Korzystajac z wolniejszego okresu w pracy przed swietami (sa takie branże), poprzeglądalem forum i pare tematów powraca jak bumerang. Panie (głownie) narzekają na zdradzających mężow a panowie (przeważnie młodzi i o niskim wzroscie ) na brak powodzenia u kobiet. Wiele młodych forumowiczek pisze, ze wysoki wzrost to istotna cecha faceta i nie wyobrażają sobie związku z niższym lub o podobnym wzroscie. A jak to jest w przypadku pań po 40-45 roku zycia? Czy dalej niski wzrost jest dyskwalifikujacy? Czy wtedy liczy sie aby 'był, nie pił i nie bił'? Kobietu ~ 25 lat czesto piszą ze chcą przy wysokim meżczyznie czuc sie bezpieczne, wtulic sie w ramiona a panowie ponizej 170-175 cm wzrostu tego im nie zapewniają. Jakie cechy preferują dojrzałe kobiety, jak istotna jest aparycja i czy niski wzrost dalej jest powodem do odrzucenia adoratora.
Kto myśli że kobiety po 40 obniżają wymagania wobec mężczyzn, to może się zawieść. Te wymagania wymagania raczej rosną.
Co do wzrostu- myślę że bez różnicy- jak któraś miała za młodości, tak jej pozostanie. Wśród 40 latek w moim otoczeniu które są małymi kobietkami- wzrost ma znaczenie wciąż. Ja jestem raczej wysoką kobietą i ma mniejsze.
Wolna kobieta w tym wieku- często rozwiedziona z powodu charakteru męża- na pewno nie pójdzie na kompromis czy powtórkę z rozrywki.
Przypuszczam że podobnie Panowie.
3 2018-12-21 16:17:32 Ostatnio edytowany przez foggy (2018-12-21 16:18:31)
Kto myśli że kobiety po 40 obniżają wymagania wobec mężczyzn, to może się zawieść. Te wymagania wymagania raczej rosną.
Co do wzrostu- myślę że bez różnicy- jak któraś miała za młodości, tak jej pozostanie. Wśród 40 latek w moim otoczeniu które są małymi kobietkami- wzrost ma znaczenie wciąż. Ja jestem raczej wysoką kobietą i ma mniejsze.
Wolna kobieta w tym wieku- często rozwiedziona z powodu charakteru męża- na pewno nie pójdzie na kompromis czy powtórkę z rozrywki.
Przypuszczam że podobnie Panowie.
Obniżanie wymagań to zle brzmi, jednak w pewnym watku przedstawicielka 45+ moze ironicznie zauważyla ze 'nam pozostają panowie kolo 60 tki bo rowiesnicy wolą mlodsze'. Wiec to obnizenie wymagan jednak jest. Argument z rozwodką dziwny - pani rozwiedziona z powodu charakteru meża nie pojdzie na kompromis i nie wezmie niskiego, tylko jesli ponownie ma popełniac błąd to także z wysokim?
4 2018-12-21 16:39:01 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2018-12-21 16:46:48)
Ela210 napisał/a:Kto myśli że kobiety po 40 obniżają wymagania wobec mężczyzn, to może się zawieść. Te wymagania wymagania raczej rosną.
Co do wzrostu- myślę że bez różnicy- jak któraś miała za młodości, tak jej pozostanie. Wśród 40 latek w moim otoczeniu które są małymi kobietkami- wzrost ma znaczenie wciąż. Ja jestem raczej wysoką kobietą i ma mniejsze.
Wolna kobieta w tym wieku- często rozwiedziona z powodu charakteru męża- na pewno nie pójdzie na kompromis czy powtórkę z rozrywki.
Przypuszczam że podobnie Panowie.Obniżanie wymagań to zle brzmi, jednak w pewnym watku przedstawicielka 45+ moze ironicznie zauważyla ze 'nam pozostają panowie kolo 60 tki bo rowiesnicy wolą mlodsze'. Wiec to obnizenie wymagan jednak jest. Argument z rozwodką dziwny - pani rozwiedziona z powodu charakteru meża nie pojdzie na kompromis i nie wezmie niskiego, tylko jesli ponownie ma popełniac błąd to także z wysokim?
Foggy- ja nie mam problemu ze wzrostem. A powiem Ci , że nie zauważyłam, by Panowie którzy się mną interesują mieli koło 60..
Zresztą nic do 60 nie mam- zależy jaki mężczyzna.:)
I jaki życiowy cel.
Bo jak 40 latka szuka związku na całe życie i może chce mieć jeszcze dziecko- to lepiej kogoś trochę młodszego znależć i nie jest to niemożliwe.
Bo Panowie ok 50 są często strasznymi marudami w kryzysie, o mentalności staruszka.. Może nie wszyscy.
No sorry, jeśli Ci nie pasuje moja odpowiedż.
Kobieta w tym wieku, jeśli spełniła się jako żona i matka- nie ma ciśnienia na byle jaki związek..I nie o wzrost chodzi..
5 2018-12-21 16:45:33 Ostatnio edytowany przez MagdaLena1111 (2018-12-21 16:47:53)
Kobieta w tym wieku, jeśli spełniła się jako żona i matka- nie ma ciśnienia na byle jaki związek..I nie o wzrost chodzi..
Ale o co chodzi?
Jesli kobieta spełnia się jako żona, to jest już w jakimś związku, pewnie w tym, w którym się spełnia, więc nic dziwnego, że nie ma ciśnienia na związek, na dodatek byle jaki.
Foggy napisał o samotnych kobietach 45+, które muszą się zadowolić 60 letnimi facetami, bo młodsi nie są nimi zainteresowani.
6 2018-12-21 16:48:49 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2018-12-21 16:54:25)
Ela210 napisał/a:Kobieta w tym wieku, jeśli spełniła się jako żona i matka- nie ma ciśnienia na byle jaki związek..I nie o wzrost chodzi..
Ale o co chodzi?
Jesli kobieta spełnia się jako żoną, to jest już w jakimś związku, pewnie w tym, w którym się spełnia, więc nic dziwnego, że nie ma ciśnienia na związek, na dodatek byle jaki.Foggy napisał o samotnych kobietach 45+, które muszą się zadowolić 60 letnimi facetami, bo młodsi nie są nimi zainteresowani.
napisałam w czasie przeszłym- spełniła.
Czyli nie ma presji na dziecko i na pranie skarpetek- to już miała.
To co zacytował Foggy to zdanie singielek po 40 bezdzietnych i to tylko 2 jak pamiętam. :)Bo inne w podobnej sytuacji nie miały takiego podejścia.
Foggy pisał o tym że byle nie pił i nie bił- do tego się odniosłam, jak to ma być dyskusja o wzroście, to odpadam- nie mam z tym problemu.
ok, masz rację Ela210, moja nieuwaga.
Drąże temat bo całe dotychczasowe życie przeżyłem w błogiej nieswiadomości tego zagadnienia. W szkole średniej miałem sporo zainteresowan (byłem molem ksiązkowym), potem cieżkie studia i czasu na romanse nie było a potem żona sie znalazła sama. Temat dla mnie nie istnial. Pojawił sie miesiac temu na wątkach tego forum. Pytanie było skierowane do osób stanu wolnego ale prędzej z odzysku bo panny po 40 pewnie są "ciężkim" gatunkiem.
Kobieta 40+ czy 45+ zwykle juz nie myśli o "nowych" dzieciach, zwykle już jakieś ma z poprzedniego związku. Ciąża w tym wieku jest raczej utrapieniem, wiec nie myśli o partnerze jak o "dawcy" genów. Dodatkowo mając już 20 lat doswiadczen w związku/związkach czy jej "optyka" nie zmienia sie?
Jak przypisuje wagi poniższym cechom?
- charakter
- wykształcenie
- zarobki
- wzrost
Wiadomo wysoki lekarz o dobrym charakterze jest 'top picker' ale wielu wolnych takich nie ma.
Wzrost czy zarobki są ważniejsze?
Charakter czy wykształecenie?
Wykształcenie czy zarobki?
Wzrost czy charakter?
o wzroście nie gadam..
Lekarz to marny mąż- zapracowany i przemęczony- nie ma czasu na poszerzanie horyzontów w innych dziedzinach. Z fajnych lekarzy prywatnie znam tylko ginekologów ( nie moich ) , albo robią takie wrażenie, bo wiedzą jak rozmawiać z kobietami.
Z wiekiem bardziej doceniam zrównoważenie i stabilność niż wariactwa wszelkie i ułańską fantazję. Cenię od zawsze otwarty umysł- ale to nie to samo co wykształcenie- z wiedzą mylone.
o wzroście nie gadam..
Lekarz to marny mąż- zapracowany i przemęczony- nie ma czasu na poszerzanie horyzontów w innych dziedzinach. Z fajnych lekarzy prywatnie znam tylko ginekologów ( nie moich ) , albo robią takie wrażenie, bo wiedzą jak rozmawiać z kobietami.
Z wiekiem bardziej doceniam zrównoważenie i stabilność niż wariactwa wszelkie i ułańską fantazję. Cenię od zawsze otwarty umysł- ale to nie to samo co wykształcenie- z wiedzą mylone.
Ciekawe, bo ja spotkałem sie z opinią że lekarz to dobry mąż. Taki współczesny górnik - zarobi tyle że żona jak nie chce to pracować nie musi, dodatkowo zna zasady higieny wiec żadnego świnstwa do domu nie przyniesie, siedzi na dyżurach a żona ma wolne popołudnia i wieczory, ma czas paznokcie zrobić, filmy pooglądać, książke poczytac, dzieciom spokojnie z lekacja pomóc. A to że sie nie rozwija? A który sie rozwija? Informatyk siedzacy w ksiażkach z IT? Inżynier jezdzacy po inwestycjach? Taksówkach? Hydraulik?
Ciekawy temat. We wczesnej młodości praktycznie nie przykładam uwagi do wzrostu, nie przeszkadzało mi spotykanie się z facetami równymi wzrostem. Niski wzrost nigdy nie był dla mnie problemem, jednakże im więcej niskich facetów poznawałam tym coraz gorsze zdanie o nich miałam. Spotkanie niskiego i fajnego faceta graniczy z cudem. Praktycznie każdy niski facet(wyjątek to mój ex) zraził mnie do siebie niesamowitymi kompleksami, narzekaniem, marudzeniem. Nie wiem z czego to wynika, ale często niscy faceci są bardzo zakompleksieni, nudni, tacy nijacy z charakteru. I co najgorsze - oni sami robią sobie krzywdę swoim krzywym postrzeganiem rzeczywistości.
Dlatego dałam sobie spokój z niskimi facetami, bo skoro i tak mogę przebierać w wysokich? Obecnie jestem w związku, ale gdybym była wolna i zainteresował mnie sobą jakiś niski facet to pewnie nie zwróciłabym uwagi na wzrost. No ale w moim przypadku i moich koleżanek - zazwyczaj niscy faceci są totalnie beznadziejni i niski wzrost wiążę się u nich z brakiem charakteru. Natomiast wysocy przeważnie mają zdrową samoocenę, ciekawsze zainteresowania, nie narzekają ani nie marudzą.
Nie warto tracić czasu na niższych, skoro w około tylu fajnych, wysokich facetów.
Korzystajac z wolniejszego okresu w pracy przed swietami (sa takie branże), poprzeglądalem forum i pare tematów powraca jak bumerang. Panie (głownie) narzekają na zdradzających mężow a panowie (przeważnie młodzi i o niskim wzroscie ) na brak powodzenia u kobiet. Wiele młodych forumowiczek pisze, ze wysoki wzrost to istotna cecha faceta i nie wyobrażają sobie związku z niższym lub o podobnym wzroscie. A jak to jest w przypadku pań po 40-45 roku zycia? Czy dalej niski wzrost jest dyskwalifikujacy? Czy wtedy liczy sie aby 'był, nie pił i nie bił'? Kobietu ~ 25 lat czesto piszą ze chcą przy wysokim meżczyznie czuc sie bezpieczne, wtulic sie w ramiona a panowie ponizej 170-175 cm wzrostu tego im nie zapewniają. Jakie cechy preferują dojrzałe kobiety, jak istotna jest aparycja i czy niski wzrost dalej jest powodem do odrzucenia adoratora.
to znaczy, wiesz, moja mamminka akurat, gdy widzi kurdupla, to mówi, że widzi kurdupla. aparycja dla niej jest bardzo ważna - ma ona swój typ. oczywiście w połączeniu z pewną osobowością.
Ciekawy temat. We wczesnej młodości praktycznie nie przykładam uwagi do wzrostu, nie przeszkadzało mi spotykanie się z facetami równymi wzrostem. Niski wzrost nigdy nie był dla mnie problemem, jednakże im więcej niskich facetów poznawałam tym coraz gorsze zdanie o nich miałam. Spotkanie niskiego i fajnego faceta graniczy z cudem. Praktycznie każdy niski facet(wyjątek to mój ex) zraził mnie do siebie niesamowitymi kompleksami, narzekaniem, marudzeniem. Nie wiem z czego to wynika, ale często niscy faceci są bardzo zakompleksieni, nudni, tacy nijacy z charakteru. I co najgorsze - oni sami robią sobie krzywdę swoim krzywym postrzeganiem rzeczywistości.
Dlatego dałam sobie spokój z niskimi facetami, bo skoro i tak mogę przebierać w wysokich? Obecnie jestem w związku, ale gdybym była wolna i zainteresował mnie sobą jakiś niski facet to pewnie nie zwróciłabym uwagi na wzrost. No ale w moim przypadku i moich koleżanek - zazwyczaj niscy faceci są totalnie beznadziejni i niski wzrost wiążę się u nich z brakiem charakteru. Natomiast wysocy przeważnie mają zdrową samoocenę, ciekawsze zainteresowania, nie narzekają ani nie marudzą.
Nie warto tracić czasu na niższych, skoro w około tylu fajnych, wysokich facetów.
aż nie wierzę, że można takie bzdury wypisywać
14 2018-12-21 22:52:26 Ostatnio edytowany przez SonyXperia (2018-12-21 22:56:54)
Kto myśli że kobiety po 40 obniżają wymagania wobec mężczyzn, to może się zawieść. Te wymagania wymagania raczej rosną.
[...]
Zgadzam się w 100% z Elą, co do zasady. Jako, ze mogę wypowiadać się w tej kwestii wyłącznie za siebie, mogę jedynie dodać, że owe rosnące wymagania pań w takim mniej więcej wieku dotyczą bardziej kwestii osobowości mężczyzny niż fizyczności. Polega to na tym, że te ponad 1.80 cm już nie jest samo w sobie wystarczające do tego, aby powalić kobietę na kolana - potrzeba do tego w pakiecie znacznie więcej, jak również brak nie dyskwalifikuje bezwzględnie.
Zawsze mnie rozwalają sytuacje, gdy facet raczy wypomnieć kobiecie, że jest gruba, a on woli szczupłe - wtedy zawsze następuje sroga gówno burza i mieszanie faceta z błotem, twierdzenie, że "grube też piękne" itd. Co z tego, że każda ma wpływ na sylwetkę.
No ale jak kobiety nazywają faceta karłami, krasnalami i twierdzą, że facet 185 to prawdziwy facet to wszystko jest okej. Zwróci się takiej uwagę to zacznie zwalać winę na faceta, że "karzeł, beznadziejny charakter, maruda, wrażliwy" Przepiękne podwójne standardy
Jak słyszę z ust jakiejś kobiety, że męski jest facet, który miał w życiu szczęście(urodził się wysoki), a pechowiec (niski) nie jest facetem, to zwiewam od takiej jak najdalej, bo nie mam ochoty na rozmowę z pustostanem. Idąc tokiem myślenia takiego pustaka męskość faceta jest wyrażona tym czy miał w życiu szczęście czy nie, a nie od tego jaki ma charakter, co w życiu osiągnął, jak traktuje innych itd.
Równie dobrze ja mógłbym twierdzić, że kobiety z brązowymi oczami to prawdziwe kobiety, a wszystkie inne nie mają prawa się nazywać kobietami - taka sama logika.
O czym właściwie jest ten temat? Że jak wysoki, to nie pije i nie bije?
17 2018-12-22 00:01:12 Ostatnio edytowany przez SonyXperia (2018-12-22 00:03:05)
O czym właściwie jest ten temat? Że jak wysoki, to nie pije i nie bije?
O tym czy mniej niż 1.80 cm wzrostu po czterdziestce wystarczy?
Ja myślę że można byc fajnym atrakcyjnym facetem niezależnie od wzrostu. Fakt faktem więcej spotkałam w życiu zakomplejsionych niskich facetów aniżeli wysokich. Szczególnie zauważam to z perspektywy kobiety wysokiej.
Zawsze mnie rozwalają sytuacje, gdy facet raczy wypomnieć kobiecie, że jest gruba, a on woli szczupłe - wtedy zawsze następuje sroga gówno burza i mieszanie faceta z błotem, twierdzenie, że "grube też piękne" itd. Co z tego, że każda ma wpływ na sylwetkę.
No ale jak kobiety nazywają faceta karłami, krasnalami i twierdzą, że facet 185 to prawdziwy facet to wszystko jest okej. Zwróci się takiej uwagę to zacznie zwalać winę na faceta, że "karzeł, beznadziejny charakter, maruda, wrażliwy" Przepiękne podwójne standardy
Jak słyszę z ust jakiejś kobiety, że męski jest facet, który miał w życiu szczęście(urodził się wysoki), a pechowiec (niski) nie jest facetem, to zwiewam od takiej jak najdalej, bo nie mam ochoty na rozmowę z pustostanem. Idąc tokiem myślenia takiego pustaka męskość faceta jest wyrażona tym czy miał w życiu szczęście czy nie, a nie od tego jaki ma charakter, co w życiu osiągnął, jak traktuje innych itd.
Równie dobrze ja mógłbym twierdzić, że kobiety z brązowymi oczami to prawdziwe kobiety, a wszystkie inne nie mają prawa się nazywać kobietami - taka sama logika.
Temat chyba o tym, że okulary muszę sobie sprawić ja albo lecytynę Witold, bo nie widzę by któraś z Pań to napisała- o mamusi się nie liczy, bo z 3 ręki, a jedna z nas napisała 1 sarkastyczne zdanie.. które nie każdy zrozumiał i Witold chce nas zabić.. mnie może oszczędzi ze względu na brązowe oczy..
Wzrost czy zarobki są ważniejsze? Zarobki
Charakter czy wykształecenie? Charakter
Wykształcenie czy zarobki? Zarobki
Wzrost czy charakter? Charakter
Na wzrost mamy... sredni wplyw, choc my mamy ciut... wyzszy (np butami) :]
Witold12, łooo chłopie, to jeszcze nic. Moja maminka dodałaby że nie tylko kurdupel ale i zcipciały, bo jako facet na babskim forum siedzi.
pani z profilem chihuahuy- sugeruje pani, że nie znam gustów własnej rodzicielki?
zdanie o mojej mamie liczy się jak najbardziej. bo może panią to zdziwi, ale znam własną mamę lepiej niż pani sądzi. a pani w ogóle nie zna. o.
Ile trzeba wypić, by zobaczyć pieska w moim awatarze I czy to w guście mamusi?
Ile trzeba wypić, by zobaczyć pieska w moim awatarze I czy to w guście mamusi?
ile musiałaś wypić, wypalić czy zaćpać aby podejmować się oceny poziomu wiedzy u obcej tobie userki na temat jej najbliższej rodziny?
choć ty pewnie nic nie musiałaś przyjmować.
Kurcze, ta kiepska samoocena niskiego faceta w Waszych komentarzach ciagle sie powtarza. No po prostu nie moge sie z tym zgodzic. Być może moja branża zawodowa wypacza wyniki (elektronika, energetyka, automatyka i robotyka) ale firma jest nisko sfeminizowana, ponad 90% pracowników to faceci z czego ~ 40% to "kurduple" (włącznie ze mna). Nie są to jednak beznadziejne osoby o niskiej samoocenie, braku zainteresować czy kiepskim charakterze. Wszyscy po studiach, niektorzy z doktoratem, ponieważ firma miedzynarodowa wiec 1 obcy język to minimum. Kawalerów nie ma.
Równoległe światy?
@cześka8 - zdrowe podejście do świata
25 2018-12-22 07:25:15 Ostatnio edytowany przez foggy (2018-12-22 07:25:44)
zas sie zduplikowało
A ja lubię małe kobietki....
Małe do pieszczoty, duże do roboty
Może być niski byle nie polityk.
Ja mam 165 cm wzrostu i bardzo duże powodzenie u kobiet i tylko raz słyszałem że jestem za niski.
To nie jest prawda że kobiety patrzą na wzrost.
I nie jest prawdą że kobiety nie są wzrokowcami i nie patrzą na wygląd.
29 2018-12-22 10:30:13 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2018-12-22 10:35:49)
I następny temat o niskich...
30 2018-12-22 10:43:45 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2018-12-22 10:45:00)
Kurcze, ta kiepska samoocena niskiego faceta w Waszych komentarzach ciagle sie powtarza. No po prostu nie moge sie z tym zgodzic. Być może moja branża zawodowa wypacza wyniki (elektronika, energetyka, automatyka i robotyka) ale firma jest nisko sfeminizowana, ponad 90% pracowników to faceci z czego ~ 40% to "kurduple" (włącznie ze mna). Nie są to jednak beznadziejne osoby o niskiej samoocenie, braku zainteresować czy kiepskim charakterze. Wszyscy po studiach, niektorzy z doktoratem, ponieważ firma miedzynarodowa wiec 1 obcy język to minimum. Kawalerów nie ma.
Równoległe światy?
Sam sobie pięknie odpowiedziałeś na swoje własne pytanie. Wzrost nikogo nie obchodzi.
Nudni jesteście, panowie, z tym jojczeniem na temat wzrostu, serio. Jojczącego żadna nie będzie chciała, nawet jak będzie przystojny i wysoki, niezależnie od wieku.
I następny temat o niskich...
Gdyby nie było coś na rzeczy, to by nie powstawały...
foggy napisał/a:Kurcze, ta kiepska samoocena niskiego faceta w Waszych komentarzach ciagle sie powtarza. No po prostu nie moge sie z tym zgodzic. Być może moja branża zawodowa wypacza wyniki (elektronika, energetyka, automatyka i robotyka) ale firma jest nisko sfeminizowana, ponad 90% pracowników to faceci z czego ~ 40% to "kurduple" (włącznie ze mna). Nie są to jednak beznadziejne osoby o niskiej samoocenie, braku zainteresować czy kiepskim charakterze. Wszyscy po studiach, niektorzy z doktoratem, ponieważ firma miedzynarodowa wiec 1 obcy język to minimum. Kawalerów nie ma.
Równoległe światy?Sam sobie pięknie odpowiedziałeś na swoje własne pytanie. Wzrost nikogo nie obchodzi.
Nudni jesteście, panowie, z tym jojczeniem na temat wzrostu, serio. Jojczącego żadna nie będzie chciała, nawet jak będzie przystojny i wysoki, niezależnie od wieku.
Ja w tym temacie usłyszałam co innego- że Panie 45 + nie mają prawa do wymagań, bo to nisko ceniony towar na rynku
Jakaś część kobiet będzie mieć ale do wzrostu, część do blondynów, inne tylko lekarza będą chciały i po 40 im się to nie zmieni. A wymagania co do charakteru wzrosną, jak napisała Sony
33 2018-12-22 10:58:02 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2018-12-22 11:01:21)
Ja w tym temacie usłyszałam co innego- że Panie 45 + nie mają prawa do wymagań, bo to nisko ceniony towar na rynku
Cóż, niektórzy panowie usiłują poprawić sobie samoocenę cudzym kosztem, nic nowego. A potem i tak płacz i zgrzytanie zębów, bo nawet taki "mało chodliwy towar" jojczka nie chce, a ten wielce zdziwiony, że jak to, dlaczego nie padła mu do stóp...
A z resztą posta jak najbardziej się zgadzam. Tylko że zakompleksionym panom nie wytłumaczysz, znowu założą jakiś temat, że panie tylko na wzrost patrzą...
Temat mnie chyba nie dotyczy, bo mam 28 lat, ale nie miałabym problemu związać się z facetem niższym od siebie. Żadnego.
Temat mnie chyba nie dotyczy, bo mam 28 lat, ale nie miałabym problemu związać się z facetem niższym od siebie. Żadnego.
Mówisz to z teorii czy praktyki?
"nie miałabym" sugeruje to pierwsze.
Autorze, a tak z ciekawości to po co Ci ta wiedza ? Skoro masz 45+ lat, jesteś niski i żonaty.
...
Tylko że zakompleksionym panom nie wytłumaczysz, znowu założą jakiś temat, że panie tylko na wzrost patrzą...
Tak, na tej samej zasadzie jak posty gdy "mąż nagle zobojętniał i powiedział ze sie wypalił". To jest głowna dyskusja na forum. Mlodzi panowie narzekają na brak wzięcia u mlodych pan a 10 lat starsze panie na zdradzających meżów i oba tematy nigdy sie nie skończa. Widocznie sa to problemy dla obu grup częste i istotne.
38 2018-12-22 14:49:39 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2018-12-22 14:54:03)
santapietruszka napisał/a:...
Tylko że zakompleksionym panom nie wytłumaczysz, znowu założą jakiś temat, że panie tylko na wzrost patrzą...Tak, na tej samej zasadzie jak posty gdy "mąż nagle zobojętniał i powiedział ze sie wypalił". To jest głowna dyskusja na forum. Mlodzi panowie narzekają na brak wzięcia u mlodych pan a 10 lat starsze panie na zdradzających meżów i oba tematy nigdy sie nie skończa. Widocznie sa to problemy dla obu grup częste i istotne.
Tylko że na brak wzięcia u pań narzekają wyłącznie specyficzni panowie. Ci normalni nie siedzą na kobiecym forum, żeby sobie ponarzekać, tylko chodzą na randki, wchodzą w związki, żenią się... Po raz kolejny powtórzę - nie chodzi tu o wzrost, powinieneś to wiedzieć, bo sam opisałeś sytuację ze swojej pracy, gdzie niżsi panowie jakoś tego typu problemów nie mają - ale pewnie żaden z nich nie jęczał, że jest niski, tylko potrafił zainteresować kobiety czymś innym. I wiek również nie ma tu znaczenia, bo mamy cały rozstaw wiekowy wśród tych specyficznych panów. Po prostu kobiety takich jęczących nie chcą, nawet te 45+ (a może - tym bardziej... bo młodsza to może i by się zlitowała, chociaż wątpię).
Cyngli napisał/a:Temat mnie chyba nie dotyczy, bo mam 28 lat, ale nie miałabym problemu związać się z facetem niższym od siebie. Żadnego.
Mówisz to z teorii czy praktyki?
"nie miałabym" sugeruje to pierwsze.
Ja mogę Ci to samo powiedzieć z praktyki jako wysoka dziewczyna spotykalam się z facetami niższymi i zawsze szalenie podobało mi się jak facet miał na to wywalone czy jest niższy wyższy czy równy. Wtedy mi też było wszystko jedno.
Cyngli napisał/a:Temat mnie chyba nie dotyczy, bo mam 28 lat, ale nie miałabym problemu związać się z facetem niższym od siebie. Żadnego.
Mówisz to z teorii czy praktyki?
"nie miałabym" sugeruje to pierwsze.
Byłam w związku z facetem, który był o ponad głowę niższy ode mnie (ja mam 178cm). W ogóle mi to nie przeszkadzało, a relacja rozpadła się dlatego, że chlał.
41 2018-12-22 21:54:42 Ostatnio edytowany przez wielkieoczy (2018-12-22 21:58:44)
Jako dojrzała kobieta po rozwodzie, powiem tak. Jak byłam bardzo wczesną nastolatką, to owszem, moim ideałem był bardzo wysoki, bardzo chudy facet, najlepiej sporo starszy. I koniec historii.
Edit. Zjadło mi pół posta. Zatem jeszcze raz dodam drugą cześć.
W rzeczywistości, nigdy nie patrzyłam ani na jedno ani na drugie. Patrzę za to do tej pory na ogólny wizerunek i styl a to co najbardziej mnie pociąga, to osobowość i styl życia.
Ja jestem chwilę przed 40 (2lata) I przyznam szczere oczekiwania rosną. Męża wysokiego już miałam (źle mi się z nim tańczylo bo był za wysoki), dziecko mam, skarpety już pralam, chyba przychodzi taki moment w życiu kobiety że chce być z facetem tylko w takim celu że jej jest z nim dobrze I już jest na tyle dojrzała że wzrost, portfel, dyplom i miejsce pracy nie mają znaczenia, może dopiero wtedy to jest to?
Przede wszystkim chciałbym poruszyć jedną rzecz. To nie jest tak, że kobieta, czy facet stwierdza "podoba mi się cecha X u mężczyzn/kobiet, bo dzięki niej czuję się bezpiecznie/będzie dobrze rodzić dzieci". Przecież to wszystko jest w podświadomości. A co do wzrostu. Mam wysoką siostrę, kawał baby z niej. I jako jedna z niewielu potrafiła szczerze powiedzieć, że musi mieć większego faceta od siebie żeby nie rzucać się aż tak w oczy ;]. A sam temat wzrostu został rozdmuchany przez internet i aplikacje typu tinder, gdzie 2/10 loszka ma setkę adoratorów. Jak masz wybór, to zaczynasz przebierać, to proste.
Może być niski byle nie polityk.
Hahaha...I to jest słuszne podejście