Wydaje mi sie ze zdrowotnie - wszystko okay. Wyniki krwi sa zawsze dobre.
Od okolo 35 roku zycia - zmniejszylo sie to zainteresowanie.
Rozstalam sie wtedy z partnerem , po 7 letnim zwiazku (byl to facet z ogromnym libido, emocjonalnie i zyciowo jednak Piotrus Pan, rozczarowal). Spedzanie z nim czasu to byl ciagly sex, lezenie w lozku... podobalo mnie sie do czasu jak sie udkochalam. Wtedy przestalam do niego przychodzic i skonczylam znajomosc. W tym momencie sex z nim bardzo mnie odrazal i nawet go z przemoca odtracilam (fizycznie).
Moj pierwszy zwiazek, jako 20 latki byl wiecej z ciekawosci....potem nawet faktycznie przyszlo zakochanie i jednoszesnie po kilku latach rozczarowanie (mlody facet, Piotrus Pan) - i w jednej chwili totalny brak zainteresowania sexem z mojej strony.
Mam teraz kolege, z ktorym czasem sie spotkam na kino, koncert albo wspolna wyprawe. Ale to relacja kolezenska. Aboslutnie bez sexu.
W innych relacjach, tzn randkach - juz sam dotyk mnie odraza....dlatego nie wchodze w intymne relacje, skoro tak w tym momencie czuje....
Wydaje mi sie ze dla mezczyn sex to sprawa priorytetowa! Dlatego czuje sie na przegranej pozycji
A dla mnie - juz zdecydowanie mniej.
Jak wspomnialam od lat sie nie onanizuje i zyje 8 lat bez sexu (z wyjatkiem kilku frustrujacych przygod)
Dla mnie podroze, praca, stabilizacja, spokoj, przyjazn bylyby wazniejsze niz intymna relacja.