Teściowa mnie nienawidzi - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 57 ]

Temat: Teściowa mnie nienawidzi

Witam,
W temacie pokazany jest cały mój problem, mam okropną teściową i jeszcze gorszego teścia. Tyle Ci ludzie sprawili mi przykrości że nawet nie wiem od czego zacząć. Jestem po ślubie 2,5 roku, a mam wrażenie że oni nienawidzą mnie już od pierwszego dnia. Tesciowa okropna manipulanta, uśmiecha się ale komentarze zawsze uszczypiwe masz ładne włosy ale za jasne, masz ładne spodnie ale nie dla ciebie, jak byłam troszkę grubsza to mi mówiła że się spaslam, jak schudłam i o niebo lepiej wyglądam to mi mówiła że źle wyglądam. Zawsze coś nie tak. Około 2 lat słuchałam wszystko z pokorą w sensie nie odpowiadałam. Oczywiście mamy synusia więc nie tylko źle wygladalam ale też wszystko źle robiłam. Uważam osobiście że dziecko które dopiero uczy się wszystkiego nie musi poznawać smaku cukru, słodkiego, czekolady, nie musi pić sklepowych soczkow, gazowanych itp więc chlopaczek który skończył dopiero dwa latka czekoladę która dostanie tylko się bawi i nie zje-jestem z tego dumna. Ale moja teściowa wprost przeciwnie bo zabieram mu smak dzieciństwa big_smile Czara goryczy się  przelala kiedy uznała że zdradzam męża, ponieważ kiedyś zrobiła nalot i mnie nie było bo byłam na siłowni. Więc się zaczęło codziennie trula mojemu mężowi że go zdradzam, stalo się to tak toksyczne ze zaczęła mnie śledzić.  Była codziennie u mnie w domu, w pewnym momencie przestałam otwierać jej drzwi. Zaczęła mnie przesladowac. Więc postawiłam sprawę jasno zakaz na wizyty teściowej u nas w domu i koniec bycia maminsynkiem. Moj maz olał całkowicie, dalej była mama i mama musi się z synem widzieć mame zawieźć, mamę przywieźć, mama mówi u mamy obiadki odwiedzinki itd. Więc się wyprowadzilam o 120 km dalej znalazłam pracę adresu nie podałam oczywiście z mężem jestem, ale pod warunkami że jej nie będzie w naszym życiu i że nie będzie nas odwiedzać wcale łączy się to z całkowitym zakazem na "oglądanie" dziecka. Jestem tak rozbita że sobie nie radzę z osoby która była szczęśliwa i wieczna optymistą, jestem A społeczna a wręcz nie lubię innych ludzi już drugi miesiąc siedzę sama i mam błogi spokój. Ale się boję że ja gdzieś zobaczę za rogiem, że zadzwoni że będę musiała ja oglądać w końcu niestety tesciowa, mam jakąś fobie już. Może opis nie oddaje całkowicie tego jak to przebiegało, ale nie życzę nikomu takiej "mamusi". Teraz mam problem chciałabym mieć większą rodzinę jeszcze z 2 dzieci, pewnie większe mieszkanie co wiąże się z kredytem, ale boję się że nie wytrzymam do końca życia z mężem i jego rodziną. Szczerze to mam ochotę wyjechać gdzieś dalko i jednak aż tak się nie wiązać. Męża bardzo kochałam teraz to już go tylko lubię dzięki jego mamusi.
Musiałam się wyzalic
Jak kiedyś będę sama tesciowa to za każdym razem 55 razy zastanowię się nad tym co mówię...
Dziękuję że mogłam się wypowiedzieć i że ktoś przeczyta o mamusi z piekła rodem

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Teściowa mnie nienawidzi

Już się wyprowadziłaś bardzo daleko. 120 km to chyba odpowiednia odległość?
Ona jest już daleko i nie wejdzie Wam z butami do domu. A jeśli nawet spróbuje, to jej nie wpuścisz.

Jesteś już bezpieczna i możesz zacząć odbudowywać swoją relację z mężem - jeśli mieszkacie razem.
Chociaż on trochę Cię zawiódł bo nie miałaś w nim oparcia w tak trudnym temacie. Może warto pogadać z nim na ten temat?
Że nie chcesz mieć na razie z nim więcej dzieci, bo nie wiesz czy jego mamusia znowu nie postanowi wtargnąć w Wasze życie, a on Was wówczas przed nią nie obroni.

3

Odp: Teściowa mnie nienawidzi

Czy ty trochę nie przesadzasz? Nie jesteś przewrażliwiona na swoim punkcie?
Doprowadzisz w końcu do tego, że ivtwoj mąż odsunie się w końcu od ciebie i zostaniesz sama jak palec.
Musisz być bardzo konfliktowa osobą, bo żeby dojść do takiego etapu, że nie wpuszcza się do domu babci dziecka oraz doprowadza się do wyprowadzki i mężowi stawia się warunek, że będzie z wami, ale dziadkowie nie mają prawa odwiedzac wnuka, to sorry.
Jak dla mnie to jesteś chora z nienawiści do teściów, opanowała cię jakąś obsesja i to do tego stopnia, że przestalas kochać męża, zaledwie do lubisz i tolerujesz.
Masz chyba depresję poporodowa, nieleczoną od dwóch lat i dlatego nie dajesz sobie rady z emocjami
Powinnaś chodzić na terapię i pracować nad swoim postrzeganiem świata.
Pozbawić dziecko dziadków, to już naprawdę przegięcie.
Absolutnie nie trzymam twojej strony.

4 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2019-01-31 09:26:10)

Odp: Teściowa mnie nienawidzi

Również uważam, że pozbawienie dzieci dziadków nie jest ok. Powinnaś to dobrze przemyśleć.

I też uważam, że masz obsesję na punkcie teściowej.

5

Odp: Teściowa mnie nienawidzi

Czy my przeczytalysmy ta sama historie?
Pozbawianie dziecka dziadków a męża rodziców - fakt, słabe, autorka nie powinna była stawiać takiego ultimatum.
Ale ludzie teściowa próbuje namącić w jej małżeństwie i to poważnie. Śledzi ja nawet. Tu już nie chodzi o male uszczypliwosci które można znosic. I Wy mówicie że ma obsesję na punkcie teściowej? Nie rozumiem big_smile

6 Ostatnio edytowany przez Arkadiusz Ar (2019-01-31 09:01:58)

Odp: Teściowa mnie nienawidzi

A ja uwazam, że zachowanie teściowej jest całkowicie nieuzasadnione, nachalne i szkodliwe dla jej małżeństwa. Sam bym nie wytrzymał.
Problem w tym, że Ty możesz niewiele zrobić. Tą sprawą powinien zająć się Twój mąż.

7 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2019-01-31 09:34:10)

Odp: Teściowa mnie nienawidzi
jjbp napisał/a:

Czy my przeczytalysmy ta sama historie?
Pozbawianie dziecka dziadków a męża rodziców - fakt, słabe, autorka nie powinna była stawiać takiego ultimatum.
Ale ludzie teściowa próbuje namącić w jej małżeństwie i to poważnie. Śledzi ja nawet. Tu już nie chodzi o male uszczypliwosci które można znosic. I Wy mówicie że ma obsesję na punkcie teściowej? Nie rozumiem big_smile

Wyprowadziła się kawał drogi, teściowej nie widuje, a dalej przeżywa jak mrówka okres. Jeśli to nie obsesja, to co?
Co teściowa zrobi, będzie koczować przed jej domem skitrana w kwiatowych rabatkach?

A odizolowanie męża i dzieci od rodziny jest po prostu słabe. Przyjdzie czas, że dzieci zaczną pytać o dziadków. Powie, że nie żyją, czy wymyśli coś bardziej spektakularnego?

8 Ostatnio edytowany przez jjbp (2019-01-31 09:34:04)

Odp: Teściowa mnie nienawidzi

Cyngli ja też bym przeżywała jakbym przez teściowa nie mogła żyć ze swoim mężem i się czuła jak się czuje Autorka. Przecież życie 120 km od męża (tak zrozumiałam, że nie mieszkają razem) to żadne rozwiązanie długoterminowe.
Ja uważam że największy problem jest w tym że mąż chyba nie widzi problemu z zachowaniem swojej matki.

9

Odp: Teściowa mnie nienawidzi

Czy teściowa śledzi autorkę?
Bez przesady, to chyba nadinterpretacja autorki.
Dla mnie bardzo wymowne i źle świadczące o dziewczynie jest to, że zaledwie w dwa i pół roku po ślubie już zdążyła zakręcić się koło przeprowadzki, znielubila męża i skłóciła się z jego rodzicami i jeszcze wciągnęła w to malutkie dziecko, które będzie pozbawione dziadków.
Niezle plony, jak na młoda mężatkę i młoda matkę.
I dlaczego?
Bo teściowa nie uśmiechnęła się prosto tylko krzywo, bo tak powiedziała albo inaczej. Zawsze przypisywane są teściowej złe intencje, żeby nie wiem co zrobila.
Autorko, weszłaś w nową rodzinę i powinnaś rozumieć, że lepiej dla ciebie byłoby żyć w tej rodzinie bez konfliktowania się ze wszystkimi.

Czy pomyślałaś, że dwa lata temu mogłaś dostać depresji? Jaka osobą byłaś kiedyś?
Twój mąż jest teraz w bardzo niekomfortowej sytuacji, bo utknął między młotem i kowadłem. To nie skończy się dobrze.

10

Odp: Teściowa mnie nienawidzi
jjbp napisał/a:

Cyngli ja też bym przeżywała jakbym przez teściowa nie mogła żyć ze swoim mężem i się czuła jak się czuje Autorka. Przecież życie 120 km od męża (tak zrozumiałam, że nie mieszkają razem) to żadne rozwiązanie długoterminowe.
Ja uważam że największy problem jest w tym że mąż chyba nie widzi problemu z zachowaniem swojej matki.

To nie jest wina teściowej, tylko właśnie męża, który nie potrafi odciąć pępowiny.
A Autorka żyje bez męża, bo sama tak wybrała.

Ja ogólnie nie wierzę, że nie dało się dogadać, musiało zabraknąć dobrej woli z jednej lub obu stron.

Jednak Autorka nie ma prawa izolować dziecka/dzieci i tu jej prywatne antypatie nie powinny mieć żadnego znaczenia.

11

Odp: Teściowa mnie nienawidzi

No cóż, pępowina od razu nie została odpowiednio odcięta, mamusią nie może przeboleć, że w życiu jej ukochanego dziecka, jej miejsce zajęła jakąś inną kobieta, i nie pozwoli na to żeby mu czegoś zabrakło, albo żeby miał gorzej niż w domu. Wypisz wymaluj moja matka...
Dopuki twój mąż nie zrozumie jej toksyczne miłości to będziesz mieć ciężko...

12

Odp: Teściowa mnie nienawidzi

Cyngli nie wiem czy to podkreślanie że nie można dziecka izolować od rodziny to do mnie bezpośrednio ale jeśli tak to ja się w 100% zgadzam że to złe, co zresztą pisałam w pierwszym moim poście.
Natomiast nie zwalalabym całej winy za wszystko na autorkę bo wedle opisu to teściowa też sporo nabroila delikatnie mówiąc. A że mąż mógłby ten konflikt rozwiązać w tydzień to się absolutnie zgadzam. Strasznie drażni mnie takie nie decydowania partnera w takich sytuacjach, najchętniej by się pewnie wgl usunął z konfliktu

13

Odp: Teściowa mnie nienawidzi

Ja się w życiu kieruję zasadą, że nie mamy wpływu na postępowanie innych, jedynie na swoje.

Owszem, teściowa z horroru, ale nic się nie to nie poradzi, jest jaka jest. Może kontakt z wnukami by ją odrobinę zmienił na lepsze? Nie wiadomo.

14

Odp: Teściowa mnie nienawidzi
ulle napisał/a:

Czy teściowa śledzi autorkę?
Bez przesady, to chyba nadinterpretacja autorki.
Dla mnie bardzo wymowne i źle świadczące o dziewczynie jest to, że zaledwie w dwa i pół roku po ślubie już zdążyła zakręcić się koło przeprowadzki, znielubila męża i skłóciła się z jego rodzicami i jeszcze wciągnęła w to malutkie dziecko, które będzie pozbawione dziadków.
Niezle plony, jak na młoda mężatkę i młoda matkę.
I dlaczego?
Bo teściowa nie uśmiechnęła się prosto tylko krzywo, bo tak powiedziała albo inaczej. Zawsze przypisywane są teściowej złe intencje, żeby nie wiem co zrobila.
Autorko, weszłaś w nową rodzinę i powinnaś rozumieć, że lepiej dla ciebie byłoby żyć w tej rodzinie bez konfliktowania się ze wszystkimi.

Czy pomyślałaś, że dwa lata temu mogłaś dostać depresji? Jaka osobą byłaś kiedyś?
Twój mąż jest teraz w bardzo niekomfortowej sytuacji, bo utknął między młotem i kowadłem. To nie skończy się dobrze.



Sorry ale jesteś tak irytująca, że az mnie zmrozilo...
I co to za napaść na autorkę? Czytając twojego posta wręcz slyszalam  jak się drzesz....
Spokojnie, czyżby teściowa jak ta opisywana? wink
A ja tam rozumiem autorkę.
Wisi mi czy wnuk widuje "babcię ". Są  granice.
A ze meza juz tylko lubi?
A czy mąż robil cos aby postawic barierę?

Moja teściowa też jest zołzą  (mąż tez to wie) i 3 lata po slubie powiedzialam dosyc. Nie życzę sobie debilnych, wyssanych z palca historii etc
Powiedzialsm,  ze nie będę utrudniala kontaktu z wnukami ale od mojej osoby wara.
Alleluja, że sporadycznie u nas jest.
Oczywiscie, jeżeli chodzi o mnie, to tak jakby wyparla to co jej powiedziałam i udaje wręcz głupią.
Mi tam to obojętne. Wie, że ma uważać na słowa.

Na miejscu autorki zrobilabym chyba to samo.
Jak babcia zmadrzeje to przeprosi synowa (bo to co robila normalne nie jest) i moze wtedy dostanie szanse  na normalność.

I mozecie po mnie jechać, życie  wink

15 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2019-01-31 23:06:57)

Odp: Teściowa mnie nienawidzi
ulle napisał/a:

Autorko, weszłaś w nową rodzinę i powinnaś rozumieć, że lepiej dla ciebie byłoby żyć w tej rodzinie bez konfliktowania się ze wszystkimi.

Czy pomyślałaś, że dwa lata temu mogłaś dostać depresji? Jaka osobą byłaś kiedyś?
Twój mąż jest teraz w bardzo niekomfortowej sytuacji, bo utknął między młotem i kowadłem. To nie skończy się dobrze.

A Ty nie rozumiesz, że czasem się czegoś nie da?
Trochę się dziwię, bo Twoje posty są zazwyczaj rozsądne i wyważone. Ale ten nie jest. Może jakieś nieprzepracowane traumy?
Mąż Autorki nie jest w niekomfortowej sytuacji, nikt mu krzywdy nie robi. Wystarczy, żeby wydoroślał i się określił - czy założył nową rodzinę, czy zostaje w starej.

16

Odp: Teściowa mnie nienawidzi
santapietruszka napisał/a:
ulle napisał/a:

Autorko, weszłaś w nową rodzinę i powinnaś rozumieć, że lepiej dla ciebie byłoby żyć w tej rodzinie bez konfliktowania się ze wszystkimi.

Czy pomyślałaś, że dwa lata temu mogłaś dostać depresji? Jaka osobą byłaś kiedyś?
Twój mąż jest teraz w bardzo niekomfortowej sytuacji, bo utknął między młotem i kowadłem. To nie skończy się dobrze.

A Ty nie rozumiesz, że czasem się czegoś nie da?
Trochę się dziwię, bo Twoje posty są zazwyczaj rozsądne i wyważone. Ale ten nie jest. Może jakieś nieprzepracowane traumy?
Mąż Autorki nie jest w niekomfortowej sytuacji, nikt mu krzywdy nie robi. Wystarczy, żeby wydoroślał i się określił - czy założył nową rodzinę, czy zostaje w starej.

Dokladnie.
Poza tym skoro autorka weszła do nowej rodziny gdzie powinien byc szacunek (jak wszędzie) to jednak to działa też  w dwie strony.
Jakim trzeba być imbecylem aby godzić się na takie zachowania teściowej,  przymykac oko etc.....
Dawno żaden temat nie wywołał we mnie takich emocji wink

17

Odp: Teściowa mnie nienawidzi

Tesciowa z horroru. Szkoda, ze malz sie nie ujal za Toba. Moja jest okropna, ale daje sie usadzic, choc musze sie przyznac ze, jak wspomniany imbecyl, nie od razu reagowalam na jej brzydkie zachowania.
Nie wiem jak bym sie czula na twoim miejscu, ale bardzo ci wspolczuje. Mysle, ze wyjazd, na ktory sie zdecydowalas i odseparowanie synka od rodziny to byla najtrudniejsza decyzja, ale nie umiem powiedziec, czy dalabym sie przegonic wariatce tak latwo. Zycze ci,zeby sie ten caly stres “ustal” i zeby udalo sie popracowac nad malzenstwem, w koncu to nie z tesciowa slub bralas;)

18

Odp: Teściowa mnie nienawidzi

Wydaje mi się, że autorka wątku nie weszła do cudzej rodziny, tylko założyła własną. Nie wprowadziła się do cudzego domu, tylko mieszkała w oddzielnym mieszkaniu.
A, że istnieją takie teściowe... moja zablokowała kasę męża (chcieliśmy z moich i jego oszczędności kupić mieszkanie, ale miała niestety dostęp do jego konta i zanim udało mu się odzyskać kasę, przez dwa lata z dzieckiem wynajmowaliśmy mieszkania/ i wkrótce po naszym ślubie usiłowała męża umówić na randkę z córką jej koleżanki, bo wg. niej była bogatsza ode mnie. Oraz jeszcze kilka drobiazgów np. zmusiła męża do ochrzczenia naszej córki, gdy wyjechałam za granicę zarabiać).

19

Odp: Teściowa mnie nienawidzi

santapietruszko, moje posty zazwyczaj są rozsądne i wyważone, a tymczasem tu wyskoczyłam na autorkę niczym Filip z konopi. No może i tak rzeczywiście wyszło, ale podejrzewam, że dlatego iż jestem po tej drugiej strony barykady, czyli jako teściowa i babcia. Niespecjalnie przepadam za zięciem, chociaż to porządny facet, ale czasami jest tak bezmyślny i powolny, że patrzeć się na niego spokojnie nie da. Mnie robota pali się w rękach,  córka też jest szybka i energiczną i non stop musi mówić mu co ma robić. Facet jakby się nie uczył. Denerwuje mnie to w nim, jak ubiera dziecko, zawsze jest co po nim poprawić, no czego by nie robił, jest to zrobione niechlujnie i zawsze w ostatniej chwili. On też za mną nie przepada, ale jestem w innej sytuacji, bo wnuczka jest dzieckiem mojej córki, która jest ze mną bardzo zwiazana.
Na ci dzień opiekuje się wnuczką, rodzice do pracy, więc też nie wyobrażam sobie, by oni nagle gdzieś przeprowadzili się i nie miałabym kontaktu z dzieckiem.
Tak więc  w moje posty z całą pewnością wdarła się prywata. Też jako teściowa popełniam liczne błędy, pierwszy raz jestem teściową.
Mnie u autorki najbardziej oburzyło to, że odizolowała dziecko od dziadków. Nie robi się takich rzeczy.
A tak w ogóle, to chyba nie powinnam wypowiadać się w wątkach, w których poruszane są tego typu problemy rodzinne. Mogę się mylić, bo sama wszystkiego dopiero teraz się uczę.
Sorry autorko.

20

Odp: Teściowa mnie nienawidzi
Marata napisał/a:

Wydaje mi się, że autorka wątku nie weszła do cudzej rodziny, tylko założyła własną. Nie wprowadziła się do cudzego domu, tylko mieszkała w oddzielnym mieszkaniu.
A, że istnieją takie teściowe... moja zablokowała kasę męża (chcieliśmy z moich i jego oszczędności kupić mieszkanie, ale miała niestety dostęp do jego konta i zanim udało mu się odzyskać kasę, przez dwa lata z dzieckiem wynajmowaliśmy mieszkania/ i wkrótce po naszym ślubie usiłowała męża umówić na randkę z córką jej koleżanki, bo wg. niej była bogatsza ode mnie. Oraz jeszcze kilka drobiazgów np. zmusiła męża do ochrzczenia naszej córki, gdy wyjechałam za granicę zarabiać).

Podobno emerytowani żołnierze wojsk specjalnych biorą czasem takie zlecenia big_smile Pełen profesjonalizm wink

21

Odp: Teściowa mnie nienawidzi

...Pomimo wszystko, teściowa nie powinna ingerować w wasze małżeństwo. Twój mąż ma nie odciętą pępowinę i to on powinien wyznaczyć jakieś granice swojej matce. Najlepiej udać się na rozmowę do terapeuty dla małżeństw, ale razem. Dopuki Twój mąż będzie słuchał mamy a nie Ciebie...to możesz mieć cały czas problem. Ja miałam i mam z tego względu do tej pory konflikt że swoim mężem.Też byłam zmuszona się wyprowadzić od męża.Bez terapii nie da rady nic zrobić.Musicie razem porozmawiać na spokojnie i podjąć jakąś decyzję i razem walczyć bo jedna osoba nic sama nie zrobi,może się tylko sama zmieniać. Powodzenia.Trzymaj się...

22

Odp: Teściowa mnie nienawidzi
ulle napisał/a:

Czy teściowa śledzi autorkę?
Bez przesady, to chyba nadinterpretacja autorki.
Dla mnie bardzo wymowne i źle świadczące o dziewczynie jest to, że zaledwie w dwa i pół roku po ślubie już zdążyła zakręcić się koło przeprowadzki, znielubila męża i skłóciła się z jego rodzicami i jeszcze wciągnęła w to malutkie dziecko, które będzie pozbawione dziadków.
Niezle plony, jak na młoda mężatkę i młoda matkę.
I dlaczego?
Bo teściowa nie uśmiechnęła się prosto tylko krzywo, bo tak powiedziała albo inaczej. Zawsze przypisywane są teściowej złe intencje, żeby nie wiem co zrobila.
Autorko, weszłaś w nową rodzinę i powinnaś rozumieć, że lepiej dla ciebie byłoby żyć w tej rodzinie bez konfliktowania się ze wszystkimi.

Czy pomyślałaś, że dwa lata temu mogłaś dostać depresji? Jaka osobą byłaś kiedyś?
Twój mąż jest teraz w bardzo niekomfortowej sytuacji, bo utknął między młotem i kowadłem. To nie skończy się dobrze.

Popieram "ulle" Autorka "Teściowa mnie nienawidzi" też nie jest bez winy. Jestem teściową od 20lat i znam życie. Gdy wnuki były małe i potrzebna byłam do pomocy wszystko było ok. Teraz są w wieku szkolnym więc mam kontakt ograniczony. Odwiedzam je tylko wtedy gdy dzwoni do mnie synowa. Nie chcę nieporozumień lub przykrego słowa usłyszeć z ust synowej. Tylko raz byłam u synowej bez zapowiedzenia bo znalazłam się w pobliżu ich domu. Zachowanie synowej miało wiele do życzenia. Zaczęła trzaskać szafkami kuchennymi, syna przeganiała gorzej niż przysłowiowego psa, wrzeszczała na niego. nie mówiąc już o zaproponowaniu mi czegoś do picia. Tak jak weszłam niespodziewanie tak   grzecznie powiedziałam "cześć" i wyszłam. Po drodze tylko płakałam. I w czym tu moja wina jako teściowej. Moje zdanie takie- niech każdy zacznie od swoich błędów.

23

Odp: Teściowa mnie nienawidzi
Marata napisał/a:

Wydaje mi się, że autorka wątku nie weszła do cudzej rodziny, tylko założyła własną. Nie wprowadziła się do cudzego domu, tylko mieszkała w oddzielnym mieszkaniu.
A, że istnieją takie teściowe... moja zablokowała kasę męża (chcieliśmy z moich i jego oszczędności kupić mieszkanie, ale miała niestety dostęp do jego konta i zanim udało mu się odzyskać kasę, przez dwa lata z dzieckiem wynajmowaliśmy mieszkania/ i wkrótce po naszym ślubie usiłowała męża umówić na randkę z córką jej koleżanki, bo wg. niej była bogatsza ode mnie. Oraz jeszcze kilka drobiazgów np. zmusiła męża do ochrzczenia naszej córki, gdy wyjechałam za granicę zarabiać).

Doceniam Cię za to że wyjechałaś i pracujesz za granicą, aby kupić mieszkanie. Jednak jako teściowa nie pochwale Twojej teściowej za to że się porządziła i bez Twojej  zgody ochrzcili  dziecko. A umówić na randkę syna z koleżanką??????? Bardzo nierozważne  posunięcie.
Pozdrawiam.

24 Ostatnio edytowany przez Gosia1962 (2019-02-19 12:52:46)

Odp: Teściowa mnie nienawidzi

Wyskakujecie na Autorke, a nie jest to przypadkiem tak, ze ta kobieta (tesciowa) ma to, na co sobie zapracowala?

Izolacja od dziecka i meza to mocny gest, ale ja uwazam, ze czasami trzeba go zastosowac. Niech to bedzie przestroga dla tesciowych.

Jest wprawdzie daleko, ale moze za malo czasu jeszcze uplynelo, by odizolowac sie emocjonalnie?

Mysli i przykre wspomnienia pozostaja w nas  czasami dlugo.
To nie obsesja, tak jestesmy skonstuowani.

Zatrulam sie kiedy wedzona makrela, moze z 5 lat temu.
Dzis widok i zapach makreli przyprawia mnie o mdlosci.

Mam obsesje na tle makreli?

PS, Ireno 2, tesciowo od 20 lat: nie przychodzi sie bez zapowiedzenia. Dzis sa inne czasy, nie masz telefonu przy sobie? Moze synowa miala bardzo zly dzien? moze cos sie w jej zyciu zlego wydarzylo,moze boli ja brzuch itp.? pytalas? powiedzialas np. " widze, ze cos jest nie tak. Moge ci pomoc, czy wolisz, zebym poszla? a moze chcesz pogadac?" nie powiedzialas tak? czemu nie? przeciez jestes taka doswiadczona tesciowa….
W tym ukladzie nalezaloby posluchac strony synowej- moze ma na ciebie  pare innych faktow w zanadrzu?

I czemu twierdzisz, ze Autorka ponosi wine? za co? za to, ze dwulatkowi nie dawala czekolady?

25 Ostatnio edytowany przez Irena2 (2019-02-20 07:52:40)

Odp: Teściowa mnie nienawidzi

Gosia 1962

Odpowiadam; Syn poprosił mnie telefonicznie aby podjechała pod warsztat samochodowy w którym zostawił samochód i odwiozła go do domu. Tak też zrobiłam. Przy wysiadaniu z samochodu zaprosił mnie do mieszkania.  Weszłam.  Resztę wiesz.
Czy Twoim zdaniem pod drzwiami  ich domu miałam zadzwonić  i zapytać czy mogę wejść? Bardzo śmieszne!!!

26

Odp: Teściowa mnie nienawidzi

Dobra, sytuacja byla wyjatkowa. (tu trzeba by posluchac rowniez wersji synowej, ale powiedzmy, ze tak bylo).

Ale gdy widzialas, ze synowa niezadowolona, nie w humorze- czemu nie pytasz wprost? to takie proste powiedziec z usmiechem:

widze, ze cos cie gryzie; moge ci pomoc? chcesz pogadac, czy mam lepiej sobie pojsc?

Zrobilas tak, Ireno? nie- a czemu?

Taka "przemowa" z twojej strony zbilaby ja z tropu, jesli ona  byla nadasana bez przyczyny.
Spokojny dialog jest zawsze lepszy, niz sie obrazic i rzucac  zatrute spojrzenia.
Jestes przeciez taka doswiadczona i dobra tesciowa…..

27

Odp: Teściowa mnie nienawidzi

Irena, pod żadnym pozorem nie chciałabym by mi się teściowa zwalała na chatę jak jej się zechce. Jak zresztą nikt inny. Jak już musi (sytuacja wyjątkowa), to ma komórkę od tego by zadzwonić i wyjaśnić dlaczego taka to straszna potrzeba. W końcu mogę być zajęta, mieć migrenę, albo po prostu sobie nie życzyć by do mnie ktokolwiek przychodził.

28 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2019-02-20 09:05:35)

Odp: Teściowa mnie nienawidzi
Irena2 napisał/a:

Gosia 1962

Odpowiadam; Syn poprosił mnie telefonicznie aby podjechała pod warsztat samochodowy w którym zostawił samochód i odwiozła go do domu. Tak też zrobiłam. Przy wysiadaniu z samochodu zaprosił mnie do mieszkania.  Weszłam.  Resztę wiesz.
Czy Twoim zdaniem pod drzwiami  ich domu miałam zadzwonić  i zapytać czy mogę wejść? Bardzo śmieszne!!!

Ja bym po prostu powiedziała z uśmiechem, że nie, dziękuję, ale mam inne plany i nie będę Wam się zwalać na chatę bez zapowiedzi... syn chciał być uprzejmy, a skończyło się tak, że matka jemu i jego żonie w internecie tyłek obrabia.

Ja nie wiem, ale nigdy nie spotkałaś się z tym, że ktoś po prostu kurtuazyjnie mówi - może wejdziesz na kawę? Syn i synowa to jest już osobna rodzina, więc tak ich traktuj, z szacunkiem. Ja, jak chcę do swoich wpaść, zawsze dzwonię i pytam, czy nie będzie im to przeszkadzać, nawet jak już jestem w okolicy. A jak np. coś im tylko przywożę, to nie ładuję się na kawę, nawet, jak zapraszają, a widzę, że wcale nie mają na to ochoty...

Swoją drogą, jedziesz po tej swojej synowej praktycznie w każdym swoim poście, wszystko Ci w niej nie pasuje i Ty taka biedna, pokrzywdzona. Nic dziwnego, że dziewczyna rzuca garnkami, jak Cię widzi...

29 Ostatnio edytowany przez zwyczajny gość (2019-02-20 10:01:40)

Odp: Teściowa mnie nienawidzi
Beyondblackie napisał/a:

Irena, pod żadnym pozorem nie chciałabym by mi się teściowa zwalała na chatę jak jej się zechce. Jak zresztą nikt inny. Jak już musi (sytuacja wyjątkowa), to ma komórkę od tego by zadzwonić i wyjaśnić dlaczego taka to straszna potrzeba. W końcu mogę być zajęta, mieć migrenę, albo po prostu sobie nie życzyć by do mnie ktokolwiek przychodził.

Nooo tak, ale zwalać się do obcego chóru, robić tam porządki i jeszcze narzekać, że cię nie lubią to jest ok. wink

Żeby syn musiał pytać żonę o pozwolenie na wizytę swojej matki??!!
Kurna jakich to czasów doczekaliśmy.....

P.S. Do głowy by mi nie przeszło by stroić fochy z powodu niezapowiedzianej wizyty teściowej czy kogoś z rodziny. Zawsze można chwilę wygospodarować na herbatkę i rozmowę. Ale ja to chyba jestem jakiś nienormalny......taki niewspółczesny.

30

Odp: Teściowa mnie nienawidzi

No coz, czasy sa inne, kiedys przychodzilo sie znienacka i to bylo ok. Dzis tak nie jest.

Czytajac inne posty Ireny 2 wyniuchalam, ze wojna synowa-tesciowa prowadzona jest od lat w tej rodzinie, wiec nie dziwie sie, chociaz to przykre, ze synowa reaguje agresywnie na nagla  wizyte tesciowej.

Jestes starsza, bardziej doswiadczona, Ireno 2. Wez ster zgody w twoje rece i zaproponuj jej rozmowe. Niech kazda powie, co jej lezy na sercu. Warunkiem do tej rozmowy jest to, ze to nie moze byc klotnia.

Wy sie zrecie od lat i ty chcesz, zeby synowa padla ci w ramiona, gdy zjawiasz sie bez zapowiedzenia?

Tak-czasy sa inne: szybkie, troche okrutne, ludzie wiecej mysla pod siebie. Ma to i plusy i minusy.
Trzeba sie dostosowac- ciagla walka i plyniecie pod prad prowadzi do konfliktow.

Jesli wiesz, ze synowa cie nie lubi (nie musi!!!)- badz ostrozna i tyle.

31 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2019-02-20 10:13:45)

Odp: Teściowa mnie nienawidzi
zwyczajny gość napisał/a:

P.S. Do głowy by mi nie przeszło by stroić fochy z powodu niezapowiedzianej wizyty teściowej czy kogoś z rodziny. Zawsze można chwilę wygospodarować na herbatkę i rozmowę. Ale ja to chyba jestem jakiś nienormalny......taki niewspółczesny.

A mnie to np. zawsze wkurzało. Zwłaszcza, jak są w domu małe dzieci i dajmy na to, wsadzam je akurat do wanny, a tu ktoś z uśmiechem ładuje mi się do chałupy i ma ochotę napić się ze mną kawy. Albo jak akurat gdzieś wychodzę za godzinę i nie wiem, w co mam łapy wsadzić, a ktoś odczuwa nieodpartą potrzebę poględzenia ze mną o tym i owym i jeszcze mu kawę zrób. Albo jak robię akurat porządek w szafie i mam wszystko wywalone na środek, ale ktoś akurat przechodził i siada mi na tych ciuchach, bo zatęsknił za kawą ze mną... Albo - ja akurat pracuję w domu i jak mnie ktoś znienacka oderwie od pilnej roboty, to z miłością na niego patrzeć nie będę... no sorry, są pewne granice.
Jak nie było telefonów, też nikt normalny na kawę nie wpadał bez zapowiedzi, po prostu ludzie umawiali się wcześniej. A jak już zdarzyło się bez zapowiedzi z jakiegoś powodu, a widziało się, że po prostu nie ta pora, to się z kurtuazyjnej propozycji kawy nie korzystało. To nie ma żadnego związku z "współczesnością", tylko z kulturą.

32

Odp: Teściowa mnie nienawidzi
santapietruszka napisał/a:
zwyczajny gość napisał/a:

P.S. Do głowy by mi nie przeszło by stroić fochy z powodu niezapowiedzianej wizyty teściowej czy kogoś z rodziny. Zawsze można chwilę wygospodarować na herbatkę i rozmowę. Ale ja to chyba jestem jakiś nienormalny......taki niewspółczesny.

A mnie to np. zawsze wkurzało. Zwłaszcza, jak są w domu małe dzieci i dajmy na to, wsadzam je akurat do wanny, a tu ktoś z uśmiechem ładuje mi się do chałupy i ma ochotę napić się ze mną kawy. Albo jak akurat gdzieś wychodzę za godzinę i nie wiem, w co mam łapy wsadzić, a ktoś odczuwa nieodpartą potrzebę poględzenia ze mną o tym i owym i jeszcze mu kawę zrób. Albo jak robię akurat porządek w szafie i mam wszystko wywalone na środek, ale ktoś akurat przechodził i siada mi na tych ciuchach, bo zatęsknił za kawą ze mną... no sorry, są pewne granice.
Jak nie było telefonów, też nikt normalny na kawę nie wpadał bez zapowiedzi, po prostu ludzie umawiali się wcześniej. To nie ma żadnego związku z "współczesnością", tylko z kulturą.

U mnie w rodzinie w sumie to trochę inaczej funkcjonuje smile
do najbliższej rodziny nigdy się nie dzwoni z pytaniem czy można wpaść tylko po prostu się wpada. Ale też nikt nie oczekuje, że gospodarz rzuci wszystko i przyjdzie z nami rozmawiać, zrobi kawę, da ciasteczko itd. Wpada się i towarzyszy w tym, co akurat się robi. Czy to obiad czy prasowanie czy cokolwiek innego. Dla nas to jest naturalne, ale u mnie z najbliższej rodziny wszyscy tak robią. A i też na tyle "swojsko" się czujemy nawzajem u siebie, że herbatę sobie robimy sami jeżeli druga osoba jest zajęta.
Ale wiem, że pewnie w innych rodzinach jest inaczej smile

33 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2019-02-20 10:17:36)

Odp: Teściowa mnie nienawidzi
Lady Loka napisał/a:

U mnie w rodzinie w sumie to trochę inaczej funkcjonuje smile
do najbliższej rodziny nigdy się nie dzwoni z pytaniem czy można wpaść tylko po prostu się wpada. Ale też nikt nie oczekuje, że gospodarz rzuci wszystko i przyjdzie z nami rozmawiać, zrobi kawę, da ciasteczko itd. Wpada się i towarzyszy w tym, co akurat się robi. Czy to obiad czy prasowanie czy cokolwiek innego. Dla nas to jest naturalne, ale u mnie z najbliższej rodziny wszyscy tak robią. A i też na tyle "swojsko" się czujemy nawzajem u siebie, że herbatę sobie robimy sami jeżeli druga osoba jest zajęta.
Ale wiem, że pewnie w innych rodzinach jest inaczej smile

Ale to jest zupełnie inna sytuacja. U nas też się tak robi w najbliższej rodzinie, tylko właśnie tak, jak opisałaś - nie wymagam obsługi, tylko raczej właśnie w czymś pomogę... a Irena ma pretensje, że nie zaproponowano jej nic do picia...

Ja też sobie robię herbatę czy coś, jak wpadam do wnuczki, a synowa zajęta... raz wpadłam akurat na wizytę położnej, to i położna kawę dostała, nie widzę problemu smile A i moja synowa też nie, bo bez konkretnego powodu do szafek jej nie zaglądam big_smile

34

Odp: Teściowa mnie nienawidzi
santapietruszka napisał/a:
Lady Loka napisał/a:

U mnie w rodzinie w sumie to trochę inaczej funkcjonuje smile
do najbliższej rodziny nigdy się nie dzwoni z pytaniem czy można wpaść tylko po prostu się wpada. Ale też nikt nie oczekuje, że gospodarz rzuci wszystko i przyjdzie z nami rozmawiać, zrobi kawę, da ciasteczko itd. Wpada się i towarzyszy w tym, co akurat się robi. Czy to obiad czy prasowanie czy cokolwiek innego. Dla nas to jest naturalne, ale u mnie z najbliższej rodziny wszyscy tak robią. A i też na tyle "swojsko" się czujemy nawzajem u siebie, że herbatę sobie robimy sami jeżeli druga osoba jest zajęta.
Ale wiem, że pewnie w innych rodzinach jest inaczej smile

Ale to jest zupełnie inna sytuacja. U nas też się tak robi w najbliższej rodzinie, tylko właśnie tak, jak opisałaś - nie wymagam obsługi, tylko raczej właśnie w czymś pomogę... a Irena ma pretensje, że nie zaproponowano jej nic do picia...

Ja też sobie robię herbatę czy coś, jak wpadam do wnuczki, a synowa zajęta... raz wpadłam akurat na wizytę położnej, to i położna kawę dostała, nie widzę problemu smile A i moja synowa też nie, bo bez konkretnego powodu do szafek jej nie zaglądam big_smile

Irena sama konflikt nakręca wink

35

Odp: Teściowa mnie nienawidzi
Lady Loka napisał/a:

Irena sama konflikt nakręca wink

Dokładnie tak właśnie myślę.

36 Ostatnio edytowany przez Wielokropek (2019-02-20 11:05:19)

Odp: Teściowa mnie nienawidzi

Do mnie "wpadać" mogą najbliższe mi osoby; jednak i one choć kilkanaście minut wcześniej dzwonią z pytaniem "Mogę?" i nie oburzają się, gdy usłyszą (rzadko), że to nie najlepszy moment.

Osoby dalsze memu sercu są tak wychowane ("kindersztuba" się kłania), że oczywistym jest wcześniejsze umówienie spotkania. To przecież takie proste, gdy chce się poświęcić całą uwagę odwiedzającemu, nie zaś nerwowo patrzeć na zegarek i marzyć o zakończeniu wizyty.

Najtrudniejszymi jednak osobami są deklarujące "nie chcę przeszkadzać", bo wiem, że wobec nich konieczne jest stosowanie dworskiej etykiety, inaczej wszem i wobec obrobią moje cztery litery (jakoś mnie to nie deprymuje), ale - co niezbyt przyjemne - przez długi czas w mej obecności obnosić się będą z miną obrażonej księżniczki, co skutecznie mrozi każdą, najlepszą nawet, atmosferę i psuje każde spotkanie w większym gronie.

37

Odp: Teściowa mnie nienawidzi
zwyczajny gość napisał/a:

Nooo tak, ale zwalać się do obcego chóru, robić tam porządki i jeszcze narzekać, że cię nie lubią to jest ok. wink

Żeby syn musiał pytać żonę o pozwolenie na wizytę swojej matki??!!
Kurna jakich to czasów doczekaliśmy.....

P.S. Do głowy by mi nie przeszło by stroić fochy z powodu niezapowiedzianej wizyty teściowej czy kogoś z rodziny. Zawsze można chwilę wygospodarować na herbatkę i rozmowę. Ale ja to chyba jestem jakiś nienormalny......taki niewspółczesny.

Do chóru mnie ZAPROSZONO. Ja się tam na chama nie pchałam, a że wyobrażenia na temat działania tego chóru były sprzeczne i zaistniały różnice kulturowe, to już inna sprawa, bez związku z tym wątkiem.

Tak jak Santa nie znoszę jak mi się ktoś zwala do domu, nawet z rodziny, bez zapowiedzi. Lubię gości, ale tylko wtedy KIEDY wiem, że przyjdą. Przecież to podstawowa grzeczność by zadzwonić i się zapytać czy jest OK wpaść na kawkę. Bo może być OK, ale wcale nie musi. Nie chcę przyjmować nikogo jak mam dużo pracy albo robię generalne porządki. Co, mam rzucać wszystko, żeby z kimś poklachać?

38 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2019-02-20 11:43:30)

Odp: Teściowa mnie nienawidzi
Wielokropek napisał/a:

Do mnie "wpadać" mogą najbliższe mi osoby; jednak i one choć kilkanaście minut wcześniej dzwonią z pytaniem "Mogę?" i nie oburzają się, gdy usłyszą (rzadko), że to nie najlepszy moment.

Do mnie wpadać mogą tak moi dorośli synowie (plus synowa, ale ona akurat rzadko ma okazję big_smile ). Może nie pytają konkretnie, czy "mogą", ale telefon przynajmniej 5 minut wcześniej jest - mama, jesteś w domu? To postaw wodę na kawę big_smile No i przy okazji zawsze przykręcą jakąś żarówkę czy coś big_smile Ale nie ma też obrazy, jak powiem, że np. akurat wychodzę... Z tym, że ja do nich nigdy tak nie wpadam znienacka, pamiętam z dzieciństwa, jak dużo starszy wujek opowiadał mojej mamie, że po to mają w domu domofon (wujek mieszkał w Niemczech i ten domofon wtedy to była dla nas wielka atrakcja), żeby mogli zapytać syna z synową mieszkających na piętrze domu, czy mogą tam do nich zajrzeć - ale syn z synową pytać nie muszą i mogą zejść na dół w każdej chwili, kiedy potrzebują... a i tak pytali smile
Nawet moja własna mama dzwoni wcześniej, a i ja do niej. A ja właśnie umówiłam się z synową, że wpadnę do wnusi na chwilę, bo mam im coś przywieźć, więc zapytałam, o której jej pasuje smile

A tak mi jeszcze przyszło do głowy:

Irena2 napisał/a:

Syn poprosił mnie telefonicznie aby podjechała pod warsztat samochodowy w którym zostawił samochód i odwiozła go do domu. Tak też zrobiłam. Przy wysiadaniu z samochodu zaprosił mnie do mieszkania.

Irena2 napisał/a:

Zachowanie synowej miało wiele do życzenia. Zaczęła trzaskać szafkami kuchennymi, syna przeganiała gorzej niż przysłowiowego psa, wrzeszczała na niego. nie mówiąc już o zaproponowaniu mi czegoś do picia.

Dlaczego, droga Ireno, masz pretensje do synowej, że nie zaproponowała Ci czegoś do picia, skoro to syn Cię zaprosił do domu? Syn rączek nie ma czy nie potrafi herbaty zrobić? To też dobitnie ukazuje, jaki masz do niej stosunek...

39 Ostatnio edytowany przez feniks35 (2019-02-20 11:48:10)

Odp: Teściowa mnie nienawidzi

Ja tez nie wyobrazam sobie wpasc komus na chate bez zapowiedzi, nawet najblizszej rodzinie. Bo kazdy czasem ma gorszy moment, moze sie zle czuc, poklocic akurat z mezem albo z nim... godzic big_smile a tu mamusia dzwoni do drzwi bo akurat przechodzila. No mega niezreczna sytuacja i dla gospodarzy i chyba dla samego goscia. No ok herbate sobie moze i sama zrobi bez koniecznosci obslugi ale jednak w poplochu ubrac sie trzeba albo chociaz zarzucic cos na siebie a w przypadku przerwanej akurat klotni malzenskien udawac ze jest normalnie. No sorry po to mamy mieszkania odrebne zeby sie w nich czuc bezpiecznie, intymnie i komfortowo psychicznie. Miec balagan gdy mamy ochote albo latac do poludnia w pizamie lub nawet bez bo tak lubimy. Dlatego zapowiadanie sie z wizyta jest wedlug mnie czyms oczywistym. A jesli segreguje akurat stara bielizne albo robie pedicure u stop to moze niekoniecznie chce zeby ktos mi przy tym towarzyszyl nawet w roli nieprzeszkadzajacego obserwatora.

Odp: Teściowa mnie nienawidzi
santapietruszka napisał/a:

Dlaczego, droga Ireno, masz pretensje do synowej, że nie zaproponowała Ci czegoś do picia, skoro to syn Cię zaprosił do domu? Syn rączek nie ma czy nie potrafi herbaty zrobić? To też dobitnie ukazuje, jaki masz do niej stosunek...

Czy ty zawsze jesteś taka wyrachowana .....czy tylko udajesz?
Cuius "goście" eius "herbata". smile

P.S. Skoro dziecko urodziła to niech się nim zajmuje..... Daj sobie luzu

41 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2019-02-20 12:33:00)

Odp: Teściowa mnie nienawidzi
zwyczajny gość napisał/a:
santapietruszka napisał/a:

Dlaczego, droga Ireno, masz pretensje do synowej, że nie zaproponowała Ci czegoś do picia, skoro to syn Cię zaprosił do domu? Syn rączek nie ma czy nie potrafi herbaty zrobić? To też dobitnie ukazuje, jaki masz do niej stosunek...

Czy ty zawsze jesteś taka wyrachowana .....czy tylko udajesz?
Cuius "goście" eius "herbata". smile

P.S. Skoro dziecko urodziła to niech się nim zajmuje..... Daj sobie luzu

Nie, nie jestem wyrachowana, wprost przeciwnie. Po prostu wychowałam syna tak, że potrafi sam zaproponować coś do picia, jak kogoś do domu zaprasza. Nie rozumiem, dlaczego Irena pretensje ma do synowej o brak propozycji, a do syna nie, więc pytam. Skoro syn mamę zaprosił, to dlaczego nie zaproponował czegoś do picia, ale o to Irena jakoś się nie burzy? Dla mnie wygląda to tak, jak już wcześniej napisałam - co by ta synowa nie zrobiła, to dla Ireny źle. Więc nic dziwnego, że jest niemile u niej w domu widziana i synowa nie jest zachwycona odwiedzinami.
Może niezbyt zrozumiale się wyraziłam, lepiej by brzmiało - Dlaczego, droga Ireno, masz pretensje tylko do synowej?

A Twojego P.S. szczerze mówiąc, nie rozumiem, przybliżysz, o co Ci właściwie chodzi?

42

Odp: Teściowa mnie nienawidzi
feniks35 napisał/a:

(...)A jesli segreguje akurat stara bielizne albo robie pedicure u stop to moze niekoniecznie chce zeby ktos mi przy tym towarzyszyl nawet w roli nieprzeszkadzajacego obserwatora.

Stare przysłowie, o którym niektórzy nie wiedzą/pamiętają: "Gość nie w porę gorszy od Tatarzyna."

Odp: Teściowa mnie nienawidzi
santapietruszka napisał/a:
zwyczajny gość napisał/a:
santapietruszka napisał/a:

Dlaczego, droga Ireno, masz pretensje do synowej, że nie zaproponowała Ci czegoś do picia, skoro to syn Cię zaprosił do domu? Syn rączek nie ma czy nie potrafi herbaty zrobić? To też dobitnie ukazuje, jaki masz do niej stosunek...

Czy ty zawsze jesteś taka wyrachowana .....czy tylko udajesz?
Cuius "goście" eius "herbata". smile

P.S. Skoro dziecko urodziła to niech się nim zajmuje..... Daj sobie luzu

Nie, nie jestem wyrachowana, wprost przeciwnie. Po prostu wychowałam syna tak, że potrafi sam zaproponować coś do picia, jak kogoś do domu zaprasza. Nie rozumiem, dlaczego Irena pretensje ma do synowej o brak propozycji, a do syna nie, więc pytam. Skoro syn mamę zaprosił, to dlaczego nie zaproponował czegoś do picia, ale o to Irena jakoś się nie burzy? Dla mnie wygląda to tak, jak już wcześniej napisałam - co by ta synowa nie zrobiła, to dla Ireny źle. Więc nic dziwnego, że jest niemile u niej w domu widziana i synowa nie jest zachwycona odwiedzinami.
Może niezbyt zrozumiale się wyraziłam, lepiej by brzmiało - Dlaczego, droga Ireno, masz pretensje tylko do synowej?

A Twojego P.S. szczerze mówiąc, nie rozumiem, przybliżysz, o co Ci właściwie chodzi?

Santa na Boga, przecież to matka współmałżonka, jego gość, wymagajmy choć trochę kultury a nie burczenie i trzaskanie szafkami. To dno i pięć metrów mułu.
Jak do dzieci przychodzą goście to też zaproponuje coś do picia, ciastka.....choć mogą sobie sami zrobić. Bo przecież przychodzą do NASZEGO domu.

To P.S. to w nawiązaniu do takiego rozliczania się....moje, twoje.......urodziła to niech się zajmuje.....

44 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2019-02-20 12:56:11)

Odp: Teściowa mnie nienawidzi
zwyczajny gość napisał/a:

Santa na Boga, przecież to matka współmałżonka, jego gość, wymagajmy choć trochę kultury a nie burczenie i trzaskanie szafkami. To dno i pięć metrów mułu.
Jak do dzieci przychodzą goście to też zaproponuje coś do picia, ciastka.....choć mogą sobie sami zrobić. Bo przecież przychodzą do NASZEGO domu.

To P.S. to w nawiązaniu do takiego rozliczania się....moje, twoje.......urodziła to niech się zajmuje.....

Tylko nie wziąłeś pod uwagę, że między Ireną a synową jest konflikt od lat. Stąd burczenie i trzaskanie szafkami, a nie radosne rzucanie się do czajnika w celu zrobienia herbatki. Zwłaszcza, że mogła mieć zupełnie inne plany, może nawet wspólne z mężem, a tu syn mamusię przyprowadził i skacz koło niej... a może akurat była z mężem pokłócona, a ten jej jeszcze na głowę mamusię zwala... tego nie wiemy przecież...
Kultura kulturą, ale w tym wypadku ja widzę 3 niezbyt kulturalne strony big_smile Mamusia ryjąca się bez zapowiedzi i skacząca z pretensjami, ale tylko do osoby, która jej nie zapraszała, synek, który zaprasza gościa do domu bez uzgodnienia i nawet tyłka nie ruszy, żeby gościowi coś do picia podać - i dopiero na końcu synową, która najmniej miała w tej sytuacji do powiedzenia big_smile

Tak dla wyjaśnienia - staram się patrzeć obiektywnie, sama jestem teściową, a synową już dawno nie. Ale skoro Irena jest w konflikcie z obiema swoimi synowymi, to coś tu jednak nie gra po jej stronie, a nie tylko tych wrednych synowych.

45

Odp: Teściowa mnie nienawidzi

Popieram Santapietruszka w calej rozciaglosci; nic dodac, nic ujac.

Jesli synek z rozmachem przyprowadzil niespodziewanie mamusie, to tez niech on niespodziewanie zrobi kawe.
A tesciowa, jak widzi, ze synowa bardzo nie w humorze, to pyta, czy moze pomoc, czy ma lepiej sobie pojsc.
Ona poszla z fochem do domu i ma (kolejna) zadre.

Droga Ireno! jestes mobilna, masz czas- uzywaj zycia. Nie rozkminjaj na temat charakteru synowej. Jej maz=twoj syn siedzi z nia 18 lat i chyba mu dobrze.
Po co szukac smaku w dupie?

46 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2019-02-20 15:14:11)

Odp: Teściowa mnie nienawidzi

Uważam, że niepotrzebnie napadłyście na Irenę. Wszak została zaproszona przez własnego syna na kawę. Skąd miała wiedzieć, że synowa będzie miała zły humor/biegunkę/okres? Skąd miała wiedzieć, że synowa w ogóle nie wiedziała o wizycie teściowej, bo jej własny mąż nie raczył uprzedzić?

Ireno, ja Twojej winy w tej konkretnej sytuacji nie widzę.

I prawdę mówiąc podobnie, jak zwyczajny nie wyobrażam sobie, bym musiała się zapowiadać u tak bliskiej rodziny, lub teściowa musiała zapowiadać się u mnie. Ale może to kwestia odebranego wychowania. U mnie zawsze rodzina trzymała się blisko i kontakty były częste, u męża tak samo. Zawsze gotowało się więcej obiadu, kupowało więcej bułek, bo ktoś mógł zajrzeć ;-).


I zgodzę się z Gosią. Ireno, używaj życia. Ilekroć możesz, zapraszaj wnuki do siebie, bo nawet jeśli teraz są pod wpływem matki, to miłość i dobroć im okazane będą pamiętały jako dorosłe osoby. Mówię to z własnego doświadczenia, gdyż po rozwodzie moich rodziców mama nie pozwalała mi widywać babci od strony taty. Mimo to babcia pamiętała zawsze o urodzinach, imieninach, świętach. Gdy podrosłam, byłam jej bardzo wdzięczna, że o mnie nie zapomniała. Odnowiłam kontakt i byłyśmy blisko aż do śmierci babci w listopadzie ub. roku. Bardzo mi jej brakuje. Dlatego tak bardzo szkoda mi czasu na kłótnie i waśnie rodzinne. Mamy tak mało czasu, by być razem. Szkoda, że tak mało osób o tym pamięta.

Odp: Teściowa mnie nienawidzi

Zejdźcie już z tej Ireny, to nie jej temat.



ulle napisał/a:

Musisz być bardzo konfliktowa osobą

No chyba jednak nie:

Jola543 napisał/a:

Około 2 lat słuchałam wszystko z pokorą w sensie nie odpowiadałam.

Późniejsza decyzja o odcięciu od teściowej siebie i dziecka rzeczywiście może wydawać się kontrowersyjna, jednak rezygnacja z dotychczasowego miejsca zamieszkania na rzecz innego i to aż 120 km dalej... to mówi samo za siebie. Jestem w stanie zrozumieć Autorkę. Jeśli miałabym wybierać pomiędzy tym, że dziecko będzie nasiąkać złą atmosferą i przyglądać się okazywanej przez babkę fałszywej dobroci a pozbawieniem go kontaktu z nią - bez wahania postawiłabym na to drugie. Podrośnie, zacznie podejmować własne świadome decyzje, wtedy sytuacja może ulec zmianie za przyzwoleniem Autorki. Póki co potrzebny jest jej spokój bez tamtej toksycznej kobiety w pobliżu. Tylko spokój może wyprowadzić ją ze stanu, który sama nazwała fobią. Na to, czy czas wytonuje jej emocje, wpływ ma i będzie mieć postawa jej męża. A w obecnym rozedrganiu nie warto wpędzać się w żadne nowe wspólne przedsięwzięcia (kredyty, kolejne dzieci).

48 Ostatnio edytowany przez feniks35 (2019-02-20 18:16:03)

Odp: Teściowa mnie nienawidzi
Cyngli napisał/a:

Uważam, że niepotrzebnie napadłyście na Irenę. Wszak została zaproszona przez własnego syna na kawę. Skąd miała wiedzieć, że synowa będzie miała zły humor/biegunkę/okres? Skąd miała wiedzieć, że synowa w ogóle nie wiedziała o wizycie teściowej, bo jej własny mąż nie raczył uprzedzić?

Ireno, ja Twojej winy w tej konkretnej sytuacji nie widzę.

I prawdę mówiąc podobnie, jak zwyczajny nie wyobrażam sobie, bym musiała się zapowiadać u tak bliskiej rodziny, lub teściowa musiała zapowiadać się u mnie. Ale może to kwestia odebranego wychowania. U mnie zawsze rodzina trzymała się blisko i kontakty były częste, u męża tak samo. Zawsze gotowało się więcej obiadu, kupowało więcej bułek, bo ktoś mógł zajrzeć ;-).


I zgodzę się z Gosią. Ireno, używaj życia. Ilekroć możesz, zapraszaj wnuki do siebie, bo nawet jeśli teraz są pod wpływem matki, to miłość i dobroć im okazane będą pamiętały jako dorosłe osoby. Mówię to z własnego doświadczenia, gdyż po rozwodzie moich rodziców mama nie pozwalała mi widywać babci od strony taty. Mimo to babcia pamiętała zawsze o urodzinach, imieninach, świętach. Gdy podrosłam, byłam jej bardzo wdzięczna, że o mnie nie zapomniała. Odnowiłam kontakt i byłyśmy blisko aż do śmierci babci w listopadzie ub. roku. Bardzo mi jej brakuje. Dlatego tak bardzo szkoda mi czasu na kłótnie i waśnie rodzinne. Mamy tak mało czasu, by być razem. Szkoda, że tak mało osób o tym pamięta.

Cyngli ale to ze wole by ktos zapowiadal sie z wizyta nie oznacza od razu ze w rodzinie sa jakies konflikty. My tez sie czesto kontaktujemy, odwiedzamy, dzwonimy itp. Nie zmienia to jednak faktu, ze wole wiedziec ze ktos mnie odwiedzi. Ja tez nie uskuteczniam wizyt niespodzianek.
Ostatnimi czasy mialam problemy na tle nerwowym i czulam sie naprawde fatalnie szczegolnie przy rozpoczeciu terapii farmakologicznej. Bezsenne noce, wyglad bladej poczochranej czarownicy, ataki leku... No sorry ale w tym momencie odwiedziny-niespodzianka nawet mojej mamy bylyby ostatnia rzecza ktorej bym potrzebowala. Bo ja sie mega zle czulam i potrzebowalam spokoju i pobycia tylko z mezem a majac taka wizyte sila rzeczy musialabym sie jakos zebrac do kupy, usiasc poprowadzic rozmowe mimo mega bajzlu w glowie, uspokajac jeszcze dodatkowo mame(ktora na pewno bylaby przerazona moja kondycja). Nie moglabym poprostu otworzyc drzwi i obrocic sie na piecie idac spowrotem do lozka bo posiedziec sama przy herbacie to ona moze rownie dobrze u siebie w domu i raczej nie po to przyszlaby do mnie.
To ze kogos kochamy, szanujemy, mamy wiez nie oznacza ze mamy przyzwolenie by calkowicie ograbic ta osobe ze swojej prywatnosci i prawa do tego by w okreslonych momentach zycia mogla zdecydowac czy chce towarzystwa czy chwili tylko dla siebie.
Edit: jesli dwie strony sa nauczone zycia w takim otwartym domu to pol biedy, niech do siebie wpadaja nawet w srodku nocy jesli maja taka fantazje. Jesli jednak jedna ze stron nie preferuje takiego modelu prowadzenia domu to narzucanie jej tego poprzez szantaz ze wkoncu jestem Twoja matka, tesciowa, babcia  jest zwyczajnie ponizej pasa.

49 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2019-02-20 19:57:36)

Odp: Teściowa mnie nienawidzi

Nie pisałam niczego o obsesyjnym codziennym zakłócaniu czyjejś prywatności, tylko o spontanicznych odwiedzinach raz na jakiś czas.

Mnie by nie przeszkadzały, Tobie tak.
Są sytuacje, w których człowiek woli być sam, jak np. choroba. Jak urodziłam syna, to nikt mi się na wizyty na siłę nie wciskał, rodzina wie, czym jest takt i wyczucie.

50

Odp: Teściowa mnie nienawidzi

Feniks, ja też od czasu do czasu zaliczam ataki paniki, moja nerwica lękowo depresyjna wycofuje się i nagle wraca. To straszna choroba całkowicie mnie nokautujaca. Nie zdecydowalam się brać leków, bo panicznie się ich boję. Gdy trzeba chodzę na terapię. Działa i jest naprawdę mi pomaga.
Tylko że ja stawiam opór tym atakom paniki poprzez aktywność. Nie siedzę w łóżku, tam nic innego nie robię, jak tylko wsłuchuję się w swój organizm i wymyślam choroby, szczególnie raka, a to sprawia że mam strasznie. Objawy nerwicowe. Ja wolę żeby ktoś mnie odwiedził, bo chociaż przez. Chwilę odrywam się od nerwicy.

51 Ostatnio edytowany przez Husky (2019-02-20 22:43:56)

Odp: Teściowa mnie nienawidzi

A ja ze swojego doświadczenia mogę powiedzieć, że żałuję, że mama od swojej matki nie odcięła się wcześniej, narażając mnie i brata na konakty z nią (które i tak sama w życiu dorosłym świadomie zerwałam). Mam przyjaciółkę, której matka z kolei ograniczyła kontakt z toksyczną babcią i „dziecko” (koleżanka) wyszło na tym bardzo dobrze.
Każdy toksyk/psychopata/borderline/kryminalista jest czymiś synem/teściową czy ciocią i stawianie tez typu „nie można ograniczać kontaktów dziecka z x”, gdzie „x” stanowi o poziomie powinowactwa czy innej zależności, jest dla mnie absuredem.
Tak więc pomijając tę niefortunną tezę, za to dokładnie czytając wypowiedzi autorki - serio twierdzicie, że postąpiła niesłusznie?

Ps. Dodając swoje trzy grosze do off topu- też nie wyobrażam sobie zajścia do mnie bez zapowiedzi kogokolwiek, włączając w to rodzoną matkę i mojego ewentualnego klona sobowtóra. Ale nie sądzę też, żeby było coś nieodpowiedniego w odwrotnym podejściu... chyba istotne jest, żeby osoby mieszkające razem wyjaśniły sobie, której wersji są zwolennikami. Niezapowiedziany nalot teściowej, jeżeli jest problemem, to prawdopodobnie z powodu braku właściwej komunikacji między partnerami, tzn tak mi się wydaje.

52

Odp: Teściowa mnie nienawidzi
ulle napisał/a:

Feniks, ja też od czasu do czasu zaliczam ataki paniki, moja nerwica lękowo depresyjna wycofuje się i nagle wraca. To straszna choroba całkowicie mnie nokautujaca. Nie zdecydowalam się brać leków, bo panicznie się ich boję. Gdy trzeba chodzę na terapię. Działa i jest naprawdę mi pomaga.
Tylko że ja stawiam opór tym atakom paniki poprzez aktywność. Nie siedzę w łóżku, tam nic innego nie robię, jak tylko wsłuchuję się w swój organizm i wymyślam choroby, szczególnie raka, a to sprawia że mam strasznie. Objawy nerwicowe. Ja wolę żeby ktoś mnie odwiedził, bo chociaż przez. Chwilę odrywam się od nerwicy.

Ulle teraz to i ja jestem aktywna, wychodze, spotykam sie, zapraszam do siebie. Na poczatku terapii nie bylo to jednak mozliwe ze wzgledu na fatalne samopoczucie.  Ten kto poza psychoterapia(na ktora oczywiscie chodze) zazywa rowniez leki wie ze przez pierwsze tygodnie ich brania jest duzo gorzej niz przed podjeciem leczenia bo organizm i mozg musi sie przyzwyczaic do nowej rownowagi chemicznej. Ja ubierajac choinke na swieta (co zawsze bardzo lubilam) spocilam sie jak mysz i serce walilo mi jak oszalale takze po 40 min musialam porzucic to zajecie. Nie wspominajac o rewolucjach gastrycznych ktore nie sa niestety wymyslem chorego tylko czestym faktem na poczatku.
Dzis jest juz o niebo lepiej wiec i ja jestem aktywna ale wtedy to bylo nie tyle nawet psychicznie co fizycznie nie mozliwe. Sprobuj nie spac 2 tyg pod rzad a gwarantuje Ci ze wizja gosci nawet z najblizszej rodziny wyda Ci sie mega irytujaca bo bedziesz polprzytomna ze zmeczenia.

53

Odp: Teściowa mnie nienawidzi

To zależy od człowieka i jego potrzeb. I tyle w temacie ;-)

54

Odp: Teściowa mnie nienawidzi

Nie mam zamiaru tłumaczyć z waszych ataków, incydent był tylko raz. Kilka lat temu. Żadnych wojen niema między mną a synowymi. Wnuki podrzucają bez zapowiedzenia. Przychodzą do mnie " na kawkę" bez zapowiedzenia i się bardzo cieszę.  Moim synowym powiedziałam-  jesteście moimi dziećmi -" mój dom jest waszym domem" Jeśli mnie niema, wiedzą gdzie jest klucz, kawa i ciasto. Cieszę się że przychodzą i korzystają.  Nie pamiętam żadnej ostrej wymiany zdań . A że mnie czasem coś zabolało zapytałam na forum.
Więcej nie zapytam,  przepraszam jeśli kogoś czymkolwiek uraziłam.
Irena.

55 Ostatnio edytowany przez Gosia1962 (2019-02-22 09:57:37)

Odp: Teściowa mnie nienawidzi

"Moja misja do opieki nad wnuczką 2-latką zakończona. Około 2tygodnie jestem wolna.W tym czasie byłam 2dni na służbie. .  Jednak od tego czasu nie mogę się pozbierać psychicznie. Ciągle nachodzą mnie myśli wypowiedziane przez synową a uderzające w mojego syna. Były też groźby, krytyka, których nawet nie śmiem opisać.  Dostałam zawrotów głowy ciągle się czegoś boję , rano gdy się budzę żałuje że się obudziłam. Nie chce mi się nic robić.Płacz na porządku dziennym. .Unikam koleżanki, ogólnie ludzi.  Udzielałam się przecież społecznie, dawało mi to wiele radości.  Teraz nawet nie chce mi się wyjść z domu.    Najchętniej zamknęłabym się w pokoju i nie wychodziłabym z niego. Czy to jest depresja? i jak z niej wyjść? Chciałabym wrócić do normalności.
Irena."


"Zdziwieniem wielkim dla mnie było to że syna partnerka sama mu tego nie mówi co ma do powiedzenie,tylko mnie czyli jeszcze nie będącej teściowej. Jej odpowiedziałam aby między sobą załatwili te sprawy i ma z synem a swoim partnerem rozmawiać, w niczym jej nie pomogę. Strasznie mnie zabolały groźby pod jej adresem.
W czym tu bronie syna? To ja stałam się ofiarą całej sytuacji.A co by było gdybym dobrych rad udzielała  synowi?
Aaaa... niania już uzgodniona."


"Nie syn o niczym nie wie. Zwracała mi często uwagi  że źle rozmawiam z dzieckiem. Obrzucała mnie i syna przysłowiowym" błotem". Były groźby w moim i syna kierunku."


Ireno, to sa twoje wpisy.
NAPRAWDE ZADNYCH WOJEN U WAS NIE MA?
Nie skomentuje.

56

Odp: Teściowa mnie nienawidzi

Ireno, przeczytałam wszystkie twoje tematy i muszę przyznać, że jesteś bardzo fajna babcią. Najbardziej rzuciło mi się w oczy to, że jesteś bardzo przejęta swoją rolą i zawsze starasz się tak postępować, by w niczym nie urazić swoich dzieci i ich partnerek ani nie popsuć im życia swoją osobą. Pomagasz za to ile możesz nawet własnym kosztem. Szacun.

57

Odp: Teściowa mnie nienawidzi
ulle napisał/a:

Ireno, przeczytałam wszystkie twoje tematy i muszę przyznać, że jesteś bardzo fajna babcią. Najbardziej rzuciło mi się w oczy to, że jesteś bardzo przejęta swoją rolą i zawsze starasz się tak postępować, by w niczym nie urazić swoich dzieci i ich partnerek ani nie popsuć im życia swoją osobą. Pomagasz za to ile możesz nawet własnym kosztem. Szacun.

Miło czytać takie wypowiedzi ;-)
Dołączam się do każdego słowa.

Posty [ 57 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024