A mnie, Asiu, wcale nie dziwi, że analizujesz zachowanie byłego partnera. Ja tez tak miałam i wiele osób (a byłam w grupie wsparcia dla osób zdradzonych) tak robiło, a byłam w związku z osoba bardzo toksyczną i niestety ta jego toksyczność dotknęła również moje zachowanie. Może to jest babranie się w przeszłości i smutku, ale dla mnie było to wtedy na tyle ważne - to uzyskanie odpowiedzi na pytania, które mnie wtedy dręczyły (dlaczego z nią, co ja takiego zrobiłam, w czym ona jest lepsza, itd). Analizowałam jego, siebie, i dopiero w sumie po długim czasie doszłam do różnych wniosków, w tym do takiego wniosku, że UZYSKANIE ODPOWIEDZI nie jest w sumie istotne. Byłam u psychoterapeutki i ona nawet pytała mnie, w jakim miejscu w domu stałam w chwili, gdy znalazłam drugi telefon męża, bo dla niej każdy szczegół mojej traumy był ważny.
Ale to ja.
Moim zdanie, rób jak Ci serce mówi, bo serce może leczyć się długo. A Pani psycholog według mnie nawet nie powinna sugerować, że masz o nim nie myśleć, w końcu to element procesu zdrowienia - uzmysłowienie sobie jego wad i postepowania jako całości, do tego niestety czasem trzeba spróbować spojrzeć na byłego partnera z boku. Pozwól myślom przepłynąć i próbuj ich nie zatrzymywać. Mnie też bardzo pomagało pisanie dziennika - uporządkowywałam w nim swoje myśli i obecnie jest to jedna z polecanych metod terapii.
A co do obecnej partnerki - pamiętaj, że ona nie jest LEPSZA od Ciebie, ona jest po prostu INNA. Myślenie o tym także nie jest mi obce, bo sama tak robiłam. I wiesz co Ci powiem na pocieszenie (może marne)? Związek mojego eks z osobą, dla której mnie zostawił rozpadł się po tym, jak przestałam im dostarczać pożywki w postaci widocznego interesowania się nimi. Więc usiądź i spokojnie czekaj, co życie wszystkim przyniesie.
Symbi dziękuję Ci za ten wpis. Mam nadzieję, że przejdę do punktu takiego jak Ty, że odpuszczę sobie pytania na które do dziś nie znalazłam odpowiedzi. Każdemu z rodziny kiedy i tym mówię po prostu nie może wyjść z podziwu. To nie jest standardowe zachowanie. Ile razy słyszał ktoś, że facet miał kobietę młodszą o 19 lat i zmienił ją na swoją równolatkę?
Nie chce i sama się za to krytykuje, ale życzę im źle. Chciałabym wewnątrz aby się rozstali. Wiem, że to jest karygodne, ale tak czuję i nie potrafię tego zmienić
W obecności psycholog czuje się nieco skrępowana, moja największa obawa o to, że powie mi, że nie powinnam pracować w zawodzie została wczoraj obalona. Ulżyło mi. Muszę jeszcze pójść do psychiatry, mam podejrzenie depresji tak mi powiedziała Pani psycholog, poza tym bardzo chciałabym pozbyć się natretnych myśli o nim, wspomnień kiedy jestem sama w łóżku i łez w analogicznych okolicznościach.
Wspomniałam również o tym, że mam straszny żal do siebie o to, że zwyzywałam go okropnie, że przeklinałam w smsach, że krzyczałam, nazwałam go na ch, na s i że jest psycholem. Pani powiedziała, że jak można w takich okolicznościach zrobić inaczej? Nawalam rzecz po imieniu i nie jest to moja druga twarz (o której on wiecznie szumnie wspominał) tylko rodzaj buntu przeciwko temu jak on mnie traktował. Gardzę nim za to co robił po śmierci syna nie rozpatruje go w kategoriach ludzkich. To cynik i hipokryta. W mieście lata cały na biało, a na wieś do syna od stóp do głów na czarno pobożny katolik opłakujący syna. Fakty są takie, że dał ciała. On i eks dziewczyna jego syna. On jej pisał, zegnał się, a ten w sobotę najprawdopodobniej leżał pijany a salonie bądź bawił na miescie nie ze mną. Nigdy nie wiadomo co mnie czeka, ale w moim odczuciu powinien zareagować. I jak można pójść dwa miesiące po śmierci dziecka na kabaret? Wiem, że już o tym pisałam. Właśnie chciałam napisać, że nie powinnam, ale staram się wykreślać to słowo ze słownika o czym też wspomniała mi Pani Kasia. Chciałabym cofnąć czas o 3 lata wstecz i puścić go kantem po wiadomości, że jest dwukrotnie rozwiedziony