Czeka mnie rozmowa z pracodawcą na temat mojej pracy i - mam nadzieję, ewentualnej podwyżki. Niestety jestem słaba w tego typu negocjacjach Jak poprowadzić taką rozmowę, aby przekonać pracodawcę do podwyższenia zarobków ? Jeśli wiem ,że na to obiektywnie zasłużyłam ?
1 2010-12-01 17:21:08 Ostatnio edytowany przez Suri (2010-12-01 17:21:31)
Suri tak prosto z mostu chyba ciężko Ci będzie ją otrzymać.
Ty wiesz że Ci się należy ale czy udowadniasz to przez cały rok pracodawcy?
Rozumiem że teraz będziesz przedłużała umowę, więc jeśli szef sam nie dojdzie do tego tematu warto się spytać o uposażenie.
Na pewno dobrze będzie spisać sobie Twoje wszystkie zasługi na kartce - w sensie zrobiłam to i to i wyszło świetnie Bo jeśli się stresujesz tego typu rozmowami - to fakty ( a dla szefów fakty są ważne ) mogą Ci ulecieć z głowy. A tak będziesz mieć tę kartkę i poczujesz się pewniej. Po drugie pomyśl jaki masz cel podwyżki ? Nie mów szefowi ,że potrzebujesz np na remont w domu Lepiej - na dodatkowe kursy czy jakieś studia podyplomowe po których zyskasz nową wiedzą, która przełoży się na lepszą pracę dla firmy
jesli będziesz juz rozmawiac o pieniądzach to nie mów mu że po podwyżce będziesz pracować, lepiej lub wiecej bo uzna że teraz pracujesz źle i pieniądze są Twoim jedynym motywatorem, zacznij rozmowę od podziekowania mu za docenienie Twojej ciężkiej pracy (o ile zacznie rozmowę o podwyżce) lub jeśli to nie nastąpi sama podejmij temat podwyzki również zacznij o tego ze powdyżka byłaby pieknym podziekowaniem za Twoją ciężka pracę, przedstaw mu wszystkie zalety z tego ze Ci ją da... taka moja rada... życzę Ci powodzenia.
Czeka mnie rozmowa z pracodawcą na temat mojej pracy i - mam nadzieję, ewentualnej podwyżki. Niestety jestem słaba w tego typu negocjacjach Jak poprowadzić taką rozmowę, aby przekonać pracodawcę do podwyższenia zarobków ? Jeśli wiem ,że na to obiektywnie zasłużyłam ?
Hej Suri:)
Istnieje bardzo skuteczna strategia negocjowania podwyżki. Oto ona:
1. Na początku należy zapytać pracodawcę najlepiej na początku roku lub pracy co musisz zrobić, aby otrzymać w firmie podwyżkę (możesz wymienić nawet kwotę)? odpowiedź na to pytanie od razu daje Tobie jasność, czy podwyżka jest w ogóle realna oraz jasno określa co musisz zrobić, aby ją otrzymać. Wielu pracowników pracuje na co dzień w firmach nie znając odpowiedzi na to pytanie - a to strata czasu, ponieważ może się okazać, że podwyżka jest nierealna.
2. Należy spełnić ustalenia poczynione z szefem czy przełożonym i do tego najlepiej jeśli spełnisz te wymagania w krótszym czasie niż był założony lub spełnisz je z nawiązką.
3. Umawiasz się z szefem i przedstawiasz mu swoje osiągnięcia.
Nie wiem czy ta strategia pomoże Tobie na tej konkretnej rozmowie jeśli nie to biorąc pod uwagę to, że mamy styczeń warto wykorzystać ją w tym nowym roku i zagwarantować sobie podwyżkę w roku następnym.
Hej
podpinam się pod temat,
Chciałbym zagadać z szefem na temat podwyżki lub dofinansowania do kursu.
Myślałam o tym, aby zapytać go to to co powinnam zrobić/nauczyć się lub jakie obowiązki przejąć aby dostać podwyżkę.
Ważniejszy jednak dla mnie jest kurs o którym myślę i w pierwszej kolejności chamiałbym zapytać o możliwość jego dofinansowania, niestety w "walce o siebie" jestem cienka
jak najbardziej warto podejmować tego typu tematy, jeśli mamy świadomość, że nasza praca jest ważna dla firmy, ale do takiej rozmowy trzeba się dobrze przygotować. Na pewno trzeba umieć wskazać efekty naszej pracy, powiedzieć co ona daje firmie w konkretach. W tym artykule http://slask-praca.pl/rozmowa-o-podwyzc … wej-pracy/ tez znajdziecie porady dotyczące rozmów z szefem o podwyżkę.
Istnieje bardzo skuteczna strategia negocjowania podwyżki. Oto ona:
1. Na początku należy zapytać pracodawcę najlepiej na początku roku lub pracy co musisz zrobić, aby otrzymać w firmie podwyżkę (możesz wymienić nawet kwotę)? odpowiedź na to pytanie od razu daje Tobie jasność, czy podwyżka jest w ogóle realna oraz jasno określa co musisz zrobić, aby ją otrzymać. Wielu pracowników pracuje na co dzień w firmach nie znając odpowiedzi na to pytanie - a to strata czasu, ponieważ może się okazać, że podwyżka jest nierealna.
2. Należy spełnić ustalenia poczynione z szefem czy przełożonym i do tego najlepiej jeśli spełnisz te wymagania w krótszym czasie niż był założony lub spełnisz je z nawiązką.
3. Umawiasz się z szefem i przedstawiasz mu swoje osiągnięcia.Nie wiem czy ta strategia pomoże Tobie na tej konkretnej rozmowie jeśli nie to biorąc pod uwagę to, że mamy styczeń warto wykorzystać ją w tym nowym roku i zagwarantować sobie podwyżkę w roku następnym.
To ja mam nieco inny punkt widzenia:
Ad1. Z doświadczenia wiem, ze to spowoduje dowalenie obowiązków. To z kolei nie jest żadna podwyżka tylko dopłacenie do nowych obowiązków . Podwyżka to jest jakby nagroda za dobrą prace, za staranie się.
Ad2. W ten sposób pracodawca widzi, ze moze pracownika wykorzystywać i w nieskończoność dodawać mu obowiązków, bo gdy mu zależy to padnie na pysk...ale zrobi wszystko .
Ad3. A jeśli nie ma wielu osiągnięć, bo praca jest tego typu, ze nie ma wielkich możliwości wykazania się? Nie każdy ma w pracy wyścig szczurów, czasem ma się zakres obowiązków jednostajny i schematyczny. Trudno wymienić jakieś sukcesy.
A propos: ktoś kto popełnia czasem błędy z powodu przewału obowiązków, nigdy podwyżki nie dostanie? A co ze staraniami, z oddaniem się pracy, lojalnoscią i innymi pożądanymi w pracy cechami? Nie maja żadnego znaczenia w staraniu się o podwyżkę?
Jak szef jest normalny, to sam wie że podwyżka się nalezy. W poprzedniej firmie rozmowy o pieniądzach to był zawsze jakiś temat tabu. Zebranina, jak dziad spod kościoła. Teraz pracuje w firmie gdzie co rok jest rozmowa. Normalne podsumowanie roku, co sie udalo co nie wyszło, jakie są dalsze kierunki rozwoju. Na koniec proste pytanie o stopień zadowolenia z pracy i oczekiwania na kolejny rok. Z przebiegu rozmowy człowiek wie ile może zażądać. Wiedziałem że miałem dobry rok, zażądałem 10% i parkingu opłacanego przez firme. W poprzednim było dużo gorzej, dostałem zaledwie tysiaka premii. Teraz mam na tapecie kilka fajnych projektów, poproszę za rok o 15-20%.
Ogólnie każdy wie jak duże jest jego znaczenie dla firmy. Wiemy też ile mniej więcej zarabia się w naszym zawodzie. Dobrze jest stale szukać pracy. Niekoniecznie jakoś bardzo intensywnie, ale raz w miesiącu wysłać cv. Jak wysyłam CV i żądam 50 tysięcy, to się odzywają, jak podnoszę na 60, cisza, albo odmowa. Więc wiem że w swojej firmie mogę zażądać do 55 tysiaków. Więcej nie dadzą, bo nie muszą, jak będzie mniej to będą się obawiać że mogę odejść. I zawsze otwarcie mówiłem to swoim szefom. "Miałem ofertę (ale realną) na tyle a tyle, więc chciałbym się zbliżyć do tej kwoty."
Jak szef mnie dwa razy z rzędu wyśmiał, to już wiedziałem że czas się pakować.
Jak wysyłam CV i żądam 50 tysięcy, to się odzywają, jak podnoszę na 60, cisza, albo odmowa. Więc wiem że w swojej firmie mogę zażądać do 55 tysiaków.
Może uściślij, że chodzi o EUR rocznie, bo zostaniesz uznany za trola
Może uściślij, że chodzi o EUR rocznie, bo zostaniesz uznany za trola
Przecie sam napisałem że jestem troll
Ad1. Z doświadczenia wiem, ze to spowoduje dowalenie obowiązków. To z kolei nie jest żadna podwyżka tylko dopłacenie do nowych obowiązków . Podwyżka to jest jakby nagroda za dobrą prace, za staranie się.
Raczej nie dostaniesz większej niż 10-20% podwyżki (w takiej zwykłej pracy, gdzie jest pensja i nie ma jakiś specjalnych projektów=ekstra premii).
A nawet ta podwyżka tak jak napisała Tajemnicza75 zazwyczaj jest zapłatą za więcej obowiązków.
Wniosek lepiej poszukać nowej pracy - wtedy negocjujesz swobodnie, nie musisz informować nowego pracodawcy, że zarabiasz X, a w nowej pracy to chcesz zarabiać X+20%X , tylko możesz strzelić 2X.
Na pewno zmieniając pracę łatwiej podnieść pensję.
Zgadzam się, z Trollem, że należałoby kontrolnie rozsyłać CV, a gdy trafi się fajna praca - to aplikować, zmieniać. Na pewno jest to mocny argument przy negocjacji ze starym pracodawcą chcę 2X, albo idę do innej firmy .
Zgadzam się, z Trollem, że należałoby kontrolnie rozsyłać CV, a gdy trafi się fajna praca - to aplikować, zmieniać. Na pewno jest to mocny argument przy negocjacji ze starym pracodawcą chcę 2X, albo idę do innej firmy .
Tego nauczył mnie jeden z dawnych pracodawców. W przypływie szczerości kiedyś stwierdził- stosunek pracy to transakcja handlowa. Pracownik jest towarem tak jak blacha, płytki drukowane, czy śrubokręty. Jak mogę kupić taniej i na lepszych warunkach, to po co przepłacać? To zmieniło moje myślenie o firmie. To tylko miejsce gdzie sprzedaję swoje umiejętności. Skoro mam lepszego kupca to sprzedam je gdzie indziej. Dlatego nie odkładam towaru pod ladę żeby go schować dla stałego klienta. On kupuje tylko dlatego że jestem tani i dobry, więc i ja jestem z nim tylko tak długo jak mi to pasuje.
14 2018-02-22 20:25:33 Ostatnio edytowany przez tajemnicza75 (2018-02-22 20:29:00)
Na pewno jest to mocny argument przy negocjacji ze starym pracodawcą chcę 2X, albo idę do innej firmy .
To już na mało kogo działa, serio . Niedawno o tym gadaliśmy w towarzystwie i większość potwierdza, ze szef w tej sytuacji mówi: proszę odejść, nikt cię tu nie trzyma siłą. Choćby moja historia: po 5 latach poszłam prosić o podwyżkę, złożyłam podanie, uzasadniłam ładnie, a następnie usłyszałam, ze go nie stać i jeśli chcę odejść to on mnie nie trzyma, tylko mam chociaż z m-c wcześniej uprzedzić, aby kogoś znalazł na moje miejsce. Tak postępuje z każdym kto prosi o podwyżkę. Jedna dziewczyna go zaszantażowała, że ma prace ale zostanie jeśli jej da podwyżkę. Nie dał, odeszła, ale została bez pracy, bo to był tylko trik, na który naiwnie chciała szefa złapać .
Tak więc nie ma co ryzykować podstępu, tylko szukać nowej pracy i odejść.
Averyl napisał/a:Na pewno jest to mocny argument przy negocjacji ze starym pracodawcą chcę 2X, albo idę do innej firmy .
To już na mało kogo działa, serio . Niedawno o tym gadaliśmy w towarzystwie i większość potwierdza, ze szef w tej sytuacji mówi: proszę odejść, nikt cię tu nie trzyma siłą. Choćby moja historia: po 5 latach poszłam prosić o podwyżkę, złożyłam podanie, uzasadniłam ładnie, a następnie usłyszałam, ze go nie stać i jeśli chcę odejść to on mnie nie trzyma, tylko mam chociaż z m-c wcześniej uprzedzić, aby kogoś znalazł na moje miejsce. Tak postępuje z każdym kto prosi o podwyżkę. Jedna dziewczyna go zaszantażowała, że ma prace ale zostanie jeśli jej da podwyżkę. Nie dał, odeszła, ale została bez pracy, bo to był tylko trik, na który naiwnie chciała szefa złapać .
Tak więc nie ma co ryzykować podstępu, tylko szukać nowej pracy i odejść.
Naturalna reakcja na szantaż jest odpowiedz- skoro tak to do widzenia. Dlatego lepiej powiedziec- wiem że moja wartość rynkowa wynosi tyle, niż albo dostanę tyle albo odejdę. Tym bardziej że często pracujemy poniżej swojej wartości rynkowej, choćby dlatego że lubimy kolegów, mamy fajną pracę, albo po prostu nie lubimy zmian.
Tylko to nic nie zmieni, jeśli szef nie chce dać podwyżki to nie da... niezależnie od słów jakie wypowiemy.