Moja żona chyba zaczyna wariować, mam 40 lat ona 29, ostatnio usłyszałem po praz pierwszy od żony żebyśmy może obejrzeli razem jakiegoś pornosa, innym razem przy oglądaniu filmu wspomniała coś o przebierankach, czy też macie/mieliście takie fantazje ? A jeśli tak to dlaczego, czego wam brakuje w normalnym seksie, biorąc pod uwagę, że kochamy się raz, dwa razy w tygodniu w weekend kilkanaście minut. Ja po 3 latach związku zmuszałbym się do seksu codziennie, jestem zmęczony, wolę się przytulić i zasnąć, myślę o tym co mam zrobić następnego dnia i w ogóle nie potrzebuje żadnych urozmaiceń. Czy dla 30 letniej kobiety to za mało ? Czy jeśli powiem kategorycznie, że to mnie nie interesuje ona poszuka gdzieś indziej czy da spokój ?
Inni faceci daliby się pokroić za taką kobietę
Zarówno z Tobą, jak i z nią jest wszystko OK, ona ma dopiero 29 lat .... Ty nas nie pytaj czego nam brakuje w seksie, tylko żony - chyba, że to kolejny erotoman gawędziarz ...
To znaczy ja wiem, że ona ma jakieś dziwne fantazje i chciałaby próbować nowych rzeczy, tyle, że ja tego nie potrzebuje. Moje pytanie było ogólne skąd biorą się takie fantazje u kobiet np. wspólnego oglądania pornografii. Po co to robić, po co się przebierać. Mi tam wystarczy 5 minut i jest ok. Opowiadało mi kiedyś jak jej koleżanka przychodzi do niej w pracy i mówi jaki miała seks, że ją bił po twarzy w trakcie i wyzywał, zapytałem czy ona by też tak chciała powiedziała, że nie ale coś ja jednak ciągnie. Staje się dla niej nudny.
To znaczy ja wiem, że ona ma jakieś dziwne fantazje i chciałaby próbować nowych rzeczy, tyle, że ja tego nie potrzebuje. Moje pytanie było ogólne skąd biorą się takie fantazje u kobiet np. wspólnego oglądania pornografii. Po co to robić, po co się przebierać. Mi tam wystarczy 5 minut i jest ok. Opowiadało mi kiedyś jak jej koleżanka przychodzi do niej w pracy i mówi jaki miała seks, że ją bił po twarzy w trakcie i wyzywał, zapytałem czy ona by też tak chciała powiedziała, że nie ale coś ja jednak ciągnie. Staje się dla niej nudny.
Może kiepski jesteś w łóżku.
To znaczy ja wiem, że ona ma jakieś dziwne fantazje i chciałaby próbować nowych rzeczy, tyle, że ja tego nie potrzebuje. Moje pytanie było ogólne skąd biorą się takie fantazje u kobiet np. wspólnego oglądania pornografii. Po co to robić, po co się przebierać. Mi tam wystarczy 5 minut i jest ok. Opowiadało mi kiedyś jak jej koleżanka przychodzi do niej w pracy i mówi jaki miała seks, że ją bił po twarzy w trakcie i wyzywał, zapytałem czy ona by też tak chciała powiedziała, że nie ale coś ja jednak ciągnie. Staje się dla niej nudny.
Nie potrzebujesz, a co Ci szkodzi spróbować, żeby jej było dobrze?
Aż tak masz gdzieś to, jakie ona ma potrzeby? To po co ten ślub był?
Moja żona chyba zaczyna wariować,
Dla mnie brzmi to tak:
Moja żona zaczyna wariować. Zawsze dbam o to, aby w garze była gotowana fasola. Jemy ją jak jesteśmy głodni na śniadanie, obiad i kolację. Ostatnio żona chce, abyśmy robili kotlety na obiad, a tosty na śniadanie, po południu kawa i ciastko. Czy jej fasola nie wystarcza? Przecież jak ja zjem fasoli to już nie jestem głodny. Czy jesli odmówię to ona pójdzie do restauracji?.
Ludzie są różni. Tobie wystarczy fasola, a jej chyba trzeba więcej zabawy erotycznej.
mam 40 lat ona 29, ostatnio usłyszałem po praz pierwszy od żony żebyśmy może obejrzeli razem jakiegoś pornosa,
No i? Oglądnąłeś z nią?
... czy też macie/mieliście takie fantazje ?
Ja nie mam.
Jak ktoś ma to jest całkiem ok.
Jedni mają fantazje a inni nie mają, albo mają inne.
Jedne lubią penetrację, inne minetkę.
Jedni panowie lubią loda, inni penetrację.
Każdy inny.
A jeśli tak to dlaczego, czego wam brakuje w normalnym seksie, biorąc pod uwagę, że kochamy się raz, dwa razy w tygodniu w weekend kilkanaście minut.
Emocji brakuje?
Ja po 3 latach związku zmuszałbym się do seksu codziennie, jestem zmęczony, wolę się przytulić i zasnąć, myślę o tym co mam zrobić następnego dnia i w ogóle nie potrzebuje żadnych urozmaiceń.
Bo jesteś seksualnie spełniony. Seks dwa razy na tydizeń jest ok.
Kilkanaście minut seksu? Też jest okej.
Ale może ona potrzebuje więcej emocji, zabawy? Przebieranek, fantazji?
Czy dla 30 letniej kobiety to za mało ?
Ona chce tosta i kotleta i kawę z ciastkiem, a Ty pytasz "czy ona ma za mało fasoli?".
Czy jeśli powiem kategorycznie, że to mnie nie interesuje ona poszuka gdzieś indziej czy da spokój ?
Kochasz ją? I naprawdę nie możesz dla niej zrobić czego chce? Zwłaszcza że jest otwarta i o tym mówi?
Zrób przeiberanki, oglądnij z nią pornola. Potem będzie spełniona i może nie będzie do tego wracać.
Może ma takie marzenia od dziewczynki. I chce je z Tobą zrealizować.
A jak ona będize chora, to powiesz, że nie masz ochoty zajmować się chorą osobą? Pewnie będziesz się nią zajmował. I co wolisz -- robić przebieranki erotyczne czy opiekować się chorą osobą? Pewnie przebieranki... wiec zrób to dla niej.
Zmuszać się do zabawy? To gwałt?
Dylemat standardowy -- czy zmusić się do czegoś, co chce inna osoba w związku.
Czy żona ma się zmuszać do seksu bo mąż chce?
A mąż do przebieranek bo żona chce?
Wg mnie trzeba się zmusić, albo wierność idzie w las...
7 2021-10-06 11:28:42 Ostatnio edytowany przez krzysztof40 (2021-10-06 11:32:40)
Wiesz jej potrzeby są trochę chore, to znaczy ja mam oglądać z nią film pornograficzny i naśladować pozycję aktorów ? albo udawać, że jestem zamaskowanym złodziejem który włamuje się do mieszkania i ją gwałci. Widziałem te filmy, ją to podnieca a mnie nie, mam nadzieję, że zmądrzeje bo nie sądzę żeby takie głupoty odbiły się jakoś na naszej relacji i też nie jest tak, że ona ciągle o tym mówi.
Gary w jakimś stopniu masz rację, ale czytałem coś np o seksie analnym, że jeśli kobieta nie chcę, nie sprawia jej to przyjemności i miałaby się do tego zmuszać to nie powinna tego robić, to jest opinia psychologa, ze mną jest trochę tak samo i to działa w dwie strony, dla mnie taki seks analny to może być właśnie udawanie włamywacza albo oglądanie pornosa.
Wiesz jej potrzeby są trochę chore, to znaczy ja mam oglądać z nią film pornograficzny i naśladować pozycję aktorów ? albo udawać, że jestem zamaskowanym złodziejem który włamuje się do mieszkania i ją gwałci. Widziałem te filmy, ją to podnieca a mnie nie, mam nadzieję, że zmądrzeje bo nie sądzę żeby takie głupoty odbiły się jakoś na naszej relacji i też nie jest tak, że ona ciągle o tym mówi.
Gary w jakimś stopniu masz rację, ale czytałem coś np o seksie analnym, że jeśli kobieta nie chcę, nie sprawia jej to przyjemności i miałaby się do tego zmuszać to nie powinna tego robić, to jest opinia psychologa, ze mną jest trochę tak samo i to działa w dwie strony, dla mnie taki seks analny to może być właśnie udawanie włamywacza albo oglądanie pornosa.
Jak wg Ciebie potrzeby Twojej żony są chore, to ja marnie widzę dalej Wasze małżeństwo...
To nie chodzi o zmuszanie się. Bo wiadomo, że każdy ma swoje granice. Ale nie widzę powodu dla którego nie możesz SPRÓBOWAĆ i zobaczyć. Przecież oglądnięcie razem porno nie jest znowu wielkim poświęceniem? Nawet jeżeli ona zaproponuje potem przetestowanie jakiejś pozycji?
Jak spróbujesz i stwierdzisz, że Ci nie pasuje, to mówisz po prostu, że Ci nie pasuje, a nie, że jej potrzeby są chore. Bo nie są.
Za to mówiąc jej, że jej potrzeby są chore możesz jej zrobić krzywdę.
Wiesz jej potrzeby są trochę chore, to znaczy ja mam oglądać z nią film pornograficzny i naśladować pozycję aktorów ? albo udawać, że jestem zamaskowanym złodziejem który włamuje się do mieszkania i ją gwałci. Widziałem te filmy, ją to podnieca a mnie nie, mam nadzieję, że zmądrzeje bo nie sądzę żeby takie głupoty odbiły się jakoś na naszej relacji i też nie jest tak, że ona ciągle o tym mówi.
Gary w jakimś stopniu masz rację, ale czytałem coś np o seksie analnym, że jeśli kobieta nie chcę, nie sprawia jej to przyjemności i miałaby się do tego zmuszać to nie powinna tego robić, to jest opinia psychologa, ze mną jest trochę tak samo i to działa w dwie strony, dla mnie taki seks analny to może być właśnie udawanie włamywacza albo oglądanie pornosa.
Kolejny troll idiota.
No spróbowałem przecież, nie pasuje mi oglądanie porno i próbowanie pozycji, dla mnie jest tylko jedna albo dwie pozycje do zaakceptowania, to tak jakbyś napisała spróbuj seksu analnego albo seksu publicznego i się przekonaj, ktoś może od razu wiedzieć, że nie chcę tego robić i tyle. W naszym małżeństwie nie jest źle, ona tylko czasem coś wspomni ale ja właśnie stawiam granice że nie będę tego robił i ona to po prostu akceptuje, nie można mieć wszystkiego w życiu, co innego gdyby nie było seksu zupełnie, ale jest więc nie sądzę, żeby z tego powodu miał ucierpieć nasz związek.
Wiesz jej potrzeby są trochę chore, to znaczy ja mam oglądać z nią film pornograficzny i naśladować pozycję aktorów ? albo udawać, że jestem zamaskowanym złodziejem który włamuje się do mieszkania i ją gwałci. Widziałem te filmy, ją to podnieca a mnie nie, mam nadzieję, że zmądrzeje bo nie sądzę żeby takie głupoty odbiły się jakoś na naszej relacji i też nie jest tak, że ona ciągle o tym mówi.
Gary w jakimś stopniu masz rację, ale czytałem coś np o seksie analnym, że jeśli kobieta nie chcę, nie sprawia jej to przyjemności i miałaby się do tego zmuszać to nie powinna tego robić, to jest opinia psychologa, ze mną jest trochę tak samo i to działa w dwie strony, dla mnie taki seks analny to może być właśnie udawanie włamywacza albo oglądanie pornosa.
Trzeba znaleźć balans. Jak mąż ma całe życie płakać, że nie ma seksu analnego, a żona nie chce takiego uprawiać, to jednak mogłaby się przełamać tak, aby on to zrobił nie krzywdząc jej. W końcu go kocha, to nie może takiej rzeczy dla niego wykonać?
Nie mogę wyobrazić samego siebie przebranego za złodzieja i udającego gwałt... ale gdyby żona chciała, to bym spróbował. Trochę będziesz aktorzył, a na końcu będziesz miał seks.
Każda fantazja coś oznacza: - jak żona ma takie fantazje to może chce byś był w seksie bardziej zdecydowany po prostu, to jej się podoba. Moze jak będziesz, to wystarczy i obejdzie sie bez kominiarki
13 2021-10-06 12:32:10 Ostatnio edytowany przez Lady Loka (2021-10-06 12:32:54)
No spróbowałem przecież, nie pasuje mi oglądanie porno i próbowanie pozycji, dla mnie jest tylko jedna albo dwie pozycje do zaakceptowania, to tak jakbyś napisała spróbuj seksu analnego albo seksu publicznego i się przekonaj, ktoś może od razu wiedzieć, że nie chcę tego robić i tyle. W naszym małżeństwie nie jest źle, ona tylko czasem coś wspomni ale ja właśnie stawiam granice że nie będę tego robił i ona to po prostu akceptuje, nie można mieć wszystkiego w życiu, co innego gdyby nie było seksu zupełnie, ale jest więc nie sądzę, żeby z tego powodu miał ucierpieć nasz związek.
Ale ja dokładnie tak mówię, jak ktoś mówi choćby o seksie analnym. Żeby się otworzyć, przemyśleć i spróbować i może akurat zagra. A jak nie zagra to i tak jest punkt u tej drugiej strony, ze się spróbowało i otworzyło na propozycje zamiast stanowczo olać.
Ale jeżeli dla Ciebie dwie pozycje są spoko i ograniczasz ją tak bardzo, to ja jej współczuję. I nie wróżę Wam bardzo długiego małżeństwa.
Wiesz jej potrzeby są trochę chore, to znaczy ja mam oglądać z nią film pornograficzny i naśladować pozycję aktorów ? albo udawać, że jestem zamaskowanym złodziejem który włamuje się do mieszkania i ją gwałci. Widziałem te filmy, ją to podnieca a mnie nie, mam nadzieję, że zmądrzeje bo nie sądzę żeby takie głupoty odbiły się jakoś na naszej relacji i też nie jest tak, że ona ciągle o tym mówi.
Gary w jakimś stopniu masz rację, ale czytałem coś np o seksie analnym, że jeśli kobieta nie chcę, nie sprawia jej to przyjemności i miałaby się do tego zmuszać to nie powinna tego robić, to jest opinia psychologa, ze mną jest trochę tak samo i to działa w dwie strony, dla mnie taki seks analny to może być właśnie udawanie włamywacza albo oglądanie pornosa.
Problem w tym, że takim seksem analnym jest dla Ciebie wszystko poza dwiema pozycjami. Trochę słaby repertuar. Jestem w wieku Twojej żony i jeśli tak to wygląda od samego początku, to - gdybym była na jej miejscu - dawno nie byłoby żadnego związku. I to nie przez nudny seks, a dlatego, że masz w nosie jej potrzeby.
Nie dość, że nie zamierzasz ich spełnić, to jeszcze wypowiadasz się o nich - i o żonie - lekceważąco. Obrzydliwe. Można absolutnie nie chcieć czegoś spróbować, ale w związku szuka się wyjścia, które zadowoliłoby obie strony. Ot, żona rezygnuje z przebieranek, ale oglądacie porno itd. A Ty? Ty uważasz, że żona ma zrezygnować ze wszystkich swoich pragnień, bo Ty nie zrobisz nic, żeby jej było dobrze; wystarczy, że Tobie jest. Egoizm i tyle.
Seksuolog wyraźnie mówi, że jeśli któraś ze stron czegoś nie akceptuje to nie powinna tego robić, to ta druga osoba powinna to uszanować, zrezygnować ze swoich wymagań jeśli kogoś krzywdzą, najpierw brak sprawiania przykrości a dopiero potem przyjemność z nowych doznań, taka jest zdrowa zasada, można spróbować czegoś dla kogoś, ale jeśli się wie że to nie to to się tego nie robi. Myślę, że moja żona potrzebuje więcej emocji, zdecydowania i mojej dominacji w łóżku bo lubi filmy gdzie jest przemoc. Potrzebuje chyba ostrzejszego seksu, mniej planowania seksu, więcej spontaniczności.
Seksuolog wyraźnie mówi, że jeśli któraś ze stron czegoś nie akceptuje to nie powinna tego robić, to ta druga osoba powinna to uszanować, zrezygnować ze swoich wymagań jeśli kogoś krzywdzą, najpierw brak sprawiania przykrości a dopiero potem przyjemność z nowych doznań, taka jest zdrowa zasada, można spróbować czegoś dla kogoś, ale jeśli się wie że to nie to to się tego nie robi. Myślę, że moja żona potrzebuje więcej emocji, zdecydowania i mojej dominacji w łóżku bo lubi filmy gdzie jest przemoc. Potrzebuje chyba ostrzejszego seksu, mniej planowania seksu, więcej spontaniczności.
Ech. Bardzo współczuję Twojej żonie męza, który ma ją totalnie gdzieś.
Seksuolog wyraźnie mówi, że jeśli któraś ze stron czegoś nie akceptuje to nie powinna tego robić, to ta druga osoba powinna to uszanować, zrezygnować ze swoich wymagań jeśli kogoś krzywdzą,
.... i druga strona powinna iść do kogoś, kto akceptuje albo nawet lubi?
Na przykład: "Moja żona mnie kocha, ale nigdy mi nie zrobi loda, bo ona tego nie akceptuje. Marzę o tym, aby mieć choć raz w życiu zrobionego loda... tylko raz, jedyny raz... więc pójdę do kobiety która to zrobi. "
... moja żona potrzebuje więcej emocji, zdecydowania i mojej dominacji w łóżku bo lubi filmy gdzie jest przemoc. Potrzebuje chyba ostrzejszego seksu, mniej planowania seksu, więcej spontaniczności.
Będziesz się zmuszał to bycia "nie sobą" w łóżku...?
Seksuolog wyraźnie mówi, że jeśli któraś ze stron czegoś nie akceptuje to nie powinna tego robić, to ta druga osoba powinna to uszanować, zrezygnować ze swoich wymagań jeśli kogoś krzywdzą, najpierw brak sprawiania przykrości a dopiero potem przyjemność z nowych doznań, taka jest zdrowa zasada, można spróbować czegoś dla kogoś, ale jeśli się wie że to nie to to się tego nie robi. Myślę, że moja żona potrzebuje więcej emocji, zdecydowania i mojej dominacji w łóżku bo lubi filmy gdzie jest przemoc. Potrzebuje chyba ostrzejszego seksu, mniej planowania seksu, więcej spontaniczności.
A co seksuolog mówi o związku, w której pragnienia jednej strony nie są nigdy spełniane?
Co Ty zamierzasz zrobić w kwestii zaspokojenia potrzeb żony? A może uważasz, że wyłącznie Twoje potrzeby się liczą, jeśli chodzi o seks?
Jeżeli tak bardzo marzysz o tym żeby mieć zrobionego loda choć Twoją żonę to np. brzydzi i z tego powodu robisz awanturę no to nie szanujesz swojej żony. Ja trafiałem na dziewczyny które to akceptowały i nawet lubiły i takie które zupełnie nie, nie naciskałem. Jestem mężczyzną więc drzemie też we mnie agresja, testosteron, pożądanie, czasem poprzez rutynę jest on trochę uśpiony, wystarczy go zbudzić bo tego domaga się kobieta. Ale to nie znaczy np. że będziemy razem oglądać porno bo to jest dla mnie niesmaczne. Kompromis i myślę, że moja żona to doceni i zaakceptuje. Już akceptuje tylko daje mi znać że czasem potrzebuje mocniej. Dla mnie sprawa jest raczej jasna.
20 2021-10-06 15:16:51 Ostatnio edytowany przez edek z krainy kredek (2021-10-06 15:20:49)
Krzysztof40.
Seksuolog nie jest wyrocznia. Psycholog tez.
Jesli przez 40 lat egzystencji na planecie ziemia nie rozkminiles naczym ten swiat stoi to trudno.
Twoja zona - bedzie w ten czy inny sposob czasem podswiadomie dazyc do realizacji swoich pragnien, lub bedzie nad soba pracowac do momentu az nie wytrzyma w ktoryms momencie itd itp jak miliony.
Ty masz 2 drogi.
nr 1 praca nad zwiazkiem , kompromisy, czasem smiech zabawa i przyjemnosc, czasem burza miedzy uszami. - idziesz do tej restauracji razem z nia
nr 2 Ty jestes panem wlasnego Ja, rzadzisz i dzielisz oraz rozgladasz sie za walizka - jesz ta cudowna fasolke "every bloody day".
Czy dla 30 letniej kobiety to za mało ? TAK dla twojej zony dajesz z siebie bardzo za malo ze musi ci to powiedziec wprost
Czy jeśli powiem kategorycznie, że to mnie nie interesuje ona poszuka gdzieś indziej czy da spokój ? TAK poszuka gdzies indziej (bedzie sie ukrywac i swoje pragnienia tez,
az wkoncu kiedys peknie ) oby wybrala opcje zabawek erotycznych a nie przyprawila rogi.
Czy też macie/mieliście takie fantazje ? TAK kazdy ma fantazje, niektore osoby dostaja orgazmu ze cos im zarabiscie wyszlo np 188sekundowa fasolka podgrzana 34sek na plackach, a 144sek na bokach, 10sec na brzuszku .
Chyba wiekszosc 40latow marzy o takiej zonie, ciagle mysli o restauracji i wykreca szyje za zapachem z restauracji. Ba nawet pol dnia mysla o innych potrawach.
Mniejszosc ma te zajefajna fasole, nawet robia piuuuuuuuuuuuu jak moga miec do wyboru kolor bo smak w sumie podobny.
Ty masz fasole.
Czy jak zrobisz to czym ona tobie powiedziala spadnie ci korona z glowy i juz dalej nie bedziesz mogl patrzec w lustro?
Ja już to zrobiłem, oglądałem z nią porno o wiązaniu, torturach i porwaniu. Ją to podnieca, mnie nie. Rozmawialiśmy, może je oglądać i wyobrażać sobie co chcę, może robić to ze sobą, byle nie z innym mężczyzną. Prosi mnie żebym czasem ją uderzył, zatkał usta, robię to, jest to coś innego, ale mam swoje granice, na pewno nie będę się przebierał ani uprawiał seksu np, w przymierzalni - kolejny mądry pomysł mojej żony. Myślę, że oboje doszliśmy w tym do kompromisu.
22 2021-10-06 15:49:48 Ostatnio edytowany przez edek z krainy kredek (2021-10-06 15:50:26)
Oj chyba zona przedobrzyla z tym porno:) Normalnie takie akcje kiedy kobieta ciagle chce nowych bodzcow trwaja latami.
Ustalcie jakas granice, strach sie bac jak spodobaja sie sie filmiki z innych kategorii,
az bedzie chciala je wdrazac w zycie, bo chyba nie ma takich facetow w zwiazkach ktorzy byliby by wstanie obskoczyc wszystkie kategorie we wlasnym zyciu
Nawet aktorzy z tej branzy nie jada full gass wszytkich opcji....no nie ma takiego kija zeby to udzwignal
Bardzo sie ciesze ze wyszedles do restauracji a fasole zostawiles w puszce.
Czy jestes gotowy na clubing?
Już nie będę na nic gotowy, jedynie na zlanie dupy paskiem, chyba tego jej potrzeba.
Jak powiadal moj sensej "dobry kon i w piachu pociagnie".
Zatem miej oczy z tylu glowy, i szeroko otwarte. Zycze wytrwalosci bo z wytrzeszczem oczu dlugo nie wytrzymasz.
Z tym zlewaniem pupy piaskiem przegrypsowal bys jakis link..kolega pytal.
Mam bardzo dobry kontakt ze swoja żoną, rozumiemy się bez słów, nie sądzę, żeby mnie zdradziła, po prostu jest obecnie na gigancie, była bardzo skromna, nigdzie nie chodziła i jej się włączyło, przejdzie.
Samo przyszlo , samo odejdzie? rozejdzie sie po udach i posladkach?
latka leca, ona czuje sie jeszcze bardzo atrakcyjna. Jesli dasz jej przestrzen do rozgladania sie za tym co brakuje to wiesz sam co bedzie.
Oj Krzysiu Krzysiu ( Stroj zlodzieja to budrzetowka jak u Morawieckiego ), zainwestoj, zamow sobie na amzonie stroj batmana, strazaka, czy fartuch lekarski ze stetoskopem + jakas fajna noc w hotelu.. Czasem warto zalozyc maske inngeo siebie.
Moze odkryjesz w sobie cos z Drwala a grzybiarza schowasz do szafy na te kilka minut. Ciesz cie zyciem zdrowiem, korzystaj z tego co jest ulotne.
Raczej w pozniejszych latach gdy toporek zamieni sie w cos czym juz ostro nie pociupiesz, pociag seksulany przeniesiesz na jakies pasje zbieradztwa czy tam inne krzaczki bonzai, pozostana Ci tylko wspomnienia.
Korzystaj z tego " giganta " skoro wiesz ze nie trwa wiecznie. Czasem warto sie przymuszac, jak praca nad sylwetka czy dieta.
Potraktoj to ( spelnianie jej pragnien ) jak cos dla niej, uwierz mi ze to zawsze procenduje w zwiazku...
U mnie latami bylo na odwrot zona " grzybiarka " i emojce jak na grzybach. Ale troche przedobrzylem w staraniach i rezultaty przerosly oczekiwania.
Takie zycie jak nie urok to sraczka:). Ciezko znalesc zloty srodek czy odpowiedni balans , ale przynajmniej codziennosc nie ciagnie sie, nie ma nawet czasu na nude.
Krzysztof
dla wielu 30 latek to za mało, a co dopiero dla 40 ek Ja bym się osobiście nie bawiła w takie przebieranki, bo chyba bym pękła ze śmiechu Ale pomyśl, co mógłbyś zrobić, aby nie być aż tak zmęczonym co wieczór? Gdzie można odpuścić? Uprawiasz jakieś sporty ? Im więcej miałbyś ruchu, tym więcej energii, widzę po sobie.
Klasyka każdego związku dzisiaj. Dlatego najbezpieczniej zmieniać kobietę co 2-3 lata. Laski są niewyżyte całe życie i oczekują od nas tego samego, a jednak my nie mamy takiego easy life i predyspozycji do grzmoconka 24/7
Krzysztof
dla wielu 30 latek to za mało, a co dopiero dla 40 ek Ja bym się osobiście nie bawiła w takie przebieranki, bo chyba bym pękła ze śmiechu Ale pomyśl, co mógłbyś zrobić, aby nie być aż tak zmęczonym co wieczór? Gdzie można odpuścić? Uprawiasz jakieś sporty ? Im więcej miałbyś ruchu, tym więcej energii, widzę po sobie.
No ja właśnie chciałam poradzić jakiś pakiet startowy na maraton + trener. Koniecznie bym ją namówiła właśnie na tą formę ponieważ po pierwsze długie wybiegania zajmą jej sporo czasu a jak widzę ma go za dużo a po drugie będzie spać jak dziecko po dużej dawce ruchu na świeżym powietrzu. Spokojnie wybierz pornosa z jakimś przydługim wstępem i będzie chrapać zanim się aktorzy zdążą rozebrać :DD
Ja też nie kumam jak ludzie mają czas, siłę i chęci na takie zabawy
Jasne libido wylazi spod pachwin, ona pojdzie do trenera pobiegac...ciekawe gdzie dobiegna i jaki bedzie finish jak w domu grzybiarz.
Nie lepiej kupic rower do spiningu ? nie popyla w domowym zaciszu z YT a po 45-60min bedzie miala zjazd ze do lozka nie dojdzie
31 2021-10-07 12:05:59 Ostatnio edytowany przez Britan (2021-10-07 12:16:45)
Jasne libido wylazi spod pachwin, ona pojdzie do trenera pobiegac...ciekawe gdzie dobiegna i jaki bedzie finish jak w domu grzybiarz.
Nie lepiej kupic rower do spiningu ? nie popyla w domowym zaciszu z YT a po 45-60min bedzie miala zjazd ze do lozka nie dojdzie
W teorii naukowej dokładnie tak to działa.
Popęd seksualny obniża się przez trening fizyczny, a najlepiej to robi podnoszenie ciężarów. Kardio to gorsza opcja, ale dalej dobra.
Stres mocno redukuje popęd, ale także zmęczenie umysłowe (typu intensywna praca biurowa).
Więc w teorii duży popęd mają ludzie którzy w życiu mało robią (oczywiście jak od wszystkiego i od tego są odstępstwa). Co w zasadzie zgadzało by się z tym jak działa natura - mało robisz dla stada to przynajmniej rozmnóż się i stwórz jednostkę która coś będzie robić.
Dla organizmu ludzkiego nie ma różnicy między masturbacją, a seksem. Zresztą natura stworzyła ten mechanizm aby zastępował seks. Za dużo masturbacji czy seksu prowadzi dewastację w organizmie człowieka (brain fog, problemy z pamięcią, z koncentracją, z kojarzeniem, zamulenie organizmu, depresja, zaburzony ośrodek nagrody).
Wystarczy o tym poczytać. Bardzo mądre przysłowie które sprawdza się chyba wszędzie - "To dawka czyni truciznę". Nawet woda w nadmiarze może być szkodliwa.
edek z krainy kredek napisał/a:Jasne libido wylazi spod pachwin, ona pojdzie do trenera pobiegac...ciekawe gdzie dobiegna i jaki bedzie finish jak w domu grzybiarz.
Nie lepiej kupic rower do spiningu ? nie popyla w domowym zaciszu z YT a po 45-60min bedzie miala zjazd ze do lozka nie dojdzieW teorii naukowej dokładnie tak to działa.
Popęd seksualny obniża się przez trening fizyczny, a najlepiej to robi podnoszenie ciężarów. Kardio to gorsza opcja, ale dalej dobra.
Stres mocno redukuje popęd, ale także zmęczenie umysłowe (typu intensywna praca biurowa).
Więc w teorii duży popęd mają ludzie którzy w życiu mało robią (oczywiście jak od wszystkiego i od tego są odstępstwa). Co w zasadzie zgadzało by się z tym jak działa natura - mało robisz dla stada to przynajmniej rozmnóż się i stwórz jednostkę która coś będzie robić.Dla organizmu ludzkiego nie ma różnicy między masturbacją, a seksem. Zresztą natura stworzyła ten mechanizm aby zastępował seks. Za dużo masturbacji czy seksu prowadzi dewastację w organizmie człowieka (brain fog, problemy z pamięcią, z koncentracją, z kojarzeniem, zamulenie organizmu, depresja, zaburzony ośrodek nagrody).
Wystarczy o tym poczytać. Bardzo mądre przysłowie które sprawdza się chyba wszędzie - "To dawka czyni truciznę". Nawet woda w nadmiarze może być szkodliwa.
Gdzie wyczytałeś, że kardio to gorsza opcja? Z resztą tak na prawdę zależy to od ilości bo 5km na dzień to tylko podkręci libido ale 16 już zabije. Podobnie myślę że będzie z ciężarami chociaż ja czytałam, że te są łagodniejsze dla libida tak ogólnie.
Też nie chodzi o to żeby pozbawić kobiety chęci na seks, trzeba jej po prostu ograniczyć czas i siły na pierdoły temu towarzyszące
BTW miałam na myśli profesjonalnego trenera, który traktuje swoją pracę poważnie a nie jakiegoś osiedlowego podrywacza co tytuł trenera zrobił online...
Napalona zona wsrod biegaczy? No chyba ze z mezem bedzie biegac to bylo by najleprze rozwiazanie.
Od kumpla zona tez sie slini nawet w towazystwie, On grzybiarz i niewzruszony suchy wior . Kiedys zwierzal sie, ze u niego problem lezy raczej w tym za za mlodu uzywal troche "poleprzaczy zycia".
No i sama nagroda w seksie nie daje mu wiekszych doznan, poprostu jego mozg pamieta tamte doznania ktore byly na tyle mocne ze seks smakuje mu jak sama fasola z menu meksykanskiego.
Wydaje mi sie ze to chyba czesty problem u ludzi ktorzy"poprawiaja zycie" zwiaskami chemicznymi. "To dawka czyni truciznę" - bardzo trafne.
Pozbycie sie takiej trucizny trwa nieraz baaaaardzo dlugo. I radosc z aktywnosci szybko tego nie wyprze.
"Dla organizmu ludzkiego nie ma różnicy między masturbacją, a seksem. Zresztą natura stworzyła ten mechanizm aby zastępował seks".
Nie zgodze sie z tym, w seksie dziala o wiele wiecej bodzcow na nasz mozg i cialo, przy masturbacji jest "nieruchawo":)
"Za dużo masturbacji czy seksu prowadzi dewastację w organizmie człowieka" - jak wszystko co w nadmiarze, nawet wiedza,. Stad tylu terapeutow i psychologow ma nie halo pod wlasnym dachem.
Wiedza o tym, jak cos poprawnie funkcjonue lub jak powinno w zyciu nie przeklada sie na ich wlasne.
34 2021-10-07 14:56:37 Ostatnio edytowany przez Britan (2021-10-07 15:01:06)
Britan napisał/a:edek z krainy kredek napisał/a:Jasne libido wylazi spod pachwin, ona pojdzie do trenera pobiegac...ciekawe gdzie dobiegna i jaki bedzie finish jak w domu grzybiarz.
Nie lepiej kupic rower do spiningu ? nie popyla w domowym zaciszu z YT a po 45-60min bedzie miala zjazd ze do lozka nie dojdzieW teorii naukowej dokładnie tak to działa.
Popęd seksualny obniża się przez trening fizyczny, a najlepiej to robi podnoszenie ciężarów. Kardio to gorsza opcja, ale dalej dobra.
Stres mocno redukuje popęd, ale także zmęczenie umysłowe (typu intensywna praca biurowa).
Więc w teorii duży popęd mają ludzie którzy w życiu mało robią (oczywiście jak od wszystkiego i od tego są odstępstwa). Co w zasadzie zgadzało by się z tym jak działa natura - mało robisz dla stada to przynajmniej rozmnóż się i stwórz jednostkę która coś będzie robić.Dla organizmu ludzkiego nie ma różnicy między masturbacją, a seksem. Zresztą natura stworzyła ten mechanizm aby zastępował seks. Za dużo masturbacji czy seksu prowadzi dewastację w organizmie człowieka (brain fog, problemy z pamięcią, z koncentracją, z kojarzeniem, zamulenie organizmu, depresja, zaburzony ośrodek nagrody).
Wystarczy o tym poczytać. Bardzo mądre przysłowie które sprawdza się chyba wszędzie - "To dawka czyni truciznę". Nawet woda w nadmiarze może być szkodliwa.Gdzie wyczytałeś, że kardio to gorsza opcja? Z resztą tak na prawdę zależy to od ilości bo 5km na dzień to tylko podkręci libido ale 16 już zabije. Podobnie myślę że będzie z ciężarami chociaż ja czytałam, że te są łagodniejsze dla libida tak ogólnie.
Też nie chodzi o to żeby pozbawić kobiety chęci na seks, trzeba jej po prostu ograniczyć czas i siły na pierdoły temu towarzyszące
BTW miałam na myśli profesjonalnego trenera, który traktuje swoją pracę poważnie a nie jakiegoś osiedlowego podrywacza co tytuł trenera zrobił online...
Pisałem o facetach i ich testosteronie. Nie czytałem jak to ma się do kobiet.
No i sama nagroda w seksie nie daje mu wiekszych doznan, poprostu jego mozg pamieta tamte doznania ktore byly na tyle mocne ze seks smakuje mu jak sama fasola z menu meksykanskiego.
Pozbycie sie takiej trucizny trwa nieraz baaaaardzo dlugo. I radosc z aktywnosci szybko tego nie wyprze.
To musiało być coś baaardzo silnego chemicznie. Mózg jest neuroplastyczny i jeśli jest w miarę młody potrafi odbudować się prawie jak wątroba, o ile nie będzie odbierać bodźców w postaci takich właśnie specyfików.
"Dla organizmu ludzkiego nie ma różnicy między masturbacją, a seksem. Zresztą natura stworzyła ten mechanizm aby zastępował seks".
Nie zgodze sie z tym, w seksie dziala o wiele wiecej bodzcow na nasz mozg i cialo, przy masturbacji jest "nieruchawo":)
Chodziło mi tylko o mózg, a nie doznania. Dla mózgu absolutnie nie ma różnicy. Dla człowieka i jego zmysłów oczywiście, że jest.
Dlatego też porno jest takie niebezpieczne i degradujące dla mózgu.
"Za dużo masturbacji czy seksu prowadzi dewastację w organizmie człowieka" - jak wszystko co w nadmiarze, nawet wiedza,. Stad tylu terapeutow i psychologow ma nie halo pod wlasnym dachem.
Wiedza o tym, jak cos poprawnie funkcjonue lub jak powinno w zyciu nie przeklada sie na ich wlasne.
Jest coś takiego jak superwizja. Każdy psycholog czy terapeuta ma swojego psychologa i terapeutę
Ja jestem zdania, że każdy człowiek od czasu do czasu powinien się przejść do psychologa.
Kobietom też by się nie chciało gdyby były traktowane jak faceci. Wyobraź sobie że jesteś jakimś zwykłym 5/10 gościem a latają za Tobą ekstra laski, dają Ci hajs i są dla Ciebie mile. To jest życie każdej laski. A my mamy tylko stres i ból. To faktycznie lekko obniża libido. Tak z 900x
36 2021-10-07 15:15:59 Ostatnio edytowany przez krzysztof40 (2021-10-07 15:16:57)
Nie czytam już komentarzy, mogę jedynie potwierdzić, że kobiety też chcą seksu, ba, one często chcą więcej, wymyślają różne dziwactwa, opowiadają sobie co i jak miały z facetem i tak dalej i to przychodzi im w późniejszym wieku tak przed 30 jakoś im się zaczyna a może wcześniej tylko się kryją. Ja nie zamierzam w siebie inwestować trenować ani nic z tych rzeczy. A że facet nie ma lekko oczywista oczywistość.
"Ja nie zamierzam w siebie inwestować trenować ani nic z tych rzeczy. A że facet nie ma lekko oczywista oczywistość."
Spoko dziadek , zasyp sie wapnem 40+,wychoduj bebzona, nie rozwijaj sie , nie wysilaj sie,
nie rob nic, czekaj az samo przyjdzie "najczesciej sraka zycia" . Z tego co widze po rowiesnikach to z reguly dopada tych na sofach tak niespodziewanie.
Wybieraj tylko wygodne i lekkie drogi do celu. Przenies przewijanie z telefonu do zycia.
Na koncu sie porzadnie wyplacz jak na dzisieszego macho przystalo.
Ale po co ja mam się wypłakiwać, mam co chcę, widzę tu jakieś dziwne komentarze, lubię kanapę, pizze i nie dbam o wygląd a żona i tak mi daje. Żyć nie umierać.
Przeczytaj swoje komentarze w tym temacie ktore sam napisales wczesniej.
Mozna ulec mylnemu skojarzeniu ze cierpisz na schizofrenie "rozszczepienie umysłu", albo mamy tu do czynienia z rozdwojeniem jaźni.
Brzmia jak bys mial 29 a twoja zona 40.
Mozna tez zinterpreowac twoj ostatni post jako : Po co mam wlaczyc myslenie, nie mam juz nic, czytam paski z tvp, mieszkam na meblu, mam pizze na twarzy, nie staje mi. Umieram.
A moze jest 2 troli przy jednym sprzecie i piszecie na zmiany?:)
Mi tam wystarczy 5 minut i jest ok.y.
5 minut do przodu do tyłu i po sprawie?
Ciesz się, że żona jeszcze coś z tobą chce robić, jeszcze ma na Ciebie ochotę.
Moim zdaniem nie powinieneś robić czegoś, na co nie czujesz wewnętrznej zgody. Nie mniej, sam tytuł wątku (że żona „wariuje”) świadczy o twoim braku szacunku dla jej potrzeb. Rozwiązanie powinno znajdować się w dialogu pomiędzy wami, który zakłada
wzajemne poszanowanie. Obecnie, z Twojej strony, takowego nie ma. 5 minutowy seks wydaje mi się skrajnością z jednej strony, tak jak opisywane fantazje żony, z drugiej… dlatego też mocno zakładam trolling, ale - jeśli nie, to spróbujcie porozmawiać o tym jak ważne jest dla was postrzeganie seksualności i na czym polegają wasze potrzeby i granice.
Daj znać, czy tego typu rozmowa przyniosła jakieś rezultaty w formie wzajemnych kompromisów w związku.
5, 10 minut to chyba standard, nie widzę w tym nic skrajnego ani dziwnego
5, 10 minut to chyba standard, nie widzę w tym nic skrajnego ani dziwnego
Nie wiem czy to standard, raczej wątpię, choć czas tu nie odgrywa takiej roli, jak orgazm. A jak żona nie osiąga orgazmu to chociaż te 15-30 min. mógłbyś się "pomęczyć" przedlużając stosunek.
Podejrzewam, że żonie potrzebne są dodatkowe bodźce do osiagnięcia orgazmu, tylko szkoda, że tego nie zakomunikowała przed ślubem. Wychodzę z założenia, że należysz do facetów, których interesuje tylko własny orgazm.
Wniosek jest taki, że nie pasujecie do siebie w kwestii preferencji seksualnych.
Zgadzam się z tym, że nie należy wymuszać pewnych zachowań w seksie i nie robić nic wbrew sobie. Wszysko wymaga akceptacji partnera, bo to nie jest tak, spróbuj a zobaczysz, bo jeśli coś nas odrzuca, to nie da się nawet spróbować.
Tak, z tym że ja rozmawiałem z żoną, ona ma większy temperament, chcę eksperymentów, wyznaczyliśmy granice i wydaje mi się, że jest ok, obydwoje wiemy czego nie chcemy i da się z tym żyć, bez robienia loda można żyć, ja np nie zrobiłbym minety kobiecie, próbowałem, nie pasuje mi to, nie wiem czemu, wiem, że nie chcę tego robić. Ja się bardziej staram w łóżku, ona mam nadzieję niektóre rzeczy pozostawia w swojej fantazji. Co do tego 10 minutowego seksu, tyle u mnie trwa penetracja do orgazmu, zazwyczaj pewnie koło 5 maks 10 minut, na zegarek nie patrze, nie liczę czułości, przytulania, pieszczenie np piersi itp, licząc to seks u mnie potrafi trwać znacznie dłużej bo zazwyczaj przed przytulamy się, rozmawiamy, całujemy czasem długo itp.
Ale przecież możesz przedłużyć stosunek przerywając go kilka razy na chwilę.
Nie piszesz też czy żona osiąga orgazm? Pewnie nie, dlatego szuka urozmaiceń.
46 2021-10-12 20:11:54 Ostatnio edytowany przez krzysztof40 (2021-10-12 20:14:35)
Masz rację, przyznaje, że jestem leniwy, żona ma orgazm ale albo kiedy zaspokajam ją ręką albo podczas seksu kiedy ona się dodatkowo sama zaspokaja masując łechtaczkę, raczej nie ma orgazmu pochwowego, potrafię się kochać długo ale to wymaga przerw, zaciśnięcia mięśni odbytu tak żeby trochę ostudzić pożądanie i oddalić orgazm. Po prostu czasem bywa to dla mnie męczące, trochę mechaniczne, wole dłuższą grę wstępną a potem bez wysilania się, żeby tylko dłużej, 5 minut dobrego seksu to na prawdę nie jest krótko, wystarczy, długo, mechanicznie, bez pożądania i emocji jest mdłe chyba też dla niej, no można zawsze użyć maści na przedłużenie stosunku. Żona nie narzeka że nie ma orgazmu ani że sama penetracja jest za krótka. Ona miewa dziwne fantazje. Na szczęście po rozmowach z nią wyszło, że nie jest to w naszym związku najważniejsze.
Twoja żona jest jeszcze bardzo młoda dopiero stuknie jej 30, a ty już wszedłeś w okres 40 takiego spowolnienia. Czy jak byłeś dwudziestolatkiem myślałeś więcej o seksie, miałeś więcej fantazji, czy tak jak teraz miałeś raczej takie proste mechaniczne potrzeby?
Czyli co po rozmowie z żoną okazało się, że chciałaby, ale jak nie to trudno?
48 2021-10-13 10:30:40 Ostatnio edytowany przez krzysztof40 (2021-10-13 10:31:25)
Nigdy nie miałem wymyślnych fantazji erotycznych, tak, wyszło na to, że ona się dostosuje i nie jest to dla niej aż tak ważne. Chyba zrozumiała, że jej postępowanie grozi rozpadem związku.
49 2021-10-13 12:38:39 Ostatnio edytowany przez wieka (2021-10-13 12:42:22)
. potrafię się kochać długo ale to wymaga przerw, zaciśnięcia mięśni odbytu tak żeby trochę ostudzić pożądanie i oddalić orgazm. Po prostu czasem bywa to dla mnie męczące...
O to chodzi, ale czasem móglbyś się "poświęcić", bo te 5 min. chociaż żona nie narzeka, na pewno jej nie zadowala.
Ale jakbyś częściej uprawiał seks to stosunki naturalnie powinny być dłuższe.
Co do orgazmu pochwowego, to dużo kobiet ma ten problem, być może żona szuka na to sposobu, ale skoro tego nie akceptujesz, pozostaje jej się z tym pogodzić.
Jeżeli tak bardzo marzysz o tym żeby mieć zrobionego loda choć Twoją żonę to np. brzydzi i z tego powodu robisz awanturę no to nie szanujesz swojej żony. Ja trafiałem na dziewczyny które to akceptowały i nawet lubiły i takie które zupełnie nie, nie naciskałem. Jestem mężczyzną więc drzemie też we mnie agresja, testosteron, pożądanie, czasem poprzez rutynę jest on trochę uśpiony, wystarczy go zbudzić bo tego domaga się kobieta. Ale to nie znaczy np. że będziemy razem oglądać porno bo to jest dla mnie niesmaczne. Kompromis i myślę, że moja żona to doceni i zaakceptuje. Już akceptuje tylko daje mi znać że czasem potrzebuje mocniej. Dla mnie sprawa jest raczej jasna.
Normalnie jak bym słyszał narodowego wieszcza KONONOWICZA.
Ale trollowanie, i to naciągane.
Tak, nie ma innego wyjścia, ale nie odejdzie ode mnie z powodu słabszego seksu więc jest ok.
Tak, nie ma innego wyjścia, ale nie odejdzie ode mnie z powodu słabszego seksu więc jest ok.
Hahaha. Prawie udany trolling. Nie ma tak głupich ludzi.
53 2021-10-13 19:24:14 Ostatnio edytowany przez paslawek (2021-10-13 19:54:51)
Tak, nie ma innego wyjścia, ale nie odejdzie ode mnie z powodu słabszego seksu więc jest ok.
Chyba Twoja żona,albo bardzo podobna do niej , założyła inny wątek na forum - przypadkiem https://www.netkobiety.pl/t126676.html
ech te przypadki ,ale wszystko możliwe jest na tym łez padole, każda historia .
i bez sensu też to jest
54 2021-10-14 11:16:05 Ostatnio edytowany przez krzysztof40 (2021-10-14 11:19:14)
Przestań mnie denerwować, to nie jest moja żona, moja mnie nie zdradza. Głupi to jesteś ty, seks nie jest najważniejszy w związku, nie można mieć wszystkiego.
55 2021-10-14 11:43:02 Ostatnio edytowany przez paslawek (2021-10-14 11:43:51)
Sam się denerwujesz a nie ja ciebie .
Nie Twoja no popatrz .
Przestań mnie denerwować, to nie jest moja żona, moja mnie nie zdradza. Głupi to jesteś ty, seks nie jest najważniejszy w związku, nie można mieć wszystkiego.
dobry troll.
Mi tam wystarczy 5 minut i jest ok.
To bardzo egoistyczne... Chłopie wziąłeś sobie młodą żonke to teraz o nią dbaj! Boze 29 lat... Ja się dopiero po 30 na serio uruchomiłam w tej sferze