Cześć,
mam 25 lat, właśnie skończyłam studia i od pół roku pracuję w zawodzie.
Dotychczas mieszkałam z rodzicami bo uczelnia blisko, w domu rodzice z bratem, dom duży i każdy z nas ma swoją przestrzeń. Pomieszkiwałam z chłopakami ale do żadnego z nich się nie wyprowadziłam.
Teraz podjęłam decyzję o przeprowadzce i samodzielnym utrzymaniu.
Dzieląc się z tatą tą nowiną odpowiedział:
„No i bardzo dobrze, mieszkanie w twoim wieku z rodzicami to patola”
Tata pracuje zagranicą. Mam z nim złe relacje od pół roku, mam wrażenie że tylko ja je postrzegam jako złe, duszę się w jego towarzystwie.
Odpisałam mu, że w moim mniemaniu mieszkanie z rodzicami gdy się studiuje dziennie i ma się wątpliwości co do własnych zdolności finansowych jest uzasadnione i że prędzej jego podejście to patola. Moja mama przeciwnie, chyba bym wolała gdybym w domu została.
Pytanie brzmi, czy mieszkanie z rodzicami w wieku 25 lat to serio coś złego? Czy to jest okej że mój tata mi o tym mówi?
Gdzieś w głębi serca wiem że nie i się tym przejęłam, szukam potwierdzenia
Bede wdzięczna za odpowiedzi