Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

Strony 1 2 3 83 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 1 do 65 z 5,371 ]

1 Ostatnio edytowany przez Agataa93 (2017-05-09 13:16:10)

Temat: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

Witam Was wszystkie.

Dziewczyny, kobiety własnie 3 tygodnie temu zakończył sie nasz związek który trwał 5 lat, a znajomość 7. Nie potrafie sobie z tym poradzić. Mam 24 lata a czuję sie jak bezbronne dziecko ,które nie wie co z sobą zrobić. Mieliśmy mnóstwo planów. Żyliśmy za granicą. Teraz muszę wrócić do Polski. Nie było zdrady , flirtów, ani innych kobiet i mężczyzn. Zawsze szczerość. Faktem jest to , że ostatnio sporo się kłóciliśmy. On stwierdził że już coś w nim pękło , że mnie kocha ale chce być sam. Beze mnie. Był dla mnie taki dobry, wspierał w problemach czy to szkolnych czy zdrowotnych czy z rodzicami. Mielismy kupic dom. Nie wyobrazam sobie życia bez niego Bez jego glosu , wspracia, milosci. Nie mogę spac ani jesc. W wolnej chwili płacze. Czuje , że to nienormalne ale im silniejsza staram się byc tym to wraca z podwójną siłą. Powiedział ze wciąz mnie kocha, ze pamieta te dobre rzeczy i lata ale, że nie. Jasno stanowczo już decyzja nie odwracalna. Jak ja mam to przezyc. Czy któras tak miała? Czy keidykolwiek bede w stanie byc szczesliwa z kims innym? Albo sama? Czy to minie? Jak ja mam funkcjonować . Pomózcie prosze sad Nie widze sesnu wstania z łożka , nic nie robie. Czuję się okropnie. Czy to juz depresja. Czy jestem w stanie sama sobie z tym poradzić? Ciągle widze jego usmiech, śni mi się. Czuje się jak nienormalna ;(
Mam wrazenie ze lepiej by było jakby mnie zdradził, , był agresywny cokolwiek. Anieżeli był dla mnie idealny i teraz to koniec.... sad
Jeszce ciągle udaję przy rodzicach ze jakos sobie radzę, ze bylo minęło itd. A gdy tylko pojde do sowjego pokoju to płacz. Nie chce zeby sie martwili. Po tylu latach za granicą tez nie mam tu przyjacioł. Naprawde nie mogę sobie poradzić  ;(
Do tego czuję takie dziwne uczuci, spięcie w środku. Ciągle jeszce sobie wyobrazam ze moglibysmy do siebie wrócic, ale to nie nadejdzie już nigdy. jakies glupie złudzenia.
Nie skupiam się na niczym, czasami wpadam w taki płacz , że nie potrafie się uspokoić i cała drże. Co robić ;(

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

Dobrze kochana, że tu trafiłaś. Nie jesteś sama. Większość z nas przełożyło rozstanie i będziemy Cię wspierać.
Jesteś pewna, że to już koniec? Nie chcę robić Ci fałszywych nadzieji, ale może chwila ciszy między wami da mu do myślenia?

3

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

Dzięki. Też tak myślałam ale jestem już 3 tydzień w Polsce on nadal Niemczech i już definitywnie dał mi do zrozumienia , że nic z tego nie będzie. Nie chciał juz nawet słuchac moich argumentów do naprawienia związku , zapewnienia zmian w pewnych kwestiach itp. Mielismy zaplanowane zapłacone wakacje i mase innych planów ale  on jest tak pewien tego ze nie chce juz spróbować, że to wszystko dla niego nie ma znaczenia ..

4

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

Kurde, jakbym czytała o sobie sad Tak samo miałam przy pierwszym rozstaniu. Też twierdził że kocha, ale nie chciał być razem. Ja byłam w rozsypce. Z czasem on się zaczął z kimś spotykać, ja odpuściłam i też nawiązałam z kimś bliższą relację. A potem on wrócił bo uznał że jednak mnie kocha. Ale znowu odszedł bo nie umiał wymazać z pamięci mnie z kimś innym sad Więc teraz przeżywam wszystko od początku sad

5

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

Doskonale rozumiem to jak się czujesz. Pomimo tego, że mój związek był toksyczny, to też kochałam go całą sobą. Jestem kilka miesięcy po rozstaniu, on już ma nowy poważny związek z inną, a ja nie potrafię się pozbierać.
Nie działają na mnie rady "skup się na sobie". Jestem załamana ale mimo wszystko mam swoją dumę i staram się pokazywać innym zawsze wyszykowana i uśmiechnięta. A przede wszystkim nie jemu nie pokazuje że rozpaczam. Tobie też radzę, przestań za nim biegać, prosić o kontakt. Zadbaj o siebie. Natrętne myśli o nim będą powracały, ale z czasem jest ich dużo mniej - to tak na pocieszenie. Daj sobie czas na żałobę, pokochaj siebie, a przede wszystkim  zaakceptuj koniec związku. Nie da rady być z kimś kto nie chce tego.
Miłość jeszcze znajdziesz, a dzieki temu co przeżywasz teraz będziesz silniejsza!
smile

6

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

Dziękuje dziewczyny miałam egoistyczne wrażenie , że mam najgorzej na świecie. Wam też się to zdarzają takie rozstania.. Nie chcę być nie szczęsliwa i wiecznie smutna. Najgorsze , że musze udawać , że jest okej żeby rodzice sie nie martwili i żeby on nie myślał , że jestem taka słaba. Jak dalej życ , wydajecie sie takie silne. Nie wiem czy jakies leki przeciw depresji pomogą czy lepiej w ogóle sie za taką farmakologie nie  brać. ale jak inaczej przestać ciągle się zamartwiać.. A jak go zobaczę wkońcu z kimś innym to chyba oszaleje. . ;( ;(

7

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

Kochane dziewczyny, ja również przeszłam to. Rozstałam się z chłopakiem, którego kochałam całym serduszkiem i byłam w stanie wszyściutko zrobić dla niego. Serio, skoczyłabym z nim w ogień. Ale męczyły mnie toksyczne relacje - pisał z dziewczynami (wysyłał buziaki, długie wiadomości, a mnie ignorował), nie słuchał moich uczuć ani potrzeb. Niestety, po dwóch latach odkryłam, że jest babiarzem. Miałam nadzieję, że to przejdzie, bo to przecież młody chłopak. Jednak nie - będzie to zawsze robił. No cóż. Dałam mu znać, że jeżeli nie zmieni tego, to odejdę. On śmiał się, bo wie, jak bardzo go kochałam i nie mogłam żyć bez niego. Ja często płakałam z zazdrości, nie mówiłam mu o tym. Ani o problemach. Milczałam, bo chciałam tylko, by on był szczęśliwy. Ale nie w taki sposób. Odeszłam. Musiałam mieć stalowe serce. On płakał, nie chodził do pracy.
Po dwóch miesiącach ogarnęło mnie pewne uczucie - utrata najważniejszej osoby w życiu i odniosłam wrażenie, że nie mam po co żyć (dla czego, w pewnym sensie). Każdego ranka budziłam się ciężka psychicznie, zawsze zastanawiałam się, bo robić, by odzyskać ukochanego, mając świadomość, że on nie jest w porządku. To się nazywało uzależnienie. Na szczęście było to jakieś 10 miesięcy temu i jestem naprawdę szczęśliwa, mając faceta u boku i jesteśmy razem pół roku smile
Pamiętajcie, istotki pięknej płci, że nie jesteście absolutnie same! To jest naprawdę plus, bo po x latach mogłybyście wciąż tkwić w fałszywych relacjach i byście jeszcze gorej reagowały na rozstanie. Dobrze, że Wasi ex pokazali swoją prawdziwą twarz. Macie naprawdę ogromną szansę na znalezienie drugiej osoby. Wiem, że "łatwo powiedzieć", bo sama miewałam takie uczucie, że NIC nie pomoże mi. Dosłownie nic. Takie uczucie, jakbym straciła wszystko. Straciła życie. Wiem to.
Niestety, czas leczy rany, ale gwarantuję Wam, dziewczynki, że będziecie naprawdę szczęśliwe po kilku miesiącach!
Choć z drugiej strony być może to przejściowe, może wrócicie do siebie. Zazwyczaj nie kończymy związku poważnie, tylko pod wpływem emocji czy chwilowych uczuć, tj. właśnie bezsens i zero iskierek między Wami. Daj mężczyźnie przemyśleć nad tym, czy właściwie postąpił.
Trzymam kciuki i życzę wytrwałości!

8

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

Wydajemy się być silne lub jesteśmy silne, ale to zazwyczaj jak już upłynie trochę czasu od rozstania. Ja byłam silna zanim poznałam swojego exa i w momencie, kiedy zrywałam. Wtedy czułam, że albo jego szczęście, albo moje. Wybrałam swoje. Kochana, jeśli Ty nie pomyślisz teraz o sobie, to nikt inny za Ciebie tego nie zrobi. Tak jak pisałam wcześniej, u mnie minęło kilka miesięcy odkąd jestem sama i jak widzisz, trafiłam na to forum, bo nie mogłam sobie poradzić sama ze sobą... Musiałam się wyżalić.
Postaraj się nie odtwarzać w głowie cały czas "filmu z waszego związku", nie analizuj każdej minuty związku szukając błędu, który mógł do tego doprowadzić, nie szukaj odpowiedzi na pytania "a co gdyby?". To nic nie da. Nie wchodź na jego profil na portalach społecznościowych, nie sprawdzaj kiedy był aktywny. Urwij z nim kontakt, to nie moment na przyjaźń czy koleżeństwo. Kiedyś, gdy odzyskasz spokój, możesz się odezwać. Daj sobie czas, bądź dla siebie dobra i wyrozumiała. To co czujesz nie jest ani dobre ani złe. Jest jakie jest i zaakceptuj swoje emocje. Z dnia na dzień będzie ich coraz mniej.
Pamiętaj aby trzymać fason, zadbaj o siebie.

Jeśli to Ci pomoże to wypisuję listę rzeczy, które ja zrobiłam w ciągu pierwszego miesiąca po rozstaniu:
1. Zablokowałam go na fb.
2. Wyrzuciłam wszystkie prezenty, zdjęcia, listy. Wszystko, co go przypominało.
3. Skasowałam nr tel.
4. Powiedziałam swoim znajomym, że nie chcę aby dostarczali mi wiadomości o jego życiu.

Teraz, jak go widzę, to nawet nie mówię mu cześć. Wiem, może dla niektórych to jest brak kultury. Ja zwyczajnie nie jestem na to gotowa. Niech ludzie (z nim na czele) myślą sobie co chcą  na ten temat. Nie obchodzi mnie to. Wyrzuciłam go z mojego życia nie bez powodu. Teraz zostały tylko bolesne wspomnienia, poczucie krzywdy i żal. Skupiam się na sobie.

Agataa93 napisz co po rozstaniu zrobiłaś dla siebie i czy to poprawiło Ci humor?

9

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

Agata, ja nie wiem czy Ci pomogę ale powiem Ci ze jestem w podobnej sytuacji, a moze nawet gorszej bo ja usłyszałam, ze 'nie kocha' i 'juz nic nie czuje'. Czytałam setki wątków i jak mam Ci powiedzieć cos szczerze to sadze ze u Ciebie sprawa nie jest jeszcze przesadzona, bo on jak sam powiedział KOCHA, wiec nie jesteś mu obojętna. Nie chce Ci tez robić nadziei ale co innego jak ktos mowi ze juz nie kocha a co innego jak mowi ze kocha...
jedyne co teraz jest ważne to to albys nic do niego nie pisała, nie błagała, nie prosiła.
Ech... to wszystko jest jakies popier*olone.

10

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia
emczii napisał/a:

Agata, ja nie wiem czy Ci pomogę ale powiem Ci ze jestem w podobnej sytuacji, a moze nawet gorszej bo ja usłyszałam, ze 'nie kocha' i 'juz nic nie czuje'. Czytałam setki wątków i jak mam Ci powiedzieć cos szczerze to sadze ze u Ciebie sprawa nie jest jeszcze przesadzona, bo on jak sam powiedział KOCHA, wiec nie jesteś mu obojętna. Nie chce Ci tez robić nadziei ale co innego jak ktos mowi ze juz nie kocha a co innego jak mowi ze kocha...
jedyne co teraz jest ważne to to albys nic do niego nie pisała, nie błagała, nie prosiła.
Ech... to wszystko jest jakies popier*olone.

Ja dokładnie to samo teraz usłyszałam sad

11

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

To możemy przybić sobie piątkę...
Sam napisał czy Ty to zainicjowałaś i tak Ci powiedział ?

12

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia
emczii napisał/a:

Agata, ja nie wiem czy Ci pomogę ale powiem Ci ze jestem w podobnej sytuacji, a moze nawet gorszej bo ja usłyszałam, ze 'nie kocha' i 'juz nic nie czuje'. Czytałam setki wątków i jak mam Ci powiedzieć cos szczerze to sadze ze u Ciebie sprawa nie jest jeszcze przesadzona, bo on jak sam powiedział KOCHA, wiec nie jesteś mu obojętna. Nie chce Ci tez robić nadziei ale co innego jak ktos mowi ze juz nie kocha a co innego jak mowi ze kocha...
jedyne co teraz jest ważne to to albys nic do niego nie pisała, nie błagała, nie prosiła.
Ech... to wszystko jest jakies popier*olone.

Wbrew pozorom jesteś w lepszej sytuacji kiedy facet odchodząc powiedział ci że cię nie kocha niż ktoś kto usłyszał KOCHAM CIĘ ALE ODCHODZĘ.Wiesz dlaczego?Dlatego że słysząc NIE KOCHAM prędzej można zrozumieć że to definitywny koniec a kiedy on mówi że kocha to dłużej ma się nadzieję że wróci (a nie wróci bo jak się kocha to się nie odchodzi i z tym kochaniem to pic na wodę,tekst na pocieszenie).Tez jestem po bardzo bolesnym rozstaniu i czekam na moment żeby w stu procentach do mnie dotarło że jego już nie ma i nigdy nie będzie bo dopiero jak się to zrozumie to można zacząć stopniowo leczyć serce.

13

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia
emczii napisał/a:

To możemy przybić sobie piątkę...
Sam napisał czy Ty to zainicjowałaś i tak Ci powiedział ?

Powiedział mi to sam od siebie. A tydzień wcześniej mówił że kocha sad

14

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

Dziewczyny!
Jak cytam teksty w stylu “nic nie przesadzone. Moze jeszcze wroci“ to mi sie noz otwiera w kieszeni. Nie dajcie z siebie robic towaru zastepczego. Nie pozwolcie facetowi grac na waszych uczuciach. Wiem ze rozstanie boli, ale albo facet chce z wami byc. Tak calkiem i bez reszty i bez czasu na odpoczynki, bez rozstan, bez watpliwosci, albo pogoncie go jak psa. Jestescie dla nich zabawkami i to na wlasne zyczenie. NAPRAWADE tego chcecie? Wasz maz, partner, maz, kochanek musi was szanowac. Inaczej to nie jest milosc, a wykorzystywanie. Naprawde chcecie byc sprowadzone do roli rezerwowego ktorego wola sie z lawki jak podstawowy zawodnik nie gra?

Szlag mnie trafia na te lzawe historie. Szanujcie sie. Nie pozwolcie sie traktowac jakby ktos wam robil laske ze z wami jest. Facet ma byc waszym partnerem. Ma o was sie starac i zabiegac. Odszedl? Niech szuka sobie glupiej ktora to bedzie znosic.

Przykro mi to mowic, ale przez to ze sa kobiety ktore sie godza na takie traktowanie, to sa gnojki ktore was tak traktuja. Jak wy sie nie uszanujecie, to dlaczego niby my mamy was szanowac. Jak faceta zaswedzi w kroku to gwizdnie i juz jestescie na jego uslugi. Naprawde myslicie ze tylko to wam sie nalezy?

15

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia
Edyszka napisał/a:
emczii napisał/a:

Agata, ja nie wiem czy Ci pomogę ale powiem Ci ze jestem w podobnej sytuacji, a moze nawet gorszej bo ja usłyszałam, ze 'nie kocha' i 'juz nic nie czuje'. Czytałam setki wątków i jak mam Ci powiedzieć cos szczerze to sadze ze u Ciebie sprawa nie jest jeszcze przesadzona, bo on jak sam powiedział KOCHA, wiec nie jesteś mu obojętna. Nie chce Ci tez robić nadziei ale co innego jak ktos mowi ze juz nie kocha a co innego jak mowi ze kocha...
jedyne co teraz jest ważne to to albys nic do niego nie pisała, nie błagała, nie prosiła.
Ech... to wszystko jest jakies popier*olone.

Wbrew pozorom jesteś w lepszej sytuacji kiedy facet odchodząc powiedział ci że cię nie kocha niż ktoś kto usłyszał KOCHAM CIĘ ALE ODCHODZĘ.Wiesz dlaczego?Dlatego że słysząc NIE KOCHAM prędzej można zrozumieć że to definitywny koniec a kiedy on mówi że kocha to dłużej ma się nadzieję że wróci (a nie wróci bo jak się kocha to się nie odchodzi i z tym kochaniem to pic na wodę,tekst na pocieszenie).Tez jestem po bardzo bolesnym rozstaniu i czekam na moment żeby w stu procentach do mnie dotarło że jego już nie ma i nigdy nie będzie bo dopiero jak się to zrozumie to można zacząć stopniowo leczyć serce.

No chyba ze to 'nie kocham' wynikało ze miał juz dość mnie i moich nieracjonalnych zachowań... świadomość ze to JA TO ZNISZCZYŁAM boli 3x bardziej.
Powiem Wam, ze ja juz sama nie wiem co w moim związku było prawda a co fikcja, czy on tak dobrze grał, czy ja inaczej widziałam pewne rzeczy...

16

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

Ale nie możesz się obwiniać, bo robisz sobie dodatkowo krzywdę.
Wina zawsze leży po środku, a wiadomo, że najłatwiej wytknąć komuś błędy niż się przyznać do swoich.

17

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia
emczii napisał/a:
Edyszka napisał/a:
emczii napisał/a:

Agata, ja nie wiem czy Ci pomogę ale powiem Ci ze jestem w podobnej sytuacji, a moze nawet gorszej bo ja usłyszałam, ze 'nie kocha' i 'juz nic nie czuje'. Czytałam setki wątków i jak mam Ci powiedzieć cos szczerze to sadze ze u Ciebie sprawa nie jest jeszcze przesadzona, bo on jak sam powiedział KOCHA, wiec nie jesteś mu obojętna. Nie chce Ci tez robić nadziei ale co innego jak ktos mowi ze juz nie kocha a co innego jak mowi ze kocha...
jedyne co teraz jest ważne to to albys nic do niego nie pisała, nie błagała, nie prosiła.
Ech... to wszystko jest jakies popier*olone.

Wbrew pozorom jesteś w lepszej sytuacji kiedy facet odchodząc powiedział ci że cię nie kocha niż ktoś kto usłyszał KOCHAM CIĘ ALE ODCHODZĘ.Wiesz dlaczego?Dlatego że słysząc NIE KOCHAM prędzej można zrozumieć że to definitywny koniec a kiedy on mówi że kocha to dłużej ma się nadzieję że wróci (a nie wróci bo jak się kocha to się nie odchodzi i z tym kochaniem to pic na wodę,tekst na pocieszenie).Tez jestem po bardzo bolesnym rozstaniu i czekam na moment żeby w stu procentach do mnie dotarło że jego już nie ma i nigdy nie będzie bo dopiero jak się to zrozumie to można zacząć stopniowo leczyć serce.

No chyba ze to 'nie kocham' wynikało ze miał juz dość mnie i moich nieracjonalnych zachowań... świadomość ze to JA TO ZNISZCZYŁAM boli 3x bardziej.
Powiem Wam, ze ja juz sama nie wiem co w moim związku było prawda a co fikcja, czy on tak dobrze grał, czy ja inaczej widziałam pewne rzeczy...

Nie obwiniaj się bo to do niczego nie prowadzi.Nie obwiniaj się i nie analizuj.My kobiety kiedy jesteśmy zranione mamy tendencję do zrzucenia winy na siebie,analizowania a im bardziej analizujemy tym bardziej czujemy się winne.Niewarto.Wiesz co?Prawda jest taka że gdyby kochał i gdyby mu zależało to nawet jakby bylo coś nie tak to chciałby to z tobą najpierw spróbować naprawić.Ja swojemu nic nie zrobiłam.Dawalam z siebie wszystko w kwestii tego związku.I co?I tak to skończył kiedy mu się znudziło.Oznajmil że jestem wartościowa,ze wie że mnie zranił,ze zadał mi wielki ból i to nie powinno nastąpić bo dałam mu tyle miłości,ciepla,wsparcia ale chce to skończyć.Jak ktoś chce odejść to odejdzie i jedyne co możemy zrobić to zachować honor.Nie prosić o miłość,o zainteresowanie,o to żeby wrócił bo to do niczego nie prowadzi a jedynie możemy stracić godność.

18

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

Dziewczyny dziękuje Wam za wsparcie. Na początku on to znosił, raz nawet powiedział ze pójdzie ze mną na terapie a ja i tak to odrzuciłam... pózniej było tylko gorzej, on stał sie obojętny i nawet nie chciał rozmawiać. Wiedział co mnie boli, bo akurat to mu powiedziałam ale on stwierdził ze on nie ma wpływu na to jak ja sie czuje i jak odbieram dane rzeczy, ze to mój problem ogólnie mówiąc.
Ja wariuje, najbardziej na świecie żałuje ze go poznałam !!!!
Zostałam z niczym. On wygrał.

19

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia
emczii napisał/a:

Dziewczyny dziękuje Wam za wsparcie. Na początku on to znosił, raz nawet powiedział ze pójdzie ze mną na terapie a ja i tak to odrzuciłam... pózniej było tylko gorzej, on stał sie obojętny i nawet nie chciał rozmawiać. Wiedział co mnie boli, bo akurat to mu powiedziałam ale on stwierdził ze on nie ma wpływu na to jak ja sie czuje i jak odbieram dane rzeczy, ze to mój problem ogólnie mówiąc.
Ja wariuje, najbardziej na świecie żałuje ze go poznałam !!!!
Zostałam z niczym. On wygrał.

Nie zostałaś z niczym ani nikt tu nie wygrał ani nie przegrał.Po prostu zostałaś bardzo zraniona jak ja oraz większość kobiet biorących udział w tej dyskusji.Jak już pisałam postaraj się tego nie analizować.Mowie to z własnego doświadczenia.Teraz już rzadziej ale jeszcze kilka dni temu co chwilę analizowalam całą znajomość od początku do końca,zadawalam sobie tym jeszcze większy ból i zastanawiałam się co się stało że on odszedł skoro nic mu nie zrobiłam i był moim numerem jeden na świecie.Ta analiza nic nie da.Jedynie bd bardziej dobijać.Chcial odejść i odszedł.Tak po prostu...Mój ex rzucił na koniec jaką to ja jestem wartościową osobą ale odchodzi.Jeszcze będąc w szoku jak idiotka bez honoru próbowałam go przekonywać żeby tego nie robił.Oczywiscie nic to nie dało i był nieugięty w kwestii rozstania.Zycie często samo weryfikuje co jest prawdą a co fikcją i widocznie nasze związki były fikcją o czym nie miałyśmy pojęcia bo gdyby nie były to oni by nie odeszli.

20

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia
troll napisał/a:

Dziewczyny!
Jak cytam teksty w stylu “nic nie przesadzone. Moze jeszcze wroci“ to mi sie noz otwiera w kieszeni. Nie dajcie z siebie robic towaru zastepczego. Nie pozwolcie facetowi grac na waszych uczuciach. Wiem ze rozstanie boli, ale albo facet chce z wami byc. Tak calkiem i bez reszty i bez czasu na odpoczynki, bez rozstan, bez watpliwosci, albo pogoncie go jak psa. Jestescie dla nich zabawkami i to na wlasne zyczenie. NAPRAWADE tego chcecie? Wasz maz, partner, maz, kochanek musi was szanowac. Inaczej to nie jest milosc, a wykorzystywanie. Naprawde chcecie byc sprowadzone do roli rezerwowego ktorego wola sie z lawki jak podstawowy zawodnik nie gra?

Szlag mnie trafia na te lzawe historie. Szanujcie sie. Nie pozwolcie sie traktowac jakby ktos wam robil laske ze z wami jest. Facet ma byc waszym partnerem. Ma o was sie starac i zabiegac. Odszedl? Niech szuka sobie glupiej ktora to bedzie znosic.

Przykro mi to mowic, ale przez to ze sa kobiety ktore sie godza na takie traktowanie, to sa gnojki ktore was tak traktuja. Jak wy sie nie uszanujecie, to dlaczego niby my mamy was szanowac. Jak faceta zaswedzi w kroku to gwizdnie i juz jestescie na jego uslugi. Naprawde myslicie ze tylko to wam sie nalezy?

Zgadzam się z tobą w stu procentach.Po prostu my kobiety jesteśmy emocjonalne i te emocje często powodują u nas zaćmienie mózgu i jak się zakochamy to jesteśmy ślepe na pewne rzeczy.Dopiero jak facet definitywnie kopnie w du..e to po pewnym czasie jak zaczynamy trzeźwo myśleć i spoglądamy na to z perspektywy czasu to jest BOZE JAKA BYLAM GŁUPIA.PRZECIEZ ON SIĘ MNA TYLKO BAWIL I TO BYLO WIDAC EWIDENTNIE A JA TYLE Z SIEBIE DAWAŁAM.

21

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

Hej drogie kobietki, jak się trzymacie?
@Agataa93 - dajesz jakoś radę?

U mnie mija jakoś 3 tydzień. Chodzę do pracy, zajmuję się tym co kocham żeby mieć jak najmniej czasu na myślenie o nim.
Jakiś drobniutki progres jest, bo od niedzieli nie zdarzyło mi się płakać. Do tego drugą noc z rzędu mogłam zasnąć bez tabletek na uspokojenie.
Jest mi ciężko, nie powiem. Wczoraj na chwilę złapała mnie taka zaduma, chciałam się wypłakać - ale ... nie potrafiłam. Obawiam się tylko, że to przyjdzie w najmniej oczekiwanym momencie.

Trzymajcie się i miłego dnia :*

22

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

U mnie 5 tydzień. Nie potrafię nie myslec, ciagle sie zadręczam i myśle ze to moja wina - bo tak jest. Wszystko mi o nim przypomina sad nie jestem w stanie sobie wytłumaczyć ze to juz sie stało, ze moje rozmyślania nic nie dadzą.
Płacze raz na dzień, czuje więcej nienawiści do niego i złości. Chwilami myśle ze nie dam rady.

Agata, jak sie trzymasz Kochana ?

23

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia
Edyszka napisał/a:
emczii napisał/a:

Dziewczyny dziękuje Wam za wsparcie. Na początku on to znosił, raz nawet powiedział ze pójdzie ze mną na terapie a ja i tak to odrzuciłam... pózniej było tylko gorzej, on stał sie obojętny i nawet nie chciał rozmawiać. Wiedział co mnie boli, bo akurat to mu powiedziałam ale on stwierdził ze on nie ma wpływu na to jak ja sie czuje i jak odbieram dane rzeczy, ze to mój problem ogólnie mówiąc.
Ja wariuje, najbardziej na świecie żałuje ze go poznałam !!!!
Zostałam z niczym. On wygrał.

Nie zostałaś z niczym ani nikt tu nie wygrał ani nie przegrał.Po prostu zostałaś bardzo zraniona jak ja oraz większość kobiet biorących udział w tej dyskusji.Jak już pisałam postaraj się tego nie analizować.Mowie to z własnego doświadczenia.Teraz już rzadziej ale jeszcze kilka dni temu co chwilę analizowalam całą znajomość od początku do końca,zadawalam sobie tym jeszcze większy ból i zastanawiałam się co się stało że on odszedł skoro nic mu nie zrobiłam i był moim numerem jeden na świecie.Ta analiza nic nie da.Jedynie bd bardziej dobijać.Chcial odejść i odszedł.Tak po prostu...Mój ex rzucił na koniec jaką to ja jestem wartościową osobą ale odchodzi.Jeszcze będąc w szoku jak idiotka bez honoru próbowałam go przekonywać żeby tego nie robił.Oczywiscie nic to nie dało i był nieugięty w kwestii rozstania.Zycie często samo weryfikuje co jest prawdą a co fikcją i widocznie nasze związki były fikcją o czym nie miałyśmy pojęcia bo gdyby nie były to oni by nie odeszli.

Edyszka, dziękuje.
No właśnie ja mam ten problem ze ciagle myśle i myśle, ze gdybym zrobiła tak to moze byłoby inaczej, gdybam i myśle... tylko ze mi nawet moja babcia powiedziała ze to ja sie zle zachowywałam w stosunku do niego i bardziej to moja wina niż jego.
W głowie to mam taki mętlik, że juz nie rozróżniam prawdy od fikcji.
On mi juz pare razy wcześniej mówił o rozstaniu...

24

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

Agatek2501,u mnie jutro będzie równy tydzień od czasu jak usłyszałam "cudowne nowiny",że to koniec.Staram się jakoś żyć jak dawniej i robić rzeczy,ktore dawniej robiłam.Nie mam na to totalnie siły,ale robię to,zeby moje funkcje życiowe nie ograniczyły się do siedzenia w ciemnym kącie i ryku.Wiadomo,ze ogólnie jestem w rozsypce.Raz jest odrobinę lepiej,innym razem znów masakrycznie,emocje się mieszają.Po prostu bardzo kochałam/kocham i czuję się jakby osoba poza którą świata nie widziałam przejechała walcem po mojej psychice i ciele.Ten związek kończył się od kilku miesięcy.Konczyl się z jego strony,bo widocznie się znudził.Byl dla mnie wszystkim i przez całą znajomość dawałam z siebie wszystko i jeszcze więcej dla tego związku.Mimo wszystko on w pewnym momencie przestał się starać.Coraz bardziej się oddalal,robil obcy.Widzialam co się dzieje,ale jak to zakochana kobieta oszukiwalam sama siebie.Zaczelam starać się za dwoje i stawać na rzęsach żeby znów było jak dawniej.Niestety...Z każdym miesiącem z jego strony bylo coraz gorzej aż w końcu zniknął.Zniknal na miesiąc.Przestal się odzywać,odpisywac,odbierac telefony.W końcu po miesiącu ciszy przyparty przeze mnie do muru pod względem moralnym oznajmił mi że nie odzywał się bo nie wiedział jak ma mi to powiedzieć,ale to koniec i przeprasza.Dodal że jestem wartościową osobą,ze wie że mnie zranił i zadał mi wielki ból ale odchodzi.Scielo mnie to z nóg.Mimo że domyślałam się od jakiegoś czasu że tak się to skończy to i tak zwaliło mnie z nóg.Widocznie co innego wiedzieć coś na zasadzie domyslania się a co innego usłyszeć to wprost.

25

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

Dziewczyny jak dobrze, że mogę się tu tak wygadać..
Niestety nie daje rady.. Nie potrafie zrobić nic przyjemnego dla siebie, bo za co sie nie zabiore to kojarzy mi się z nim. Poszlam na impreze, troche wypiłam i bylo jeszce gorzej i musialam wracac do domu. Nie umiem dalej tego pojąć , że najblizsza mi osoba nagle jest obca , że go nie ma. Że nikt mnie nie wspiera, że nie mam kogo zapytac o zdanie itd. Dla wszystkich dookoła mój płacz staje się już chyba nudny. Czuję sie beznadziejna i niepotrzebna nikomu. Postanowilam , że tak jak radzicie zablokuje go na facebooku, whats app i usunę numer. Coraz czesciej budze sie w nocy a o jedzeniu nawet nie myśle. Myslalam , że z dnia na dzień bedzie lepiej a mam wrazenie , że utkwiłam w martwym punkcie. Jakby mój świat skonczył się razem z koncem tego związku. Aktualnie nawet pracy nie mam a każe wyjscie do ludzi mnie przytlacza. Próbuje sobie wmowic jego wady ale ich nie widzę..
A jak Wy sobie radzicie, jest lepiej, tak samo ?

26

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

Agata, wiem co czujesz. Mam dokładnie to samo, jedyny postęp jest w tym ze jem, przez pierwsze 2 tyg nawet nie pamietam czy cos jadłam. Zawsze byłam szczupła, a teraz wyglądam mówiąc delikatnie niezdrowo.
Jeżeli chodzi o wsparcie to ja tez go nie mam, widzę ze juz denerwuje wszystkich moimi żalami, dlatego czytam setki tematów o rozstaniach i wyzalam sie tutaj. Ja nigdzie nie wychodzę, byłam w niedziele na komunii u córki mojej kuzynki i wyszłam od razu po obiedzie bo nie wytrzymam, miałam iść na nią z nim... w takich chwilach najbardziej mi go brakuje. Odmówiłam pójścia na dwa wesela w rodzinie które mam w czerwcu, bo wiem ze będę sie tam zle czuć, tez miał iść ze mną, nawet sie zastanawiał czy bedzie miał wtedy wolne...
Mi tez wszystko o nim przypomina, codziennie przejeżdżam obok naszego byłego mieszkania, patrzę w te okna... rolety sa codziennie zasunięte... wczoraj w piekarni, nawet ciasto mi o nim przypomniało bo kupiliśmy takie tydzień przed rozstaniem jak tam było. Każdy zakamarek miasta mowi mi 'tu byliśmy, tu jedliśmy, tu szliśmy'. To jest straszne.
Ja zaniedbuje studia, mam poprawkę jutro a nie moge sie skupić, wszystko co robie to robie na sile, udaje a w głębi duszy to umieram z tęsknoty... dzis jest lepiej, ale jeszcze nie było dnia żebym nie płakała...

27

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

Oh ;( Niby to takie logiczne , że musimy o siebie dbać , że jestesmy dorosłe i że dużo przed Nami ale nie potrafimy tego wcielić w życie ;( Wszystko sie z nimi kojarzy, to chore sad
Emczii mam nadzieje , że to się wkoncu skonczy ;<..
A może idz na te wesela? Z jakims przyjacielem , może to pierwszy krok zeby wyjsc z domu coś innego porobić ? Chociaz mi tez byloby cięzko. W niedziele wlasnie nawet na komunię nie poszłam.. Z tyłu głowy ciągle mam jakies nadzieje nie uzasadnione niczym męczy mnie to strasznie ;(

28 Ostatnio edytowany przez emczii (2017-05-11 12:56:34)

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

Tylko ze ja nawet nie mam z kim iść, bo będąc z nim całkowicie odcielam sie od kolegów...poza tym większość z nich ma dziewczyny. Nie, ja nie chce sie męczyć, ciagle będę myslec ze on miał byc ze mną, jest za wcześnie dla mnie.
W ogóle nie wiem czy tez tak macie ale ja np nie pamietam w ogóle pierwszych tygodni, budzę sie pewnego dnia a tu juz prawie koniec miesiąca (rzucił mnie 2go kwietnia). Czasami mam wrażenie ze życie sie toczy a ja jestem gdzieś obok...
Miałam wrażenie ze juz mam w pewnien sposób ułożone życie, wiecie, wspólne mieszkanie, mieliśmy nawet mieć kota, wspólne plany... a tu nagle pstryk, koniec. Stajesz przed czymś całkowicie obcym, budzisz sie sama, nie w swoim łóżku, on juz nie dzwoni, ty juz nie możesz zadzwonić. Ja tez nie moge pojąć tego, ze jesteś z kimś, codziennie rozmawiacie aż tu nagle ktos mowi: sorry, ale ja juz cie nie chce. I ta bezsilność Cie zabija, wyniszcza od środka. Nie liczy sie honor czy godność, zrobilabyś wszystko aby znowu go przytulić czy pocałować czy po prostu czuć ze on jest... ale nic nie możesz już zrobić...

Dziś natknęłam sie na fajny cytat, który baaardzo przypadł mi do gustu, zawłaszcza w obecnym czasie, a mianowicie: 'ból jest nieunikniony, cierpienie jest wyborem' i mimo, iż nie tryskam pozytywna energia i mam naprawdę ciężkie chwile, to będę przynajmniej próbować sie z tego podnosić.

Dziewczyny, a moze najlepsze dopiero przed nami...? smile

29

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

Mam tak samo.. jego znajomi stali sie moimi znajomymi a teraz zostalam sama..
Doklanie ten ból..wspolne plany.. my akuart mielismy kota, ja go do siebie zabralam ale nawet on mi o nim przypomina.. Nawet zadnej piosenki nie moge sluchac bo odrazu on. Nie wies czy to juz stan depresyjny czy nie ?

Dobry cytat ! Wnosi trochę nadziei , że to minie. Może dopiero nadejdzie prawdziwa miłość a my nauczymy się na błędach ...

30

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

WSZYSTKO GO PRZYPOMINA...Jak ja to dobrze znam...Najmniejsza rzecz,najmniejszy szczegół kojarzy się z nim.Miejsce,przedmiot,dana sytuacja,wszystko.Juz myślałam że tylko ja tak mam i że to już mój totalny odchyl od normy ale widzę że wy też to macie.

31 Ostatnio edytowany przez emczii (2017-05-11 14:47:33)

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

Agata, czy stan depresyjny to ja nie wiem ale powiem ci ze ja miałam nawet jeszcze wczoraj poczucie takiej beznadziejności ze miałam myśli samobójcze... bo po co mam żyć, moje życie sie skończyło... dzis jest lepiej, wmawiam sobie ze bedzie dobrze. Musze odzyskać siebie, czyli ta uśmiechnięta, pełna życia, ciesząca sie z byle czego dziewczynę, która byłam zanim jego poznałam. Te wahania nastrojów sa okropne ale tydzień po rozstaniu byłam u psychologa i powoedziala ze to 'normalne' trzeba z tym walczyć, biegać, ćwiczyć - ja tego nie robie ale chyba zacznę bo przed poznamiem go codziennie ćwiczyłam i czułam sie świetnie, a pózniej przestałam bo po co...
ech, powiem Wam ze jakbym miała przeżyć to kolejny raz to ja wole chyba byc sama, poza tym nie widzie siebie w związku póki co, wiamodmo że za wcześnie, bo mam wręcz wstręt do mężczyzn, ale boje sie ze tak zostanie, albo każdego będę do niego porównywać...
W poniedziałek zapisuje sie na terapie, ponieważ ja mam tatę alkoholika, na szczęście juz z nami nie mieszka, ale ogólnie nawet jak nie pił to był ciężkim charakterem i niestety moje problemy emocjonalne sa takim 'prezentem' od niego. Mam nadzieje ze to cos da, moze się zamienię, zobaczymy.

A co do piosenek to mam to samo, słucham innych po prostu. Wszędzie go widzę, tak jak Wy, wiec chyba to w jakiś sposób 'normalne' po rozstaniu...

32 Ostatnio edytowany przez agatek2501 (2017-05-11 15:43:21)

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

Ja jak narazie uciekam w najbliższym czasie w prace. Zapisałam się na 2 dni nadgodzin.
W dni wolne chcę sobie iść na spacer. Słuchawki na uszy i przed siebie. Tym bardziej że mam gdzie bo mieszkam nad morzem.

Eh...To wszystko jest niesprawiedliwe ;(

33

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

Mi to nie tylko go wszystko przypomina a wręcz oprócz tego czuję jego zapach,dotyk,pocalunki tak jakby tu był pięć minut temu.To dopiero chore.

34 Ostatnio edytowany przez emczii (2017-05-11 16:33:12)

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

Dziewczyny...
A ja same dobre chwile mam w głowie i znowu dół. Juz nawet przyjaciółka nie chce ze mną gadać...
Ja piernicze jak to boli.

35

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia
emczii napisał/a:

Dziewczyny...
A ja same dobre chwile mam w głowie i znowu dół. Juz nawet przyjaciółka nie chce ze mną gadać...
Ja piernicze jak to boli.

Witaj w klubie.Mnie osoba której się zwierzałam też już ma dość.Nie powiedziała mi tego wprost ale albo zmieniała temat nie chcąc już o tym gadać albo np.aktualnie nawet się nie odzywa.Juz ma dość tego horroru z mojej strony.A to że pamiętasz te dobre chwile to chyba normalne bo ja też tak mam.Moj mózg sam mnie dobija przypominając tylko te dobre chwile.Chyba póki co idealizujemy byłych i dlatego tak się dzieje.

36

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

Edyszka, ile masz lat ? Jeżeli można wiedzieć smile

37 Ostatnio edytowany przez Edyszka (2017-05-11 17:36:41)

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia
emczii napisał/a:

Edyszka, ile masz lat ? Jeżeli można wiedzieć smile

Można.Ja chyba jestem najstarsza z was bo mam 30l ale to nie ma znaczenia bo czy się ma 20,30,40 czy więcej to jak się traci kogoś kogo się bardzo kocha to boli tak samo bez względu na wiek.

38 Ostatnio edytowany przez emczii (2017-05-11 17:52:47)

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

No właśnie z Twoich wpisów biła taka swego rodzaju dojrzalaosc, dlatego zapytałam smile
To prawda chyba w każdym wieku to tak boli hmm a długo byliście razem ?

39

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia
Edyszka napisał/a:
emczii napisał/a:

Edyszka, ile masz lat ? Jeżeli można wiedzieć smile

Można.Ja chyba jestem najstarsza z was bo mam 30l ale to nie ma znaczenia bo czy się ma 20,30,40 czy więcej to jak się traci kogoś kogo się bardzo kocha to boli tak samo bez względu na wiek.

Witaj w klubie, ja tez 30 smile

40

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia
emczii napisał/a:

No właśnie z Twoich wpisów biła taka swego rodzaju dojrzalaosc, dlatego zapytałam smile
To prawda chyba w każdym wieku to tak boli hmm a długo byliście razem ?

Byliśmy razem 3 lata.I powiem ci że tu nawet nie chodzi o staż tylko o sam fakt że czułam że to ten jedyny.Do żadnego faceta nie czułam tego co czułam do niego.Nie dlatego że wcześniej w moim życiu nie było żadnych facetów tylko po prostu z żadnym nie było tego co z nim.Juz na pierwszej randce było wielkie bum,wow i iskry.A później już tylko utwierdzalam się w przekonaniu że to miłość mojego życia,facet z którym chce być do końca i to były piękne chwile w moim życiu.Nie spodziewałam się że kiedyś tej miłości mojego życia znudze się i mnie odstawi jak zużyta rzecz

41 Ostatnio edytowany przez Edyszka (2017-05-11 19:06:03)

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia
agatek2501 napisał/a:
Edyszka napisał/a:
emczii napisał/a:

Edyszka, ile masz lat ? Jeżeli można wiedzieć smile

Można.Ja chyba jestem najstarsza z was bo mam 30l ale to nie ma znaczenia bo czy się ma 20,30,40 czy więcej to jak się traci kogoś kogo się bardzo kocha to boli tak samo bez względu na wiek.

Witaj w klubie, ja tez 30 smile

No to Agatek miło cię poznać towarzyszko wieku i niedoli  smile

42

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

Ja mam 22, wiec chyba jestem najmłodsza. Ale wiecie co ? Czuje sie styrana życiem 40-50 latka.

43

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

Tak czasem bywa że młoda osoba jest dojrzalsza niż metryka przewiduje przez doświadczenia życiowe.Ja aktualnie przez to rozstanie czuję że osoby mające z 60l mają w sobie więcej energii i chęci do życia niż ja

44

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

Ja mam tak samo. I jak słyszę 'że całe życie przede mną' to mam ochotę wykrzyczeć: 'jakie kur...de życie? Skoro jego już nie ma ?' Próbuje, na prawdę probuje ale i tak nachodzą mnie chwile ze normalnie nie chce mi sie żyć.
Dziewczyny, powiedzcie czy Wy tez tak macie ze jeszcze jakaś nadzieja sie w Was tli ? Bo ja ciagle sie 'pocieszam', ze może zatęskni, przecież sie nie odzywam, może przemyśli... a przecież nie powinnam jej mieć, prawda ? Po tym co usłyszałam, przytoczę żeby zobrazować:
-nie kocham
-nic nie czuje
-chce byc z kimś innym
-ty masz problemy psychiczne
-nie wyobrażam sobie żebyśmy teraz mieszkali razem
-ja chyba nie dojrzałem do takiego poważnego związku
-mam być z tobą z litości ?
-a jak sie będziesz czuła jak sobie za miesiąc przyprowadzę tu (czyt. do naszego mieszkania) dziewczynę
-juz nie chce z Tobą być
-nie pasujemy do siebie
-znajdziesz kogoś kto cie bedzie kochał
-może za pół roku się zejdziemy, nic nie wiadomo
No mniej więcej tyle.
I dlaczego ja sie nadal nie moge ogarnąć ???

45

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia
emczii napisał/a:

Ja mam tak samo. I jak słyszę 'że całe życie przede mną' to mam ochotę wykrzyczeć: 'jakie kur...de życie? Skoro jego już nie ma ?' Próbuje, na prawdę probuje ale i tak nachodzą mnie chwile ze normalnie nie chce mi sie żyć.
Dziewczyny, powiedzcie czy Wy tez tak macie ze jeszcze jakaś nadzieja sie w Was tli ? Bo ja ciagle sie 'pocieszam', ze może zatęskni, przecież sie nie odzywam, może przemyśli... a przecież nie powinnam jej mieć, prawda ? Po tym co usłyszałam, przytoczę żeby zobrazować:
-nie kocham
-nic nie czuje
-chce byc z kimś innym
-ty masz problemy psychiczne
-nie wyobrażam sobie żebyśmy teraz mieszkali razem
-ja chyba nie dojrzałem do takiego poważnego związku
-mam być z tobą z litości ?
-a jak sie będziesz czuła jak sobie za miesiąc przyprowadzę tu (czyt. do naszego mieszkania) dziewczynę
-juz nie chce z Tobą być
-nie pasujemy do siebie
-znajdziesz kogoś kto cie bedzie kochał
-może za pół roku się zejdziemy, nic nie wiadomo
No mniej więcej tyle.
I dlaczego ja sie nadal nie moge ogarnąć ???

Jak za jakiś czas emocje osłabną to zobaczysz że życie to nie tylko ten jeden facet.Wiem że teraz sobie tego nie wyobrażasz ale tak będzie,ale żeby to szybciej nastąpiło nie możesz się sama nakręcać i wmawiać sobie że świat się skończył bo jego nie ma.Wiem że teraz świat wygląda okropnie bo mój też tak wygląda ale życie toczy się dalej.Z tego co powiedział wynika że definitywnie nie chce więc musisz to zaakceptować i iść dalej.Tylko akceptacja spowoduje że będziesz mogła zacząć sie leczyć z niego bo póki będziesz żyć w nadziei to będziesz przedłużać swoją mękę.A co do ostatniego tekstu MOZE ZA PÓŁ ROKU SIĘ ZEJDZIEMY to bardzo egoistyczne słowa.To brzmi jak NIE CHCĘ CIĘ ALE JAK NIE ZNAJDĘ INNEJ DUPY TO MOZE WRÓCĘ NA CHWILĘ

46

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

Dziewczyny u mnie minęło 19 tygodni od rozstania. Przez pierwsze 3 miesiące dosłownie wszystko mi go przypominało. Śnił mi się po nocach, nie mogłam jeść. Sama nie wiedziałam  co było gorsze: związek z nim czy rozstanie. Musiałam podjąć decyzję o rozstaniu w bardzo trudnym momencie. Miesiąc przed rozstaniem zdiagnozowano u mojej siostry nowotwór. Potrzebowałam wsparcia z jego strony, a on gdy tylko usłyszał co się dzieje zaczął się oddalać. Nawet nie pojechał ze mną do szpitala, aby ją odwiedzić. Twierdził że moja rodzina jest jakaś (cytuję) "upośledzona genetycznie "...
Powinnam była już dawno wiedzieć że to zwykły cham i prostak. Ja jednak kochałam - raczej wyobrażenie o nim, to co widziałam na początku związku. Był przeciez cudowny, czuły, troskliwy. Jak to poznałam to czułam że jestem najważniejsza na świecie.
Jego zachowanie po rozstaniu pokazało mi jaki jest i co dla niego znaczyłam (nic). Szybko zastąpił mnie nową. Nigdy nie zapytał czy u mnie okej, jak sobie radzę. Mijały tygodnie/ miesiące a ja wciąż sama. Otrząsnąć się nie mogłam. Stres związany z tymi wydarzeniami zrobił swoje... wyglądam 10 lat starzej.
Znajomi już nie mogli słuchać mojego gadania. Wciąż szukałam odpowiedzi na pytanie: dlaczego był taki? Co źle zrobiłam? Dlaczego mnie ponizal, a nowa jest dla niego niczym bogini?
Teraz mniej o nim myślę, a jak już się zdarzy to zastanawiam się jak tu pokazać mu się z jak najlepszej strony. Tak aby widział kogo stracił. - to chyba chore, mam nadzieję że szybko mi minie:)

47

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

UPOSLEDZONA GENETYCZNIE-Co za tekst....Jak przeczytałam twój slowa o kochaniu wyobrażenia o kimś,o tym jaki był na początku bo był czuły,kochany,traktowal jak księżniczkę to jakbym o sobie czytała.U mnie właśnie tak było.Byl cudowny,kochany,bardzo się starał traktował mnie tak że czułam się ważna dla niego ale później totalnie się zmienił.Nie robił mi niczego strasznego ale nic z siebie nie dawał już.Stawal się coraz bardziej obcy,zbywal,olewal a ja zamiast odejść to kochałam dalej wyobrażenie o nim,jego z czasów kiedy był cudowny i starałam się jak głupia żeby ten związek przetrwał.Az w końcu to on mnie rzucił...Ps.Skoro ciebie też traktował cudownie to jaką masz pewność że jak mu minie pierwsza ekscytacja to swoją obecną kobietę nie zacznie traktować tak jak ciebie?

48

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

Mój ex był cudowny do czasu... po kilku tygodniach związku zaczął okazywać chorobliwą zazdrość. Wymagał, abym cały swój wolny czas poświęciła jemu, miałam zrezygnować z kontakaktu z przyjaciółmi i ograniczyć spotkania z rodziną. On chciał wychodzić sam do swoich znajomych, na imprezy, a ja musiałam tłumaczyć się dlaczego sama poszłam do sklepu! Wszędzie za mną chodził, aby sprawdzić jak wyglądam, jakie ubrania mam na sobie, jaki makijaż, fryzurę itp. Ja nie z tych, które dają sobie wejść na głowę, więc powiedziałam mu co myślę o tym absurdalny zachowaniu i jego zakazach. Każdy mój sprzeciw to był powód do awantury, pozniej doszły wyzwiska, szarpanie, szantaże, że popełni samobójstwo, na końcu przemoc fizyczna. Po długich rozmowach obiecywał zmianę i było kilka dni/ tygodni "miodowych". Znow byl kochany i czuły. A ja liczyłam, że moja miłość go zmieni. Planował ze mną przyszłość, ale wszystkie decyzje podejmował sam. Nie liczył się wcale z moim zdaniem. Uważam, że nowej dziewczyny tak nie traktuje, ponieważ ona jest na jego każde zawołanie i świata poza nim nie widzi. Poza tym wybrał sobie kobietę zupełnie inną ode mnie, skromniejszą z wyglądu. Ja lubię dbać o siebie, zawsze staram się dobrze wyglądać, dbać o sylwetkę itp. Jego poprzednie dziewczyny też były bardzo atrakcyjne- a obecna szczerze mowiac nie jest. Na pierwszy rzut oka widać, ze to on jest w ich zwiazku "gwiazdą". Myślę, że z tego względu nie będzie też taki chorobliwie zazdrosny.

49 Ostatnio edytowany przez Edyszka (2017-05-12 08:53:28)

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

Dziewczyny,nasze związki nie miały sensu.KARINA,jak facet traktuje tak jak twój ex to nie można z nim niczego stworzyć.No chyba że kobieta jest masochistką i postanawia być do końca życia ofiarą pod względem fizycznym jak i psychicznym.AGATEK,czytalam twoją historię.To nie twoja wina.To twój były jest egoistą.Zostawil cię,wrocil,wpedzil w poczucie winy i znów zostawił.EMCZII,twoja historię znam najmniej,ale chłopak definitywnie nie chce i nawet to powiedział w taki dość lekcewazacy sposób,a jedna osoba za dwoje nie da rady.Nie można być z kimś kto już nie chce i nic nie czuje bo to do niczego nie prowadzi i to również masochizm.No i mój związek też był fikcją.Albo się kocha albo nie a nie jak w moim przypadku cudowny na początku a później bum i tylko zbywanie,olewanie i jedna wielka niechęć a na koniec kop w dupe.Mimo mojego skakania wokół niego.

50 Ostatnio edytowany przez agatek2501 (2017-05-12 09:27:47)

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia
Edyszka napisał/a:

AGATEK,czytalam twoją historię.To nie twoja wina.To twój były jest egoistą.Zostawil cię,wrocil,wpedzil w poczucie winy i znów zostawił.

No niestety poczucie winy wbił we mnie dość mocno.
Zastanawiałam się jakby to była odwrotna sytuacja - że wtedy za pierwszym razem ja bym odeszła, ignorowała go i on by sobie z kimś sypiał. Przecież nie mam prawa ingerować w coś co zrobił będąc wolnym. Może byłoby mi trochę przykro, ale gdybym widziała, że on naprawdę tego żałuje i zerwałby z tamtą wszelki kontakt to nie rozpamiętywałabym tego. Po prostu uważam, że jak się kocha to trzeba czasem umieć wybaczyć i puścić w niepamięć. Tym bardziej gdyby przez cały związek nie dałby mi żadnego powodu by mu nie ufać. Jesteśmy tylko ludźmi i ulegamy słabościom.

51

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia
Edyszka napisał/a:

EMCZII,twoja historię znam najmniej,ale chłopak definitywnie nie chce i nawet to powiedział w taki dość lekcewazacy sposób,a jedna osoba za dwoje nie da rady.Nie można być z kimś kto już nie chce i nic nie czuje bo to do niczego nie prowadzi i to również masochizm.No i mój związek też był fikcją.Albo się kocha albo nie a nie jak w moim przypadku cudowny na początku a później bum i tylko zbywanie,olewanie i jedna wielka niechęć a na koniec kop w dupe.Mimo mojego skakania wokół niego.

Edyszka, ja założyłam temat o tym,także możesz poczytać smile
Dziewczyny, mi wszyscy mówią ze to moja wina, to jak ja mam sobie poradzić ?
Dzis ledwo wstałam, znowu dół, teraz płacze. Nie wiem co mam robić, nie chce mi sie żyć.
Bo gdyby jeszcze on był jakimś chamem to moze przełknęłabym to, a on był dobrym facetem, tak mi sie przynajmniej wydawało. To ja byłam toksyczna.

52

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

Dziewczyny podzielę się z Wami jednym cytatem, który bardzo pasuje do naszej sytuacji:
"Jeśli czujesz, że idziesz przez piekło, nie zatrzymuj się, tylko idź ".
Tak jest z nami, przeżywamy rozstania, każda z nas była lub jest pełna bólu, mamy mnóstwo pytań, które zostaną bez odpowiedzi... ale prawdą jest to, że trzeba to piekło przeżyć. Dla nikogo czas się nie zatrzymał po rozstaniu. Dni mijają i trzeba z nadzieją czekać na kolejne jutro, bo będzie coraz łatwiej. smile

53 Ostatnio edytowany przez Edyszka (2017-05-12 15:57:10)

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia
agatek2501 napisał/a:
Edyszka napisał/a:

AGATEK,czytalam twoją historię.To nie twoja wina.To twój były jest egoistą.Zostawil cię,wrocil,wpedzil w poczucie winy i znów zostawił.

No niestety poczucie winy wbił we mnie dość mocno.
Zastanawiałam się jakby to była odwrotna sytuacja - że wtedy za pierwszym razem ja bym odeszła, ignorowała go i on by sobie z kimś sypiał. Przecież nie mam prawa ingerować w coś co zrobił będąc wolnym. Może byłoby mi trochę przykro, ale gdybym widziała, że on naprawdę tego żałuje i zerwałby z tamtą wszelki kontakt to nie rozpamiętywałabym tego. Po prostu uważam, że jak się kocha to trzeba czasem umieć wybaczyć i puścić w niepamięć. Tym bardziej gdyby przez cały związek nie dałby mi żadnego powodu by mu nie ufać. Jesteśmy tylko ludźmi i ulegamy słabościom.

Uległaś,nie uległaś mniejsza o to.Bylas wolna i miałaś do tego prawo jak każda wolna kobieta.On cię zostawił więc on paradoksalnie dał ci to prawo robić co chcesz.Nie miał prawa później mieć o to preyensji egoista.Pod względem egoizmu to mogą sobie z moim byłym rękę podać.Pod innymi względami egoizmem się wykazali ale jakby nie patrzeć egoizm w czystej postaci.

54

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia
Karina.Julia.8 napisał/a:

Dziewczyny podzielę się z Wami jednym cytatem, który bardzo pasuje do naszej sytuacji:
"Jeśli czujesz, że idziesz przez piekło, nie zatrzymuj się, tylko idź ".
Tak jest z nami, przeżywamy rozstania, każda z nas była lub jest pełna bólu, mamy mnóstwo pytań, które zostaną bez odpowiedzi... ale prawdą jest to, że trzeba to piekło przeżyć. Dla nikogo czas się nie zatrzymał po rozstaniu. Dni mijają i trzeba z nadzieją czekać na kolejne jutro, bo będzie coraz łatwiej. smile

Dzięki Karinka za te słowa smile To jest masakryczny ból stracić kogoś kogo się bardzo kocha a do tego jeszcze czuję się naiwna,glupia,wykorzystana,wiec mam nadzieję że będzie lepiej za jakiś czas bo marzę żeby pozbyć się tych uczuć a dziś dopiero równy tydzień od definitywnego rozstania.Jak sobie to przypomnę to mnie wstrząsa.

55 Ostatnio edytowany przez agatek2501 (2017-05-12 17:44:25)

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia
Edyszka napisał/a:
agatek2501 napisał/a:
Edyszka napisał/a:

AGATEK,czytalam twoją historię.To nie twoja wina.To twój były jest egoistą.Zostawil cię,wrocil,wpedzil w poczucie winy i znów zostawił.

No niestety poczucie winy wbił we mnie dość mocno.
Zastanawiałam się jakby to była odwrotna sytuacja - że wtedy za pierwszym razem ja bym odeszła, ignorowała go i on by sobie z kimś sypiał. Przecież nie mam prawa ingerować w coś co zrobił będąc wolnym. Może byłoby mi trochę przykro, ale gdybym widziała, że on naprawdę tego żałuje i zerwałby z tamtą wszelki kontakt to nie rozpamiętywałabym tego. Po prostu uważam, że jak się kocha to trzeba czasem umieć wybaczyć i puścić w niepamięć. Tym bardziej gdyby przez cały związek nie dałby mi żadnego powodu by mu nie ufać. Jesteśmy tylko ludźmi i ulegamy słabościom.

Uległaś,nie uległaś mniejsza o to.Bylas wolna i miałaś do tego prawo jak każda wolna kobieta.On cię zostawił więc on paradoksalnie dał ci to prawo robić co chcesz.Nie miał prawa później mieć o to preyensji egoista.Pod względem egoizmu to mogą sobie z moim byłym rękę podać.Pod innymi względami egoizmem się wykazali ale jakby nie patrzeć egoizm w czystej postaci.

Edyszka, ja wiem, że on nie może mnie za to obwiniać, ale on chyba sam tego nie wie. Tu z jednej strony gada, że to nie moja wina, a zaraz, że przez to nie może ze mną być.
Ja przez całe tamto rozstanie pisałam pamiętnik - opisywałam wszystkie emocje które wtedy mną targały, wątpliwości, tęsknotę. Swoje odczucia jak spotykałam się z tamtym. Wszystko. Przez chwilę myślałam nawet czy by mu tego nie skserować i wysłać. Ale już to chyba bez znaczenia.
Musze zacząć odpuszczać. Rozmawiałam z nim dzisiaj chwilę (oczywiście odezwał się bo miał sprawę - żebym spłaciła wcześniej raty, które miałam spłacać jeszcze przez rok). Ogólnie miał dosyć arogancki ton. Wspomniał też, że niepotrzebnie narobił mi nadziei wyznając mi miłość jak się zeszliśmy. Co to ma k*rwa być?! Przecież on nie tylko wyznawał mi miłość, ale też proponował wspólne zamieszkanie znowu razem, plany na przyszłość, dzieci. Po prostu po tych słowach zwątpiłam w to wszystko co razem przeżyliśmy. Po prostu. Skoro nie był pewny - mógł nie wracać, a nie zabiegać i pokazywać jak bardzo mu zależy na mnie. I oczywiście jego ciągłe powtarzanie "Ja nie wiem co Ci mam powiedzieć". Po moich dwóch palantach myślałam, że to jest właśnie ten jedyny. Będzie boleć, bo kocham tego DUPKA. Ale mam dość. Nie pozwolę się z jego powodu zniszczyć psychicznie. Już i tak za bardzo się to na mnie odbija.

56 Ostatnio edytowany przez Edyszka (2017-05-12 18:53:43)

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

AGATEK,my kobiety które zostałyśmy zranione i to bardzo możemy zrobić tylko jedną rzecz,ktora będzie słuszna,czyli to o czym już tu kilka razy pisałam-zaakceptowac,ze to koniec bo tylko od tego momentu można zacząć leczyć serce.U mnie to dopiero tydzień od definitywnego końca więc jeszcze w jakiś sposób wypieram to co się stało jednocześnie wiedząc że to już koniec.Mam nadzieje,ze z każdym dniem coraz bardziej będzie do mnie docierać że skończyło się to bezpowrotnie.Ja na twoim miejscu bym mu nie wysyłała tego pamiętnika.On cię już drugi raz kopnął.Wysylajac mu to i dalej walcząc o coś czego już nie ma tylko się upokorzysz i narobisz sobie nadziei,że ten pamiętnik coś da,a nie da bo gdyby chciał to by teraz z tobą był a jak widzisz nie ma go i pamiętnik tego nie zmieni.Ogolnie nasze historie są różne ale mam wrażenie że pod pewnymi względami bardzo podobne.Moj też mi robił nadzieję.Tez były teksty o dzieciach i wiele innych wskazujących na to że mu zależy i to jest do końca życia,a jak twój powiedział że niepotrzebnie narobił ci nadziei,tak mój rzucił tekst że wie że mnie zranił i zadał mi ból.Wow,milo z jego strony,ze to wie...Tez wcześniej trafiałam na dupkow i myślałam że ten jest inny,moja miłość na całe życie,wartosciowy facet a okazał się gorszy niż poprzedni.Na koniec jeszcze mi rzucił że na pewno kogoś znajdę.Mhm...Mogl od razu napisać ROZSZARPALEM CI SERCE ALE KUPISZ SOBIE DRUGIE.Ja też już nie wierzę że mój związek miał jakiś sens.Zwatpilam w to po jego zachowaniu.No przecież on nawet na koniec nie raczył mi powiedzieć że to kończy tylko zniknął.Oznajmil to po miesiącu przyparty przeze mnie do muru.Takze gdzie tu jakiś sens tej relacji.To było coś wielkiego ale tylko dla mnie.

57 Ostatnio edytowany przez emczii (2017-05-13 17:28:26)

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

Dziewczyny, wczoraj zrobiłam cos głupiego. Zadzwoniłam do niego, z płaczem, po zobaczeniu w oknie, w naszym byłym mieszkaniu, teraz juz jego mieszkaniu - jego siostry. Caly dzień byłam płaczliwa, zdołowana, ledwo wytrzymałam na zajęciach a ten widok mnie dobił. To było przecież NASZE mieszkanie... Nie wytrzymam, płakałam, powiedziałam ze nie moge tego wytrzymać, że nie dam rady, męczę sie. On powiedział ze SIE Z KIMŚ SPOTYKA. Myślałam ze cos sobie zrobie, kupiłam alkohol, tabletki. Zadzwoniłam jeszcze raz i powiedziałam ze sie zabije. On wezwał policję, a ja wracałam do domu, miałam rozładowany telefon, obdzwonił moje koleżanki, pół rodziny zeszło sie do mojego domu, mama, babcia, ciocia płacz. Policja przywiozła mnie do domu, szukali mnie po całym mieście. Wracając do domu, jeszcze przed policja, uświadomiłam sobie ze NIE WARTO. Dla kogoś takiego jak on, dla chu*ja który juz po paru dniach od rozstania, a moze jeszcze w trakcie związku miał inna. Nienawidzę go i pewnie każdy stwierdzi ze zrobiłam z siebie idiotkę ale gdyby nie to, nie ten telefon, nie to załamanie, ta autentyczna chęć zrobienia sobie czegoś nie wyleczylabym sie. Teraz do mnie dotarło ze to wszystko nie jest moja wina, on zachował sie okropnie. Wyblokowalam go wszędzie gdzie sie dało i jego znajomych, rodzine. Ta sytuacja pokazała mi tez ze mam przy sobie osoby które mnie kochają i sa ze mną. On dla mnie nie istnieje. Jeszcze boli. Ale walczę. I jak kiedyś go spotkam to mu dosłownie wpierd*le za to co mi zrobił. Ja płakałam dzień i noc, nie jadłam, zaniedbałam siebie, studia, a ten... bawi sie w najlepsze z nowa. Ch*j skończony.

Tak straciłam godność, ale to musiało sie stać żebym zrozumiała co to za typ. Teraz zaczynam nowe życie.

58

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

Emczii - no chodź kochana, przytulę Cię! Jak ja doskonale Cię rozumiem, wiem co czułaś. Moja droga mój ex też znalazł sobie szybciutko nową, też płakałam strasznie. Był okropny wobec mnie i hop-siup miał nową, którą traktuje jak księżniczkę... (a ja dalej sama jestem i przeżywam rozstanie). No pewnie, że nie warto za byłym płakać, tylko jakoś tak ciężko opanować swoje emocje.
Kochana Ty skup się na sobie, zadbaj o siebie, JEDZ (!), wyśpij się, idź na zakupy, do kosmetyczki, do fryzjera. Rozpieszczaj siebie jak tylko możesz. Zasługujesz na wszystko co zaj#biste!! smile
Do mnie czasami docierają informacje, jakie to wspaniałe i cudowne życie ma mój ex ze swoją nową. Oczywiście budzi to we mnie żal i chodzę rozgoryczona. Moim sposobem, aby wyzbyć się takich uczuć jest bieganie. Ubieram dres, buty, biorę mp3 i biegnę daleko przed siebie, jak szybko tylko mogę. Wracam do domu taka zmęczona, że nawet nie wiem jak się nazywam, a tym bardziej nie interesuje mnie już nic smile
Postaraj się skupić na czymś, może na nauce (z tego co zrozumiałam to studiujesz), może zapisz się na fitness, o! albo na boks smile:) Jednak dobrze Ci radzę, jeśli kiedyś go spotkasz to głowa do góry, uśmiech od ucha do ucha, pierś do przodu, pośladki spięte i powiedz zalotnie "cześć". Bądź taką laską, aby ta nowa gotowała się z zazdrości na myśl o Tobie smile A on niech widzi jaką świetną dziewczynę stracił. Nie pokazuj mu swojej rozpaczy. Koniec z miną porzuconego psiaka!
Jeśli będziesz miała gorszy dzień: wal pięściami w poduszkę, jak chcesz to płacz, krzycz, napisz na kartce co czujesz i ją zniszcz. Nie kontaktuj się z nim! Skreśl go i tyle smile Będzie dobrze, z dnia na dzień lepiej smile

59

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

No Emczii,dalas po całości smile Karinka,tez uważam że nie należy tym draniom pokazywać rozpaczy.Czasem mam ochotę pisać do ex żeby to jeszcze przemyślał,albo żeby mu wygarnąć tego czego nie zdążyłam powiedzieć,ale powstrzymuje się myśląc NIE.ZERO KONTAKTU.NIE BEDE MU EMOCJI POKAZYWAĆ.

60 Ostatnio edytowany przez Karina.Julia.8 (2017-05-13 22:17:59)

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

Edyszka życzę wytrwałości w postanowieniu. Ja niby taka twarda byłam ale dwa tygodnie po rozstaniu napisałam do mojego ex. Nawet nie odp mi. Dlatego, nauczona na własnym błędzie, twierdzę, że NIE WARTO się odzywać.
Teraz chodzę z podniesioną głową i pokazuję mu jaka jestem szczęśliwa. Chodzę na imprezy, korzystam z życia smile A co mi tam, niech chłopina widzi, że dobrze się bawię bez niego. Niech się zastanawia, czy to z nim było coś nie tak.

Rozstanie boli mnie, ale wiedzą o tym tylko moi przyjaciele. On nie musi tego wiedzieć ani widzieć smile
Stosuję zasadę "zero kontaktu". Nie pytam wspólnych znajomych o niego, nie sprawdzam jego portali społecznościowych. Nie warto sobie psuć humoru smile
A on może kiedyś pożałuje, drugiej takiej jak ja to nie znajdzie smile

Dziewczyny pamiętajcie: każda z nas jest wyjątkowa i niepowtarzalna. Zasługujemy na wspaniałych mężczyzn a nie chamów i drani.

61

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

On ma kogoś, a Ciebie odprawił, jak panią na godziny.

62

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia
emczii napisał/a:

Tak straciłam godność, ale to musiało sie stać żebym zrozumiała co to za typ. Teraz zaczynam nowe życie.

Emcziii też mialam wczoraj takie mysli, zeby isc spac  i juz nie wstać... ale dziekki Bogu stchorzylam!
Skoro Ty zrozumialas po takiej akcji to daje mi to do myślenia. Też juz chce zaczac nowe zycie bez niego.. 3 mam-kciuki !
Jak dziś samopoczucie ?

Karina.Julia chyba Twój sposob z bieganiem przetestuje, bo nawet ogladajac najglupsze filmy na yt ciągle o nim mysle. A tak sie zmecze i do spania..

63

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

Agataa - ja mam dziś prawdziwy kryzys. Widziałam swojego byłego z nową i całą rodzinką. Ryczę w poduszkę i nie mam siły wstać z łóżka, aby wyjść pobiegać. Mój ex toksyk wiedzie sobie cudowne nowe i szczęśliwe życie... sad

64

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

Poradzcie jak sobie poradzic emocjonalnie kiedy maz zostawia we wczesnej ciazy, wyprowadza sie do innej i wnosi pozew o rozwod? Tlumaczenie sobie ze lepiej teraz niz pozniej nie pomaga...czuje ogtomna pustke i bol. Przeraza mnie samotne wychowywanie dziecka...

65

Odp: Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia
Eiko napisał/a:

Poradzcie jak sobie poradzic emocjonalnie kiedy maz zostawia we wczesnej ciazy, wyprowadza sie do innej i wnosi pozew o rozwod? Tlumaczenie sobie ze lepiej teraz niz pozniej nie pomaga...czuje ogtomna pustke i bol. Przeraza mnie samotne wychowywanie dziecka...

Co za skur...n.Ja to Bogu dziękuj że nigdy z moim ex nie zaszłam,bo nie wiem jakbym to przeżyła w obecnej sytuacji.Nie wiem nawet co napisać,ale musisz wierzyć,ze później będzie tylko lepiej i przede wszystkim musisz być mimo wszystko silna dla dziecka.

Posty [ 1 do 65 z 5,371 ]

Strony 1 2 3 83 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Nie moge sobie poradzić, brak sensu życia

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024