Mój partner jest maksymalnie bierny. Pytam się, czy idziemy do kina/kawiarni/cokolwiek - zgodzi się. Lecz nigdy nie wychodzi z inicjatywą. Sugerowałam, mam ochotę gdzieś wyjść, nic. Mówiłam prosto, że oczekuje zaangażowania. Ok, on rozumie, efekt nie ma żadnej zmiany.
Męczy mnie to. Dziś wrócił do naszego studenckiego miasta. Myślałam, że się spotkamy. Ogólnie spotkamy się często. Teraz nie mieliśmy się widzieć tydzień, ale mu wypadała sprawa do załatwienia i byłaby możliwość.
Pisałam, co będzie dziś robił, że nie mam konkretnych planów na wieczór - nic. Wiem, że jeśli powiedziałabym, czy mogę przyjechać, zgodziłby się. Tylko ile razy można?
Już nie wiem, czy szukam dziury w całym, czy co z tym wszystkim zrobić. Proszę o porady.
Mój partner jest maksymalnie bierny. Pytam się, czy idziemy do kina/kawiarni/cokolwiek - zgodzi się. Lecz nigdy nie wychodzi z inicjatywą. Sugerowałam, mam ochotę gdzieś wyjść, nic. Mówiłam prosto, że oczekuje zaangażowania. Ok, on rozumie, efekt nie ma żadnej zmiany.
Męczy mnie to. Dziś wrócił do naszego studenckiego miasta. Myślałam, że się spotkamy. Ogólnie spotkamy się często. Teraz nie mieliśmy się widzieć tydzień, ale mu wypadała sprawa do załatwienia i byłaby możliwość.
Pisałam, co będzie dziś robił, że nie mam konkretnych planów na wieczór - nic. Wiem, że jeśli powiedziałabym, czy mogę przyjechać, zgodziłby się. Tylko ile razy można?
Już nie wiem, czy szukam dziury w całym, czy co z tym wszystkim zrobić. Proszę o porady.
Jakże podobny temat do wątku Kormaya....
Jeśli rozmowy nie pomagają, proponuję się rozstać.
W każdym innym aspekcie między nami jest ok. Jest kochany, miły, mogę na niego liczyć, w łóżku jest świetnie.
Chodzi tylko o tą bierność.
Moje propozycje akceptuje, wychodzi z inicjatywą płacenia itp. Tylko sam nigdy nic nie zaproponuje.
Może po prostu nie jest typem rozrywkowego pomysłowego faceta.
Próbuj go zmienić, zaakceptuj jaki jest, albo poszukaj kogoś, kto Ci zapewni to, czego potrzebujesz.
Może po prostu nie jest typem rozrywkowego pomysłowego faceta.
Próbuj go zmienić, zaakceptuj jaki jest, albo poszukaj kogoś, kto Ci zapewni to, czego potrzebujesz.
Nie chce nawet, żeby wymyślał coś wielkiego. Wystarczyłoby, żeby napisał dziś, że skoro jest blisko to można się spotkać. Nawet do głupiego maka skoczyć na godzinę. Żeby czasem wyszło coś z jego inicjatywy.
Cyngli napisał/a:Może po prostu nie jest typem rozrywkowego pomysłowego faceta.
Próbuj go zmienić, zaakceptuj jaki jest, albo poszukaj kogoś, kto Ci zapewni to, czego potrzebujesz.Nie chce nawet, żeby wymyślał coś wielkiego. Wystarczyłoby, żeby napisał dziś, że skoro jest blisko to można się spotkać. Nawet do głupiego maka skoczyć na godzinę. Żeby czasem wyszło coś z jego inicjatywy.
Ale mówiłaś mu już o tym i nic się nie zmieniło. On po prostu nie ma tego w sobie.
7 2019-01-30 14:56:19 Ostatnio edytowany przez Edmund Dantes (2019-01-30 14:59:06)
Mam pytanie.
Powiedziałaś mu wprost że chcesz się spotkać?
Czy bazujesz na sugestiach, tym że się domyśli itp?...
On wie co rozumiesz przez zaangażowanie i co Ci przeszkadza - czy tylko operujesz ogólnikami i oczekujesz efektów?
Pytałaś czemu tak jest?
Obecnie żyjemy w świecie założeń. Że ktoś sie narzuca, że coś tam, że coś tam.
Może warto porozmawiać wprost niż analizować?
@Cyngli - dlaczego zakładasz że mu powiedziala? Może coś przegapiłem.
8 2019-01-30 15:00:37 Ostatnio edytowany przez miesnypulpecik (2019-01-30 15:01:19)
Mam pytanie.
Powiedziałaś mu wprost że chcesz się spotkać?
Czy bazujesz na sugestiach, tym że się domyśli itp?...
On wie co rozumiesz przez zaangażowanie i co Ci przeszkadza - czy tylko operujesz ogólnikami i oczekujesz efektów?
Dziś leciałam ogólnikami. Po prostu mam dosyć zawsze zaczynania pierwsza. Bo 99 procent wszystkiego wychodzi z mojej inicjatywy. Zaproponuje seks, jest. Bardzo fajny, ale sam z siebie nie zacznie. Kino - pytam się czy idziemy, jasne, on pójdzie itp.
Nie jeden raz mówiłam, że chodzi mi o jego inicjatywę. I on rozumie, co ja przez to mam na myśli.
"Mówiłam prosto, że oczekuje zaangażowania." - Pisałam w drugiej linijce....
9 2019-01-30 15:11:14 Ostatnio edytowany przez Edmund Dantes (2019-01-30 15:12:02)
No ok - z tym że zaangażowanie to....ogólnik?
Na razie wychodzi że wprost powiedzialaś ogolnik a nie na czym Ci zależy lub co Ci przeszkadza.
Nam powiedziałaś.
A jemu?
No ok - z tym że zaangażowanie to....ogólnik?
Na razie wychodzi że wprost powiedzialaś ogolnik a nie na czym Ci zależy lub co Ci przeszkadza.
Nam powiedziałaś.
A jemu?
Tak. Powiedziałam mu. I powiedziałam to już w tym wątku.
Nope, w wątku napisałaś że oczekujesz zaangażowania i że to dokladnie mu powiedziałaś.
Co (precyzyjnie) mu powiedziałaś rozmawiając z nim?
12 2019-01-30 15:18:17 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2019-01-30 15:20:11)
Mam pytanie.
Powiedziałaś mu wprost że chcesz się spotkać?
Czy bazujesz na sugestiach, tym że się domyśli itp?...
On wie co rozumiesz przez zaangażowanie i co Ci przeszkadza - czy tylko operujesz ogólnikami i oczekujesz efektów?
Pytałaś czemu tak jest?Obecnie żyjemy w świecie założeń. Że ktoś sie narzuca, że coś tam, że coś tam.
Może warto porozmawiać wprost niż analizować?@Cyngli - dlaczego zakładasz że mu powiedziala? Może coś przegapiłem.
Pierwszy akapit w pierwszym poście Autorki.
Nie rób z tego faceta debila. Więcej zaangażowania oznacza właśnie więcej zaangażowania. On wie, o co chodzi - ale najwyraźniej nie chce/nie potrafi wykrzesać tego z siebie.
Nope, w wątku napisałaś że oczekujesz zaangażowania i że to dokladnie mu powiedziałaś.
Co (precyzyjnie) mu powiedziałaś rozmawiając z nim?
Że irytuje mnie jego bierność. Chciałabym, aby czasem wyszedł z inicjatywą - czegokolwiek. Że skoro chciał coś zrobić, to czemu tego nie zaproponował. Że jeśli chce w seksie nową pozycję, niech mówi itp. On nie jest idiotą, żeby nie zrozumieć jasnych komunikatów, które mówiłam. A mówiłam prosto co i jak.
Cyngli jak dla mnie sugerowanie że mam ochotę gdzieś wyjść a "Mam ochotę na kino " lub "Pójdziemy do kina?" to dwa odrębne Twory w wymowie.
Dlatego dopytuję.
Cyngli jak dla mnie sugerowanie że mam ochotę gdzieś wyjść a "Mam ochotę na kino " lub "Pójdziemy do kina?" to dwa odrębne Twory w wymowie.
Dlatego dopytuję.
Właśnie problem jest w tym, że zawsze ona mówi, „pójdziemy do kina?”. Chciałaby, żeby to on od czasu do czasu coś zaproponował.
Edmund Dantes napisał/a:Cyngli jak dla mnie sugerowanie że mam ochotę gdzieś wyjść a "Mam ochotę na kino " lub "Pójdziemy do kina?" to dwa odrębne Twory w wymowie.
Dlatego dopytuję.Właśnie problem jest w tym, że zawsze ona mówi, „pójdziemy do kina?”. Chciałaby, żeby to on od czasu do czasu coś zaproponował.
Tak było autorko?
Powiedziałaś "Chcę iśc do kina?" "Chcę na jeźdźca?"
Cyngli napisał/a:Edmund Dantes napisał/a:Cyngli jak dla mnie sugerowanie że mam ochotę gdzieś wyjść a "Mam ochotę na kino " lub "Pójdziemy do kina?" to dwa odrębne Twory w wymowie.
Dlatego dopytuję.Właśnie problem jest w tym, że zawsze ona mówi, „pójdziemy do kina?”. Chciałaby, żeby to on od czasu do czasu coś zaproponował.
Tak było autorko?
Powiedziałaś "Chcę iśc do kina?" "Chcę na jeźdźca?"
Czy jak Ci się coś powtarza dziesięć razy to nadal trzeba? TAK. MÓWIŁAM MU KONKRETY. I on się zgadza. Problemem jest, że sam NIGDY nie wyjdzie z inicjatywą. O czym z nim TEŻ ROZMAWIAŁAM.
Mam nietypowy i niesprawdzony pomysł. Zrób mu słoik z zadaniami i twoimi marzeniami np. "zaproś mnie do kina", "kup mi coś słodkiego", "kup mi kwiatka", "zaproponuj ...", "weź mnie na stole"... I powiedz mu, żeby realizował coś z tego, gdy chce zrobić coś miłego dla ciebie, zaproponuj, że np. raz na tydzień/miesiąc (to zależy od tego jak często się spotykacie i co będzie na kartkach).
19 2019-01-30 21:11:47 Ostatnio edytowany przez SonyXperia (2019-01-30 21:15:56)
Zaangażowanie (bo właśnie tego słowa użyłaś stawiając mu zarzut) może nie mieć nic wspólnego z inicjatywą, o którą z jego strony, Ci chodzi . On jest zaangażowany w wasz związek, bo jest Ci oddany jednocześnie pozwalając Ci rządzić i decydować. On inaczej rozumie zaangażowanie niż Ty. Dla niego jest to spełnianie wszystkich Twoich pomysłów i próśb, dla Ciebie jest to jego bierność.
Pytanie dlaczego związałaś się z kimś, kto Ci nie odpowiada. Jezys, czemu Wy zawsze próbujecie zmieniać facetów?
Pytanie dlaczego związałaś się z kimś, kto Ci nie odpowiada. Jezys, czemu Wy zawsze próbujecie zmieniać facetów?
Może dlatego, że na horyzoncie nie ma tego "odpowiedniego", a niektóre kobiety bardzo nie lubią samotności, dlatego decydują się popracować nad wybrakowanym egzemplarzem, w nadziei, że chociaż w 1/3 będzie tym, którego oczekują. Mogłyby poczekać, ale kto da im gwarancję, że taki się pojawi? By czekać, trzeba być cierpliwym i w pewnym sensie silnym. Ja to rozumiem.
22 2019-01-31 00:27:11 Ostatnio edytowany przez niepodobna (2019-01-31 00:34:13)
Może facetowi jest po prostu dobrze z tym, że za niego decydujesz. Nie każdy mężczyzna ma wdrukowane wykazywanie inicjatywy, pomysłowość, a tym bardziej przywódczość (choć nie wiem, czy o to ostatnie ci chodzi). Niektórzy wolą, gdy partnerka decyduje, organizuje wspólny czas i wymyśla zajęcia - a rację może też mieć SonyXperia, że dopasowywanie się i spełnianie twoich oczekiwań to dla niego właśnie wyraz zaangażowania i oddania. Ludzie są różni i mają prawo tacy być. Byłoby niesprawiedliwe, gdybyś potępiała go za to, co w jego mniemaniu jest byciem dla ciebie.
Trudno oceniać, z czego wynika to zachowanie, nie znając kogoś. Może jest leniwy i mu się nie chce wykazywać, a może dopasowując się do ciebie właśnie się wykazuje na swój sposób. Nie będziemy w stanie tego rozstrzygnąć. Jeśli jest ci bardzo źle w tej sytuacji i nie możesz zaakceptować, że on taki jest, to może po prostu źle się dobraliście?
Edit. Myślę jeszcze, że próby zmiany jakichś trwałych cech innej osoby są skazane na porażkę. Może się zmienić to, co jest związane z jakimiś zahamowaniami, kompleksami, czy brakiem refleksji w niektórych momentach. Ale nie cechy osobowości. Może być tak, że już zawsze on będzie męczył ciebie, a ty jego.
23 2019-01-31 00:50:33 Ostatnio edytowany przez nudny.trudny (2019-01-31 01:12:09)
Kiedyś w wieku 16-20 lat miałem podobnie, a mój brak inicjatywy wynikał z braku pomysłów:)
Pisałam, co będzie dziś robił, że nie mam konkretnych planów na wieczór - nic.
Pierwsza myśl: wpadnij na własny pomysł i zachęć chłopaka do czegoś:) Ale czytam w dalszej części tematu, że próbowałaś. Może Twój chłopak jest nieśmiały, nie ma pewności siebie co do atrakcyjności swoich pomysłów, albo może to też być zwykła cecha osobowości nie związana z żadnym zaburzeniem. Jak czułabyś się, gdyby ktoś oczekiwał czegoś, czego nie umiesz? Gdybym był z kimś, komu różne rozrywki potrafią sprawić radość ale ktoś ma kłopot żeby coś zainicjować, mógłbym postarać się zaktywizować tę osobę, zachęcić do samodzielnego wymyślenia czegoś. Może wycieczka do sąsiedniego miasta z papierową mapą i pytanie: jak myślisz, lepszy tramwaj linii 10 czy 5? Na trasie 10 najpierw jest ogród botaniczny, później restauracja wegetariańska, później las. Na trasie 5 mamy wesołe miasteczko, kino, galerię sztuki. (trasy fikcyjne, chciałem pokazać sposób myślenia) Niech chłopak tym razem wybiera z dostępnych możliwości, a kiedyś wymyśli coś własnego;)? GabrielaKlym też ma ciekawy pomysł. Możesz spróbować i sprawdzić rezultaty, oboje macie szansę dobrze się bawić. Dziewczyny zmierzają się z wieloma problemami z chłopakami, a brak komunikacji, nieumiejętność słuchania, to jedne z mniejszych. Widzę że w waszym związku jest tylko ten jeden problem, którym możesz być zniecierpliwiona, ale ogólnie prawdopodobnie jest szansa żeby było dobrze.
24 2019-01-31 01:00:32 Ostatnio edytowany przez Burzowy (2019-01-31 01:00:52)
Burzowy napisał/a:Pytanie dlaczego związałaś się z kimś, kto Ci nie odpowiada. Jezys, czemu Wy zawsze próbujecie zmieniać facetów?
Może dlatego, że na horyzoncie nie ma tego "odpowiedniego", a niektóre kobiety bardzo nie lubią samotności, dlatego decydują się popracować nad wybrakowanym egzemplarzem, w nadziei, że chociaż w 1/3 będzie tym, którego oczekują. Mogłyby poczekać, ale kto da im gwarancję, że taki się pojawi? By czekać, trzeba być cierpliwym i w pewnym sensie silnym. Ja to rozumiem.
Jeżeli ktoś rozumuje w taki sposób, to popracować powinien przede wszystkim nad sobą, ale jest mentalnie w takim bagnie, że pewnie prędko na to nie wpadnie. W miarę krótki post, a tyle hipokryzji, nieprawidłowości i wszystkiego co złe, że normalnie mnie zmroziło. Czegoś takiego jeszcze nie widziałem.
Cześć Burzowy;) (raz przeczytałem "Burzliwy") Hipokryzja i nieprawidłowość?:)
SamotnaWilczyca napisał/a:Burzowy napisał/a:Pytanie dlaczego związałaś się z kimś, kto Ci nie odpowiada. Jezys, czemu Wy zawsze próbujecie zmieniać facetów?
Może dlatego, że na horyzoncie nie ma tego "odpowiedniego", a niektóre kobiety bardzo nie lubią samotności, dlatego decydują się popracować nad wybrakowanym egzemplarzem, w nadziei, że chociaż w 1/3 będzie tym, którego oczekują. Mogłyby poczekać, ale kto da im gwarancję, że taki się pojawi? By czekać, trzeba być cierpliwym i w pewnym sensie silnym. Ja to rozumiem.
Jeżeli ktoś rozumuje w taki sposób, to popracować powinien przede wszystkim nad sobą, ale jest mentalnie w takim bagnie, że pewnie prędko na to nie wpadnie. W miarę krótki post, a tyle hipokryzji, nieprawidłowości i wszystkiego co złe, że normalnie mnie zmroziło. Czegoś takiego jeszcze nie widziałem.
Jeśli ty analizujesz różne zachowania przedstawicieli swojej płci, które nie są fair, zauważasz prawidłowości, to będzie znaczyło, że jesteś hipokrytą?
SamotnaWilczyca napisał/a:Burzowy napisał/a:Pytanie dlaczego związałaś się z kimś, kto Ci nie odpowiada. Jezys, czemu Wy zawsze próbujecie zmieniać facetów?
Może dlatego, że na horyzoncie nie ma tego "odpowiedniego", a niektóre kobiety bardzo nie lubią samotności, dlatego decydują się popracować nad wybrakowanym egzemplarzem, w nadziei, że chociaż w 1/3 będzie tym, którego oczekują. Mogłyby poczekać, ale kto da im gwarancję, że taki się pojawi? By czekać, trzeba być cierpliwym i w pewnym sensie silnym. Ja to rozumiem.
Jeżeli ktoś rozumuje w taki sposób, to popracować powinien przede wszystkim nad sobą, ale jest mentalnie w takim bagnie, że pewnie prędko na to nie wpadnie. W miarę krótki post, a tyle hipokryzji, nieprawidłowości i wszystkiego co złe, że normalnie mnie zmroziło. Czegoś takiego jeszcze nie widziałem.
Nie słyszałeś o docieraniu się? Ja osobiście tego nie praktykuję, mam swoje wymagania i się ich trzymam - stąd mój nick. Właściwie hipokryzją nazwałabym to, kiedy najpierw jeden z drugim krzyczy "Księżniczko! Obniż swoje wymagania, to kogoś znajdziesz! Weź się obudź, to nie bajka", a zaraz potem pojawia się taki Burzowy i krytykuje dziewczyny, które chcą się wysilić i dają szansę temu nieidealnemu, chcą wspólnie popracować nad jego wadami (które wydają się nie być nie do przeskoczenia), dają mu instrukcję obsługi. Ja je podziwiam. Sama nie mogłabym być z kimś, komu muszę wrzucać karteczki do słoika z zadaniami, po to by zaczął działać. To trochę jak związek z jakimś botem. Równie dobrze mogę uszyć sobie kukiełkę, mówić do niej, a ona będzie mi potakiwała głową, gdy zacznę nią ruszać.
28 2019-01-31 06:58:15 Ostatnio edytowany przez gagatka0075 (2019-01-31 07:07:19)
(...)dziewczyny, które chcą się wysilić i dają szansę temu nieidealnemu, chcą wspólnie popracować nad jego wadami (które wydają się nie być nie do przeskoczenia), dają mu instrukcję obsługi. Ja je podziwiam. Sama nie mogłabym być z kimś, komu muszę wrzucać karteczki do słoika z zadaniami, po to by zaczął działać. To trochę jak związek z jakimś botem. Równie dobrze mogę uszyć sobie kukiełkę, mówić do niej, a ona będzie mi potakiwała głową, gdy zacznę nią ruszać.
A pomyślałaś, że to co te dziewczyny uważają za wady, dla innych są zupełnie normalnymi i akceptowalnymi cechami charakteru? A czy przynajmniej uważasz za słuszne szczere powiedzenie temu "wybrakowanemu" że jest drugim sortem? Wyborem z braku tego "idealnego"? Marionetka do przerobienia? I czy się na to zgadza?
Mnie też zmroziło od takiej "filozofii". Mega to chore i nie fair. Chłopak mógłby spotkać kogoś kto go zaakceptuje i pokocha takim jakim jest to nie ma szans, bo przyssie się jakaś manipulantka będzie udowadniać, jaki to on "nieidealny". A sama taka "świetna"
O to chodzi że ja nie oczekuje gwiazdki z nieba. Tylko jakby chociażby sam wyszedł czasem z inicjatywą spotkania, gdy nie jest ono wcześniej ugadane, a jest możliwość.
Widzę że łatwo wam przychodzi ocenianie. Jednak wszystkich postów już wam się nie chcę przeczytać.
Tak. Chce go zmienić, bo czasem milo jest dostać zaproszenie na randkę, niż samemu stałe zapraszać .
31 2019-01-31 09:51:05 Ostatnio edytowany przez gagatka0075 (2019-01-31 09:59:43)
To może Ty przeczytaj kilka tematów, w których powtarzane bez końca są te same słowa: takiego człowieka sobie wybrałas, prawdopodobnie nie jest taki Tobie na złość czy z innego wyrachowania, po prostu taki ma charakter. Uległy i nieinicjujacy. Każdy człowiek ma wady. Jeśli nie umie się z nimi żyć to zmienia się człowieka a nie jego charakter. Można liczyć na większą inwencje, oczywiście, ale musi to być dobrowolne. Nie jestesmy niezmiennni, tylko to rzadko dzieje się na zawołanie albo focha. Jeśli nie jestes szczęśliwa to nie ma sensu się męczyć. Jeśli nie umiesz docenić przewagi zalet nad wadami to nie trzymaj go na siłę, może trafić lepiej i być szczesliwszy.
A poki co spróbuj metody mojej koleżanki: odpuść, nie wychylaj się, nic nie rób, daj jemu podzialac. Nawet jeśli to trochę potrwa. Bo czasem przyczyną takich problemów bywa nadgorliwość i niecierpliwośc. A nie sprzyja im złość i pretensja.
Czepiasz się. Taki ma temperament .....i nic z tym nie zrobisz. To już tkwi w człowieku.
Jak ci flegmatyk nie odpowiada to możesz szukać choleryka lub sangwinika......ale z ich wszystkimi wadami
Tak wiem, życie nie jest proste....
takiego człowieka sobie wybrałas, prawdopodobnie nie jest taki Tobie na złość czy z innego wyrachowania, po prostu taki ma charakter. Uległy i nieinicjujacy.
Niekoniecznie tak musi być. Facet może ma swoje życie, hobby, pracę. I na tym może skupiać swoją uwagę. Ma też kobietę, którą zapewne kocha i jest z nią szczęśliwy - naszą Autorkę. Autorka zapewne przyzwyczaiła go, że to ona organizuje im życie towarzyskie. Jemu jej propozycje się podobają. Uważa, że w ich związku to jej działka. Taka organizacja zapewne pochłania trochę czasu i uwagi, którą on wykorzystuje na inne sprawy. Ktoś dobrze tu zauważył. Każdy związek dociera się, powinno się rozmawiać. A nie czekać, że samo się coś zmieni.
gagatka0075 napisał/a:takiego człowieka sobie wybrałas, prawdopodobnie nie jest taki Tobie na złość czy z innego wyrachowania, po prostu taki ma charakter. Uległy i nieinicjujacy.
Niekoniecznie tak musi być. Facet może ma swoje życie, hobby, pracę. I na tym może skupiać swoją uwagę. Ma też kobietę, którą zapewne kocha i jest z nią szczęśliwy - naszą Autorkę. Autorka zapewne przyzwyczaiła go, że to ona organizuje im życie towarzyskie. Jemu jej propozycje się podobają. Uważa, że w ich związku to jej działka. Taka organizacja zapewne pochłania trochę czasu i uwagi, którą on wykorzystuje na inne sprawy. Ktoś dobrze tu zauważył. Każdy związek dociera się, powinno się rozmawiać. A nie czekać, że samo się coś zmieni.
I jak pisałam, rozmawiałam....
A pomyślałaś, że to co te dziewczyny uważają za wady, dla innych są zupełnie normalnymi i akceptowalnymi cechami charakteru? A czy przynajmniej uważasz za słuszne szczere powiedzenie temu "wybrakowanemu" że jest drugim sortem? Wyborem z braku tego "idealnego"? Marionetka do przerobienia? I czy się na to zgadza?
Mnie też zmroziło od takiej "filozofii". Mega to chore i nie fair. Chłopak mógłby spotkać kogoś kto go zaakceptuje i pokocha takim jakim jest to nie ma szans, bo przyssie się jakaś manipulantka będzie udowadniać, jaki to on "nieidealny". A sama taka "świetna"
Tak, tak. Na pewno znajdzie się całe grono dziewcząt, dla których zaletą będzie zupełna bierność, obojętność partnera
Poza tym wcale nie sugerowałam, że dziewczyna jest bez wad i idealna. Chodzi o to, że zaangażowanie w związek powinno być podobne z obu stron, a nie jest.
Na pierwszy rzut oka wydaje się to być do przedyskutowania, możliwe do naprawienia, ale jeśli nie jest, to trudno. Tak to już bywa... A człowieka poznajemy dopiero z czasem. W tym przypadku można było szybciej ocenić sytuację i jedynie tego mogę się przyczepić.
Mam inne pytanie.
Na czym polega zaangażowanie w związek autorki?
I czym poza swoim 'partnerem' się zajmuje ? ;-)
Mam inne pytanie.
Na czym polega zaangażowanie w związek autorki?
I czym poza swoim 'partnerem' się zajmuje ? ;-)
Jak to na czym? Na inicjowaniu wszystkiego, od samego kontaktu, aż po seks.
I tylko tyle?
Związek wg Ciebie składa się z tylko z tego?
Jak dla mnie - autorka szuka teraz wygodnej wymówki oraz 'wsparcia' w tym żeby zakończyć coś czego nie chce.
I tylko tyle?
Związek wg Ciebie składa się z tylko z tego?Jak dla mnie - autorka szuka teraz wygodnej wymówki oraz 'wsparcia' w tym żeby zakończyć coś czego nie chce.
Zaskocze Cię. Nie szukam wymówki i nic nie chce kończyć.
To nie jest tylko tyle. Gdyby autorka stała się równie bierna, to prawdopodobnie związek przestałby istnieć.
Może faktycznie warto spróbować nie robić nic i zobaczyć co się stanie, jak na to zareaguje partner, czy w ogóle jakoś zareaguje.
41 2019-01-31 15:08:05 Ostatnio edytowany przez CatLady (2019-01-31 15:09:29)
I tylko tyle?
Związek wg Ciebie składa się z tylko z tego? .
Aż tyle.
Gdyby ona przestała robić to, co robi, to ten związek zwyczajnie przestałby istnieć, bo facet nie znalazłby w sobie wystarczająco dużo pary, by się choćby na piwo spotkać.
Facet albo ma taki temperament, albo ma autorkę zwyczajnie gdzies, na zasadzie "jest dziewczyna, kręci się koło mnie, to niech sobie jest, a jak jej nie będzie, to też dobrze".
[...]
Już nie wiem, czy szukam dziury w całym, czy co z tym wszystkim zrobić. Proszę o porady.
Chcesz porady na swoje szukanie dziury w całym czy porady co z tym wszystkim zrobić? Zdecyduj się.
Porada na szukanie dziury w całym jest taka, żeby przestać. Zaakceptować chłopaka takim, jaki jest oraz stan rzeczy, który z tego wynika. Dla mnie, oceniającej Twój problem z boku, on pozwala Ci decydować w tym związku. Druga sprawa, jeśli się mylę, to taka, czy w innych ważnych kwestiach życiowych dla was jako pary byłby także taki niedecyzyjny. Ale z tego, co piszesz nie jesteście jeszcze na takim etapie, więc ciężko to ocenić.
Porada na to co z tym wszystkim zrobić. Odpowiedź jak wyżej.
Podsumowując :
Masz co chcesz,tylko nie wszystko i średnio jesteś zadowolona.
Pytanie co TY z tym fantem zrobisz oprócz narzekania.
On akceptuje Cię taką jaką jesteś.
Ty?
Odpowiedz sobie sama.
Stare matematyczne stwierdzenie.
Kto chce szuka sposobu,kto nie chce szuka powodu .
#Wielokropek
Podsumowując :
Masz co chcesz,tylko nie wszystko i średnio jesteś zadowolona.
Pytanie co TY z tym fantem zrobisz oprócz narzekania.
On akceptuje Cię taką jaką jesteś.
Ty?
Odpowiedz sobie sama.
Stare matematyczne stwierdzenie.
Kto chce szuka sposobu,kto nie chce szuka powodu .
#Wielokropek
@Samotna.Wilczyca
Przestałby istnieć?
Tylko w jej mniemaniu.
Ps.Samotne Wilki to te które wyrzucono że stada a nie te które się odłączyly.
Wilcze stada dbają nawet o najsłabszych członków ;-)
Doedukuj się
@Samotna.Wilczyca
Przestałby istnieć?
Tylko w jej mniemaniu.Ps.Samotne Wilki to te które wyrzucono że stada a nie te które się odłączyly.
Wilcze stada dbają nawet o najsłabszych członków ;-)
Doedukuj się
To w końcu dbają, czy wyrzucają? Ojej, cóż za riposta Doedukuj się.
Tylko w jej mniemaniu przestałby istnieć? A to ciekawe, taki związek bez kontaktu. O takim jeszcze nie słyszałam.
Autorko. Zwykły kontakt typu telefon, wymiana smsów - to też następuje tylko JAK Ty zainicjujesz, czy sam z siebie się odzywa?
Próbowałaś np nie inicjowac seksu sama z siebie? Poczekać zobaczyć może jak Ty nie zainicjujesz to się chłopak kapnie I sam zaproponuje?
Logika .
Samotna ,to jesteś na swoje życzenie i własną decyzją.
Nie z braku nieodpowiednich mężczyzn.
I sama na fakt "Samotnej " zwrocilas uwagę.
Anyway - autorka niech sama zdecyduje co ze swoim związkiem zrobić , zamiast szukac dziury w całym.
48 2019-01-31 21:46:22 Ostatnio edytowany przez niepodobna (2019-01-31 21:47:51)
Logika .
Samotna ,to jesteś na swoje życzenie i własną decyzją.
Nie z braku nieodpowiednich mężczyzn.
I sama na fakt "Samotnej " zwrocilas uwagę.
Anyway - autorka niech sama zdecyduje co ze swoim związkiem zrobić , zamiast szukac dziury w całym.
Mi się wydaje, że forum nie jest od tego, żeby tu rozstrzygać, jakie są powody czyjejś samotności, szczególnie w wątku, który tego nie dotyczy, i szczególnie na podstawie nicka - który jest tylko nickiem...(mi np. "samotny wilk" kojarzyłby się trochę inaczej niż Tobie ta "samotna wilczyca")
Co do meritum, czyli problemu autorki, to fakt, że nikt za nią nie zinterpretuje sytuacji i nie podejmie decyzji. Też to napisałam.
Może jednak różne komentarze pomogą jej spojrzeć na swój związek z większego dystansu i zrozumieć, że nie da się zmienić drugiego człowieka, można go akceptować albo nie, a zachowanie chłopaka może wynikać z czegoś innego niż to, że jemu nie zależy. Może mu zależy, tylko okazuje to inaczej, niż ona by oczekiwała. Po prostu nie wszyscy są pełni inicjatywy i pomysłów, zachowanie, jakie wykazuje, może być jego naturalnym "sposobem istnienia" i być może on nie rozumie, czego ona od niego chce.
Logika .
Samotna ,to jesteś na swoje życzenie i własną decyzją.
Nie z braku nieodpowiednich mężczyzn.
I sama na fakt "Samotnej " zwrocilas uwagę.
Anyway - autorka niech sama zdecyduje co ze swoim związkiem zrobić , zamiast szukac dziury w całym.
Wiesz co, nie zakładałam żadnego tematu o mojej samotności, ale skoro już o tym mowa, to...
Nie twierdzę, że odpowiedni mężczyźni nie istnieją, ale jak do tej pory nie trafiłam na takiego.
Odpowiedni - znaczy - w pewien sposób podobni do mnie, jeśli chodzi o osobowość, itd. Nie wierzę w "przeciwieństwa się przyciągają". Nawet, gdyby się przyciągały, to nic dobrego z tego nie wyjdzie na dłuższą metę.
Co do autorki, jak najbardziej decyzja należy do niej. Dzięki forum może spojrzeć na swój problem z różnych perspektyw.
Albo on taki jest i to zaakceptujesz w końcu może w inny sposób okazywać uczucia jakimiś drobnymi testami itd nie wiem sama oceń. Jeszcze co przychodzi mi na myśl to że twoje próby rozmowy wyglądają jak rozmowy dużej części kobiet, w efekcie czego druga strona się odcina i ma w D... argumenty nie ważne jak trafne.
Ale piękna logika
Nie słyszałeś o docieraniu się?
O docieraniu, czyli zmienianiu swojego partnera na chama?
"Księżniczko! Obniż swoje wymagania, to kogoś znajdziesz! Weź się obudź, to nie bajka", a zaraz potem pojawia się taki Burzowy i krytykuje dziewczyny, które chcą się wysilić i dają szansę temu nieidealnemu,
Żenada, nigdzie nic nie pisałem o obniżaniu wymagań, więc nie wiem jak to się odnosi do mojej wypowiedzi. Dać szansę nieidealnemu ja Cię proszę... to Wy jesteście nieidealne, bo chcecie wymuszać na kimś jakieś zmiany.
To trochę jak związek z jakimś botem.
Nie, to jest bycie człowiekiem nieświadomym i próba poprawy własnych warunków przez drugą osobę, zamiast popracować nad sobą.
Może dlatego, że na horyzoncie nie ma tego "odpowiedniego", a niektóre kobiety bardzo nie lubią samotności, dlatego decydują się popracować nad wybrakowanym egzemplarzem, w nadziei, że chociaż w 1/3 będzie tym, którego oczekują.
Odniosę się do tego jeszcze raz.
A dlaczego nie popracują nad sobą by być w 1/3 tym kogo oczekują? Jak w ogóle można w tak obleśny sposób mówić o bliskiej nam osobie. Już widzę jak Twój facet przychodzi i mówi, że weź idź zrobić operacje plastyczną, bo na raze nie jesteś nawet 1/3 kobietą jaką bym chciał. Na pewno byś stwierdziła "rozumiem kochanie, zrobię to dla ciebie!". Wybrakowany egzemplarz... sorry, ale to te kobiety o których mówisz są wybrakowane, bo nie potrafią zaakceptować samotności, czyli WŁASNEGO ŻYCIA.
Też byłem w takim związku, tylko brak inicjowania np jakichś wyjść u kobiet jest raczej dość powszechny. Moja ex też czaaasem za coś zapłaciła. Początkowo mnie to irytowało, ale pomyślałem sobie "Ej, ale czy to przyćmiewa resztę jej osoby, czy to przeszkadza ci z nią być"? Stwierdziłem, że nie i po prostu przestałem się tym przejmować. Idiotyzmem jest zmieniać partnera... co jeszcze często kończy się rzuceniem go, bo nagle jest zbyt miło.
O docieraniu, czyli zmienianiu swojego partnera na chama?
Na chama??
Żenada, nigdzie nic nie pisałem o obniżaniu wymagań, więc nie wiem jak to się odnosi do mojej wypowiedzi. Dać szansę nieidealnemu ja Cię proszę... to Wy jesteście nieidealne, bo chcecie wymuszać na kimś jakieś zmiany.
Ty może nie, ale wielu innych o tym pisało.
Jeśli chłopak autorki rzeczywiście jest taki, bo jest i nie wynika to z jego lenistwa/wygodnictwa, to się zgodzę co do 'wymuszania'.
Odniosę się do tego jeszcze raz.
A dlaczego nie popracują nad sobą by być w 1/3 tym kogo oczekują? Jak w ogóle można w tak obleśny sposób mówić o bliskiej nam osobie. Już widzę jak Twój facet przychodzi i mówi, że weź idź zrobić operacje plastyczną, bo na raze nie jesteś nawet 1/3 kobietą jaką bym chciał. Na pewno byś stwierdziła "rozumiem kochanie, zrobię to dla ciebie!". Wybrakowany egzemplarz... sorry, ale to te kobiety o których mówisz są wybrakowane, bo nie potrafią zaakceptować samotności, czyli WŁASNEGO ŻYCIA.
Wybacz, ale między "weź idź zrobić operację plastyczną" a "może czasem sam byś coś zaproponował" jest ogromna różnica.
Nie czepiaj się tak słów, przywiązujesz do nich zbyt dużą wagę i gubisz sens przekazu. Co do samotności, z jednej strony to naturalne, że człowiekowi ona przeszkadza, z drugiej masz rację - trzeba umieć ją akceptować.
Też byłem w takim związku, tylko brak inicjowania np jakichś wyjść u kobiet jest raczej dość powszechny. Moja ex też czaaasem za coś zapłaciła. Początkowo mnie to irytowało, ale pomyślałem sobie "Ej, ale czy to przyćmiewa resztę jej osoby, czy to przeszkadza ci z nią być"? Stwierdziłem, że nie i po prostu przestałem się tym przejmować. Idiotyzmem jest zmieniać partnera... co jeszcze często kończy się rzuceniem go, bo nagle jest zbyt miło.
Najpierw piszesz o inicjowaniu wyjść, a zaraz dodajesz coś o płaceniu Zupełnie tego nie kupuję, bo pewnie nie przepadasz za feministkami, więc nie wiem czemu miałbyś widzieć w tym jakikolwiek problem. W związku z nie-feministką to Ty jesteś od płacenia.
I o co chodzi z tym "zbyt miło"? Nie rozumiem. Dla autorki sytuacja właśnie nie jest miła. Chłopak zachowuje się jakby mu nie zależało. Jest to jest, nie ma to nie ma.
Ja np. lubiłam wychodzić z moim partnerem. Zorganizowałam mu również urodziny i -uwaga- płaciłam za różne rzeczy. Z mojej perspektywy to oczywiste, że zaangażowanie musi być z obu stron. Jeśli druga osoba mnie olewa, to bardzo szybko to wyczuwam i nie jest mi z tym fajnie delikatnie mówiąc.
Cóż, osobiście odniosłam nieco inne wrażenie tego ,,braku inicjatywy" czy ,, zaangażowania się".
Dziewczyna proponuje spotkania, chłopak się zgadza, bo wie, że będzie fajnie. Nie proponuję, więc też nie proponuje, bo i tak bez niej też będzie fajnie. Jakoś wszystko mu jedno, czy czas spędzi z nią, czy też nie.
Oczywiście- uprzedzając odsyłanie mnie do wcześniejszych postów napisanych przez autorkę- zaznaczę, że jest to moje subiektywne wrażenie.
Jeśli rozmowy nie pomagają, to już raczej nie pomogą.
Też byłem w takim związku, tylko brak inicjowania np jakichś wyjść u kobiet jest raczej dość powszechny. Moja ex też czaaasem za coś zapłaciła. Początkowo mnie to irytowało, ale pomyślałem sobie "Ej, ale czy to przyćmiewa resztę jej osoby, czy to przeszkadza ci z nią być"? Stwierdziłem, że nie i po prostu przestałem się tym przejmować. Idiotyzmem jest zmieniać partnera... co jeszcze często kończy się rzuceniem go, bo nagle jest zbyt miło.
No, faktycznie, ale ci dowaliła... Zapłaciła za frytki.
Ty tak serio? To jest możliwe?
Naucz go. Moze zadziala.
- Masz wolny wieczor w sobote?
- Mam.
- To super. Zabierzesz mnie gdzies. Gdziekolwiek. Sam wybierz miejsce. Bede bardzo szczesliwa. Kocham Cie.
I docen go, po wszystkim. Moze to go zmobilizuje, do nastepnego razu. A jesli nie, to przynajmniej bedziesz miec haka, zeby sam wybral miejsce.
56 2019-02-02 00:13:31 Ostatnio edytowany przez Jovanna (2019-02-02 00:15:19)
Mowienie mu, ze za malo jest zaangazowany, jest troche okrutne. Bo kazdy rozumie to inaczej. Zaangazowanie to wysilek, jaki wkladasz w zwiazek. Pisalas, ze jest super facetem. Kiedy mu mowisz, ze sie nie angazuje wystarczajaco, to tak, jakbys przekreslila wszystkie inne dobre rzeczy, ktore on robi. Docen go troche. Naucz sie go akceptowac. Takie bezsensowne pretensje psuja zwiazek. Ten sposob, co napisalam, by sam wybral miejsce nie jest najgorszym pomyslem, bo choc inicjatywa Twoja, to przynajmniej pomysl jest jego. To moze byc sposob, by nauczyc sie zyc z takim kolesiem. Chodzi o to, ze on nie jest taki od wczoraj i nie zmieni sie, bo Ty tak chcesz. Byc moze sam zobaczy ile Ci takie cos frajdy robi i zmobilizuje sie, ale mozliwe, ze jest to wbrew jego naturze i koniec kropka. Jezeli, tego nie zaakceptujesz i przekresla to wszystkie inne jego dobre cechy, to zaczniesz rozwazac rozstanie (i kazdy zrozumie, ze potrzebujesz faceta z inicjatywa). Pamietaj, ze nie jest to lalka, a zywy czlowiek i czasami warto przymknac oko na niektore rzeczy, ktorych i tak nigdy nie zmienimy, a niepotrzebnie wprowadzimy tylko zamet i chlod do zwiazku.
Cóż.... kobiety pragną by to mężczyzna wychodzil z inicjatywą. Skoro on sie zachowuje jak opisała autorka to mało w nim mężczyzny. I zapewne najlepiej bedzie rozstać sie.
Kobiety potrzebują kogoś kto potrafi je zaskoczyć czasami błahą propozycją.
Facet który żyje z kobietą jak w starym małżeństwie nie jest dobrą partią.
Cóż.... kobiety pragną by to mężczyzna wychodzil z inicjatywą. Skoro on sie zachowuje jak opisała autorka to mało w nim mężczyzny. I zapewne najlepiej bedzie rozstać sie.
Kobiety potrzebują kogoś kto potrafi je zaskoczyć czasami błahą propozycją.
Facet który żyje z kobietą jak w starym małżeństwie nie jest dobrą partią.
Różne kobiety mają różne oczekiwania i "zapewne najlepiej" jest mówić we własnym imieniu