mentalna kastracja mężczyzn - jak to jest? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » mentalna kastracja mężczyzn - jak to jest?

Strony 1 2 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 1 do 65 z 121 ]

1

Temat: mentalna kastracja mężczyzn - jak to jest?

j.w. jak to jest?
Wiadomo, baby są złe, z mężczyzn robią mięczaków, wymoczków, itd. słowem kastratów mentalnych. wink

Nie słyszałam o żadnym macho, który aż tak uległby wpływom kobiety, więc jak to jest? Te kobiety są takie wredne, despotyczne, czy może niektórzy mężczyźni byli grzecznymi chłopczykami u mamusi, a potem u żonki, takie potulne kanapowce, przy których kobiety muszą wziąć całe życie w swoje ręce.

Czy to rzeczywiście jest problem? Macie do czynienia z takimi "wykastrowanymi" facetami w życiu, czy raczej jest to ciekawostka z portali pseudopsychologicznych?

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: mentalna kastracja mężczyzn - jak to jest?
Averyl napisał/a:

takie potulne kanapowce, przy których kobiety muszą wziąć całe życie w swoje ręce.

Rozumiem, że to wina ideologii, którym ulegasz. Ale nie sądzisz, że kobiety powinny wziąć życie w swoje ręce, bez względu na to z jakimi facetami mają do czynienia?

3

Odp: mentalna kastracja mężczyzn - jak to jest?

Przyznam, że nie spotkałem. Znam jeden przypadek żony-sekutnicy i męża, którego to uwiera, ale życiowo jest ogarnięty.

4 Ostatnio edytowany przez Snake (2019-07-16 13:08:39)

Odp: mentalna kastracja mężczyzn - jak to jest?
Averyl napisał/a:

Nie słyszałam o żadnym macho, który aż tak uległby wpływom kobiety, więc jak to jest? Te kobiety są takie wredne, despotyczne, czy może niektórzy mężczyźni byli grzecznymi chłopczykami u mamusi, a potem u żonki, takie potulne kanapowce, przy których kobiety muszą wziąć całe życie w swoje ręce.

Bo macho dlatego jest macho, że nie ulega tym wpływom wink ale klasyczny macho, alfa czy jak ich tam zwać zawsze stanowił mniejszość w populacji. Jest to normalne. Kastrują owszem, zaczynają bardzo wcześnie, bo kastrują już matki swoich synów. Klasyczna obecna rozlazła ciamajda jest ofiarą wychowania przez matki i ustępowaniu ojców w procesie wychowania. W klasycznych sposobie wychowania chłopiec był pod opieką matki do ok. 6-7 roku życia, a potem go zabierano od matki i umieszczano w towarzystwie innych chłopców pod opieką mężczyzn. Słusznie uważano, że dłuższe przebywanie chłopców pod opieką matki im szkodzi. Rolą matki jest bowiem chronić dzieci, tyle że ta ochrona od pewnego momentu szkodzi. Chłopiec żeby stał się mężczyzną musi nauczyć się podejmować ryzyko, ponosić straty i nie bać się tego.

5

Odp: mentalna kastracja mężczyzn - jak to jest?

Balin - wyrwałeś z kontekstu wypowiedź, albo ja cię nie rozumiem.

6 Ostatnio edytowany przez Mordimer (2019-07-16 14:04:08)

Odp: mentalna kastracja mężczyzn - jak to jest?
Averyl napisał/a:

j.w. jak to jest?
Wiadomo, baby są złe, z mężczyzn robią mięczaków, wymoczków, itd. słowem kastratów mentalnych. wink

Nie słyszałam o żadnym macho, który aż tak uległby wpływom kobiety, więc jak to jest? Te kobiety są takie wredne, despotyczne, czy może niektórzy mężczyźni byli grzecznymi chłopczykami u mamusi, a potem u żonki, takie potulne kanapowce, przy których kobiety muszą wziąć całe życie w swoje ręce.

Czy to rzeczywiście jest problem? Macie do czynienia z takimi "wykastrowanymi" facetami w życiu, czy raczej jest to ciekawostka z portali pseudopsychologicznych?

Temat rzeka ale bardzo ciekawy. Tak, odbywa się systemowa odgórna akcja kastracji mężczyzn a raczej likwidacji wzorców męskich. Problem ten zaczął się już po wojnie gdy brakowało mężczyzn. Wtedy kobiety musiały wychowywać same swoje dzieci. Robiły co mogły ale wyszło jak wyszło. Najodważniejsi mężczyzni zginęli to i zaczęło po wojnie brakować kogoś, kto by mógł te wzorce przekazać dalej. Potem rolę ojca przejęło państwo i mamy co mamy. Teraz to już mamy doczynienia z ostrą jazdą po bandzie. Biały heteroseksualny mężczyzna w szczególności chrześcijanin pełni rolę Żyda przed wojną. Kozioł ofiarny gdzie nie ma za grosz szacunku, po którym się jedzie jak po łysej kobyle. A jego problemy są marginalizowane przy wynoszeniu kobiecych na piedestał. Po prostu biali mężczyżni są wyrzucani poza margines. To ta podświadoma kobieca zemsta za dawny patriarchat. Oczywiście i tak się ze mną nie zgodzicie. wink

Kastracja mężczyzn wynika również z fatalnej jakości pożywienia i ogromnej ilości toksyn niszczących gospodarke hormonalną ( bisfenol w plastiku). Nie chodzi o stres bo nasi dziadkowie to dopiero na wojnie mieli prawdziwy stres a jakoś 30-letni mężczyzna przed wojną miał o 40% więcej testosteronu niż jego współczesny rówieśnik. A jak jest testosteron to jest siła psychiczna i fizyczna aby stawił czoło przeciwnościom. A teraz to mamy sojowych i estrogenowych chłopców.

Dlaczego jest atak na białych mężczyzn ? A kto zbudował najwspanialszą cywilizację na tej planecie ? Kto podbił świat ? Kto rozwinął naukę, technologię, filozofię ? Kto jest siłą napędową naszej cywilizacji ? Jeśli zlikwiduje się męskość to wtedy już nikt nigdy się nie zbuntuje przeciwko tyrani totalitarystów spod znaku sierpa i młota. A raczej żółtych gwiazdek z niebieskiej flagi. I oto chodzi w tym wszystkim. A kobiety też na tym stracą bo kobiet mocno ciągnie to silnej męskości. A jej coraz mniej. To też będzie rodzić frustracje. Bez zdrowych męskich wzorców człowiek jest życiowym kaleką.

Jest jeszcze pewna psychologiczna teoria, że kobiety podświadomie tak wychowywały swoich synów ponieważ bały się tej dominującej, agresywnej patriarchalnej męskości ich ojców dlatego gdy tych ojców zabrakło ( wojny były częste) to podświadomość tak pokierowała kobiety, że zaczęły one wychowywać swoich synów na totalne przeciwieństwa ich ojców. A mianowicie ta grzecznych, usłużnych i miłych stawiających kobiety na piedestał ponad siebie. I tak to się ciąnie do dziś.

W reklamach, filmach i serialach przedstawiany jest bardzo zły wzorzec mężczyzny. Takiej pizdeczki, która przeprasza, że żyje. Takiej safanduły zależnej od silnej kobiety. Takiego grzecznego ciepłego miśka. Zupełne przeciwieństwo do kultu macho z lat 80-tych czy 60-tych.


I teraz mała ciekawostka. Dlaczego część feministek tak mocno propaguje islam i chce sprowadzać muzułmańskich barbarzyńców co mają za nic kobietę ?

7

Odp: mentalna kastracja mężczyzn - jak to jest?
Averyl napisał/a:

j.w. jak to jest?
Wiadomo, baby są złe, z mężczyzn robią mięczaków, wymoczków, itd. słowem kastratów mentalnych. wink

Nie słyszałam o żadnym macho, który aż tak uległby wpływom kobiety, więc jak to jest? Te kobiety są takie wredne, despotyczne, czy może niektórzy mężczyźni byli grzecznymi chłopczykami u mamusi, a potem u żonki, takie potulne kanapowce, przy których kobiety muszą wziąć całe życie w swoje ręce.

Czy to rzeczywiście jest problem? Macie do czynienia z takimi "wykastrowanymi" facetami w życiu, czy raczej jest to ciekawostka z portali pseudopsychologicznych?

To syndrom umierającego okcydentu roll

8 Ostatnio edytowany przez foggy (2019-07-16 15:28:55)

Odp: mentalna kastracja mężczyzn - jak to jest?

Ale niektorym facetom to pasuje. Zdejmuje z ich barków cięzar decydowania o wszystkim bo to żona decyduje o wszystkim. Wystarczy chodzic do pracy, zarabiac i oddać żonie wypłatę. To ona dysponuje kasą, płaci rachunki, wybiera gdzie na wakacje, jaki samochód, w którym banku kredyt na mieszkanie. Dla zabieganego a niepewnego siebie faceta to sytuacja idealna. To zona martwi sie z czego zapłacic rate kredytu gdy jedno z małzonkow straci prace, decyduje gdzie dziecko posłać na kolonie czy na jaki kolor pomalować mieszkanie po remoncie. 50 % facetow w mojej rodzinie tak ma i nikt sie nie rozwodzi.

9

Odp: mentalna kastracja mężczyzn - jak to jest?

Dokładnie mam takie obserwacje jak Foggy. Tak robiły ich mamy z ich ojcami i oni czuliby się nieswojo, gdyby mieli inaczej.  I jak im dobrze, to ok.
Gorzej, gdy zejdzie się taka para co wzorce z domu ma odmienne..

10

Odp: mentalna kastracja mężczyzn - jak to jest?
foggy napisał/a:

50 % facetow w mojej rodzinie tak ma i nikt sie nie rozwodzi.

Ale w którym pokoleniu? Twoim, +1 czy -1?
Przecież każda z tych grup dorastała/wiązała się w innych warunkach społeczno-ekonomicznych.

11

Odp: mentalna kastracja mężczyzn - jak to jest?
Mordimer napisał/a:

Kastracja mężczyzn wynika również z fatalnej jakości pożywienia i ogromnej ilości toksyn niszczących gospodarke hormonalną ( bisfenol w plastiku). Nie chodzi o stres bo nasi dziadkowie to dopiero na wojnie mieli prawdziwy stres a jakoś 30-letni mężczyzna przed wojną miał o 40% więcej testosteronu niż jego współczesny rówieśnik. A jak jest testosteron to jest siła psychiczna i fizyczna aby stawił czoło przeciwnościom. A teraz to mamy sojowych i estrogenowych chłopców.

Polecam powieść imć pana Stanisława Lema sprzed ha, ha prawie 60 lat "Powrót z gwiazd". Przytoczę skrót fabuły:

Powrotowi wyprawy towarzyszy zupełny brak zainteresowania opinii publicznej. Główny bohater, kosmonauta Hal Bregg, zastaje społeczeństwo ziemskie całkowicie odmienione. Niesamowity postęp techniczny spowodował, że wyeliminowano z życia wszystkie zagrożenia. Nauczono się np. neutralizować przeciążenie i bezwładność, dzięki czemu nie ma ofiar wypadków komunikacyjnych. Ludzkość korzysta z powszechnego dobrobytu, dostęp do większości dóbr i usług jest darmowy. Czas wypełnia się rozrywkami, pracują wyłącznie roboty i automaty. Zmieniły się obyczaje, nawet w sferze osobistej — małżeństwa są zawierane na okres próbny, posiadanie dzieci jest możliwe po zaliczeniu przez małżonków egzaminu państwowego. Panuje powszechny kult młodości i przedłużania życia poprzez operacje odmładzające. Za pomocą betryzacji — zabiegu chemicznego na mózgu wykonywanego w dzieciństwie, zarówno na ludziach, jak i na wybranych zwierzętach — wyeliminowano agresywne instynkty. Zlikwidowano wojny, stworzono cywilizację pozbawioną lęku. Pojawił się niezamierzony efekt uboczny betryzacji — ludzie stracili skłonność do ryzyka (nie uprawiają nawet sportów wyczynowych) i uważają loty w kosmos za niepotrzebne. Uczestnicy wyprawy badawczej, w której brał udział Hal, są jedynymi osobami na planecie niepoddanymi temu zabiegowi.

Czy pewne podobieństwa się wam nie nasuwają? Tam celowy zabieg chemiczny, tu i teraz trwające od dekad nasycanie organizmów różnymi syfami, w tym ogromem estrogenów. Każdy facet od urodzenia przyjmuje estrogeny...

Mordimer napisał/a:

Dlaczego jest atak na białych mężczyzn ? A kto zbudował najwspanialszą cywilizację na tej planecie ? Kto podbił świat ? Kto rozwinął naukę, technologię, filozofię ? Kto jest siłą napędową naszej cywilizacji ? Jeśli zlikwiduje się męskość to wtedy już nikt nigdy się nie zbuntuje przeciwko tyrani totalitarystów spod znaku sierpa i młota. A raczej żółtych gwiazdek z niebieskiej flagi. I oto chodzi w tym wszystkim. A kobiety też na tym stracą bo kobiet mocno ciągnie to silnej męskości. A jej coraz mniej. To też będzie rodzić frustracje. Bez zdrowych męskich wzorców człowiek jest życiowym kaleką.

Również patrz Lem, ludzie przestali latać w kosmos. Owszem, latają na orbitę do tej czy poprzedniej stacji ale kogo to interesuje? Czy interesuje cię rozkład miejskich autobusów nie wiem... w Dubaju? Szczególnie jeśli się nie wybierasz tongue Kosmos eksplorują automaty. Kogo to interesuje poza naprawdę wąską grupą naukowców? Ludzi interesowała obecność innych ludzi, ZDOBYWCÓW i ODKRYWCÓW, nie SZOFERÓW. Jeśli nikogo to nie interesuje, to po co na to wydawać pieniądze? Stąd kontra paru mądrych gości na świecie. WIZJONERÓW, którzy właśnie to oferują ludziom - wizję. To człowiek musi lecieć w nieznane, on musi ryzykować, on musi postawić stopę! To daje emocje, a emocje dają pieniądze! To jest starcie świata mężczyzn, zarośniętych, śmierdzących wikingów, którzy płynęli w nieznane, bo było jakieś nieznane, ze światem facetów MLI, MLI jak ich określił Lem w swej powieści.

Tak na marginesie moja małżonka nieodmiennie zaskakuje towarzystwo różnych ludzi. Widzą, że jest harda i wredna więc czasem ktoś tam bąknie, że twój mąż to ma ciężko. Ona na to odpowiada - a czemu? Mój mąż trzyma mnie krótko więc nie podskakuje.

12

Odp: mentalna kastracja mężczyzn - jak to jest?
Znerx napisał/a:

Ale w którym pokoleniu? Twoim, +1 czy -1?
Przecież każda z tych grup dorastała/wiązała się w innych warunkach społeczno-ekonomicznych.

Kazdym, moj wujek - pokolenie +1, moj kuzyn - pokolenie 0, dzieci mojej kuzynki - pokolenie -1.   Teraz nie władza jest cenna a swiety spokuj. Sam jak mam jakąś decyzje podejmowac (ktorą kupic pralke) to mnie to stresuje. Niech sobie zona wybierze jaka jej pasuje, nawet niech zapłaci za to moja kartą kredytową, ja tylko musze tą karte spłacic - ale mam spokój z wyborem. Albo wakacje. Teraz we wszystkim jest zbyt duży wybor, zbyt wielka dostępność wszystkiego.

13 Ostatnio edytowany przez Znerx (2019-07-16 16:24:29)

Odp: mentalna kastracja mężczyzn - jak to jest?
Snake napisał/a:

Również patrz Lem, ludzie przestali latać w kosmos. Owszem, latają na orbitę do tej czy poprzedniej stacji ale (...) Kosmos eksplorują automaty.

Dobrze wiesz czemu przestali. To się gospodarczo nie opłaca, a zimna wojna się skończyła, więc nie ma chętnych na topienie rządowych miliardów. 
Zresztą przyszłość np.: gospodarczego wykorzystania kosmosu należy raczej do dronów, AI i podobnych. Zrobią to, zakładając opracowanie technologii umożliwiających tanie loty z odpowiednimi prędkościami, taniej i bezpieczniej.   


WIZJONERÓW, którzy właśnie to oferują ludziom - wizję.

Podobno cywilizacja to tak naprawdę podążanie za pewną ideą/czy jak to się teraz mówi narracją. Tylko, że chyba nie ma już za czym przebierać nogami, bo wszystko już mamy.

14

Odp: mentalna kastracja mężczyzn - jak to jest?

Snake wiem o tym i to mnie zaczyna przerażać. Czytałem Powrót z gwiazd, A czytałeś inny klasyk polskiego sci fi  Paradyzję Zajdla ?
Tak chodzi właśnie o wykorzenienie tego naturalnego archetypicznego pierwiastka w mężczyznach. Pierwiastka ZDOBYWCY I ŁOWCY.
A dzisiejszy świat dobrobytu i obfitosci tylko w tym pomaga.

15

Odp: mentalna kastracja mężczyzn - jak to jest?

Jednak każdy mężczyzna czy kobieta odbywa sam podróż wgłąb siebie by jakoś się odnależć.
Zauważcie, że kobieta nie ma łatwo też, bo jak postawi na tradycję, może zostać z niczym- zwłaszcza po 40.
Więc nie mogłabym się cieszyć, gdyby moja córka w przyszłości trafiła na mężczyznę, który miałby coś przeciwko jej karierze zawodowej, bo szansa że wspierałby ją do starości jest mała.
I nie gloryfikujmy tak starych czasów, gdzie z powodu frustracji 60 latków rozpętywano wojny, w których ginęly 16 latki..

16

Odp: mentalna kastracja mężczyzn - jak to jest?
Znerx napisał/a:

Dobrze wiesz czemu przestali. To się gospodarczo nie opłaca, a zimna wojna się skończyła, więc nie ma chętnych na topienie rządowych miliardów. Zresztą przyszłość np.: gospodarczego wykorzystania kosmosu należy raczej do dronów, AI i podobnych. Zrobią to, zakładając opracowanie technologii umożliwiających tanie loty z odpowiednimi prędkościami, taniej i bezpieczniej.

 
W tym sęk, że aby topić miliardy trzeba to uzasadnić. Szarych podatników nie przekonywał strach przed złym bolszewikiem (ci to się z niczego nie musieli tłumaczyć) ale duma z postępu. Lądowanie człowieka, co z tego, że Amerykanina, na Księżycu oglądały miliardy ludzi. Ja mam takie marzenie, że dożyję lądowania człowieka na Marsie. Topiono miliardy, bo to były państwowe przedsięwzięcia czyli najlepsze dla biznesu do wyssania każdego centa. Teraz prywatne firmy latają w kosmos i robią rzeczy i za takie pieniądze, że takie molochy jak NASA się chowają. Zresztą NASA nadal topi miliardy wink
Ci pierwsi astronauci i kosmonauci, to byli mężczyźni jak mityczni herosi.

Mordimer, chyba wszystko czytałem.
Tak jeszcze wracając do Powrotu z gwiazd, jest tam scena z trudnych początków astronauty Bregga po powrocie. Dochodzi do komicznej pomyłki i ląduje z kobietą w niedwuznacznej sytuacji. Komedia pomyłek ale w końcu się wyjaśnia i kobieta zaczyna rozumieć sytuację. Zadaje pytania i daje wskazówki Halowi. Między innymi pyta dlaczego nic z "tym" nie robi? Z czym - pyta zdezorientowany Hal? Noo, masz... siwe włosy. Nikt nie ma siwych włosów! A starsi ludzie? Przecież są odpowiednie środki, farby... będzie ci trudno... no wiesz, z kobietami.
Hal zaś nie jest biologicznie stary. Osiwiał w jednym momencie w czasie wyprawy. Ten fragment był dla mnie wyznacznikiem kiedy ja sam będąc młodym człowiekiem zacząłem siwieć. Poczułem się wręcz dumny tongue

Teraz przytoczę coś ale proszę o wybaczenie za używanie lekko wulgarnych słów. Niestety tylko one w miarę poprawnie oddają to co trzeba. Kiedyś już to pisałem, że zdarzyła mi się taka dziwna laurka od jednej pani psycholog. Chodziliśmy do niej kilka lat z pewnych względów. No i ta pani psycholog w czasie takiej dłuższej pogawędki podsumowała, że wszystko idzie ku dobremu m.in. dlatego, że w rodzinie jest taki silny wzorzec męskości, znaczy ha, ha ja. I takie tam podobne dalej. Zbaraniałem, wpadłem w lekkie zażenowanie ale potem doszedłem do wniosku, że świat zmierza ku upadkowi. Jeśli ja, który sam w odniesieniu do pokolenia mojego ojca (nie mówiąc o dziadku), nawet starszych kuzynów i znajomych uważałem się zawsze za lekko "pizdowatego" mam być obecnie tym "silnym wzorcem męskości, to jaka pizdowatość musi teraz panować wśród znanych pani psycholog mężczyzn?

17 Ostatnio edytowany przez niepodobna (2019-07-16 23:18:44)

Odp: mentalna kastracja mężczyzn - jak to jest?
Mordimer napisał/a:

Snake wiem o tym i to mnie zaczyna przerażać. Czytałem Powrót z gwiazd, A czytałeś inny klasyk polskiego sci fi  Paradyzję Zajdla ?
Tak chodzi właśnie o wykorzenienie tego naturalnego archetypicznego pierwiastka w mężczyznach. Pierwiastka ZDOBYWCY I ŁOWCY.
A dzisiejszy świat dobrobytu i obfitosci tylko w tym pomaga.

I co chciałeś dzisiaj zdobywać i łowić?

Ludzie się przystosowują do warunków życia, jak każdy inny gatunek zwierzęcia. Nie ma w tym ani nic dziwnego, ani złego. To jest NATURALNE.  Kultura i natura nie są przeciwstawne. Kultura i cywilizacja to elementy środowiska życia.
Każdy gatunek modyfikuje swoje cechy w zależności od warunków egzystencji. Coś innego byłoby głupie i nawet biologicznie niecelowe.

18 Ostatnio edytowany przez nudny.trudny (2019-07-17 02:28:33)

Odp: mentalna kastracja mężczyzn - jak to jest?

nie mam pojęcia:) to tylko przypuszczenia:) na początku zaznaczę, że nie wyodrębniam tu płci. Jedna osoba może oczekiwać od drugiej dostosowania się do określonych schematów, ja na ogół nie wyobrażam sobie na to pozwolić:) ta piosenka mnie wyraża big_smile https://www.youtube.com/watch?v=M5UqFj-uk78 ale mogą się też zdarzyć sytuacje, w których lubiłbym dominację dziewczyny.

Averyl napisał/a:

Nie słyszałam o żadnym macho, który aż tak uległby wpływom kobiety, więc jak to jest? Te kobiety są takie wredne, despotyczne, czy może niektórzy mężczyźni byli grzecznymi chłopczykami u mamusi, a potem u żonki, takie potulne kanapowce, przy których kobiety muszą wziąć całe życie w swoje ręce.

chyba musi być połączenie cech które temu sprzyjają, później dobranie się partnerów, i może odbyć się to w dowolnej konfiguracji płci

Averyl napisał/a:

Czy to rzeczywiście jest problem? Macie do czynienia z takimi "wykastrowanymi" facetami w życiu, czy raczej jest to ciekawostka z portali pseudopsychologicznych?

nie pamiętam żeby zdarzyło mi się to w życiu realnym, czasem zdarza się że czytam w internecie. Może być np. tak, że dziewczyna chciałaby żeby mąż podporządkował się w określonych dziedzinach (np. ma wziąć ślub, ma mieć 3 dzieci, ma nie chodzić do matki częściej niż raz na miesiąc), ale w innych ma być zaradny i samodzielny (np. sukcesy w pracy, remont mieszkania). Takie oczekiwania mogą być sprzeczne i niemożliwe do spełnienia przez jedną osobę, a to może być źródłem konfliktów. Rozwiązanie - być sobą, i albo nie być w związku do końca życia (żaden problem, pewnie w dziejach świata było pełno takich osób), albo spotkać kogoś pasującego do siebie, i wtedy będzie jeszcze lepiej niż w samotności.

19 Ostatnio edytowany przez Mordimer (2019-07-17 06:12:23)

Odp: mentalna kastracja mężczyzn - jak to jest?
niepodobna napisał/a:
Mordimer napisał/a:

Snake wiem o tym i to mnie zaczyna przerażać. Czytałem Powrót z gwiazd, A czytałeś inny klasyk polskiego sci fi  Paradyzję Zajdla ?
Tak chodzi właśnie o wykorzenienie tego naturalnego archetypicznego pierwiastka w mężczyznach. Pierwiastka ZDOBYWCY I ŁOWCY.
A dzisiejszy świat dobrobytu i obfitosci tylko w tym pomaga.

I co chciałeś dzisiaj zdobywać i łowić?

Ludzie się przystosowują do warunków życia, jak każdy inny gatunek zwierzęcia. Nie ma w tym ani nic dziwnego, ani złego. To jest NATURALNE.  Kultura i natura nie są przeciwstawne. Kultura i cywilizacja to elementy środowiska życia.
Każdy gatunek modyfikuje swoje cechy w zależności od warunków egzystencji. Coś innego byłoby głupie i nawet biologicznie niecelowe.

Oczywiście, że są przeciwstawne. Kultura i natura to są zupełnie dwa inne światy.
No i co z tego, że się przystosowują? Potem i tak zazwyczaj dochodzi do upadku cywilizacji i cykl rozpoczyna się od nowa. Ludzie się nic a nic nie zmienili od czasów jaskiniowych. Kultura i cywilizacja tylko potrafią zamaskować prawdziwa naturę człowieka ale jej nie zmieniają.

Co zdobywać ?  Wszechświat/kosmos.

Na Ziemi też jest wiele do zdobycia.

20 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2019-07-17 07:23:51)

Odp: mentalna kastracja mężczyzn - jak to jest?

W pewnym stopniu natura i kultura się mogą uzupełniać. Z drugiej strony jest mnóstwo aspektów, które je dzieli. Przez tyle lat rozwoju naszego gatunku, zaczęliśmy ta naturę zmieniać i kształtować, dzięki zdolnościom nabytym w trakcie rozwoju ewolucyjnego. Nasza zachodnia kultura i cywilizacja, tak bardzo niestety odstaje od natury, że zaczyna się to robić niebezpieczne. Faktem jest, że mnóstwo obserwowanych w naszej cywlizacji wzorców i schematów, jest sprzczna z prawidłami biologicznymi. Wzorce te nieco zniekształcają i maskują naszą prawdziwą naturę. Choćby zachowania społeczne a zwłaszcza relacje damsko- męskie i wszelkie problemy związkowe, mające czysto biologiczne podstawy. Idealny przykład to różnica kosztów i zysków rozrodczych obu płci. Jeśli jedna płeć ponosi nieporównywalnie więsze koszty rozrodu, powstaje cały szereg strategii czy przystosowań, które temu sprzyjają i ją rozwijają. Odkąd pojawiła się płeć, zaczęły się problemy :-) Jest z drugiej strony jedna niezaprzeczalna zaleta istnienia płci - po jej pojawieniu się ewolucja biologiczna uległa prawdopodobnie znacznemu przyspieszeniu w czasie i umożliwiła powstanie organizmów wyżej uorganizowanych wink

Obecny w zachodnim świecie względny( w porównaniu choćby z czasami sprzed 100 lat) dobrobyt, łatwość w dostępie do dóbr i zasobów, zaczyna zamazywać te różnice, jak słusznie Mordimer zauważył. Nieketórzy są zdania, że ów dobrobyt mógł nieco osłabić i spowolnić działanie doboru naturalnego, który tak czy siak istnieje w każdej grupie żywych organizmów. Jego działanie jest jednak tym bardziej widoczne, im warunki są względnie cięższe. Jeszcze w pokoleniu moich dziadków normą były wielodzietnie rodziny, z dziesięciorgiem dzieci, gdzie dorosłości dożywała połowa. Nie znaczy to oczywiśćie, że należy próbować wrócić do warunków życia w tamtych czasach. Myślę, że wojny, zwłaszcza obie ostanie światowe wiele w tej kwestii zmieniły, dlatego jak jedna płeć zaczęła przejmować zadania drugiej, był to początek tego, co teraz właśnie obserwujemy.
Chęć poznawania i zdobywania wiedzy, jest wpisana w ludzką naturę, choć niejednokrotnie ludize nauki czy podróżnicy byli uważani za dziwaków lub oszołomów. Ludzie śmiali się z Kopernika, Faradaya, Pasteura,  Einsteina, czy Darwina, pomimo tego panowie przeszli do historii.

21

Odp: mentalna kastracja mężczyzn - jak to jest?
bagienni_k napisał/a:

Ludzie śmiali się z Kopernika, Faradaya, Pasteura,  Einsteina, czy Darwina, pomimo tego panowie przeszli do historii.

To taki panujący mit. smile
Weźmy dla przykładu Einsteina. Był nominowany do nagrody Nobla aż 11 razy. Był tak popularny, że nie mógł opędzić się od reporterów i dziennikarzy. Gdy miał ich już serdecznie dość, pokazał im język. Zdjęcie zachowało się do dziś i jest bardzo popularne.:)

22

Odp: mentalna kastracja mężczyzn - jak to jest?

Oj tak... Miałam koleżankę która jeździła po swoim facecie jak po łysej kobyle. Naprawdę go wykastrowała. Z faceta pewnego siebie stał się wystraszonym "impotentem "(cytuje jej słowa) czasami aż mi było głupio, jak go gnoila... Nigdy by mi przez gardło nie przeszło aż tak poniżyć faceta, nawet jeśli naprawdę mu się należał ostry opierdziel...
Tak, to się dzieje.

23

Odp: mentalna kastracja mężczyzn - jak to jest?

Miałam takiego chłopaka na studiach i do dziś nie wiem z czego jego ciapowatość wynikała.

Co prawda wychował się w rodzinie rozbitej (matka rozwiodła się z ojcem alkoholikiem), w której mamusia wszystko dyktowała, ale ma też dwóch braci i siostrę, którzy absolutnie tacy nie są- jeden brat jest policjantem, drugi podróżnikiem po świecie, a siostra wyemigrowała do USA. Mój były zaś, do dziś, w wieku lat 41, jest nieogarnięty, nieambitny, kompletnie nieasertywny i ciągnięty jak pluszak za łapę przez kolejną, 10 lat młodszą dziewczynę. Po prostu mu to odpowiada.

Ja z nim się rozstałam właśnie dlatego, że po kilku latach związku miałam, słuszne, wrażenie, że o wszystkim muszę decydować i że nie jest to związek partnerski, tylko trochę jak rodzic-dziecko. I to nie tak, że ja go wykastrowałam mentalnie, bo na głowie wręcz stawałam by go dopingować do wyznaczania sobie celów i samodzielności, ale... wiadomo, dorosłych ludzi nie da się wychować hmm Miękka faja był i tyle.

24

Odp: mentalna kastracja mężczyzn - jak to jest?
Beyondblackie napisał/a:

Miękka faja był i tyle.

Beyondblackie lubię to określenie lol

czyli całościowo "kastrat" czy np. tylko w relacjach z kobietami?

Mnie jeszcze jedna rzecz zaskoczyła, wielu facetów potrafi przed in. facetami przechwalać się przygodami z kobietami, są tacy wygadani, doświadczeni, no bo jak w męskim towarzystwie się przyznać do tego, że się nie ma nic do powiedzenia w relacji z kobietą,
a jednocześnie np. mają blokady by z własną kobietami rozmawiać o swoich potrzebach, fantazjach w łóżku, o seksie,
nie mają odwagi mówić o rzeczach dla nich ważny, no więc czemu się dziwić, że nie zabierają również głosu, gdy kobiety decydują również w in. sferach ich życia?

25

Odp: mentalna kastracja mężczyzn - jak to jest?
Averyl napisał/a:

czyli całościowo "kastrat" czy np. tylko w relacjach z kobietami?

Niestety, fają był całościową hmm

Ja byłam młoda i głupia, to wydawało mi się, że on taki artystyczny, poetyczny, uduchowiony i podobne pierdoły, kiedy w praniu okazało się, że po prostu jest życiową ciamajdą, co nawet w urzędzie wstydzi się coś załatwić, a propozyja awansu w pracy wywołuje w nim instykt ucieczki. Nie żartuję. Szczerze, po pewnym czasie stał się dla mnie totalnie aseksualny, chociaż obiektywnie mówiąc był bardzo przystojny. Nie potrafiłam go szanować.

Tak mi się wydaje, że facet musi mieć jakieś maczo cechy by być wogóle interesującym: odwaga, chęć ryzyka, zdecydowanie, ambicja...itp- inaczej to tylko chłopczyk jest. A jak jeszcze chowa sie ciągle za spódnicą mamusi, to już zupełna porażka...

26 Ostatnio edytowany przez niepodobna (2019-07-18 16:41:38)

Odp: mentalna kastracja mężczyzn - jak to jest?
Beyondblackie napisał/a:
Averyl napisał/a:

czyli całościowo "kastrat" czy np. tylko w relacjach z kobietami?

Niestety, fają był całościową hmm

Ja byłam młoda i głupia, to wydawało mi się, że on taki artystyczny, poetyczny, uduchowiony i podobne pierdoły, kiedy w praniu okazało się, że po prostu jest życiową ciamajdą, co nawet w urzędzie wstydzi się coś załatwić, a propozyja awansu w pracy wywołuje w nim instykt ucieczki. Nie żartuję. Szczerze, po pewnym czasie stał się dla mnie totalnie aseksualny, chociaż obiektywnie mówiąc był bardzo przystojny. Nie potrafiłam go szanować.

Tak mi się wydaje, że facet musi mieć jakieś maczo cechy by być wogóle interesującym: odwaga, chęć ryzyka, zdecydowanie, ambicja...itp- inaczej to tylko chłopczyk jest. A jak jeszcze chowa sie ciągle za spódnicą mamusi, to już zupełna porażka...

No, jeśli Twoim zdaniem może być tylko albo 'ciamajdą', albo 'maczo'..
Mi się wydaje, że istnieje o wiele więcej możliwości.
Różne też są rodzaje siły. Może być tak, że awansu się nie boi i na mieście wszystko załatwi, za to obsesyjnie się boi opinii innych i nie potrafi myśleć samodzielnie, choć pozornie jest ogarnięty; albo prawdy się od niego nigdy nie dowiesz, bo powiedzenie jej go przerośnie... Albo nigdy nie przyzna się do błędu, bo jako maczo nie może - to dopiero jest słabość.

27

Odp: mentalna kastracja mężczyzn - jak to jest?
niepodobna napisał/a:

No, jeśli Twoim zdaniem może być tylko albo 'ciamajdą', albo 'maczo'..
Mi się wydaje, że istnieje o wiele więcej możliwości.
Różne też są rodzaje siły. Może być tak, że awansu się nie boi i na mieście wszystko załatwi, za to obsesyjnie się boi opinii innych i nie potrafi myśleć samodzielnie, choć pozornie jest ogarnięty; albo prawdy się od niego nigdy nie dowiesz, bo powiedzenie jej go przerośnie... Albo nigdy nie przyzna się do błędu, bo jako maczo nie może :  D To dopiero jest słabość.

Nie napisałam, że musi być takim 100% maczosem, kompletnym z maczugą w łapie i upolowanym mamutem tongue

Chodzi mi bardziej o to, że pociągają mnie mężczyźni, którzy wiedzą czego chcą, są ambitni, nie dają sobie w kaszę dmuchać. Imponują mi i czuję się przy kims takim bezpiecznie. Co nie znaczy, że nie mogą być jednocześni wrażliwi na muzykę, szczerzy, opiekuńczy i czytający poezję wieczorami big_smile

28 Ostatnio edytowany przez niepodobna (2019-07-18 17:34:58)

Odp: mentalna kastracja mężczyzn - jak to jest?
Mordimer napisał/a:
niepodobna napisał/a:
Mordimer napisał/a:

Snake wiem o tym i to mnie zaczyna przerażać. Czytałem Powrót z gwiazd, A czytałeś inny klasyk polskiego sci fi  Paradyzję Zajdla ?
Tak chodzi właśnie o wykorzenienie tego naturalnego archetypicznego pierwiastka w mężczyznach. Pierwiastka ZDOBYWCY I ŁOWCY.
A dzisiejszy świat dobrobytu i obfitosci tylko w tym pomaga.

I co chciałeś dzisiaj zdobywać i łowić?

Ludzie się przystosowują do warunków życia, jak każdy inny gatunek zwierzęcia. Nie ma w tym ani nic dziwnego, ani złego. To jest NATURALNE.  Kultura i natura nie są przeciwstawne. Kultura i cywilizacja to elementy środowiska życia.
Każdy gatunek modyfikuje swoje cechy w zależności od warunków egzystencji. Coś innego byłoby głupie i nawet biologicznie niecelowe.

Mordimer napisał/a:

Oczywiście, że są przeciwstawne. Kultura i natura to są zupełnie dwa inne światy.

A jakie argumenty na tę przeciwstawność?

Kultura, rozwój cywilizacji są rozszerzeniem środowiska życia, a wzorce kulturowe czymś w rodzaju meta - środowiska.

Zaczątki kultury są przecież widoczne już u bardziej rozwiniętych zwierząt.

A nawet u prymitywnych widać uzależnienie rozwoju nie tylko behawioralnych cech związanych z płcią, ale i fizycznych, od otoczenia, warunków życia, rodzaju i zasobności środowiska czy nawet od natężenia interakcji z innymi osobnikami. Mózg reaguje na wszystko i modyfikuje sposób sterowania..

Mordimer napisał/a:

No i co z tego, że się przystosowują? Potem i tak zazwyczaj dochodzi do upadku cywilizacji i cykl rozpoczyna się od nowa.

O rozpoczęciu cyklu od nowa można by mówić, gdybyśmy się cofnęli do epoki jaskiniowej. W epoce historycznej mamy co najwyżej wahnięcia.
Ale, no tak, gdybyśmy w tych jaskiniach zostali, to nigdy żadna cywilizacja by nie upadła - trzeba było siedzieć.

Mordimer napisał/a:

Ludzie się nic a nic nie zmienili od czasów jaskiniowych. Kultura i cywilizacja tylko potrafią zamaskować prawdziwa naturę człowieka ale jej nie zmieniają.

Właśnie się zmienili, dlatego, że dzisiejsze warunki życia wymagająinnych cech niż jaskiniowe, a wiele tamtych stało się zbędnych. Inne cechy niż wtedy decydują o przetrwaniu, sukcesie rozrodczym itd.
Nie ma czegoś takiego, jak niezmienna natura. Może się zmieniać szybciej czy wolniej, ale JEST plastyczna.

Mordimer napisał/a:

Co zdobywać ?  Wszechświat/kosmos.

Do eksploracji tego kosmosu potrzebne są inne zasoby niż te, które były przydatne do zdobywania pożywienia lub terytorium w czasach, kiedy problemy rozwiązywano za pomocą maczugi...

Mordimer napisał/a:

Na Ziemi też jest wiele do zdobycia.

Cudze dobra, na przykład?
wink

29

Odp: mentalna kastracja mężczyzn - jak to jest?

Nie chodzi o to, że są kobiety złe, czy despotyczne, ale że są takie, które chcą po prostu w związku nosić spodnie, bo tak robiła mama, babcia itp itd..
I takich podświadomie wybierają Panów i zwykle są szczęśliwe obie strony- ona, że ma bobasa dużego do opieki, a On mamusię.
Gorzej gdy taka, co się tak zachowuje, jednocześnie czuje się nieszczęśliwa, że nie ma faceta w domu.
Ale to już wyższy stopień komplikacji, wymagający poukładania sobie w głowie. Najlepiej ze specjalistą.
Może owszem spotkać takiego co będzie z nią walczył, ale częściej gościowi nie chce się szarpać z tym, i układa sobie życie obok.

30

Odp: mentalna kastracja mężczyzn - jak to jest?

Póki obu stronom dobrze, to zasadniczo nikomu nic do tego?

Przecież są też mężczyźni, którzy wolą się dopasować, wolą nie musieć samemu podejmować ważnych decyzji, albo dostosowują się do partnerki dlatego, żeby jej było dobrze. I dlaczego taki ma być poddany presji kolegów, że jest 'pizdusiem', jak niektórzy się tu wyrazili. Byłby słaby, gdyby się zmieniał pod tą presją.

Trochę innym przypadkiem jest zwykłe wygodnictwo, gdybym widziała, że gościowi się NIE CHCE niczego dla mnie/dla nas zrobić, podjąć wysiłku i dlatego najchętniej zwali mi to wszystko na garb, też bym nie była zadowolona.

Jednak wydaje mi się, że najwięcej par dzisiaj wybiera model partnerski, czy zbliżony do tego, i nie ma tam wielkich dysproporcji wydatkowanych sił.

31

Odp: mentalna kastracja mężczyzn - jak to jest?

Tak jak pisaliśmy wyżej , chyba w tym wątku Foggy i ja- zjawisko nie jest rzadkie i jak im obojgu pasuje to ok.
tylko tyle, że potomek męskiego rodzaju zechce to powielić- oby z Panią, co to powielić też chce.
Tylko że tu mowa o Paniach niezadowolonych- i mogą tu być 2 rodzaje- taka która "kastruje" a jednocześnie sama jest z tego niezadowolona
lub taka- która związała się z maminsynkiem, a nie chce być mamusią.
I tylko ta pierwsza ma szansę coś zmienić.

32

Odp: mentalna kastracja mężczyzn - jak to jest?

Nie wierzę, że jakiejkolwiek kobiecie to tak do końca pasuje. Mam na myśli to noszenie spodni w związku na stałe, gdzie mąż jest kolejnym dzieckiem. Raczej to obciążenie, które biorą na siebie, bo właśnie wzorce w domu buły jakie były, a potem już wyjścia specjalnie nie ma, bo to by oznaczało wymuszanie zmiany a przecież widziały gały co brały. Tyle tutaj wątków o tym.

33 Ostatnio edytowany przez niepodobna (2019-07-18 17:30:02)

Odp: mentalna kastracja mężczyzn - jak to jest?

No tak, to prawda, że czasem są sprzeczności. (to do komentarza Eli)

34

Odp: mentalna kastracja mężczyzn - jak to jest?
MagdaLena1111 napisał/a:

Nie wierzę, że jakiejkolwiek kobiecie to tak do końca pasuje. Mam na myśli to noszenie spodni w związku na stałe, gdzie mąż jest kolejnym dzieckiem. Raczej to obciążenie, które biorą na siebie, bo właśnie wzorce w domu buły jakie były, a potem już wyjścia specjalnie nie ma, bo to by oznaczało wymuszanie zmiany a przecież widziały gały co brały. Tyle tutaj wątków o tym.

To, że mąż jest kolejnym dzieckiem, które nic nie umie zrobić i trzeba za nie myśleć, jest skrajną sytuacją, tak samo jak 'maczyzm' i totalne uzależnienie kobiety..

35 Ostatnio edytowany przez MagdaLena1111 (2019-07-18 17:37:41)

Odp: mentalna kastracja mężczyzn - jak to jest?
niepodobna napisał/a:
MagdaLena1111 napisał/a:

Nie wierzę, że jakiejkolwiek kobiecie to tak do końca pasuje. Mam na myśli to noszenie spodni w związku na stałe, gdzie mąż jest kolejnym dzieckiem. Raczej to obciążenie, które biorą na siebie, bo właśnie wzorce w domu buły jakie były, a potem już wyjścia specjalnie nie ma, bo to by oznaczało wymuszanie zmiany a przecież widziały gały co brały. Tyle tutaj wątków o tym.

To, że mąż jest kolejnym dzieckiem, które nic nie umie zrobić i trzeba za nie myśleć, jest skrajną sytuacją, tak samo jak 'maczyzm' i totalne uzależnienie kobiety..

Tak jak napisałam jest tutaj sporo wątków o tym, więc to nie także rzadkie zjawisko.
Chyba, źe masz na myśli totalnie niezaradnych życiowo misiów, bo ja myślę tylko(?) o takich, co wszelkie kompetencje decyzyjne w domu scedowali na małżonkę, trzeba wydać im polecenie, żeby cokolwiek zrobili, oczekują bieżącej obsługi domowej logistyki od żony, niezaangażowanych w domowe sprawy i takie tam.

36 Ostatnio edytowany przez Mordimer (2019-07-18 17:55:13)

Odp: mentalna kastracja mężczyzn - jak to jest?
niepodobna napisał/a:
Mordimer napisał/a:
niepodobna napisał/a:

I co chciałeś dzisiaj zdobywać i łowić?

Ludzie się przystosowują do warunków życia, jak każdy inny gatunek zwierzęcia. Nie ma w tym ani nic dziwnego, ani złego. To jest NATURALNE.  Kultura i natura nie są przeciwstawne. Kultura i cywilizacja to elementy środowiska życia.
Każdy gatunek modyfikuje swoje cechy w zależności od warunków egzystencji. Coś innego byłoby głupie i nawet biologicznie niecelowe.

Mordimer napisał/a:

Oczywiście, że są przeciwstawne. Kultura i natura to są zupełnie dwa inne światy.

A jakie argumenty na tę przeciwstawność?

Kultura, rozwój cywilizacji są rozszerzeniem środowiska życia, a wzorce kulturowe czymś w rodzaju meta - środowiska.

Zaczątki kultury są przecież widoczne już u bardziej rozwiniętych zwierząt.

A nawet u prymitywnych widać uzależnienie rozwoju nie tylko behawioralnych cech związanych z płcią, ale i fizycznych, od otoczenia, warunków życia, rodzaju i zasobności środowiska czy nawet od natężenia interakcji z innymi osobnikami. Mózg reaguje na wszystko i modyfikuje sposób sterowania..

Mordimer napisał/a:

No i co z tego, że się przystosowują? Potem i tak zazwyczaj dochodzi do upadku cywilizacji i cykl rozpoczyna się od nowa.

O rozpoczęciu cyklu od nowa można by mówić, gdybyśmy się cofnęli do epoki jaskiniowej. W epoce historycznej mamy co najwyżej wahnięcia.
Ale, no tak, gdybyśmy w tych jaskiniach zostali, to nigdy żadna cywilizacja by nie upadła - trzeba było siedzieć.

Mordimer napisał/a:

Ludzie się nic a nic nie zmienili od czasów jaskiniowych. Kultura i cywilizacja tylko potrafią zamaskować prawdziwa naturę człowieka ale jej nie zmieniają.

Właśnie się zmienili, dlatego, że dzisiejsze warunki życia wymagająinnych cech niż jaskiniowe, a wiele tamtych stało się zbędnych. Inne cechy niż wtedy decydują o przetrwaniu, sukcesie rozrodczym itd.
Nie ma czegoś takiego, jak niezmienna natura. Może się zmieniać szybciej czy wolniej, ale JEST plastyczna.

Mordimer napisał/a:

Co zdobywać ?  Wszechświat/kosmos.

Do eksploracji tego kosmosu potrzebne są inne zasoby niż te, które były przydatne do zdobywania pożywienia lub terytorium w czasach, kiedy problemy rozwiązywano za pomocą maczugi...

Mordimer napisał/a:

Na Ziemi też jest wiele do zdobycia.

Cudze dobra, na przykład?
wink

He he nawet nie wiesz jak bardzo się mylisz. Nawet forum jest doskonałym przykładem, że natura nic a nic się nie zmieniła. Pora zejść na ziemię. Twoje argumenty są bardzo przyziemne. Potraktowałaś dosłownie moją wypowiedź. Nie chodzi o środki czy zasoby tylko o sam algorytm jaki steruje ludźmi. Weźmy chociaż takie pożądanie. Forma się zmieniła ale treść pozostała niezmienna od czasów jaskiniowych. A ty piszesz, że natura ludzka się zmieniła. Nie, nie zmieniła się. Zabierz ludziom technologiczne zabawki, prawo to wtedy zobaczysz tą zmianę natury. Nawet taki XX w. udowodnił, że dzikie rzezie rodem ze średniowiecza czy starozytności nadal są możliwe. A ludzkość była po jakże wyniosłej belle epoque.

O rozwoju mózgów wynikajacych z wymiany informacji w grupie sam nawet pisałem Magdalenie. Tylko co z tego wynika ? Owszem rośnie świadomość procesów, rośnie inteligencja ale rdzeń pozostaje ten sam. Algorytmy natury, które nami rządzą sa rdzeniem naszej egzystencji. To jest najbardziej charakterystyczna cecha, To zbiór programów, które są odwieczne i będą wieczne. No chyba, że mówisz o jakimś nowym gatunku postczłowieka.
Radzę się zaznajomić z psychologią ewolucyjną. Zobaczysz, że pewne schematy behawioralne są niezmienne. O to mi chodziło. A ty pisałaś o zupełnie inne kwestii rozwoju samego mózgu, jego pojemności czy sprawności synaps.

Co jest do zdobycia ? Wolność moja droga. Wolność.

37

Odp: mentalna kastracja mężczyzn - jak to jest?

Pomyśl, że przyziemność jest środkiem.

38

Odp: mentalna kastracja mężczyzn - jak to jest?
niepodobna napisał/a:

Do eksploracji tego kosmosu potrzebne są inne zasoby niż te, które były przydatne do zdobywania pożywienia lub terytorium w czasach, kiedy problemy rozwiązywano za pomocą maczugi...

Bardzo się mylisz, potrzebne są dokładnie te same cechy. Mameja umrze w kosmosie i nawet się nie zorientuje.

39

Odp: mentalna kastracja mężczyzn - jak to jest?

Tak z ciekawości. Nie wiadomo jak powstało jądro ziemi i jak powstał księżyc. Są co chwile zmieniane teorie.

40 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2019-07-18 21:20:00)

Odp: mentalna kastracja mężczyzn - jak to jest?
balin napisał/a:

Tak z ciekawości. Nie wiadomo jak powstało jądro ziemi i jak powstał księżyc. Są co chwile zmieniane teorie.

Balin - jak chcesz poznawać coś, co się szybko zmienia to polecam systematykę biologiczną, tam co chwila zmianiają się nazwy i rangi różnych taksonów :)Ale na ten temat można by całe forum stworzyć smile

Beyondblackie napisał/a:

Miałam takiego chłopaka na studiach i do dziś nie wiem z czego jego ciapowatość wynikała.

Co prawda wychował się w rodzinie rozbitej (matka rozwiodła się z ojcem alkoholikiem), w której mamusia wszystko dyktowała, ale ma też dwóch braci i siostrę, którzy absolutnie tacy nie są- jeden brat jest policjantem, drugi podróżnikiem po świecie, a siostra wyemigrowała do USA. Mój były zaś, do dziś, w wieku lat 41, jest nieogarnięty, nieambitny, kompletnie nieasertywny i ciągnięty jak pluszak za łapę przez kolejną, 10 lat młodszą dziewczynę. Po prostu mu to odpowiada.

Ja z nim się rozstałam właśnie dlatego, że po kilku latach związku miałam, słuszne, wrażenie, że o wszystkim muszę decydować i że nie jest to związek partnerski, tylko trochę jak rodzic-dziecko. I to nie tak, że ja go wykastrowałam mentalnie, bo na głowie wręcz stawałam by go dopingować do wyznaczania sobie celów i samodzielności, ale... wiadomo, dorosłych ludzi nie da się wychować hmm Miękka faja był i tyle.

Jak się czyta takie historie, to się człowiek zastanawia kilka razy, czy to w ogóle może być realne. Pomijam lęk przed wyzwaniami czy brak ambicji zawodowych, bo czasami ciężko sie przełamać, jak się jest zamkniętym w bezpiecznym kloszu, ale nawet proste codzienne sprawy, choćby w gospodarstwie domowym, załatwienie formalności, zakupy. Tylko nie mów, że żarówki nie potrafił wkręcić.. smile

41

Odp: mentalna kastracja mężczyzn - jak to jest?
bagienni_k napisał/a:

Jak się czyta takie historie, to się człowiek zastanawia kilka razy, czy to w ogóle może być realne. Pomijam lęk przed wyzwaniami czy brak ambicji zawodowych, bo czasami ciężko sie przełamać, jak się jest zamkniętym w bezpiecznym kloszu, ale nawet proste codzienne sprawy, choćby w gospodarstwie domowym, załatwienie formalności, zakupy. Tylko nie mów, że żarówki nie potrafoił wkręcić.. smile

A gdyby tak z innej strony. 10 lat młodsza łykła?

42

Odp: mentalna kastracja mężczyzn - jak to jest?
balin napisał/a:
bagienni_k napisał/a:

Jak się czyta takie historie, to się człowiek zastanawia kilka razy, czy to w ogóle może być realne. Pomijam lęk przed wyzwaniami czy brak ambicji zawodowych, bo czasami ciężko sie przełamać, jak się jest zamkniętym w bezpiecznym kloszu, ale nawet proste codzienne sprawy, choćby w gospodarstwie domowym, załatwienie formalności, zakupy. Tylko nie mów, że żarówki nie potrafoił wkręcić.. smile

A gdyby tak z innej strony. 10 lat młodsza łykła?

Żadnego pojęcia o robotach domowych nie miał tongue Jakbyś dał mu żarówkę, to pewnie by się skończyło na porażeniu prądem big_smile

A z młodymi się spotyka (chyba ostatnia ma jakieś 26 lat...), bo im młodsza tym mniejsze wymagania i z głupoty leci na pikną poezję i przystojność. Ale nawet takie sztuki, zwykle po roku, dostają objawienia.

43

Odp: mentalna kastracja mężczyzn - jak to jest?

Zdarzaja się takie pary, mam w rodzinie nawet.
I tak jak napisano, dobrze jest, jeśli obydwojgu to odpowiada. Tylko chyba rzadko tak jest, zawsze w takim związku cos tam uwiera.

44 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2019-07-19 08:54:55)

Odp: mentalna kastracja mężczyzn - jak to jest?

Jak dla mnie, to nie ma obowiązku by nawet zarówkę Pan wkręcał.
Nie umie, to niech zarobi na elektryka- nie musi sam.
To samo Panie niegotujące itp.
To nie epoka kamienia łupanego.

45 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2019-07-19 09:00:12)

Odp: mentalna kastracja mężczyzn - jak to jest?

Jeśli jest taki zdolny, żeby się poparzyć żarówką niepodłączoną do prądu, to chylę czoła. Aż dziw bierze, że od niego odeszłaś. Przecież taki magik to chyba marzenie każdej kobiety smile

46

Odp: mentalna kastracja mężczyzn - jak to jest?

Mnie tam się podoba, jak mezczyzna umie i w domu, i kolo domu robotę wykonać. Tym się dla mnie męskość przejawia (oczywiście m. in.).
Mój mąz dużo robil takich robot i w domu, i ogrodzie, jakies malowanie, majsterkowanie, choc moglby fachowca zawolac.

Doceniam, ze dba - o dom, o nas. Poza tym w takim stroju roboczym wygląda sexi ;P

47

Odp: mentalna kastracja mężczyzn - jak to jest?

Padło tu gdzieś, coś o facetach co to oddają kasę żonie i decyzyjność jako element kastracji. No z tym bym się nie do końca zgodził. Mój staruszek dla przykładu oddawał mamusi wypłatę co do grosza. Decyzyjność w wielu sprawach życia codziennego również. Po prostu były to elementy, które go zupełnie nie interesowały, miał inne rzeczy na głowie. Próby wmieszania go w decyzyjność w tych materiach, które oddał były zwyczajnym  zawracaniem mu dupy. Kasę oddawał ale biada jeśli nie było porządnego obiadu i co zjeść z lodówki w międzyczasie. Dał kasę, to miało być i już tongue
Moja jedna ciotka żyła z mężem tak, że po jego śmierci nie wiedziała co ile kosztuje w sklepie, jakie są opłaty za mieszkanie itp. Przerysowuję trochę ale nie tak znów dużo. Mnie bliżej do męża tej ciotki, bo nigdy nie oddawałem kasy, płacę sam, zakupy robię itp. Z ojca mam to, że też oddaję decyzyjność małżonce w pewnych sprawach i oddaję nie po to żeby mi potem dupę zawracała pytaniami "jak zrobić?" Skoro oddałem w jej ręce decyzję to znaczy, że z góry akceptuję każdą jaką podejmie. Nie będę pisał, że mi zwisa jaka to decyzja lol I tak potem chodzi i marudzi, że "ostatecznie zawsze jest jak ty chcesz!"

48

Odp: mentalna kastracja mężczyzn - jak to jest?

Raz byłem u kolegi w domu. Prowadzi firmę dość sporą i zajmuje mu, to dużo czasu. Jego żona niby zajmuje się domem i dziećmi. Gdy tam byłem, postanowiła nie wiedzieć czemu zrobić pranie. Co chwilę biegała do nas z pytaniem, czy to do kolorowych, czy te do białych, a gdzie jest proszek i jaki ten proszek, w końcu jaki program w pralce. Az kolega stwierdził, że to i tak musi sprawdzić i sam to zrobi, a ona niech się przestanie wygłupiać i siądzie z nami.
Koleżanka ze studiów miała męża, który po urodzeniu dziecka sam je mył. zmieniał pieluchy, przygotowywał co tam trzeba było. Koleżanka mówiła, że niestety w jego mniemaniu ona robiła wszystko źle. W końcu przyznała, że wolała by takiego co mało interesuje się dzieckiem, bo kłótni by nie było co kto lepiej robi.

49

Odp: mentalna kastracja mężczyzn - jak to jest?
Ela210 napisał/a:

Jak dla mnie, to nie ma obowiązku by nawet zarówkę Pan wkręcał.
Nie umie, to niech zarobi na elektryka- nie musi sam.
To samo Panie niegotujące itp.
To nie epoka kamienia łupanego.

Wymogu nie ma, żeby wszystko miał umieć, ale musi być wola by rozwiązać ten problem w inny sposób, bez zwalania tego na żonę. Misiek jest straszny w składaniu mebli, malowaniu, tapetowaniu i innych tego typu zajęciach, ale zarabia tyle, że bez bólu dzwoni do fachowca i mu za to płaci. Ja machnę pędzlem jak mnie najdzie fantazja, a nie z przymusu.

Ten dawny były nawet do większego pakietu pieniężnego w pracy się nie garnął, bo tak był przerażony odpowiedzialnością. Wątpię, że jest wiele kobiet, które uważają takie zachowanie za seksi hmm

50

Odp: mentalna kastracja mężczyzn - jak to jest?

Jak we wszystkim, potrzebna jest równowaga i wyważenie zachowań. Nie chcę mieć w domu ani super macho, ani super łajzy smile

51

Odp: mentalna kastracja mężczyzn - jak to jest?

Takich mężczyzn sobie kobiety wychowały to teraz mają:)

A poważnie często z 10 lat temu kobiety, chciały faceta na każde zawołanie i dążymy do tego potem okazywało się że gdy takiego dostały to nagle, okazywało się że  jednak nie tego chciały od faceta:) Potem taki wykastrowany wchodził w kolejny związek z podobnym nastawieniem, ciężko wyjść z czegoś takiego i potrzeba sporo czasu.
Chyba dalej tak jest w śród kobiet po 20?

Normalnie wśród moich znajomych faceci mają gdzieś jaki będzie wystrój domu czy kolor ścian póki nie będzie to coś czego nie lubi i te kwestie zostawiają kobietom do decydowania, jeśli chcą zmieniać coś niech się zajmą tym a ja mam czas dla siebie. To są pierdoly poza spektrum zainteresowań.

Jeżeli kobieta chce coś robić ok niech robi i decyduje, jak ja coś będę chciał to jasno zakomunikuje i zacznę działać.

Z tego co zauważyłem lustracja taka mentalna faceta to długi okres u niektórych już matki zaczynają ten proces a gdzie indziej partnerki.

Więc dla każdego znajdzie się coś dobrego.

52 Ostatnio edytowany przez Benita72 (2019-07-20 07:27:51)

Odp: mentalna kastracja mężczyzn - jak to jest?
dorias napisał/a:

Normalnie wśród moich znajomych faceci mają gdzieś jaki będzie wystrój domu czy kolor ścian póki nie będzie to coś czego nie lubi i te kwestie zostawiają kobietom do decydowania, jeśli chcą zmieniać coś niech się zajmą tym a ja mam czas dla siebie. To są pierdoly poza spektrum zainteresowań.

No i sluszna decyzja, bo akurat kobiety maja większe wyczucie, jeśli chodzi o wystroj wnętrz czy urządzanie domu. Jakby mężczyznom zostawić wolna reke w tym zakresie, to efekt moglby być .. niezadowalający ;P  Wiec niech każdy zajmuje się tym, w czym dobrze się czuje.

53

Odp: mentalna kastracja mężczyzn - jak to jest?

A mężczyznom zostawić zakup lodówki :)i wieszanie firanek..

54 Ostatnio edytowany przez Thedirt88 (2019-07-20 08:55:47)

Odp: mentalna kastracja mężczyzn - jak to jest?
Beyondblackie napisał/a:
Ela210 napisał/a:

Jak dla mnie, to nie ma obowiązku by nawet zarówkę Pan wkręcał.
Nie umie, to niech zarobi na elektryka- nie musi sam.
To samo Panie niegotujące itp.
To nie epoka kamienia łupanego.

Wymogu nie ma, żeby wszystko miał umieć, ale musi być wola by rozwiązać ten problem w inny sposób, bez zwalania tego na żonę. Misiek jest straszny w składaniu mebli, malowaniu, tapetowaniu i innych tego typu zajęciach, ale zarabia tyle, że bez bólu dzwoni do fachowca i mu za to płaci. Ja machnę pędzlem jak mnie najdzie fantazja, a nie z przymusu.

Ten dawny były nawet do większego pakietu pieniężnego w pracy się nie garnął, bo tak był przerażony odpowiedzialnością. Wątpię, że jest wiele kobiet, które uważają takie zachowanie za seksi hmm

Nie da się znać na wszystkim. W Polsce i tak jeszcze źle nie jest, bo Polak to "wszystko sam potrafi" Np. w Anglii to normalne, aby dzwonić po "fachowca" o byle pierdołę.

Lepiej być fachowcem w jednej dziedzinie niż "znać się na wszystkim" i być nikim.

Taka natura jednostki społecznej, do której człowiek należy.

55

Odp: mentalna kastracja mężczyzn - jak to jest?

A to nie jest strasznie przedmiotowe traktowanie?

56 Ostatnio edytowany przez Beyondblackie (2019-07-20 11:08:49)

Odp: mentalna kastracja mężczyzn - jak to jest?
Burzowy napisał/a:

A to nie jest strasznie przedmiotowe traktowanie?

Przepraszam, a ożeniłbyś się z zupełnie nieatrakcyjną kobietą, która unika seksu i nie potrafi ani gotować ani domu ogarnąć?

No, chyba nie big_smile Wszyscy mamy jakieś oczekiwania.

Thedirt88 napisał/a:

Nie da się znać na wszystkim. W Polsce i tak jeszcze źle nie jest, bo Polak to "wszystko sam potrafi" Np. w Anglii to normalne, aby dzwonić po "fachowca" o byle pierdołę.

Lepiej być fachowcem w jednej dziedzinie niż "znać się na wszystkim" i być nikim.

Taka natura jednostki społecznej, do której człowiek należy.

Ale ja nie piszę, że każdy ma się znać na wszystkim. To niemożliwe.

Mój facet zna się na ogrodnictwie i finansach, to tym się w domu zajmuje, a resztę deleguje do fachowców, albo robię to ja.

57 Ostatnio edytowany przez Thedirt88 (2019-07-20 11:34:10)

Odp: mentalna kastracja mężczyzn - jak to jest?
Beyondblackie napisał/a:
Burzowy napisał/a:

A to nie jest strasznie przedmiotowe traktowanie?

Przepraszam, a ożeniłbyś się z zupełnie nieatrakcyjną kobietą, która unika seksu i nie potrafi ani gotować ani domu ogarnąć?

No, chyba nie big_smile Wszyscy mamy jakieś oczekiwania.

Thedirt88 napisał/a:

Nie da się znać na wszystkim. W Polsce i tak jeszcze źle nie jest, bo Polak to "wszystko sam potrafi" Np. w Anglii to normalne, aby dzwonić po "fachowca" o byle pierdołę.

Lepiej być fachowcem w jednej dziedzinie niż "znać się na wszystkim" i być nikim.

Taka natura jednostki społecznej, do której człowiek należy.

Ale ja nie piszę, że każdy ma się znać na wszystkim. To niemożliwe.

Mój facet zna się na ogrodnictwie i finansach, to tym się w domu zajmuje, a resztę deleguje do fachowców, albo robię to ja.

To by przeczyło, że "Polak sam potrafi wszystko". Bo dziś Polak to musi znać 3 języki zanim nawet dorośnie i jeszcze nie wie kim nawet będzie i czy mu się to w ogóle w życiu przyda. A co dopiero dalej... W Anglii nikt nie musi się uczyć języków, no chyba, że dla zabawy czy przyjemności.

58

Odp: mentalna kastracja mężczyzn - jak to jest?

To wiadomo, że od zagranicznych to kobiety zwykły o dziwo wymagać to, żeby byli zagraniczni tongue.

Beyond, fajnie zestawilas to, że ktoś nie jest zlota rączka z totalnym brakiem atrakcyjności. To wiele mówi o całej sytuacji tongue.

59 Ostatnio edytowany przez Thedirt88 (2019-07-20 13:57:40)

Odp: mentalna kastracja mężczyzn - jak to jest?
Burzowy napisał/a:

To wiadomo, że od zagranicznych to kobiety zwykły o dziwo wymagać to, żeby byli zagraniczni tongue.

Beyond, fajnie zestawilas to, że ktoś nie jest zlota rączka z totalnym brakiem atrakcyjności. To wiele mówi o całej sytuacji tongue.

Ja tego nie wymagam, absolutnie. Jednak fakty faktami. Mi nic do tego.

Jednak widać, że niektórzy faceci mają z tym problem

To jednak odbiera im to poczucie "pewności siebie".

Atrakcyjność to pojecie totalnie subiektywne.

60 Ostatnio edytowany przez Burzowy (2019-07-20 14:23:43)

Odp: mentalna kastracja mężczyzn - jak to jest?

"Przepraszam, a ożeniłbyś się z zupełnie nieatrakcyjną kobietą, która unika seksu i nie potrafi ani gotować ani domu ogarnąć?"

To było jednak dość BEZWZGLĘDNE i zostało użyte jako równowaga do braku znajomości infrastruktury technicznej w domu. Widzisz bezsens?

Od biedy można zestawić to z brakiem umiejętności gotowania albo sprzątania. Tylko nie da się nie umieć sprzątać, a ja np dobrze gotuję sam. Czy brak tych umiejętności skreslilby kobietę? Absolutnie, nawet bym tego pod uwagę nie brał. A dziś i tak młode kobiety lubią powtarzać, że faceci są lepsi w kuchni i większość moich koleżanek ogranicza się do zrobienia zupki chińskiej. A jednak umiejętności techniczne ma się gdy ktoś się tym interesuje i dłubie od lat, takich osób jest mało. I co z tego, że znam się na narzędziach, wszystko potne, coś tam przykrece itd, skoro dzis wszystko to elektryka i to zaawansowana. Jak ja mam się na tym znać niby? big_smile

61 Ostatnio edytowany przez Thedirt88 (2019-07-20 14:47:23)

Odp: mentalna kastracja mężczyzn - jak to jest?
Burzowy napisał/a:

"Przepraszam, a ożeniłbyś się z zupełnie nieatrakcyjną kobietą, która unika seksu i nie potrafi ani gotować ani domu ogarnąć?"

To było jednak dość BEZWZGLĘDNE i zostało użyte jako równowaga do braku znajomości infrastruktury technicznej w domu. Widzisz bezsens?

Od biedy można zestawić to z brakiem umiejętności gotowania albo sprzątania. Tylko nie da się nie umieć sprzątać, a ja np dobrze gotuję sam. Czy brak tych umiejętności skreslilby kobietę? Absolutnie, nawet bym tego pod uwagę nie brał. A dziś i tak młode kobiety lubią powtarzać, że faceci są lepsi w kuchni i większość moich koleżanek ogranicza się do zrobienia zupki chińskiej. A jednak umiejętności techniczne ma się gdy ktoś się tym interesuje i dłubie od lat, takich osób jest mało. I co z tego, że znam się na narzędziach, wszystko potne, coś tam przykrece itd, skoro dzis wszystko to elektryka i to zaawansowana. Jak ja mam się na tym znać niby? big_smile

Co do kuchni, powszechna opinia mówi, że faceci to "najlepsi kucharze świata". Niektórzy pewnie tak...

Niby paradoks, ale ma coś w sobie smile

62

Odp: mentalna kastracja mężczyzn - jak to jest?
Thedirt88 napisał/a:
Burzowy napisał/a:

"Przepraszam, a ożeniłbyś się z zupełnie nieatrakcyjną kobietą, która unika seksu i nie potrafi ani gotować ani domu ogarnąć?"

To było jednak dość BEZWZGLĘDNE i zostało użyte jako równowaga do braku znajomości infrastruktury technicznej w domu. Widzisz bezsens?

Od biedy można zestawić to z brakiem umiejętności gotowania albo sprzątania. Tylko nie da się nie umieć sprzątać, a ja np dobrze gotuję sam. Czy brak tych umiejętności skreslilby kobietę? Absolutnie, nawet bym tego pod uwagę nie brał. A dziś i tak młode kobiety lubią powtarzać, że faceci są lepsi w kuchni i większość moich koleżanek ogranicza się do zrobienia zupki chińskiej. A jednak umiejętności techniczne ma się gdy ktoś się tym interesuje i dłubie od lat, takich osób jest mało. I co z tego, że znam się na narzędziach, wszystko potne, coś tam przykrece itd, skoro dzis wszystko to elektryka i to zaawansowana. Jak ja mam się na tym znać niby? big_smile

Co do kuchni, powszechna opinia mówi, że faceci to "najlepsi kucharze świata". Niektórzy pewnie tak...

Niby paradoks, ale ma coś w sobie smile

Nie 'faceci to najlepsi kucharze świata', tylko najlepsi kucharze najczęściej są facetami. Całkiem inny sens.
I żaden w tym paradoks, kiedy mężczyźni mają bardziej wyczulony zmysł smaku.

63 Ostatnio edytowany przez Thedirt88 (2019-07-20 15:56:22)

Odp: mentalna kastracja mężczyzn - jak to jest?
niepodobna napisał/a:
Thedirt88 napisał/a:
Burzowy napisał/a:

"Przepraszam, a ożeniłbyś się z zupełnie nieatrakcyjną kobietą, która unika seksu i nie potrafi ani gotować ani domu ogarnąć?"

To było jednak dość BEZWZGLĘDNE i zostało użyte jako równowaga do braku znajomości infrastruktury technicznej w domu. Widzisz bezsens?

Od biedy można zestawić to z brakiem umiejętności gotowania albo sprzątania. Tylko nie da się nie umieć sprzątać, a ja np dobrze gotuję sam. Czy brak tych umiejętności skreslilby kobietę? Absolutnie, nawet bym tego pod uwagę nie brał. A dziś i tak młode kobiety lubią powtarzać, że faceci są lepsi w kuchni i większość moich koleżanek ogranicza się do zrobienia zupki chińskiej. A jednak umiejętności techniczne ma się gdy ktoś się tym interesuje i dłubie od lat, takich osób jest mało. I co z tego, że znam się na narzędziach, wszystko potne, coś tam przykrece itd, skoro dzis wszystko to elektryka i to zaawansowana. Jak ja mam się na tym znać niby? big_smile

Co do kuchni, powszechna opinia mówi, że faceci to "najlepsi kucharze świata". Niektórzy pewnie tak...

Niby paradoks, ale ma coś w sobie smile

Nie 'faceci to najlepsi kucharze świata', tylko najlepsi kucharze najczęściej są facetami. Całkiem inny sens.
I żaden w tym paradoks, kiedy mężczyźni mają bardziej wyczulony zmysł smaku.

OK, o to mi chodziło smile A kto powiedział, że "mężczyźni mają bardziej wyczulony zmysł smaku". Kobiety to już nie? Jak to sprawdzić? Jak to porównać? Dla mnie to gadka szmatka. Mężczyźni kontra kobiety. Zamiast łączyć to się dzieli pod przykrywką płci. Zbyt duże wyolbrzymienie, które ma się całkiem dobrze, chociażby ze względów biznesowych wielu osób na zachodzie $$$

64

Odp: mentalna kastracja mężczyzn - jak to jest?

Bo ja wiem? Przykładowo węch kobiety mają niezaprzeczalnie lepszy. I to znacznie.

65 Ostatnio edytowany przez Thedirt88 (2019-07-20 18:38:22)

Odp: mentalna kastracja mężczyzn - jak to jest?
Burzowy napisał/a:

Bo ja wiem? Przykładowo węch kobiety mają niezaprzeczalnie lepszy. I to znacznie.

Smak to nie węch. Ale czy każda kobieta/mężczyzna?

Dla mnie to zwykła generalizacja i truizm.

To tak jak z prowadzeniem samochodu trochę - bywa różnie mimo pewnych "naukowych" teorii czy "badań" na ten temat.

Mnie uczyła instruktorka, specjalistka. Bardzo dobrze, może nawet lepiej niż jej szef - facet. Prawo jazdy zdane za pierwszym razem. Tak, wiem. To ode mnie zależało, ale nie o tym mowa przecież.

Wiesz, dziś społeczeństwo działa tak, że nie ważne na czym się zarabia - czy to na owocach, które powodują "wieczność", "sokach owocowych", "piwie", które robi dobrze. Reklama dźwignią handlu. A autorytet "naukowców" jest najczęściej nadużywany, szczególnie w Internecie, gdzie podane informacje często są nieprawdziwe lub sprzeczne ze sobą w zależności od portalu czy forum, które się odwiedza. A na klikaniu też się zarabia - nawet bardzo dużo smile

Posty [ 1 do 65 z 121 ]

Strony 1 2 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » mentalna kastracja mężczyzn - jak to jest?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024