Pierwsze stadium depresji i moje wiersze - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Pierwsze stadium depresji i moje wiersze

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 12 ]

Temat: Pierwsze stadium depresji i moje wiersze

Rozdarcie ze strachem o jutro, kiedy minią?
Może wcale, Boże nie pozwól mi tak myśleć.
Tyle złego mnie spotkało, cóż może się stać jeszcze?
Nie chce wiedzieć Boże mój nie wytrzymam tego już.
Moje serce już nie raz rozrywało, ale teraz leży jak rozbity kryształ.


Co mam robić Boże mój, czy do Ciebie mam już pójść?
Zawsze chciałeś bym tu była, wiesz że ja to zmienić chciałam.
Nie chcę pragnąć tego życia, nie chce kochać, nie chce płakać,
Nie chcę Cię o łaski błagać.

Miałam tego jedynego chciałam modlić się za niego,
Jednak nóż mi w plecy wbijał i szyderczo śmiał się ze mnie.
Lecz go jeszcze nie zabiłam, nadal on tkwi we mnie.
Czy ten nóż do ręki chwycić? I rozedrzeć swoją duszę?
Tego nie wiem, wiedzieć nie chcę, bo czy ja naprawdę muszę?

Teraz jestem całkiem sama, mam problemów pełen dzban.
Czemu nie mam sił podźwignąć, tego co ten los mi dał?
Może tak już być musiało, że się moje życie zmienić miało.
Czy na dobre, czy na złe tego nie mów Boże mi,
Błagam trzymaj mnie przy sobie i nie wypuść nigdy Boże, kochaj mocno bo Ty możesz?..

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Pierwsze stadium depresji i moje wiersze

... musiałas " swoje " przejść.. ;-((

3

Odp: Pierwsze stadium depresji i moje wiersze

Potem było już lepiej kiedy się ocknęłam że nie warto

Obietnica

Obiecałeś kochać jednak nie chciałeś
Lepsze tu słowo wykorzystać
Jednak ja pokochałam
Obiecałeś że będziesz
Lecz nie było Cię
Obiecałeś ze pomożesz  kiedy już zostanie sama
Z problemami zostawiłeś
I zachorowałam wtedy wszystkie obietnice w swoim sercu schowałam
Budziły mnie w nocy, rankiem i o północy
Gdzie ty wtedy byłeś?
Już innej obiecałeś ??..


Zrozumienie

Śmiertelna dawka to nie to co zrobiła lecz to co przeżyła
Zbita jak pies pozostawiona, kiedy błaga o pomoc
Widziałeś jej oczy?
Ona widziała Twoje
Nie było w nich litości
Może lepiej by wtedy umarła tego chciałeś ?
Jak po latach teraz Ty spojrzysz w jej oczy
Na pewno jest w nich ból ona niestety nie spojrzy już w twoje
Zrozumiała że niepotrzebnie im kiedyś ufała

4

Odp: Pierwsze stadium depresji i moje wiersze

Dlaczego to napisałam .............Byłam w związku 8 lat zareczylam sie po tygodniu od zareczyn moj narzeczony wyjechal do sanatorium ja wtedy starcilam prace okazalo sie ze mnie zdradzil do czego nie chcial sie przyznac, teraz wzial sobie kobiete z dzieckiem i po miesiacu znajomosci z nia wytatuowal sobie jej imie na reku. Ja zachorowalam na depresje wiedział ze jestem chora fundował mi telefony w nocy i raz wtargnął do mnie żeby mnie pobić. Mieliśmy 6 lat temu mieć dziecko jednak sie nie udało to też mi wypomniał. Minął prawie rok od tego momentu mam kogos i Próbuje go pokochac wspomnienia wracaja cały czas niestety nie da ich sie wymazac.

5

Odp: Pierwsze stadium depresji i moje wiersze
magdziunka napisał/a:

Dlaczego to napisałam .............Byłam w związku 8 lat zareczylam sie po tygodniu od zareczyn moj narzeczony wyjechal do sanatorium ja wtedy starcilam prace okazalo sie ze mnie zdradzil do czego nie chcial sie przyznac, teraz wzial sobie kobiete z dzieckiem i po miesiacu znajomosci z nia wytatuowal sobie jej imie na reku. Ja zachorowalam na depresje wiedział ze jestem chora fundował mi telefony w nocy i raz wtargnął do mnie żeby mnie pobić. Mieliśmy 6 lat temu mieć dziecko jednak sie nie udało to też mi wypomniał. Minął prawie rok od tego momentu mam kogos i Próbuje go pokochac wspomnienia wracaja cały czas niestety nie da ich sie wymazac.

Marne to pocieszenie, ale ja po związku trwającym łącznie 6,5 roku (2 lata w narzeczeństwie) wziąłem ślub. 4 miesiace po ślubie w zasadzie nie było nas, tylko ja i jeszcze wtedy żona. Od lutego tego roku jestem po rozwodzie. Jedyne co mogę Ci napisać to to, że miałaś to szczęście, że ślubu nie było!!

Pozdrawiam i dużo siły życzę smile)))

6

Odp: Pierwsze stadium depresji i moje wiersze

Dziękuje to bardzo wazne co mi napisałeś nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło teraz nich kto inny się z tym pustakiem męczy

7

Odp: Pierwsze stadium depresji i moje wiersze
magdziunka napisał/a:

Dziękuje to bardzo wazne co mi napisałeś nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło teraz nich kto inny się z tym pustakiem męczy

Magdziunka... osoby, które były w związkach przez tak długi czas muszą swoje odchorować, szczególnie gdy naprawdę kochały. Jesteś jeszcze młoda i spokojnie ułożysz sobie życie... a partner, którego masz... oby to nie była odskocznia, tzw. klin! Tego Ci właśnie życzę smile))

Wiem co to znaczy strach przed samotnością... ja też swego czasu miałem tego typu lęki... ale to minie... ciężko stwierdzić kiedy... u każdego ten proces przebiega inaczej....

8

Odp: Pierwsze stadium depresji i moje wiersze
K.82 napisał/a:

Magdziunka... osoby, które były w związkach przez tak długi czas muszą swoje odchorować, szczególnie gdy naprawdę kochały. Jesteś jeszcze młoda i spokojnie ułożysz sobie życie... a partner, którego masz... oby to nie była odskocznia, tzw. klin! Tego Ci właśnie życzę smile))

Wiem co to znaczy strach przed samotnością... ja też swego czasu miałem tego typu lęki... ale to minie... ciężko stwierdzić kiedy... u każdego ten proces przebiega inaczej....

tak na wstępie to moje pierwsze cytowanie, więc jak coś nie wyjdzie, to z góry przepraszam;)

Noo..a tak odnośnie tego co napisałeś K.82, bo widzę że jesteś bardziej doświadczony przez życie niż ja (czytałam Twoją historię) "Leczę" się z miłości już pół roku i ani widu ani słychu, że coś odchodzi albo odejdzie hmm Ta sytuacja jest dla mnie bardzo męcząca. Pisałam o niej, w domyśle mojej sytuacji już w innym wątku, zatem nie będę powielać. Napiszę tak pokrótce - byłam w związku 7 lat. Rozstaliśmy się, że tak to ujmę za obupulną zgodą, z tymże ja chciałam Jego powrotu, robiłam dosłownie wszystko żeby wrócił. Wszystkie desperackie kroki - listy, smsy i tak dalej. Nie wrócił. I nie wróci. Kiedyś w odpowiedzi na mojego smsa, napisał że nie może wejść drugi raz do tej rzeki, bo coś tam, że jego zdaniem to się nie uda, bla bla bla. No właśnie, jak napisał tak też zrobił - i jak już pisać metaforycznie, wybrał inną, nową, świeżą rzekę. Choć ja uważam, że wejście drugi raz w związek "składający się z tych samych osób" wcale nie musi oznaczać klęski. Wręcz przeciwnie - jeśli obie osoby do tego dojrzeją, zobaczą swoje błędy i postanowią, że tak to ujmę poprawę, wtedy mają szansę stworzyć coś zupełnie innego, a nawet i lepszego, bo będą bogatsi w doświadczenia. Ja do tego dojrzałam, wiem co robiłam źle, widzę swoje błędy i wiem, że jeśli on by wykazał taką samą inicjatywę i chęć jak ja - to by się udało. Ale się nie uda, bo on nie chce. No..to takie streszczenie mojej love story.

I teraz takie pytanko mam do Ciebie K.82..i oczywiście do innych osób, które jakoś tam sobie poradziły z rozstaniem i posklejały swoje złamane serduszko - ile to będzie trwać? Serio..bo ja już najzwyczajniej w świecie nie wyrabiam. Mam objawy depresji, mam do niego żal że nie chciał dać nam kolejnej szansy, mam żal że wybrał inną, mam żal że przekreślił tym samym nasze 7 lat i wszystko co wspólnie budowaliśmy. Chryste nawet mam żal do siebie, że w ogóle zaczęłam rozmowę "o nas". Nie wyrabiam, bo to mnie zjada od środka, czuję że duszę się we własnych emocjach i we własnych uczuciach. Jak mam się pozbierać do kupy? - aha..i robię wszystko co w mojej mocy żeby to się udało, te moje pozbieranie się, ale "to wszystko" nie pomaga. Otoczyłam się murem, nie chcę nikogo innego, nie chce klina, chcę jego..ale on nie chce i to mnie dobija!Zatem..jak mam siebie wyprostować? Jak się w nim odkochać?Jak przestać wspominać, kiedy te wspomnienia zaczynają mnie bombardować?Jak otworzyć się na innych?

9

Odp: Pierwsze stadium depresji i moje wiersze

Ja Ci powiem tylko tyle ze ja jestem chora na depresje robilam dokładnie to samo co Ty błagałam nawet na kolanach zeby do mnie wrocił. Idz na terapię to ci pomoże wiele rzeczy zrozumieć niestety jego nie zmusisz do milosci. Musisz sie z tym pogodzic taka stagnacja jest bezsensowna tylko sama sobie robisz krzywde a on ma to serdecznie w d...., więc po co Ci to ja wiem ze nawet moja proba samobojcza nic tu nie pomogla.....

10

Odp: Pierwsze stadium depresji i moje wiersze
magdziunka napisał/a:

Ja Ci powiem tylko tyle ze ja jestem chora na depresje robilam dokładnie to samo co Ty błagałam nawet na kolanach zeby do mnie wrocił. Idz na terapię to ci pomoże wiele rzeczy zrozumieć niestety jego nie zmusisz do milosci. Musisz sie z tym pogodzic taka stagnacja jest bezsensowna tylko sama sobie robisz krzywde a on ma to serdecznie w d...., więc po co Ci to ja wiem ze nawet moja proba samobojcza nic tu nie pomogla.....

Magdziunka przykro czytać to co napisałaś na samym końcu... myślę, że nie warto targać się na własne życie z powodu chłopaka!!
Napisz nam proszę, czy chciałabyś żeby Twój były partner był z Tobą z żalu, z litości...?! Ktoś mądry kiedyś napisal, że o prawdziwą miłość walczyć nie trzeba, o fałszywą NIE WARTO...

Potraktuj to wszystko co było kiedyś między wami jako ogromny bagaż doświadczeń i idź dalej przez życie. Wiem, że strasznie cierpisz, ale  po burzy zawsze świeci słonko!!

11

Odp: Pierwsze stadium depresji i moje wiersze

Słońce już wyszło a to co było nie chce zeby wróciło kiedykolwiek po tym doswiadczeniu została mi tylko choroba z ktora walcze i tą walkę wygrywam smile)

Posty [ 12 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Pierwsze stadium depresji i moje wiersze

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024