Hejka!
Dlugo zastanawialam sie czy Tu do was napisac,bo jestem swiadoma Tego,ze nie wiele mozecie mi pomoc,ale przynajmniej wydusze z siebie to co mnie meczy i boli,i choc odrobinka mi ulzy.
Na pewno Ten post będzie bardzo dlugi,wiec nie zdziwie się,ze mało kto to przeczyta.
A wiec zaczne od tego,ze jestem w ciąży,za 2 miesiące urodze synka,z czego jestem bardzo szczesliwa,i mimo,ze tak jak jest w moim zyciu nie zaluje,ze w moim brzuszku rozwija się drugi maly człowieczek,kocham moje dziecko!
Jest To moja 1 ciaza,tzn 2 ,bo 1 poroniłam:(
Z moim partnerem jestem 2 lata,mieszkamy w jego domu(po mamie,jego rodzice nie zyja),i mamy psa.
Jestem totalnie zakochana w zwierzętach,jak mogę im pomoc to pomagam. Tu u siebie dokarmiam koty bezdomne,z koleżankami robiłam zbiorke na zime dla schroniska.Pewnie zastanaiacie się co to ma związek z Tym tematem. A ma. Bo chce wydac naszego psa,oczywiscie Ten mój kategorycznie odmawia!
Wszystko byłoby wporzadku gdyby mój partner nie zwolnil się z pracy!!!!Ja w ciąży,a on rzucil prace!
Stwierdzil,ze znajdzie lepsza,i tak znalazł,ze nie było nas stać na placenie jego rat,i komornik do nas odezwal się:-(
W końcu znalazł prace na budowie za granica,to jest tak,ze na 7 dni jedzie,a na 3dni wraca,nie jest zle,ale jednak ja zostałam sama z psem. A moja ciaza należy do "zagrozonych",musze dużo wypoczywać itd. A nasz pies jest duzy,i ciagnie,i zal mi jego ,bo przeciz on potrzebuje wybiegu itd.
I nie jestem wstanie nim się zajmować.
Myslalam,zeby do mamy pojechać jak ten mój jest za granica,ale u mamy dostaje alergie i zle to wpływa na ciaze :-(
I postanowiłam,ze dla dobra psa,lepiej ja wydac komus kto będzie mogl nia się dobrze zajac. I wyobrazcie sobie,ze na necie dużo osob chciało mojego psa,oczyiuscie chciałam spisac umowę,ze będę mogla ja odwiedzać raz na 1 miesiąc,zeby zobaczyć czy krzywda się jej nie dzieje.
Ale ten mój kategorycznie zakazal wydania psa!
Mój facet od lipca chce zalozyc jakas firme ze znajomymi z dotacji ue,ale to co on chce zalozyc,to będą marne pieniądze,bo wiem od innych ,którzy założyli to i sa nie zadowoleni :-(*
Ja mu to tlumacze,ale on swoje.
Obecnie jeszcze nie dostal p5eniedzy za budowę za granice,ciagle ten jego szef ma wytlumczenie.
Zyjemy z moich pieniędzy,czyli za 1 tys!!!!!!!!
Owszem mogę robic debet,ale co to za zycie?
Jak ja mu pokazuje tu na miejscu prace,za dobre pieniądze i leglnie to on odmawia!!!!!
Klotnie były takie,ze ja co roz plakalam. Obecnie już nie mam sil na lzy.
Doszlam do wniosku,ze jeśli mój facet nie ogarnie się,i,ze nie da mi i dziecku poczucia bezpieczensta,to zamieszkam u mamy,i ona zajmie się wnukiem(nawet ona sama mi to zaproponowala),a ja wroce do pracy,bo ja się nie boje zadnej pracy,wazne aby mój synek miał dobrze w zyciu.
A ja tez chce cos dla siebie mieć,zeby synus nie wstydzil się mamy.
nie chce chodzic w obskurnych ciuchach itd.
I ciagle tym zylam,i starałam się nie martwic,dla dobra dziecka.
No i calkiem nie dawno dowiedziałam się,ze moja mama ma raka,duzy guz z przerzutami.
Moja kochana mama! ona jest dla mnie wszystkim!
Ja wiem,ze medycyna idzie do przodu,ze trzeba pozytywnie myslec,ale obawa jest.I strach,lek.
Nie dawno dostala pierwsza chemie,nie jest latwo.
O opiece nad moim synkiem mogę zapomnieć,bo jak ja urodze to ona akurat będzie po wszystkich chemiach.Sama będzie potrzebować opieki.
Kocham moja mame,jezdze z nia po szpitalach,kupuje leki takie dodatkowe.Ja i ona to takie przyjaciolki,moglysmy godzinami rozmaiac przez tel,na wakacje wolalam z nia jezdzic niż z koleznkami.
Ona zawsze mi doradzala,pomagala. Nie no jestem przerazona!
A ja nawet nie mogę z nia w domu być bo ta alergia,dopiero poprodzie będę mogla tam jechać.
Do tego od 5 miesiąca mam problemy z zebami,tzn ropa nachodzi mi w zebie,dentystka ysyla mnie do chirurga,ale chirurg powiedział,ze poprodzie tym się zajmie,bo musi naciac dziasla itd. i to na arkozie się robi,a ciąży tego nie podadza mi. a z drugiej strony ta ropa to stan zapalny,i tez może zle wplywac na dziecko:-(
Martwie się o to dziecko.Zeby było zdrowe!
Jednym słowem odechciewa mi się wszystkiego!
Mój facet jest nieodpowiedzialny! Tu ta ropa,zeby co jakiś czas bola,moja mama chora,i pies,ktory niczemu nie jest winny a jednak przeszkadza mi zyciu.
A rozmowy z moim facetem,to koszmar!!!!!!!On wie lepiej! Tlumacze mu,jego rodzensto tez mu tlu0aczy a on swoje.
Nie mam sil.
d
Gdybym miała chociaż oparcie w moim mezczyznie,jestem przerazona moja przyszloscia.
Jest mi przykro ,ze tak się wszystko do dupy układa.