Witam wszystkich Proszę o wsparcie osoby, które wiedza jak postepuje się z narcyzem.
Chodzi o mojego dentystę. Leczyłam się u niego 2 lata. Wizyt było dużo. Jego asystentka lubiła ze mną plotkować i sprzedała mi wiele informacji o nim: Kawaler, samotny, uwiązany do matki. Mieszka z rodzicami, opiekuje się obecnie nimi. Pan po 40-tce. Matka kliniczny narcyzm. Wszystko musi być jak ona rozkaże, chłodna, wyniosła, ojciec nic nie miał do gadania. Pan podporządkowany matce, bez możliwości decydowania o sobie. Bardzo otyły. Przypuszczam ze masa kompleksów. No i pachnie mi tez mocno narcystycznie: ujmujący, czarujący, inteligentny, uwielbia dawać rady, dumny, przywileje mu się należą. Ale polubiłam go takiego, wobec mnie był zawsze ok.
Jestem mężatka, mam dzieci. Ale od dawna jestem bardzo samotna w małżeństwie. No i się z panem doktorem lubiliśmy coraz bardziej. Na wizytach dużo żartowaliśmy sobie. Zauważyłam, ze patrzy na mnie maślanymi oczami. Wpatrywał się we mnie i zmieniał mu się głos. Tak jakby brakowało mu tchu. To było piękne..:) z mojej strony motyle w brzuchu i szybkie bicie serca Zaczęłam dbać o siebie. No i miałam bardzo tanio. Albo za free. Dawał mi czasem batonik na wizycie :d. Zaczęły się smsy, ale takie niewinne. Niby o zębach, ale przemycane tam uprzejmości, uśmieszki itp. Czasem wysyłał mi w nocy kawały. Ja jemu tez. Potem gdy gabinet miał nieczynny, a ja miałam problem z dziaslem przyjechał żeby to zobaczyć. Sam to zainicjował Byliśmy sami zupełnie. Już nie był taki pewny siebie, dokazujący. Miałam poczucie ze bardzo się mnie wstydzi. Czułam się jak ze stłamszonym, ugrzecznionym chłopczykiem. Próbował żartować, ale bylo drętwo. Byłam nim oczarowana. Miałam ochotę go przytulić, ale czułam ze on nie jest gotowy.
Kilka dni później byłam na szkoleniu z przyjaciółka. Miałyśmy wynajęty apartament. Pilysmy alkohol. Pan napisał mi smsa, takiego z humorem. No i niestety alkohol, przyjaciółka i odpisałam mu to i owo. Takie tam niby głupoty, nic strasznego, ale jednak no wiecie, niezbyt na poziomie „Kochanie, jestem pijana, nie bój się mnie, kotku nie olewaj mnie”. Niestety moja przyjaciółka tez do niego pisała.
Rano przeprosiłam, nie było odzewu. Po weekendzie dostałam bardzo przykrego smsa ze nie będzie już mnie leczył, nie życzy sobie żadnego kontaktu ze mną. I ze mnie blokuje.
Przepraszałam go wielokrotnie (z innego numeru). Okazałam mu wiele ciepła i serdeczności. Raz byłam osobiście, ale nie zostałam nawet wpuszczona do placówki. Pisałam mu, ze to było życzliwe, ze chciałam go zaprosić do nas na imprezę. Ze go bardzo lubie i nie chciałam go nigdy urazić. Nic. W końcu we wrześniu poszłam do innego dentysty, ale byłam niezadowolona. Napisałam znów do mojego doktora żeby mi wreszcie wybaczył, ze go lubie, ze jest najlepszy , ze nie chce się leczyć gdzie indziej. I ze przyjadę umówić termin. Jego asystentka powiedziała mi wtedy, ze on uważa ze jestem niebezpieczna (szok). I ze będzie mnie unikał. Przyjechałam w końcu innym razem, kiedy był w gabinecie, prosząc o grzeczna rozmowę. Zamknął się w kiblu i wezwał policję byłam w szoku. W sumie nadal nie mogę pojąć tego wszystkiego, co się wydarzyło między nami.
Byłam pewna ze on zaczyna coś do mnie czuć. Lubiłam się leczyć u niego. Czy macie pomysł co mogę jeszcze zrobić by odzyskać mojego dentystę? Tylko nie piszcie proszę ze nie warto, bo to narcyz. Chce się u niego tylko leczyć.
Proszę, byś nie robiła sobie jaj z użytkowników, szanowała ich czas i nie usuwała treści swoich wpisów.