Jesteśmy ze sobą juz 10 miesięcy, moj facet w przeszłości miał wiele kobiet i uwielbia seks. Nasze pożycie KIEDYŚ bylo idealne. W najgorszym wypadku uprawialiśmy seks tylko co drugi dzien. Odkąd zaczal intensywniej pracowac (praca przy komputerze) mowi ze ciagle jest zmeczony, nie ma ochoty. Ale jak kładziemy sie razem spac , a spimy nago to dostaje wzwodu. Jak popatrzy sie na moje piersi, to tez. Zawsze mowi, ze ładnie wygladam itd ale nie prosi juz o nagie zdj jak kiedyś. Jak sama z własnej inicjatywy mu wysle to powie tylko "dziekuje".. A kiedyś komentował.
Wiele razy z nim rozmawiałam i mowi ze to jest dla niego oczywiste ze jestem piekna, seksowna i ze nie musi mi tego powtarzać. Jesli chodzi teraz o seks to nawet po rozmowie gdzie sie go pytałam czy moze juz mu sie nie podobam itd to powiedział, ze przesadzam, tylko on po pracy wgl nie mysli o seksie. Jak juz dochodzi do jakiegos zbliżenia to jest to tylko lód a on nawet mnie nie zaspokoi. Zawsze o siebie dbam, ostatnio kupilam seksowna bieliznę i tez nie podziałalo. Czy to normalne ze facet nawet zestresowany nie chce sie rozluźnic?!
A czy ty zawsze jesteś chętna na seks? Po iluśtam godzinach w pracy? Wyobraż sobie siebie.
3 2014-10-12 00:02:01 Ostatnio edytowany przez Kasia123x (2014-10-12 00:05:30)
Zawsze.. Nawet po 8 godzinach pracy jak przychodzę to podwieczor jak go widze to mam na niego ochotę.. 2 razy zdarzyło mi sie nie miec... Podczas grypy żołądkowej i skręconej kostki.
Ja juz rozumiem ze AŻ tak wymeczony jest i nie ma ochoty, ale chociaz jakiejs pikanterii , dwuznaczności.. A jak zaczynam to od razu "przestań bo pozniej bede zmeczony i wgl nie popracuje"
Pewnie ta druga go zaspokaja.
Powinniście urozmaicić wasz związek poprzez dodanie uczuciowości. Wspólne miłe rozmowy na spacerach i mniej myśleć o seksie.
A CO JA MAM MYŚLEĆ JESTEŚMY PO ŚLUBIE 10 LAT, ZDECYDOWALIŚMY SIĘ NA DZIECKO.
PIERWSZY MIESIĄC NIE UDAŁO SIĘ, TERAZ SĄ DNI PŁODNE DRUGIEGO MIESIĄCA KIEDY BY MOGŁO NAM SIĘ UDAĆ, NO, ALE MÓJ MĄŻ CODZIENNIE JEST TAK ZMĘCZONY,ŻE ZASYPIA I NIE MA SIŁY NA SEX. ZASTANAWIAM SIĘ, CZY MA KOGOŚ I O CO CHODZI.DO TEJ PORY TO ON ZAWSZE BYŁ BARDZO CHĘTNY, A TERAZ NIE WIEM CO SIĘ DZIEJE. ROZMAWIALIŚMY O DZIECKU, JESTEŚMY W TAKIM WIEKU, ŻE CHYBA JEST NA TO GOTÓW, JESZCZE Z TAKI STAŻEM MAŁŻEŃSKIM.ZAPYTAŁAM WPROST CO SIĘ DZIEJE, ALE ON TWIERDZI, ŻE JEST OK. CO MAM ROBIĆ
Ale własnie ja z nim ciagle o tym rozmawiam!!! I mowi mi ze przez nawal pracy on o tym nir mysli.. A widze ze go nadal kręcę.. Zdradzać watpie zeby to robił bo po 1) wszystkiego jego dziewczyny dotąd zdradzały a po 2 jesteśmy w ciągłym kontakcie i wiem co robi z kim i kiedy
Za facetem nie na dążysz:)a mówią że kobieta zmienną jest;)....To może nie rozmawiaj tylko postaw mu warunek, albo będzie wywiązywał się ze swoich obowiązków, albo będzie robił to ktoś inny.... Na mojego to działa:)....(choć nie mówię tego mu na poważnie, to w jego męską dumę zawsze to uderza:)).....Powodzenia;)
A CO JA MAM MYŚLEĆ JESTEŚMY PO ŚLUBIE 10 LAT, ZDECYDOWALIŚMY SIĘ NA DZIECKO.
PIERWSZY MIESIĄC NIE UDAŁO SIĘ, TERAZ SĄ DNI PŁODNE DRUGIEGO MIESIĄCA KIEDY BY MOGŁO NAM SIĘ UDAĆ, NO, ALE MÓJ MĄŻ CODZIENNIE JEST TAK ZMĘCZONY,ŻE ZASYPIA I NIE MA SIŁY NA SEX. ZASTANAWIAM SIĘ, CZY MA KOGOŚ I O CO CHODZI.DO TEJ PORY TO ON ZAWSZE BYŁ BARDZO CHĘTNY, A TERAZ NIE WIEM CO SIĘ DZIEJE. ROZMAWIALIŚMY O DZIECKU, JESTEŚMY W TAKIM WIEKU, ŻE CHYBA JEST NA TO GOTÓW, JESZCZE Z TAKI STAŻEM MAŁŻEŃSKIM.ZAPYTAŁAM WPROST CO SIĘ DZIEJE, ALE ON TWIERDZI, ŻE JEST OK. CO MAM ROBIĆ
Zróbcie sztuczne zapłodnienie przez nakłucie najądrzy. Jeżeli się na to nie zgodzi to pewnie nie chce mieć dzieci.
A CO JA MAM MYŚLEĆ JESTEŚMY PO ŚLUBIE 10 LAT, ZDECYDOWALIŚMY SIĘ NA DZIECKO.
PIERWSZY MIESIĄC NIE UDAŁO SIĘ, TERAZ SĄ DNI PŁODNE DRUGIEGO MIESIĄCA KIEDY BY MOGŁO NAM SIĘ UDAĆ, NO, ALE MÓJ MĄŻ CODZIENNIE JEST TAK ZMĘCZONY,ŻE ZASYPIA I NIE MA SIŁY NA SEX. ZASTANAWIAM SIĘ, CZY MA KOGOŚ I O CO CHODZI.DO TEJ PORY TO ON ZAWSZE BYŁ BARDZO CHĘTNY, A TERAZ NIE WIEM CO SIĘ DZIEJE. ROZMAWIALIŚMY O DZIECKU, JESTEŚMY W TAKIM WIEKU, ŻE CHYBA JEST NA TO GOTÓW, JESZCZE Z TAKI STAŻEM MAŁŻEŃSKIM.ZAPYTAŁAM WPROST CO SIĘ DZIEJE, ALE ON TWIERDZI, ŻE JEST OK. CO MAM ROBIĆ
A nie jest trochę tak, że wywierasz na niego nacisk, że ma się kochać z Tobą bo masz dni płodne itd..., może troszkę go to przerasta...nie wiem jak jest naprawdę, dlatego nie będę się zagłębiać. Ale powiem Ci, że facet nie powie Ci wprost, że coś go przerasta, że czegoś się boi, itd...(męska duma:)) nawet jeżeli zgodził się na dziecko i chce go tak jak Ty, to samo wywieranie presji może powodować blokadę....Może pokaż mu, że Tobie nie chodzi tylko o sex bo chcecie mieć dziecko, tylko bo bardzo go kochasz, zrób jakąś dobrą kolację przy świecach, albo gorącą kąpiel przy blasku świec, zaskocz go czymś, żeby kochając się z Tobą nie myślał o tym że Ty czekasz żeby Cię tylko zapłodnił. Faceci nawet najbardziej macho, w środku są bardzo wrażliwi, tylko przy nas zgrywają twardzieli;) Pozdrawiam:),
PRÓBOWAŁAM KILKU SPOSOBÓW, POWINNO MU TEŻ ZALEŻEĆ, STARAM SIĘ NIE NACISKAĆ BY TO BYŁO BARDZIEJ SPONTANICZNE.
WIEM W MOJEJ GŁOWIE CAŁY CZAS SIEDZI DZIECKO, ALE MU O TYM NIE MÓWIĘ, BY GO NIE ZNIECHĘCAĆ.ZAWSZE TO ON ZACZYNAŁ PIERWSZY WYRAŻAŁ JAKĄŚ OCHOTĘ A TERAZ OD PARU DNI NIC
Kasia to powiedz mi czy byla taka sytuacja jak nei to moze zrob taka i zobaczysz bo wiem ze jak sie jest zmeczionym to sie nie chce ale jak on zmeczony lezy i mu stanie na twoj widok to powinien miec chociaz chec nawet bedac zmeczonym to wtedy niehc sobei lezy a ty sie nim zajmiesz poprostu wykorzystsz go faceci tez to lubia, al ejka odmuwi to juz bedzie niestety zle i dziwnei jak dla mnie. Ja jak bym mial tak apraec to bym sie chchial odstreoswac przeciez sex jest super jak kobieta podnieca i ma chec. Muysialbym chyba 12 godzin na budowie ryc zbym nie mial ochoty na sex i padal ze zmeczenia.
no niestety coś wiem na temat takiego stanu rzeczy, czasem odnosiłam wrażenie że to jest moja wina, że go już nie kręcę. z rozmową też było kiepsko, bo oczywiście mówił że wszystko będzie dobrze, że to nie moja wina... na szczęście udało nam się jakoś normalniej pogadać i przyznał się, że nie daje rady, że ciężko mu że nie staje na wysokości zadania i w ogóle już przestał próbować
Ot takie czasy. Facet musi dać radę na każdym polu - w pracy, na 200%, z dzieckiem, jako ojciec - na 200%, jako kochanek zaspokajający żonę w każdej sytuacji i w każdym momencie - najlepiej na 200%, oby co najmniej tak dobrze, jak to robi sąsiad i kolega z pracy.
Nic dziwnego, że nam się coraz mniej chce . Są inne ciekawsze rzeczy do robienia, niż zadowalanie kobiet. Równouprawnienie na każdym polu - skoro w końcu oficjalnie Wy macie prawo "chcieć seksu" to my mamy prawo "nie chcieć seksu" .
Problem zawsze leży w dobraniu się pod względem libido, temperamentu czy tez preferencji. Nie każdy ma chęć i potrzebę na częste zbliżenia i nie powinno się nikogo dopasowywać do swoich wymagań. Jeśli strony nie potrafią dojść do porozumienia i wspólnych ustępstw, będzie rodzić to tylko dalsze problemy.
Równouprawnienie na każdym polu - skoro w końcu oficjalnie Wy macie prawo "chcieć seksu"to my mamy prawo "nie chcieć seksu" .
MY takie prawo miałyśmy zawsze i nie potrzeba do tego równouprawnienia - tylko teraz MY nie mamy obaw o tym mówić (zresztą zawsze były kobiety, które takich obaw nie miały) Nie ma w tym nic złego, że mamy pewne oczekiwania od partnera - problem pojawi się wtedy, gdy nie potrafimy o tym porozmawiać albo/i sfrustrowane oczekujemy spełnienia własnych pragnień nie pytając o potrzeby drugiej strony. Zawsze powtarzam, ze czytać w myślach nie potrafię i nie oczekuję tego od drugiej strony, tylko jasny przekaz.
Ot takie czasy. Facet musi dać radę na każdym polu
Ee tam, wcale nie musi
Ot takie czasy. Facet musi dać radę na każdym polu - w pracy, na 200%, z dzieckiem, jako ojciec - na 200%, jako kochanek zaspokajający żonę w każdej sytuacji i w każdym momencie - najlepiej na 200%, oby co najmniej tak dobrze, jak to robi sąsiad i kolega z pracy.
Nic dziwnego, że nam się coraz mniej chce . Są inne ciekawsze rzeczy do robienia, niż zadowalanie kobiet. Równouprawnienie na każdym polu - skoro w końcu oficjalnie Wy macie prawo "chcieć seksu" to my mamy prawo "nie chcieć seksu" .
Ot takie czasy. Kobieta musi dać radę na każdym polu - w pracy, na 200%, z dzieckiem, jako matka - na 200%, jako kochanka zaspokajająca męża w każdej sytuacji i w każdym momencie - najlepiej na 200%, oby co najmniej tak dobrze, jak to robi sąsiadka i koleżanka z pracy. Są inne ciekawsze rzeczy do robienia, niż zadowalanie mężczyzn.
kathon napisał/a:Ot takie czasy. Facet musi dać radę na każdym polu - w pracy, na 200%, z dzieckiem, jako ojciec - na 200%, jako kochanek zaspokajający żonę w każdej sytuacji i w każdym momencie - najlepiej na 200%, oby co najmniej tak dobrze, jak to robi sąsiad i kolega z pracy.
Nic dziwnego, że nam się coraz mniej chce . Są inne ciekawsze rzeczy do robienia, niż zadowalanie kobiet. Równouprawnienie na każdym polu - skoro w końcu oficjalnie Wy macie prawo "chcieć seksu" to my mamy prawo "nie chcieć seksu" .Ot takie czasy. Kobieta musi dać radę na każdym polu - w pracy, na 200%, z dzieckiem, jako matka - na 200%, jako kochanka zaspokajająca męża w każdej sytuacji i w każdym momencie - najlepiej na 200%, oby co najmniej tak dobrze, jak to robi sąsiadka i koleżanka z pracy. Są inne ciekawsze rzeczy do robienia, niż zadowalanie mężczyzn.
ahahha, uwielbiam Cię, ujęte w punkt! mi nie chodzi o to, że wymagam od niego rzeczy niestworzonych, nic nie wymagam. Tylko zastanawiające dla mnie jest to, dlaczego tak nagle się u nas pozmieniało w tej kwestii. Bo nigdy nie narzekaliśmy a teraz nawet on sam mówi, że nie wie już co jest grane, ale zwyczajnie nie może siebie przezwyciężyć. Ciężka sprawa, ale stwierdziliśmy że chyba spróbujemy jakiejś suplementacji a jak nie to może lekarz coś poradzi :?
Mam podobny problem.Sex z mężem raz na miesiąc,bywało rzadziej.Wstyd sie przyznac.Meczy mnie to strasznie.Rozmowy nic nie pomagają-główną wymowka to problemy jego w pracy i oczywiście stresy.Ale kto w dzisiejszych czasach nie ma zmarwień.Najgorsze jest to że przez ten brak sexu zaczynam zwracać uwagę na innych mezczyzn.Może już nie nie pociagam męża,zmęczenie materialu.W sexie jestem otwarta, mąż nie narzeka,bardzo go podniecam.Ale czestosc tego jest męcząca.On uważa że nie potrzebuję nadmiernie sexu.Uchodze za atrakcyjna i ładną kobietę,jestem zadbana,zawsze ładnie ubrana.Często jestem adorowana przez innych mezczyzn.
Jesteśmy ze sobą juz 10 miesięcy, moj facet w przeszłości miał wiele kobiet i uwielbia seks. Nasze pożycie KIEDYŚ bylo idealne. W najgorszym wypadku uprawialiśmy seks tylko co drugi dzien. Odkąd zaczal intensywniej pracowac (praca przy komputerze) mowi ze ciagle jest zmeczony, nie ma ochoty. Ale jak kładziemy sie razem spac , a spimy nago to dostaje wzwodu. Jak popatrzy sie na moje piersi, to tez. Zawsze mowi, ze ładnie wygladam itd ale nie prosi juz o nagie zdj jak kiedyś. Jak sama z własnej inicjatywy mu wysle to powie tylko "dziekuje".. A kiedyś komentował.
Wiele razy z nim rozmawiałam i mowi ze to jest dla niego oczywiste ze jestem piekna, seksowna i ze nie musi mi tego powtarzać. Jesli chodzi teraz o seks to nawet po rozmowie gdzie sie go pytałam czy moze juz mu sie nie podobam itd to powiedział, ze przesadzam, tylko on po pracy wgl nie mysli o seksie. Jak juz dochodzi do jakiegos zbliżenia to jest to tylko lód a on nawet mnie nie zaspokoi. Zawsze o siebie dbam, ostatnio kupilam seksowna bieliznę i tez nie podziałalo. Czy to normalne ze facet nawet zestresowany nie chce sie rozluźnic?!
Czyli po 8 miesiącach turbina nie działa. Ciekawe. I tak do dziś nie chce się kochać? A co on tam robi w tym komputerze? .
może ktoś z panów ma jakieś doświadczenia z suplementami w tej kwestii? albo Wy babeczki może coś wiecie? nie wiem na co sie zdecydować, zatrzęsienie jest tego na rynku ale tak sobie myślę o kuracji permen king na przyklad. no bo jakoś nie umiem sobie wyobrazic takiego wspomagania z doskoku za każdym razem, przeraza mnie mysl o planowaniu seksu co do godziny. nie znam sie na tym wszystkim niestety...
21 2014-10-30 23:56:37 Ostatnio edytowany przez thepass (2014-10-30 23:57:57)
może ktoś z panów ma jakieś doświadczenia z suplementami w tej kwestii? albo Wy babeczki może coś wiecie? nie wiem na co sie zdecydować, zatrzęsienie jest tego na rynku ale tak sobie myślę o kuracji permen king na przyklad. no bo jakoś nie umiem sobie wyobrazic takiego wspomagania z doskoku za każdym razem, przeraza mnie mysl o planowaniu seksu co do godziny. nie znam sie na tym wszystkim niestety...
A on coś w tym kierunku robi, czy jemu to dosłownie i w przenośni zwisa? Zrobisz cos, znajdziesz, kupisz, a on i tak nie bedzie używał, bo jemu przeciez się nie chce.
Na libido dobre są preparaty z cynkiem i żeń szeniem. Wspomagacze produkcji testosteronu, coś jak tribulus (do cwiczen zażywają), ale też panują różne opinie, że to placebo.