Pewien znajomy odnowił ze mną znajomość, którą nagle urwałam. Twierdził, że mnie szukał (dopiero jednak po zerwaniu z dziewczyną). Zaczęło się z jego strony dążenie do kontaktu, tworzenie tysiąca sytuacji do częstszych spotkań i w końcu randka. Miałam dać mu znać, czy pojadę z nim w interesach za granicę na jeden dzień, bo co chwilę sie o to dopytywał. Zgodziłam się ostatecznie, miał dać znać o szczegółach i... zamilkł. Tak po prostu. Z tego co po sobie pokazywał i mówił, zależało mu i się cieszył. Miał zadzwonić w sobotę i cisza. Czekałam w milczeniu do dzisiaj. A on nie odebrał mojego telefonu,, nie oddzwonił, nie odpisal na smsa z prośbą o potwierdzenie, bo wyjazd miałby być w przyszłym tygodniu. Po prostu jakby nagle zapadł się pod ziemię.
Nie wiem jak mam to rozumieć. Może ktoś zajrzy w swoją szklaną kulę i coś podpowie?
Zaklad z kumplami?
Byla dziewczyna przestala byc byla, wiec i pocieszycielka nie potrzebna?
Przyczyn moze byc wiele. Efekt zawsze ten sam. Szkoda na niego czasu. Ty sie zaangazujesz a on i tak cie oleje. Pytanie tylko jak bardzo to zaboli.
Dziękuję za odpowiedź. Jesteśmy co prawda z jednej miejscowości, ale nie mamy wspólnych znajomych. Facet jest koło 40-stki... zakład z kumplami bym raczej wykluczyła... O ile łatwiej by było, gdyby po prostu napisal - Sorry, z wyjazdu z nici.
Jedynym usprawiedliwieniem jest nagła śmierć W każdym innym wypadku okazał Ci lekceważenie, zwłaszcza, że sam wyszedł z inicjatywą.
5 2017-01-06 23:58:10 Ostatnio edytowany przez WspanialaCorka (2017-01-06 23:58:36)
Jedynym usprawiedliwieniem jest nagła śmierć W każdym innym wypadku okazał Ci lekceważenie, zwłaszcza, że sam wyszedł z inicjatywą.
Też tak właśnie myślę Pytanie, skąd ta nagła zmiana... W sobotę rano zapewniał mnie, że dogada szczegóły wyjazdu i mnie wieczorem o nich poinformuje. A tu cisza...
6 2017-01-07 00:00:44 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2017-01-07 00:01:05)
Jedynym usprawiedliwieniem jest nagła śmierć
A jak tylko leży na OIOM, to absolutnie powinien się odezwać
Autorko, a po co Ci wiedzieć, z jakiego powodu zmienił plany? Bo że zmienił, to chyba już się domyśliłaś?
7 2017-01-07 00:06:19 Ostatnio edytowany przez WspanialaCorka (2017-01-07 00:07:23)
josz napisał/a:Jedynym usprawiedliwieniem jest nagła śmierć
A jak tylko leży na OIOM, to absolutnie powinien się odezwać
Autorko, a po co Ci wiedzieć, z jakiego powodu zmienił plany? Bo że zmienił, to chyba już się domyśliłaś?
Chyba wciąż się łudzę, że ma jakiś super-hiper-ważny powód by milczeć, a wyjazd dojdzie do skutku...
A z drugiej strony jestem mocno rozczarowana. Nie rozumiem, jak można kogoś tak nagle zacząć ignorować, usunąć z życia, bez żadnego uprzedzenia, sygnałów.
Zaczynam też rozważać jakieś problemy emocjonalne. Zachęca mnie do odwiedzenia jego miejsca pracy/podwórka, a dwa dni później udaje, że nie zna
. Miał zadzwonić w sobotę i cisza.
Chwila...my tu na nim psy wieszamy, tylko o którą sobotę chodzi? Sobota dopiero się zaczyna.
10 2017-01-07 01:05:49 Ostatnio edytowany przez troll (2017-01-07 01:06:19)
Chwila...my tu na nim psy wieszamy, tylko o którą sobotę chodzi? Sobota dopiero się zaczyna..
W sobotę rano zapewniał mnie, że dogada szczegóły wyjazdu i mnie wieczorem o nich poinformuje. A tu cisza...
Ta już chyba minęła
Chodzi o zeszłą sobotę. Zastanawiam się, czy nie wpaść jutro o niego i spytać wprost o co biega, czemu nie mogę się z nim kontaktować. Jak myślicie?
12 2017-01-07 02:40:52 Ostatnio edytowany przez josz (2017-01-07 02:48:28)
Chodzi o zeszłą sobotę. Zastanawiam się, czy nie wpaść jutro o niego i spytać wprost o co biega, czemu nie mogę się z nim kontaktować. Jak myślicie?
Odradzam, jak wcześniej napisałam, nic, po za zejściem go nie usprawiedliwia, a nie sądzę, że faktycznie uległ jakiemuś wypadkowi. Już wolałabym dyskretnie podpytać, jeśli macie wspólnych znajomych, ale jeśli takowych posiadasz, to gdyby wydarzyło się coś złego, już byś o tym wiedziała.
Czy Ty zachowałabyś się w taki sposób?
Umawiasz się z kimś i nie ma znaczenia, czy to ma być wspólna kawa, czy wyjazd właśnie i nawet jeśli; rozchorowałaś się nagle, okradli Cię i straciłaś kasę, złamałaś nogę, czy nawet wróciłaś do byłego, obowiązkiem jest informacja o zmianie planów, krótkie wytłumaczenie i przeprosiny.
Tyle w temacie, całkowite zapadnięcie się pod ziemię po uprzednich zabiegach, świadczy o tym, że masz do czynienia z aroganckim, pozbawionym braku szacunku, jawnie Cię lekceważącym typem.
Po co masz do niego wpadać, skoro on nie chce się z Tobą widzieć, ani kontaktować? Nie upokarzaj się.
Tydzień temu, więc było to tuż przed Sylwestrem, może pogodził się z byłą dziewczyną, co go zupełnie nie usprawiedliwia.
A dajże spokój, bo jeszcze na byłą się natknieez. Olej go.
Słuchajcie, a może to z mojej winy facet urwał nagle kontakt? Może myśli, że go oklamalam i jestem w związku jednak?
Nie daje mi to spokoju, choć fakt - prosiłam go wczoraj o potwierdzenie, a tu cisza. Nie cierpię takiego zachowania. Mam w zwyczaju od razu je konfrontować. Ale czy to oznacza, że wyjdę na desperatkę?
Juz wyszlas na desperatke. Dwa telefony, lub jeden SMS to normalne. Jesli ktos chce kontaktu, to odpowie. Wszystko co ponadto swiadczy o tym jak bardzo ci zalezy.
16 2017-01-07 09:48:04 Ostatnio edytowany przez WspanialaCorka (2017-01-07 09:50:29)
Zależy, ale na wyjeździe. Tylko o niego dopytuję. Chęć dowiedzenia się o co chodzi naprawdę zakrawa o desperację? Nie lubię urywać kontaktów bez wyjaśnień. Tydzień temu tyle się działo, tyle mówił, proponował, zarzekał i zapraszał. A teraz boom. Mam mętlik w głowie... Co się musi wydarzyć, żeby nagle nie chcieć nawet wysłać głupiego smsa ze stwierdzeniem - z wyjazdu nici?
Nie chcę odstawiać żadnych scen porzuconej, zranionej czy oszukanej kobiety, tylko przeprowadzić rozmowę krótko, rzeczowo i na temat. Trzymać się faktów, a nie emocji. Wyjaśnić, dlaczego nie reaguje na próby kontaktu z mojej strony, że domyślam się, że do wyjazdu nie dojdzie, ale dlaczego mnie nie poinformował.
Jeśli on nie chce o tym Ci powiedzieć to nawet 1000 smsów i telefonów nic Ci nie da.
Nie lubię urywać kontaktów bez wyjaśnień.
W tym największy jest ambaras...
Tydzień temu tyle się działo, tyle mówił, proponował, zarzekał i zapraszał.
Skoro tak się uaktywnił, spędziliście razem Sylwestra?
Obawiam się, że efektem Twojej przemożnej chęci poznania prawdy będzie jeszcze większe rozczarowanie, ale jeśli tego chcesz...
Może sprzęt mu zamarzł? brr, co za mróz. A tak serio, pisałaś, że odnowił znajomość, po tym jak Ty ją nagle urwałaś. Być może chciał się zrewanżować tym samym, abyś poczuła jak to jest.
Co miałaś ma myśli pisząc: Może myśli, że go okłamałam i jestem w związku jednak?
jesteś?
Może sprzęt mu zamarzł? brr, co za mróz. A tak serio, pisałaś, że odnowił znajomość, po tym jak Ty ją nagle urwałaś. Być może chciał się zrewanżować tym samym, abyś poczuła jak to jest.
Co miałaś ma myśli pisząc: Może myśli, że go okłamałam i jestem w związku jednak?jesteś?
Nie chciałam się wdawać w szczegóły i Was zanudzać. Flirtowaliśmy, ale pewna dziewczyna, która się wokół niego kręciła strasznie uprzykszała mi życie i poszłam sobie. A on się wtedy z nią związał. Na całe 4, czy tam 5 lat.
Nie jestem w związku, ale z moim ostatnim ex mam świetny kontakt, czasem się spotykamy. Może nas gdzieś przyuważył; na filmie, w którym zostałam oznaczona na fb, albo na zdjęciu grupowym z Sylwestra. Tez tam z nim byłam
WspanialaCorka napisał/a:Nie lubię urywać kontaktów bez wyjaśnień.
W tym największy jest ambaras...WspanialaCorka napisał/a:Tydzień temu tyle się działo, tyle mówił, proponował, zarzekał i zapraszał.
Skoro tak się uaktywnił, spędziliście razem Sylwestra?
Obawiam się, że efektem Twojej przemożnej chęci poznania prawdy będzie jeszcze większe rozczarowanie, ale jeśli tego chcesz...
Poszłam, motał się strasznie. Jego mowa ciała sugerowala niechęć do rozmowy. A sama rozmowa... Hmn. Wyrażenie RACZEJ NIE, ale dam znać jak coś się zmieni, w męskim słowniku znaczy tyle co NIE, prawda? Odnosi to się do wyjazdu.
To mógł być powód, tak czy inaczej powinien się odezwać, skoro tak się umawialiście. Jeśli nie odpowiada na smsy, nie zarzucaj mu się więcej.
Pogubiłam się, byłaś na sylwestra z nim i z eks?
To mógł być powód, tak czy inaczej powinien się odezwać, skoro tak się umawialiście. Jeśli nie odpowiada na smsy, nie zarzucaj mu się więcej.
Mogło tak być, ale to tylko świadczy o tym, że jest niedojrzały i brak mu kultury. Nawet w bezpośredniej rozmowie, nie potrafił zdecydowanie się określić - "raczej nie"?
Żeby przynajmniej uzasadnił zmianę planów do co wspólnego wyjazdu, że nie wspomnę o braku kontaktu.
Zamierzasz czekać na jego znak?
25 2017-01-07 14:59:58 Ostatnio edytowany przez WspanialaCorka (2017-01-07 15:14:40)
Pogubiłam się, byłaś na sylwestra z nim i z eks?
Nie, byłam na zabawie z ex, ale znajomy wrzucił zdjęcie z tego spotkania do sieci
ósemka napisał/a:To mógł być powód, tak czy inaczej powinien się odezwać, skoro tak się umawialiście. Jeśli nie odpowiada na smsy, nie zarzucaj mu się więcej.
Mogło tak być, ale to tylko świadczy o tym, że jest niedojrzały i brak mu kultury. Nawet w bezpośredniej rozmowie, nie potrafił zdecydowanie się określić - "raczej nie"?
Żeby przynajmniej uzasadnił zmianę planów do co wspólnego wyjazdu, że nie wspomnę o braku kontaktu.
Zamierzasz czekać na jego znak?
Co do uzasadnienia - motał się. A to, że był na zawodach z zawodniczką i nie miał głowy do tego, a to ma problem ze skontaktowaniem się z klientem za granicą, etc. Powiedzialam mu, że nie jestem na zawołanie i nie wiem, czy będę miała dla niego wtedy czas. Ale wydaje mi się, że po prostu bał się słowa NIE.
Czy będę czekać? Nie wiem... Prawie o nim zapomniałam, był mi obojętny. Pojawił się nagle, namieszał w głowie i teraz nie mogę się doprowadzić do porządku
27 2017-01-07 19:15:56 Ostatnio edytowany przez WspanialaCorka (2017-01-07 19:18:49)
Kurczę! Wiem że mu się podobam. Bardziej dosadnie nie mógł mi tego dać do zrozumienia w ciagu ostatnich 2 tygodni.Mam wrażenie, że to ja spieprzyłam sprawę, bo jednak byłam mocno zdystansowana do jego zalotów - prawieeże je ignorowałam...Chciałam wznowić u niego naukę jazdy konnej, bo nalegał przed tą całą akcją. Tylko pytanie, ile powinnam odczekać?
Wiosną - jak ochłoniesz.
Może i mu się spodobałaś ale gdyby był zainteresowany to by się odezwał.
On tymczasem nie odbiera od Ciebie telefonów, nie oddzwania i nie odpowiada na smsy.
Piszesz w poprzednim wątku, że skontaktował się z Tobą w celu zaproponowania wyjazdu w celach służbowych, zabrał Cię nad morze, zaprosił na kawę. Był po prostu miły bo coś potrzebował, Ty natomiast odebrałaś to jako randkę. Ok, niech Ci będzie, potem stwierdziłaś, że trzeba to powtórzyć i sms po którym zamilkł.
Nie sądzisz, że on tej powtórki po prostu nie chce.
Wiosną - jak ochłoniesz.
Może i mu się spodobałaś ale gdyby był zainteresowany to by się odezwał.
On tymczasem nie odbiera od Ciebie telefonów, nie oddzwania i nie odpowiada na smsy.Piszesz w poprzednim wątku, że skontaktował się z Tobą w celu zaproponowania wyjazdu w celach służbowych, zabrał Cię nad morze, zaprosił na kawę. Był po prostu miły bo coś potrzebował, Ty natomiast odebrałaś to jako randkę. Ok, niech Ci będzie, potem stwierdziłaś, że trzeba to powtórzyć i sms po którym zamilkł.
Nie sądzisz, że on tej powtórki po prostu nie chce.
On już od kilku dobrych lat jeździ za granicę w interesach. Wiedział o mojej "profesji", ale nigdy nie prosił o pomoc. Sam sobie radził. I dziwnym trafem nagle jestem mu potrzebna? Czy na każdym miłym spotkaniu facet bełkocze o romantycznym spacerze, pyta o przeszłość i opowiada o swoim prywatnym życiu, również tym uczuciowym? Czułam,eże to nieasą przyjacielskie pogaduszki. A może ja po prostu za mało tych kaw wypiłam...
Co do ochłonięcia, chyba masz rację. Powinnam odczekać trochę czasu. Mogę nie myśleć racjonalnie
30 2017-01-07 22:08:47 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2017-01-07 22:09:51)
Ochłoń. Nie myślisz racjonalnie. Przeczytaj wszystkie swoje posty na temat tego faceta i pomyśl.
Ech... dorobiłam sobie ideologię do czegoś, czego nigdy między nami nie było? Ewentualnie byłam jego chwilowym kaprysem/flirtem? Nagle role się odwróciły i ja zaczęłam zabiegać o kontakt, a on się wycofał. A winy i tak szukam w sobie... takie zboczenie chyba
Masakra, strasznie jesteś zdesperowana i nakręcona na niego - wyluzuj i nie pchaj się tam, gdzie Cię nie chcą - bo będzie bolało
Ech... dorobiłam sobie ideologię do czegoś, czego nigdy między nami nie było? Ewentualnie byłam jego chwilowym kaprysem/flirtem? Nagle role się odwróciły i ja zaczęłam zabiegać o kontakt, a on się wycofał. A winy i tak szukam w sobie... takie zboczenie chyba
Nieźle A teraz wypad na piwo z koleżankami albo oglądamy coś ciekawego w TV, albo nie wiem, co, układamy znaczki w klaserze albo idziemy rąbać drzewo. To ostatnie zresztą najlepsze na ochłonięcie z emocji.
Masakra, strasznie jesteś zdesperowana i nakręcona na niego - wyluzuj i nie pchaj się tam, gdzie Cię nie chcą - bo będzie bolało
Chyba jestem emocjonalną masochistką. Dlaczego "nie chcą" mnie tam od tygodnia? Nic nie zrobiłam przez ten czas. A stwarzał mnóstwo sytuacji do kontaktu, na tamtą chwilę i na przyszłość.
Naprawdę bije ode mnie aż taką desperacją? Na pewno nie będę tam już mile widziana? Nie daruje sobie, jak drugi raz mi się wymknie - z mojej winy tym razem. Może i zabrzmi to naiwnie, ale nie wierzę w przypadkowe spotkania dwojga ludzi po latach..
Mam nadzieję, że Was nie męczę za bardzo
WspanialaCorka napisał/a:Ech... dorobiłam sobie ideologię do czegoś, czego nigdy między nami nie było? Ewentualnie byłam jego chwilowym kaprysem/flirtem? Nagle role się odwróciły i ja zaczęłam zabiegać o kontakt, a on się wycofał. A winy i tak szukam w sobie... takie zboczenie chyba
Nieźle A teraz wypad na piwo z koleżankami albo oglądamy coś ciekawego w TV, albo nie wiem, co, układamy znaczki w klaserze albo idziemy rąbać drzewo. To ostatnie zresztą najlepsze na ochłonięcie z emocji.
W poniedziałek zasuwam na siłownię Może odreaguje
Naprawdę bije ode mnie aż taką desperacją? Na pewno nie będę tam już mile widziana? Nie daruje sobie, jak drugi raz mi się wymknie - z mojej winy tym razem. Może i zabrzmi to naiwnie, ale nie wierzę w przypadkowe spotkania dwojga ludzi po latach..
Mam nadzieję, że Was nie męczę za bardzo
Nie, no skąd.
Nie.
Hahahaha.
Ja prdl.
Spoko. Ogarnij się.
Odpowiedziałam na każde zdanie po kolei. Mam nadzieję,że dotrze do Ciebie.
WspanialaCorka napisał/a:Naprawdę bije ode mnie aż taką desperacją? Na pewno nie będę tam już mile widziana? Nie daruje sobie, jak drugi raz mi się wymknie - z mojej winy tym razem. Może i zabrzmi to naiwnie, ale nie wierzę w przypadkowe spotkania dwojga ludzi po latach..
Mam nadzieję, że Was nie męczę za bardzo
Nie, no skąd.
Nie.
Hahahaha.
Ja prdl.Spoko. Ogarnij się.
Odpowiedziałam na każde zdanie po kolei. Mam nadzieję,że dotrze do Ciebie.
Ok, teraz śmiechłam Sprawiłaś, że moje pytania zabrzmiały co najmniej żenująco...
IsaBella77 napisał/a:Masakra, strasznie jesteś zdesperowana i nakręcona na niego - wyluzuj i nie pchaj się tam, gdzie Cię nie chcą - bo będzie bolało
Chyba jestem emocjonalną masochistką. Dlaczego "nie chcą" mnie tam od tygodnia?
A jakie to ma znaczenie, dlaczego "nie chcą" ?? Ważny jest stwierdzony przez Ciebie naocznie i nausznie fakt, ŻE "nie chcą". Cóż to zmieni, jesli się dowiesz dlaczego ?
Nic nie zrobiłam przez ten czas. A stwarzał mnóstwo sytuacji do kontaktu, na tamtą chwilę i na przyszłość.
Nie, niczego nie stwarzał, po raptem po kilku dniach umilkł i przestał się odzywać.
Naprawdę bije ode mnie aż taką desperacją?
Oj tak. Aż oczy bolą jak Ciebie czytam
Na pewno nie będę tam już mile widziana? Nie daruje sobie, jak drugi raz mi się wymknie - z mojej winy tym razem. Może i zabrzmi to naiwnie, ale nie wierzę w przypadkowe spotkania dwojga ludzi po latach..
Nie do końca chyba rozumiem o co pytasz ... gość naobiecywał gruszek na wierzbie. Twierdzisz, że na nim bynajmniej Ci nie zależało - a wyłącznie na tym wyjeździe. Urwał kontakt, nie odzywał się nawet kiedy naparzałaś do niego telefonami i smsami. W końcu - przyparty przez Ciebie osobiście do ściany wybąkał jakieś tam, że on nie jest pewien, że BYĆ MOŻE, że CHYBA, że NIE JEST PEWIEN, po czym łaskawie znowu umilkł ... a Ty się pytasz, czy na pewno nie będziesz tam już mile widziana no szopka
Czyli co, nawet jeśli on nie ma ochoty na kontakt z Tobą i takowegoż nie utrzymuje, to Ty i tak widzisz w tej sytuacji omen, znak rychłego ślubu i piątkę Waszych wspólnych dzieci ?
Naiwność naiwnością, ale weźże na REALIA spójrz.
Jakie są przesłanki, żeby w jego zachowaniu względem Ciebie dopatrywać się czegoś wyjątkowego ?!
WspanialaCorka napisał/a:IsaBella77 napisał/a:Masakra, strasznie jesteś zdesperowana i nakręcona na niego - wyluzuj i nie pchaj się tam, gdzie Cię nie chcą - bo będzie bolało
Chyba jestem emocjonalną masochistką. Dlaczego "nie chcą" mnie tam od tygodnia?
A jakie to ma znaczenie, dlaczego "nie chcą" ?? Ważny jest stwierdzony przez Ciebie naocznie i nausznie fakt, ŻE "nie chcą". Cóż to zmieni, jesli się dowiesz dlaczego ?
WspanialaCorka napisał/a:Nic nie zrobiłam przez ten czas. A stwarzał mnóstwo sytuacji do kontaktu, na tamtą chwilę i na przyszłość.
Nie, niczego nie stwarzał, po raptem po kilku dniach umilkł i przestał się odzywać.
WspanialaCorka napisał/a:Naprawdę bije ode mnie aż taką desperacją?
Oj tak. Aż oczy bolą jak Ciebie czytam
WspanialaCorka napisał/a:Na pewno nie będę tam już mile widziana? Nie daruje sobie, jak drugi raz mi się wymknie - z mojej winy tym razem. Może i zabrzmi to naiwnie, ale nie wierzę w przypadkowe spotkania dwojga ludzi po latach..
Nie do końca chyba rozumiem o co pytasz ... gość naobiecywał gruszek na wierzbie. Twierdzisz, że na nim bynajmniej Ci nie zależało - a wyłącznie na tym wyjeździe. Urwał kontakt, nie odzywał się nawet kiedy naparzałaś do niego telefonami i smsami. W końcu - przyparty przez Ciebie osobiście do ściany wybąkał jakieś tam, że on nie jest pewien, że BYĆ MOŻE, że CHYBA, że NIE JEST PEWIEN, po czym łaskawie znowu umilkł ... a Ty się pytasz, czy na pewno nie będziesz tam już mile widziana no szopka
Czyli co, nawet jeśli on nie ma ochoty na kontakt z Tobą i takowegoż nie utrzymuje, to Ty i tak widzisz w tej sytuacji omen, znak rychłego ślubu i piątkę Waszych wspólnych dzieci ?
Naiwność naiwnością, ale weźże na REALIA spójrz.
Jakie są przesłanki, żeby w jego zachowaniu względem Ciebie dopatrywać się czegoś wyjątkowego ?!
Nie zareagował na ostatni telefon jaki wykonałam i sms z prośbą o informacje. Aż taką desperatką nie jestem, nie waliłam do niego drzwiami i oknami!
Jeśli nie podejmie żadnej próby kontaktu to będę miała jasność sytuacji... Ja w kazdym razie nie zamierzam go nachodzić czy zagadywać. Poza tym, jak już dziewczyny wyżej wspominały,muszę ochłonąć
Może brzmie momentami melodramatycznie, ale inaczej do takich historii nie umiem podchodzić. Wszystko traktuję jak osobistą porażkę i długo przeżywam
Sprawiłaś, że moje pytania zabrzmiały co najmniej żenująco...
Tak, kochana, taki zamiar miałam, wybaczysz? Sama teraz rozumiesz wszystko czy jeszcze pomóc w czymś?
WspaniałaCorko, facet ma 40 lat, nadal wolny - to zastanawiające, rozstał się ze swoją dziewczyną, o czym Ci opowiadał. Chciał jakoś odreagować, więc szukał sobie towarzystwa - pewnie na jedną noc.
Po waszym spotkaniu i rozmowach dostrzegł u Ciebie fajną babkę, której wykorzystać nie chciał, lub w międzyczasie znalazł inną i nie byłaś mu już do niczego potrzebna.
Więc nie doszukuj się winy w sobie, tylko się ogarnij i to w trybie natychmiastowym.
Autorko,
obstawiam, że przyczyną jego zamilknięcia jest inna kobieta.
Jest jeszcze coś, choć to bardzo mało prawdopodobne. Napisałaś w pierwszym zdaniu:
Pewien znajomy odnowił ze mną znajomość, którą nagle urwałam
Może facet chciał się za to odgryźć? Może go to dziabnęło mocniej, niż myślisz?
Choć ja nadal skłaniam się ku jakiejś innej pani w jego otoczeniu
WspaniałaCorko, facet ma 40 lat, nadal wolny - to zastanawiające, rozstał się ze swoją dziewczyną, o czym Ci opowiadał. Chciał jakoś odreagować, więc szukał sobie towarzystwa - pewnie na jedną noc.
Po waszym spotkaniu i rozmowach dostrzegł u Ciebie fajną babkę, której wykorzystać nie chciał, lub w międzyczasie znalazł inną i nie byłaś mu już do niczego potrzebna.
Więc nie doszukuj się winy w sobie, tylko się ogarnij i to w trybie natychmiastowym.
Rozstał się z nią podobno 4 miesiące temu, tak na dobre. Zarzekał się, że do niej nie ma zamiaru wracać - co ciekawe, sam mi o tym opowiadał, o nic nie dopytywałam... no, ale możliwe, że się zeszli znowu.
Dziękuję, cały czas staram się w sobie wybić myśli o nim i tym krótkim epizodzie
44 2017-01-08 12:54:11 Ostatnio edytowany przez WspanialaCorka (2017-01-08 13:00:52)
Autorko,
obstawiam, że przyczyną jego zamilknięcia jest inna kobieta.
Jest jeszcze coś, choć to bardzo mało prawdopodobne. Napisałaś w pierwszym zdaniu:Pewien znajomy odnowił ze mną znajomość, którą nagle urwałam
Może facet chciał się za to odgryźć? Może go to dziabnęło mocniej, niż myślisz?
Choć ja nadal skłaniam się ku jakiejś innej pani w jego otoczeniu
Możliwe, że masz rację i spiknął się znowu z ex. Nie sądzę, żeby moje nagłe zniknięcie jakoś mocno go dotknęło, bo by odezwal się. Mówił, że niby już dawno próbował mnie znaleźć. Dopiero na fejsie mu się udało, jak go założył, jakis miesiac temu. Raz kiedyś nawet zadzwonil do mnie, zachowywal się, jakby omyłkowo wybrał zły numer - nawijał, po czym powiedzialam, że to chyba pomyłka - on rzucił niechętnie: acha, pewnie tak i się rozlaczył.
WspanialaCorka napisał/a:Sprawiłaś, że moje pytania zabrzmiały co najmniej żenująco...
Tak, kochana, taki zamiar miałam, wybaczysz? Sama teraz rozumiesz wszystko czy jeszcze pomóc w czymś?
Jasne, że wybaczę Po to tu napisałam, żeby ktoś obiektywnie się wypowiedział. Wierzę, że tu każdy wypowiada się szczerze i nikt nie chce mi zaszkodzić
To nie musiała być eks, mogła to być zupełnie nowa osoba - na przykład jakaś kursantka.
To nie musiała być eks, mogła to być zupełnie nowa osoba - na przykład jakaś kursantka.
Kolejna nastka...
...no właśnie, nie ma czego żałować, nawet jak teraz przeżywasz, to być może jego brak kontaktu, uchronił Cię od większej tragedii.
Trzymaj się i do przodu!
Zachowałbym się identycznie w stosunku do kobiety, która wciąż tkwi w jakiejś relacji z byłym. Nie ma sensu w takie dramaty brnąc, a nie ten ten etap, żeby to tłumaczyć.
Zachowałbym się identycznie w stosunku do kobiety, która wciąż tkwi w jakiejś relacji z byłym. Nie ma sensu w takie dramaty brnąc, a nie ten ten etap, żeby to tłumaczyć.
Czyli dla Ciebie jest wysoce prawdopodobne, że nas gdzieś przyuważył razem? Niekoniecznie w realu?
Czyli dla Ciebie jest wysoce prawdopodobne, że nas gdzieś przyuważył razem? Niekoniecznie w realu?
Nie wiem, ale jeśli ma facebooka, a na Twoim profilu pojawiły się fotki z byłym, to chyba trudno, żeby nie zauważył? A jeśli zauważył, to jak miał zareagować Twoim zdaniem? Przecież to nie ten etap znajomości, żeby coś wyjaśniać. W takiej sytuacji trzeba po prostu po cichu się wymiksować z relacji i tyle.
52 2017-01-08 16:29:52 Ostatnio edytowany przez WspanialaCorka (2017-01-08 16:31:39)
Jeśli byłby to powód, to można tę sytuację hipotetycznie jakoś odkręcić/naprostować, zachowując twarz?
Jeśli byłby to powód, to można tę sytuację hipotetycznie jakoś odkręcić/naprostować, zachowując twarz?
Nie sądzę, z dwóch powodów. Po pierwsze, bo Ci nie powie, że o to chodzi. Jak spytasz o co biega, to usłyszysz jakieś ściemy o braku czasu itp. itd. Po drugie, bo od kobiet, które nie zamykają drzwi, należy trzymać zdrowy dystans.
No i co z tego? nawet jak zauważył zdjęcia, jeśli nie miał, co do niej czystych zamiarów, to się wycofał widząc, że mógłby mieć kłopoty z takim wsparciem.
EeeTam, ten facet ma 40 lat i nie z jednego pieca chleb jadł. Nie należy raczej do tych, co się miksują - mógł jedynie wystraszyć się konsekwencji.
Jeśli chciałby coś więcej, niż seksu to odezwałby się, chociażby po to aby rozwiać wątpliwości. Przecież miał taką sposobność, umawiali się na wyjazd służbowy, do niczego niezobowiązujący.
Cokolwiek było przyczyną, mógł przynajmniej napisać, że wyjazd jest nieaktualny.
On tymczasem nie zrobił nic, zachował się, delikatnie mówiąc - bardzo lekceważąco, w stosunku do niej.
WspaniałaCorka, Ty z nim kontaktu nie szukaj w celu jakichkolwiek wyjaśnień, bo się tylko ośmieszysz i będziesz się czuła jeszcze gorzej, niż dzisiaj
że tak zapytam.. duża jest między wami różnica wieku?
No i co z tego? nawet jak zauważył zdjęcia, jeśli nie miał, co do niej czystych zamiarów, to się wycofał widząc, że mógłby mieć kłopoty z takim wsparciem.
EeeTam, ten facet ma 40 lat i nie z jednego pieca chleb jadł. Nie należy raczej do tych, co się miksują - mógł jedynie wystraszyć się konsekwencji.
Jeśli chciałby coś więcej, niż seksu to odezwałby się, chociażby po to aby rozwiać wątpliwości. Przecież miał taką sposobność, umawiali się na wyjazd służbowy, do niczego niezobowiązujący.
Cokolwiek było przyczyną, mógł przynajmniej napisać, że wyjazd jest nieaktualny.
On tymczasem nie zrobił nic, zachował się, delikatnie mówiąc - bardzo lekceważąco, w stosunku do niej.
WspaniałaCorka, Ty z nim kontaktu nie szukaj w celu jakichkolwiek wyjaśnień, bo się tylko ośmieszysz i będziesz się czuła jeszcze gorzej, niż dzisiaj
że tak zapytam.. duża jest między wami różnica wieku?
Spokojnie, nie zamierzam się go dopytywać o powody takiego zachowania, wiem, że to mnie tylko pogrąży.
Zanim mnie znalazł na portalu, natknęliśmy się na siebie przypadkiem 3 miesiące wcześniej w jakimś markecie. Był bardzo speszony; jak tylko mnie zobaczył to strzelił buraka i uciekł między regały. Byłam wtedy jeszcze z moim ex w związku.
Między nami jest 9 lat różnicy
Rozsądna z Ciebie dziewczyna.
Mówisz, speszony burak uciekł między regały, to już nie pytam, co takiego mu zrobiłaś. Pewnie szukał kontaktu aby podreperować swoje wcześniej zranione ego.
57 2017-01-08 19:20:24 Ostatnio edytowany przez WspanialaCorka (2017-01-08 19:29:24)
Rozsądna z Ciebie dziewczyna.
Mówisz, speszony burak uciekł między regały, to już nie pytam, co takiego mu zrobiłaś. Pewnie szukał kontaktu aby podreperować swoje wcześniej zranione ego.
Dziękuję, że tak sądzisz
Co ciekawe, nic mu nie zrobiłam. On zawsze reagował na mnie rumieńcem, "popisywał się", itp.
Zabierając mnie na kawę był tak zdenerwowany, że język mu się plątał, głupoty gadał. Dopiero po dłuższej chwili zaczynał mówić do rzeczy. I tam też dowiedziałam się, że w momencie, kiedy x lat temu flirtowaliśmy ze sobą (bez spotkań przy kawie czy wymiany smsów), on był już kilka miesięcy w związku (!!) Tylko dlaczego wciąż się peszy? Jego nastka to zauważyła i mnie wykurzyła (w sumie też bym się zdenerwowała, gdyby mój facet spędzał dużo czasu z inną).
Ostatnim razem, jak się widzieliśmy, zachowywał się, jakby próbował we mnie wzbudzić zazdrość (?) - "rozpaczał", ile to kobiet się wokół niego nie kręci i jaki to nie jest rozchwytywany, po czym badał moją reakcję. A ja, jak to mam w zwyczaju, zareagowałam ironiczni - tu czyt. wyśmialam jego "problem". (Często sobie dogryzaliśmy) Pytał się mnie, czy też jestem ciekawa, co Bóg nam przyniesie tego roku, itp. po tej kilkuminutowej wymianie zdań, przestał się ze mną kontaktować, choć obiecał jeszcze tego samego dnia. Ba! Sam się zaoferował.
Rzeczywiście, dziwne to jego zachowanie, jego skrępowanie rzeczywiście można by było odebrać jako zainteresowanie ale wszystko, co potem - niezrozumiałe.
Tak, czy inaczej, teraz jego ruch, Ty siedź cicho.
Zauważyłam, że poczytujesz inne wątki, to dobrze, pewnie uświadamiasz sobie, że w porównaniu z problemami innych dziewczyn, to w zasadzie ich nie masz - nie ujmując:)
I tak też póki co zamierzam robić - milczeć.
Racja, moje problemy przy niektórych wyznaniach są niemalże rozbijaniem gówna na atomy Niektórym niestety życie daje mocno popalić. Najbardziej wstrząsają mną wyznania kobiet po stracie męża/partnera... brr.
Mimo wszystko, czekam na jakieś rozwiązanie mojej historii.
60 2017-01-09 01:09:33 Ostatnio edytowany przez EeeTam (2017-01-09 01:10:37)
No i co z tego? nawet jak zauważył zdjęcia, jeśli nie miał, co do niej czystych zamiarów, to się wycofał widząc, że mógłby mieć kłopoty z takim wsparciem.
EeeTam, ten facet ma 40 lat i nie z jednego pieca chleb jadł. Nie należy raczej do tych, co się miksują - mógł jedynie wystraszyć się konsekwencji.
Jeśli chciałby coś więcej, niż seksu to odezwałby się, chociażby po to aby rozwiać wątpliwości. Przecież miał taką sposobność, umawiali się na wyjazd służbowy, do niczego niezobowiązujący.
Ty chyba sobie kpisz... Laska ewidentnie ma niepoukładaną przeszłość, a ktoś ma się w to pakować? Zrobiłbym dokładnie to samo co on - zniknięcie bez słowa.
A jeśli ktoś kogoś tu chciał wykorzystać, to ona jego - sama pisała, ze tylko o wyjazd jej chodziło. Ale cóż, powtórzę się - niezmierzona jest kobieca hipokryzja.
Natomiast twoja bluzganina na faceta, którego nie znasz (burak itp.) świadczy tylko o tobie i twoich problemach.
EeeTam,
bardzo zależy/zależało mi na wyjeździe z dwóch powodów:
- chciałam poszerzyć horyzonty, wzbogacić się o nowe doświadczenia zawodowe i poznać ciekawych ludzi;
- liczyłam na to, że wyjazd wyklaruje mi sytuację między nami, pokaże jego intencje i rozwieje ewentualne wątpliwości.
Próbowałam się zabezpieczyć przed ewentualnym odrzuceniem moich jawnych znaków zainteresowania. Nie chciałam się wygłupić, dlatego w naszych rozmowach nawiązywałam głównie do wyjazdu.
Inna inszość, że czekając na jego odpowiedź odnośnie wyjazdu, zaproponowałam mu w między czasie wypad na kawę. Nie zareagował. Zlałam to. Kilka dni później spytałam się o wyjazd. No i musiałam się do niego wybrać, żeby mi łaskawie udzielił odpowiedzi, która właściwie nie była konkretna. Do kawy już w ogóle nie nawiązywałam.
ósemka napisał/a:No i co z tego? nawet jak zauważył zdjęcia, jeśli nie miał, co do niej czystych zamiarów, to się wycofał widząc, że mógłby mieć kłopoty z takim wsparciem.
EeeTam, ten facet ma 40 lat i nie z jednego pieca chleb jadł. Nie należy raczej do tych, co się miksują - mógł jedynie wystraszyć się konsekwencji.
Jeśli chciałby coś więcej, niż seksu to odezwałby się, chociażby po to aby rozwiać wątpliwości. Przecież miał taką sposobność, umawiali się na wyjazd służbowy, do niczego niezobowiązujący.
Ty chyba sobie kpisz... Laska ewidentnie ma niepoukładaną przeszłość, a ktoś ma się w to pakować? Zrobiłbym dokładnie to samo co on - zniknięcie bez słowa.
A jeśli ktoś kogoś tu chciał wykorzystać, to ona jego - sama pisała, ze tylko o wyjazd jej chodziło. Ale cóż, powtórzę się - niezmierzona jest kobieca hipokryzja.Natomiast twoja bluzganina na faceta, którego nie znasz (burak itp.) świadczy tylko o tobie i twoich problemach.
EeeTam, dziękuję za uwagę, uważam jednak, że jest ona na wyrost. Gdybyś przeczytał wcześniejszą korespondencję a nie odniósł się tylko do jej części, dostrzegłbyś różnicę pomiędzy określeniem człowieka burakiem a człowieka, który strzelił buraka.
Nie było moim zamiarem obrażanie kogokolwiek - nie zrozumiałeś przekazu.
Tyle gwoli wyjaśnienia, co do reszty - warto wziąć po uwagę, w końcu to spojrzenie na sprawę mężczyzny, więc inne, niż nasze - kobiet.
Ja jestem facetem. Mam inne spojrzenie niż EeeTam. Nie chciałbym aby którakolwiek z pań wzięła porównanie do siebie. Chodzi o kontrast. Kiedyś na parkingu na którym stałem z przyczyn technicznych byłem intensywnie nagabywany prze panie wykonujące najstarszy zawód świata. I również tym paniom odpowiedziałem grzecznie i kulturalnie, że nie jestem zainteresowany ich usługami.
Skoro zakładasz, że pan będący przyczyną tego wątku, miał nie najlepszą opinię o jego autorce, to jego psim obowiązkiem było wysłać maila, sms'a, albo zadzwonić i powiadomić ją o zmianie planów. Przecież nikt nie wymaga od niego wielkich tłumaczeń a jedynie prostego "zmieniłem plany i nie mogę Cię zabrać ze sobą." Skoro nawet na taki drobiazg go nie stać, to jest z niego cham i prostak.
I to jest punkt widzenia mężczyzny. Kultura obowiązuje niezależnie od płci.
Ja jestem facetem. Mam inne spojrzenie niż EeeTam. Nie chciałbym aby którakolwiek z pań wzięła porównanie do siebie. Chodzi o kontrast. Kiedyś na parkingu na którym stałem z przyczyn technicznych byłem intensywnie nagabywany prze panie wykonujące najstarszy zawód świata. I również tym paniom odpowiedziałem grzecznie i kulturalnie, że nie jestem zainteresowany ich usługami..Skoro zakładasz, że pan będący przyczyną tego wątku, miał nie najlepszą opinię o jego autorce, to jego psim obowiązkiem było wysłać maila, sms'a, albo zadzwonić i powiadomić ją o zmianie planów. Przecież nikt nie wymaga od niego wielkich tłumaczeń a jedynie prostego "zmieniłem plany i nie mogę Cię zabrać ze sobą." Skoro nawet na taki drobiazg go nie stać, to jest z niego cham i prostak.
I to jest punkt widzenia mężczyzny. Kultura obowiązuje niezależnie od płci.
Dziękuję za Twoje spojrzenie na tę sprawę. Nigdy nie zachowałam się wobec niego w sposób, jaki mógłby mi uwłaczać. Nie jestem ani głupiutka, ani przemądrzała. Nie narzucałam mu się też, nie nachodziłam go, ale też nie zgrywałam niedostępnej księżniczki. Myślę, że o podtrzymanie kontaktu staraliśmy się w równym stopniu. Wszystko było niewymuszone.
Natomiast również wychodzę z założenia, że szacunek należy się każdemu. Możliwe, że jego przerośnięte Ego najwyraźniej mu na to nie pozwoliło i potraktował mnie, jak potraktował. Zachowanie tego faceta jest dla mnie w każdym razie mocno niezrozumiałe.
Ja jestem facetem. Mam inne spojrzenie niż EeeTam. Nie chciałbym aby którakolwiek z pań wzięła porównanie do siebie. Chodzi o kontrast. Kiedyś na parkingu na którym stałem z przyczyn technicznych byłem intensywnie nagabywany prze panie wykonujące najstarszy zawód świata. I również tym paniom odpowiedziałem grzecznie i kulturalnie, że nie jestem zainteresowany ich usługami.
Skoro zakładasz, że pan będący przyczyną tego wątku, miał nie najlepszą opinię o jego autorce, to jego psim obowiązkiem było wysłać maila, sms'a, albo zadzwonić i powiadomić ją o zmianie planów. Przecież nikt nie wymaga od niego wielkich tłumaczeń a jedynie prostego "zmieniłem plany i nie mogę Cię zabrać ze sobą." Skoro nawet na taki drobiazg go nie stać, to jest z niego cham i prostak.
I to jest punkt widzenia mężczyzny. Kultura obowiązuje niezależnie od płci.
Proste, wymowne a jak się okazuje trudne dla niektórych:)