Hej. Opowiem Wam najkrócej jak się da i powiedzcie mi Waszym okiem o co tu może chodzić...?
Otóż, wprowadziłam się po ślubie do domu moich teściów gdzie mieszkały dodatkowo jego 2 siostry (w tym jedna zamężna, z małą córeczką a druga sama nie mająca nawet partnera ). I wszystko było piękne, kolorowe jak z bajki. Mieszkaliśmy tak:
My z mężem w małym pokoiku 2mx3m na górze, obok w dużym pokoju jedna siostra i w trzecim druga siostra z mężem i córką, na gorze rowniez wspolna lazienka, a na dole wspolna kuchnia i pokoj tesciow. Wszystko było dobrze, jak na tyle osob mieszkalo nam sie super. Do czasu... gdy ta starsza siostra(mężatka) zaczynała codziennie buntowac wszystkich przeciwko nam, obgadywac i miec do nas problem o wszystko, o kazda pierdole. A zapomnialam dodac ze bylam juz wtedy w ciazy i w niedlugim czasie spodziewalismy sie dziecka-synka. Na poczatku ta siostra żaliła się o wszystko mamie, a co najlepsze wymyślala bzdury, kłamstwa na nasz temat. I wtedy zaczely sie klotnie... do tego stopnia ze ta siostra wyprowadzila się do cioci swojego meza a my zostalismy z reszta rodziny. Teraz mieszkamy z naszym synkiem w tym malym pokoju, gdzie nawet lozeczko dla niego sie nam nie zmiesci a tamten pokoj stoi pusty i nie mozemy nawet z niego skorzystac. Teraz jak ta moja 'szwagierka' przychodzi do swoich rodzicow to pokazuje swoj charakterek, nawet nie patrzy w nasza strone i chodzi do nas bokiem, wiec nie gadamy ze sobą już 2rok. A co najlepsze dalej na nas nagaduje, co wiaze sie z tym ze mamy kiepska relacje z rodzicami meza (bo moja tesciowa wierzy jej we wszystko). Chetnie pomaga jej przy jej córkach(bo ma już 2) a przy naszym synku odmawia pomocy.
Powiedzcie o co chodzi? Czy to jakas zazdrosc??
Jak macie jakies pytania odnosnie tej sytuacji to piszcie, jest duzo tego i nie wiedzialam jak to wlasciwie napisac
maz pracuje? jak odchowasz to tez smigiem do pracy. idzcie na swoje.
Czemu nie zamieszkaliście osobno?
Pokoj 6 m2 dla pary z dzieckiem?? nie chce mi sie wierzyc, nie jesteś trollem xD?.
Ale suma sumarum powinnaś byc zadowolona, siostra sie wyprowadziła..
5 2021-11-26 11:04:55 Ostatnio edytowany przez wieka (2021-11-26 11:17:10)
Nie wiem jaka to miała by być zazdrość, tak cukierkowo było, dopóki nikt nic nie mówił co mu się nie podoba.
Widocznie tej siostrze coś na tyle nie odpowiadało, że aż się wyprowadziła, nie oczekuj, z ktoś powie dlaczego, skoro sama nie wiesz.
Teściowa ma to za złe, bo wyszło, że wyprowadziła się przez was, wierzy córce, nie wam i tu nie ma nic dziwnego.
Mąż nie może porozmawiać z mamą, o co dokładnie chodzi i dlaczego ma do was taką niechęć? Być może córka powiedziała mamie, że wróci, jak wy się wyprowadzicie, dlatego teściowa gra na waszą wyprowadzkę.
Że wy się zgodziście w takiej komunie to rzadko spotykane, choć było do przewidzenia, że kiedyś pęknie...
Jak długo macie zamiar tam mieszkać?
Ja się dziwię, że wy się nie wyprowadziliście, tylko ona, ja w tej sytuacji bym poszła na wynajem, zamiast się gnieść na kupie, pomijając nawet wasze stosunki.
W pokoju 6 m to mi samemu i to na studiach było za ciasno, a co dopiero parze z dzieckiem. Jeśli nie jesteś trollem to bierz nogi za pas stamtąd.
Ona szukała ciągle problemów. Pilnowaliśmy jej córki, jak coś robiła złego dla siebie, wchodziła na stół itp. to mówilismy nie wchodz bo spadniesz, itp. no wiecie takie odruchy naturalne, pomagało się, jak wzieła jakies elementy do buzi to tez od razu interweniowalam a co sie okazalo ze ja sie czepiam jej córki... niestety nie stac nas na wynajem, mąż tylko pracuje ja niestety jeszcze nie, czekam az synek pojdzie do przedszkola. Nie mielismy wyjscia, musimy tu mieszkac dopoki nasza sytuacja materialna sie nie poprawi. Moi rodzice mieszkaja daleko bo bysmy mogli u nich zamieszkac ale wtedy mąż ma daleki dojazd do pracy:( niestety ale kiepsko. Ona sie wyprowadzila bo mielismy naprawde duze awantury. A ze byl to czas kiedy zachorowali na covid to tlumaczyli sie tym zebysmy sie nie zarazili. Teraz mieszkają u swojej cioci a są w trakcie budowy wlasnego domu. Ich pokoj stoi pusty, są tylko ich meble niestety pokoj zamkniety...nie mozemy z niego korzystac i tak oto gnieciemy sie w malym pokoiku. A mlodsza siostra nie chce zamienic sie na pokoje a ma prawie 3x wiekszy niż nasz..
Niestety ale taka prawda. wyprowadzila ale mieszka ulice dalej i codziennie nas odwiedza i cały czas coś mąci... nie wiem czym to spowodowane.
Mieliśmy naprawde wzorowy kontakt ze sobą i tak nagle zaczela sie zachowywac coraz gorzej
Jej zawsze nigdy nic nie pasowalo, miala swoje zasady i nawet swoich rodzicow chciala ustawic tak zeby chodzili na jej zagranie.
Matka wierzy corce, ale sama przyznala ze przesadzala i nie powinna tak sie zachowywac. Mnie moze olac jako synową ale swojego syna przez to odrzuciła. Uwierzcie mi, my nic zlego nie robilismy a co najlepsze zawsze po wszystkich sprzatalismy, gdzie mąż tej siostry mieszkając ponad rok nie wiedział gdzie śmieci się wynosi ale mniejsza o to... nas najgorzej bolalo to ze jak urodzil nam sie syn i byl malutki a ich corka robila mu ciagle krzywde, rzucala w niego zabawkami, gryzla, kopala, stawala specjalnie na rączki to oni nigdy jej nie zwrocili uwagi, a my jak mowilismy do tej malej zeby tak nie robila bo to boli a tamci ze my na sile wychowujemy im corke ze sie czepiamy itd i glownie o to byly najczestsze klotnie. A jak kiedys nasz synek rzucił nieswiadomie zabawką i uwaga PRAWIE trafil w tą dziewczynke to kłotnia od razu... nie mam siły...
Próbował się dowiedziec, ale kazda jego rozmowa z mama konczyla sie awanturą bo ona nic nie chciala powiedziec. Teraz tez pytalismy czy zabiorą rzeczy z pokoju to powiedziala ze nie zabiorą. Pokoj stoi pusty, aby ich meble...a my dalej w tej ciasnocie
Gdyby bylo nas stac na wynajem juz dawno bysmy poszli. Naprawde ciezko nam mieszkac uwierzcie ze czasem czuje sie jak w wiezieniu, zero zycia prywatnego..a co najgorsze mialam takie mysli zeby zostawic meza i wyniesc sie do moich rodzicow . Siedzenie codziennie z malym dzieckiem w jednym pokoju portrafi doprowadzic czlowieka do szalu. Nie mozemy nawet do siebie nikogo zaprosic a ja nie mam tu zadnych znajomych wiec wyjsc gdzies tez jest niemozliwe dla mnie... jedynie do marketu na zakupy
11 2021-11-26 18:37:18 Ostatnio edytowany przez wieka (2021-11-26 18:41:07)
Jak mąż nie ma na tyle siły przebicia, żebyście mogli zająć ten wolny pokój, to nie macie tam czego szukać.
Kupcie małe mieszkanko na kredyt, bo to lepiej niż wynająć i się wyprowadzajcie. Jak Ty tam wytrzymujesz, to ja nie pojmuję.
Doczytałam co ostatnio napisałaś, tym bardziej uciekajcie stamtąd. Bo to tak, jakbyś mieszkała w więzieniu, to źle wpływa na psychikę, więc szkoda zdrowia, za pieniądze go nie kupisz.
Jeśli szwagierka jest na Ciebie zła to lepiej nie licz, że odda Wam swój pokój aby żyło Ci się lepiej. Teściowa jej z domu nie wyrzuci, bo to w końcu jej dziecko. Świadomie wprowadziłaś się do małego pokoiku i nic się nie zmieniło, więc tak na prawdę nikt nie zrobił Ci krzywdy, za to mniej osób korzysta ze wspólnej łazienki więc i tak jesteście na plus
Jest w tym jakaś roszczeniowość, że dostaliście miejsce do spania, pewnie to po prostu stary pokoj Twojego męża, dostajecie jedzenie, bo pewnie tylko się dorzucacie do zawartości lodówki o ile wcale, do rachunków się dorzucacie? A jeszcze wymagacie, żeby wszyscy się z Wami pozamieniali, bo Wam jest mało. Ja nie wiem z jakiej paki siostra męża miałaby się zamieniać na pokoje, a druga siostra oddawać swój pokój. Świadomie wybraliście rozwiązanie mieszkania u teściów i macie tego konsekwencje.
Mąż naprawdę aż tak mało zarabia, że Was nie stać nawet na wynajem kawalerki? To przecież nie są nie wiadomo jak wielkie pieniądze, normalnie człowiek z jednej pensji da radę się tak utrzymać.