Witam
mam 30 lat on 28 poznalismy sie dwa lata temu w swieta oswiadczyny..za rok ma byc slub
a ja mam taki metlki w glowie..boje sie o przyszlosc z NIm
Napisze w duzym skrocie...:
!. wczesniej odszedl ode mnie do matki swojego dziecka.. wrocil po miesiacu..tlumaczac sie dobrem dziecka..ze tesknil itd itp peklam..wybaczylam..ale to dopiero wierrzcholek..
2 finanse ..jego dlugi i almenty po tygodniu wychodzi na zero..czuje sie obarczona wieloma finasowymi zobowiazaniami ktore powinnismy dzielic..poza tym wysyla jej dodatkowe pieniadze za moimi plecami..odkrylam..3 dni temu
3. nie dba o nie..piore sprzatam gotuje robie zakupy..dbam o jego dziecko.syn jest z nami w kazdy weekend..
4. czuje sie wykorzystywana i manipulowana..przyklad dlam pieniadze na nowy sprzet agd wrocil mowiac kochanie zaoszczedzilem..odkupielm sprzet od L.(byla)...dostalam furii...a On tak to obrocil..ze jestem niedojrzla zazdrosna materialistka i waritaka..przerpsilam(tak przeprosilam,zawsze ja przepraszam)
5. namawial mnie na wspolne konto powiedzialam nie
6. dwa dni po zareczynach poprosil bym...zlozyla knoto z kotreh=go moze korzystac..na moje imie i nazwisko..i moje prawo jazdy..
jestem tu..bo czuje ze wariujee..ze jestem niesprawiedliwa w stosunku..do czlowieka ktory chce byc ze mna potrafi byc czuly kochakjacy..kocham go i nienawidze..icagle doly i gorki..szczescvie przeplatane ze smuytkiem ciagle...niepwniocs..strach
poradzcie,prosze