Cześć. Co myślicie o staraniu się o dziecko po kilku miesiącach znajomości? On ma 31 ja 26. I chcemy oboje mieć dziecko. Już ze sobą mieszkamy. Wiem, że to ten na całe życie
Cześć. Co myślicie o staraniu się o dziecko po kilku miesiącach znajomości? On ma 31 ja 26. I chcemy oboje mieć dziecko. Już ze sobą mieszkamy. Wiem, że to ten na całe życie
Zadaj sobie pytanie czy w razie gdyby wam nie wyszło dasz radę być samotną matką.
Finansowo, mieszkaniowo. Czy miałabyś jakieś wsparcie w rodzinie, znajomych.
A w życiu! Przecież wy się ledwo znacie, a dziecko to nie zabawka. Dziecko tylko z pewnym partnerem, który wiemy, że będzie dobrym ojcem.
Cześć. Co myślicie o staraniu się o dziecko po kilku miesiącach znajomości? On ma 31 ja 26. I chcemy oboje mieć dziecko. Już ze sobą mieszkamy. Wiem, że to ten na całe życie
Życie pisze tak różne i barwne scenariusze, że na Twoje pytanie nie da się jednoznacznie odpowiedzieć. Mam w otoczeniu związki długoletnie które totalnie nie sprawdziły się w momencie pojawienia się dziecka, były sobą wzajemnie rozczarowane i się rozpadały mimo, że spędzili wiele lat a mam też takie, które trwały krótko, były wpadki a faceci okazywali się fajnymi ojcami i partnerami. Jeden taki przypadek to dziecko po pół roku znajomości i parą są do dziś, będzie z 7 lat. Na nic nie ma reguły. Sama wpadłam po około roku znajomości, byłam przerażona z początku faktem, z kim ta wpadka była a facet okazał się fajnym ojcem.
Kleoma zadała mądre pytanie- odpowiedz sobie na pytanie czy w razie gdy wam nie wyjdzie to czy poradzisz sobie będąc samotną matką, czy masz zaplecze finansowe, czy masz jakieś przyzwoite lokum, czy masz wsparcie rodziny. W życiu tak to już bywa i tutaj się nie da wywróżyć czy wam wyjdzie czy nie, bez różnicy czy to kilka miesięcy znajomości czy kilka lat znajomości.
5 2022-08-23 15:12:23 Ostatnio edytowany przez Prosiaczkowo (2022-08-23 15:12:46)
Katia975 napisał/a:Cześć. Co myślicie o staraniu się o dziecko po kilku miesiącach znajomości? On ma 31 ja 26. I chcemy oboje mieć dziecko. Już ze sobą mieszkamy. Wiem, że to ten na całe życie
Życie pisze tak różne i barwne scenariusze, że na Twoje pytanie nie da się jednoznacznie odpowiedzieć. Mam w otoczeniu związki długoletnie które totalnie nie sprawdziły się w momencie pojawienia się dziecka, były sobą wzajemnie rozczarowane i się rozpadały mimo, że spędzili wiele lat a mam też takie, które trwały krótko, były wpadki a faceci okazywali się fajnymi ojcami i partnerami. Jeden taki przypadek to dziecko po pół roku znajomości i parą są do dziś, będzie z 7 lat. Na nic nie ma reguły. Sama wpadłam po około roku znajomości, byłam przerażona z początku faktem, z kim ta wpadka była a facet okazał się fajnym ojcem.
Tylko to o czym piszesz to zwykły przypadek. Jednak, gdy znamy człowieka dłużej i obserwowaliśmy go w różnych sytuacjach możemy mieć większą pewność jakim będzie ojcem. Gwarancji nigdy nie ma. W przypadku krótkiej relacji to loteria. Dziecko to zbyt poważna sprawa, by ryzykować.
R_ita2 napisał/a:Katia975 napisał/a:Cześć. Co myślicie o staraniu się o dziecko po kilku miesiącach znajomości? On ma 31 ja 26. I chcemy oboje mieć dziecko. Już ze sobą mieszkamy. Wiem, że to ten na całe życie
Życie pisze tak różne i barwne scenariusze, że na Twoje pytanie nie da się jednoznacznie odpowiedzieć. Mam w otoczeniu związki długoletnie które totalnie nie sprawdziły się w momencie pojawienia się dziecka, były sobą wzajemnie rozczarowane i się rozpadały mimo, że spędzili wiele lat a mam też takie, które trwały krótko, były wpadki a faceci okazywali się fajnymi ojcami i partnerami. Jeden taki przypadek to dziecko po pół roku znajomości i parą są do dziś, będzie z 7 lat. Na nic nie ma reguły. Sama wpadłam po około roku znajomości, byłam przerażona z początku faktem, z kim ta wpadka była a facet okazał się fajnym ojcem.
Tylko to o czym piszesz to zwykły przypadek. Jednak, gdy znamy człowieka dłużej i obserwowaliśmy go w różnych sytuacjach możemy mieć większą pewność jakim będzie ojcem. Gwarancji nigdy nie ma. W przypadku krótkiej relacji to loteria. Dziecko to zbyt poważna sprawa, by ryzykować.
On zostawił swoją narzeczoną dla mnie na 7 miesięcy przed ślubem, byli ze sobą 6 i pół roku. Ale tam się już od dawna nie układało. Więc myślę, że to jest naprawdę prawdziwa miłość