Zastanawiam się nad tym czy lubicie robić swojemu facetowi dobrze " z połykiem". Jaka jest wasza reakcja? Ja uwielbiam robić mojemu dobrze i wręcz nie wyobrażam sobie, żeby nie doprowadzić go do ekstazy ustami, a przy okazji poczuc ten wspaniały balsam w swoich ustach . Wiem, że niektóre z nas czują obrzydzenie i wręcz niechęć do takich zabaw, ale cóż zrobić jesli uwielbiam ten smak i aromat!!!
Na dzień dzisiejszy nie.
Tyle razy co mi zrobiła tak dziewczyna(4-5 razy) nie było to miłe uczucie gdyż główka jest ta wrażliwa że jej dotyk mnie bolał a ona musiała to ssać.
Teraz tego nie mam bo nie nie chce mi tego robić jak ja się nie odwzajemniam, śmieszne ale prawdziwe
Teraz tego nie mam bo nie nie chce mi tego robić jak ja się nie odwzajemniam, śmieszne ale prawdziwe
Dla mnie raczej nie śmieszne, ale logiczne. To chyba działa w dwie strony i nie dziwię się Twojej dziewczynie. Ja bym czuła się poniżona, czy wykorzystana, gdybym pieściła mojego partnera w ten sposób, a on by nawet nie spróbował się zrewanżować.
Próbowałem ale nie podchodzi mi to, smak mi nie pasuje, przecież może mi coś się nie podobać.
Ja mam lgiczny powód a ona? bo ja jej tego nie robie i to jest dla mnie śmieszne
Próbowałem ale nie podchodzi mi to, smak mi nie pasuje, przecież może mi coś się nie podobać.
Ja mam lgiczny powód a ona? bo ja jej tego nie robie i to jest dla mnie śmieszne
Tobie się ma prawo nie podobać jej smak, a jej ma się prawo nie podobać Twoje podejście. I to jest równie logiczny powód jak Twój - a śmieszne jest dla mnie to, że jako dorosły facet jeszcze nie rozumiesz pewnych praw rządzących seksem.
Jeżeli kobieta się przy jakimś mężczyźnie otwiera, jeśli nabiera ochoty na doświadczenia, na przełamywanie oporów czy przesuwanie granic to tylko przy takim, przy którym czuje się atrakcyjnie. Na swoje życiowe szczęście nie spotkałam się z facetem, który by mi powiedział, że "smak mu nie pasuje, to jest logiczny powód, ale mam mu się odwdzięczać za nic" - pewnie poczułabym się tak nieakceptowana, że podziękowałabym takiemu egoiście za współpracę.
I najbardziej bawi mnie Twoja hipokryzja - Ty możesz czegoś nie chcieć, ona chcieć musi - a o tym, czyje argumenty są logiczne decydujesz Ty. Nieźle. Ale jestem przekonana, że na skali poczucia akceptacji i bycia pożądaną (pożądaną w całości, a zwłaszcza między nogami!) Twoja partnerka nie umieściłaby się wysoko. Tak więc sam sobie jesteś winien, drogi kolego
Popieram dziewczyny, śmieszny jest Twój sposób myślenia, thetower. Strasznie to egoistyczne i dziecinne z Twojej strony.
A do tematu - bardzo lubię. Każdorazowo robię to "z połykiem", inaczej seks oralny wydaje mi się niepełny. Nie brzydzę się spermy mojego faceta, nawet można powiedzieć, że lubię jej smak i zapach, więc w zasadzie pozwalam mu kończyć tak, jak mu się podoba - czy to w moich ustach, czy na twarzy, piersiach itd. Ma to dla mnie jakieś dziwne, niemal rytualne znaczenie
Ja postawy Netchłopaka nie bede komentować, bo żałość mnie przejmuje i szkoda marnowac czasu, a sama osobiscie wypowiem sie, że tez nie wyobrazam sobie, zeby facet skonczyl gdzie indziej niz w moich ustach kiedy pieszcze go oralnie. Nigdy nie miałam jakiejś niechęci, przede wszystkim dlatego że w wyobrazeniu zanim jeszcze kiedykolwiek spróbowalam, zakładałam że bede go kochałą, a co za tym idzie nic nie bedzie mi obce i obrzydliwe. I tak tez było. Już za pierwszym razem chciałam żeby skonczyl w ustach i połknęłam nie widząc w tym nic zdrożnego. Smak nie jest jakiś mega wstrętny. Mojego faceta jest jak " guma orbit" tzn. zawsze jak połknę mam potem wrażenie jakbym miała miętową gumę orbit w ustach.
Poza tym podnieca mnie to. I wiem, że jego też. Akceptujemy się nazwzajem w 100%, nasze ciała i całą reszte z tym związaną i to jest PIĘKNE!!!!
Raz mój były/obecny "strzelił" mi w oko, później miałam spuchnięte przez jakieś 3 godziny hahaha... dlatego starałam się mieć twarz raczej z daleka
A bardziej w temacie, to tylko kilka razy udało mi się doprowadzić faceta do orgazmu przez oralny sex... chyba nie jestem w tym najlepsza..:) No i ja nie połykałam, ale nie uważam tego za coś obrzydliwego. Poprostu chyba nigdy nie czułam takiej potrzeby....
9 2010-04-14 11:22:45 Ostatnio edytowany przez november (2010-04-14 11:24:19)
Popieram Yvette stuprocentowo zarówno w kwestii podejścia Thetower do "argumentów" jego dziewczyny, jak i odniesienia tego do akceptacji.
Cieszę, że, że nie trafiłam na faceta, któremu by "nie smakowało". Coś takiego może na prawdę zachwiać pewność siebie partnerki, jeśli nie mieć wpływ na relacje w ogóle.
10 2010-04-14 17:15:09 Ostatnio edytowany przez youngwind (2010-04-14 17:17:59)
Raz mój były/obecny "strzelił" mi w oko, później miałam spuchnięte przez jakieś 3 godziny hahaha..
Przechodziłam przez to samo . Mnie się to przy moim obecnym facecie przytrafiło już jakieś trzy razy... Oko swędziało niemiłosiernie, było zaczerwienione i napuchnięte jak na mocarnym kacu
. Dość niemiłe doświadczenie
.
A wracając do tematu. Może jestem jakimś dziwnym ewenementem, ale nigdy nie byłam ogromną amatorką seksu oralnego. Przesadziłabym, gdybym stwierdziła, że mógłby dla mnie nie istnieć, ale w moim życiu erotycznym pojawia się jako dodatek na sam koniec seksu (rytualny strzał do ust), trwający dość krótko. Jeśli mój mężczyzna jednak życzy sobie, abym przez nawet godzinę zajęła się nim ustami, bez problemu przystaję na ugodę- on zawsze miło mi się za to odwdzięcza (wielkie "ah" zdzierające tynk ze ścian). Chociaż ja w zasadzie nie potrzebuję rewanżu- jego rozkosz zawsze jest moją rozkoszą.
Sam smak spermy jest dla mnie akceptowalny, ale to także w zależności od tego, jaką dietę w danym dniu stosuje mój facet . Gdy w pracy, gdzie ma ciągle styczność z jedzeniem, nawciąga się czegoś pikantnego, jego nasienie na mój przełyk działa jak ketchup "hellfire", co niestety nie jest zbyt przyjemne. Co innego po koktajlu owocowym.
Nawiasem pisząc, muszę przyznać, że na seks oralny z połykiem, muszę mieć "dzień". Czasami po prostu miewam tak, że jak tylko czuję dłonią i widzę gotowego, sterczącego "konia" pod grubą warstwą jeansu, rzucam się bez opamiętania jak zwierzę. W większości jest jednak tak, że cenię sobie po prostu namacalność źródła rozkoszy
, którą zajmuję się na milion różnych, równie ciekawych co oral sposobów. Jeśli mowa o strzale, to uwielbiam, gdy mój mężczyzna kończy np. na moim brzuchu, piersiach czy plecach. Uwielbiam czuć "objętość"
finału na sobie i mam wrażenie, że mój facet sam uwielbia patrzeć dokładnie gdzie, jak i ile wystrzelał
. A innym razem, po prostu dla urozmaicenia, kończy w moich ustach. Zdarza się nawet, że kończy... pod moimi pończochami
.
Nigdy w życiu obrzydliwe!!!!
12 2010-04-14 21:02:35 Ostatnio edytowany przez P&P (2010-04-15 13:48:05)
Dla mnie może to nie jest obrzydliwe, jak mówi Sarenka, ale jeszcze się do tego nie przekonałam. Nigdy nie chodziło mi o smak, czy zapach spermy, po prostu miałam w sobie barierę, że coś może mi nie wyjśc (nigdy wcześniej tego nie robiłam). Mój partner nigdy na to nie naciskał. w każdym razie nigdy nie pozwoliłabym mu skończyc na mojej twarzy. Myśle, że to jest moja indywidualna granica, którą sobie wyznaczyłam (razem z moim P.)
13 2010-04-14 23:45:54 Ostatnio edytowany przez november (2010-04-14 23:47:06)
Nigdy w życiu obrzydliwe!!!!
Cóż pozostaje współczuć Twoim partnerom, skoro z góry potrafisz powiedzieć ot tak, z e "to obrzydliwe", nie zależnie od tego jak by było. Jak rozumiem, sama nie pozwalasz się też dotykać językiem.
Dla mnie może to nie jest obrzydliwe, jak mówi Sarenka, ale jeszcze się do tego nie przekonałam. Nigdy nie chodziło mi o smak, czy zapach spermy, po prostu miałam w sobie barierę, że coś może mi nie wyjśc (nigdy wcześniej tego nie robiłam). Mój partner nigdy na to nie naciskał. w każdym razie nigdy nie pozwoliłabym mu skończyc na mojej twarzy. Myśle, że to jest moja indywidualna granica, która dla innych może byc absurdem.
owszem, jest granica. Pytanie co i w jakim momencie ją wyznacza... bo przecież nie jest tak, ze postanawiamy sobie coś raz na całe życie.
14 2010-04-15 10:43:45 Ostatnio edytowany przez P&P (2010-04-15 13:47:18)
Racja, do śmielszych eksperymentów dojdziemy w swoim czasie, bo chcę tego spróbowac. Jeszcze mamy troszkę do odkrycia:)
Zawsze w ustach. A na dodatek od kiedy mój chłopak nie pije alkoholu to w ogóle nie mam żadnego problemu ze smakiem spermy, wcześniej bywała gorzka.
Jak oral to tylko z finiszem w ustach! Moj facet to uwielbia tylko ja nie połykam spermy choc smak mi odpowiada, ale po wszystkim ja wypluwam.
Właśnie, zapytam z ciekawości, bo nigdy tego nie rozumiałam - co jest z tym wypluwaniem? Kiedy już masz spermę w ustach, przelewa Ci się między zębami a językiem, czujesz jej smak - co wtedy za różnica, czy się połknie, czy wypluje? Jeśli kogoś to brzydzi albo nie odpowiada mu smak, to już chyba lepiej szybko połknąć, niż pluć... przynajmniej tak myślę
W sumie to na miejscu faceta czułabym się co najmniej mocno skonsternowana, gdyby kobieta mi tuż po oralu pluła gdzieś w chusteczkę czy do umywalki w łazience.
Anemonne - co innego smak w ustach a co innego dziwna konsystencja w przełyku Poza tym sperma niektórych facetów wywołuje "niepokój" w żołądku...
Co do konsternacji faceta - wszystko da się wytłumaczyć
No, nie wiem, w końcu nigdy nie byłam facetem (a przynajmniej nie w tym wcieleniu ), więc piszę tylko jak mi się wydaje
Niezmiennie przy tym temacie przypomina mi się para znajomych (którzy swoją drogą już nawet nie są razem). Ona, kiedy robiła mu dobrze ustami, nigdy nie połykała, tylko szła do łazienki wypluć. Zabawiali się w ten sposób również u niego w domu, kiedy mama była za ścianą. Razu pewnego dziewczę pospieszyło tradycyjnie do łazienki z pełnymi ustami, a w przedpokoju natknęła się na mamę swego ukochanego, która zaczęła ją zagadywać... Nie wiem, jakie rozwiązanie miała ta cała sytuacja, ale nie jestem w stanie powstrzymać uśmiechu, kiedy ją sobie przypominam
Hihi, myślę, że to był jej pierwszy raz "z połykiem"
Anemonne nie zdażyło mi się połknąć, od samego początku ja wypluwam i tak jakoś już zostało. Mojemu facetowi to nie przeszkadza sam mi mówi żebym wypluwała sperme. Czasami jak to widzi to się ze mnie śmieje bo niby tak śmiesznie to wyglada
Anemonne - co innego smak w ustach a co innego dziwna konsystencja w przełyku
Poza tym sperma niektórych facetów wywołuje "niepokój" w żołądku...
Oj, to akurat prawda Chyba jednym z większych problemów przy takim zakończeniu jest m.in. to "ciśnienie", które wywołuje czasami odruch wymiotny
Chociaż przy chęciach ze strony faceta można też nad tym popracować.
Właśnie, zapytam z ciekawości, bo nigdy tego nie rozumiałam - co jest z tym wypluwaniem? Kiedy już masz spermę w ustach, przelewa Ci się między zębami a językiem, czujesz jej smak - co wtedy za różnica, czy się połknie, czy wypluje? Jeśli kogoś to brzydzi albo nie odpowiada mu smak, to już chyba lepiej szybko połknąć, niż pluć... przynajmniej tak myślę
To może ja też się jeszcze przyłączę . U mnie dokładnie bywa tak samo jak u Blue_Rose. Nieraz połykam, po prostu (jeśli sperma jest niemalże niewyczuwalna w smaku albo po prostu smakuje bez zarzutów), ale bywa i tak, że dokładnie biegnę do tej nieszczęsnej łazienki, co dla mnie jest o wiele wygodniejsze, a i facetowi nie przeszkadza (on nawet lubi patrzeć, kiedy wypluwam np. na swoje dłonie bądź nawet do umywalki; twierdzi, że to ma taki brudny, podniecający charakter). Jak napisała vingga, dokładnie ten "niepokój w żołądku" bardzo często mi dokucza; Kiedy zdarzało mi się pod wpływem mega-podniecenia połknąć bardzo gorzkie nasienie mojego faceta, przez kolejną godzinę zwijałam się z bólu na łóżku, bo w brzuchu "przelewało" mi się, burczało i piekło (mam problemy z zażółcaniem się żołądka, przez co lądowałam w szpitalu. Agresywna reakcja mojego żołądka na wszelakie gorzko-pikantne substancje bierze się właśnie stąd). Dodatkowo miewam wtedy wrażenie, że połknęłam folię aluminiową, bo sperma pozostawia w przełyku wyczuwalny, bardzo niekomfortowy, kleisty nalot.
Jak już napisałam wcześniej, na oral z połykiem muszę mieć dzień, a i mój mężczyzna musi być odpowiednio przygotowany (dieta, dieta, dieta ). Łagodna, niepiekąca w smaku sperma jest bardzo akceptowalna, ale wspomniany przeze mnie wcześniej "hellfire" zdecydowanie nie. Przynajmniej nie na mój żołądek
.
a ja połykam na początku tego nie robiłam, ale z czasem zaczęłam, ponieważ pewnego wieczoru "już po" powiedział mi mój chłopak, że jest mu wtedy tak dobrze, że chciałby kiedyś też tak "skończyć".. po jakimś czasie spełniłam jego życzenie i mi samej się spodobało
Nie mam problemu z połykaniem, choć nie robię tego zawsze. A co do plucia, np czasami robię to tak, że po prostu przysuwam się np. do brzucha faceta i po prostu zostawiam zawartość buzi. I nie widzę w tym nic złego czy ohydnego, bo w końcu to nieodłączny element seksu:) A mówiąc o konsystencji... przecież kiedy ma się spermę w przełyku, to jej konsystencji się nie czuje. Po za tym - czy tylko ja lubię jeść jaka na miękko lub sadzone lekko ścięte a nie zasmażone na wiór?
hmm...ja mam nadal opory,raz zdarzylo sie ale tak troszke mi bo buzi wlecialo.boje sie ze bede miec odruch wymiotny.ale po tym co tu przeczytalam to sie w koncu przelamie!:)zrobie to !
Kiedyś gdzieś słyszałam, że ananasy bardzo pozytywnie wpływają na smak spermy. Nie wiem, ile z tego to prawda, ale chyba muszę się nad tym głębiej zastanowic
Widzę, że w poruszonym przeze mnie temacie jest tyle samo wersji i pogladów na temat połyku ile wypowiadających sie kazdych z nas. Zapomniałam dodać, ze częstokroć po dawce życiodajnego nektaru wystrzelonego do moich ust przez mojego faceta całujemy sie namiętnie i dzielę sie tym samym z nim jego nektarem. Mówi, ze jest mu wtedy fantastycznie.
29 2010-04-19 19:55:11 Ostatnio edytowany przez mamba (2010-04-19 19:59:19)
Kiedyś gdzieś słyszałam, że ananasy bardzo pozytywnie wpływają na smak spermy. Nie wiem, ile z tego to prawda, ale chyba muszę się nad tym głębiej zastanowic
Mój Kochany pił sok z ananasów przez jakiś czas, ale niestety mi bardzo wtedy nie smakowało . Po kilku takich ananasowych dawkach posmakowała mi jego 'zwykła' sperma, której wcześniej nie lubiłam
A co do tego, co za różnica czy ma się spermę między zębami i pod językiem a czy się ją połyka, to przyłączam się do grona kobiet, które tę różnicę widzą. Na początku sperma powodowała u mnie taki odruch, że po prostu nie mogłam jej połknąć. Wtedy też zupełnie mi nie smakowała. Teraz raczej rzadko się to zdarza, ale niestety zdarza. Ale mój facet nie ma z tym problemów, zwłaszcza, że kiedyś tuż po seksie oralnym go pocałowałam i poczuł ten smak . Od tamtego momentu jest jeszcze bardziej wyrozumiały na punkcie połykania.
Ja tam tak jak autorka lubię to robić Nie jest to zawsze, ale jest często
Po prostu to lubię i nie przeszkadza mi to
A zwłaszcza że mój facet umie to odwzajemnić i umie mnie tak doprowadzić
Tak sobie z zainteresowaniem czytam ten temat
Mnie były chłopak namawiał żebym spróbowała, ale mnie jakoś to zawsze odrzucało... bałam sie smaku i tego jak zareaguje mój organizm (chodziło mi głównie o odruchy wymiotne). Ale teraz po waszych postach.. chyba bym się zdecydowała - to kolejny etap w związku i wydaje mi się że dość ważny dla partnera a z tego co piszecie my też umiemy czerpać z tego przyjemność
z tego co piszecie my też umiemy czerpać z tego przyjemność
No pewnie I to niemałą
Post przeniesiony:
Witam, chcialbym prosic o porade. Gdy uprawiamy z moja partnerka seks oralny ja staram sie robic to do konca no i prawie zawsze mi sie to udaje i to po kilka razy wink natomiast gdy ona mnie piesci ustami i gdy juz mam dojsc to ona przestaje ;/ moze sie brzydzi ? Jak by tu jej tak delikatnie zasugerowac ze chcialbym skonczyc w srodku poniewaz jeszcze nigdy tak mi sie nie zdarzylo.
Witam,
Chyba rozumiem twoją partnerkę, bo sama przez 2 lata miałam przed tym opory.
Ona pewnie się boi tego smaku, jak sama zareaguje gdy spuścisz jej sie do buzi. Moja rada? Porozmawiaj z nią. Tylko nie mów- wiem że nie chcesz tego zrobić, bo mnie nie kochasz i się brzydzisz. To chyba najgorsze co możesz powiedzieć. Delikatnie zacznij temat podczas wspólnego leżenia w łóżku np. - powiedz, ze masz pewną fantazję (mozesz sie spytać czego ona oczekuje). Naprowadzić temat na właściwe tory. Ja bym chciała usłyszeć od faceta, że mnie nie zmusza, że poczekasz ale że ci zależy. Może niech ona lepiej pozna twój członek- jakieś zabawy z jego udziałem. Myslę, że to przełamie w niej jakieś opory.
A moze ona jest po prostu za mało podniecona.. ja tak np. miałam. Być może ma też gdzieś w głowie że to upokarzające dla kobiety- dlatego musisz z nią szczerze pogadać, tylko delikatnie bo możesz ją naprawdę zniechęcić.
Podroznik, nie każda kobieta ślini się na myśl o smakowaniu spermy, nie oszukujmy się. Są takie, które mają przed tym opory i "sugerując" jej, że chciałbyś skończyć w jej ustach, możesz ją urazić i zniechęcić. Najlepiej po prostu z nią porozmawiaj o tym i zapytaj, co o tym sądzi - ale nie w sytuacji łóżkowej, tylko jakiejś neutralnej, odpowiednio wcześniej.
ok dzieki za rade drogie Panie a moze poczekac jeszcze troche i dopiero wtedy porozmawiac z nia o tym delikatnie bo nie chcialbym jej zranic
A to musiałbyś nam jeszcze powiedzieć jak długo już czekasz i czy jesteś jej pierwszym partnerem seksualnym. No i ile ona ma lat
Ma 22 lata ja mam 21. Jestesmy ze soba poltora roku a wspolzyjemy od roku. Ze mna przezyla swoj pierwszy raz i ja z nia mialem swoj pierwszy raz
Myślę, że czekanie tu nic nie da, może tylko pogłębić Twoje złe samopoczucie, bo będziesz się dłużej zastanawiał (bezowocnie przecież), czemu ona tego nie inicjuje. Zbierz się na odwagę, porozmawiaj (tak jak piszesz - delikatnie, i powtórzę się raz jeszcze: nie w sytuacji łóżkowej, bo wtedy może się stać niezręcznie i cały nastrój opadnie) i będziesz wiedział, na czym stoisz. Powodzenia!
Ja też bardzo lubię tego rodzaju przyjemności i nie uważam, że jest to coś obrzydliwego. Raczej fantastycznego!!!!
A jeśli do tego wchodzą pikantniejsze szczegóły...hmmmm
Od samego myślenia nabrałam ochoty na sex paaaaaaaaaaaaaaaa
Uwielbiam pięscić go ustami.... uwielbiam te jego jęzki,świadomosć że jest mu dobrze i sam moment wytrysku..
A jeżeli chodzi o połykanie sparmusi to.. zależy od jego "dzisiejszej " diety i od mojego humorku
Kilka razy, nie ma w tym nic "smacznego" ani związanego z wykwintną kuchnią śródziemnomorską. Ale jak facet to lubi to czemu nie?
Ja tam nie narzekam jak moja żona kończy tą miłą chwile z połykiem :)
Mam kolczyka w języku. Nigdy ustami nie udało mi się doprowadzić do orgazmu mojego mężczyzny.. Zastanawiałam się bardzo długo dlaczego tak jest.. czy ja robię coś źle czy go po prostu nie podniecam.. (często było też tak, że najzwyczajniej w świecie mu opadał...:()
Ostatnio wyjęłam kolczyka, żeby zrobić mały eksperyment.. i wiecie co?? Było o wiele wiele lepiej! Sam nawet stweirdził, że bez tego specyfiku podnieca się bardziej. Ale kiedy znów zaczął myśleć, żeby mu nie opadł tak jak ostatnio.. znów mu po prostu opadł.. ;(
Dwa razy udało mi się spróbować jego spermy ale to dzieki temu, że wcześniej uprawialiśmy seks i był tak podniecony, że właściwie moje usta samym dotykiem doprowadziły go do strzału..
Chciałabym kiedyś samym "lodem" doprowadzić go na szczyt!.. Niestety nie wiem w kim jest wina.. czy w mojej technice.. czy w jego psychice.
Chciałam podkreślić, że seks zawsze mamy udany!
Misiowata, a jaką masz technikę?
46 2010-05-07 12:28:13 Ostatnio edytowany przez Misiowata (2010-05-07 12:28:36)
Misiowata, a jaką masz technikę?
Chyba niewłaściwie to ujęłam.. trudno nawet nazwać to techniką.. Po prost robię to co wydaje mi się, że powinnam.. Pomagam czasem rączką.. i to podobno jest dobre..
naprawdę nie mam pojęcia w czym tkwi problem. Nawet przyglądam się dziewczynom na filmach i robię właściwie wszystko tak samo;(
Hmm, no właśnie miałam Ci zaproponować pooglądanie filmów "edukacyjnych", a chwilę potem doczytałam, że to już przerabiałaś
Zdecydowanie pomaganie ręką jest bardzo przydatne. Oprócz tego stymulacja wędzidełka językiem, mocne ściskanie ustami, ssanie, "głębokie gardło"... Wiesz, możliwe, że po prostu niektórzy faceci potrzebują innego rodzaju stymulacji, bo np. przyzwyczaili się poprzez masturbację do mocnego uścisku własnej dłoni i ciężko im dojść poprzez stymulację oralną. Ja np. nie potrafię dojść podczas minetki, może niektórzy faceci też tak mają z fellatio.
Proponuję Ci dużo trenować i przyzwyczajać faceta do tego rodzaju pieszczot W końcu się wprawisz. Możesz też pytać partnera, co lubi najbardziej i jak chciałby być pieszczony - niech udziela Ci na bieżąco "instrukcji"
Anemonne dziękuję Ci bardzo za radę ) Myślę, że dziś będzie okazja, żeby trochę popróbować;)
Dobrze jest wymienić się z kimś wiedzą czy poglądami, bo w sumie z tą masturbacją bym nie pomyślała.. a faktycznie też to może być to.. Dzięki wielkie jeszcze raz
Ja też nie widzę w tym nic złego, również tak się dopieszczamy z mężem i oboje wręcz to uwielbiamy. Nie robimy tego każdorazowo, tylko co któryś raz, przez co jest to takie smakowite
Dziwię się dziewczynom które się tego brzydzą, w końcu jak można się brzydzić swojego mężczyzny?? Tego w ogóle nie rozumiem, znam parę w której tylko facet jest w ten sposób aktywny, a jego partnerka się brzydzi. Jeszcze zrozumiem jeśli facet nie dba o higienę, ale jeśli ma się świadomość że dba to nie widzę przeciwwskazań.
Misiowata - ja tez mam kolczyk w języku i moj facet go uwielbia. Jak tylko sobie go zrobiłam to pierwsze skojarzenie jakie w dwojke mieliśmy to jak to bedzie przy "lodzie:) choć nie powiem czasami mi osobiście przeszkadza bo np źle się układa;) Ale wiadomo każdy ma inne upodobania. Fakt, że oboje uwelbiamy seks oralny - nawet powiem szczerze, że ja czesto wole taki od normalnego stosunku. Uwielbiam robić mu "loda" i uwielbiam gdy on mnie pieści ale powiem szczerze, że mimo, iz go bardzo kocham i faktycznie uwielbiam te czynnośc to sperma jest dla mnie jakaś taka....blee...nie powiem kilka razy zakończylam w ustach dla jego satysfacji(dla mojej pewnie też) ale poprostu tego nie lubie.Bardzo otwarcie rozmawiamy o seksie i sam stwierdził że mu to nie przeszkadza. A co do orgazmu przy oralnym seksie to dobraliśmy sie akurat tak dobrze, że obydwoje potrafimy doprowadzić sie do mega orgazmów nawet tylko przez pieszczoty.
średnio mi to pasuje, nie smakuje mi sperma ;/
bed,ale to nie ma smakowac;)))
to sie albo polyka albo nie;)
53 2010-05-24 21:36:05 Ostatnio edytowany przez Agatka (2010-05-24 22:01:08)
przeciez jest tyle innych opcji niz połykanie jak komuś nie odpowiada smak czy zapach..
na piersi, na brzuch, na twarz ale to juz w ostateczności..
ja mojemu ukochanemu lubię to robić no i z połykiem oczywiście
Jeśli chodzi o mnie to nigdy nie połykałam - trochę się boję. Ten strach wynika z tego, że nigdy nie lubiłam jedzenia o takiej konsystencji. Surowego jajka nigdy bym nie wzięła do ust. Jedzenie glutowate, śliskie mnie odpycha. I myślę, iż bałabym się swojej niekontrolowanej reakcji, że niechcący mogłabym zranić partnera swoim dziwnym zachowaniem
Zresztą też rzadko to robię.
A rozpatrując sprawę od tej drugiej strony! Kiedy Wam mężczyzna robi dobrze ustami, czy zawsze oczekuje abyście były dokładnie wygolone, bo inaczej tego nie zrobi? Czy taki szczegół im nie przeszkadza?
Mój oczekuje, że będę wygolona nie tylko podczas minetki, ale zawsze Zresztą nie jest to dla mnie niczym dziwnym, bo golę się regularnie od kilku lat i nie wyobrażam sobie inaczej. Włosy łonowe u kobiety mnie totalnie odpychają, chyba, że mają postać jedynie cienkiego paska na wzgórku.
W drugą stronę zresztą też to działa - nie lubię pluć włosami, więc proszę mojego Lubego, by dbał o regularne "odwłasianie". Inaczej nie zabiorę się np. za oralne pieszczoty jego jąder i on o tym wie
Również nie wyobrażam sobie dżungli w majtkach, nie tylko ze względów estetycznych, ale też zwykłej wygody.
Od faceta nie oczekuje kompletnej gładkości, ale na jądrach- koniecznie.
Ale ja nie mówię o posiadaniu gąszczu w tym miejscu
Przecież teraz w zasadzie każda kobieta się goli i trudno aby było inaczej, ale jednak najczęściej kobiety golą okolice bikini, czyli wszytskie te miejsca które mogłyby wychodzić poza bieliznę. Jak również golą wzgrórek łonowy, czy też robią jakomś ładną fryzurę w tym miejscu.
Mnie interesuje czy Wasi partnerzy oczekują, że będziecie goliły się całkowicie aby wyglądać tak jak np. w wieku 7 lat kiedy to miejsce nie porastał jeszcze ani jeden włosek. Czyli całe zewnętrzne wargi sromowe od łechtaczki po odbyt.
A ja przypomnę, że to nie temat o goleniu się
Mnie interesuje czy Wasi partnerzy oczekują, że będziecie goliły się całkowicie aby wyglądać tak jak np. w wieku 7 lat kiedy to miejsce nie porastał jeszcze ani jeden włosek. Czyli całe zewnętrzne wargi sromowe od łechtaczki po odbyt.
Niezupełnie to tak jest. Gwoli wyjaśnienia - ja golę właśnie całe wargi jak napisałaś, ale nie wyglądam jak 7-latka, bo zostawiam paseczek na wzgórku Tak właśnie lubi mój facet (raz ogoliłam się na "zero" i powiedział, że czuje się jak pedofil i żebym nigdy więcej tego nie robiła
na co chętnie przystałam, bo ja też czułam się jak dziecko) i tak właśnie podoba się mi. Wszystko na gładziutko z wyjątkiem tego cienkiego paseczka i jest wygodnie i ładnie
Spotkałam się z przypadkiem, kiedy kobieta miała wygolony wzgórek w paseczek, ale dalej, na wargach, włosy miała tylko skrócone nożyczkami. Dla mnie jest to tak samo nieestetyczne i niepraktyczne jak nietknięty "gąszcz".