Widzę tylko ciemność - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » STRES, LĘK, NERWICA, DEPRESJA » Widzę tylko ciemność

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 23 ]

Temat: Widzę tylko ciemność

Nie zadbam nawet o powitanie Was, nie mam siły. Leżę w łóżku, infekcja. Do tego depresja, rozpad relacji z zięciem i przez to z córką. Dziewięć miesięcy zięć nie zamienił slowa, w jednym domu, wspólnej kuchni. Wydawało mi się, że żyliśmy dobrze, a tu po 7 latach wspólnego zamieszkania (w moim domu) doznałam ataku słów na mnie. Córka odsunęła się emocjonalnie, dziś i wcześniej wyrzuciła mi, że nienawidziłam jej od urodzenia. Był to dla mnie szok, ból, wpadłam w szał, chciałam ją uderzyć. Oddałam jej całe swoje życie. Zrezygnowałam z życia osobistego, budowałam dom, motywowałam, ponosiłam wszelkie koszty wykształcenia, zrobiłam wesele, wyposażyłam. Dziś jestem wrakiem emocjonalnym człowieka. Z depresją, nerwicą, bez przyjaciół (widzieli mnie tylko gdy im pomagałam). Nie umiałam zadbać o siebie, o swój komfort życia, choćby emocjonalnego. Chcę odejść, ciągle myślę o samobójstwie, dziś mocno. Nie widzę światełka, jeden długi tunel. Nie mam nikogo kto by podał dłoń. Pełno leków na szafce przy łóżku, chcę wziąć, boję się tylko aby skutecznie. To namiastka tylko mnie.

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Widzę tylko ciemność
letniamżawka napisał/a:

Nie zadbam nawet o powitanie Was, nie mam siły. Leżę w łóżku, infekcja. Do tego depresja, rozpad relacji z zięciem i przez to z córką. Dziewięć miesięcy zięć nie zamienił slowa, w jednym domu, wspólnej kuchni. Wydawało mi się, że żyliśmy dobrze, a tu po 7 latach wspólnego zamieszkania (w moim domu) doznałam ataku słów na mnie. Córka odsunęła się emocjonalnie, dziś i wcześniej wyrzuciła mi, że nienawidziłam jej od urodzenia. Był to dla mnie szok, ból, wpadłam w szał, chciałam ją uderzyć. Oddałam jej całe swoje życie. Zrezygnowałam z życia osobistego, budowałam dom, motywowałam, ponosiłam wszelkie koszty wykształcenia, zrobiłam wesele, wyposażyłam. Dziś jestem wrakiem emocjonalnym człowieka. Z depresją, nerwicą, bez przyjaciół (widzieli mnie tylko gdy im pomagałam). Nie umiałam zadbać o siebie, o swój komfort życia, choćby emocjonalnego. Chcę odejść, ciągle myślę o samobójstwie, dziś mocno. Nie widzę światełka, jeden długi tunel. Nie mam nikogo kto by podał dłoń. Pełno leków na szafce przy łóżku, chcę wziąć, boję się tylko aby skutecznie. To namiastka tylko mnie.

Potrzebujesz natychmiastowej pomocy psychiatry i psychologa.

3

Odp: Widzę tylko ciemność

Kontaktowałam się dwa tygodnie temu z poleconą psychiatrą, niestety terminy odległe, na późny październik. Dała mi kogoś w zastępstwo, chyba na następny tydzień, niestety zapomniałam. Nie wiem czy chcę się leczyć, nie widzę sensu, mam dość życia. Nadciśnienie, migrena, celiakia, astma oskrzelowa, arytmia serca, obrzęki limfatyczne nóg, cztery lata temu raki piersi. Czy jest sens? Celem była córka, urocza wnusia, ale to mnie tylko tak wydawało się.

4

Odp: Widzę tylko ciemność

Wybudowałaś dom? I czyj ten dom jest? Twój?
Nie ma kto przysłowiowej szklanki podać? A ludzie z Tobą mieszkają?

Możesz iść do banku i bankowi przepisać cały dom, a dostaniesz pieniądze na wsparcie do końca życia.

5

Odp: Widzę tylko ciemność

Jeżeli tak bardzo źle się czujesz i masz głupie myśli, to nie czekaj na polecanego psychiatrę, tylko dzwoń do szpitala. Musisz się schronić, przetrzymać kryzys, by stanąć na nogi na tyle, aby się podjąć terapii.
To nie czas na radykalne decyzje ani też ciężkie rozmowy, w tym stanie niepanowania nad emocjami tylko się poranicie.
Wszystko się poukłada, daj sobie tylko szansę.

6

Odp: Widzę tylko ciemność

Gary, tak mój jest dom, tylko największe upokorzenie i ból przynosi obojętność bliskich. Nie widziałam świata poza córką, stanęła po stronie męża, niestety człowieka egoistycznego. Bardzo prawdopodobne, że liczył na zapisanie domu po ślubie.

7 Ostatnio edytowany przez Gary (2021-09-16 08:45:56)

Odp: Widzę tylko ciemność
letniamżawka napisał/a:

Gary, tak mój jest dom, tylko największe upokorzenie i ból przynosi obojętność bliskich. Nie widziałam świata poza córką, stanęła po stronie męża, niestety człowieka egoistycznego. Bardzo prawdopodobne, że liczył na zapisanie domu po ślubie.

A gdyby tych bliskich nie było, to byłoby Ci lepiej? Pewnie nie...

1. Wymieniłaś wiele chorób, które masz. I że nie ma kto Ci pomóc. To są duże problemy, które przeszkadzają Ci normalnie żyć.

2. Obojętność bliskich, choć na pewno bolesna, to nie jest tak duży problem jak powyższe (1). Wyobrażam sobie, że czujesz się wrogiem we własnym domu i to pewnie jest trudne.

Najważniejsze to chyba jednak rozwiązywanie (1)... bo dopiero jak rozwiążesz (1), to będziesz mogła skupić się na sprawach wyższych, duchowych... Czyli najpierw uzdrowić ciało, a potem duszę.

Wg mnie twoja sytuacja jest taka, że (a) jesteś chora   (b) masz dom    (c) w domu są jacyś lokatorzy.
Poza (a) to nie jest zła sytuacja.

Wysłuchałaś poniższego? Czy jakiś wniosek do twojego życia?

8

Odp: Widzę tylko ciemność

Gdy sobie coś zrobisz zięć będzie szczęśliwy, będzie triumfował.
Bo dom będzie należał do niego.
Nie daj mu tej satysfakcji.
Życie jest piękne nawet mimo chorób.
Mam ich więcej od ciebie ale chce mi się żyć.
Nie daj się. Jeszcze może być inaczej.
Siedź tutaj, pisz z nami.

9

Odp: Widzę tylko ciemność

Kleoma. Boże, dziękuję Wam "siedź z nami", jakie to ciepłe i dobre.

Gary, tak, czuję, że jestem wrogiem we własnym domu. 

Jakże nie mam siły by rozwinąć odpowiedź. Jest tak potwornie ciężko, tym bardziej udawać przed światem, że jest dobrze. W pracy uchodzę, za bardzo ogarniętą osobę, samowystarczalną, dającą sobie we wszystkim radę, z wyszukanym dowcipem. To nawet prawda, tylko to okupione było zawsze wielkim wysiłkiem. Wszystko najlepiej, wszystko zgodnie z taktem i wyczuciem, wszystko dla rodziny i najbliższych.

10

Odp: Widzę tylko ciemność
letniamżawka napisał/a:

Kleoma. Boże, dziękuję Wam "siedź z nami", jakie to ciepłe i dobre.

Gary, tak, czuję, że jestem wrogiem we własnym domu. 

Jakże nie mam siły by rozwinąć odpowiedź. Jest tak potwornie ciężko, tym bardziej udawać przed światem, że jest dobrze. W pracy uchodzę, za bardzo ogarniętą osobę, samowystarczalną, dającą sobie we wszystkim radę, z wyszukanym dowcipem. To nawet prawda, tylko to okupione było zawsze wielkim wysiłkiem. Wszystko najlepiej, wszystko zgodnie z taktem i wyczuciem, wszystko dla rodziny i najbliższych.

To najwyższy czas zrobić duże zmiany w swoim życiu, zadbać o siebie.
Dobrze, że się tu pojawiłaś, że pomyślałaś aby tu napisać.

11 Ostatnio edytowany przez IsaBella77 (2021-09-16 15:21:02)

Odp: Widzę tylko ciemność
letniamżawka napisał/a:

Nie zadbam nawet o powitanie Was, nie mam siły. Leżę w łóżku, infekcja. Do tego depresja, rozpad relacji z zięciem i przez to z córką. Dziewięć miesięcy zięć nie zamienił slowa, w jednym domu, wspólnej kuchni. Wydawało mi się, że żyliśmy dobrze, a tu po 7 latach wspólnego zamieszkania (w moim domu) doznałam ataku słów na mnie. Córka odsunęła się emocjonalnie, dziś i wcześniej wyrzuciła mi, że nienawidziłam jej od urodzenia. Był to dla mnie szok, ból, wpadłam w szał, chciałam ją uderzyć. Oddałam jej całe swoje życie. Zrezygnowałam z życia osobistego, budowałam dom, motywowałam, ponosiłam wszelkie koszty wykształcenia, zrobiłam wesele, wyposażyłam. Dziś jestem wrakiem emocjonalnym człowieka. Z depresją, nerwicą, bez przyjaciół (widzieli mnie tylko gdy im pomagałam). Nie umiałam zadbać o siebie, o swój komfort życia, choćby emocjonalnego. Chcę odejść, ciągle myślę o samobójstwie, dziś mocno. Nie widzę światełka, jeden długi tunel. Nie mam nikogo kto by podał dłoń. Pełno leków na szafce przy łóżku, chcę wziąć, boję się tylko aby skutecznie. To namiastka tylko mnie.

To co może poprawić wasze relacje to twoja praca nad sobą. Zrobiłaś błąd całkowicie skupiając się na dziecku, zaniedbując siebie. To nie jest dobre dla nikogo. Wiele bym mogła na ten temat powiedzieć, ale może nie teraz.
Trudno się zmieniać będąc dorosłym człowiekiem, ale powinnaś podjąć ten wysiłek, aby Tobie samej żyło się lepiej. Jest bardzo duża szansa, że wtedy relacje ulegną poprawie. Córka też będzie musiała jakoś przerobić swoje urazy.
Mówisz, że jesteś wrakiem emocjonalnym. Nie zrzucaj tego na dziecko. Te problemy wynikają z tego, że nie dbałaś o emocje, skupiłaś się na zadaniach.
Chciałabym ci polecić pewne bezpłatne materiały, które pomogą ci uporać się samodzielnie z nerwicą. Poszukaj ich na stronie nieregulaminowy spam. Tam jest wszystko uporządkowane, są odnośniki do nagrań na youtube, jest też forum, które jest zbiorem bardzo uporządkowanych materiałów. Na kanale youtube jest też zbiór świadectw - wywiadów z osobami, które wyszły z zaburzenia, które opowiadają jak wyglądała ich droga.
Z depresją pójdź do psychologa lub psychiatry. Możliwe, że dostaniesz leki. Może dowiesz się jaki to rodzaj depresji.
W materiałach, które wymieniłam wcześniej znajdziesz informacje na temat depresji, która często występuje przy zaburzeniach lękowych. Powinnaś się z tym zapoznać.
Jesli zaczniesz nad sobą pracować może się na prawdę wiele zmienić. Zajmij się swoimi emocjami, nie możesz oczekiwać, że ktoś za Ciebie to zrobi, bo to jest nierealne. Będziesz wtedy też lepiej rozumieć cudze emocje i będzie łatwiej rozmawiać, będzie łatwiej w relacjach.

12

Odp: Widzę tylko ciemność

...dwa miesiące dalej.
Jestem w miejscu. Byłam u psychiatry, dostałam dwa leki. Po jednym, jednej zażytej tabletce łóżko ze mną chodziło, rano nie mogłam dojść do kuchni. Nigdy nie byłam pijana, po tym leku wiem jak to jest. Odstawiłam natychmiast. Drugi biorę, jest nieskutecznie. Jak jest wokół mnie dobrze to i po leku wydaje się być dobrze. Powinnam pójść do lekarza, zrezygnowana jestem, zwątpiłam w skuteczność leczenia.
Piszecie, pomyśleć o sobie...hmm...jak? Jak wszystko na nie. Święta, wigilia, z kim, jak.
Boże jak ciężko, jak ołów przywiązany do głowy. Nikt nie zauważa jak cierpię. W pracy często uśmiech na twarzy, ten znany im dowcip, a serce rozprute na maksa.

13

Odp: Widzę tylko ciemność

A nie masz siostry, przyjaciółki, koleżanki czy sąsiadki? Żeby sie spotkać, pogadać, wyjść gdzieś wspólnie, nawet na spacer.

Musisz mieć swoje życie.

Często się mówi, że z rodziną najlepiej wychodzi się na zdjęciach i jest w tym jakaś prawda.

Ale nie zadręczaj się tym, co zrobiłaś dla córki, czy jak się w życiu napracowałaś, bo robiłaś to co uważałaś za dobre, nikt Cię do niczego nie zmuszał, zmień więc podejście i nie oczekuj wdzięczności, dla swojego dobra i zdrowia.

Nic dobrego przeważnie nie wynika z mieszkania dwóch pokoleń razem. Z drugiej strony jak oni by się wyprowadzili, też byś się pewnie dobrze nie czuła.

14

Odp: Widzę tylko ciemność
letniamżawka napisał/a:

...dwa miesiące dalej.
Jestem w miejscu. Byłam u psychiatry, dostałam dwa leki. Po jednym, jednej zażytej tabletce łóżko ze mną chodziło, rano nie mogłam dojść do kuchni. Nigdy nie byłam pijana, po tym leku wiem jak to jest. Odstawiłam natychmiast. Drugi biorę, jest nieskutecznie. Jak jest wokół mnie dobrze to i po leku wydaje się być dobrze. Powinnam pójść do lekarza, zrezygnowana jestem, zwątpiłam w skuteczność leczenia.
Piszecie, pomyśleć o sobie...hmm...jak? Jak wszystko na nie. Święta, wigilia, z kim, jak.
Boże jak ciężko, jak ołów przywiązany do głowy. Nikt nie zauważa jak cierpię. W pracy często uśmiech na twarzy, ten znany im dowcip, a serce rozprute na maksa.

No a jak chcesz, żeby Ci było lepiej, skoro nie bierzesz przepisanych leków i nie konsultujesz się z lekarzem?
Idź do lekarza i powiedz, co się działo po tym pierwszym.
Czy poza tym chodzisz na terapię?

15

Odp: Widzę tylko ciemność

Dla przyjaciół to ja byłam. Wpadali na herbatę by wyżalić się o złym mężu, doradzilam co kupić, jak wyremontować mieszkanie, doradzilam jak ubrać dzieci do ślubu, jak przejść przez rozwód, jak załatwić sprawę w urzędzie, byłam w chorobach z nimi. Wyprostowali swoje sytuacje, brakło dla mnie czasu. Chcę pójść z kimś na spacer? Odpowiadają - wnuki, chcę wpaść na herbatę, odpowiadają, przykro - już ktoś inny ma wpaść, w mojej chorobie -  cisza,, za dwa tygodnie SMS  "mam nadzieję, że już jesteś całkiem zdrowa". Tyle.

16 Ostatnio edytowany przez 123qwerty123 (2021-12-16 12:52:23)

Odp: Widzę tylko ciemność
letniamżawka napisał/a:

doradzilam jak ubrać dzieci do ślubu.

Aż mnie zmroziło jak to przeczytałam. Chcesz powiedzieć, że doradzałaś swojej koleżance w jakiej sukni ślubnej ma iść jej córka do ślubu, bądź w jakim garniturze ma iść do ślubu jej syn? Swojej córce też tak we wszystkim doradzałaś? Próbowałaś jej we wszystkim pomagać? Jeśli tak to nic dziwnego, że córka się odcięła. Jest dorosła, chce podejmować decyzje sama bądź z mężem, a nie z mamą. To jak teraz się czujesz to żniwo tych wszystkich lat. Musisz się skupić na sobie, nie na innych.

17

Odp: Widzę tylko ciemność

Tak, weszłam z butami w życie znajomych. Nie prosili mnie, nawet za ich zakupy zapłaciłam. Mądrze piszesz, empatia bije od Ciebie. Tyle wystarczy komentarza na Twój post.

18

Odp: Widzę tylko ciemność

Teraz to jest kiepski czas, ale jak to minie, to sama musisz, sobie organizować czas, wychodzić do ludzi, wycieczka, basen itp.,
Czyli trzeba mieć swoje życie, bez wymagań pretensji, bo to tylko niszczy Ciebie.
Umiesz liczyć, licz na siebie, zawsze się sprawdza.

Co do depresji, to jak leki nie pasują, trzeba wrócić po zmianę leków, do tego wskazana terapia, może online w tych czasach.

19

Odp: Widzę tylko ciemność

...wczoraj zostałam sama, ból, myśli o odebraniu sobie życia. Brak chęci umówienia się na wizytę do psychiatry po tabletki (skończyły się i niewiele pomagały). Pogorzelisko, zgliszcza. Po co tacy ludzie szarpią się na tym świecie.

20

Odp: Widzę tylko ciemność

Cześć mżawko,

Przesyłam dużo ciepła bo wiem że nie jest łatwo. Zachęcam do posłuchania paru rozmów na tym kanale, pamiętaj że nie jesteś sama z tą chorobą.

https://youtube.com/playlist?list=PL4hm … cdUJ9WSQey

21

Odp: Widzę tylko ciemność

Nie mam siły walczyć o siebie. Jestem beznadziejna bo krucha jak szkiełko. Poczucie bezsilności, bylejakości. Powierzchowne poklepywanie i słowa zachwytu nade mną zawsze. Nad czym?że w środku zbolałe wnętrze, szukające ciągle bezpiecznego kącika, otulenia, zmurszałe serce i ciało, pełne bólu. Aż ciśnie się powiedzieć "ciszej nad tą trumną". Dające w dłoniach jak na talerzu wrażliwość i pomoc. Kopnięte, przerzucane, zapychane erzacem. Czy trzeba walczyć jak tam jest zapotrzebowanie? Czy mam ciągle mieć siłę walczyć z bólem fizycznym i psychicznym? Czy w ciągle otwarte ramiona trzeba uderzać by opadły?

22

Odp: Widzę tylko ciemność
letniamżawka napisał/a:

Nie mam siły walczyć o siebie. Jestem beznadziejna bo krucha jak szkiełko. Poczucie bezsilności, bylejakości. Powierzchowne poklepywanie i słowa zachwytu nade mną zawsze. Nad czym?że w środku zbolałe wnętrze, szukające ciągle bezpiecznego kącika, otulenia, zmurszałe serce i ciało, pełne bólu. Aż ciśnie się powiedzieć "ciszej nad tą trumną". Dające w dłoniach jak na talerzu wrażliwość i pomoc. Kopnięte, przerzucane, zapychane erzacem. Czy trzeba walczyć jak tam jest zapotrzebowanie? Czy mam ciągle mieć siłę walczyć z bólem fizycznym i psychicznym? Czy w ciągle otwarte ramiona trzeba uderzać by opadły?

Oni nie chcą Twoich otwartych ramion, więc po prostu przestań je otwierać. Wtrącałaś sie w ich życie, wtrącałaś pod pretekstem pomocy, aż uciekli. Taka jest prawda.

Masz teraz szansę na to, żeby zawalczyć o swoje życie. Tylko swoje, nie innych. Umów się do tego psychiatry, umów się na terapię i zacznij żyć po swojemu a nie innymi ludźmi.

23

Odp: Widzę tylko ciemność
letniamżawka napisał/a:

Nie mam siły walczyć o siebie. Jestem beznadziejna bo krucha jak szkiełko. Poczucie bezsilności, bylejakości. Powierzchowne poklepywanie i słowa zachwytu nade mną zawsze. Nad czym?że w środku zbolałe wnętrze, szukające ciągle bezpiecznego kącika, otulenia, zmurszałe serce i ciało, pełne bólu. Aż ciśnie się powiedzieć "ciszej nad tą trumną". Dające w dłoniach jak na talerzu wrażliwość i pomoc. Kopnięte, przerzucane, zapychane erzacem. Czy trzeba walczyć jak tam jest zapotrzebowanie? Czy mam ciągle mieć siłę walczyć z bólem fizycznym i psychicznym? Czy w ciągle otwarte ramiona trzeba uderzać by opadły?

jesteś bardzo wrażliwą osobą. Tyle lat pomagałaś, a teraz czas zająć się sobą.Tak, to już jest, ze kto nauczył się, że sam nie wymaga pomocy tylko wszyscy wokół, jest mu ciężko. Czas zmienić styl życia i zacząć z niego korzystać. Jeśli to jest depresja, warto się leczyć, żeby resztę życia spędzić w miarę normalnie. Nie oczekuj od innych, że ci pomogą, bo oni choćby chcieli nawet nie bardzo wiedzą i nie bardzo mogą, bo do tej pory ty wszystko wiedziałaś. ty pomagałaś. Dla ciebie było to ważne, słuchałaś ludzkich bolączek, a dla nich tylko tyle, żeby ktoś się tym zajął zamiast nich. Było tam o otwieraniu ramion, nie otwieraj ich, możesz nie mieć czasu, ochoty czy humoru, pozwól sobie na to. Na pewno jest coś, co lubisz i co dotyczy wyłącznie ciebie.
(Post jest stary i właściwie nie wiem, co się z tobą dzieje, jeśli chcesz, pisz).

Posty [ 23 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » STRES, LĘK, NERWICA, DEPRESJA » Widzę tylko ciemność

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024