Jak rozmawiać? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 10 ]

Temat: Jak rozmawiać?

Tak szczerze to będzie to taki pożal się post, bo nie mam komu nawet powiedzieć wszystkiego co czuję. Od kilkunastu lat jestem z jednym partnerem z którym mam piękną, inteligentną córkę (9lat), nigdy nawet nie pomyślałam o zdradzie czy co gorsza rozstaniu, ale niestety ostatnio mega źle dzieje się między nami... ciągłe awantury o wszystko...czuje się osaczona, gdy nie odbiorę telefonu zaraz mam SMS z pretensjami. Często słyszę, że zmarnowałam mu życie, że jestem wiecznie nie wystarczająca, że go ograniczam, bo zabieram mu życie towarzyskie. Ja jako matka i osoba pracująca na etacie nie mam żadnej pomocy, sprzątanie, pranie, gotowanie, ogarnianie ogólnie wszystkiego na mojej głowie... nie mam już siły poprostu. Czuję się nie kochana, nie szanowana, boję się wyrazić swoje zdanie.
Ostanie parę lat wygląda tak samo...on piwo i przed telewizor ( a ma dopiero 30 lat!!!) a ja zajmuję się wszystkim.
Czuję, że utraciłam sama do siebie szacunek, każdy mi mówi, że jestem młoda(29 lat), ładna ( kiedyś też tak o sobie myślałam), ale...co z tego jak nie mam żadnego wsparcia.
Łóżko...to służy mojemu partnerowi tylko do spania obok mnie, a ja sama też nie mam ochoty przytulić się do niego gdy śmierdzi piwem lub cały dzień chodzi i mnie obraża, albo co gorsza patrzy na mnie z nienawiścią.
Boje się każdej swojej decyzji, ale wiem, że dalej nie mogę dać się tak ignorowac i nie szanować...
Może ktoś z was był w podobnej sytuacji...co zrobić aby on chociaż trochę "zaczął myśleć"?
Mam wrażenie, że jedynymi osobami które szanuje to koledzy...od piłki od ukochanego klubu piłkarskiego...a gdzie ja? Nie zabraniam mu niczego, we wszystkim wspieram, a i tak jestem najgorsza... nie wiem co robić, jak się zachować, co powiedzieć?
Czuję się jakbym była nikim.
Partner zawsze stawia na swoim, musi być tak jak on chcę, a gdy się nie godzę zaczyna "wywody" jak jestem zła, nudna itp.
O wszystko muszę się prosić...sam z siebie nie zrobi nic, a gdy uda mi się go już jakoś namówić zachowuje się bardzo stanowczo...jakby oczekiwał podziękowań i oklasków.
Mam wrażenie, że jest "ukrytym narcyzem", nie dopuszcza do siebie myśli, że cokolwiek zrobił źle...
Nie wiem jak dalej z nim rozmawiać, jak się zachować. Mimo, że go kocham to wiem, że nie mogę tak pozwalać na takie traktowanie...
Co zrobić aby on zaczął słuchać, rozmawiać ze mną, szanować mnie i moje uczucia?

Zobacz podobne tematy :

2 Ostatnio edytowany przez paslawek (2021-07-26 20:37:48)

Odp: Jak rozmawiać?
Sylwia2918 napisał/a:

Mam wrażenie, że jest "ukrytym narcyzem",

Nie przesadzaj z tym narcyzem ukrytym - nie strasz się tak i nie bądź przerażona ,
nadając partnerowi jakieś szczególne "groźne" "modne" określenie/znaczenie,a siebie stawiając już w roli jakiejś jego ofiary tego straszliwego niby narcyza.Jak nie jest narcyzem tylko  patałachem to jakieś to mniej się zrobi czy więcej ten wasz wspólny problem ?
albo jego z Tobą Twój z nim - liczy /nie liczy się jakoś bardziej czy nie bardziej ,
nie ma co wariować z tymi diagnozami z grubej rury.
Twój facet to jest prawdopodobnie jawnym piwożłopem, pseudo kibolem, niby twardzielem ,co kobietą chce sterować żeby coś pokazać , a nie żadnym narcyzem,to leszczu jest, a nie  "psychosocjopatonarcyz"
zwyczajny do porzyga chłopaczyna -  imitacja faceta co szumi  i szura
z Twojego opisu to prosty egoista i egocentryk w wydaniu samowolnego samoluba  - dzieciak, który bawi się związek i potrzebuje mamusi ,a nie kobiety
Jest piwożłopem, który ma uległą ( nie wiadomo po co i dlaczego uległą )służącą i obsługę ,prawie za free
Spoczął na laurach i zaklepał sobie ciepłą miejscówkę z serwisem full opcja ,brak libido jest mocno podejrzany u tak młodego faceta jakkolwiek by na to patrzeć ,na niektórych samców tak działa alkohol +  czasem masturbacja do porno w nadmiarze
rządzi Tobą za Twoją zgodą i niezgodą.Dałaś złamać sporo granic ,a on wyczuwa że ma nad Tobą przewagę i to podtrzymuje i rozszerza stąd te ciągłe pretensje ,którymi tworzy taktykę dominacji ,w dodatku jego osoba jawi się jak wieczna maruda i upierdliwy domowy obibok,odporny na pewną oczywistą wiedzę ,że domowe obowiązki dobrowolnie się dzieli pomiędzy partnerami .
U kogo mieszkacie Sylwio ?

3 Ostatnio edytowany przez Sylwia2918 (2021-07-26 21:00:54)

Odp: Jak rozmawiać?

Mieszkamy sami, mieszkanie jest po jego dziadkach...usmiadomiona zostałam właśnie ile razy słyszałam, że mam się wyprowadzić z jego mieszkania...

4 Ostatnio edytowany przez paslawek (2021-07-26 20:58:05)

Odp: Jak rozmawiać?
Sylwia2918 napisał/a:

.
Nie wiem jak dalej z nim rozmawiać, jak się zachować. Mimo, że go kocham to wiem, że nie mogę tak pozwalać na takie traktowanie...
Co zrobić aby on zaczął słuchać, rozmawiać ze mną, szanować mnie i moje uczucia?

Na razie - nie rozmawiaj ,zajmij się sobą i pomału przestań być nadgorliwą w obsłudze wygodnickiego panicza.Ignoruj jego prowokacje,to tylko pohukiwanie,nie ma się czego bać,jeżeli spróbuje użyć przemocy nie wahaj się zwrócić po pomoc do odpowiednich służb  ,nie daj sobą powodować ,mów o swojej złości i jak na ciebie działa jego gadanie,brak pomocy w domu ,nie wdawaj się w dyskusje ,powiedz co czujesz i zajmij się czymś ,nie czekaj na jego reakcje ,o uczuciach mów dla siebie samej ,po to żeby ich nie tłumić ,to działanie nie jest jednak zaklinaniem rzeczywistości ponieważ on może mieć tak zwany zakuty łeb i się nie zmieni cudownie dla ciebie .
Zadbaj o siebie i swoją psychiczną higienę, poczucie wartości i samoocenę,która nie zależy od niego ,Ty i tylko Ty nadałaś mu uprawnienia ,które on przekroczył i których nadużywa,przestań to robić po prostu,portki w domu takie tylko żeby były to balast z jakiejś ukrytej desperacji i przywiązania ,obawy przed samodzielnością i samotnością .

Sylwia2918 napisał/a:

Mieszkamy sami, mieszkanie jest po jego dziadkach...usmiadomiła mi Pani właśnie ile razy słyszałam, że mam się wyprowadzić z jego mieszkania...

Jestem facetem mam nadzieję smile Sylwio

5

Odp: Jak rozmawiać?
Sylwia2918 napisał/a:

(...) Co zrobić aby on zaczął słuchać, rozmawiać ze mną, szanować mnie i moje uczucia?

Pójść do czarownicy, by zamieniła jego z takiego, jakim jest, w człowieka, którym chcesz by był.

6

Odp: Jak rozmawiać?

Twój partner to taki typowy toksyk, który Ciebie wykorzystuje i tresuje, poniża, wbija Ciebie w poczucie winy, pewnie też w poczucie gorszości, bo w dłuższej perspektywie o to właśnie chodzi takim ludziom.
Nie wydaje mi się, aby on stał się taki wczoraj, lecz od lat mogłaś oglądać to jego mało wyjściowe oblicze. To był proces. On stopniowo przesuwał granice tego, co dopuszczalne, a Ty nie potrafiłaś bronić swoich granic i mu na to pozwalałaś. Przez te wszystkie lata zdążyłaś już na tak wiele jego „wyskoków” przymknąć oko i tyle rzeczy mu wybaczyć, że rozmowy tutaj na niewiele już się zdadzą, tym bardziej, że do tanga trzeba dwojga. Dlaczego on nagle miałby zechcieć zmieniać coś, co przez tyle lat się kręciło przy Twojej mniejszej lub większej akceptacji, bo przy braku Twojej reakcji.
Skąd to u Ciebie? Oglądałaś w domu rodzinnym taki sam brak szacunku ojca wobec matki? Piszesz, że masz mądrą córkę, ale czy myślisz, że będzie na tyle mądra, żeby nie powielać rodzinnych wzorców? Czy może wychowasz ją na słabą kobietę, która nie potrafi stawiać granic tego, co niedozwolone i będzie przyszłości usługiwała facetowi, który będzie miał ją za nic?

7

Odp: Jak rozmawiać?
Sylwia2918 napisał/a:

...co zrobić aby on chociaż trochę "zaczął myśleć"?
?

Sama zacznij myśleć...

8

Odp: Jak rozmawiać?

Prace masz, mieszkanie jest Twoje.. Sytuacja idealna. Pozbądź sie trutnia i zobaczysz, że bedzie Ci lżej.

9 Ostatnio edytowany przez MagdaLena1111 (2021-07-27 12:40:54)

Odp: Jak rozmawiać?
jakról napisał/a:

Prace masz, mieszkanie jest Twoje.. Sytuacja idealna. Pozbądź sie trutnia i zobaczysz, że bedzie Ci lżej.

No nie do końca tak jest, bo autorka pisała, że mieszkanie jest po jego dziadkach, więc nie jej.

Nie za bardzo wierzę, że autorka zdecydowałaby się TERAZ na usunięcie go ze swojego życia, nawet jeśli mieszkanie byłoby jej. Kobieta, która przymyka oko na tyle przejawów braku szacunku wobec niej, robi to z jakiegoś powodu. Albo jest to dla niej normalne, bo takie wzorce wchłonęła, albo rozpaczliwie hołduje pewnej wizji życia „we dwoje”, „pełnej rodziny” i dlatego znosi tak wiele.
Pasławek dobrze radzi, żeby ona zajęła się sobą i skupiła na sobie, odpuściła usługiwanie wygodnickiemu chamowi i może zaczęła zastanawiać się dokąd zmierza. Zamiast oburzać się na męża, bo to droga donikąd. Nie od razu Rzym zbudowano. I dobrze sobie powiedzieć uczciwie pewne rzeczy wprost, jakie są koszty omijania spraw niewygodnych, że bardziej zależy na pewnej wizji życia niż na szacunku. Przynajmniej żyje się wtedy w jako takim zdrowiu psychicznym.

10

Odp: Jak rozmawiać?
noben napisał/a:
Sylwia2918 napisał/a:

...co zrobić aby on chociaż trochę "zaczął myśleć"?
?

Sama zacznij myśleć...

Przyszłam napisać dosłownie to samo. Kiedy przyszedł ten moment, kiedy twój mąż stał się twoim panem i władcą? Czemu dałaś mu władzę nad swoimi zachowaniami i myślami - czy wiesz kiedy to się stało?

Mamy w kulturze wzorzec "matki męczennicy" - wpisujesz się w niego doskonale.
Jak jego zmienić? NIE DA SIĘ. No chyba że na innego faceta. Nie ma magicznego programu "zrób tak, a nagle jego zachowania, myśli, uczucia, wartości się zmienią".

Co jest pocieszające, to że jest magiczny program który zmieni Ciebie. Na kogoś, kto nie pozwala na to, by druga osoba rządziła twoimi zachowaniami i uczuciami, na osobę która nie oddaje komukolwiek władzy nad sobą.

Na razie gdy on Ci gada, wyrzuca, pisze... pozwalasz na to. Gorzej, przyjmujesz to za prawdę objawioną i czujesz się źle zamiast się wściec: jakim prawem on pisze Ci takie rzeczy? Niech sobie tę przemoc zabierze do tych szanowanych kolegów. Ciekawe ile by potrzebowali czasu żeby go kopnąć w d...

Nie ma żadnego prawa, które każe Ci w domu robić wszystko. Żadnej umowy z nikim nie podpisywałaś, na ślubie nie przyrzekałaś, sprzątanie nie wchodzi w spis "obowiązków małżeńskich" żony. Wzięłaś sobie te zadania i je robisz bezrefleksyjnie, "bo tak trzeba". Przestań.

Straciłaś do siebie szacunek - więc zacznij od odzyskania go. Nie jesteś temu facetowi nic winna poza wiernością i miłością małżeńską. Nie oznacza to poddaństwa, zgody na przemoc, sprzątania za księciem, usługiwania, wyręczania, zgadzania się na wszystko i milczenie żeby jemu było najwygodniej.

Posty [ 10 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024