Konflikt rodzice-mąż - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 33 ]

Temat: Konflikt rodzice-mąż

Moi rodzice nie lubią - jeśli nie nienawidzą - mojego męża. Taki stan utrzymuje się już od momentu poznania, a nawet od momentu kiedy usłyszeli, że mam chłopaka. Dwa tygodnie temu wszystko się skumulowało i doszło do awantury między moimi rodzicami a mężem. W rezultacie nie wiem już co myśleć i robić, jestem rozbita psychicznie i zestresowana, a w wszystko to myślę, że odbija się na moim 8-miesięcznym synku…
Moi rodzice już od jakiegoś czasu dogadywali, że mąż nic nie potrafi zrobić, leży do góry brzuchem a ja wszystko za niego robię i go wyręczam, nie umie się zająć dzieckiem, żle go nosi, za mało nosi, za dużo nosi, nie umie wykąpać, przewinąć itp… Męża oczywiście denerwowały takie ciągłe docinki, ale ze względu na mnie nic się nie odzywał na to.

Ostatnio przy okazji wizyty u rodziców trafiłam do szpitala z synkiem na kilka dni. W tym czasie mąż został u moich rodziców. Miałam nadzieję, że z uwagi na sytuacje (dziecko w szpitalu) to obejdzie się bez jakiś konfliktów, ale nadzieja matką… Rodzice cały czas mu dogryzali, że obgryza paznokcie, że nie jedzie do szpitala wystawać co chwile pod oknem(!), że nie wstaje o 6 rano żeby zawieźć mi śniadanie, żeby jechał się ze mną wymienić w szpitalu itp itd… Ja cały czas miałam kontakt z mężem i sama nie chciałam żeby jeździł co chwile bo nie miałam czasu z chorym i płaczącym dzieckiem na rękach. Po prostu pisałam mu smsy co jest mi potrzebne i kiedy chce żeby mi to podrzucił. Rodzice mimo to jakby się uwzięli na to ze koniecznie trzeba mi jedzenie przywieźć żebym nie umarła z głodu! (W szpitalu dawali jedzenie też opiekunom, dało się przeżyć) I cały czas mu gadali czego nie jedzie, „jakby mój tak się zbierał powoli to dałabym mu w łeb”, ”jakby moja żona z dzieckiem leżała w szpitalu to bym stał całymi dniami pod szpitalem”. No i w końcu mąż nie wytrzymał i powiedział, że jak tak chcą to czego sami nie pojadą tylko siedzą i nic nie robią i wyszedł. Nie wiem dokładnie jakie słowa tam padły. Rodzice twierdzą, że krzyczał w ich domu, mąż że tylko powiedział (ma donośny głos). W każdym razie na drugi dzień wyszłam ze szpitala i od razu na wejściu dostałam litanie jaki mój mąż jest nieudacznik, nie umie włączyć pralki, leży cały czas, ja go wyręczam ze wszystkim itp itd. Na pewno jak jesteśmy sami w naszym domu to tez się tak zachowuje, a oni chcą tylko żeby mi było dobrze… Ja powiedziałam, że wyszłam ze szpitala zmęczona i nie chce tego słuchać, na co mama zaczęła krzyczeć ze ona mi powie co o tym myśli… No i potem poszła cała awantura i krzyki. Na to przyszłedł mój mąż i też z krzykiem, żeby przestali się wtrącać w nasze małżeństwo i jak go traktują. Moja mama kazała mu wypieprzać z jej domu… No i się spakowaliśmy i pojechaliśmy do siebie. (Mieszkamy ok 250km od rodziców).

Nawet nie umiem tego opisać sensownie, jak o tym myślę to paraliżuje mnie stres. To była pierwsza i najpoważniejsza kłótnia między moim mężem i rodzicami. Rodzice uważają, że mąż mnie natrąca, jeśli nie bije skoro tak do nich wyskoczył…. I ze ja jestem jak ubezwłasnowolniona przez niego. Mąż z kolei uważa ze moja matka ma mnie owinięta wkoło palca i musi się to skończyć. Ja najchętniej bym o tym zapomniała, bo psychicznie nie mam siły już. W zasadzie od urodzenia dziecka żyję w stresie. Moi rodzicie cały czas dogryzają, cały czas musiałam się zastanawiać co im powiedzieć, żeby było to dobrze przyjęte. Od chrzcin zaczęło się regularne dogadywanie, że mąż jest nieudacznikiem, żebym go sobie wsadziła pod buta, żeby chodził jak w zegarku. Cała ta sytuacja mnie przerasta bo osobiście uważam, że mąż daje radę w roli ojca. Znam go, ma swoje wady ale wiem ze kocha mnie i synka i że się stara, żeby nam było jak najlepiej, zajmuje się dzieckiem przed i po pracy itp. żebym mogła się zająć sobą, wychodzi z pracy jak trzeba zawieźć do lekarza itp Druga sprawa ze dziecko trafiło nam się super wymagające, cały czas od urodzenia płacze, chodź lekarze mówili ze to nie kolka. Generalnie naprawdę trzeba poświęcić dużo czasu i cierpliwości do naszego synka. Już samo to jest obciążające fizycznie i psychicznie. A ja muszę się zastanawiać cały czas czy moi rodzice mają racje i wyszłam za jakąś łajzę? Przez to każde ich słowo odreagowywałam na mężu, chciałam żeby się zachowywał tak żeby im się podobało, żeby w końcu zobaczyli ze nie jest tak jak myślą… no i oczywiście jeśli mu się nie udawało sprostać oczekiwaniom to już mnie to denerwowało… Generalnie od początku związku nasze kłótnie nie były w większości na „nasze” tematy tylko zwykle miały początek w tym, że mama coś mówiła, i co by mama powiedziała na to. Oczywiście ja to przedstawiałam jako swój punkt widzenia ale w głowie miałam właśnie co by mama na to powiedziała…

Od tej awantury nie rozmawiałam z rodzicami, napisałam tylko smsa, bo teraz dopadł nas covid… tato zadzwonił na sekundę, w której zdążył powiedzieć ze jeszcze musimy sobie porozmawiać na temat mojego małżonka, ze jestem w niego zapatrzona a nie mam racji.

Przerasta mnie ta sytuacja. Przeraża mnie jak będą wyglądać nasze święta i życie? Zawsze jeździliśmy do rodziców jednych i drugich. A teraz? Sami we trójkę? Mąż sam, a ja z dzieckiem do rodziców? Jechać całą trójką i się stresować jak na poprzednie święta….? Mam pomijać męża w rozmowa z rodzicami? Już prawie tak było w pewnym momencie… bo jak coś o nim wspominałam to od razu było ze coś złe zrobil… za długo w pracy siedzi, za mało pieniędzy ma, on robi karierę a ja będę tylko pieluchy dzieciom prac….
Zastanawiam się już nawet nad jakąś psychoterapią czy czymś takim, bo naprawdę jest mi ciężko to wszystko ogarnąć. Najpierw chciałam spróbować opisać to tutaj na forum, może ktoś był w podobnej sytuacji i może coś poradzić. Jak mam rozmawiać z rodzicami? Wyciągać rękę pierwsza? Sama nie wiem co mam myśleć. Czy moi rodzice mają racje? Mam wziąć rozwód? Mam się nie odzywać do męża za wszystko? Oczywiście nie podobało mi się jego wystąpienie w tej awanturze i to ze zaognił jeszcze tą sytuację, ale z drugiej strony gdyby jego rodzice tak podchodzili do mnie to ja bym nigdy z nimi nie chciała mieć nic wspólnego…

Chaotycznie to wszytko napisałam, ale przez te 10 lat związku było tak dużo sytuacji różnych, że to wszystko teraz się kumuluje i ciężko wszystko przedstawić…

Zobacz podobne tematy :

2 Ostatnio edytowany przez Lady Loka (2022-03-14 13:52:42)

Odp: Konflikt rodzice-mąż

Ja jestem w szoku, że Ty na to tyle czasu pozwalasz.
Od pierwszego takiego durnego tekstu powinnaś była twardo i asertywnie im powiedzieć, że sobie tego nie życzysz i że jak tak będą mówić, to się z nimi kontaktować nie będziesz.

Masz nieodciętą pępowinę od rodziców i taki jest efekt. Mąż zaczyna mieć dość, bo ile można sobie na coś takiego pozwalać. A Ty zamiast ustawić rodziców do pionu i nawet uciąć kontakt na jakiś czas to zastanawiasz się czy jechać do nich na Święta bez męża. Serio? Do ludzi, którzy go tak obrażają?

Rób tak dalej to mąż w końcu sobie pójdzie, bo ile można.

Edit. Ja mam odwrotną sytuację, moja teściowa napiernicza na mnie do całej swojej rodziny, czasami w obecności męża, czasami bezpośrednio do niego. Tylko mój mąż wtedy jasno mówi, że po pierwsze on tego słuchać nie będzie, po drugie to nie jej sprawa, a po trzecie, on z nią kontaktu mieć nie musi jeżeli ona się tak zachowuje.
I taką samą postawę powinnaś Ty wykazać. A nie, że oni najeżdżają na męża, a Ty zastanawiasz się czy mają rację.

3

Odp: Konflikt rodzice-mąż

Potulnie przez lata słuchasz swych toksycznych rodziców, którym nie w smak to, że wyfrunęłaś spod ich skrzydeł, że obok Ciebie jest ktoś samodzielny i decyzyjny, ktoś, kto nie "łyka" ich inwektyw. Ty zamiast odciąć się od ludzi Tobie/Wam nieżyczliwych, nie karmić się ich jadem, nie tylko utrzymujesz z nimi kontakt, ale też zmuszasz do tego męża.

Kiedy, jeśli w ogóle, zrozumiesz, że Twoi rodzice nie zmienią swego zachowania ani wobec Ciebie, ani wobec Twego męża?
Kiedy, jeśli w ogóle, powiesz im DOŚĆ?

4 Ostatnio edytowany przez CatLady (2022-03-14 14:31:12)

Odp: Konflikt rodzice-mąż
franka.bloo napisał/a:

. Rodzice uważają, że mąż mnie natrąca, jeśli nie bije skoro tak do nich wyskoczył…. I ze ja jestem jak ubezwłasnowolniona przez niego. Mąż z kolei uważa ze moja matka ma mnie owinięta wkoło palca i musi się to skończyć. Ja najchętniej bym o tym zapomniała, bo psychicznie nie mam siły już.

Uważam, że Twój mąż ma rację. Jesteś dorosła, jakim prawem matka wtrąca się nieproszona w Twoje małżeństwo? Ty byś najchętniej zapomniała, bo och tak Ci ciężko, a pomyślałaś, co czuje Twój mąż?
Twoi rodzice wygadują jawne bzdury na temat twojego męża, a Ty na to pozwalasz. Bije Cię? Jesteś ubezwłasnowolniona przez niego? Nie? To dlaczego pozwalasz by tak mówili?! Atakują go na każdym kroku, np z tym szpitalem, wymagając by stał pod oknem. A po co miałby stać? Ważne, że jest, gdy poprosisz. Jest na twoje zawołanie, a w domu obrywa za to od Twoich rodziców, bo nie waruje na wycieraczce szpitala.

franka.bloo napisał/a:

Przez to każde ich słowo odreagowywałam na mężu, chciałam żeby się zachowywał tak żeby im się podobało, żeby w końcu zobaczyli ze nie jest tak jak myślą… no i oczywiście jeśli mu się nie udawało sprostać oczekiwaniom to już mnie to denerwowało… Generalnie od początku związku nasze kłótnie nie były w większości na „nasze” tematy tylko zwykle miały początek w tym, że mama coś mówiła, i co by mama powiedziała na to. Oczywiście ja to przedstawiałam jako swój punkt widzenia ale w głowie miałam właśnie co by mama na to powiedziała…

Tutaj widać jak na dłoni, jesteś całkowicie uzależniona od matki, stajesz po jej stronie, zastanawiasz się co mamusia powie.
To tobie mąż się na podobać, nie rodzicom. Już dawno powinnaś im postawić granice, że albo go akceptują, albo nie będą Was widywać tak często jakby chcieli.


franka.bloo napisał/a:

Mam wziąć rozwód? Mam się nie odzywać do męża za wszystko?

Masz dorosnąć i zrozumieć, że nie jesteś już panienką tylko dorosła kobietą, mężatką i matką. Masz stanąć po stronie męża, o którym piszesz że jest dobry, daje radę jako ojciec. Masz postawić rodzicom jasne granice, że mają nie wymyślać kłamstw na temat Twojego męża, mają traktować go z szacunkiem. Jeśli nie, to będą konsekwencje. I trzymaj się tego, co im powiedziałaś, wymagaj tego.

Np jeśli zagrozić, że przestaniecie ich odwiedzać jeśli się będą źle zachowywać, a oni to zignorują, to przestań ich odwiedzać.

Działaj dziewczyno, zanim Twoi rodzice rozwalą Twoje małżeństwo. Jakbyś się z tym czuła?

5

Odp: Konflikt rodzice-mąż
franka.bloo napisał/a:

Oczywiście nie podobało mi się jego wystąpienie w tej awanturze i to ze zaognił jeszcze tą sytuację, ale z drugiej strony gdyby jego rodzice tak podchodzili do mnie to ja bym nigdy z nimi nie chciała mieć nic wspólnego…

Kwintesencja Twojego podejścia. Ty byś nie chciała mieć wspólnego z kimś, kto Cię tak traktuje, a do męża masz pretensje, że się bronił. To Ty powinnaś uciąć to dawno temu, a jeśli nie - zerwać kontakt z rodzicami, dopóki nie zaczną traktować Twojego męża z szacunkiem. Tymczasem Ty jeszcze masz czelność oczekiwać, że on będzie się zachowywać tak, żeby zdobyć uznanie Twoich rodziców.
Ciesz się, że mąż chce jeszcze z Tobą mieć cokolwiek wspólnego, bo gdyby mój partner pozwalał mnie tak traktować, co więcej, narażał mnie na takie traktowanie (bo dokładnie tym jest oczekiwanie spędzania czasu z Twoimi rodzicami), już dawno przestałby być moim partnerem.

6

Odp: Konflikt rodzice-mąż

To co napisałaś jest straszne. Twoi rodzice są patologiczni, twój mąż jest tym systematycznie niszczony, za jakiś czas, wasze dziecko też będzie tego co raz bardziej doświadczało, w sumie już doświadcza. Ty nie wiem z jakich powodów uważasz, że to ich wpierniczanie się, obrażanie jego jest ok, martwisz się świętami, utratą kontaktu z tymi zwyrolami będącymi twoimi rodzicami.
To straszne, bardzo mu współczuję, nikt nie powinien czegoś takiego doświadczać. Co za podłe kreatury, a ty jesteś jak wystraszony dzieciak, który umiera, że mamusia i tatuś się pogniewali, chcesz by wszystko wróciło do normy. Tylko ja się obawiam, że twoja norma, to spotykamy się jak dawniej, rodzice "sra*ą" mężowi na łeb, a on siedzi cichutko, bo przecież to twoi rodzice im się powinno wszystko wybaczyć i mieć "szacunek". Wasze dzieciątko przecież musi mieć dziadków. Nie ważne, że ,toksyny, ważne, że  dziadki.
Bardzo to wszystko smutne, bo twoi rodzice nie zasługują na to by mieć z wami kontakt.

7 Ostatnio edytowany przez wieka (2022-03-14 16:14:33)

Odp: Konflikt rodzice-mąż

Tobie by się przydała terapia, żeby odciąć pępowinę i Twom rodzicom, ze względu na toksyczność.
Na nich nie masz wpływu, ale na siebie już tak.
Manipulują Toba, bo na to sobie pozwalsz, a pozwalasz dlatego, że od małego nie pozwolili Ci mieć własnego zdania, dlatego sama tego problemu nie dźwigniesz.

Musisz się od ich odciąć, bo zniszczą Ci życie.

8

Odp: Konflikt rodzice-mąż

Szczerze to ja się dziwię że Twój mąż tak długo to spokojnie znosił. Kobieto tobie trzeba kubeł zimnej wody na głowę żeby wreszcie do Ciebie dotarło że Twoi rodzice niszczą twoje życie i małżeństwo? Chcesz zostać sama z dzieckiem i toksycznymi rodzicami? Bo jeśli nadal będziesz tak się zachowywać, stawiać rodziców na piedestał a uczucia męża spychać gdzieś w kąt to on rzuci tym małżeństwem w pizdu i cie zostawi. U wcale bym się mu nie dziwiła. Ty wzięłas ślub z nim czy z rodzicami? To straszne ci opisujesz ale jeszcze straszniejsze jest Twoje podejście do tej sytuacji, oni wylewają szambo na Twojego męża, ojca twojego dziecka a ty się zastanawiasz jak załagodzić sytuację żeby znów z rodzicami gadać. I jeszcze tekst twojego ojca że sobie porozmawiacie na temat twojego męża bo oni nie skończyli. Co to ma być? Jakieś groźby czy co? Masz się tłumaczyć przed nimi czy jak... Jesteś dorosłą osoba więc zachowuj się jak na żonę i matkę przystało i zawalcz o swoją rodzinę którą założyłaś bo zostaniesz z niczym... No może nie z niczym, z toksycznymi rodzicami.

9

Odp: Konflikt rodzice-mąż

Święty ten Twój mąż, że tak sługo to wytrzymywał... Inny na jego miejscu dawno dałby nogę z małżeństwa. Ogarnij się, dziewczyno jeśli nie chcesz, aby tak się stało i weź się w garść. Pokaż mężowi, że zależy Ci na nim a nie na opinii chorej rodziny - jeśli tak jest. Zerwij kontakt z rodzicami i ew. zapowiedz, że odnowicie je jeśli się poprawią i zaczną szanować z szacunkiem męża i Ciebie. Ja bym na coś takiego w życiu nie pozwoliła... brr.

10

Odp: Konflikt rodzice-mąż

Dziękuję wszystkim za odpowiedzi. Zgadzam się ze wszystkimi krytycznymi uwagami… Problem jest taki, że mam raczej słaby charakter, albo słabą siłę przebicia i w konfrontacji nie umiem przegadać rodziców. Zwykle jestem jak podstawiona pod ścianą i w końcu zaczynam myśleć, że to w sumie prawda co mówią… Od urodzenia dziecka, jak sytuacja zaczęła się zaogniać, to wolałam po prostu pozostawiać ich uwagi bez komentarza i nie wdawać się w dyskusje.

Mąż też nie jest zupełnie bez winy. Już od jakiegoś czasu nie chciał jeździć ze mną do moich rodziców, zwłaszcza na dłużej niż dzień-dwa dni. Jak już tam byliśmy to unikał przesiadywania z nimi , siedział w moim pokoju, mało się odzywał, chyba ze pytany itp To zostało odebrane, że się wywyższa i tylko leży do góry brzuchem i nic nie robi. Przy ostatnich świętach było najgorzej, bo mieliśmy dużo urlopu tak, że tydzień spędziliśmy u jednych rodziców i tydzień u drugich. To było zdecydowanie za dużo. W czasie kiedy byliśmy u moich rodziców to zdarzyła się sytuacja, że nosiliśmy ciężkie płytki. Mój tato powiedział do męża jak to pozwala mi nosić takie ciężkie rzeczy a mąż odpowiedział, że przecież nie jestem w ciąży. To mnie zdenerwowało, że tak w ogóle mógł odpowiedzieć głupio. Dodatkowo musiał dokończyć jedną rzecz do pracy i miał spotkanie online przed świętami, więc siedział sam w pokoju. Mama odkurzała w domu, a on zamiast się nie odzywać albo wziąć od niej odkurzacz i posprzątać u nas w pokoju to powiedział czy może poodkurzać też u nas. To mnie też zdenerwowało bo sobie nie wyobrażam, że można się tak zachować. Sama wzięłabym ten odkurzacz po spotkaniu i sobie poodkurzała. Mąż twierdzi, że to nic takiego żeby się tak strasznie obrażać. Tym bardziej, że nie jest u siebie. Te dwie sytuacje były zapalnikiem dla moich rodziców i święta były dla mnie mocno stresujące. Tato do teraz mówi, że mąż traktuje ich jak wieśniaków a mamę jak sprzątaczkę, a ja robię wszystko za niego i daje sobą pomiatać. Generalnie wszystko to przegadałam z mężem i stwierdził, że żałuje zwłaszcza tej pierwszej sytuacji. Nie uważam, żeby się brzydko zachowywał w stosunku do mnie czy specjalnie mówił przykre rzeczy.  Wydaje mi się, że może to tak wyglądać tylko kiedy jesteśmy u moich rodziców, bo mąż nie zachowuje się naturalnie i ja zresztą pewnie też… No ale z gadania moich rodziców już zaczęłam analizować dosłownie wszystkie zachowania męża i porównywać go z moim tatą…

Ja rozumiem postawę męża(co nie znaczy, że pochlebiam). Zwłaszcza, że ostatnio mamy naprawdę dużo na głowie, chcieliśmy zacząć budowę domu na wiosnę, z tym jest dużo spraw do załatwienia, ceny lecą w górę, teraz jeszcze ta inflacja, wojna… Ze względu na budowę mąż zostawał dłużej w pracy przez ostatnie miesiące, żeby nadrobić a potem spokojnie wziąć urlop żeby doglądać budowy, nasze dziecko jest wymagające, budzi się często w nocy, często płacze, trzeba mu poświęcać naprawdę dużo uwagi (chociaż im starszy tym jest po troszkę lepiej), dodatkowo chorowaliśmy. No a nie mamy nikogo do pomocy z dzieckiem. Ostatnie miesiące były naprawdę stresujące i ja męża też rozumiem, że jest zmęczony i dodatkowo się stresuje jak jest u moich rodziców co ma powiedzieć i w końcu gada czy robi jakieś głupoty.

No ale moi rodzice już nie i nie bardzo chcą zrozumieć. Twierdzą, że czym my, a zwłaszcza mąż, możemy być zmęczeni, dwoje ludzi z dzieckiem sobie nie może poradzić, mąż mi nie pomaga bo siedzi cały czas w pracy, co to za praca przed komputerem, nie można być zmęczonym, to właśnie tato zapieprza ciężko cały czas itp Twierdzą, że to mąż się do nich brzydko odzywa, z wyższością, że on sobie to sam zaczął,  a ostatnio to już w ogóle wyskoczył jakby chciał ich pobić… Kiedy mówię, że praktycznie od 10 lat są źle do niego nastawieni i dogadują że jest taki, siaki i owaki, nic nie umie zrobić, na niczym się nie zna itp to odwracają kota ogonem, że co ja wyciągam 10 lat, jak ja w ogóle mogłam mówić mężowi co oni mi mówią, że to przeze mnie bo po co mu mówiłam itp Zawsze było tak, że do męża uśmiechy a potem do mnie gadanie, że lepszego można znaleźć na zakręcie i różne inne tego typu wypowiedzi. Jego rodzice mają gospodarstwo i od zawsze słyszałam, że mnie tam zaciągną do roboty, na wakacje to tylko będziemy tam jeździć im pomagać - to też długo było zapalnikiem kłótni między mną a mężem. On się poczuwał do pomocy rodzicom (co zrozumiałe bo dawali mu pieniądze na studia), a mu suszyłam głowę, że wiecznie nie może tak być, nie będziemy tam jeździć przecież o roku na wakacje żeby np zbierać wiśnie. No ale to już poboczna sprawa.

Podsumowując, sama myśl o konfrontacji z rodzicami mnie przeraża i od razu mam wyrzuty sumienia... Wiem jak potoczy się ta rozmowa... a raczej kłótnia... będzie mi wypominane, że jak mogę obstawać za mężem, pewnie usłyszę, że jestem głupia i zostanie wyciągnięte to że mąż naskoczył na nich w ich domu, co mi się też nie podobało bo mógł po prostu się nie odzywać albo powiedzieć co myśli spokojnie, a nie podniesionym głosem...

11 Ostatnio edytowany przez wieka (2022-03-15 16:06:52)

Odp: Konflikt rodzice-mąż

"Mój tato powiedział do męża jak to pozwala mi nosić takie ciężkie rzeczy a mąż odpowiedział, że przecież nie jestem w ciąży. To mnie zdenerwowało, że tak w ogóle mógł odpowiedzieć głupio."

Można powiedzieć, głupie pytanie, głupia odpowiedź.

Jak Ty się dziewczyno wszystkim zadręczasz, każdą pierdołą...do tego rodzice Cię dobijają.
Mąż źle się czuje w Twoim domu rodzinnym, więc się nie dziw, że się izoluje.
Więcej nie powinien do nich jeździć, jak chcesz jedź sama i wysłuchuj... Bo nie masz odwagi powiedzieć, np. nie chcę słyszeć ani słowa na temat mojego męża.
Wykończysz się w tym trójkacie, rodzice rozwalą Ci rodzinę, musisz zrozumieć, że z niczego nie musisz się rodzicom tłumaczyć.
Myśl sama.

Nie powinnaś przenosić tego co mówią rodzice mężowi i odwrotnie. Nie wysłuchuj żadnych pretensji, ucinaj temat.

12

Odp: Konflikt rodzice-mąż

Sama się prosisz Autorko o kłopoty. Ja u swoich rodziców nie umiałabym jednego całego dnia spędzić (u tesciow też nie), a Wy tam jeździcie na kilka dni/tydzień? Osobiście źle się czuję w "obcym" miejscu dłużej niż pół dnia,nawet jeśli jest to mój dom rodzinny. Nie chciałabym,aby mnie mąż przymuszał do przesiadywania u swoich rodziców, bo dostałabym na głowę; i na odwrót.
Musisz być bardziej stanowcza, czemu pozwalasz się nakręcać swoim rodzicom? Ucinasz głupie dyskusje w zarodku, że sobie nie życzysz Ich komentarzy. jak się nie słuchają, wychodzisz z pokoju,odkładasz słuchawkę. Dajesz się okrutnie manipulować. Jesteś bardzo podatna na opinie rodziców. jeśli masz jakieś uwagi do meza to z nim je omawiasz, a nie słuchasz czyichś opinii i koniec końców sama już nie wiesz, czy też tak myślisz,czy nie. Tak to brutalnie brzmi, ale powinnaś się psychicznie uniezależnić od rodziców. Pępowinę to mam wrażenie masz cały czas wokół szyi owinięta i każde jej zaciśnięcie przez rodziców Cię paraliżuje.

13

Odp: Konflikt rodzice-mąż

Autorko jestes mameją jakich malo. Dorosla kobieta, matka a nie potrafi zaznaczyć granicy wtrącania się w swoje małżeństwo. Jak Ty chcesz wychować dziecko na samodzielnego asertywnego człowieka skoro sama nie wiesz co masz czuć i myśleć i  dajesz sobą sterować innym ludziom?? Jeśli czujesz się przy mężu szczęśliwa bezpieczna i kochana to Twoim obowiązkiem jest ucinać wszelkie komentarze rodziców. Nie na zasadzie przegadywania ich czy udowadniania im czegos. Jak zaczynają swoje tyrady to mówisz krótko i konkretnie " nie życzę sobie obelg i nieprawdziwych oskarżeń w stosunku do mojego męża. Kocham Was ale i męża kocham a on mnie i takim postępowaniem niszczycie moje szczęście i próbujecie zniszczyć moje małżeństwo. STOP."  Jeśli rodzice dalej nagaduja na męża  zbierasz się i wracasz do domu. Bez tłumaczenia bez przekonywania. Jeśli raz drugi piąty zobaczą ze nie ma z Tobą dyskusji to wkoncu przestaną pluc jadem, bo nie będzie to miało dalszego sensu. A odwiedziny u rodziców to mają być odwiedziny a nie przesiadywanie tygodniami. Co Ty jesteś studentką ze na tydzień musisz jechać do mamusi? A jeśli już musisz to weź dziecko i jedz sama a nie ciągniesz  zmeczonego pracą, pomocą przy dziecku i załatwianiem spraw budowlanych chlopa na 7 dni jego zasłużonego świątecznego  urlopu  do ludzi którzy go szczerze nienawidzą! Święty ten Twój mąż ze sie na to zgodził. Ja z moją teściową konfliktu nie mam, ale nie jest z mojej bajki i nie wyobrażam sobie siedzieć u niej tydzień czasu. Każdy najlepiej odpoczywa u siebie a nie w gościnie a już tymbardziej u ludzi którzy tylko patrzą gdzie wbić szpile.  Pora dorosniac moja  droga. Założyłaś własną rodzinę masz męża i dziecko. Rodzice są i będą bardzo ważni w Twoim życiu ale to nie z nimi masz spędzić resztę życia. Rob tak dalej jak robisz a zamiast budowy gniazdka będzie rozwód bo maz wkoncu nerwowo nie wytrzyma. Będzie wolał widywać dziecko i płacić alimenty a zycie ułożyć sobie z inną  kobietą, przez duże K a nie córeczką mamy i taty ktora musi spełnić przedewszystkim ich oczekiwania a nie zadbać o swoją rodzinę.

14

Odp: Konflikt rodzice-mąż
franka.bloo napisał/a:

(...) Podsumowując, sama myśl o konfrontacji z rodzicami mnie przeraża i od razu mam wyrzuty sumienia... (...)

Z pozoru: dorosła kobieta, żona, matka, faktycznie: kilkuletnie lękliwe, niesamodzielne, podporządkowane toksycznym rodzicom dziecko.
Smutne. Bardzo.

15

Odp: Konflikt rodzice-mąż
franka.bloo napisał/a:

Mąż też nie jest zupełnie bez winy. Już od jakiegoś czasu nie chciał jeździć ze mną do moich rodziców, zwłaszcza na dłużej niż dzień-dwa dni. Jak już tam byliśmy to unikał przesiadywania z nimi , siedział w moim pokoju, mało się odzywał, chyba ze pytany itp To zostało odebrane, że się wywyższa i tylko leży do góry brzuchem i nic nie robi.

I to poczytujesz za winę męża? To jest konsekwencją tego, jak traktują go Twoi rodzice, a nie - jego przewinieniem.
Ty się powinnaś cieszyć, że on w ogóle zgadza się z Tobą tam jechać. Gdyby mnie tak traktowali rodzice partnera, to nie pojawiłabym się u nich nawet na kawie, a samą propozycję partnera, żeby do nich pojechać, odebrałabym jako obrazę. Ty naprawdę nie dostrzegasz, że mąż - zapewne dla Ciebie - znosi złe traktowanie od obcych dla niego ludzi? I jeszcze masz pretensje, że śmie tego unikać?

Rzadko to piszę, ale przydałaby Ci się terapia, bo dopóki nie odetniesz pępowiny, nic się nie zmieni. A skoro przez 10 lat małżeństwa nie udało Ci się zrobić tego samej, to i teraz się nie uda. Ewentualnie do przeczytania "Toksyczni teściowie" i "Toksyczni rodzice" Susan Forward. Dla Ciebie i dla męża.

16

Odp: Konflikt rodzice-mąż

Ja bym Ci radzila isc na terapię, bo szkoda Ciebie i Twojej rodziny (mysle o męzu i dziecku). Z toksycznych wpływow od rodzicow mozna sie odciąc, tylko trzeba wlasciwej strategii, a ty raczej jej nie masz w tym momencie..  zamiast stawiac granice rodzicom, obwiniasz męża, ktory przeciez reaguje prawidłowo. Przemysl to, bo cierpliwosc męża moze sie kiedys skonczyc.

17

Odp: Konflikt rodzice-mąż

Ty nadal nie zauważasz swoich błędów i nadal trzęsiesz portkami przed rodzicami. Niby z jednej strony widzisz i przyjmujesz krytyczne uwagi i niby rozumiesz ze to co robią Twoi rodzice jest chore toksyczne a z drugiej dalej taplasz siew tym błotku. Piszesz że boisz się rozmowy a raczej kłótni z rodzicami ale to nie powinna byś rozmowa i zapewne tłumaczenie sie6z twojej strony a jasno i konsekwentnie postawione granice przez ciebie. A to szukanie winy w twoim mężu to już przesada, przeginasz. Może lepiej zostaw chłopa i daj mu szanse znaleźć normalna kobietę która będzie go doceniać i szanować bo Ty chyba tego nie potrafisz. Ja na miejscu twojego męża już dawno bym cię zostawiła i zaczęła żyć swoim życiem a nie tym co Twoi rodzice powiedzą.

18

Odp: Konflikt rodzice-mąż
feniks35 napisał/a:

Autorko jestes mameją jakich malo. Dorosla kobieta, matka a nie potrafi zaznaczyć granicy wtrącania się w swoje małżeństwo. Jak Ty chcesz wychować dziecko na samodzielnego asertywnego człowieka skoro sama nie wiesz co masz czuć i myśleć i  dajesz sobą sterować innym ludziom?? Jeśli czujesz się przy mężu szczęśliwa bezpieczna i kochana to Twoim obowiązkiem jest ucinać wszelkie komentarze rodziców. Nie na zasadzie przegadywania ich czy udowadniania im czegos. Jak zaczynają swoje tyrady to mówisz krótko i konkretnie " nie życzę sobie obelg i nieprawdziwych oskarżeń w stosunku do mojego męża. Kocham Was ale i męża kocham a on mnie i takim postępowaniem niszczycie moje szczęście i próbujecie zniszczyć moje małżeństwo. STOP."  Jeśli rodzice dalej nagaduja na męża  zbierasz się i wracasz do domu. Bez tłumaczenia bez przekonywania. Jeśli raz drugi piąty zobaczą ze nie ma z Tobą dyskusji to wkoncu przestaną pluc jadem, bo nie będzie to miało dalszego sensu. A odwiedziny u rodziców to mają być odwiedziny a nie przesiadywanie tygodniami. Co Ty jesteś studentką ze na tydzień musisz jechać do mamusi? A jeśli już musisz to weź dziecko i jedz sama a nie ciągniesz  zmeczonego pracą, pomocą przy dziecku i załatwianiem spraw budowlanych chlopa na 7 dni jego zasłużonego świątecznego  urlopu  do ludzi którzy go szczerze nienawidzą! Święty ten Twój mąż ze sie na to zgodził. Ja z moją teściową konfliktu nie mam, ale nie jest z mojej bajki i nie wyobrażam sobie siedzieć u niej tydzień czasu. Każdy najlepiej odpoczywa u siebie a nie w gościnie a już tymbardziej u ludzi którzy tylko patrzą gdzie wbić szpile.  Pora dorosniac moja  droga. Założyłaś własną rodzinę masz męża i dziecko. Rodzice są i będą bardzo ważni w Twoim życiu ale to nie z nimi masz spędzić resztę życia. Rob tak dalej jak robisz a zamiast budowy gniazdka będzie rozwód bo maz wkoncu nerwowo nie wytrzyma. Będzie wolał widywać dziecko i płacić alimenty a zycie ułożyć sobie z inną  kobietą, przez duże K a nie córeczką mamy i taty ktora musi spełnić przedewszystkim ich oczekiwania a nie zadbać o swoją rodzinę.

Święte słowa ale podejrzewam że to i tak jak grochem i ścianę. Pępowina nie odcięta a ona ciągle boi się rodziców. Niestety autorko nie dorosłaś do życia w rodzinie. Ty nadal mentalnie jesteś dzieckiem swoich rodziców a nie żoną i matką

19

Odp: Konflikt rodzice-mąż
franka.bloo napisał/a:

W czasie kiedy byliśmy u moich rodziców to zdarzyła się sytuacja, że nosiliśmy ciężkie płytki. Mój tato powiedział do męża jak to pozwala mi nosić takie ciężkie rzeczy a mąż odpowiedział, że przecież nie jestem w ciąży. To mnie zdenerwowało, że tak w ogóle mógł odpowiedzieć głupio..

Płytki były ojca, nosiłaś te płytki dla ojca a winnym noszenie przez Ciebie płytek jest Twój mąż.
Manipulacja level  hard. Pięć punktów dla tatusia.

Robią Cię na szaro jak malutkie dziecko. Mąż się nie daje, to  Ty  do spółki z nimi chcesz robić w ten sam deseń męża.
To nie może skończyć się dobrze.
Pora przejrzeć na oczy i zacząć myśleć samodzielnie.
Dobre relacje rodzinne w równym stopniu zależą od Was jak i od rodziców.
Skoro oni nie troszczą się i Was i  nie przejawiają serdecznych gestów to mąż nie jest im niczego takiego winien.
Szacunek należy się za szacunek, serce za serce.
I taka rada na przyszłość - nigdy nie bierzcie od nich prezentów, bo całe życie się nie wypłacicie.

20

Odp: Konflikt rodzice-mąż

Współczuje Twojemu mężowi i podziwiam jego wytrwałość.
Swoją droga co kieruje dorosłymi ludźmi ze nie potrafią uniezależnić się od rodziców? Postawić granic. Żyć własnym życiem. Skoro zakładamy rodzine, wybieramy męża/żonę to oni stają się naszym nr 1. Jeśli tak nie jest i rodzice maja tak duży wpływ, to po co zakładać rodzine? Żeby niszczyć komus życie? Autorko zastanów się

Odp: Konflikt rodzice-mąż

Przy następnej okazji kiedy rodzice lub jedno z nich zacznie temat męża wystarczy powiedzieć : mamo ja Cię bardzo kocham ale na te tematy my już nie będziemy więcej rozmawiać a w przeciwnym razie nie będziemy mogli się kontaktować, czy mama mnie zrozumiała?

Mama nie zrozumie i zacznie lamentować jaką okropną córkę wychowała trzeba powiedzieć mama przepraszam Cię ale musze wstawić pranie i wyjść z mieszkania.

I powiedzieć to bardzo spokojnie z uśmiechem życzliwym na twarzy.

Następnym razem rodzice zadzwonią i znowu zaczną się temat : przepraszam muszę kończyc mam pranie nastawione.

Po kilku takich razach mama i tata zrozumieją ze albo zmieniają zachowanie albo nie będą mieli rodziny.

I nie trzeba żadnych kłótni.

Odp: Konflikt rodzice-mąż

Jesteś bardzo podobna do mojej żony...
Dzięki prawie 20 lat życia z kobietą o drewniałej pępowinie stałem się nikim. Miałem kilka ciężkich dni bliskich prób samobójczych, nie mam sensu życia. Za moim uśmiechem, kryje się ogromne nieszczęście.
Mam nadzieję, że Twój mąż przejrzy na oczy wcześniej i ułoży sobie życie z kimś normalnym. A Twojemu staremu przyjebie, gdy ten coś powie na jego temat.
Wybacz ale jesteś dzieckiem... Swoich rodziców. Nie zasługujesz na męża.
Mimo to, życzę Ci powodzenia!

23

Odp: Konflikt rodzice-mąż

Jedyną realną winą męża jest to, że ulega skretyniałej żonie i pcha się do domu teściów, gdzie go nie chcą.
Po pierwszym afroncie ze strony (wtedy jeszcze nie) teściów, powinien zredukować kontakty do sporadycznej wymiany zdań przy okazji świąt itp. i pod żadnym pozorem nie zostawać tam na noc.

Wy oboje jesteście amebami bez charakteru, z tym że mąż zdaje się mniej walnięty i oby znalazł sobie jakąś normalną kobietę do życia.

24

Odp: Konflikt rodzice-mąż

Dzięki za odpowiedzi. Mimo życzenia mojemu mężowi znalezienia sobie innej, to ja nie zamierzam rezygnować z naszego małżeństwa. Mąż też nie. Chyba wybiorę się na jakąś terapię czy coś, żeby porozmawiać z kimś z zewnątrz jeszcze. Może to pozwoli mi sobie wszystko poukładać.

Mogę tylko dodać, że jeśli ta sytuacja nie dotyczyłaby mnie osobiście to miałabym podobne zdanie i rady jak Wy powyżej… Ja to wiem, a mimo to nie umiem rozwiązać tego problemu… Tym bardziej jak rodzicie - zwłaszcza ostatnio - podkreślali, że oni chcą tylko dla mnie jak najlepiej , tylko się o mnie troszczą, interesuje ich tylko moje i dziecka dobro… Wtedy od razu zaczynały mi się w głowie analizy, skoro tak to może rzeczywiście tak jest, może to ja po prostu jestem zaślepiona i nie widzę różnych rzeczy dotyczących męża i tego jak się do mnie odnosi….  Aktualnie od tej awantury rodzice się do mnie nie odzywają, jedynie co tato napisze sms raz na jakiś czas (np. dzisiaj o treści takiej jakby pisał do obcej osoby…). Mama obrażona, a do tej pory rozmawiałyśmy często. Wiem, że robią to specjalnie, żeby mi pokazać, że jak tak sobie chciałam to tak mam i oni wcale mnie nie potrzebują… Ja to przeżywam trochę, ale sama też nie wiem jak miałabym pierwsza wyciągnąć rękę.

25

Odp: Konflikt rodzice-mąż

Problemem nie jest konflikt między Twym mężem a Twymi rodzicami, ale Twe psychiczne uzależnienie od ludzi, którzy lata tamu spłodzili Cię i urodzili; problemem jest wynikająca z tego uzależnienia chęć ich zadowolenia mimo, że jest to - z obiektywnego punktu widzenia - szkodliwe i dla Ciebie, i założonej przez Ciebie rodziny, wreszcie problemem jest Twój brak samodzielnego myślenia i podejmowania decyzji bez oglądania się na to, jak zareagują i co powiedzą rodzice.

Gdybyś była samodzielnym i decyzyjnym człowiekiem pierwsze próby rodziców wzniecenia konfliktu zgasiłabyś w zarodku.

Tylko Ty możesz podjąć walkę z samą sobą o siebie. Możesz też dalej tkwić na pozycji zależnego dziecka. Twój wybór, ale wiedz, że konsekwencje Twego wyboru poniesiesz nie tylko Ty, ale i Twój mąż, i - co najbardziej istotne - Twe dziecko.


Nie próbuj wybierać się na terapię. smile
Jeśli faktycznie zdecydowałaś się zmienić swe myślenie i wynikające z niego zachowanie, idź na terapię, nie zasłaniając się wszelkimi "chyba", "spróbuję".

26

Odp: Konflikt rodzice-mąż

"Tym bardziej jak rodzicie - zwłaszcza ostatnio - podkreślali, że oni chcą tylko dla mnie jak najlepiej , tylko się o mnie troszczą, interesuje ich tylko moje i dziecka dobro…"

Każdy rodzic tak mówi i myśli, tylko zapomina, że to dziecko ma swoje życie i nie należy się w nie wcinać.

Rodzice zrobili Ci krzywdę, wychowując na nieporadną życiowo kobietę z nie odciętą pępowiną.
To już nie czas na słuchanie rodziców, skoro oni są teraz oficjalni, Ty też powinnaś. Musi do nich dotrzeć, że nie jesteś marionetką w ich rękach.

Koniecznie powinnaś pójść na terapię.

27

Odp: Konflikt rodzice-mąż

Boże, biedny facet sad

Rodzice... no ręce opadają... Czy naprawdę chcą dla swojej córki przyszłości samotnej matki z dzieckiem? Naprawdę tego chcą?

Musisz, po prostu MUSISZ stanąć po którejś ze stron. Póki co lawirujesz i się ślizgasz, mając nadzieję że jakoś to się ułoży, a Ty się wtrącać nie będziesz bo jesteś zmęczona. Proszę, weź odpowiedzialność za swoją rodzinę.

28

Odp: Konflikt rodzice-mąż

"Czy naprawdę chcą dla swojej córki przyszłości samotnej matki z dzieckiem? Naprawdę tego chcą?"

Tak, bo zięć nie daje się podporzadkować, więc  jest do odstrzału, żeby można było dalej manipulować córką...

29

Odp: Konflikt rodzice-mąż

Ale czy w takim razie ktokolwiek według nich będzie dobry dla ich córki?

30

Odp: Konflikt rodzice-mąż

Jezuu, czego trzeba w życiu doświadczyć, żeby być tak toksycznym? Mowa oczywiście o jej rodzicach? Z boku wygląda to na jakieś kuriozum..

31

Odp: Konflikt rodzice-mąż

Jesteś autorko po prostu dobrze wytresowana przez rodziców.

32

Odp: Konflikt rodzice-mąż
madoja napisał/a:

Ale czy w takim razie ktokolwiek według nich będzie dobry dla ich córki?

A co to ich, za przeproszeniem,obchodzi?
Córka jako dorosła kobieta sama powinna stwierdzić, czy ten mężczyzna, będący nawet Jej mężem, jest dla niej odpowiedni... Tak szczerze, to nie powinno za bardzo ją zajmować co sobie myślą inni.... Nawet jeśli to rodzice.przeviez oni nie mieszkają z nimi na co dzień, nie widzą ich wzajemnej relacji, więc ich ocena jest pobieżna, na podstawie kilku sytuacji i to jeszcze przez rodziców przekoloryzowanych na niekorzyść zięcia.
Autorko, czas myśleć samodzielnie.
Mamusia i tatuś pokazują jak to są obrażeni...? Ale na co??? Że ich dorosła córka x lat temu wyszła za mąż, a teraz nie chce się rozwieźć, bo teściom ziec nie odpowiada??? Kuriozum! Niech rodzice wezmą stoperan na ból wiadomo czego i zajmą się SWOIM życiem....

33 Ostatnio edytowany przez noben (2022-03-22 06:53:43)

Odp: Konflikt rodzice-mąż
franka.bloo napisał/a:

to ja nie zamierzam rezygnować z naszego małżeństwa. Mąż też nie. .

Wszystko do czasu. A póki co - niezależnie od deklaracji słownych- to wypychasz męża z tego małżeństwa rękami i nogami.


I niestety przy takim stopniu patologii i tak wielkim jej stażu nie da się załatwić sprawy z rodzicami ''na miękko''.
Tu żadne tłumaczenia nie pomogą, bo zbyt długo dawałaś (i wciąż dajesz) sobą manipulować tandetnymi sztuczkami psycho-szantażu.

Tutaj konieczne jest całkowite zerwanie , potem dłuuuuga przerwa i dopiero ew. ostrożny powrót.
Ale na to brakuje Ci charakteru, prawda?

Posty [ 33 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024