Ankaline napisał/a:Hej, wiele osób radzi mi, żebym (z racji dzieci i złożonej sytuacji finansowej) weszła z mężem w układ jakich wiele; żyła z nim wiedząc, że ma kochankę, którą kocha. Mielibyśmy być razem na papierku. Dla mnie bardzo trudne.
Nie proszę o radę, bo z decyzją problemu nie mam.
Ciekawa jestem ile tu takich kobiet, o ilu wiecie... Ponoć takich związków na pęczki.
Znam sytuacje, gdzie mąż lub żona mieli kogoś na boku ale zawsze było to skrzętnie ukrywane, a osoba zdradzająca (zarówno mężczyzna jak i kobieta) robiła w gacie ze strachu, aby się nie wydało... O małżeństwie otwartym słyszałam (jeden przypadek) ale ponoć funkcjonuje to na stałych, żelaznych zasadach, których przekroczenie ma ponoć grozić rozwodem (nie wiem, czy ludzie ci są szczęśliwi).
Skoro mąż (ponoć) kocha kochankę, to raczej powinien dążyć do tego, aby z nią być, a z Tobą się rozejść. Skoro tego nie robi, to może wcale tak jej nie kocha, tylko znalazł sobie chwilową odskocznię, dobrą do motyli w brzuchu ale nienadającą się do życia na co dzień. Czy w świetle jego zdrady nie byłabyś w stanie odbudowywać Waszego małżeństwa? Bo jeśli nie, to czy warto w czymś takim tkwić - do tego pamiętaj, że w pewnym momencie życia w układzie możesz spotkać kogoś wartościowego - i co wtedy? Egzystencja w czworokącie?