im wyraźniej dostają czarno na białym słowami i czynami przekaz o całkowitym braku chęci do kontaktu, oni jeszcze bardziej naciskają. To jest jakaś obsesja..

39

Odp: Rozstanie a ja ją kocham

Taaak..., kwiaty do dobry kierunek....  smile   . Kup piękną wiązankę i idź do psychiatry. Bez względu na to czy będzie to kobieta czy mężczyzna zrobisz wrażenie... . Przypiszą Ci dobre leki....

40

Odp: Rozstanie a ja ją kocham

Jak chcesz, to wyślij, ale pamiętaj, że kwiaty nie sprawią, że ona Ci wybaczy, w mig o wszystkim złym zapomni i od tej pory będziecie żyli długo i szczęśliwie.

Kiedyś dostałam różę od chłopaka, z którym nie chciałam mieć nic wspólnego. Nie tylko mnie ona nie ucieszyła, nie tylko mnie zirytował ten gest i zepsuł mi humor, ale na dodatek mimo że jestem wielką miłośniczką kwiatów, to nie chciałam mieć tej róży w zasięgu wzroku, żeby mi się z tym chłopakiem nie kojarzyła, więc wylądowała w koszu....
Więc kwiaty nie zawsze sprawiają, że kobieta się z nich cieszy i mile myśli o tym, który jej je dał.

Jest też inny chłopak, któremu na mnie zależało bez mojej wzajemności. Wydawało mi się, że wyraźnie swoim zachowaniem pokazywałam, że nie odwzajemniam jego zainteresowania. A mimo to robił różne rzeczy, żeby mnie "zdobyć". I o ile, gdybym była zakochana, to by mi to wszystko sprawiało radość, to jednak w jego przypadku tylko mnie drażniło i w końcu musiałam bardzo niefajnie uciąć tą znajomość, bo już mi nerwy puściły i straciłam cierpliwość. A teraz mam przez to wyrzuty sumienia. No ale ile tak można? Nie znaczy nie. Od tamtej pory, a minęły jakieś trzy lata, on zniknął. Raz tylko próbował się skontaktować, wysyłając życzenia świąteczne, na które nie odpisałam, żeby mu nie dawać nadziei. Od tamtej pory cisza, a ja przynajmniej mam do niego szacunek teraz, a nie kolejne irytacje i frustracje czy myśli typu "o nie, to znowu on".

Tak więc rób, jak uważasz, ale efekt możesz osiągnąć odwrotny do zamierzonego.

Współczuję Ci, bo wyobrażam sobie, jak się czujesz. Ale chyba nie pozostaje Ci nic innego, jak zaakceptować to, że ona nie chce mieć z Tobą kontaktu. I wziąć konsekwencje swoich błędów i zachowań na klatę.

41

Odp: Rozstanie a ja ją kocham

Grunt, to uchwycić ten moment, kiedy człowiek zderza się z ziemią i widzi, że żadnych szans nie ma - to wtedy odpuszcza. Kiedyś się kończy siła i ochota na te podchody jak i cierpliwość osoby będącej na miejscu tej dziewczyny. Autor chyba dalej buja w obłokach a jednocześnie stąpa po kruchym lodzie..

42

Odp: Rozstanie a ja ją kocham

Kwiaty mialy być w ramach przeprosin za niefajne słowa ode mnie do niej po rozstaniu, a nie czymś, co miałoby przekupić w jakiś sposób ją do powrotu do mnie.
Summa summarum kwiatów nie wyslalem. Chciałem napisać jej kilka słów o tym jak sie czuje w danym momencie, zamiast tego otworzyłem list, który mialem uszykowany dla niej od tygodnia i tam przelałem swoje mysli na papier i to, co chcialem jej powiedzieć , po czym zakleilem koperte i na razie lezy w szufladzie z jej rzeczami...

43

Odp: Rozstanie a ja ją kocham

Po kolejnych dwóch tygodniach u mnie jest coraz gorzej.
Niestety. Przez bite 9 dni nie odezwalem sie do niej.
Nie pomoglo mi to, nadal o niej myślałem i nadal myślę.
U mnie o tyle źle , że nabawiłem się nerwicy serca. Momentami fizycznie czuje sie gorzej niz psychicznie.
Kilka dni temu napisalem jej wyrazy współczucia, bo byla rocznica śmierci jej taty. Moglem poprzestac na wyrazach współczucia , ale napisalem jej też o mojej nerwicy.
Co ona na to : ona mysli, że chcę wziąć ją na litość, skoro pisze jak to u mnie źle jest.
Widzę,że nic nie bedzie z tego, najgorzej że odbiło się to na moim zdrowiu i nie pomaga mi to, że próbuję "zająć" się inną dziewczyną.
Mialem dluzsze zwiazki o wieeele dłuższe, ale po tym nie potrafię się pozbierać.
Chyba skumulowalo się to, że jestem nieszczęśliwy, po raz kolejny zawód, że mi nie wyszło oraz to, że tak nagle na mnie spadla decyzja o rozstaniu...
Ehhh

44

Odp: Rozstanie a ja ją kocham

No nie pomoże Ci brak kontaktu z nią, skoro i tak spędzasz całe godziny na myśleniu o niej. Próbowałeś się zająć czymś innym?
Po co jej wysyłałeś te wyrazy współczucia? Nie mogłeś sobie darować?

Nic z tego nie będzie, to ją wreszcie poblokuj wszędzie, gdzie się da, żebyś chociaż mentalnie zamknął rozdział.

45

Odp: Rozstanie a ja ją kocham

Stary, nie pisz już nic do niej... Będziesz miał upadki i wzloty, ale sam zobaczysz, że za kilka tygodni będziesz czuł zażenowanie tymi wiadomościami do niej.

Odp: Rozstanie a ja ją kocham
Zwyklyfacett napisał/a:

Dziękuje za porady smile Wczoraj pod przypływem myśli napisałem do niej list. Nie ma w liście ani słowa o powrocie, błaganiu o szansę. Jest natomiast to, co teraz czuję, jak było, a jak jest teraz...
Zastanawiam się w sumie czy jej to podrzucić do skrzynki, żeby przeczytała .

Chlopie, ależ ty jesteś upierdliwy....drążysz temat....drążysz temat.....drążysz temat....rozważasz każde słowo....święty by nie wytrzymał. Nie dziwię, że dziewczyna miała dosyć.
Zakończ związek, odetnij się.....a przy następnych związkach nie powtarzaj tych samych błędów.

47

Odp: Rozstanie a ja ją kocham
Zwyklyfacett napisał/a:

Kilka dni temu napisalem jej wyrazy współczucia, bo byla rocznica śmierci jej taty. Moglem poprzestac na wyrazach współczucia , ale napisalem jej też o mojej nerwicy.
Co ona na to : ona mysli, że chcę wziąć ją na litość, skoro pisze jak to u mnie źle jest.

Po pierwsze - ciągle szukasz sobie na siłę pretekstów do dręczenia jej kontaktem, którego ona nie chce. Z okazji rocznicy czyjejś śmierci - na pewno nie jesteś zobowiązany do składania kondolencji, czy przesyłania jej wyrazów współczucia.
Po drugie - nawet jeśli nie docierają do Ciebie nasze słowa tutaj, a widać, że nie docierają, to może zachowanie tej dziewczyny będzie dla Ciebie wykładnią tego, jak ona czuje się z tym niechcianym kontaktem?
Spójrz na jej odpowiedzi.
Wzbudzasz w niej złość i niechęć, i za każdym razem kiedy ją nękasz - to się u niej pogłębia.
Naprawdę nie daje Ci to do myślenia?

48

Odp: Rozstanie a ja ją kocham

Jestes niestabilnym, niedojrzalym emocjonalnie mezczyzna.
Robienie dramy i uzaleznienie od emocji.
Nie wypada w tym wieku.

49

Odp: Rozstanie a ja ją kocham

poszukaj sobie psychologa on line, teraz sporo świadczy usługi przez internet, bo szkodzisz sobie i to bardzo. Dziwie się, że ona Cię jeszcze nie poblokowała.

50 Ostatnio edytowany przez Kwiatuszek1900 (2020-04-27 15:56:34)

Odp: Rozstanie a ja ją kocham

Szczerze? Oboje macie problemy...oboje toksyczne zachowania...
Po 1. Co do Ciebie...za szybko naciskałeś żeby wszędzie z nią jeździć, chodzić, żeby poznawała Cię z rodziną, presja, kłótnie i awantury...osaczyłeś za mocno
Po 2. Ona Cię nie kocha i nie pokocha więc nie skamlaj jak pies i nie żebraj o jej uwagę i nie szantażuj emocjonalnie że coś sobie zrobisz jak ona nie wróci. To niedojrzałe. Idź na terapię może pomoże.
A z tymi listami do niej, smsami nie pogrążaj się, nie bądź śmieszny. Dojrzej! Stałeś się toksyczny! Przyczepiłeś się do niej jak gó**o do buta. A ona właśnie tak Cię traktuje. Miej honor!

51 Ostatnio edytowany przez Madziula26 (2020-04-27 16:48:19)

Odp: Rozstanie a ja ją kocham

Ale po co walczyć na siłę o związek?  To nie ma sensu, zwłaszcza, że znacie się tak naprawdę krótko. To byłby toksyczny związek. Powinieneś raczej się zastanowić, czemu na siłę chcesz z nią być mimo takiego zachowania. I nie, tu nie chodzi o miłość. Też wyglądasz mi na osobę, która mocno zakochuje się i przywiązuje, gdy nie ma stabilności w związku, spokoju i zapewnienia, że druga strona odwzajemnia uczucia. Pewna siebie osoba, o wysokiej samoocenie, szanująca siebie, swój czas i swoje uczucia, nie godziłaby się na taki "związek". Wieje mi tu trochę desperacją i lękiem, że już pewnie nikogo innego nie poznasz. A jasne, że poznasz, jak będziesz dalej aktywnie szukać. Poza tym masz problem emocjonalny - musisz zaakceptować to, że przez jakiś czas będą się pojawiać myśli o niej, będziesz cierpieć. Ale stopniowo zacznie to zanikać. Nie w ciągu kilku dni, ale pewnie trzeba więcej czasu.

Nie odzywaj się już do niej, skasuj jej numer najlepiej. Powiem Ci z własnego doświadczenia, że ja zawsze częściej zaczynałam myśleć i żałować urwania kontaktu z facetami, którzy umieli z godnością przyjąć informację o rozstaniu, akceptowali to i przestawali się odzywać niż gdy ktoś płakał, szantażował, manipulował, wyzywał, nękał smsami. W takich przypadkach tylko utwierdzałam się w przekonaniu, że dobrze zrobiłam, odchodząc. A o tych, którzy zachowali się z klasą i nie nękali mnie, myślałam z szacunkiem, podziwem.

52

Odp: Rozstanie a ja ją kocham
Madziula26 napisał/a:

Ale po co walczyć na siłę o związek?  To nie ma sensu, zwłaszcza, że znacie się tak naprawdę krótko. To byłby toksyczny związek. Powinieneś raczej się zastanowić, czemu na siłę chcesz z nią być mimo takiego zachowania. I nie, tu nie chodzi o miłość. Też wyglądasz mi na osobę, która mocno zakochuje się i przywiązuje, gdy nie ma stabilności w związku, spokoju i zapewnienia, że druga strona odwzajemnia uczucia. Pewna siebie osoba, o wysokiej samoocenie, szanująca siebie, swój czas i swoje uczucia, nie godziłaby się na taki "związek". Wieje mi tu trochę desperacją i lękiem, że już pewnie nikogo innego nie poznasz. A jasne, że poznasz, jak będziesz dalej aktywnie szukać. Poza tym masz problem emocjonalny - musisz zaakceptować to, że przez jakiś czas będą się pojawiać myśli o niej, będziesz cierpieć. Ale stopniowo zacznie to zanikać. Nie w ciągu kilku dni, ale pewnie trzeba więcej czasu.

No właśnie. Na logikę . Ona zachowuje się jakby mnie nienawidziła, miała mnie totalnie gdzieś. Ale dlaczego tak za nią latam i nie mogę zapomnieć od już chyba dziś mija 6 tygodni... Może dlatego , że była najpiękniejsza, czułem do niej największe pożądanie, była najzgrabniejsza z tych wszystkich kobiet, które miałem ? Najdziwniejsze jest to, że na samym końcu nie czułem się z nią szczęśliwy.
Może to faktycznie z lęku, że nie znajdę już sobie nikogo ? Bo nie ukrywam, będąc sam czuję się bardzo nieszczęśliwy.
A zawód, że kolejny raz mi w życiu nie wyszło (bo miałem m.in dwie narzeczone ) jeszcze bardziej pogrąża mnie w depresji.

53

Odp: Rozstanie a ja ją kocham

Autorze, lokujesz szczęście i poczucie własnej wartości w swojej ex. Ja też tak mam. Jedyne co zadziała, to zerwanie kontaktu i praca nad sobą. Doprowadź swoje życie na taki poziom, aby budzić się z ekscytacją i być samemu szczęśliwym, czuć się ze sobą dobrze. Wtedy w najmniej oczekiwanym momencie pojawi się ktoś na horyzoncie wink

54

Odp: Rozstanie a ja ją kocham

W sumie wiecie co zauważyłem ?
Że jeśli ja do niej nie piszę, nie szukam kontaktu z nią - to jest lepiej trochę.
Generalnie najgorzej było jak pisałem , co rusz sprawdzałem czy odczytała , a jak już mi odpisywała z pogardą,  to mi się gorzej na serduchu robiło.
Zrobiłem sobie taką analizę.
To, że uważam że była naj pod kilkoma względami , to że kolejny raz mi nie wyszło, zawód, że nie dała drugiej szansy, oraz obawa , że nikogo nie poznam się złożyły na tą moją sytuację gdzie cierpię.
A czy poznam ? Się okaże .
Ostatnio usłyszałem, że skoro będąc singlem czuję się nieszczęśliwy to może po prostu doskwiera mi nie brak ex, a po prostu brak partnerki. Że mam szukać , i któraś wreszcie mnie doceni i pokocha , mam się cieszyć że to trwało 2 miesiące a nie dwa lata.
Ot, takie przemyślenia przed majówką mam...

55

Odp: Rozstanie a ja ją kocham
Zwyklyfacett napisał/a:

W sumie wiecie co zauważyłem ?
Że jeśli ja do niej nie piszę, nie szukam kontaktu z nią - to jest lepiej trochę.
Generalnie najgorzej było jak pisałem , co rusz sprawdzałem czy odczytała , a jak już mi odpisywała z pogardą,  to mi się gorzej na serduchu robiło.
Zrobiłem sobie taką analizę.
To, że uważam że była naj pod kilkoma względami , to że kolejny raz mi nie wyszło, zawód, że nie dała drugiej szansy, oraz obawa , że nikogo nie poznam się złożyły na tą moją sytuację gdzie cierpię.
A czy poznam ? Się okaże .
Ostatnio usłyszałem, że skoro będąc singlem czuję się nieszczęśliwy to może po prostu doskwiera mi nie brak ex, a po prostu brak partnerki. Że mam szukać , i któraś wreszcie mnie doceni i pokocha , mam się cieszyć że to trwało 2 miesiące a nie dwa lata.
Ot, takie przemyślenia przed majówką mam...

Proponuję nie szukać kontaktu. To przyspieszy gojenie ran.
I nie szukać partnerki, tylko zająć się sobą. Swoim wyglądem, hobby, wykształceniem, czym tylko chcesz. Aby te zasoby były silne i dawały Tobie energię do życia. Wartość dodana takiego rozwijania zasobów będzie taka, że staniesz się człowiekiem ciekawszym. Ciekawa, fajna kobieta sama się znajdzie. Daj znać czy się udało? Kwestia czasu Autorze.

56

Odp: Rozstanie a ja ją kocham

2,5 miesiąca po rozstaniu. Nie odzywam się do niej, nie pisze, nie dzwonie.
Biorę leki antydepresyjne. Czy pomagają? średnio. Raz jest lepiej raz gorzej.
W tym momencie nie żywię chyba do niej już tego uczucia które było wcześniej, natomiast zamiast tego jest złość na nią że postąpiła tak jak postąpiła wobec mnie.
Ona poczta wysłała mi moje rzeczy.
Ja poczta wysłałem jej rzeczy. I od 1,5 tygodnia nie odbiera paczki z poczty...
Fajnie, co?
Niestety, dziś czekając na tramwaj widziałem ją. Ona widziala mnie też.
Momentalnie wróciły złe wspomnienia, ręce i nogi zaczęły mi się trząść....
Ehhh

Posty [ 56 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Rozstanie a ja ją kocham

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024