Be. napisał/a:Chodzi o konsekwencję, chwilowo jej u Ciebie zabrakło.
Be, u Ciebie ciągle jej brakuje.
We wszystkim widzisz zagrożenie dla męskości, swojej męskości, a seksualność ludzi, w szczególności kobiet Cię przeraża.
A to przecież jedna z najbardziej naturalnych i pierwotnych potrzeb. Wiem, że lubisz statystyki, choć na nich mało znasz ale pomyśl skąd prawie 8 mld ludzi na świecie? Bocian, kapusta? 
Ludzie to robili, robią i będą robić, tylko coraz bardziej świadomie. Nauka też zrobiła swoje.
Pmiętam jaki byłeś zaskoczony, że ja do seksu podchodzę tak, a nie inaczej i nie mam tu na myśli rozwiązłości tylko naturalnej potrzeby (prawie jak jedzenie czy oddychanie), a nawet jako źródło zdrowia zarówno psychicznego jak i fizycznego. Wiadomo, że w tym momencie nie łączę go ze złamanym sercem czy pracą na etat. Korzyści płynące z udanego pożycia są naprawdę bardzo duże. Dla Ciebie jednak zdaje się wciąż to temat tabu, zarezerowany dla nielicznych dobranych wedle "faz księzyca" par, którego wręcz boisz, a nawet brzydzisz.
Zwykle jestem dość dyplomatyczna ale powiem wprost, facet może sobie wiadomo co zrobić oglądając np. porno, a kobieta? Tak może użyć paluszków ale dlaczego nie innych zabawek? Ja jednak odnoszę wrażenie, że nie o sam fakt chodzi, tylko jak wspomniałeś o rozmiary, twardość itd. Otóż moj drogi, żadne dildo i jemu podobne nie zastąpią realnego partnera. W tej kwestii też wychodzi Twój brak wiedzy i traktowanie kobiet - pod pewnymi względami - na równi z mężczyznami. Tak, faceci uzaleznieni od porno i masturbacji mają problemy z seksem w "normalnym" związku (za słabe bodźce i im nie staje). Co do kobiet, spotkałam się wręcz z przeciwnymi wnioskami. Te, które eksperymentowały z masturbacją, łatwiej i szybciej osiągają zadowolenie z seku z męższyzną z jednego i prostego powodu - bardziej znają swoje ciało.
Nie widzę też problemu by z takich urozmaiceń korzystać w stałym związku. To zawsze nowy dreszczyk emocji i coś nowego. A tą sferę zawsze warto, a nawet trzeba podgrzewać. No bo jak ta sfera zdechnie, to i zaraz każda inna. W końcu to ta intymność, w tym seks, odróżnia związek od zwyklej przyjaźni. Inaczej to układ. Tak wiem, że zaraz Be powie a gdzie miłość, no właśnie ... jak nie ma miłości, to nie ma pasjii w seksie, na pewno nie przez kilka, kilkanaście czy nawt kilkadziesiąt lat.
Tak wiem, że są osoby aseksualne i one też tworzą związki ale to inna bajka.