Witajcie, jestem dorosła po studiach okolo rok temu wprowadziłam się z powrotem do rodzinnego domu (188m) z ogrodem. Poprzednio wyprowadziłam się z powodu fatalnych relacji z ojcem. Częste krzyki, przekleństwa, straszenie, awantury, moj płacz, poczucie krzywdy, brak spokoju, przemoc psychiczna, nerwowość, alkohol. Za dzieciaka rozdzielałam rodziców bo były awantury, od zawsze mam z nim takie relacje, w dzieciństwie pisk, gdy mialam z nim zostawać. Moja mama też cierpi, brat rzucił wszystko w cholere i wynajmuje, nie wróci nigdy powtarza. Ja wróciłam bo chciałam trochę oszczędzić, dokładam się 1tys plus jakieś większe rachunki dzielimy. Dla mnie to b. malo, resztę odkladam i problem w tym, że z tym człowiekiem nie da sie żyć. Ja dzisiaj jestem znów po awanturze, płaczę i nerwowa, napuchnieta, mama płacze, ojciec szantażuje czym może, odcina od prądu nawet, klnie, zabiera kluczyki od auta, masakra. Przez moje dotychczasowe życie życzę mu źle bo nienawidzę go. Teraz będę wyprowadzać się ponownie...chcę moją mamę też jakoś "uratować" bo nie chcę żeby przechodziła przez to piekło. Nie wiem jak jej pomóc bo ona mówi, że w dom włożyła wszystko, nie kocha ojca, nie chce pomocy, ja mam serce rozdarte, są zwierzaki dla niej całym światem, raz nawet zniknelysmy z domu na tydzień z psem, gryzoniami bo brat po nas przyjechał I zabrał. Ojciec oczywiście płakał bo został sam, ja też ale tylko dlatego że nie możemy być szczęśliwi przez niego. Mam gdzieś jego łzy!!! Ja, brat i mama zawsze razem, są więzi, relacje z ludźmi mamy super, ojciec z nikim, napawa mnie obrzydzeniem i jest gorszy jak wróg. Jak pomóc mamie? My z bratem nie potrafimy jej zostawić. Są wyzwiska, oskarżenia, po prostu horror w tym domu
Ja chciałabym, żeby go nie było , czasami mam takie myśli:(
Twoja mama jest dorosła i sama podejmuje własne decyzje. Ty możesz ratować siebie, z nią co najwyżej porozmawiać o tej sytuacji.
Twoja mama jest dorosła i sama podejmuje własne decyzje. Ty możesz ratować siebie, z nią co najwyżej porozmawiać o tej sytuacji.
Ona to wie, zawsze wspiera mnie i brata, nie chce ojca zostawić
Nie chce ojca zostawić bo co?
bo lubi krzyki i awantury?
Skoro lubi, to i tak nic z tym nie zrobisz.
Oszczędności nie sa warte zdrowia.
to wszystko co teraz zaoszczędzisz, i tak wydasz potem na lekarzy.
Jeżeli jesteś tam zameldowana, i chce ci sie dla mamy przechodzić przez to wszystko, zostaje ci nagrywać jego awantury i zgłosić sprawę na policje.
Teraz jest prawo które pozwala policji nakazać opuszczenie domu agresorowi.
Mozesz mu założyć niebieska karte + złożyć zawiadomienie o znęcaniu psychicznym nad tobą i mamą.
Tylko ważna jest reakcja mamy, jeżeli mama po wezwaniu na przesłuchanie będzie go broniła, no to skomplikuje to sprawę.
Idz do prawnika i porozmawiaj z nim.
Najlepsze rozwiązanie to zabranie mamy z tego piekła, i złożenie przez nia papierów rozwodowych.
Nie chce ojca zostawić bo co?
bo lubi krzyki i awantury?
Skoro lubi, to i tak nic z tym nie zrobisz.Oszczędności nie sa warte zdrowia.
to wszystko co teraz zaoszczędzisz, i tak wydasz potem na lekarzy.Jeżeli jesteś tam zameldowana, i chce ci sie dla mamy przechodzić przez to wszystko, zostaje ci nagrywać jego awantury i zgłosić sprawę na policje.
Teraz jest prawo które pozwala policji nakazać opuszczenie domu agresorowi.
Mozesz mu założyć niebieska karte + złożyć zawiadomienie o znęcaniu psychicznym nad tobą i mamą.Tylko ważna jest reakcja mamy, jeżeli mama po wezwaniu na przesłuchanie będzie go broniła, no to skomplikuje to sprawę.
Idz do prawnika i porozmawiaj z nim.Najlepsze rozwiązanie to zabranie mamy z tego piekła, i złożenie przez nia papierów rozwodowych.
Już dzwoniłam kiedyś na policję, do awantur nie przyjadą tak jak wtedy. Ja nie mogę żyć spokojnie bo cały czas mam z tyłu głowy sytuację z mamą, ona jest nauczycielką i wstydzi się, że to się rozniesie po okolicy, cierpi ona, cierpię ja. Jest uparta, ojciec nigdy się nie wyniesie z domu, nic nie dociera, spróbuję namówić ją na złożenie zawiadomienia na policji
7 2023-03-05 19:30:32 Ostatnio edytowany przez KoralinaJones (2023-03-05 19:32:08)
Już dzwoniłam kiedyś na policję, do awantur nie przyjadą tak jak wtedy. Ja nie mogę żyć spokojnie bo cały czas mam z tyłu głowy sytuację z mamą, ona jest nauczycielką i wstydzi się, że to się rozniesie po okolicy, cierpi ona, cierpię ja. Jest uparta, ojciec nigdy się nie wyniesie z domu, nic nie dociera, spróbuję namówić ją na złożenie zawiadomienia na policji
Szczerze? Jeśli Ty jesteś dorosła i nie musisz tam mieszkać a mam nie chce zostawić ojca, to nie wiem czy składanie zawiadomienia ma sens. Rozmawiałaś o tym z mamą? Czy mama akceptuje, to co zamierzasz zrobić. To ważne, czy mama będzie chciała poprzeć, potwierdzić wiarygodność Twojego zawiadomienia. Aby to miało sens musicie być zgodne co do tego i wspierać się w tym nawzajem. Gorzej jak mamę najpierw namówisz a potem mama pęknie i wycofa się.
Malinovalova napisał/a:Już dzwoniłam kiedyś na policję, do awantur nie przyjadą tak jak wtedy. Ja nie mogę żyć spokojnie bo cały czas mam z tyłu głowy sytuację z mamą, ona jest nauczycielką i wstydzi się, że to się rozniesie po okolicy, cierpi ona, cierpię ja. Jest uparta, ojciec nigdy się nie wyniesie z domu, nic nie dociera, spróbuję namówić ją na złożenie zawiadomienia na policji
Szczerze? Jeśli Ty jesteś dorosła i nie musisz tam mieszkać a mam nie chce zostawić ojca, to nie wiem czy składanie zawiadomienia ma sens. Rozmawiałaś o tym z mamą? Czy mama akceptuje, to co zamierzasz zrobić. To ważne, czy mama będzie chciała poprzeć, potwierdzić wiarygodność Twojego zawiadomienia.
Tak, rozmawialam, moja mama się boi bo nie kocha ojca od dawna, a po prostu boi się, że zostawi wszystko co ma, pieniądze też ma na nowy start, ale wiele lat razem z ojcem . Ja nie zostawię mamy w tym piekle, brat tez
Lady Loka napisał/a:Twoja mama jest dorosła i sama podejmuje własne decyzje. Ty możesz ratować siebie, z nią co najwyżej porozmawiać o tej sytuacji.
Ona to wie, zawsze wspiera mnie i brata, nie chce ojca zostawić
No to jak nie chce, to na siłę jej nie wyciągniesz. Ratuj siebie.
Jak to nie przyjadą do awantury domowej?
Tak Ci powiedział dyspozytor?
11 2023-03-05 19:39:10 Ostatnio edytowany przez paslawek (2023-03-05 19:43:03)
Jak to nie przyjadą do awantury domowej?
Tak Ci powiedział dyspozytor?
Potrafią podobno tak odpowiedzieć,co jest dziwne ponieważ teraz niby mają większe uprawnienia,nie chcą jednak się z tymi sprawami babrać
procedury,papiery,przesłuchania,dochodzenie za dużo roboty
Nie chce ojca zostawić bo co?
Bo to jest takie uzależnienie jak od substancji z obsesjami,przymusem wewnętrznym etc tylko jakby w lustrze
a czasem jest spokojniej to cały proces cykl przemocy,osoby współuzależnione przystosowują się do takiego toksycznego życia i środowiska
regulując emocje i uczucia na sposób nałogowy
12 2023-03-05 19:41:04 Ostatnio edytowany przez KoralinaJones (2023-03-05 19:42:57)
Tak, rozmawialam, moja mama się boi bo nie kocha ojca od dawna, a po prostu boi się, że zostawi wszystko co ma, pieniądze też ma na nowy start, ale wiele lat razem z ojcem . Ja nie zostawię mamy w tym piekle, brat tez
Wydaje mi się, że to jednak powinna być decyzja mamy.
Szeptuch napisał/a:Jak to nie przyjadą do awantury domowej?
Tak Ci powiedział dyspozytor?Potrafią podobno tak odpowiedzieć,co jest dziwne ponieważ teraz niby mają większe uprawnienia,nie chcą jednak się z tymi sprawami babrać
procedury,papiery,przesłuchania,dochodzenie za dużo roboty
Bo przyjeżdżają a potem skonfliktowane strony mówią że się pogodziły lub wycofują składane pod wpływem emocji przeciwko sobie zgłoszenia. Tym się po prostu charakteryzują awantury domowe.
Jak to nie przyjadą do awantury domowej?
Tak Ci powiedział dyspozytor?
Powiedzieli, że to są sprawy prywatne i musimy sami dojść do porozumienia! Moja mama zapytała - to co ma dojść do tragedii, ma mnie zabić, wtedy przyjedziecie? Nic nie odpowiedzieli. Dzwoniliśmy ponownie, nie przyjechali
14 2023-03-05 19:44:36 Ostatnio edytowany przez KoralinaJones (2023-03-05 19:45:38)
Szeptuch napisał/a:Jak to nie przyjadą do awantury domowej?
Tak Ci powiedział dyspozytor?Powiedzieli, że to są sprawy prywatne i musimy sami dojść do porozumienia! Moja mama zapytała - to co ma dojść do tragedii, ma mnie zabić, wtedy przyjedziecie? Nic nie odpowiedzieli. Dzwoniliśmy ponownie, nie przyjechali
Zgłosić dzielnicowemu. Podać daty i czas nieprzyjętych zgłoszeń telefonicznych. To się nagrywa.
15 2023-03-05 19:45:01 Ostatnio edytowany przez paslawek (2023-03-05 19:45:28)
Malinovalova napisał/a:Tak, rozmawialam, moja mama się boi bo nie kocha ojca od dawna, a po prostu boi się, że zostawi wszystko co ma, pieniądze też ma na nowy start, ale wiele lat razem z ojcem . Ja nie zostawię mamy w tym piekle, brat tez
Wydaje mi się, że to jednak powinna być decyzja mamy.
paslawek napisał/a:Szeptuch napisał/a:Jak to nie przyjadą do awantury domowej?
Tak Ci powiedział dyspozytor?Potrafią podobno tak odpowiedzieć,co jest dziwne ponieważ teraz niby mają większe uprawnienia,nie chcą jednak się z tymi sprawami babrać
procedury,papiery,przesłuchania,dochodzenie za dużo robotyBo przyjeżdżają a potem skonfliktowane strony mówią że się pogodziły lub wycofują składane pod wpływem emocji przeciwko sobie zgłoszenia. Tym się po prostu charakteryzują awantury domowe.
Tak też jest ,czasem cała praca policji idzie w gwizdek, w konsekwencji
pod wpływem radykalnych zmian w zeznaniach poszkodowanych
KoralinaJones napisał/a:Malinovalova napisał/a:Tak, rozmawialam, moja mama się boi bo nie kocha ojca od dawna, a po prostu boi się, że zostawi wszystko co ma, pieniądze też ma na nowy start, ale wiele lat razem z ojcem . Ja nie zostawię mamy w tym piekle, brat tez
Wydaje mi się, że to jednak powinna być decyzja mamy.
paslawek napisał/a:Potrafią podobno tak odpowiedzieć,co jest dziwne ponieważ teraz niby mają większe uprawnienia,nie chcą jednak się z tymi sprawami babrać
procedury,papiery,przesłuchania,dochodzenie za dużo robotyBo przyjeżdżają a potem skonfliktowane strony mówią że się pogodziły lub wycofują składane pod wpływem emocji przeciwko sobie zgłoszenia. Tym się po prostu charakteryzują awantury domowe.
Tak też jest ,czasem cała praca policji idzie w gwizdek, w konsekwencji
pod wpływem radykalnych zmian w zeznaniach poszkodowanych
Pokrzywdzonych .
Pozostaje Niebieska Linia. Czy tam próbowałyście?
paslawek napisał/a:KoralinaJones napisał/a:Wydaje mi się, że to jednak powinna być decyzja mamy.
Bo przyjeżdżają a potem skonfliktowane strony mówią że się pogodziły lub wycofują składane pod wpływem emocji przeciwko sobie zgłoszenia. Tym się po prostu charakteryzują awantury domowe.
Tak też jest ,czasem cała praca policji idzie w gwizdek, w konsekwencji
pod wpływem radykalnych zmian w zeznaniach poszkodowanychPokrzywdzonych
.
Niech będzie
Pozostaje Niebieska Linia. Czy tam próbowałyście?
Nie...
Ja bym zaczął od prawnika.
Doradzi jakie macie opcje z bratem, zarówno gdy matka będzie broniła ojca, jak i w tedy gdy oprzytomnieje,i będzie chciała sie z tego piekła wyrwać.
Doradzi również co zrobić w sprawie odmowy przyjęcia zgłoszenia przez dyspozytora, jak dla mnie to kwalifikuje sie pod niedopełnienie obowiązków, i powinna sie tym zając prokuratura.
Ale ja nie jestem prawnikiem.
21 2023-03-05 20:01:42 Ostatnio edytowany przez KoralinaJones (2023-03-05 20:04:17)
KoralinaJones napisał/a:Pozostaje Niebieska Linia. Czy tam próbowałyście?
Nie...
Może na początek spróbuj tam porozmawiać. Może z dzielnicowym. Czy podczas tych awantur ojciec grozi pozbawieniem którejś z was zdrowia lub życia? Jeśli tak - to następnym razem dzwoniąc na policję nie zgłaszajcie awantury domowej jako awantury a kierowanie wobec was groźby zaznaczając, że się tego boisz, że te groźby (o ile ma to miejsce) zostaną przez niego zrealizowane. To powinno zmobilizować do interwencji.
Ja bym zaczął od prawnika.
Doradzi jakie macie opcje z bratem, zarówno gdy matka będzie broniła ojca, jak i w tedy gdy oprzytomnieje,i będzie chciała sie z tego piekła wyrwać.
Doradzi również co zrobić w sprawie odmowy przyjęcia zgłoszenia przez dyspozytora, jak dla mnie to kwalifikuje sie pod niedopełnienie obowiązków, i powinna sie tym zając prokuratura.
Ale ja nie jestem prawnikiem.
Czasami mam wrażenie, że ojciec jest naprawdę chory psychicznie. Na pewno nie zostawię mamy, brat też, mama jest wspaniała, mimo wszystko radosna, a serce mnie boli, że nie robimy nic z tym, a jest tyko gorzej. Poszukam prawnika, moja szefowa ma podobną sytuację z mężem, ma 18letniego syna, porozmawiam z nią, ona założyła niebieską kartę.
Malinovalova napisał/a:KoralinaJones napisał/a:Pozostaje Niebieska Linia. Czy tam próbowałyście?
Nie...
Może na początek spróbuj tam porozmawiać. Może z dzielnicowym. Czy podczas tych awantur ojciec grozi pozbawieniem którejś z was zdrowia lub życia? Jeśli tak - to następnym razem dzwoniąc na policję nie zgłaszajcie awantury domowej jako awantury a kierowanie wobec was groźby zaznaczając, że się tego boisz, że te groźby (o ile ma to miejsce) zostaną przez niego zrealizowane. To powinno zmobilizować do interwencji.
Obraża nas, wyzywa od kurew wręcz, uderzył mamę gdy była w ciąży, uciekaliśmy raz z bratem i mamą jako dzieciaki, moj brat raz stanął w obronie mamy i szarpał się z ojcem.
KoralinaJones napisał/a:Malinovalova napisał/a:Nie...
Może na początek spróbuj tam porozmawiać. Może z dzielnicowym. Czy podczas tych awantur ojciec grozi pozbawieniem którejś z was zdrowia lub życia? Jeśli tak - to następnym razem dzwoniąc na policję nie zgłaszajcie awantury domowej jako awantury a kierowanie wobec was groźby zaznaczając, że się tego boisz, że te groźby (o ile ma to miejsce) zostaną przez niego zrealizowane. To powinno zmobilizować do interwencji.
Obraża nas, wyzywa od kurew wręcz, uderzył mamę gdy była w ciąży, uciekaliśmy raz z bratem i mamą jako dzieciaki, moj brat raz stanął w obronie mamy i szarpał się z ojcem.
Rozumiem, chodzi jednak o to co się dzieje w chwili w ktorej wzywasz policję. Co się dzieje teraz.
To co było kiedy mama była w ciąży nie ma już znaczenia.
Jedyne czego pragnę to tego, aby miał zakaz zbliżania się obojetnie czy mama odejdzie czy on z tego domu.
Policja przyjeżdża jak awanturuje się pijany, do trzeźwych awantur/kłótni to chyba nie...bo mąż i ojciec wyzywa.
Świata nie zbawisz, mama ma swój rozum i sama decyduje o sobie, skoro nie chce odejść, nie chce się rozwieść, to jej decyzja.
Ty nie powinnaś się do rodziców wtrącać i mamie układać życie, bo ją wyrwiesz z domu, odejdzie, po kliku miesiącach wróci...
Myśl o sobie i się wyprowadź.
27 2023-03-05 21:49:47 Ostatnio edytowany przez wieka (2023-03-05 21:50:45)
Jedyne czego pragnę to tego, aby miał zakaz zbliżania się obojetnie czy mama odejdzie czy on z tego domu.
Tylko nikt nie odejdzie, druga sprawa to sąd decyduje, musi mieć podstawy, a mama nie ma żadnego dowodu.
Dlatego powinna najpierw założyć sprawę rozwodową... Ale co ludzie powiedzą...
Nie uszczęśliwiaj mamy na siłę.
28 2023-03-06 10:16:47 Ostatnio edytowany przez madoja (2023-03-06 10:21:14)
Nie gniewaj się, ale skoro Twoja mama tyle lat miała głęboko w dupie, jak Was krzywdzi ojciec, bo "co ludzie powiedzą", to jak możesz myśleć że teraz ona od niego odejdzie? Nie mam absolutnie szacunku dla matek, które tylko biadolą i płaczą, ale NIE CHRONIĄ własnych dzieci przed oprawcą.
To był jej zasrany obowiązek odejść od niego, uchronić Was przed tym psycholem.
To tak, jakby mój mąż katował naszego psa, a ja bym tylko patrzyła i siorbała nosem.
Ty się zastanawiasz jak ją ratować? Ona nie zastanawiała się, jak uratować Was. Choć mogła. Byliście mali i nie mogliście nic zrobić.
Twoja matka wcale nie jest tak cudowna jak sobie wmawiasz - przykro mi. Patrzyła jak płaczecie, jak uciekacie z domu i NIC z tym nie zrobiła. Przestań ją idealizować.
29 2023-03-06 21:32:23 Ostatnio edytowany przez szeptem (2023-03-06 21:38:19)
Popieram co wyżej już powiedziała Madoja - twoja matka jest podobnie toksyczna, jak ojciec - nie uciekła od niego mając małe dzieci, nie ochroniła was, pozwalała całe życie na jego jazdy i znęcanie się, nad sobą i wami (bezpośrednio, czy pośrednio, nieważne, efekt ten sam - trauma i zrypana psychika). Moja matka jest taka sama, plus więcej bo ona jeszcze znęcała się nade mną.... Bierz nogi za pas i nie oglądaj się na nią, bo ona nie odejdzie od ojca, jest głęboko współuzależniona. Nie decyduj za nią, bo potem będziesz tą najgorszą, która rozwaliła rodzinę. Matka jest dorosła i sama wie czego chce, a chce być z przemocowym facetem jak widać od lat. Gdyby było inaczej, dawno by to zmieniła, odeszła. Przejrzyj na oczy! Policji też nie wzywaj. Nie bądź na siłę ratownikiem - to cecha DDA, wiesz o tym? Po prostu odseparuj się i żyj własnym życiem.
30 2023-03-07 09:30:23 Ostatnio edytowany przez Malinovalova (2023-03-07 11:22:32)
Moja mama niestety stawia lekki opór, płacze i tłumaczy, że nie ma dokąd iść mimo, że ma pieniądze i propozycje mieszkania z nami. Ja wiem, że z ojcem nie wytrzymam. Myślałam, że uda mi się być normalną, ale płaczę kiedy tylko mam jakiś problem i wiem, że powrót do domu to był błąd bo nie wyleczę się nigdy i nie stworzę szczęśliwego zycia dla siebie i związku
Nie wiem co z mamą, próbuje ją wyciągnąć do prawnika, ona nie ma nikogo oprócz mnie i brata, sama uciekała z domu rodzinnego do internatu...nie popełnia błędów swojej matki. Chcę jej pomóc bo wiem, że warto. Tutaj tak.
Chcę jej pomóc bo wiem, że warto.
Jaki wiec masz plan?
32 2023-03-07 17:39:01 Ostatnio edytowany przez wieka (2023-03-07 17:41:28)
Słuchaj czy mama chce/oczekuje Twojej pomocy, a nie to co Ty chcesz.
Jedynie możesz ją namawiać na terapię dla współuzależnionych.
Malinovalova napisał/a:Chcę jej pomóc bo wiem, że warto.
Jaki wiec masz plan?
Jestem już umówiona do prawnika. Mama jedzie ze mną.
Słuchaj czy mama chce/oczekuje Twojej pomocy, a nie to co Ty chcesz.
Jedynie możesz ją namawiać na terapię dla współuzależnionych.
Moja mama obawia się co do przyszłości, z ojcem łączą ją tylko dzieci i majątek. Przyzwyczaiła się, że ojciec robi z siebie idiotę i pajaca za każdym razem przepraszając. Z tym, że swoich dzieci on jako ojciec nie musi przepraszac, jakie to oczywiste, mi to obojętne czy jest czy go nie ma, a więc co mowi także. Gorzej, że wszyscy trzęsiemy się ze strachu przy nim i wkładamy maski na twarz. Jeżeli moja mama zdobyła się na wyprowadzkę na tydzień pierwszy raz wtedy gdy brat nas zabrał to uda się w końcu. Moja mama powiedziała, że gdyby miała inny dom/mieszkanie to już dawno by odeszła, cieszyłaby się gdyby wjeżdżał do pracy w delegację na długo lub miał kochankę i odszedł! Nie kocha go, nienawidzi go, mówiła mu to w twarz wiele razy, to do ojca nic nie dociera. Nic i nigdy! Ja i brat nie zostawimy jej z nim. Ta kobieta jest wspaniałym, ciepłym i radosnym człowiekiem, który zasługuje na szczęście. Nie jest współuzależniona, ale terapia się przyda - dopiero po całym horrorze.
Współuzależniona to nie znaczy, że jest też uzależniona od alkoholu, to terapia dotyczaca żon alkoholików, żeby się od nich uwolnić.
Nic i nigdy! Ja i brat nie zostawimy jej z nim. Ta kobieta jest wspaniałym, ciepłym i radosnym człowiekiem, który zasługuje na szczęście. Nie jest współuzależniona, ale terapia się przyda - dopiero po całym horrorze.
Jak to ma więc wygladać w praktyce? Mama ani nie chce się wyprowadzać, ani odchodzić od ojca. Weźmiecie ja na łańcuch, czy paralizatora będziecie używać do tego ratowania, czy co? Konkretnie pytam.
Do Malinovej nie dociera to, co staramy się jej przekazać. Niby chciała porady a kompletnie nie słucha tego, co piszemy.
Do Malinovej nie dociera to, co staramy się jej przekazać. Niby chciała porady a kompletnie nie słucha tego, co piszemy.
ponownie u niej emocje wzięły górę
To nie jest tak. Czytam i myślę o tym. Dzięki, że się udzielacie. Jeżeli o mnie chodzi to szukam mieszkania, na pewno wyprowadzam się.
To nie jest tak. Czytam i myślę o tym. Dzięki, że się udzielacie. Jeżeli o mnie chodzi to szukam mieszkania, na pewno wyprowadzam się.
I to jest dobry krok.
I to jest dobry krok.
Bardzo dobry.