Witam,
takie pytanie - jakbyście zareagowali?
Pracuje w agencji reklamowej, mamy od pół roku klienta, niewiele starszy ode mnie, już kilka miesięcy wstecz ponieważ ja jestem "na 1 linii frontu" to z tym prezesem tej firmy (naszego klienta) relacje zaczęły być takie luźne, mniej formalne, oficjalne.
Typu "cześć, jakieś nowe miejsca na bilboardy znaleźliście?", albo "dziś jak będziesz przyjeżdzał, prośba żeby zabrać jeszcze ten duży baner...", albo przyjeżdzam tam, mówie gościom w tej firmie że do p. Piotra, on wychodzi i "a cześć, cześć..wejdź"
No i teraz sprawa najistotniejsza, wysyłałem ostatnio pewne dokumenty i nasz tym razem szef, chciał żeby go podpiąć do wiadomości, do maila, no i oczywiście też tak mniej oficjalnie napisałęm tego maila i tutaj nasz szef się wściekł, że to nasz klient!, że jak można pisać "witam, czy cześć" do takiej osoby? Obowiązuje pewne standardy i stosuje się zwroty grzecznościowe.
I teraz sam nie wiem, czy Waszym zdaniem czy to logiczne żebym po takch kontaktach nagle pisał maila "Szanowny Panie Prezesie? Z poważaniem itd?
To może zacznijmy od początku np rok temu przeszliśmy na "ty" z kierowniczką w pracy a może po roku mimo wszystko warto zwracać się "Prosze Pani"?
Co sądzicie na ten temat? Ja osobiście NIGDY w zyciu bym takich relacji bezpośrednich sam nie proponował ani sztucznie nie wprowadzał, bo nasz szef tak chyba myśli. Tylko że ja juz zgłupiałem bo może faktycznie za bardzo luźne są te kontakty? No ale to nie jest królowa Anglii, czy kanclerz Niemiec.