Witam
Mam takie pytanie kto może być świadkiem na ślubie kościelnym?? ( czy może to być osoba która żyje w konkubinacie?? )
Nie wiem dokładnie jakie są wymagania prawne i czy takie istnieją, ale u nas Proboszcz nie pozwala takim osobom świadkować i koniec. Nie wiem jak jest gdzie indziej.
To chyba zależy od parafii. W jednej jedynym wymogiem jest bycie pełnoletnim i reszta ich nie obchodzi (bo to tylko bycie świadkiem, a nie rodzicem chrzestnym). A w innej pewnie jest bardziej rygorystycznie. Może chodzi o to, że będąc w konkubinacie świadkowie nie będą mogli przyjąć komunii.
kręciołek, po prostu idź do parafii gdzie będzie ślub i zapytaj o to.
hmm tytuł wątku powienien brzmieć: świadek na ślubie
swiadkowie sa generalnie swiadkami cywilnymi i nie powinno ksiedza obchodzic jakiego wyznania jest ta osoba a tym bardziej jak zyje, wystarczy zeby byla to osoba pelnoletnia. byłam świadkiem na ślubie będą w konkubinacie, drugi świadek tak samo -w dodatku do komuni nie szedł. nie było problemu. natomiast księża zrobili z tego świadkowania wielką filozofię i wydziwiają - musisz się zapytać swojego proboszcza.
Ja się dowiadywałam, bo też wkrótce wychodzę za mąż - konkubinat to niestety wg nauk kościoła życie w grzechu, a świadek powinien być wyspowiadany. Tu z kolei dochodzi taka kwestia, że spowiedź, pokuta i rozgrzeszenie może się odbyć tylko w przypadku żalu za grzechy i obietnicy poprawy, czyli w praktyce musiałaby zrezygnować z życia w konkubinacie... takie zamknięte koło. Ale wiem, że wielu księży przymyka na to oko.
Oki dzięki za rady
Nie chcąc tworzyć nowego wątku dopisuje się do tego. Sytuacja wygląda następująco :
Jak się wczoraj dowiedzieliśmy mój mąż ma zostać świadkiem na ślubie swojego dobrego kolegi. Będzie to tradycyjne wesele, na którym zadaniem świadka będzie zabawianie świadkowej, latanie po gościach i takie tam inne ceregiele.
Jaki jest "problem"? Po części problemem jestem ja Prócz młodych i męża na weselu nie będę znać nikogo, zostanę posadzona gdzieś wśród gości, bo połówek będzie siedział przy młodych. Pewnie jakieś chłopisko do tańcowania się znajdzie, ale...
Świadkowa będzie bez osoby towarzyszącej, bo towarzyszyć będzie jej mój mąż. Ponad to, każde z nas pojedzie osobno, bo świadek ma być dwie godziny wcześniej żeby obskoczyć po młodą itp. I tak sie w sumie zastanawiam czy jest sens żebym w ogóle szła na to wesele Młodzi są znajomymi męża, ja mam z nimi bardzo letnie stosunki
8 2013-04-02 11:15:11 Ostatnio edytowany przez dorota.f (2013-04-02 11:16:54)
Będzie to tradycyjne wesele, na którym zadaniem świadka będzie zabawianie świadkowej, latanie po gościach i takie tam inne ceregiele.
Zabawianie świadkowej zadaniem świadka? On ma być tam po to, żeby Młodym pomagać. Zabawiać to ma gości razem ze świadkową. Jakby zajęli się zabawianiem samych siebie, to by dopiero był cyrk
Prócz młodych i męża na weselu nie będę znać nikogo, zostanę posadzona gdzieś wśród gości, bo połówek będzie siedział przy młodych.
Dziwny ten pomysł Państwa Młodych... Zazwyczaj osoba towarzysząca świadka i świadkowej siedzi obok, przy głównym stole - tzn. Młodzi, obok nich ich świadkowie oraz partnerzy świadków.
Świadkowa będzie bez osoby towarzyszącej, bo towarzyszyć będzie jej mój mąż.
Hm. A kto tak postanowił? Świadkowa?
A co na to Twój mąż, który przecież ma osobę towarzyszącą?
Jakoś to dziwacznie wygląda... To problem świadkowej, że nie ma osoby towarzyszącej.
Ponad to, każde z nas pojedzie osobno, bo świadek ma być dwie godziny wcześniej żeby obskoczyć po młodą itp.
Tego nie da się obejść. Zazwyczaj jednak wszystko jest tak ustalane, aby osoby towarzyszące świadkom były odpowiednio "zaopiekowane" do momentu wesela, kiedy usiądą koło swoich partnerów.
Faktycznie nie jest to może super komfortowe dla osób towarzyszących, bo świadkowie muszą sobie niestety na jeden dzień przełączyć trochę priorytety, ale nie może być tak, że ich partnerzy czy małżonkowie, mają na czas ślubu i wesela zniknąć.
Moim zdaniem to Twój mąż powinien sprawę tą wyjaśnić, bo absolutnie nie rozumiem, dlaczego ma towarzyszyć na weselu świadkowej a nie Tobie i dlaczego to Ty masz szukać sobie jakiegoś chłopa do tańca, gdy masz męża...
Bywałam nawet na wiejskich, bardzo tradycyjnych weselach, gdzie osoby towarzyszące siedziały przy świadkach.
9 2013-04-02 11:53:53 Ostatnio edytowany przez Bubuś (2013-04-02 12:01:42)
Temat jest świeży, więc nie znam wielu szczegółów, z pewnością wszystko będzie klarowało się wraz z upływem czasu
Młodzi wyszli z założenia, że "to tylko jeden wieczór, z tęsknoty nie umrzecie"
Przy stole młodych najprawdopodobniej będą siedzieli młodzi, świadkowie i rodzice, głupio by mi było się jeszcze tam do nich wtrynić
Świadkowa jest singlem, ale z racji tego, że będzie miała świadka, osoby towarzyszącej póki co nie szuka
Mąż miał za dużo procentów we krwi, żeby cokolwiek o tym myśleć Dziś przy śniadaniu dopiero zaczął kontemplować na ten temat I nie bardzo mu się to podoba. Kolegę jednak bardzo lubi i nie chce odmawiać Jak to pogodzić?
Zadziwiające, ja byłam świadkową na ślubie kościelnym i:
a) nie byłam u spowiedzi, nawet nikt mi nie powiedział, że mam być
b) nie mam bierzmowania i nikt o nie nawet nie spytał.
czy może to być osoba która żyje w konkubinacie?? )
Ja się tylko zastanawiam, po jakiego grzyba mówić księdzu, że potencjalny świadek żyje w konkubinacie?
Wg księdza, który udzielał mi ślubu, świadek ma być pełnoletni i świadomy otaczającej go rzeczywistości
Nic innego go nie interesuje, tym bardziej, że "świadkiem od strony duchowej" jest ksiądz, a świadkowie to tak dla zabawy
Świadkowa jest singlem, ale z racji tego, że będzie miała świadka, osoby towarzyszącej póki co nie szuka
To chyba musi być jakaś ważna persona, bo jej komfort jest ważniejszy od komfortu Twojego męża?
Jakoś nie wyobrażam sobie swojego lubego, który stawiany jest w takiej sytuacji i się na to godzi.
No może faktycznie te procenciki mu trochę świadomość przyćmiły. Może zapomniał, że ma żonę
Musicie to obgadać. Pamiętajcie, że Młodzi to nie królowie świata, można z nimi negocjować warunki świadkowania. No tym bardziej, że skoro Twój mąż ma być świadkiem, to są bliskie sobie osoby, z którymi można pogadać i coś wykombinować.
A może zróbcie zrzutkę na partnera dla świadkowej
Zapomniec moze nie zapomnial (chociaz kto wie ) Jak sam stwierdzil, on w ogole nie skojarzyl, ze moze byc jakis konflikt interesow
No wlasnie zastanawialam sie na ile mozemy stawiac warunki mlodym, nie chce wyjsc na jakies dziwadlo co chlopa musi miec przy boku caly wieczor