Jedyne co można Tobie poradzić to zajmij się sobą i swoim życiem - to tak w uproszczeniu i w skrócie.Nie obruszaj się jednak proszę to ważne ,a alkoholizm to poważna sprawa - nie zabawa jego leczenie również ,same dobre chęci i trochę zapału to zbyt mało ,największy wpływ na leczenie ma sam alkoholik wcale nie otoczenie znajomi i rodzina ,a wsparcie to trudna rzecz w tym - wymaga wiedzy i doświadczenia żeby nie przeszkadzało a leczenie przynosiło pozytywne skutki,ważna jest samodzielność i otwartość - dobrze jest znać inne osoby z podobnym problemem ,które nie oceniają i nie moralizują ,nie mądrzą się i nie mają za kogoś lepszego.To co możesz to tylko zasugerować udział w AA lub inną terapię ale to drugie to bardzo odpowiedzialna sprawa ,na przykład terapię minimalizującą skutki picia ,z tym że takie rzeczy raczej należą do prowadzącego terapeuty a nie do znajomych ,powierzchownie zapoznanych z wiedzą na temat uzależnienia ,nie znam poziomu Twojej wiedzy i doświadczenia z tym związanego tu trudno coś napisać Tobie konkretnie,traktuj koleżankę jak człowieka a nie jak kogoś gorszego czy uprzywilejowanego wyjątkowego bo cierpiącego to dwa najczęstsze błędy,stygmatyzacja ukryta lub nie albo traktowanie z litości w szczególny sposób na paluszkach w obu przypadkach alkoholik czuje się i źle i super włączy na przetrwanie wiele obronnych mechanizmów znanych mu od lat.Znane, powszechne i czasem dość durne stereotypy na temat alkoholizmu są również przeszkodą w komunikacji z osobą która ma problem .
Zapicia i nawroty choroby w problemie alkoholowym nie są czymś niezwykłym wynikają z natury i rodzaju alkoholizmu jego typu i nie tylko z zaniedbań w leczeniu lekceważeń zaleceń terapeuty czasem duży opór występuje ,a podstawowymi przyczynami uzależnień są emocje nazywane bardzo różnie od niedojrzałych po chore to dość skomplikowany i złożony problem a nawet nazywany zespołem uzależnienia.
Jak chcesz pomóc to zajmij się własna edukacją na temat alkoholizmu i uzależnień sama jakby dla siebie osoby nieuzależnione mogą skorzystać na tym moim zdaniem i z doświadczenia ,ze względu na pracę nad uczuciami i emocjami,z tym bardzo wielu ludzi ma problemy (niekoniecznie akurat Ty ) poznając mechanizmy chorobowe i regulacje uczuć w sposób nałogowy lepiej możesz zrozumieć koleżankę ,ale w żaden sposób za nią nie wyzdrowiejesz ani się nie wyleczysz ,możesz właściwie bardziej słuchać niż pouczać radzić moralizować ,z resztę zastanawiające jest do czego Ci ta pomoc w życiu jest potrzebna i co Ci daję odnoszenie niby sukcesów w zmuszaniu przyjaciółki w dobrej wierze do leczenia,z tym to dobrze jest być ostrożnym i uważnym ponieważ łatwo jest nieświadomie pomagać podtrzymywać chorobowe mechanizmy u osoby uzależnionej służąc jej za namiastkę substancji zastępczo i tymczasowo.
Sam miałem problem z alkoholem narkotykami ,leczyłem się kilka lat
nie pije i nie biorę od prawie trzydziestu,oraz znam wiele osób z problemami uzależnienia takich zdiagnozowanych i akceptujących chorobą trzeźwiejących .