MagdaLena1111 napisał/a:Niestety dziewicą już nie jestem. ...
rzekomy brak doświadczenia seksualnego, który próbujesz mi przypisać zaczynąjąc post od tak z pozoru niewinnego pytania w tym przypadku nie ma racji bytu. Przykro mi :-P
No widzisz. Punkt dla Ciebie. Był szach, ale się wywinęłaś
Gary, orgazm pochwowy jest dla Ciebie czymś niepojętym i zagadkowym świętym Graalem, ale uwierz mi istnieje. Powiem Ci więcej, ja mam orgazmy, które są skutkiem masowania wejścia do pochwy (trochę pońiżej łechtaczki), bo tam jest dużo zakończeń nerwowych, które powodują silne doznania. W pochwie jest ich mniej i wymagają mocniejszych pchnięć, zróżnicowanego tempa, czasami przerw, gdy się uniewrażliwią, żeby potem spowodować orgazm. Dlatego ważna jest technika, o której wspominałam.
Wiesz... można wymasować punkt G do orgazmu, to akurat łatwe. I można penisem pukać w ten punkt, albo kobieta sama może o penisa ten punkt masować. Są panowie co długo, długo mają erekcję i mogą takie techniki uprawiać może (?). Więc pewnie można.
Na ogół trzeba partnerkę dobrze poznać, żeby wiedzieć co i jak sprawia jej przyjemność a to jest trudne przy jednorazowych wizytach u prostytutek, więc przyjdzie Ci kobiecy orgazm pochwowy dalej znać tylko z teorii albo w niego nie wierzyć.
Dobrze. Niech to będzie niezdobyty święty Graal.
Ujmę to tak... niektórzy uwielbiają sztukę kulinarną, w TV są o tym programy.
A je lubię pizzę dobrze zrobioną, albo dobry obiad w dobrej restauracji... wazne, aby było dobre.
Przy czym to drugie jest dużo łatwiejsze do przyjęcia dla kogoś ze słabym ego, bo ostatecznie w takim sposobie myślenia to przecież nie od kochanka zależy brak orgazmu pochwowego. Zawsze znajdą się też opinie koleżanek, które potwierdzaą to, w co łatwiej uwierzyć a jak ktoś ma inne doświadczenia, to przecież można użyć argumenty o „dziewicy”. Ehhh, przedszkole.
Bardzo dobrze. Niech ludzie walczą o orgazmy pochwowe.
Ja wolę łatwe orgazmy łechtaczkowe. Najlepiej jak dziewczyna jest zdziwiona że dostała orgazmu .
Trzeba umieć się oddać, żeby mieć orgazm. Bo to nie penis ani nie łechtaczka, wbrew temu, co się Tobie wydaje jest źródłem seksualnej przyjemności, ale mózg. Dlatego trzeba umieć się odprężyć, współpracować z partnerem, trochę dososować. Proste pukanie nie sprawi kobiecie przyjemności. Mężczyznę trochę łatwiej zaspokoić niż kobietę, chyba się zgodzisz? Nic zatem dziwnego, że Tobie może leżąca kłoda odpowiadać.
Hehehe... teraz gadamy jak starzy kuple . No więc powiadam Ci, że obce jest dla mnie "puste pukanie". Również dziewczyna która leży i korzysta to nie dlatego abym się w niej masturbował, ale dlatego aby coś przeżyć.
Ilekroć omawiany jest orgazm kobiecy i oziębłość, dokonuje się fałszywego rozróżnienia między orgazmem pochwowym i łechtaczkowym. Zwykle mężczyźni definiowali oziębłość jako niepowodzenie u kobiet orgazmów pochwowych. W rzeczywistości pochwa nie jest bardzo wrażliwym obszarem i nie jest skonstruowana tak, aby osiągnąć orgazm. Jest to łechtaczka, która jest centrum wrażliwości seksualnej i która jest żeńskim odpowiednikiem penisa.
Myślę, że tłumaczy to wiele rzeczy: po pierwsze fakt, że tak zwany wskaźnik oziębłości u kobiet jest fenomenalnie wysoki. Zamiast tropić kobiecą oziębłość wobec fałszywych założeń dotyczących kobiecej anatomii, nasi "eksperci" oznajmili oziębłość psychologiczną kobietą. Te kobiety, które narzekały na to, były polecane przez psychiatrów, aby mogły odkryć swój "problem" - zdiagnozowany ogólnie jako brak dostosowania się do ich roli jako kobiety.
Fakty dotyczące kobiecej anatomii i reakcji seksualnej mówią inną historię. Chociaż istnieje wiele obszarów podniecenia seksualnego, istnieje tylko jeden obszar dla kulminacji seksualnej; tym obszarem jest łechtaczka. Wszystkie orgazmy są przedłużeniem czucia z tego obszaru. Ponieważ łechtaczka niekoniecznie jest wystarczająco stymulowana w konwencjonalnych pozycjach seksualnych, pozostajemy "zimni".
Whenever female orgasm and frigidity are discussed, a false distinction is made between the vaginal and the clitoral orgasm. Frigidity has generally been defined by men as the failure of women to have vaginal orgasms. Actually the vagina is not a highly sensitive area and is not constructed to achieve orgasm. It is the clitoris which is the center of sexual sensitivity and which is the female equivalent of the penis.
I think this explains a great many things: First of all, the fact that the so-called frigidity rate among women is phenomenally high. Rather than tracing female frigidity to the false assumptions about female anatomy, our "experts" have declared frigidity a psychological problem of women. Those women who complained about it were recommended psychiatrists, so that they might discover their "problem" -diagnosed generally as a failure to adjust to their role as women.
The facts of female anatomy and sexual response tell a different story. Although there are many areas for sexual arousal, there is only one area for sexual climax; that area is the clitoris. All orgasms are extensions of sensation from this area. Since the clitoris is not necessarily stimulated sufficiently in the conventional sexual positions, we are left "frigid."