Mam 18 lat a rodzice na nic mi nie pozwalaja - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » RELACJE Z PRZYJACIÓŁMI, RELACJE W RODZINIE » Mam 18 lat a rodzice na nic mi nie pozwalaja

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 51 ]

Temat: Mam 18 lat a rodzice na nic mi nie pozwalaja

Witam kilka tygodni temu skończyłam 18 lat, myślałam że po tych urodzinach moje życie się zmieni i będę miała lepszerokość życie towarzyskie a tym czasem chce mi się płakać. Nie wiem w sumie po co to pisze.... ale zacznę od początku. Mieszkam na tz "rekrelacyjnym osiedlu" gdzie jeździ tylko jeden autobus co kilka godzin,  na nogach do centrum miasta z mojego domu jest ok godziny na nogach. Ostatni autobus z centrum do mojego domu jest o 20:34 I NIM MUSZE WRACAC gdy np zapytam czy kofeiny wyjść i np wrócić taksówką np o 23 to rodzice twierdzą że kto normalny chodzi o tej godziny po dworze ( pewnie jjakaś patologia itp ich zdaniem ) jak byłam na 18 kolegi to mogłam zostać tylko do 23 pomimo tego że mama po mnie przyjechała. Moi rodzice nie znają moich znajomych i w sumie nie chce żeby to nastąpiło ponieważ większość moich znajomych uważa moich rodziców za patologie przez ich zachowanie. Ostatnio rozmawiałam z nimi nt moich ocen i zebrania ze mogę wgl im nie mowic o moich ocenach ani zebraniach i ze teraz mogę wypisać oświadczenie ze nie życzę sobie zęby widzieli moje oceny. Moj ojciec to wyśmienity i powiedział ze to nieprawda ze wszystkie decyzje podejmuje on z mama a wiek nie ma nic do rzeczy dopóki z nimi mieszkam i oni mnie utrzymują i ze ja nie mam prawa niby podejmować takich decyzji ( ja wiem ze mam i ze mogę wypisać taki dokument, wiem ze np mam prawo np wykupić sobie wakacje, podpisać jakaś umowę itp chodzi mi oczywiście o ogólne prawo a nie relacje między mną a nimi ) ostatnio jak spóźnilam się 10 minut do domu to ojciec tak się na mnie wydarl i powiedział ze nie będę wychodzić teraz nigdzie jak nie umiem się dostosowac itp.  Nie mam do kogo się wyprowadzic a gdybym chciała coś sobie wynająć to musiałabym postawić na prace i zrezygnować ze szkołyski a tego sobie nie wyobrażam. Myślałam żeby iść np do pracy i dokładać im się do rachunków sama się utrzymywać itp ale no wiem ze będzie mi bardzo trudno pogodzić to ze szkołą a i tak nie wiem czy jesli będę sama na siebie pracować to cxy bede mogła gdzieś wychodzi dłużej. Jak chciałam is na imprezę i zapytałam czy moge spać u koleżanki ( powiedziałam rodzicom ze idę do niej na noc) to kazali mi podać nr jej rodziców i chcieli dzwonić czy moge. Nigdy nie zrobilam nic przez co mogliby nie mieć do mnie zaufania zawsze byłam posłuszna, nigdy nie przyszłam pijana do domu itp. Czuje się w tym domu jak w więzieniu, znajomi juz mi głupio dogaduje i śmieją się ze o 21 ja musze być w domu i ze nie mam życia  ( co jest prawdą ) na wyjazd kilkudniowy tez nie mogę jechać ze znajomymi. Masakra jestem zalamana i nie wiem już co robić jak z nimi rozmawiam to tata mowi ze normalni ludzie to siedza w domu i kto to widział żeby w tym wieku chodzić na imprezy albo łazić po nocy a marka bierze jego stronę nie wiem już co robić..

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Mam 18 lat a rodzice na nic mi nie pozwalaja

twoi rodzice trochę przesadzają -to fakt.
w dzisiejszych czasach powrót taxowką czy uberem to żadna filozofia. na urodzinach typu 18stka wiadomo, ze się zostaje do północy, mozna wrócic o 1 i to nie by był kompromis. sprobuj im to zaproponować.  z kolei łażenie po mieście bez powodu o 23? trochę to zbędne i tutaj uważam, że z kolei ty możesz odpuścić to sobie. warto zaprosić znajomych do domu, może jak twoi rodzice poznają "wroga" to ich trochę uspokoi. co do ocen- jeśli faktycznie źle się uczysz i do tego chcesz ciągle wychodzic na imprezy to się im nie dziw, że się wkurzają. każdy rodzic by się wkurzył, zwłaszcza, że jesteś kilka miesięcy przed maturą.
co jeszcze? jeśli ci bardzo zależy na wolności i ciężko ci się żyje z rodzicami to zagryź zęby na te pół roku, a później załatw sobie akademik albo stancje, znajdź prace w weekendy i stań się niezależna.
głowa do góry -pewnie z 90% młodych ludzi miało ten sam problem co ty:) jesteś młoda, jeszcze się w życiu wybawisz (na studiach)- zaufaj mi, że jeszcze kilka lat imprezowania i wychodzenia ze znajomymi przed tobą.

3

Odp: Mam 18 lat a rodzice na nic mi nie pozwalaja
Buba771 napisał/a:

Witam kilka tygodni temu skończyłam 18 lat, myślałam że po tych urodzinach moje życie się zmieni i będę miała lepszerokość życie towarzyskie a tym czasem chce mi się płakać. Nie wiem w sumie po co to pisze.... ale zacznę od początku. Mieszkam na tz "rekrelacyjnym osiedlu" gdzie jeździ tylko jeden autobus co kilka godzin,  na nogach do centrum miasta z mojego domu jest ok godziny na nogach. Ostatni autobus z centrum do mojego domu jest o 20:34 I NIM MUSZE WRACAC gdy np zapytam czy kofeiny wyjść i np wrócić taksówką np o 23 to rodzice twierdzą że kto normalny chodzi o tej godziny po dworze ( pewnie jjakaś patologia itp ich zdaniem ) jak byłam na 18 kolegi to mogłam zostać tylko do 23 pomimo tego że mama po mnie przyjechała. Moi rodzice nie znają moich znajomych i w sumie nie chce żeby to nastąpiło ponieważ większość moich znajomych uważa moich rodziców za patologie przez ich zachowanie. Ostatnio rozmawiałam z nimi nt moich ocen i zebrania ze mogę wgl im nie mowic o moich ocenach ani zebraniach i ze teraz mogę wypisać oświadczenie ze nie życzę sobie zęby widzieli moje oceny. Moj ojciec to wyśmienity i powiedział ze to nieprawda ze wszystkie decyzje podejmuje on z mama a wiek nie ma nic do rzeczy dopóki z nimi mieszkam i oni mnie utrzymują i ze ja nie mam prawa niby podejmować takich decyzji ( ja wiem ze mam i ze mogę wypisać taki dokument, wiem ze np mam prawo np wykupić sobie wakacje, podpisać jakaś umowę itp chodzi mi oczywiście o ogólne prawo a nie relacje między mną a nimi ) ostatnio jak spóźnilam się 10 minut do domu to ojciec tak się na mnie wydarl i powiedział ze nie będę wychodzić teraz nigdzie jak nie umiem się dostosowac itp.  Nie mam do kogo się wyprowadzic a gdybym chciała coś sobie wynająć to musiałabym postawić na prace i zrezygnować ze szkołyski a tego sobie nie wyobrażam. Myślałam żeby iść np do pracy i dokładać im się do rachunków sama się utrzymywać itp ale no wiem ze będzie mi bardzo trudno pogodzić to ze szkołą a i tak nie wiem czy jesli będę sama na siebie pracować to cxy bede mogła gdzieś wychodzi dłużej. Jak chciałam is na imprezę i zapytałam czy moge spać u koleżanki ( powiedziałam rodzicom ze idę do niej na noc) to kazali mi podać nr jej rodziców i chcieli dzwonić czy moge. Nigdy nie zrobilam nic przez co mogliby nie mieć do mnie zaufania zawsze byłam posłuszna, nigdy nie przyszłam pijana do domu itp. Czuje się w tym domu jak w więzieniu, znajomi juz mi głupio dogaduje i śmieją się ze o 21 ja musze być w domu i ze nie mam życia  ( co jest prawdą ) na wyjazd kilkudniowy tez nie mogę jechać ze znajomymi. Masakra jestem zalamana i nie wiem już co robić jak z nimi rozmawiam to tata mowi ze normalni ludzie to siedza w domu i kto to widział żeby w tym wieku chodzić na imprezy albo łazić po nocy a marka bierze jego stronę nie wiem już co robić..

Masz nadopiekuńczych rodziców, to fakt.
Jednak w jednym mają rację, dopóki mieszkasz u nich i jesteś na ich utrzymaniu, to niestety, ale wypada dostosowywać się do ich zasad.

Utrzymać się samemu w wieku lat 18, to spory trud. Musiałabyś mieć pomoc od kogoś, alimenty od rodziców. Przeżyłam na własnej skórze, było b. ciężko.

Próbuj rozmawiać z rodzicami, może trochę nagną swoje zasady, jeśli przedstawisz im przekonujące argumenty. W wolnym czasie spróbuj sobie dorabiać, pokaż, że jesteś odpowiedzialna, można Ci ufać - bo dorosłość to nie tylko kwestia wieku, a fakt posiadania dowodu osobistego naprawdę niewiele zmienia.

4

Odp: Mam 18 lat a rodzice na nic mi nie pozwalaja

Niby rodzice są trochę nadopiekuńczy, ale nie widzę tutaj też jakieś skrajności. Ja i wiele moich znajomych kiedyś tak funkcjonowało. Za normę uważam, że nie pozwalają ci na całonocne balangi.

"kilka tygodni temu skończyłam 18 lat, myślałam że po tych urodzinach moje życie się zmieni "
Niby co miało się zmienić? Fakt, że możesz kupić sobie piwo? Nadal jesteś tą samą osobą co mając 17 lat i pół.

"Moi rodzice nie znają moich znajomych i w sumie nie chce żeby to nastąpiło ponieważ większość moich znajomych uważa moich rodziców za patologie przez ich zachowanie"
Jeśli Twoi znajomi uważają Twoich rodziców za patologię, to raczej sami nimi są. Nie wyobrażam sobie zadawać się z ludźmi, którzy tak określają moich rodziców. Ludzi, którzy Cię utrzymują, kochają i troszczą.

"zebrania ze mogę wgl im nie mowic o moich ocenach ani zebraniach i ze teraz mogę wypisać oświadczenie ze nie życzę sobie zęby widzieli moje oceny."
Rodzice mają rację. Uczysz się w szkole, rodzice decydują o wszystkim.

"Jak chciałam is na imprezę i zapytałam czy moge spać u koleżanki ( powiedziałam rodzicom ze idę do niej na noc) to kazali mi podać nr jej rodziców i chcieli dzwonić czy moge. " - zadzwoniliby i co z tego? Rozmowa i problem z głowy.

5

Odp: Mam 18 lat a rodzice na nic mi nie pozwalaja

Moim zdaniem rodziców trochę trzeba wychować, by ni e dochodziło do takich sytuacji. Owszem ja w Twoim wieku byłam trochę temu.... Pamiętam jak poszłam do LO, jeszcze 4-letniego, od pierwszej klasy wychodziłam bez problemu, bo rodzice wiedzieli gdzie jestem z kim jestem i że mnie ktoś odprowadzi do domu. Z roku na rok miałam co raz więcej luzu. Po 18tce mówiłam, że wychodzę tu i tu, wrócę o tej i o tej. Nie było problemu, a to był jeszcze czas bez powszechnych komórek. Rodzice mi ufali, bo nigdy nie nadwyrężyłam zaufania, a oni też nie robili afery jak się trochę spóźniłam. Gdy byłam na studiach to gdy szłam na imprezę tata się tylko pytał, czy kogos przyprowadzę na nocleg, bo nie wie czy ma iść do sklepu by nie brakło pieczywa na śniadanie. Więc wszystko zależy od tego jak sobie ich wychowalas.

6 Ostatnio edytowany przez Losu (2019-12-15 21:01:30)

Odp: Mam 18 lat a rodzice na nic mi nie pozwalaja

Ja też, z podkreśleniem,  miałem nadopiekuńczych rodziców i doskonale cię rozumiem. Choć akurat mi to się wpasowało w mój charakter. Brakowało mi  ojcowskiego wychowania w młodszym wieku.

7

Odp: Mam 18 lat a rodzice na nic mi nie pozwalaja

Czas leci szybko, juz za 25 lat bedziesz matką nastolatki, ktora gdy czepisz sie jej ocen w szkole lub zabronisz jezdzic taksowką po miescie - to nazwie Cie patologia. Zamiast walczyc z rodzicami o samodzielnosc udowodnij  swoja doroslosc udowodnij ze z zadnych przedmiotow nie masz zagrozenia i rodzice nie musza sie o Twoja nauke martwic. Udowodnij ze jestes slowna i jak powiedzialas ze wrocisz na 22 to jestes w domu przed tą godziną. Na powrot o godzinie 23 swojego dziecka nawet 18 letniego bym sie nie zgodzil chocby z tego powodu ze ja wstaje do pracy o 5;20 a zona o 4:40. Powrot do domuo 23 ciej to trzaskanie drzwiami, kapiel, szykowanie jedzenia w godzinach w ktorych my juz chcemy spac. Nie moge sie klasc spac po polnocy i potem sprawnie pracowac gdy wstaje o 5:20, 5 godzin snu to za mało. Czujesz sie dorosła to sie wyprowadz, nie chcesz Ci sie pracowac na swoje utrzymanie to sie dostosuj. Swoja doroslosc mozesz pokazac pomagajac w domu rodzicom a nie jezdzac taksowkami opółnocy za które płacisz z kasy rodziców ktorych uwazasz za patologie.

8

Odp: Mam 18 lat a rodzice na nic mi nie pozwalaja

Jestem matką 22-latka, ale mój model wychowania był/jest diametralnie inny od modelu Twoich rodziców - nigdy nie uważałam, że jeśli syn mieszka pod moim dachem i jest na moim utrzymaniu, to musi się dostosować. Owszem, jakieś zasady muszą obowiązywać, ale w moim odczuciu dziecko trzeba traktować jak partnera, integralną jednostkę, z którą się rozmawia, dyskutuje, za którą jest się odpowiedzialnym, ale w określonym wiekiem i dojrzałością zakresie daje mu się prawo do decydowania o sobie, a jeśli czegoś się zabrania, to ma się ku temu mocne argumenty, a nie "nie, bo nie".

Niemniej jeśli po drugiej stronie stoi ktoś, kto podkreśla, że jest dorosły, to też wymagałabym od niego czegoś więcej niż stwierdzeń "mogę/nie muszę, bo mam już 18 lat" - to do przemyślenia dla Ciebie wink.

9

Odp: Mam 18 lat a rodzice na nic mi nie pozwalaja

Teraz juz po ptakach. Bylas grzeczna i godzilas sie na wszystko i teraz rodzice tak sa przyzwyczajeni. Ostatni raz rodzice mi mowili, o ktorej mam wracac bylo jak mialam 15 lat.

Oczywiscie, ze jest to irytujace. Jednak oni sie raczej nie zmienia. Bedziesz musiala przywyknac lub sie wyprowadzic.

10

Odp: Mam 18 lat a rodzice na nic mi nie pozwalaja

Bubo czy Ty sovie zdajesz sprawe czym jest patologia? Bo mam wrazenie ze uzywasz slow, ktorych ani troche nie rozumiesz.

11

Odp: Mam 18 lat a rodzice na nic mi nie pozwalaja

[post przeniesiony]

Buba771 napisał/a:

Witajcie, wiem ze jest dużo podobnych wątków ale chciałam się poradzić, otóż jakiś czas temu skończyłam 18 lat niby wszystko spoko w świetle prawa jestem osobą pełnoletnia ale w domu traktują mnie jakbym miała 10 lat. Nie chce im się stawiać, chce żebyśmy byli zgodna rodzina, chce być dobra  dla nich ale już po malucha wysiadam..... Nie mogę wychodzić na żadne wyjścia ze znajomymi, na żadne nocki, imprezy, nawet na domowki, Nicc wieczorami mam być w domu...... Nie mowie ze będę tak upija się do nieprzytomnosci co weekend albo robić niewiadomo co, chce po prostu wyjść czasem ze znajmowymi i spędzić miło czas. Kiedyś mój tata powiedział ze 18 to tylko wiek i dopóki on mnie utrzymuje i mieszkam z nimi to on za mnie decyduje i podejmuje wszelkie decyzje, no ale prawnie jestem juz nie dorosła tak, to jak to jest. Wiem ze dorośliny to coś innego niż chodzenie na na imprezy, że trzeba być również odpowiedzialnym itp. Zastanawiam się czy jezeli pójdę do pracy i będę w 100% sama się utrzymywać ale z nimi mieszkać to czy oni mogą mi zabraniać wychodzenia gdziekolwiek jeżeli będę sobie sama wszystko kupować,dokładać się do rachunków. Co myslicie o tym myslalam żeby się wyprosadzić ale nie dam sobie wtedy rady ponieważ ciągle się uczę....

12 Ostatnio edytowany przez nokiaaa (2020-01-10 22:36:56)

Odp: Mam 18 lat a rodzice na nic mi nie pozwalaja

Mialam 18 i pol roku gdy pierwszy raz puscili mnie na dyskotekę, musialam wychodzic o polnocy a potem o pierwszej(jak mialam 19 lat). Na studiach wybawilam sie i po studiach az urodzilam dziecko w wieku lat 30. W sumie chodzilam bite 11 lat na imprezy, a nie przepuscilam ani piatku ani soboty. Az mi sie znudzilo. Bylam na kazdej zabawie wszedzie, ale nigdy nie pilam a lubilam tylko zapalic. Rodzice tez sie bali, szkoda ze tak daleko masz do centrum, choc pamietam ze ja chodzilam 40minut do dyskoteki i wcale mi daleko nie bylo ani pogoda nie przeszkadzala(burze,sniezyce), oby towarzystwo bylo. Kazde pol godziny wyklocalam z mama, az wracalam i o 2 i 3.30.  Jak nie bylo z kim isc, to pchalam sie na chama w towarzystwo albo bralam jakiegos kolegę który oby poszedl. Mi muzyka wystarczyla i patrzenie na ludzi, obym byla. Nie wiem co ci doradzic, przede wszystkim nie o godzine powrotu bym sie martwila a o to bys bezpiecznie wracala, gdyby jakas osoba szla w twoim kierunku albo chlopak by cie odprowadzil to mysle ze rodzice by cie puszczali na dluzej. Niedlugo studia, pewno poszerzy ci sie wolnosc. A o 23 to mama mnie chciala odebrac z 18kolezanki a to dla mnie byl taki obciach ze nie poszlam wcale.
A moje rodzenstwo bylo tez pilnowane, siostra jak wracala o 4 to i pasem dostala i miala czas do 22, a miala juz 19 lat. Tylko ona jest rocznik 1975 a ja 1982. Brat chodzil jak chcial, ale szerzyl sie staromodny poglad ze chlopakowi wiecej wolno, bo brzucha nie przyniesie. Rodzice tez mieli argumenty bo jedna ze znajomych rodzicow miala corke ktora uczestniczyla w jakiejs imprezie i zostala samotna matka.

13

Odp: Mam 18 lat a rodzice na nic mi nie pozwalaja
Cyngli napisał/a:

[post przeniesiony]

Buba771 napisał/a:

Witajcie, wiem ze jest dużo podobnych wątków ale chciałam się poradzić, otóż jakiś czas temu skończyłam 18 lat niby wszystko spoko w świetle prawa jestem osobą pełnoletnia ale w domu traktują mnie jakbym miała 10 lat. Nie chce im się stawiać, chce żebyśmy byli zgodna rodzina, chce być dobra  dla nich ale już po malucha wysiadam..... Nie mogę wychodzić na żadne wyjścia ze znajomymi, na żadne nocki, imprezy, nawet na domowki, Nicc wieczorami mam być w domu...... Nie mowie ze będę tak upija się do nieprzytomnosci co weekend albo robić niewiadomo co, chce po prostu wyjść czasem ze znajmowymi i spędzić miło czas. Kiedyś mój tata powiedział ze 18 to tylko wiek i dopóki on mnie utrzymuje i mieszkam z nimi to on za mnie decyduje i podejmuje wszelkie decyzje, no ale prawnie jestem juz nie dorosła tak, to jak to jest. Wiem ze dorośliny to coś innego niż chodzenie na na imprezy, że trzeba być również odpowiedzialnym itp. Zastanawiam się czy jezeli pójdę do pracy i będę w 100% sama się utrzymywać ale z nimi mieszkać to czy oni mogą mi zabraniać wychodzenia gdziekolwiek jeżeli będę sobie sama wszystko kupować,dokładać się do rachunków. Co myslicie o tym myslalam żeby się wyprosadzić ale nie dam sobie wtedy rady ponieważ ciągle się uczę....

Mozesz sie wyprowadzic i podac ich o alimenty. Utrzymywac Ciebie musza prawnie, az zakonczysz szkole. I to nie jest na zadnych warunkach typu 'bedziesz robic co bedziem chcieli' tylko zwyczajnie jest ich to obowiazek prawny.

Smutny jest taki model rodziny i naprawde nie wyobrazam sobie jakie to uczucie byc tak ograniczona przez rodzicow.

14

Odp: Mam 18 lat a rodzice na nic mi nie pozwalaja

Taaa pytanie tylko czy Autorka widzi coś więcej w magicznej 18tce poza imprezami.
18lat to wykazanie minimum odpowiedzialności, której tutaj ani trochę nie widać. Niestety.

15

Odp: Mam 18 lat a rodzice na nic mi nie pozwalaja
Lady Loka napisał/a:

Taaa pytanie tylko czy Autorka widzi coś więcej w magicznej 18tce poza imprezami.
18lat to wykazanie minimum odpowiedzialności, której tutaj ani trochę nie widać. Niestety.

Tylko gdzie ma wykazac odpowiedzialnosc? Skoro rodzice z niej robia osobe infantylna i zalezy im na wladzy nad nia.
To jest straszne wychowanie i trzeba miec silna osobowosc by sie z tego otrzasnac. To jest przeciwienstwo tego co rodzice maja zrobic.
Zadaniem rodzica jest przygotowac dziecko do przyszlego zycia samodzielnego. Tutaj? Wrecz przeciwnie. W dodatku ich zachowanie wysyla do autorki taka wiadomosc 'do niczego sie nienadajesz, sama sobie z zyciem nie poradzisz, jestes slaba i beznadziejna, nie umiesz podejmowac decyzji.'
Albo autorka pojdzie imprezowac i szalec latami pozniej. Albo znajdzie podobnego do rodzicow chlopa i bedzie w zwiazku przemocowym.
Albo obie rzeczy.
Moja kolezanka poszla z takie wychowania wprost pod skrzydla meza, 20 lat beznadziejnego malzenstwa (majac 40 lat) narobila dlugow, wziela rozwod, wyjechala i szalala po klubach i sie bawila z mlodymi facetami.

Nie wazne czy autorka chce imprezowac czy nie. Jak chce, ale nie bedzie to jest prosta droga do nerwicy.

16

Odp: Mam 18 lat a rodzice na nic mi nie pozwalaja

Ja mam jeszcze gorzej, bo mam 36 lat i żadnego życia tzn. lubię siedzieć w domu. Ale ja jestem dziecinna, infantylna i tak może być jeszcze przez długi czas.

17

Odp: Mam 18 lat a rodzice na nic mi nie pozwalaja
Winter.Kween napisał/a:

...
To jest straszne wychowanie i trzeba miec silna osobowosc by sie z tego otrzasnac. To jest przeciwienstwo tego co rodzice maja zrobic.
Zadaniem rodzica jest przygotowac dziecko do przyszlego zycia samodzielnego. Tutaj? Wrecz przeciwnie. W dodatku ich zachowanie wysyla do autorki taka wiadomosc 'do niczego sie nienadajesz, sama sobie z zyciem nie poradzisz, jestes slaba i beznadziejna, nie umiesz podejmowac decyzji.'
Albo autorka pojdzie imprezowac i szalec latami pozniej. Albo znajdzie podobnego do rodzicow chlopa i bedzie w zwiazku przemocowym.
....

Wytłumacz w jaki sposob wracanie po godzinie 23-ciej przygotuje do samodzielnego zycia? W jaki sposob uczestnictwo w imprezach i picie alkoholu uczyni autorke bardziej dorosłą.
Albo inaczej -na kogo spadną ewentualne negatywne konsekwencje zachowania autorki?
Jesli na zakrapianej imprezie gdy połączy sie seks z alkoholem ze skutkiem ciąży to kto bedzie to dziecko wychowyac?
18 latka która nie jest zbyt dorosła by zarobic na swoje utrzymanie i wyprowadzke, nagle bedzie musiała utrzymac siebie i dziecko. Alimenty? Nawet jesli tatus zostanie zidentyfikowany- to jaka jest pewność że bedzie chciał i miał z czego płacic. Nikt nie broni nikomu podejmować ryzyka, ale niech bedzie to ryzyko na własny rachunek. A nie na zasadzie, 18latka podejmuje ryzyko a konsekwencje spadają na jej rodziców. A niechby rodzice powiedzieli - Twoja tobyładecyzja, Twoje dziecko, wychowuj je sama, my juz mamy ponad 50lat, jestesmy zmęczeni pracą i życiem - dostali by łatkę egoistów roku. Ludzie po 50tce mają problemy z utrzymaniem pracy, do emerytury jeszcze sporo lat, sił i zdrowia zaczyna brakować więc po prostu nie chcą "wchodzi w pieluchy" w tym wieku.

18

Odp: Mam 18 lat a rodzice na nic mi nie pozwalaja
Winter.Kween napisał/a:
Lady Loka napisał/a:

Taaa pytanie tylko czy Autorka widzi coś więcej w magicznej 18tce poza imprezami.
18lat to wykazanie minimum odpowiedzialności, której tutaj ani trochę nie widać. Niestety.

Tylko gdzie ma wykazac odpowiedzialnosc? Skoro rodzice z niej robia osobe infantylna i zalezy im na wladzy nad nia.
To jest straszne wychowanie i trzeba miec silna osobowosc by sie z tego otrzasnac. To jest przeciwienstwo tego co rodzice maja zrobic.
Zadaniem rodzica jest przygotowac dziecko do przyszlego zycia samodzielnego. Tutaj? Wrecz przeciwnie. W dodatku ich zachowanie wysyla do autorki taka wiadomosc 'do niczego sie nienadajesz, sama sobie z zyciem nie poradzisz, jestes slaba i beznadziejna, nie umiesz podejmowac decyzji.'
Albo autorka pojdzie imprezowac i szalec latami pozniej. Albo znajdzie podobnego do rodzicow chlopa i bedzie w zwiazku przemocowym.
Albo obie rzeczy.
Moja kolezanka poszla z takie wychowania wprost pod skrzydla meza, 20 lat beznadziejnego malzenstwa (majac 40 lat) narobila dlugow, wziela rozwod, wyjechala i szalala po klubach i sie bawila z mlodymi facetami.

Nie wazne czy autorka chce imprezowac czy nie. Jak chce, ale nie bedzie to jest prosta droga do nerwicy.

Władzy? Bo nie pozwalają jej wracać po nocy do domu?
Jesteś świadoma tego, jak to wybija domowników, którzy śpią, jak ktoś wraca w nocy i się tłucze wszystkim? Przecież to budzi od razu. Nie dziwię, się jej rodzicom, że sobie tego nie życzą. Też bym sobie nie życzyła.
Robią z niej osobę infantylną? Sama siebie robi. Jak jej sensem życia jest impreza i późny powrót to niby pokazuje wielką jej odpowiedzialność?
Odpowiedzialna dziewczyna wie, że nie na imprezach życie się nie kończy i można się skupić np. na nauce, żeby iść na jakieś spoko studia. A ze znajomymi można spotkać się wcześniej w ciągu dnia. Odpowiedzialna dziewczyna wiedziałaby też, że rodzice mogą nie życzyć sobie jej powrotu po nocy i zaakceptowałaby to z racji tego choćby, że ciągle mieszka pod ich dachem i przez nich jest utrzymywana.

19

Odp: Mam 18 lat a rodzice na nic mi nie pozwalaja

Na pewno stawianie siebie i swoich oczekiwan na pierwszym miejscu jie jest objawem dorosłaści.

20 Ostatnio edytowany przez Winter.Kween (2020-01-12 03:29:14)

Odp: Mam 18 lat a rodzice na nic mi nie pozwalaja
Lady Loka napisał/a:
Winter.Kween napisał/a:
Lady Loka napisał/a:

Taaa pytanie tylko czy Autorka widzi coś więcej w magicznej 18tce poza imprezami.
18lat to wykazanie minimum odpowiedzialności, której tutaj ani trochę nie widać. Niestety.

Tylko gdzie ma wykazac odpowiedzialnosc? Skoro rodzice z niej robia osobe infantylna i zalezy im na wladzy nad nia.
To jest straszne wychowanie i trzeba miec silna osobowosc by sie z tego otrzasnac. To jest przeciwienstwo tego co rodzice maja zrobic.
Zadaniem rodzica jest przygotowac dziecko do przyszlego zycia samodzielnego. Tutaj? Wrecz przeciwnie. W dodatku ich zachowanie wysyla do autorki taka wiadomosc 'do niczego sie nienadajesz, sama sobie z zyciem nie poradzisz, jestes slaba i beznadziejna, nie umiesz podejmowac decyzji.'
Albo autorka pojdzie imprezowac i szalec latami pozniej. Albo znajdzie podobnego do rodzicow chlopa i bedzie w zwiazku przemocowym.
Albo obie rzeczy.
Moja kolezanka poszla z takie wychowania wprost pod skrzydla meza, 20 lat beznadziejnego malzenstwa (majac 40 lat) narobila dlugow, wziela rozwod, wyjechala i szalala po klubach i sie bawila z mlodymi facetami.

Nie wazne czy autorka chce imprezowac czy nie. Jak chce, ale nie bedzie to jest prosta droga do nerwicy.

Władzy? Bo nie pozwalają jej wracać po nocy do domu?
Jesteś świadoma tego, jak to wybija domowników, którzy śpią, jak ktoś wraca w nocy i się tłucze wszystkim? Przecież to budzi od razu. Nie dziwię, się jej rodzicom, że sobie tego nie życzą. Też bym sobie nie życzyła.
Robią z niej osobę infantylną? Sama siebie robi. Jak jej sensem życia jest impreza i późny powrót to niby pokazuje wielką jej odpowiedzialność?
Odpowiedzialna dziewczyna wie, że nie na imprezach życie się nie kończy i można się skupić np. na nauce, żeby iść na jakieś spoko studia. A ze znajomymi można spotkać się wcześniej w ciągu dnia. Odpowiedzialna dziewczyna wiedziałaby też, że rodzice mogą nie życzyć sobie jej powrotu po nocy i zaakceptowałaby to z racji tego choćby, że ciągle mieszka pod ich dachem i przez nich jest utrzymywana.


To, ze ktos wroci pozno to nie znaczy, ze musi byc to halasliwe. Moze tez wrocic rano. Tak wyobraz sobie, ze to jest opcja. Moze gdzies zostac na noc. Wiec jaki problem jest z budzeniem?
Co to za roznica, ze ja utrzymuja. Prawnie MUSZA ja utrzymywac. Wiec moze sie wyprowadzic i dostanie alimenty, az nie zakonczy nauki.
I tyle, łaski nie robią, ze wypelniaja swoj prawny obowiazek. Moze powinni tez rzadzic calym zyciem wlasciciela sklepu w okolicy bo nie kradna. No tylko medal dac.

Z punktu psychologicznego ograniczaja corke i robia z niej osobe infantylna, niezdecydowana. I nie jest to spowodowane halasami jakie moze potecjalnie zrobic.
Jezeli jest to z prostego powodu: Bo uwazaja corke za idiotke i to pokazuja. Z gory mysla, ze ich wlasna corka jest tak kiepsko wychowana przez nich, ze bedzie ich budzic.
Oczywiscie ta teoria jest watpliwa, prawda jest taka, ze rodzice sa apodyktyczni, a corka im na to pozwala bo tak jest wychowana.
W przeciwienstwie do Ciebie na ten temat mam wiedze i umiem to ocenic bez osobistego uprzedzenia.

21

Odp: Mam 18 lat a rodzice na nic mi nie pozwalaja
Winter.Kween napisał/a:
Lady Loka napisał/a:
Winter.Kween napisał/a:

Tylko gdzie ma wykazac odpowiedzialnosc? Skoro rodzice z niej robia osobe infantylna i zalezy im na wladzy nad nia.
To jest straszne wychowanie i trzeba miec silna osobowosc by sie z tego otrzasnac. To jest przeciwienstwo tego co rodzice maja zrobic.
Zadaniem rodzica jest przygotowac dziecko do przyszlego zycia samodzielnego. Tutaj? Wrecz przeciwnie. W dodatku ich zachowanie wysyla do autorki taka wiadomosc 'do niczego sie nienadajesz, sama sobie z zyciem nie poradzisz, jestes slaba i beznadziejna, nie umiesz podejmowac decyzji.'
Albo autorka pojdzie imprezowac i szalec latami pozniej. Albo znajdzie podobnego do rodzicow chlopa i bedzie w zwiazku przemocowym.
Albo obie rzeczy.
Moja kolezanka poszla z takie wychowania wprost pod skrzydla meza, 20 lat beznadziejnego malzenstwa (majac 40 lat) narobila dlugow, wziela rozwod, wyjechala i szalala po klubach i sie bawila z mlodymi facetami.

Nie wazne czy autorka chce imprezowac czy nie. Jak chce, ale nie bedzie to jest prosta droga do nerwicy.

Władzy? Bo nie pozwalają jej wracać po nocy do domu?
Jesteś świadoma tego, jak to wybija domowników, którzy śpią, jak ktoś wraca w nocy i się tłucze wszystkim? Przecież to budzi od razu. Nie dziwię, się jej rodzicom, że sobie tego nie życzą. Też bym sobie nie życzyła.
Robią z niej osobę infantylną? Sama siebie robi. Jak jej sensem życia jest impreza i późny powrót to niby pokazuje wielką jej odpowiedzialność?
Odpowiedzialna dziewczyna wie, że nie na imprezach życie się nie kończy i można się skupić np. na nauce, żeby iść na jakieś spoko studia. A ze znajomymi można spotkać się wcześniej w ciągu dnia. Odpowiedzialna dziewczyna wiedziałaby też, że rodzice mogą nie życzyć sobie jej powrotu po nocy i zaakceptowałaby to z racji tego choćby, że ciągle mieszka pod ich dachem i przez nich jest utrzymywana.


To, ze ktos wroci pozno to nie znaczy, ze musi byc to halasliwe. Moze tez wrocic rano. Tak wyobraz sobie, ze to jest opcja. Moze gdzies zostac na noc. Wiec jaki problem jest z budzeniem?
Co to za roznica, ze ja utrzymuja. Prawnie MUSZA ja utrzymywac. Wiec moze sie wyprowadzic i dostanie alimenty, az nie zakonczy nauki.
I tyle, łaski nie robią, ze wypelniaja swoj prawny obowiazek. Moze powinni tez rzadzic calym zyciem wlasciciela sklepu w okolicy bo nie kradna. No tylko medal dac.

Z punktu psychologicznego ograniczaja corke i robia z niej osobe infantylna, niezdecydowana. I nie jest to spowodowane halasami jakie moze potecjalnie zrobic.
Jezeli jest to z prostego powodu: Bo uwazaja corke za idiotke i to pokazuja. Z gory mysla, ze ich wlasna corka jest tak kiepsko wychowana przez nich, ze bedzie ich budzic.
Oczywiscie ta teoria jest watpliwa, prawda jest taka, ze rodzice sa apodyktyczni, a corka im na to pozwala bo tak jest wychowana.
W przeciwienstwie do Ciebie na ten temat mam wiedze i umiem to ocenic bez osobistego uprzedzenia.

Tak Winter, oceniaj ludzi przez internet po rozpaczliwym poście naburmuszonej nastolatki... To wcale nie jest osobiste uprzedzenie tongue Gdybyś faktycznie miała jakiekolwiek wyszkolenie w tej kwestii, to wiedziałabyś, jak bardzo jest to nieprofesjonalne i jak bardzo może zaszkodzić.

Oni nie robią z niej infantylnej. Ona jest infantylna. Ona nie ma pojęcia czym jest dojrzałość i odpowiedzialność. Zresztą popatrz, że ona nie wpadła na pomysł, żeby u kogoś przenocować. Ona chce się bujać taksami po nocy w mieście. No sorry, jaki rodzic by się o nią nie martwił?

No i oczywiście, że może się wyprowadzić i podać rodziców o alimenty. Ale to trochę za mocny krok patrząc na to, że jedyna wina rodziców to zabranianie jej chodzenia na imprezy, nie uważasz?

Odpowiedzialnością jest umiejętność osiągania kompromisów i umiejętność konstruktywnej rozmowy. Autorka jej nie posiada. Kolejna rzecz do listy.

22

Odp: Mam 18 lat a rodzice na nic mi nie pozwalaja

Dla mnie naturalną koleja w zyciu jest poszerzanie wolnosci i horyzontów, dalabym dziewczynie szansę po dlugim szkoleniu pod warunkiem ze by sluchala a nie mowila "mamo"-syk-'wiem, bede uwazac". Ten swiat jest okrutny, zwlaszcza w duzym miescie. U nas tez zakosili do samochodu dziewczynę i znalezli ja w rzece 80km dalej, nazywala się Tatiana(styczen 2006), jacys chlopacy, stara sprawa, ale pamietam strach jak wracalismy z klubów do domu. Doroslosc, a mialam wtedy 23 lata polega na tym, ze zaczyna sie uwazac, bezpieczenstwo jest wazniejsze od zabawy. Ona chce wychodzic, bo ma 18 lat, a nie wie ze szybka dojrzałość bez rozsądku to wpakowanie się w problemy. Kiedys uczylam w zadodówce, wszystkie dziewczęta byly mądre i piękne, wrazliwe, no i naiwne. Kazda chciala byc nauczycielem, żółnierzem, sklepową, opiekunka  w przedszkolu. Kazda chciala zdac maturę i isc na studia. Poszly ze 3 na 30. Zanim ukończyły szkołę, to 30procent była już na wlościach teściowej, z dzieckiem i bez zawodu. Mówiłam im: nie chcecie się uczyc, to skonczycie u tesciow pod dachem i zobaczycie co to prawdziwe życie. Obrazaly sie, ale prawda okazala się taka jak mówilam. To jest wlasnie szybka dojrzalosc. Zaczelabym inwestowac zamiast w znajomych w "dorabianie", pieniadz daje trochę wolnosci i rodzice zobaczą, ze dziewczyna jest mądra i nie zaden latawiec. Moze wtedy się poprawi. Oczywiscie najwazniejsza dalej szkola, ale chlopak gdyby byl rozsądny też moglby byc.

23 Ostatnio edytowany przez Buba771 (2020-01-14 08:49:23)

Odp: Mam 18 lat a rodzice na nic mi nie pozwalaja
foggy napisał/a:
Winter.Kween napisał/a:

...
To jest straszne wychowanie i trzeba miec silna osobowosc by sie z tego otrzasnac. To jest przeciwienstwo tego co rodzice maja zrobic.
Zadaniem rodzica jest przygotowac dziecko do przyszlego zycia samodzielnego. Tutaj? Wrecz przeciwnie. W dodatku ich zachowanie wysyla do autorki taka wiadomosc 'do niczego sie nienadajesz, sama sobie z zyciem nie poradzisz, jestes slaba i beznadziejna, nie umiesz podejmowac decyzji.'
Albo autorka pojdzie imprezowac i szalec latami pozniej. Albo znajdzie podobnego do rodzicow chlopa i bedzie w zwiazku przemocowym.
....

Wytłumacz w jaki sposob wracanie po godzinie 23-ciej przygotuje do samodzielnego zycia? W jaki sposob uczestnictwo w imprezach i picie alkoholu uczyni autorke bardziej dorosłą.
Albo inaczej -na kogo spadną ewentualne negatywne konsekwencje zachowania autorki?
Jesli na zakrapianej imprezie gdy połączy sie seks z alkoholem ze skutkiem ciąży to kto bedzie to dziecko wychowyac?
18 latka która nie jest zbyt dorosła by zarobic na swoje utrzymanie i wyprowadzke, nagle bedzie musiała utrzymac siebie i dziecko. Alimenty? Nawet jesli tatus zostanie zidentyfikowany- to jaka jest pewność że bedzie chciał i miał z czego płacic. Nikt nie broni nikomu podejmować ryzyka, ale niech bedzie to ryzyko na własny rachunek. A nie na zasadzie, 18latka podejmuje ryzyko a konsekwencje spadają na jej rodziców. A niechby rodzice powiedzieli - Twoja tobyładecyzja, Twoje dziecko, wychowuj je sama, my juz mamy ponad 50lat, jestesmy zmęczeni pracą i życiem - dostali by łatkę egoistów roku. Ludzie po 50tce mają problemy z utrzymaniem pracy, do emerytury jeszcze sporo lat, sił i zdrowia zaczyna brakować więc po prostu nie chcą "wchodzi w pieluchy" w tym wieku.

Ptaszek proszę wybaczyć  ale to ze chce chodzić na imprezy nie oznacza ze będę robić tam niewiadomo co, ja nie wyznaje zasady "bez alkoholu nie ma imprezy", mogę się bawic bez niego. W moim odczuciu chodzie nie na imprezy =/= nawilżenie się do nieprzytomnosci i lezenie potem pod stołem, chce po prostu wyjść wieczorem spędzić czas ze znajomymi i tyle. Co do dziecka obecnie posiadanie dziecka jest dla mnie koszmarem i napewno w ciaze nie zajde.....

24

Odp: Mam 18 lat a rodzice na nic mi nie pozwalaja

Rodzice mieli 18 lat na to, by nauczyć córkę samodzielności, odpowiedzialności i przyglądać się jak radzi sobie w różnych sytuacjach - czy jest wystarczająco asertywna i potrafi odmawiać, czy może szybko poddaje się presji otoczenia, czy jeśli dzieje się coś niepokojącego, to wie w jaki sposób powinna się zachować, czy nie jest zbyt ufna, żeby nie napisać naiwna, i tak dalej.

W opisanym przypadku widzę dwie opcje: albo nie potrafili stanąć na wysokości zadania, bo są nadopiekuńczy lub przeciwnie - apodyktyczni, albo Autorka zachowuje się w sposób, który nie budzi ich zaufania, choć rzecz jasna w określonym stopniu jedno z drugiego wynika.

W każdym razie chęć przebywania wśród rówieśników i pójścia z nimi na imprezę, choćby po to, by nie czuć się wyizolowanym, na pewno nie jest niczym złym, pod warunkiem, że młody człowiek zachowuje się odpowiedzialnie i przebywa w otoczeniu osób, które budzą zaufanie.

25 Ostatnio edytowany przez nokiaaa (2020-01-17 08:40:22)

Odp: Mam 18 lat a rodzice na nic mi nie pozwalaja

Olinka zgadzam się z tobą, ja uwazam ze jak dziewczynie mlodosc minie a nie wiem ja jej sie zycie ulozy, moze wyjedzie a moze wyjdzie za mąż raz dwa to bedzie miala zal do rodzicow ze na dyskotekę nie wyszła i nie pobawila sie tylko siedziala w domu.
w moim miescie jest latwiej, jest tu bezpiecznie i nie ma zadnych dalekich wypraw do miasta,raz na jakis czas chlopaki sie pobiją po zabawie jak sie napiją, poleci plomba, ząb i spokój, albo złamią sobie po kinolu:)  dyskoteka do ktorej mozna isc to 15 , 20, a najdalej 40minut. a taksówki kosztuja tylko 15 zł. Poza tym jest duzo znajomych(sama pamietam jak mnie podchrzaniali hihi za papieroska), którzy chodza i powtorza czy mloda/mlody popala, pije i jaką ma opinię.
nie ma u nas dresiarzy, jedyne przypadki zle jakie pamietam to mlodziez ktora pije alkohol ruski i  raz chlopak niewiadomo czego sie napil to na swieta zmarl po zabawie, wiem bo lezy przy moim wujku na cmentarzu i ktos mi historię opowiadal.Duzo jest tez przypadkow niestety ze pijany jechal i zabil pasazera albo pieszego, nawet z miesiac temu mielismy taki przypadek. Trzeba dzieciom tlumaczyc.

26

Odp: Mam 18 lat a rodzice na nic mi nie pozwalaja
nokiaaa napisał/a:

Mialam 18 i pol roku gdy pierwszy raz puscili mnie na dyskotekę, musialam wychodzic o polnocy a potem o pierwszej(jak mialam 19 lat). Na studiach wybawilam sie i po studiach az urodzilam dziecko w wieku lat 30. W sumie chodzilam bite 11 lat na imprezy, a nie przepuscilam ani piatku ani soboty. Az mi sie znudzilo. Bylam na kazdej zabawie wszedzie, ale nigdy nie pilam a lubilam tylko zapalic. Rodzice tez sie bali, szkoda ze tak daleko masz do centrum, choc pamietam ze ja chodzilam 40minut do dyskoteki i wcale mi daleko nie bylo ani pogoda nie przeszkadzala(burze,sniezyce), oby towarzystwo bylo. Kazde pol godziny wyklocalam z mama, az wracalam i o 2 i 3.30.  Jak nie bylo z kim isc, to pchalam sie na chama w towarzystwo albo bralam jakiegos kolegę który oby poszedl. Mi muzyka wystarczyla i patrzenie na ludzi, obym byla. Nie wiem co ci doradzic, przede wszystkim nie o godzine powrotu bym sie martwila a o to bys bezpiecznie wracala, gdyby jakas osoba szla w twoim kierunku albo chlopak by cie odprowadzil to mysle ze rodzice by cie puszczali na dluzej. Niedlugo studia, pewno poszerzy ci sie wolnosc. A o 23 to mama mnie chciala odebrac z 18kolezanki a to dla mnie byl taki obciach ze nie poszlam wcale.
A moje rodzenstwo bylo tez pilnowane, siostra jak wracala o 4 to i pasem dostala i miala czas do 22, a miala juz 19 lat. Tylko ona jest rocznik 1975 a ja 1982. Brat chodzil jak chcial, ale szerzyl sie staromodny poglad ze chlopakowi wiecej wolno, bo brzucha nie przyniesie. Rodzice tez mieli argumenty bo jedna ze znajomych rodzicow miala corke ktora uczestniczyla w jakiejs imprezie i zostala samotna matka.

Twoja siostra pełnoletnia i pasem dostała ? Osoba która jest dorosła pozwala sobie na coś takiego ? Przecież to chore.Ja w tym wieku moją matkę czy ojca wyśmiałbym gdybym pasem miał dostać.

Miałaś 18 lat i nie poszłaś do koleżanki na 18 bo mama miała przyjechać o 23.Trzeba było ją zlać i robić co chcesz a nie,że wykłócasz się o godziny.Dorosłe dziewczyny a mamusi i tatusia się boją.A dostanie pasem w wieku 19 lat to jakieś nieporozumienie.Twoja siostra jest nienormalna,że sobie na to pozwalała.Powinna wyrąbać twoim rodzicom w twarz.

27

Odp: Mam 18 lat a rodzice na nic mi nie pozwalaja
kkkkk napisał/a:

Osoba która jest dorosła pozwala sobie na coś takiego ?

Ojej... serio? A kto płaci za prąd i chleb?

Powiem Ci tak -- dorosła osoba, za którą się uważasz powinna czaić problem młodej dziewczyny, która nie zarabia jescze, całe życie jest pod pręgierzem rodziców, którzy uważają, że w wieku 18+ można dać lanie pasem.

Zatem cwaniakujesz zamiast dziewczynę zrozumieć.


Przecież to chore.Ja w tym wieku moją matkę czy ojca wyśmiałbym gdybym pasem miał dostać.

No tak... bo Ty miałaś inną sytuację, innych rodziców.
Ale tearz jesteś dorosła i nie rozumiesz sytuacji dzoiewczyny, tylko patrzysz ze swojego punktu widzenia.


Miałaś 18 lat i nie poszłaś do koleżanki na 18 bo mama miała przyjechać o 23.Trzeba było ją zlać i robić co chcesz a nie,

Dorosłe dziewczyny a mamusi i tatusia się boją.


https://image.shutterstock.com/image-photo/desperate-man-holding-head-hands-600w-520211062.jpg

Piękna pomoc starszej osoby młodej dziewczynie... Brawo!

28

Odp: Mam 18 lat a rodzice na nic mi nie pozwalaja
kkkkk napisał/a:

Twoja siostra pełnoletnia i pasem dostała ? Osoba która jest dorosła pozwala sobie na coś takiego ? Przecież to chore.Ja w tym wieku moją matkę czy ojca wyśmiałbym gdybym pasem miał dostać.

Miałaś 18 lat i nie poszłaś do koleżanki na 18 bo mama miała przyjechać o 23.Trzeba było ją zlać i robić co chcesz a nie,że wykłócasz się o godziny.Dorosłe dziewczyny a mamusi i tatusia się boją.A dostanie pasem w wieku 19 lat to jakieś nieporozumienie.Twoja siostra jest nienormalna,że sobie na to pozwalała.Powinna wyrąbać twoim rodzicom w twarz.

No i wlasnie to jest takie typowe, myslec ze ta 18tka tak wiele zmienia. Niby czlowiek dorosly, ale rodzicow musi sluchac big_smile
No musi, bo u nich mieszka i oni go utrzymuja. Ona mogla sobie zlac to, o ktorej ma wrocic do domu i zrobic co chciala, a matka na to mogla skutecznie zamknac jej mozliwosc powrotu do domu wink i kto by wygral takie starcie?

Dopoki czlowiek sam sie nie utrzymuje, to powinien uszanowac zasady panujace w rodzinnym domu.

29

Odp: Mam 18 lat a rodzice na nic mi nie pozwalaja
Gary napisał/a:
kkkkk napisał/a:

Osoba która jest dorosła pozwala sobie na coś takiego ?

Ojej... serio? A kto płaci za prąd i chleb?

Powiem Ci tak -- dorosła osoba, za którą się uważasz powinna czaić problem młodej dziewczyny, która nie zarabia jescze, całe życie jest pod pręgierzem rodziców, którzy uważają, że w wieku 18+ można dać lanie pasem.

Zatem cwaniakujesz zamiast dziewczynę zrozumieć.


Przecież to chore.Ja w tym wieku moją matkę czy ojca wyśmiałbym gdybym pasem miał dostać.

No tak... bo Ty miałaś inną sytuację, innych rodziców.
Ale tearz jesteś dorosła i nie rozumiesz sytuacji dzoiewczyny, tylko patrzysz ze swojego punktu widzenia.


Miałaś 18 lat i nie poszłaś do koleżanki na 18 bo mama miała przyjechać o 23.Trzeba było ją zlać i robić co chcesz a nie,

Dorosłe dziewczyny a mamusi i tatusia się boją.



Piękna pomoc starszej osoby młodej dziewczynie... Brawo!

Dobra ok jest na utrzymaniu rodziców bo wiadomo 18-19 lat wiadomo jak jest w tym wieku z dorosłością ale lać pasem taką osobę ? No sorry ale to chyba jakaś przesada lać pasem pełnoletnią osobę.

Mój kumpel dostawał lanie do 16 roku życia za różne przewinienia ale pewno dnia jak miał znowu dostać to wyrwał pas czy jakiś kabel i wpierdzielił rodzicom,zaczął matkę i ojca napieprzać,zaczął też ćwiczyć boks itd.Od tamtej pory rodzice bali się do niego skoczyć a w wieku 19 lat się wyprowadził i zerwał z nimi kontakty.

Rozumiem musi się stosować do pewnych reguł ale powinna mieć prawo decydowania o sobie gdzie wychodzi a jeszcze dostawać pasem w tym wieku to jakieś kuriozum.

30

Odp: Mam 18 lat a rodzice na nic mi nie pozwalaja
Lady Loka napisał/a:
kkkkk napisał/a:

Twoja siostra pełnoletnia i pasem dostała ? Osoba która jest dorosła pozwala sobie na coś takiego ? Przecież to chore.Ja w tym wieku moją matkę czy ojca wyśmiałbym gdybym pasem miał dostać.

Miałaś 18 lat i nie poszłaś do koleżanki na 18 bo mama miała przyjechać o 23.Trzeba było ją zlać i robić co chcesz a nie,że wykłócasz się o godziny.Dorosłe dziewczyny a mamusi i tatusia się boją.A dostanie pasem w wieku 19 lat to jakieś nieporozumienie.Twoja siostra jest nienormalna,że sobie na to pozwalała.Powinna wyrąbać twoim rodzicom w twarz.

No i wlasnie to jest takie typowe, myslec ze ta 18tka tak wiele zmienia. Niby czlowiek dorosly, ale rodzicow musi sluchac big_smile
No musi, bo u nich mieszka i oni go utrzymuja. Ona mogla sobie zlac to, o ktorej ma wrocic do domu i zrobic co chciala, a matka na to mogla skutecznie zamknac jej mozliwosc powrotu do domu wink i kto by wygral takie starcie?

Dopoki czlowiek sam sie nie utrzymuje, to powinien uszanowac zasady panujace w rodzinnym domu.

No też prawda ale jeżeli na takie wyjścia nie bierze pieniędzy od rodziców to niech robi co chce.Ale przyznasz,że spuścić lanie 19 letniej osobie to chyba jednak przesada.To jest śmieszne.

31

Odp: Mam 18 lat a rodzice na nic mi nie pozwalaja
kkkkk napisał/a:
Lady Loka napisał/a:
kkkkk napisał/a:

Twoja siostra pełnoletnia i pasem dostała ? Osoba która jest dorosła pozwala sobie na coś takiego ? Przecież to chore.Ja w tym wieku moją matkę czy ojca wyśmiałbym gdybym pasem miał dostać.

Miałaś 18 lat i nie poszłaś do koleżanki na 18 bo mama miała przyjechać o 23.Trzeba było ją zlać i robić co chcesz a nie,że wykłócasz się o godziny.Dorosłe dziewczyny a mamusi i tatusia się boją.A dostanie pasem w wieku 19 lat to jakieś nieporozumienie.Twoja siostra jest nienormalna,że sobie na to pozwalała.Powinna wyrąbać twoim rodzicom w twarz.

No i wlasnie to jest takie typowe, myslec ze ta 18tka tak wiele zmienia. Niby czlowiek dorosly, ale rodzicow musi sluchac big_smile
No musi, bo u nich mieszka i oni go utrzymuja. Ona mogla sobie zlac to, o ktorej ma wrocic do domu i zrobic co chciala, a matka na to mogla skutecznie zamknac jej mozliwosc powrotu do domu wink i kto by wygral takie starcie?

Dopoki czlowiek sam sie nie utrzymuje, to powinien uszanowac zasady panujace w rodzinnym domu.

No też prawda ale jeżeli na takie wyjścia nie bierze pieniędzy od rodziców to niech robi co chce.Ale przyznasz,że spuścić lanie 19 letniej osobie to chyba jednak przesada.To jest śmieszne.

Spuścić lanie jakiejkolwiek osobie jest rzeczą karalną i tyle.

32

Odp: Mam 18 lat a rodzice na nic mi nie pozwalaja
Lady Loka napisał/a:
kkkkk napisał/a:
Lady Loka napisał/a:

No i wlasnie to jest takie typowe, myslec ze ta 18tka tak wiele zmienia. Niby czlowiek dorosly, ale rodzicow musi sluchac big_smile
No musi, bo u nich mieszka i oni go utrzymuja. Ona mogla sobie zlac to, o ktorej ma wrocic do domu i zrobic co chciala, a matka na to mogla skutecznie zamknac jej mozliwosc powrotu do domu wink i kto by wygral takie starcie?

Dopoki czlowiek sam sie nie utrzymuje, to powinien uszanowac zasady panujace w rodzinnym domu.

No też prawda ale jeżeli na takie wyjścia nie bierze pieniędzy od rodziców to niech robi co chce.Ale przyznasz,że spuścić lanie 19 letniej osobie to chyba jednak przesada.To jest śmieszne.

Spuścić lanie jakiejkolwiek osobie jest rzeczą karalną i tyle.

No właśnie.Dawniej dzieci się tak wychowywało co jest dla mnie obrzydliwe.Tylko powiedz mi jak osoba pełnoletnia może sobie na to pozwalać ? Nawet jak mieszka z rodzicami.

33

Odp: Mam 18 lat a rodzice na nic mi nie pozwalaja
kkkkk napisał/a:
Lady Loka napisał/a:
kkkkk napisał/a:

No też prawda ale jeżeli na takie wyjścia nie bierze pieniędzy od rodziców to niech robi co chce.Ale przyznasz,że spuścić lanie 19 letniej osobie to chyba jednak przesada.To jest śmieszne.

Spuścić lanie jakiejkolwiek osobie jest rzeczą karalną i tyle.

No właśnie.Dawniej dzieci się tak wychowywało co jest dla mnie obrzydliwe.Tylko powiedz mi jak osoba pełnoletnia może sobie na to pozwalać ? Nawet jak mieszka z rodzicami.

Ale my tu mówimy o dwóch zupełnie innych kwestiach.

Jedną jest pozwalanie bądź nie na takie zachowanie rodziców.
A inną kwestią jest to, że jak się jest na ich utrzymaniu, to oni mają pełne prawo wymagać powrotu z imprezy o określonej porze.

34

Odp: Mam 18 lat a rodzice na nic mi nie pozwalaja
Lady Loka napisał/a:
kkkkk napisał/a:
Lady Loka napisał/a:

Spuścić lanie jakiejkolwiek osobie jest rzeczą karalną i tyle.

No właśnie.Dawniej dzieci się tak wychowywało co jest dla mnie obrzydliwe.Tylko powiedz mi jak osoba pełnoletnia może sobie na to pozwalać ? Nawet jak mieszka z rodzicami.

Ale my tu mówimy o dwóch zupełnie innych kwestiach.

Jedną jest pozwalanie bądź nie na takie zachowanie rodziców.
A inną kwestią jest to, że jak się jest na ich utrzymaniu, to oni mają pełne prawo wymagać powrotu z imprezy o określonej porze.

Ok to fakt ale mimo to osoby pełnoletniej nie powinno się bić bo w pewnym sensie powinna decydować o sobie mimo że jest na utrzymaniu rodziców

35

Odp: Mam 18 lat a rodzice na nic mi nie pozwalaja
Lady Loka napisał/a:

A inną kwestią jest to, że jak się jest na ich utrzymaniu, to oni mają pełne prawo wymagać powrotu z imprezy o określonej porze.

Ja z kolei uważam, że tego typu zasady wypracowuje się w oderwaniu od zależności finansowej. To powinno wynikać z wzajemnego zaufania, szacunku, troski, a nie próby podporządkowania sobie drugiej osoby z wykorzystaniem określonego typu przewagi. Osobiście zawsze miałam gęsią skórkę słysząc u kogokolwiek tak często używane "dopóki ja ją/jego/cię utrzymuję, to...". Brrr... Przecież autorytetu nie buduje się w ten sposób, a jeśli coś się przegapiło, to żal można mieć wyłącznie do siebie.

36

Odp: Mam 18 lat a rodzice na nic mi nie pozwalaja
Olinka napisał/a:
Lady Loka napisał/a:

A inną kwestią jest to, że jak się jest na ich utrzymaniu, to oni mają pełne prawo wymagać powrotu z imprezy o określonej porze.

Ja z kolei uważam, że tego typu zasady wypracowuje się w oderwaniu od zależności finansowej. To powinno wynikać z wzajemnego zaufania, szacunku, troski, a nie próby podporządkowania sobie drugiej osoby z wykorzystaniem określonego typu przewagi. Osobiście zawsze miałam gęsią skórkę słysząc u kogokolwiek tak często używane "dopóki ja ją/jego/cię utrzymuję, to...". Brrr... Przecież autorytetu nie buduje się w ten sposób, a jeśli coś się przegapiło, to żal można mieć wyłącznie do siebie.

Oczywiście, że tak. Natomiast naiwnością tego świeżego 18latka jest zalożenie, że jak już ma 18 lat to wszystko się zmienia i wszystko.mu wolno.

37

Odp: Mam 18 lat a rodzice na nic mi nie pozwalaja
Lady Loka napisał/a:
Olinka napisał/a:
Lady Loka napisał/a:

A inną kwestią jest to, że jak się jest na ich utrzymaniu, to oni mają pełne prawo wymagać powrotu z imprezy o określonej porze.

Ja z kolei uważam, że tego typu zasady wypracowuje się w oderwaniu od zależności finansowej. To powinno wynikać z wzajemnego zaufania, szacunku, troski, a nie próby podporządkowania sobie drugiej osoby z wykorzystaniem określonego typu przewagi. Osobiście zawsze miałam gęsią skórkę słysząc u kogokolwiek tak często używane "dopóki ja ją/jego/cię utrzymuję, to...". Brrr... Przecież autorytetu nie buduje się w ten sposób, a jeśli coś się przegapiło, to żal można mieć wyłącznie do siebie.

Oczywiście, że tak. Natomiast naiwnością tego świeżego 18latka jest zalożenie, że jak już ma 18 lat to wszystko się zmienia i wszystko.mu wolno.

Zgadzam się z tobą.Jak ktoś jest pełnoletni nie oznacza,że wszystko mu wolno.Tu masz rację ale mi chodzi o bicie kogoś w tym wieku co dla mnie zawsze jest niedopuszczalne jakiekolwiek kary cielesne.Dla mnie bicie swojego dziecka jest obrzydliwe bez względu na to co zrobił.

38

Odp: Mam 18 lat a rodzice na nic mi nie pozwalaja
kkkkk napisał/a:
Lady Loka napisał/a:
Olinka napisał/a:

Ja z kolei uważam, że tego typu zasady wypracowuje się w oderwaniu od zależności finansowej. To powinno wynikać z wzajemnego zaufania, szacunku, troski, a nie próby podporządkowania sobie drugiej osoby z wykorzystaniem określonego typu przewagi. Osobiście zawsze miałam gęsią skórkę słysząc u kogokolwiek tak często używane "dopóki ja ją/jego/cię utrzymuję, to...". Brrr... Przecież autorytetu nie buduje się w ten sposób, a jeśli coś się przegapiło, to żal można mieć wyłącznie do siebie.

Oczywiście, że tak. Natomiast naiwnością tego świeżego 18latka jest zalożenie, że jak już ma 18 lat to wszystko się zmienia i wszystko.mu wolno.

Zgadzam się z tobą.Jak ktoś jest pełnoletni nie oznacza,że wszystko mu wolno.Tu masz rację ale mi chodzi o bicie kogoś w tym wieku co dla mnie zawsze jest niedopuszczalne jakiekolwiek kary cielesne.Dla mnie bicie swojego dziecka jest obrzydliwe bez względu na to co zrobił.

Ja o jednym, Ty o drugim wink
Juz napisalam co o tym mysle.

39

Odp: Mam 18 lat a rodzice na nic mi nie pozwalaja
Lady Loka napisał/a:
kkkkk napisał/a:
Lady Loka napisał/a:

Oczywiście, że tak. Natomiast naiwnością tego świeżego 18latka jest zalożenie, że jak już ma 18 lat to wszystko się zmienia i wszystko.mu wolno.

Zgadzam się z tobą.Jak ktoś jest pełnoletni nie oznacza,że wszystko mu wolno.Tu masz rację ale mi chodzi o bicie kogoś w tym wieku co dla mnie zawsze jest niedopuszczalne jakiekolwiek kary cielesne.Dla mnie bicie swojego dziecka jest obrzydliwe bez względu na to co zrobił.

Ja o jednym, Ty o drugim wink
Juz napisalam co o tym mysle.

No dobra ok tylko zapytam ciebie o jedną rzeczy.Czy jeżeli rodzic uderzy dziecko czy spuści lanie to ono ma prawo oddać rodzicowi uderzyć go ?

40

Odp: Mam 18 lat a rodzice na nic mi nie pozwalaja
kkkkk napisał/a:
Lady Loka napisał/a:
kkkkk napisał/a:

Zgadzam się z tobą.Jak ktoś jest pełnoletni nie oznacza,że wszystko mu wolno.Tu masz rację ale mi chodzi o bicie kogoś w tym wieku co dla mnie zawsze jest niedopuszczalne jakiekolwiek kary cielesne.Dla mnie bicie swojego dziecka jest obrzydliwe bez względu na to co zrobił.

Ja o jednym, Ty o drugim wink
Juz napisalam co o tym mysle.

No dobra ok tylko zapytam ciebie o jedną rzeczy.Czy jeżeli rodzic uderzy dziecko czy spuści lanie to ono ma prawo oddać rodzicowi uderzyć go ?

kkkk, o co Ci wlasciwie chodzi?
Po co chcesz tak drazyc temat? Boli Cie to jakos? Bo niby piszesz "zgadzam sie z Toba" i wracasz znowu do tego samego, chociaz ja juz o tym pisalam.

Nie, dziecko nie ma prawda oddac rodzicowi i uderzyc rodzica tak samo, jak rodzic nie ma prawa uderzyc dziecka. Dorosle dziecko ma w takim momencie wybor i moze sie wyprowadzic albo zaakceptowac zasady, jakie sa w domu rodzinnym, czyli jezeli ma wrocic przed 22 to wraca przed 22, a nie o 4 nad ranem. A jak wraca o 4 to powinna zaakceptowac tego konsekwencje. Nie mowie, ze bicie jest rozwiazaniem i nie uwazam, zeby mozna bylo kiedykolwiek powiedziec, ze dziecko bicie sprowokowalo czy ze na nie zasluzylo, ale jezeli rodzice mowia jedno, a dziecko, nawet 19letnie, robi calkowicie inaczej, to naprawde powinna przewidziec, ze akcja spowoduje reakcje.
Jak dla mnie to sam fakt, ze rodzice podali godzine, a ona z przekory wrocila 6h pozniej pokazuje w 100%, ze wlasnie dzieciakiem wtedy byla, a nie osoba dorosla.

Osoba dorosla uszanowalaby zdanie rodzicow w tej kwestii.

I prosze Cie, nie mow mi tu kolejny raz "zgadzam sie, ale jak mozna bic dziecko" bo sama widzisz, ze nigdzie nie mowie, ze mozna.

41

Odp: Mam 18 lat a rodzice na nic mi nie pozwalaja
Lady Loka napisał/a:
kkkkk napisał/a:
Lady Loka napisał/a:

Ja o jednym, Ty o drugim wink
Juz napisalam co o tym mysle.

No dobra ok tylko zapytam ciebie o jedną rzeczy.Czy jeżeli rodzic uderzy dziecko czy spuści lanie to ono ma prawo oddać rodzicowi uderzyć go ?

kkkk, o co Ci wlasciwie chodzi?
Po co chcesz tak drazyc temat? Boli Cie to jakos? Bo niby piszesz "zgadzam sie z Toba" i wracasz znowu do tego samego, chociaz ja juz o tym pisalam.

Nie, dziecko nie ma prawda oddac rodzicowi i uderzyc rodzica tak samo, jak rodzic nie ma prawa uderzyc dziecka. Dorosle dziecko ma w takim momencie wybor i moze sie wyprowadzic albo zaakceptowac zasady, jakie sa w domu rodzinnym, czyli jezeli ma wrocic przed 22 to wraca przed 22, a nie o 4 nad ranem. A jak wraca o 4 to powinna zaakceptowac tego konsekwencje. Nie mowie, ze bicie jest rozwiazaniem i nie uwazam, zeby mozna bylo kiedykolwiek powiedziec, ze dziecko bicie sprowokowalo czy ze na nie zasluzylo, ale jezeli rodzice mowia jedno, a dziecko, nawet 19letnie, robi calkowicie inaczej, to naprawde powinna przewidziec, ze akcja spowoduje reakcje.
Jak dla mnie to sam fakt, ze rodzice podali godzine, a ona z przekory wrocila 6h pozniej pokazuje w 100%, ze wlasnie dzieciakiem wtedy byla, a nie osoba dorosla.

Osoba dorosla uszanowalaby zdanie rodzicow w tej kwestii.

I prosze Cie, nie mow mi tu kolejny raz "zgadzam sie, ale jak mozna bic dziecko" bo sama widzisz, ze nigdzie nie mowie, ze mozna.

Dobra ok.To wszystkoLubię z kimś pogadać i to tyle.No ale dobra od ciebie już wszystko wiem.Masz rację pewnie w takich sytuacjach pozostaje wyprowadzka.

42

Odp: Mam 18 lat a rodzice na nic mi nie pozwalaja

Wyprowadzka +1. Chcesz samodzielności to sobie ją stwórz.

43

Odp: Mam 18 lat a rodzice na nic mi nie pozwalaja

18 lat to tylko pelnia praw publicznych. Nagle dostalas dowod i czujesz sie dorosla? W swietle prawa i owszem, ale realnie poza pelnia praw obywatelskich nie nabylas niczego wiecej. Nie dalo ci to etatu i wlasnego kata.

Do doroslosci brakuje samoutrzymania i mieszkania.
Wtedy sobie bedziesz decydowala co, jak, gdzie i ile czasu bedziesz robila. To bedzie twoj dom i twoje zasady.
Poki mieszkasz u rodzicow, plus pewnie cie utrzymuja, to sory, ale musisz przestrzegac ich zasad.

44

Odp: Mam 18 lat a rodzice na nic mi nie pozwalaja

Buba, chyba troszkę przesadzasz. Wiadomo, każdy czeka na tą magiczną 18 nastkę bo myśli, że będzie panem świata i hulaj dusza... Że nagle w oczach rodziców stanie się kimś innym itd. A to tak nie działa, z dnia na dzień. Może i sa nieco nadopiekuńczy a może znają Cię lepiej i wiedzą, że mimo tej osiemnastki, jesteś mentalnie jeszcze dzieckiem?   
Daj im czas. I uwierz, że zdążysz się jeszcze nacieszyć tą dorosłością smile

45

Odp: Mam 18 lat a rodzice na nic mi nie pozwalaja

Mi nie pozwalali do 18, miałam same nakazy i zakazy,ściśle określone. Nie było żadnej dyskusji, tylko,że mam się słuchać. I jak będę dorosła to będę mogła robić to co ludzie dorośli. Z chwilą 18 urodzin mogłam. Wcześniej nie. W tych zakazach rodziców wspierała starsza o 12 lat siostra, która też tak miała, no i mówiła,że jej na dobre to wyszło

46

Odp: Mam 18 lat a rodzice na nic mi nie pozwalaja
sosenek napisał/a:

jesteś młoda, jeszcze się w życiu wybawisz (na studiach)- zaufaj mi, że jeszcze kilka lat imprezowania i wychodzenia ze znajomymi przed tobą.

No nie wiem, ja na studiach nie mam znajomych i nie byłem na ani jednej imprezie, więc w ogóle się nie wybawiłem.

47

Odp: Mam 18 lat a rodzice na nic mi nie pozwalaja
rakastankielia napisał/a:

No nie wiem, ja na studiach nie mam znajomych i nie byłem na ani jednej imprezie, więc w ogóle się nie wybawiłem.

Z innego tematu wiem, że powodem tej sytuacji są nadopiekuńczy, zaborczy rodzice. Jak najbardziej rozumiem, że jesteś od nich zależny co najmniej bytowo (finanse, dach nad głową), ale to już jest chyba właściwy moment, żeby zacząć wyraźnie zaznaczać swoje granice. Oczywiście, że początkowo będą się buntować, ale jeśli ten okres przetrwasz, to z czasem po prostu będą musieli przyjąć do wiadomości, że jesteś dorosłą osobą i to Ty decydujesz gdzie, kiedy i z kim przebywasz. Nadmierna kontrola jest toksyczna i krzywdząca.

Generalnie dobrze byłoby, abyś jak najszybciej zaczął zarabiać, usamodzielnił się i wyprowadził z domu. Tylko w ten sposób będziesz mógł swobodnie oddychać.

Przy okazji nasunęło mi się pytanie czy boisz się życia na własny rachunek?

48

Odp: Mam 18 lat a rodzice na nic mi nie pozwalaja
Olinka napisał/a:

Z innego tematu wiem, że powodem tej sytuacji są nadopiekuńczy, zaborczy rodzice. Jak najbardziej rozumiem, że jesteś od nich zależny co najmniej bytowo (finanse, dach nad głową), ale to już jest chyba właściwy moment, żeby zacząć wyraźnie zaznaczać swoje granice. Oczywiście, że początkowo będą się buntować, ale jeśli ten okres przetrwasz, to z czasem po prostu będą musieli przyjąć do wiadomości, że jesteś dorosłą osobą i to Ty decydujesz gdzie, kiedy i z kim przebywasz. Nadmierna kontrola jest toksyczna i krzywdząca.

Generalnie dobrze byłoby, abyś jak najszybciej zaczął zarabiać, usamodzielnił się i wyprowadził z domu. Tylko w ten sposób będziesz mógł swobodnie oddychać.

Przy okazji nasunęło mi się pytanie czy boisz się życia na własny rachunek?

Nie do końca. Gdybym miał znajomych, to rodzice nie mieliby problemu, żebym spędzał z nimi czas. Tak samo, gdybym chciał gdzieś pojechać albo wyjść z dziewczyną, to nie mieliby nic przeciwko. Ale że nie mam ani znajomych, ani dziewczyny, to wszystko muszę robić sam.

Pracuję, ale ze względu na studia, nie jest to praca pełnoetatowa i nie byłoby mnie stać na wynajęcie mieszkania, zwłaszcza przy obecnych kosztach życia. Nie boję się życia na własny rachunek, ale nie chcę mieszkać sam, bo bym się zanudził, tak więc współlokator/partnerka to niezbędne minimum.

49

Odp: Mam 18 lat a rodzice na nic mi nie pozwalaja

Czasem dopada mnie okrutne myślenie...

Ktoś jest sam, narzeka, że jest sam. Żal mi go, bo niefajnie być samemu... Ale potem myślę, że ten ktoś nie zrobił czegoś, co zrobiła każda inna osoba, która nie jest sama. I czasem jak się przyglądnę takim osobom, to wtedy widzę te drobne rzeczy które odróżniają jedne osoby od drugich. Te samotne często mówią powody, które sprawiły, że one danej rzeczy nie robiły i nie zrobią... Te powody są oczywiście prawdziwe...

https://radiobajka.pl/images/trzy-male-swinki.jpg

Innymi słowy... pewne świnki mają lepiej, nie zostały zjedzone przez wilka, bo się więcej napracowały. Świnki w domku ze słomy też mają rację -- taki domek nadaje się do mieszkania, a zły wilk atakuje tylko w bajce.

50

Odp: Mam 18 lat a rodzice na nic mi nie pozwalaja
rakastankielia napisał/a:

Nie do końca. Gdybym miał znajomych, to rodzice nie mieliby problemu, żebym spędzał z nimi czas. Tak samo, gdybym chciał gdzieś pojechać albo wyjść z dziewczyną, to nie mieliby nic przeciwko. Ale że nie mam ani znajomych, ani dziewczyny, to wszystko muszę robić sam.

A czy przypadkiem nie jest tak, że właśnie przez nadmierną rodzicielską kontrolę ograniczyłeś wyjścia za znajomymi, wspólne wypady, imprezy? Przecież tych znajomych nie tylko trzeba jakoś poznać, ale też zacieśnić z nimi więzy. Dążę do tego, że często to właśnie nadopiekuńczość i zaborczość rodziców buduje osamotnienie ich dzieci, dlatego wysunęłam tezę, że Twoja sytuacja jest wynikiem wychowywania pod kloszem.

51 Ostatnio edytowany przez rakastankielia (2022-06-03 13:26:56)

Odp: Mam 18 lat a rodzice na nic mi nie pozwalaja
Olinka napisał/a:
rakastankielia napisał/a:

Nie do końca. Gdybym miał znajomych, to rodzice nie mieliby problemu, żebym spędzał z nimi czas. Tak samo, gdybym chciał gdzieś pojechać albo wyjść z dziewczyną, to nie mieliby nic przeciwko. Ale że nie mam ani znajomych, ani dziewczyny, to wszystko muszę robić sam.

A czy przypadkiem nie jest tak, że właśnie przez nadmierną rodzicielską kontrolę ograniczyłeś wyjścia za znajomymi, wspólne wypady, imprezy? Przecież tych znajomych nie tylko trzeba jakoś poznać, ale też zacieśnić z nimi więzy. Dążę do tego, że często to właśnie nadopiekuńczość i zaborczość rodziców buduje osamotnienie ich dzieci, dlatego wysunęłam tezę, że Twoja sytuacja jest wynikiem wychowywania pod kloszem.

W sumie nie. Nigdy nie miałem zbyt wielu znajomych, bo to właśnie z nawiązywaniem kontaktów jest problem. Nawet jeśli rozmawiałem z kimś w szkole czy na studiach, to nie przekładało się to na żadne wyjścia po lekcjach. Gdyby była taka okazja do wyjścia, to rodzice nie mieliby nic przeciwko. Kiedyś to faktycznie było gorzej pod tym względem, bo raz musiałem zerwać znajomość z jednym kolegą, ale to było już dawno temu.

Posty [ 51 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » RELACJE Z PRZYJACIÓŁMI, RELACJE W RODZINIE » Mam 18 lat a rodzice na nic mi nie pozwalaja

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024