Nie znam książek o bordeline, cenię sobie polskiego terapeute Jacka Santorskiego, ale czytałam tylko publikacje traktujące ogólnie o zaburzeniach. Wszelką wiedzę o chorobie, poza lekarzem, uzyskałam z internetu. Jest naprawdę sporo informacji, od czysto medycznych do praktycznych, z życia wziętych. Polecam także nieco kontrowersyjny portal Jarka Kefira, porusza masę zagadnień, między innymi osobowość bordeline. Nie powiem, by jego bojowe podejście do tej choroby podobało mi się, ale przedstawia ją obrazowo i humorystycznie.
Madzialunia22 napisał/a:Ja również mam zdiagnozowaną bordeline ale nie bardzo wiem do końca co to jest.. Czytam i aż tak do mnie to nie pasuje.
Z opowieści lekarzy wynika, że niektórzy terapeuci nadużywaja diagnozy bordeline wobec pacjentów niejednoznacznych. Zawsze chyba możesz poprosić o konsultacje innego lekarza.
Objawy chyba bywają różne. Może opiszę bliską mi osobę, która nie została nigdy zdiagnozowana , ale według lekarza pasowałaby. Agresja, stosowanie przemocy słownej i fizycznej, zwłaszcza wobec partnera, ale i dzieci, nałogi, w tym alkoholizm, próba samobójcza ( nieudana), totalny egoizm, nagłe zmiany nastrojów, z focha do wrzaskow i odwrotnie. Życie z nią to był horror, tym bardziej, że zawsze wina była otoczenia, racjonalne tłumaczenie nie miało sensu. Teraz, w wieku 60 lat, to anioł :-), tyle, że wobec zachowań z przeszłości zastosowała pewnego rodzaju wyparcie, zaprzecza, jakoby kiedykolwiek była tak nieznośna.
U mnie nie było tak źle, choć mój mężczyzna naprawdę zasłużył na niebo za lata ze mną spędzone :-) Częste, skrajne zmiany nastrojów i nagłe , niekontrolowane wybuchy gniewu, skłonność do ryzyka, wieczne pretensje o brak czasu dla nas, w sumie niezależny od niego; zaborczosc na zmianę z potrzebą wolności. Z wiekiem i dojrzewaniem jest dużo lepiej, bywają gorsze momenty, ale dzięki uświadomieniu problemu są łatwiejsze do zniesienia i opanowania.
"Przyciągamy to, czym sami promieniujemy na świat. Trudni ludzie wciąż spotykają inne trudne przypadki, pogodni natomiast cieszą się stale dobrym towarzystwem, nawet jeżeli go nie szukają".
Lama Ole Nydahl