Witam, od 3 dni mam cos takiego jak dziwne przeskoki serca. Co chwilę tak dziwnie jakoś zatrzepie w sercu czy nawet nie wiem jak to opisać. Dziwne uderzenie, które czuje aż w gardle. Można porównać to do takiego uczucia jak czasem wejdzie nerw do powieki i zatrzepie czasem. Czuje, że co chwilę zatrzasnie mi właśnie a to w nodze a to w ręce a to gdzieś jeszcze. Czy to mogą być nerwy? Nerwica serca? Miał ktoś tak może kiedyś?
Badania miałam robione jakieś 3 miesiące temu i echo serca, EKG, holtery, wszystko wyszło w porządku. Do tego gdy zatrzepie mnie tak w sercu to mam myśli, że umrę, że co jeśli mi nie przejdzie, wpadam w panikę. Proszę o opinie czy ktoś tak z Was miał?
Cześć . Możesz mieć skłonności do napadowego migotania przedsionków a to wychodzi na ekg dopiero jak serce wyskoczy Ci z właściwego rytmu . Co możesz zrobić to:
Wysypiać się , nie denerwować , uzupełnić natychmiast magnez i potas , w aptece bez problemu dostaniesz . Jak Cię naprawdę dopadnie migotanie to czuć takie kołatania serca cały czas , puls możesz mieć nawet dobrze ponad 100 .
Trzymaj się , zdrówka życzę.
Patrząc na inne posty Autorki stwierdziłabym, że hipochondria.
Ciśnienie mam dobre, 116/82 a puls mam 74, 80 nie więcej. Strach straszny, że coś mi się stanie. W poniedziałek dopiero mam kardiologa
Morfeusz dobrze pisze. Mam ten problem ale objawy występują głównie w stresie , czasem kilka dodatkowych stuknięć w relaksie.
Nawet lubię to uczucie - czuję że żyję .
Ale przed diagnozą też byłam przestraszona.
Ciśnienie mam dobre, 116/82 a puls mam 74, 80 nie więcej. Strach straszny, że coś mi się stanie. W poniedziałek dopiero mam kardiologa
Niepotrzebnie dodatkowo jeszcze się sama dobijasz czarnymi myślami , na jaką cholerę sobie to robisz , serce nie lubi stresu . Przed Tobą cały weekend do wizyty u kardiologa wiec wycisz się , kup sobie Valerin Max to lek ziołowy bez recepty, wyciszy Cię. Kardiolog powinien Ci zlecić jeszcze badanie wysiłkowe ewentualnie koronografię ale z tego co zobaczyłem jakie tematy tu zakładałaś na Net Kobietach to raczej stres Ci wychodzi bokiem, sama sobie krzywdę robisz.
Morfeusz dobrze pisze. Mam ten problem ale objawy występują głównie w stresie , czasem kilka dodatkowych stuknięć w relaksie.
Nawet lubię to uczucie - czuję że żyję .
Ale przed diagnozą też byłam przestraszona.
U mnie to samo Karolino , stres taki porządny i niestety dopada mnie ta przypadłość , dlatego mimo problemów staram się psychicznie nie brać do siebie przeciwności losu , od jakiegoś czasu się udaje.
Wysypiać się , nie denerwować , uzupełnić natychmiast magnez i potas , w aptece bez problemu dostaniesz .
Obstawiam niedobór magnezu. Można brać coś co ma sens, typu slow-mag, ewentualnie cytrynian magnezu w proszku rozcieńczać z sokiem. Oczywiście dobrze by było wiedzieć jakie ma się niedobory tych pierwiastków.
Slow-mag nie za bardzo mi się podoba ze względu na skład otoczki.
9 2019-08-22 23:12:47 Ostatnio edytowany przez Morfeusz1 (2019-08-22 23:16:15)
Dicytrynian trimagnezu bezwodny , podobno bardzo szybko się wchłania , w necie opakowania 500 g, rozpuszcza się znakomicie. Stanlab
Oczywiscie warto robic wszystkie badania nadal, ale z uwagi na to, ze Twoje wyniki wrocily prawidlowe...
I objawy jakie opisujesz to predzej masz atak paniki.
Jak ja mialam ataki paniki to nie panikowalam tylko mialam wszystkie objawy zawalu serca lacznie z bolacym ramieniem i wszystkimi atrakcjami.
Zawalu zadnego nie mialam.
Ciągle czuje, że chodzi po mnie coś w stylu nerwu. Bo trzepie mi co chwilę albo w nodze, albo powieka, albo ręka. Co chwilę gdzieś. Kupiłam wczoraj magnez lek i będę zażywać. Potas zażywam już długi czas. Wiem że nie powinno się panikowac ale ja mam tak że jak zatrzwpie mi tak serce to od razu myśli, że może to migotanie, że nie przejdzie, że umrę, że jestem chora. Nie wiem co ze sobą robic. Czy leki na uspokojenie nie obniża za bardzo pulsu?
12 2019-08-23 08:17:54 Ostatnio edytowany przez wrobelkarolina (2019-08-23 08:18:57)
Tak jak napisałam- u mnie jak zatrzepie to czuję że żyję. Nigdy nie miałam migotania wymagającego kardiowersji, raz tylko spadlam z roweru bo się nie spodziewałam.
Ciągle czuje, że chodzi po mnie coś w stylu nerwu. Bo trzepie mi co chwilę albo w nodze, albo powieka, albo ręka. Co chwilę gdzieś. Kupiłam wczoraj magnez lek i będę zażywać. Potas zażywam już długi czas. Wiem że nie powinno się panikowac ale ja mam tak że jak zatrzwpie mi tak serce to od razu myśli, że może to migotanie, że nie przejdzie, że umrę, że jestem chora. Nie wiem co ze sobą robic. Czy leki na uspokojenie nie obniża za bardzo pulsu?
Za bardzo doszukujesz się tych anomalii w sobie i jak się doszukujesz to znajdujesz. Odpuść, zajmij myśli czymś innym.
Nie wiem co ze sobą robic. Czy leki na uspokojenie nie obniża za bardzo pulsu?
Zaakceptować, że masz takie doznania, które prawdopodobnie nie świadczą o niczym innym jak o nerwowości.
Jeżeli badania wyszły OK istnieje duże prawdopodobieństwo, że tak jest.
Jestem w podobnej sytuacji i jak ktoś wyżej pisał o doznawaniu objawów zawału serca - ból promieniujący do ramienia i szczęki mam co kilka dni Oprócz tego bardzo różne, złożone zjawiska związane z biciem serca (np. czasem mam wrażenie, że serce bije mi w żołądku, albo że biją mi dwa serca, albo czuję jakieś dodatkowe bicia pomiędzy miarowymi biciami, odczuwam też coś w rodzaju ucisku, czasem kłucia, czasem szarpnięć po lewej stronie klatki piersiowej). Ku pocieszeniu powiem Ci, że wyżej wymienione objawy mam od wielu lat, a nadal żyję ani na oiomie nie byłam Co stanowi dowód na to, że objawy nerwicowe potrafią być bardzo różnorodne
Jeżeli boisz się tabletek to daj spokój z tabletkami.
A czy w badaniu echa serca wyjdą wszystkie nieprawidłowości związane z sercem? Bo arytmia wyjdzie tylko wtedy gdy akurat tak się dzieje prawda?
Jestes w slepym kole.
Masz niezdrowy lek przed smiercia, tak sie boisz smierci, ze wsluchujesz sie przesadnie w swoje cialo i wywolujesz te objawy i pozniej na sile chcesz by bylo cos z Toba nie tak i w kolko szukasz.
Tak boisz sie tej smierci, ze kontroluje cale Twoje zycie.
Potrzebna jest Tobie terapia w kontekscie radzenia sobie z wlasna smiertelnoscia, odwracania uwagi hipochondria od wlasciwych zyciowych spraw, obsesyjnych mysli i nerwicowych problemow z atakami paniki. Byc moze potrzebujesz tez lekow, ale tego nie wiem.
Ty wrecz chcesz by bylo z Toba cos nie tak.
Jest tutaj cos czego wiele osob nie rozumie. Cialo reaguje na to co myslisz i to reaguje bardzo. Jezeli Ty czujesz, ze Twoje zycie jest zagrozone np jestes chora smiertelnie to cialo reaguje jak gdyby to byla prawda. Tak wiec np krew splywa do nog, miesnie dzialaja inaczej i tak dalej i tak dalej. Takie cos wywoluje pozniej wiecej dziwnych objawow lacznie z ekstremalnymi uczuciami wyobcowania i jak gdyby za chwile mialo sie stracic rozum. I wtedy martwisz sie tymi objawami i wywolujesz kolejne i tak w kolko.
To co mam robić gdy tak mi się trzepie w sercu a mi pojawiają się takie myśli?
Nie mogę się na niczym skupić
Jest tutaj cos czego wiele osob nie rozumie. Cialo reaguje na to co myslisz i to reaguje bardzo. Jezeli Ty czujesz, ze Twoje zycie jest zagrozone np jestes chora smiertelnie to cialo reaguje jak gdyby to byla prawda. Tak wiec np krew splywa do nog, miesnie dzialaja inaczej i tak dalej i tak dalej
Skrajną ilustracją tego, o czym bardzo słusznie pisze Winter. Kween były eksperymenty nazistów w trakcie II wojny światowej, polegające na tym, że badanym przewiązywano oczy, wykonywano zupełnie niegroźne zranienia czy nakłucie po czym symulowano dźwięki budzące w badanym przekonanie, że się wykrwawia. Nie wiem w jakim procencie (nie potrafię teraz odnaleźć informacji na ten temat), ale badani poddawani temu eksperymentowi umierali. Ot siła oddzialywania na organizm ludzkiego strachu i wyobraźni.
To co mam robić gdy tak mi się trzepie w sercu a mi pojawiają się takie myśli?
Nie mogę się na niczym skupić
Pierwsze co trzeba zrobic to dowiedziec sie co wywoluje taki stan rzeczy.
Jedyne co mozesz tak na szybko zrobic, jezeli o to pytasz, to po prostu przyjac do wiadomosci, ze to sobie wyobrazasz i starac sie czekac az to przeminie. Nie zmuszac sie do uspokojenia po prostu poczekac.
Jak sie bedziesz zmuszac do uspokojenia i nie martwienia to bedziesz miala efekt odwrotny. Po prostu sobie powiedz 'cos dziwnego czuje, panikuje ok. Poczekam az mi przejdzie'
Ale zeby rozwiazac ten problem musisz isc na terapie. Innej opcji nie ma.
To co mam robić gdy tak mi się trzepie w sercu a mi pojawiają się takie myśli?
Nie mogę się na niczym skupić
Spróbuj coś odszukać metodą prób i błędów. Może zająć czymś mechanicznym jak sprzątaniem. Może koncentracja na oddechu. Może posłuchaj muzyki. To są głupie propozycje, bo niewiadomo co może zadziałać na Ciebie, ale coś powinno, tylko musisz się trochę poznać i to znaleźć
Ja zupełnym przypadkiem odkryłam, że na napady paniki (które nie ograniczają się do ww objawów że strony serca, bo na to to nawet nie raguję) pomaga mi właśnie układanie rzeczy i wąchanie miłych zapachów xD
Rozumiem, że to co czujesz może być trudne dla Ciebie, tym bardziej jeżeli jest to coś nowego.
To co mam robić gdy tak mi się trzepie w sercu a mi pojawiają się takie myśli?
Nie mogę się na niczym skupić
Idź na terapię, powiedz terapeucie o tym, jakie masz objawy i ile ich masz.
Mnie pomagało świadome oddychanie .
Dziś kolejny dzień i przeskakuje dalej dodatkowo teraz dostałam jakiegoś ataku paniki. Mam wrazenie że zaraz mi się coś stanie, tysiące myśli, że tego nie wylecze, że umrę. Zazylam dwie tabletki ziołowe na uspokojenie, mam wrażenie że pobolewa mnie w klatce, że jakoś ciężko się oddycha. Nie wiem co robić
Spakuj podstawowe rzeczy w torbę i wezwij pogotowie albo taxi i samemu na izbę przyjęć . Zostaniesz zdiagnozowana a napewno uspokojona .
Nikt w nikim nie siedzi , forum to nie miejsce na doraźną pomoc lekarską.
Dziś kolejny dzień i przeskakuje dalej dodatkowo teraz dostałam jakiegoś ataku paniki. Mam wrazenie że zaraz mi się coś stanie, tysiące myśli, że tego nie wylecze, że umrę. Zazylam dwie tabletki ziołowe na uspokojenie, mam wrażenie że pobolewa mnie w klatce, że jakoś ciężko się oddycha. Nie wiem co robić
Byłaś u psychologa? Ja naprawdę serio pytam.
Masz dobre wyniki badań, a większość Twoich tematów tutaj to rozkminy na temat tego, co Ci jeszcze może być i jakie badania jeszcze zrobić.
Idź do psychologa.
Byłam. Ogólnie lecze się już długo na depresję i nerwice. Mam leki i czułam się dobrze, dopóki to serce nie zaczęło tak przeskiwac
Byłam. Ogólnie lecze się już długo na depresję i nerwice. Mam leki i czułam się dobrze, dopóki to serce nie zaczęło tak przeskiwac
Skoro badania nie pokazują nic to pytanie czy to nie jest kwestia Twojej nerwicy. Do skonsultowania z aktualnym terapeutą.
To co mam robić gdy tak mi się trzepie w sercu a mi pojawiają się takie myśli?
Nie mogę się na niczym skupić
Idź do psychiatry. On rozwiąże Twój problem. Do tego terapia.
Pierwsza myśl jaka mam po przebudzeniu to taka, że znów tak się będzie działo ;( że jutro lekarka powie że jest źle, że muszę mieć jakieś operację, że wyślę mnie do szpitala, że serce jest niewydolme ;( nie wiem może ja jestem jakas dziwna ale myśli pojawiają się same automatycznie ;( kardiolog u którego byłam w czerwcu robił mi echo i powiedział że w badaniu nie wyszło nic złego ale ze jak arytmia to muszę iść na ablacje, że leki mi nie pomaga
Jesteś chora, ale nie na serce.
Idź do dobrego psychiatry, bo obecny najwyraźniej Ci nie pomógł.
I terapia. Koniecznie terapia. Same leki nie pomogą.
Załamana, czytasz, co się do Ciebie pisze?
Ty nie potrzebujesz kardiologa tylko psychiatry. Umów się pilnie na przyszły tydzień i o tym z nim pogadaj. Bo to nie jest normalne. Z Twoim sercem nic się nie dzieje.
Chodzę do psychiatry i wizytę mam w środę ;(
Ale co ja mam poradzic jak takie myśli się pojawiają same w mojej głowie! Przecież nie robię tego specjalnie ;(
Pierwsza myśl jaka mam po przebudzeniu to taka, że znów tak się będzie działo ;( że jutro lekarka powie że jest źle, że muszę mieć jakieś operację, że wyślę mnie do szpitala, że serce jest niewydolme ;( nie wiem może ja jestem jakas dziwna ale myśli pojawiają się same automatycznie ;( kardiolog u którego byłam w czerwcu robił mi echo i powiedział że w badaniu nie wyszło nic złego ale ze jak arytmia to muszę iść na ablacje, że leki mi nie pomaga
i to powinno Cię uspokoić. Jeżeli te objawy będą trwały dłużej to możesz ewentualnie zgłosić się jeszcze do lekarza rodzinnego aby zrobili Ci EKG serca.
Chodzę do psychiatry i wizytę mam w środę ;(
Ale co ja mam poradzic jak takie myśli się pojawiają same w mojej głowie! Przecież nie robię tego specjalnie ;(
Obecny Ci nie pomaga, znajdź innego.
I poszukaj sobie psychoterapeuty.
Chodzę do psychiatry i wizytę mam w środę ;(
Ale co ja mam poradzic jak takie myśli się pojawiają same w mojej głowie! Przecież nie robię tego specjalnie ;(
Ale się nakręcasz. Pomimo wizyt i leków ciągle nie masz świadomości tego, że te objawy wywołuje nie serce a głowa. Potrzebujesz terapii, żeby sobie uświadomić to, że nic Ci nie jest, że nie musisz robić sobie setek badań, niekiedy inwazyjnych tylko musisz pracować nad sobą.
Wtedy w momencie takich myśli będziesz w stanie je sobie zracjonalizować i się uspokoić.
Pierwsza myśl jaka mam po przebudzeniu to taka, że znów tak się będzie działo ;( że jutro lekarka powie że jest źle, że muszę mieć jakieś operację, że wyślę mnie do szpitala, że serce jest niewydolme ;( nie wiem może ja jestem jakas dziwna ale myśli pojawiają się same automatycznie ;( kardiolog u którego byłam w czerwcu robił mi echo i powiedział że w badaniu nie wyszło nic złego ale ze jak arytmia to muszę iść na ablacje, że leki mi nie pomaga
Mnie też kardiolog zalecił ablację . Oczywiście jak to w naszej służbie zdrowia - na zabieg musiałam poczekać... W tym czasie kołatanie ustało prawie całkowicie i odstapiono od zabiegu. Obecnie arytmia pojawia się bardzo rzadko.
Głowa do góry i nie martw się.
A dostałaś jakieś leki na arytmie?
A dostałaś jakieś leki na arytmie?
Dlaczego chcesz byc smiertelnie chora?
Dobrze się czujesz? Jaka chce być?
Nie gadaj tak nawet...
Chce być zdrowa ale myśli, które mam pojawiają automatycznie! Przecież chyba czuje ze z sercem się tak dzieje, nie wmawiam sobie tego..
40 2019-08-26 06:42:50 Ostatnio edytowany przez Lady Loka (2019-08-26 06:56:29)
Dobrze się czujesz? Jaka chce być?
Nie gadaj tak nawet...
Chce być zdrowa ale myśli, które mam pojawiają automatycznie! Przecież chyba czuje ze z sercem się tak dzieje, nie wmawiam sobie tego..
Czytałaś, co Ci napisałam wcześniej? Organizm działa tak, że jak sobie wmawiasz objawty to one się pojawiają. To, co powinnaś leczyć i naprawiać to to, żebyś te automatyczne myśli potrafiła sobie zracjonalizować i wywalić je z głowy, a w końcowym efekcie, żeby one się nie pojawiały.
Im bardziej będziesz siedzieć i wsłuchiwać się w każdą anomalię swojego organizmu tym więcej będziesz ich wyczuwać.
Twoje badania wyszły DOBRZE. To sobie wtłucz do głowy. Nic Ci nie jest. Nie masz żadnych podstaw do robienia dalszych badań, do wzywania karetki, jeżdżenia na pogotowie i rozkminiania, że serce Ci stanie.
Zadzwon dzisiaj do ośrodka i zapisz się na najbliższy wolny termin do psychiatry.
Ewentualnie jest jeszzcze druga opcja, którą pokazują wszystkie Twoje tematy, po prostu bardzo lubisz być w centrum zainteresowania i działa na Ciebie idealnie zaintereowanie i rady innych, a jak ktoś zaczyna krytykować, to uciekasz na kilka miesięcy, a potem nagle wychodzisz i zakładasz nowy temat, w którym wszyscy mają Ci współczuć.
O swoim zdrowiu tematów masz już 8. W tym 3 o tym, że na pewno coś jest nie tak z Twoim sercem, ale wszystkie badania są w normie.
To idź, połóż się na stół operacyjny, rozkroją Cię, zobaczą to serce, rozkroją, sprawdzą Ci wszystkie zastawki i zobaczą na własne oczy tą pseudo arytmię.
A dostałaś jakieś leki na arytmie?
Nie. Byłam przebadana.
A miałaś takie uczucie przeskoku serca? Bo ja sama nie wiem jak to nazwać nawet.. Wyskok, wrażenie że się zatrzymuje i uderza mocniej..
43 2019-08-27 05:15:21 Ostatnio edytowany przez Winter.Kween (2019-08-27 05:16:38)
A miałaś takie uczucie przeskoku serca? Bo ja sama nie wiem jak to nazwać nawet.. Wyskok, wrażenie że się zatrzymuje i uderza mocniej..
Chcesz byc chora. Moze chcesz uwage na siebie tym zwrocic? Moze nie radzisz sobie z zyciem i wolisz zajmowac sie wymyslonymi chorobami niz tym, ze Twoje zycie nie jest takie jak bys chciala? Moze wolisz widziec tajemnicze przeskoki serca niz to kim naprawde jestes i to co naprawde masz?
Bo widzisz jak wyglodniale rzucasz sie na cudzy opis choroby?
Nie bede Cie tutaj diagnozowac, ale brzmisz jak typowa hipochondryczka szukajaca potwierdzenia swoich chorob bo chcesz by zostaly potwierdzone. Mozesz przed soba udawac, ze nie chcesz, ale tak naprawde nikt nie gania za czyms tak bardzo jesli nie chce by to byla prawda.
Lekarz Ci mowi, ze Twoje wyniki sa w normie, a Ty co robisz? Nie, lekarza nie sluchasz tylko chcesz przyrownywac swoja historie chorob do obcej osoby na internecie. Nie wiem czy zdajesz sobie z tego sprawe, ale to, ze ktos CZUJE fizycznie to samo co Ty to NIE znaczy , ze ma ta sama chorobe.
Ty czekasz, az tutaj osoba powie Ci, ze ma takie same objawy, a Ty wtedy bedziesz mogla zajmowac sie wieki ta wymyslona choroba zamiast swoim zyciem.
Swietne wyjscie, co nie?
Moze nie robisz tego swiadomie, ale zareczam Ci , ze wlasnie to robisz.
Jak mowilam. Atak paniki moze byc odczuwany jako zawal serca i nadal nie jest zawal. Rak moze byc odczuwany jak zwykly kaszelek, a jest rakiem zlosliwym.
Nie mam pojecia co Ty robisz na tej terapii bo powinien ktos z Toba przepracowac strach przed smiercia bo to jest rzecz nr 1 i bez tego nic nie wyjdzie.
Jeśli badania nic niepokojącego nie wykazują, to może być nerwica serca, którą znam z autopsji. Dolegliwość występuje na tle nerwowym, ale zwykle wtedy, gdy sytuacja silnie stresogenna już ustąpiła, czyli przyczyna napięcia na dany moment nie występuje, za to organizm zachowuje się tak, jakbyś nadal żyła w stresie.
W takiej sytuacji trzeba zadbać o stan ducha - maksymalnie się wyciszać, sprawiać sobie przyjemności, relaksować się, duuużo spacerować, uprawiać aktywność fizyczną. Możesz spróbować medytacji, a na pewno warto nauczyć się świadomie i głęboko oddychać. W razie potrzeby sięgnij po jakieś ziołowe środki uspokajające. Dobry psychoterapeuta oczywiście byłby również bardzo wskazany.
Nie ma innej rady jak iść jeszcze raz na badania
Nie ma innej rady jak iść jeszcze raz na badania
Myślę, że Autorka wątku w ciągu dwóch lat jakie upływają od czasu założenia tego tematu, na pewno poszła ponownie na badania.