Dziewczyna bi - ocena sytuacji - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » SEKS, SEKSUALNOŚĆ, PSYCHOLOGIA » Dziewczyna bi - ocena sytuacji

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 12 ]

1 Ostatnio edytowany przez danielski7 (2021-11-18 03:17:43)

Temat: Dziewczyna bi - ocena sytuacji

Cześć wszystkim,
Na wstępie napiszę, że nie mam konkretnego pomysłu w jaki sposób napisać ten post, może być trochę nie po kolei czy "bez ładu i składu", ale prosiłbym o przeczytanie całości i wypowiedzenie się co myślicie o naszej sytuacji.

Jesteśmy w związku od prawie 5 lat, oboje w wieku około 20 -25 lat, ja jestem jej pierwszym, ona moją pierwszą. Od samego początku i do tej pory mamy podobne zainteresowania, przyzwyczajenia, częściowo podobne charaktery, przeszliśmy przez płacze, poważne kłótnie, od jakiegoś czasu jest spokój, podobno czasami przypominamy stare małżeństwo. Szanujemy się, kochamy (zarówno seksualnie jak "opiekuńczo") i poważnie planujemy przyszłość, otwarcie rozmawiamy o potrzebach czy fantazjach seksualnych, w łóżku czasami próbujemy nowych rzeczy, można by powiedzieć że jest idealnie pod wieloma względami (może i nie wszystkimi, ale idealni ludzie nie istnieją). Czy to istotne czy nie, jest zazdrosna o kobiety - te które mi się podobają, czy też o te które spotykam ze względu na specyfikę pracy. natomiast nie jest to zazdrość w jakikolwiek sposób problematyczna. Ostatnio jednak mocniej daje o sobie znać "ewentualna niedogodność" w postaci biseksualności partnerki (ja swoją drogą mógłbym zrobić to z facetem, z ciekawości, ale raczej nie wyobrażam sobie jakichś pieszczot czy związku). Ostatnio kilka godzin rozmawialiśmy o konkretnej sprawie, więc mam takie podsumowanie:

- ona od zawsze interesowała się kobietami, od kiedy zaczęła się masturbować robiła to "do" kobiet
- dopóki nie pojawiłem się w jej życiu nieszczególnie interesowała się facetami, raczej nie zakochała się w żadnym, jeśli chodzi o porno woli oglądać lesbijki i gejów, hetero porno jest dla niej nudne
- na początku związku ze mną (~pierwszy rok) wzrosło u niej zainteresowanie płcią przeciwną
- myśli o kobietach nie tylko w kwestii seksu, stwierdziła, że mogła by być w związku homo
- raz na jakiś czas pojawiają jej się myśli, że chciała by być facetem, gejem, ale zdaje sobie sprawę, że to nierealne (choć nie wiem czy jest to bardzo istotne, to chyba podobnie jak z męskimi fantazjami "co by było gdybym był laską"), jak znajdzie jakiegoś faceta który jej się spodoba, to myśli o nim bardziej żeby uprawiać z nim seks jako facet
- mówi otwarcie, że na tą chwilę preferuje bardziej kobiety i bardziej ją to ciekawi, jednocześnie nie wyobraża sobie zdrady czy rozstania ze mną z tego powodu, kocha mnie, spędzamy cały wolny czas ze sobą (oprócz spania, nie mieszkamy razem)
- ma zdecydowanie niższe libido niż na początku związku - tutaj pojawia się teoretyczny wróg w postaci tabletek antykoncepcyjnych (zmiany tabletek już były jakby co). Stwierdziliśmy, że kilka miesięcy po rozpoczęciu stosowania antykoncepcji hormonalnej przytyła, spadło jej libido i pogorszył się ogólny stan psychiczny. Jej matka miała podobne skutki uboczne. Tabletki odstawiamy w tym miesiącu żeby zobaczyć "jak będzie". Przed tabletkami, przez pierwszy niecały rok byliśmy jak króliki - zawsze i wszędzie, oboje podnieceni i z ochotą, mi w większości to zostało, jej niekoniecznie. Jednak mimo tego względnie łatwo podnieca ją widok porno z lesbijkami czy gejami. Żebyśmy się źle nie zrozumieli - uprawiamy seks codziennie lub prawie codziennie, z satysfakcją dla obydwu stron, jednak brakuje jej tej namiętności i podniecenia, muszę ją mocno zachęcać i pobudzać
- ona nie do końca rozumie kim jest, czy bi, czy lesbijką, próbowała o tym nie myśleć i być 100% hetero, ale jej się nie udało i to ją trochę uderzyło. Boi się, że jest homo, boi się ewentualnych skłonności do trans
- na pytanie w stylu "czy podoba Ci się to, że jeśli mamy być w związku całe życie, to już nigdy nie będziesz w związku z inną kobietą" odpowiedziała mniej więcej, że szkoda, ale jest w stanie z tym żyć dla naszej miłości i dla tego jak do siebie pasujemy, bez względu na jej fantazje i upodobania w tym momencie jest w związku ze mną i nie zamierza go zakończyć.  Tutaj pojawia się moja niepewność, czy nadal tak będzie za 5, 10 albo 20 lat? - pytanie do innych kobiet bi/lesbijek które późno odkryły orientację lub do facetów w podobnej sytuacji
- proponowałem jej popisanie z innymi, podobnymi kobietami na ten temat, ale stwierdziła że raczej tego nie potrzebuje (z tym, że ona nie jest nauczona korzystać z for i podobnych, więc może tutaj tkwi sedno)

Po ustaleniu tych faktów, nasuwają się pytania:
- co jeśli będzie ze mną, ale będzie całe życie myślała o kobietach, co jeśli nie będzie do końca spełniona w takim związku
- co jeśli/czy to możliwe, że po prostu nie chce być sama, przyzwyczaiła się do mnie i do naszych sposobów na spędzanie czasu, ale generalnie wolałaby być z kobietą
- czy ona może być 100% homo?
- czy tabletki antykoncepcyjne mogły tu "pomóc"? To dość daleko idący wniosek, ale są to w końcu mocne hormony które mogą (i powodują u niektórych) mocne zmiany fizyczne jak i psychiczne


No i część ostateczna. Nie jest dla nas problemem umówienie się na seks z innymi osobami (raczej tej samej płci, z ciekawości), o dziwo lub nie to ja byłem pomysłodawcą kilka miesięcy temu. Pytanie, czy to aby na pewno jest dobry pomysł? Z jednej strony - jej pomoże się określić i spróbować, z drugiej może spotęgować zainteresowanie kobietami i lesbijskim seksem, może odkryć, że jednak jest lesbijką. Istnieje ryzyko, ale czy nie lepiej zgodzić się na to teraz, niż ma to dusić w sobie przez X lat rozbijając później związek jakąś zdradą czy kumulacją niezadowolenia? A może po prostu czekać na stabilizację hormonów i psychiki po odstawieniu tabletek i zobaczyć jak będzie?

Napiszcie proszę co o tym wszystkim myślicie. Zdaję sobie sprawę, że każdy jest inny (człowiek jak i związek) i nie ma co brać sytuacji innych ludzi za pewnik, natomiast aktualnie oboje nie wiemy co powinniśmy z tą sytuacją zrobić. To też nie tak, że jakoś bardzo się tym przejmujemy na co dzień, tematowi przyjrzeliśmy się bliżej w przeciągu ostatnich kilku dni.

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Dziewczyna bi - ocena sytuacji

Pierwsza rzecz to to, że odstawienie tabletek to największa głupota jaką można sobie zrobić. Jeżeli potem po odstawieniu zamierza do nich wrócić, to fundujecie jej takie zawirowania hormonalne, że mogą się latami ciągnąć. Powinna pod kontrolą ginekologa znaleźć takie tabletki, które będą u niej działać najlepiej, a nie odstawiać. Po odstawieniu jest taka karuzela, że nawet tabletki, które wcześniej były ok, nagle mogą mieć milion akutków ubocznych.

Druga rzecz jest taka, że traktujesz ją jak dziecko specjalnej troski i próbujesz uszczęśliwić na siłę. Jest bi, wybrała związek z Tobą. Przestań drążyć temat, ciesz się tym, co masz.

Jakoś u hetero kobiet faceci nie rozkminiają czy jak wejdzie w związek z panem X, to po 10 latach nie będzie żałowała, że nie weszła w związek z panem Y. Z osobami bi jest dokładnie tak samo. Ona wybrała relację z Tobą. Przestań umniejszać jej wyborom i na siłę jej wmawiać, że coś z nią nie tak.

Jeżsli chodzi o seks, to logiczne jest to, że po jakimś czasiw związku już jest go mniej niż na początku. Tabletki też robią swoje. Ale jak Wy i tak macie seks codziennie lub prawie codziennie to ja nie widzę problemu. Ty jej nie dajesz czasu na to, żeby sama do tego seksu zatęskniła tylko masz wymagania, jakby conajmniej tylko seksem musiała Ci udowadniać, że naprawdę ją pociągasz.

3 Ostatnio edytowany przez madoja (2021-11-18 08:52:05)

Odp: Dziewczyna bi - ocena sytuacji
Lady Loka napisał/a:

Jakoś u hetero kobiet faceci nie rozkminiają czy jak wejdzie w związek z panem X, to po 10 latach nie będzie żałowała, że nie weszła w związek z panem Y. Z osobami bi jest dokładnie tak samo..

Myślę że jednak troszkę inaczej. Tzn. on nigdy nie da jej tego, co da jej kobieta, czyli cipki i cycków smile Akurat tego zawsze może jej brakować, kobiecości po prostu.
To tak jakby dziecko chciało mieć psa, a dostałoby kota. Jest zaspokojona potrzeba posiadania zwierzaka, ale z kotem nie zrobi pewnych rzeczy, które zrobi z psem.

Seksualność to nie jest coś ściśle określonego, co można włożyć do szufladki i opisać tak i tak. Większość osób hetero jest w stanie mieć jakiś epizod homo. Nie jest też tak że trzeba być albo 100% homo albo 100% hetero albo po 50% bi. Może ją kobiety podniecają np. w 70% a faceci w 30%? Skoro ogląda gejowskie porno to znaczy że faceci ją jakoś jarają.

Rzadszy seks po 5 latach związku to norma.

Co do trans skłonności - moim zdaniem nie, zwłaszcza jeśli czuje się, ubiera i zachowuje jak kobieta (jest tak?)

A co do spotykania się z innymi osobami (homo relacje) - ja myślę że to wywoływanie wilka z lasu. Ty może potraktujesz to jako przygodę, ale ona może się zakochać (sama powiedziała że jest w stanie).

4

Odp: Dziewczyna bi - ocena sytuacji
madoja napisał/a:
Lady Loka napisał/a:

Jakoś u hetero kobiet faceci nie rozkminiają czy jak wejdzie w związek z panem X, to po 10 latach nie będzie żałowała, że nie weszła w związek z panem Y. Z osobami bi jest dokładnie tak samo..

Myślę że jednak troszkę inaczej. Tzn. on nigdy nie da jej tego, co da jej kobieta, czyli cipki i cycków smile Akurat tego zawsze może jej brakować, kobiecości po prostu.
To tak jakby dziecko chciało mieć psa, a dostałoby kota. Jest zaspokojona potrzeba posiadania zwierzaka, ale z kotem nie zrobi pewnych rzeczy, które zrobi z psem.

Nie da. Tyle, że to nie oznacza od razu, że ona koniecznie będzie chciała go zdradzić i będzie żałować, że była w związku z nim, a nie z inną kobietą.
Jak się jest bi to nie oznacza, że koniecznie trzeba być w związku jednocześnie z facetem i kobietą, bo inaczej to nie ma pełni.

5 Ostatnio edytowany przez Gary (2021-11-18 09:33:35)

Odp: Dziewczyna bi - ocena sytuacji
danielski7 napisał/a:

Po ustaleniu tych faktów, nasuwają się pytania:
- co jeśli będzie ze mną, ale będzie całe życie myślała o kobietach, co jeśli nie będzie do końca spełniona w takim związku
- co jeśli/czy to możliwe, że po prostu nie chce być sama, przyzwyczaiła się do mnie i do naszych sposobów na spędzanie czasu, ale generalnie wolałaby być z kobietą

Wyobraź sobie, że pewien narzeczony mówi o narzeczonej tak:


- co jeśli będzie ze mną, ale będzie całe życie myślała o innych mężczyznach, co jeśli nie będzie do końca spełniona w związku ze mną
- co jeśli/czy to możliwe, że po prostu nie chce być sama, przyzwyczaiła się do mnie i do naszych sposobów na spędzanie czasu, ale generalnie wolałaby być z George'em Clloneyem albo Davidem Copperfieldem

Zatem twoje rozkminki są takie:     

Co jeśli ona mnie zdradzi? Co jeśli pomyśli o kimś innym? Co jeśli ja jej nie wystarczam? Co jeśli nasz seks upadnie za 10 lat?




Jednocześnie rozważasz, że moglibyście się spotkać w jakimś  trójkącie:

Nie jest dla nas problemem umówienie się na seks z innymi osobami (raczej tej samej płci, z ciekawości), o dziwo lub nie to ja byłem pomysłodawcą kilka miesięcy temu. Pytanie, czy to aby na pewno jest dobry pomysł?

Nie wiem po co miałbyś się z jakimś facetem umawiać... nie rozumiem tego.
Ale rozumiem jej ciekawość do umówienia się z inną kobetą.

Jeśli ona się spotka z inną kobietą, a nie jest to dla Ciebie zdrada waszego związku, to niech ona tak zrobi. Znajdzie dziewczynę, spotkajcie się we trójkę, albo nawet niech ona sama z dziewczyną, a potem zobaczycie co dalej.


Z jednej strony - jej pomoże się określić i spróbować, z drugiej może spotęgować zainteresowanie kobietami i lesbijskim seksem, może odkryć, że jednak jest lesbijką. Istnieje ryzyko, ale czy nie lepiej zgodzić się na to teraz, niż ma to dusić w sobie przez X lat rozbijając później związek jakąś zdradą czy kumulacją niezadowolenia?

Myślę, że warto to teraz spróbować. Jeśli ją kochasz, to możesz ją nawet w tym wesprzeć, aby nie musiała działać w klimacie zdrady ukrywając się. Lepiej teraz niż za 10 lat. Ty bądź dla niej najlepszym mężczyzną na świecie. Prawdopodobnie jak pozna jakąś dziewczynę do seksu, to zobaczy, że nie jest tak kolorowo jak w jej marzeniach i uzna, że normalny związek, normalne małżeństwo jest dobrą drogą.



... nie ma co brać sytuacji innych ludzi za pewnik, natomiast aktualnie oboje nie wiemy co powinniśmy z tą sytuacją zrobić. To też nie tak, że jakoś bardzo się tym przejmujemy na co dzień, tematowi przyjrzeliśmy się bliżej w przeciągu ostatnich kilku dni.

Wyobraź sobie małżeństwo, gdzie żona chciałaby mieć kochanka... i mąż mówi   

No dobrze... to znajdź sobie kochanka, umów się z nim. Ja się na to zgadzam, możesz mieć z nim seks, możecie się spotykać, nawet Cię zawiozę, pomogę Ci zadbać o bezpieczeństwo i zobaczymy jak będzie....

Wtedy pragnienie żony nie obija się ogranicę jaką stawia mąż, tyko żona sama zostaje z tym pragnieniem i aby go zrealizować, to musi wdrożyć działania. Musi znaleźć fajnego pana, spotkać się z nim, zobaczyć czy seks jest super. Spotka się raz, drugi, trzeci, może dziesiąty, ale potem gdy go bliżej pozna to pewnie stwierdzi, że jednak mąż jest dla niej najlepszym partnerem do życia.

Inna przenośnia... to jak mieć kanarka w klatce... i pilnować, aby nie uciekł z klatki. Ale czy nie lepiej wypuścić go z klatki i cieszyć się, że on uważa, że jego miejsce jest w klatce, bo lubi tam siedizeć, bo ma ciepło, jedzenie, picie, bezpiecznie, opiekę i to jego miejsce? To taka próba ogniowa... crash test... Próby tego typu niosą ze sobą ryzyko, że jednak nie wytrzymacie tego i związek się zepsuje. Czyli ryzyko, że kanarek nie wróci? Albo że będzie latał i latał, aż pewnego dnia nie wróci, bo znajdzie lepszą klatkę?



LadyLoka napisał/a:

Jakoś u hetero kobiet faceci nie rozkminiają czy jak wejdzie w związek z panem X, to po 10 latach nie będzie żałowała, że nie weszła w związek z panem Y. Z osobami bi jest dokładnie tak samo.

Też tak myślę... smile



madoja napisał/a:

Tzn. on nigdy nie da jej tego, co da jej kobieta, czyli cipki i cycków smile Akurat tego zawsze może jej brakować, kobiecości po prostu.
To tak jakby dziecko chciało mieć psa, a dostałoby kota. Jest zaspokojona potrzeba posiadania zwierzaka, ale z kotem nie zrobi pewnych rzeczy, które zrobi z psem.

Zastanawiam się, czy można to rozciągnąć na takie przypadki:

-- mąż ma żonę "fit", szczupła, wysportowana, ... "ale ona nie da mu tego, co da kobieta z dużych piersiami"...
-- ma żonę z dużymi piersiami, ale niską, no i trochę z nadwagą, która "ona nie da mu tego, co da kobieta fit, wysoka, wysportowana"...

6 Ostatnio edytowany przez danielski7 (2021-11-18 10:18:54)

Odp: Dziewczyna bi - ocena sytuacji

Lady loka - tabletki jeśli już zamierzamy odstawić na dłużej, wiemy jakie mogą być konsekwencje. Były zmieniane 2 albo 3 razy, aktualnie są to najsłabsze na rynku tabletki najnowszej generacji, chyba nic lepszego nie będzie. Jest większość skutków ubocznych (czy tylko przez tabletki? to już zbyt złożone żebyśmy sami do tego doszli) i zastanawiamy się nad tym od dawna. Jeśli chodzi o seks i libido, tutaj ona widzi większy problem niż ja, przeszkadza jej to że tak rzadko sama z siebie ma ochotę, rzadko się też bawi sama ze sobą.

Ogólnie dziękuję, twoja odpowiedź trochę ostudza i uspokaja moje myśli - podzielam twój punkt widzenia. Obawy są głównie z tego względu, że naczytałem się mnóstwa postów o bi/lesbijkach nieszczęśliwych po X latach związku czy nawet małżeństwa, niedługo po tym jak ona sama stwierdziła, że jej "strona homo" jej przeszkadza tj. ciągle daje o sobie znać. Mnie to osobiście kręci jak większość facetów, ale jednocześnie znam ryzyko. madoja napisała, że spotykanie się z innymi osobami to wywoływanie wilka z lasu, co ty o tym myślisz?

madoja - czyli według Ciebie nie powinniśmy eksperymentować, ona powinna wykazać się silną wolą i wiernością a ja zaufaniem. Myślisz, że ludzie są w stanie tak żyć i żyją? Oboje mamy problem z całkowitym zaufaniem przez pewne nadszarpnięcia tego zaufania z obydwu stron (sytuacje nie miały związku z relacjami z innymi ludźmi), można powiedzieć że budujemy je od nowa co oczywiście trwa bardzo powoli.

Gary - o sobie celowo nie pisałem konkretów, też nie jestem 100% hetero (chyba) z tym że u mnie działa to inaczej niż u niej, czuję, że ona mogłaby się zaangażować emocjonalnie + tak jak pisałem wyżej, naczytałem się zdecydowanie za dużo wątków z tego forum. Czyli twoim zdaniem jednak pozwolić teraz i zobaczyć co będzie, bo i tak oboje wiemy, że "to" nie minie. Takie były też moje pierwsze myśli

7

Odp: Dziewczyna bi - ocena sytuacji
danielski7 napisał/a:

Jeśli chodzi o seks i libido, tutaj ona widzi większy problem niż ja, przeszkadza jej to że tak rzadko sama z siebie ma ochotę, rzadko się też bawi sama ze sobą.

co ty o tym myślisz?

Myślę, że za bardzo rozkminiacie. Też trochę nie wierzę w to jej widzenie problemów z jej libido. Po 5 latach bycia razem seks prawie codziennie to i tak jest niezły standard. Libido to zmienna, raz jest większe, raz jest mniejsze. Tabletki mogą tu wpływać, ale z drugiej strony jeżeli ona chwilowo po prostu  ma mniejsze potrzeby, a jednocześnie Twoje potrzeby nie są olane, to nie wiem czy jest sens wciskać jej poczucie winy z tego, że jest jak jest.

I moim zdaniem z tego wyzej wypływa cała reszta rozkmin o tym, jakie ona woli porno, co myśli o facetach, o kobietach czy o trójkątach.
Uspokójcie się, wrzućcie na luz i jestem przekonana, że wszystko minie samoczynnie.

8

Odp: Dziewczyna bi - ocena sytuacji
danielski7 napisał/a:

Czyli twoim zdaniem jednak pozwolić teraz i zobaczyć co będzie, bo i tak oboje wiemy, że "to" nie minie.

Tak bym zrobił.

Niech ona wszystko ogarnie, zorganizuje.

9

Odp: Dziewczyna bi - ocena sytuacji

Rozkminiacie to wzdłuż i wszerz prawie jak jakąś strategię wojenną, o ile jej jako kobiecie jako tako się nie dziwię, to Ty bądź facetem i przynajmniej zachowaj pozory stabilności.

10 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2021-11-18 12:15:34)

Odp: Dziewczyna bi - ocena sytuacji

Sytuacja identyczna jak w przypadku mężczyzny Bi. Nie wchodzilabym w taką relację  z założeniem że będzie na wyłączność.
Bo nie masz istotnych cech partnera pożądanego i z założenia nigdy nie będziesz mieć.  Nie jesteś kobietą.
Poza tym kulturowo mamy narzucone pary mieszane.
I moim zdaniem często ta orientacja bi to jest po prostu wypierana orientacja homoseksualna czyli własną płeć pociąga bardziej mimo wszystko.

Edit: ale jak doczytałam monogamia w związku wcale nie jest u Was konieczna i nie macie z tym problemu, więc nie wiem w sumie w czym rzecz..
Póki jesteście że sobą  szczerzy będziecie szczęśliwi.
Jak pod tym względem  masz co do niej wątpliwości to już na wstępie związek nie ma sensu

11

Odp: Dziewczyna bi - ocena sytuacji

Nie związałbym się z taką dziewczyną na stałe. Ale skoro jest otwarta na otwarcie związku, tobie też to nie przeszkadza - chłopie, hulaj dusza piekła nie ma, baw się dobrze!
A czemu bym się nie związał? Bo bałbym się, że to uczucie pożądania do kobiet będzie narastać aż skoczy w bok albo się zakocha, że się będzie nakręcać. Blablabla hetero też może zdradzić ja wiem.

12

Odp: Dziewczyna bi - ocena sytuacji

Mam pytanie...

czy ta dziewczyna była w łóżku z kobietą? Możliwe, że ma dużą ciekawość na sfery seksu a nie zachwianą orientację. Może chciałaby być facetem żeby sprawdzić co czuje facet, gejem żeby sprawdzić co czuje gej, lesbijką żeby sprawdzić co czuje lesbijka. Teraz jest w zwiazku hetero i już wie jak to jest... facetem hetero i gejem nie zostanie ze względów oczywistych... może tylko pójść do lóżka z kobietą i sprawdzić sobie jak to jest być les.

Posty [ 12 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » SEKS, SEKSUALNOŚĆ, PSYCHOLOGIA » Dziewczyna bi - ocena sytuacji

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024