Wróciłam własnie od mojej 80letniej cioci,mieszka obok i sie nią opiekujemy zanosimy obiady itd.. Dziś prosi mnie zebym usiadła i porozmawiała z nią bo ma czeste mysli o mnie, dodam ze ciocia jest starą panna i zawsze realizujemy jej zachcianki od dziecka.. Usiadłam i mowi mi ze ona uwaza ze powinnam zostac panna do konca zycia, jezdzic na wycieczki jak ona, cieszyc sie zyciem. Nie miec nikogo na głowie , poswiecic sie Bogu, poczytac zywoty Świetych i ocenic jak to widze. Normalnie mnie wicieło,najpierw sie zdenerwowałam bo ciocia jest z nami od zawsze ale jest taka egoistka ze brak słow, nie ma własnych dzieci i wysługuje sie nami, ale nerwy zawsze mijają, a teraz złapałam doła, bo co bo moze ma racje ale w dzisiejszych czasach nie mozna sobie zyc z dnia na dzien, kazdy realizuje swoje plany, jak i zawodowe tak i miłosne. Wrecz dążymy do przygód łozkowych, miłosnych bo jak sie bez nich da zyc?! Jak sie poswiecic Bogu jak na kazdym kroku popełniamy grzech. Nie pisze tu o chodzeniu do Koscioła, bo kazdy ma swoja opinie na ten temat. Ajjj ajjj ajjj
nie wiem jak zostalas wychowana,ale Twoja ciotka nie poswieca sie ani nie poswiecala Bogu,tylko jest egoista i osoba bardzowygodną,która wysluguje sie innymi.
Jak jest taka religijna,to trzeba bylo jej sie zapytac czy nie uprawiala seksu w mlodosci.
Taka jest samowystarczalna?
Przepraszam,ale jak dla mnie to wygodnictwo,a nie sluzba Bogu.
Nie miala faceta ani dzieci - nie miala obowiazkow.
Dla mnie to Twoja ciotka jest zdewaciala.Mam nadzieje,ze Ty nigdy nie postapisz tak jak ona.
sory,ze tak ostro,ale takie babcie mnie denerwuja....
Mercedeska piszesz, że ciotka ma 80 lat, ludzie w tym wieku troszkę ''dziwaczeją'' i chociażby z tego względu warto brać poprawkę na to co Ona mówi
Ona jest dziewicą!! Tak mowiła I masz racje jest bardzo wygodna, moja mama zachorowała na raka majac 50 lat, a ona nadal wymaga od nas, bo makaron za twardy nie pogryzie, bo kapustka była nie podsmazana pomijam fakt ze narzeka na żoładek a je kapusty ile widzi, nie wie co to znaczy wychowac czwórke dzieci, gotowac obiad, ubrac je do szkoły , wpajać wartosci zyciowe. Powiem Wam ze jestesmy rodzina katolicką ale bez przesady ide do Kościoła jak czuję potrzebę. A Ona? Powiedziałam mamie o tym to sie tak zdenerowała ze ho ho. Patrze na moje siostry które maja dzieci i sa super szczesliwe, oczywiscie jak zycie pokazuje nie zawsze jest rozowo ale maja dla kogo zyc i o kogo dac, przy tym jeszcze sie rozwijaja zawodowo. Mozna? Mozna.
Jeśli taka sytuacja trwa od dawna, to cioteczka nieźle was sobie wychowała. Może zdziwaczała na starość, ale jej słowa, abyś poszła tą samą drogą, raczej świadczą o pefidii i inteligencji. Tyle osób sobie podporządkować. Moje gratulacje dla cioteczki.
Wow nieźle
Masz bardzo dziwną (żeby nie używac innych słów ) ciocię \
nie rozumiem takich ludzi nie wiem co powiedzieć mam tylko nadzieję że nie postąpisz według jej zasad
Nie nie dziewczyny nie mam zamiaru słuchac jej rad, bede czekała na ksiecia do skutku Co do cioci to załatwiamy jej opieke społeczna zeby przyjechała kobieta przynajmniej raz w tyg i jej ogarneła w domu bo ciotka ledwo widzi , ale pomysł jej sie srednio podoba bo w spokoju nie bedzie mogła sluchac swoich ulubionych audycji radiowych
Jak moja siostra rozstała sie ze swoim byłym to powiedziała ze na pewno chodziło o SEX!!!
Taka ciotka , nasłucha sie w radiu głupot a pozniej opowiada głupoty!
Bogu można się całkowicie poświęcić, a i owszem, świadczą o tym liczne świadectwa. Do tego jednak samemu trzeba się poczuć, a nie za czyjąś namową Ale chyba nie chodzi o samą 'propozycję' Twojej cioci, ale bardziej o fakt, że w jej ustach mogło to zabrzmieć nieco groteskowo. Gdyby była bardzo szczęśliwa i promieniowała miłością - wyglądałoby to zupełnie inaczej. Choć nie mnie oceniać Twoją ciocię
Jednak nie moge powiedzieć, że samotne osoby mają lepsze życie. Ja bym chyba zwariowała żyjąc sama
jest dziewicą? Ha,dobre!
Kiedyś podpatrzyłam u brata taki obrazek na demotach, przedstawiał dwa zdjęcia: jedno- nastolatki całujące się,jakieś orgie,a drugi: staruszki w kościele(dewotyzm) i podpisane coś w stylu,że teraz wyzywają młodzież,a kiedyś same były jeszcze gorsze.Na prawdę super obraz fałszywych katolików i hipokrytów.
Poza tym wez pod uwagę , że Twoja ciotka nie zna innego życia ... nie ma porównania żadnego , więc nie może tak na prawdę w pełni stwierdzić co jest lepsze.
Ja w życiu bym się na takie życie nie zdecydowała. Moja mama ma przyjaciółkę , która ma 58 lat i jest starą panną ... i powiem Wam , że jest coś dziwnego w takich ludziach i denerwującego ... niby miła niby ją lubię ... ale ona niekiedy się zachowuje jak duże dziecko ... i w pewnych kwestiach jest kompletnie nieporadna. A jeszcze najbardziej chce mi się śmiać jak próbuje jakieś rady dawać na temat związków na przykład. I tylko łazi non stop gdzieś ze swoją " mamusią" - tak ją nazywa ... mamusia to mamusia tamto .... o jejku tragedia jak dla mnie .
No i tacy ludzie na prawdę lubią się wysługiwać innymi ... bo nie mają chłopa który mógłby im chociażby pomóc .... a ludzie się starzeją a nie młodnieją nie oszukujmy się i w pewnym wieku bywa trudniej z organizacją.
A co do Twojej ciotki jeszcze to również uważam , że jest wygodnicka. Jak chciała się Bogu podporządkować to mogła się od młodych lat zamknąć w klasztorze i żyć skromnie ... a nie się bujać po świecie na wycieczkach.
Ha ha dobra ta ciotka. Wnerwiają mnie tacy ludzie na maksa!!!!
Nie oceniajmy staropanieństwa! Czasami komuś umarł narzeczony albo się z kimś ta osoba rozminęła. Życie jednym się tak układa, a innym inaczej.
Ale to nie znaczy , że tacy ludzie mają nam cokolwiek narzucać , albo co gorsza ustawiać wszystkich dookoła. I wygadywać bzdury o tym , że bycie starą panną jest super! Poza tym człowiek z reguły nie raz dostaje od życia szansę na miłość ... a to że jest sierotą Bożą i nie potrafi jej znalezc albo zauważyć to już nie nasza wina.
Moje drogie Panie nikt staropanieństwa nie ocenia, to jest podany konkretny przyklad, moja ciocia z wyboru sama , podrózniczka, kochająca zycie Boga, kwiaty, Kiedys mi i bratu wtłukła bo jej podeptaliśmy kwiatki Bo jak pisałam była obok nas od zawsze.
witam, ponawiam wątek bo chcialam napisać o tym, ze ciocia zmarla, ale to co znalazlam razem z mama w jej domku zmienilo calkowicie zdanie o niej. Ciocia byla z 25 roku. Ciezkie czasy. Jej mama zmarla przy porodzie, wychowywali ja dziadkowie, a ojciec o niej zapomnial. Tesknila za mama i czym blizej smierci mowila ze chce sie juz z nia zobaczyc. Po jej smierci, chcialysmy posprzatac jej domek ktory zbudowal jej moj dziadek. Znalazlam pamietnik, pisany od 50 roku. Opisywala glownie pogodę, kwiaty i jej podroze z kolem niewidomych. Glownym wątkiem byl jednak Bóg. Wszyscy uwazali ciotke za dziwaczkę, za dziecinna kobiete ktora lubila koty, lalki i kochala tylko siebie.. Fakt byla egoistką, ale wycierpiala swoje i odpokutowala wszystkie grzechy przed smiercia. W pamietniku jak wspominalam nie pisala o ludziach , ale o tym ze prosi Boga aby pozostala przez cale zycie dziecinna, po to aby mogla byc od razu przy Jezusie i swojej mamie po smierci. Prosila Jezusa,aby nie ulegala kuszeniu. Udawalo sie jej to. Stara panna, ktora poswiecila zycie Bogu. Opisala 62 rok, w ktorym zima byla najciezsza od 200 lat. W tym roku urodzila sie moja mama, ktora od 20 roku zycia miala pod opieka ciotkę, tzw. Sluzebnosc. Ciotka nie miala rodizny blizszej niz nas. Stala sie dla nas babcią. Wlasnie w tym pamietniku 25 listopada napisala krótkie zdanie: Bylam na chrzcinach u Dorotki". Zmrozilo nas bo nie opisywala nic zwiazanego z innymi ludzmi... Mama plakala i obie zgodnie stwierdzilysmy ze juz z urodzeniem, jest nam przypisany scenariusz... Ciotka poswiecila sie Bogu, a mama jej w tym pomagala przez wiekszosc swojego zycia...