Rzucił mnie po seksie - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Rzucił mnie po seksie

Strony Poprzednia 1 2 3

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 131 do 144 z 144 ]

131

Odp: Rzucił mnie po seksie

Wybacz jeśli potrafisz jemu i sobie i idź dalej.

Zobacz podobne tematy :

132

Odp: Rzucił mnie po seksie

Dlaczego więc nie podejdziesz do tematu w taki sposób, że ten człowiek w Twoich oczach okazał się kimś niewartym obdarzenia go tak wyjątkowym zaufaniem? Tylko tyle. Przecież miałaś prawo założyć, że jeśli jest Tobą zainteresowany, dba o Twój komfort, Ty czujesz się przy nim bezpiecznie, to mówienie o sobie nigdy nie obróci się przeciw Tobie. Owszem, nie jesteście razem, ale takie jest życie. Po opłakaniu straty, przemyśleniu całości i wyciągnięciu z wniosków należy iść dalej, Ty zaś stanęłaś w miejscu nadając temu rangę niewspółmierną do realnej roli jaką ten człowiek pełnił w Twoim życiu.

Tak jak napisała Chio - wybacz sobie i jemu. Wybaczamy dla siebie samych, żeby nie zatruwać się negatywnymi emocjami. Stało się, przeszłości nie zmienisz, ale masz wpływ na to, co jest tu i teraz i co z tymi emocjami zrobisz.

133

Odp: Rzucił mnie po seksie

"Będąc młodą lekarką... też bym chciała by mię ktoś zrozumiał, pokochał, przytulił..."

Dzień Dobry Pani Doktór! - ah! przypomniały mi się te audycje radiowe "Z pamiętnika młodej lekarki" kiedy przeczytałem twój wpis smile.

Lili, wygląda mi na to że masz sporo problemów do przepracowania i chyba nie obejdzie się bez dobrego psychologa.  Musisz przestać tak obsesyjnie myśleć o tym związku, wyrobić sobie zdrową perspektywę i przestać tęsknić za tym mężczyzną.  Jednocześnie musisz pokochać siebie, podnieść swoją samoocenę i stać się szczęśliwą kobietą samą w sobie.

Czytając twoje wypowiedzi mam wrażenie że czujesz się ofiarą tego mężczyzny.  Nawet poszukujesz podobieństw do związków pomiędzy narcyzem a osobą empatyczną.  Wątpię że miałaś do czynienia z narcyzem, bo narcyz doi swoją ofiarę do końca i sam rzadko odchodzi pierwszy i tak szybko.  Szybciej to byłby jakis PUA, albo nawet zupełnie niewinny facet (o tym za chwilę). Niezależnie od tego kim on jest naprawdę, przeżywasz to zbyt dramatycznie.  Polecam ci kanał YouTube "Tatiana Mitkowa".  Prowadzi go kobieta psycholog, która specjalizuje się w problemach związkowych i szczególnie pomaga kobietom.  Sporo uwagi poświęca kobietom skrzywdzonym przez narcyzów i PUA.  Obejrzyj sobie jej nagrania.  Bycmoże one same ci wiele pomogą.  Poniżej wkleiłem jedno z jej nagrań.

Lili, jestes niezłą zagadką.  Nie mam pojęcia jak osoba tak inteligentna i rozgarnięta żeby skończyć studia medyczne i prowadzić własną działalność, może być jednocześnie tak wrażliwa i rozbita wewnętrznie.  Za bardzo przejmujesz się tym co inni o tobie myślą.  Czujesz że musisz coś innym udowadniać.  Nie jest to zdrowe podejście do relacji z ludzmi.  Zastanów się skąd się u ciebie to wzięło.  Zgaduję że twoi rodzice upośledzili cię swoim wychowaniem.  Prawdopodobnie trzymali cię pod kloszem i nie nauczyli cię zdrowych relacji z ludzmi.  Byćmoże doznawałaś miłości warunkowo (np. za dobre oceny w szkole), albo było jej mało ze strony rodziców.  Byćmoże nie przygotowali cię do życia dorosłego i do związku z mężczyzną. Skąd ten twój lęk przed mężczyznami i brak jakichkolwiek relacji aż do 28-ego roku życia?  Twój ojciec powinien był cię przygotować.  Twoja historia przypomina mi bajkę o królewnie zamkniętej w wysokiej wieży, odizolowanej od świata całe życie, która jest tak krucha emocjonalnie że patetycznie zakochuje się na zabój na widok pierwszego hultaja który się na tą wieżę wdrapał.

Zastanów się czego ty oczekujesz w relacji z mężczyzną.  Jeśli myślisz że on ma ciebie uszczęśliwić, czy "ocalić", to jest to fatalne nieporozumienie.  Nie można oczekiwać że druga osoba nas uszczęśliwi.  To szczęście trzeba znaleźć w sobie.  Wtedy drugi czlowiek nie będzie miał w sobie mocy aby cię unieszczęśliwić.  Jeśli on jest w twoim życiu to jest super, a jeśli odejdzie to też jest w porządku.

Mam wrażenie że ty jesteś jak mała dziewczynka, która potrzebuje mężczyzny który ją wtuli w ramiona, pokocha, pogłaszcze po główce, wypieści, pocieszy, poszepcze miłe słowa do ucha.  Ale nie daj boże żeby on wstał bez słowa i poszedł do klopa żeby się wypróżnić, bo wtedy ta mała dziewczynka przeżyje straszne katusze.  Zmierzam do tego, że ten mężczyzna mógł być tobą szczerze zainteresowany, ale nagle go wystraszyłaś silną presją na związek.  Pisałaś SMS-y, e-maile, dzwoniłaś żeby coś wyjaśniać.  Mężczyzni nie lubią być osaczani przez kobiety.  Polecam ci następny kanał YouTube "Maya Ori".  Prowadzi go kobieta, która jest coach-em dla kobiet.  Poniżej wkleiłem jej nagranie pt. "Dobrze żarło, szybko zdechło".

134 Ostatnio edytowany przez liliki9090 (2020-09-16 15:55:26)

Odp: Rzucił mnie po seksie
KaktusTX napisał/a:

Lili, jestes niezłą zagadką.  Nie mam pojęcia jak osoba tak inteligentna i rozgarnięta żeby skończyć studia medyczne i prowadzić własną działalność, może być jednocześnie tak wrażliwa i rozbita wewnętrznie.  Za bardzo przejmujesz się tym co inni o tobie myślą.  Czujesz że musisz coś innym udowadniać.  Nie jest to zdrowe podejście do relacji z ludzmi.  Zastanów się skąd się u ciebie to wzięło.  Zgaduję że twoi rodzice upośledzili cię swoim wychowaniem.  Prawdopodobnie trzymali cię pod kloszem i nie nauczyli cię zdrowych relacji z ludzmi.  Byćmoże doznawałaś miłości warunkowo (np. za dobre oceny w szkole), albo było jej mało ze strony rodziców.  Byćmoże nie przygotowali cię do życia dorosłego i do związku z mężczyzną. Skąd ten twój lęk przed mężczyznami i brak jakichkolwiek relacji aż do 28-ego roku życia?  Twój ojciec powinien był cię przygotować.  Twoja historia przypomina mi bajkę o królewnie zamkniętej w wysokiej wieży, odizolowanej od świata całe życie, która jest tak krucha emocjonalnie że patetycznie zakochuje się na zabój na widok pierwszego hultaja który się na tą wieżę wdrapał.

e]

W dzieciństwie nikt się mną przesadnie nie interesował. Uczyłam się bardzo dobrze, bez żadnej presji ze strony rodziców, którzy nawet nie zauważali moich wyników, ale byłam bardzo osamotniona. Uciekałam w świat książek i muzyki. W domu atmosfera była niezdrowa. Rodzice od lat są w jakby separacji, moja mama wręcz nienawidzi taty, który nic złego jej nie zrobił. Miałam dość ciągłych kłótni w domu i zamykałam się sama w pokoju. Do rówieśników nie wychodziłam, bo byłam lękliwa i nieśmiała. Pamiętam, że patrzyłam przez okno na bawiące się na podwórku dzieci i płakałam, bo bałam się do nich wyjść a bardzo chciałam. W dzieciństwie też się jąkałam, ale moja mama kazała mi sobie sama z tym poradzić, miałam blokadę przed odzywaniem się chyba całą podstawówkę. Samo przeszło, ale długo to trwało. Miałam mnóstwo blokad społecznych, z którymi sobie sama musiałam poradzić. Tak samo z męzczyznami, zawsze chciałam być z kimś, miałam konto na portalu randkowym przez 10 lat i dopiero po tych 10 latach się przełamałam. Rodzice dopiero teraz mnie zauważają, jak skończyłam studia i stanęłam na nogi.
PS nic mu o tych rzeczach nie mówiłam. poza tym że zawsze byłam osamotniona.

135 Ostatnio edytowany przez ulle (2020-09-16 18:14:16)

Odp: Rzucił mnie po seksie

Liliko, uff przeczytałam wszystko i postanowiłam dorzucić swoje trzy grosze.

Masz 29 lat, aktualnie jesteś po zakończeniu 4- miesięcznej bliższej relacji osobistej ( proszę nie nazywaj tego związkiem) z jakimś nawet do pięt niedorastajacym Ci zwykłym prostakiem, a rok temu w wieku 28 lat zaczęłaś coś na kształt romantycznej znajomości, ale niestety zakończonej niefajnie.
Zgadza się?
Pierwsza sprawa, która zwróciła moją uwagę, to fakt, że Ty poznawanie mężczyzn zaczęłaś dopiero rok temu, w wieku 28 lat. Gdy inne Twoje koleżanki, najpierw te z podstawówki, potem ze szkoły średniej i te ze studiów ochoczo biegaly na randki, raz zaliczając bolesne ciosy od kolegów, a innym razem fruwały ze szczęścia, Ty siedziałaś w dziwnym i chorym domu, sleczalas nad książkami i zylas w swoim hermetycznym świecie.
Twoje koleżanki uczyły się życia, poznawały ludzi, nowych chłopaków, zdobywały doświadczenie i stawały się coraz bardziej oblatane w kontaktach z rówieśnikami i tymi starszymi, to Ty zylas gdzieś w jakiejś bańce.
Twój dom rodzinny normalny na pewno nie był, skoro matka wręcz chorobliwie nienawidziła i dalej nienawidzi Twojego ojca. Nie ma możliwości, by coś takiego mogło nie wpłynąć na małą dziewczynkę.
Uczyłaś się bardzo dobrze, byłaś aż za bardzo ambitna, ale tak naprawdę cały ten dziecięcy sukces zawdzięczasz tylko sobie, bo rodzice nie przywiązywali większej uwagi do Twoich poczynań w szkole. Może wiedzieli, że dasz radę sama i pod tym względem mieli do Ciebie ogromne zaufanie.
Dlatego teraz tak często podkreślasz, że nie jesteś byle kim, bo ukończyłas ciężkie studia i jesteś poważanym za profesjonalizm lekarzem. Sama bowiem to osiągnęłaś.
Dla swoich koleżanek, dla tych które prowadziły normalne życie, jakie przysługuje nastolatkom zapewne byłaś przezroczysta. Wszyscy tolerowali Cię taka, jaka byłaś i nikt nie zauważył, że ta mała dziewczynka patrzy na koleżanki i kolegów ze szkoły z utęsknieniem. Że wśród całej tej gromady nie znalazła się ani jedna osoba, która zauważyłaby samotną koleżankę. I tak czas płynął. Ty wpadłaś w jakieś swoje schematy myślowe, wydeptalas ścieżki, którymi chodziłaś i zanim się ocknelas miałaś już 28 lat. Przez 10 lat tkwilas na jakimś portalu randkowym ale nigdy na nic się nie odważyłas, dopiero po 10 latach odezwałaś się do kogoś, ale niestety trafiłaś niczym kula w płot.
Moim zdaniem pod względem poznawania ludzi i znania się na nich, obracania się w relacjach międzyludzkich, tych natury osobistej jesteś w plecy conajmniej o dwie dekady, jeśli nie dłużej, bo udowodniona sprawa jest, że ten podstawowy kręgosłup, to rusztowanie, na którym zawiesi się cała nasza późniejsza osobowość kształtuje się w pierwszych pięciu latach życia.
Dlatego czasem brzmisz, jakbys urwala się z choinki albo żyła do tej pory na innej planecie niż my wszyscy.

Na razie nie mam pomysłu, jak mogłabyś to zmienić i nawet nie wiem czy idę dobrym tropem w ocenie Twojego położenia.
Jedyny pomysł jaki mam na ten moment, to pilne wysłanie Cię na porządną terapie.
Jednak domyślam się, że Ty chciałabyś jeszcze czegoś innego.

Tak czy siak jedno wiem- podoba mi się w Tobie ta ogromna chec, by zrozumieć samą siebie. Jesteś wręcz zdeterminowana pod tym względem i prawdę mówiąc, ja odniosłam wrażenie, że ta właśnie kwestia obchodzi Cię znacznie bardziej niż wgłębianie się w problemy psychiczne czy tam jakieś u tych dwóch facetów.
Bardzo chcesz sobie poznać i zrozumieć. Jakbyś obudziła się dopiero co z jakiejś śpiączki i pragniesz żyć, ale nie za bardzo wiesz, kim jesteś. To mi się w Tobie bardzo podoba i dobrze wróży na przyszłość. Inne osoby raczej mają odwrotną tendencję, siebie w ogóle nie widzą albo stawiają na ostatnim miejscu. Ty natomiast non stop próbujesz zrozumieć i poznać siebie.

136

Odp: Rzucił mnie po seksie

Lilka  nie udzielę tobie żadnej rady i nie pocieszę. Wielu mądrych odpowiedzi i rad napisali tobie forumowicze.
Masz w sobie ogromny potencjał na rozwiązanie swoich problemów związanych z relacjami ludzkimi (specjalnie nie napisałam o relacji damsko-męskiej).
Zapraszam  ciebie do obejrzenia świetnego , wartościowego filmu z Julią Roberts  "Jedz, módl się i kochaj ".
Może po jego obejrzeniu przemyślisz swoją sytuację, coś rozjaśni ci się na temat życia  byś mogła odnaleźć  drogę  do siebie *

137

Odp: Rzucił mnie po seksie
ulle napisał/a:

Dla swoich koleżanek, dla tych które prowadziły normalne życie, jakie przysługuje nastolatkom zapewne byłaś przezroczysta. Wszyscy tolerowali Cię taka, jaka byłaś i nikt nie zauważył, że ta mała dziewczynka patrzy na koleżanki i kolegów ze szkoły z utęsknieniem. Że wśród całej tej gromady nie znalazła się ani jedna osoba, która zauważyłaby samotną koleżankę. I tak czas płynął. Ty wpadłaś w jakieś swoje schematy myślowe, wydeptalas ścieżki, którymi chodziłaś i zanim się ocknelas miałaś już 28 lat. Przez 10 lat tkwilas na jakimś portalu randkowym ale nigdy na nic się nie odważyłas, dopiero po 10 latach odezwałaś się do kogoś, ale niestety trafiłaś niczym kula w płot.
Moim zdaniem pod względem poznawania ludzi i znania się na nich, obracania się w relacjach międzyludzkich, tych natury osobistej jesteś w plecy conajmniej o dwie dekady, jeśli nie dłużej, bo udowodniona sprawa jest, że ten podstawowy kręgosłup, to rusztowanie, na którym zawiesi się cała nasza późniejsza osobowość kształtuje się w pierwszych pięciu latach życia.
Dlatego czasem brzmisz, jakbys urwala się z choinki albo żyła do tej pory na innej planecie niż my wszyscy.
.


Dziękuję, nie słyszałam nigdy takich trafnych słów o sobie. Nawet w liście, który do niego napisałam napisałam dokładnie to, że zawsze czułam się przezroczysta, traktowana z sympatią, ale nic więcej, z nikim nie stworzyłam głębszej relacji. Przez 2 lata już po studiach żyłam w trybie dom-praca, bez absolutnie żadnych znajomych. Straciłam kontakt z osobami ze szkoły, ze studiów. Niedawno znów założyłam konto na fb i odzyskałam kontakty, zdobyłam parę nowych. On był właściwie pierwszą prawdziwą osobą z którą zetknęłam się po 2 latach bycia na pustyni. Właściwie te parę godzin z nim to był pierwszy raz, kiedy poczułam szczęście i normalność. Nie chciałam mu mówić o swoich problemach, jestem z natury skryta, ale niestety tak to się wszystko potoczyło, że odkryłam prawie wszystko o sobie.

138

Odp: Rzucił mnie po seksie
liliki9090 napisał/a:
ulle napisał/a:

Dla swoich koleżanek, dla tych które prowadziły normalne życie, jakie przysługuje nastolatkom zapewne byłaś przezroczysta. Wszyscy tolerowali Cię taka, jaka byłaś i nikt nie zauważył, że ta mała dziewczynka patrzy na koleżanki i kolegów ze szkoły z utęsknieniem. Że wśród całej tej gromady nie znalazła się ani jedna osoba, która zauważyłaby samotną koleżankę. I tak czas płynął. Ty wpadłaś w jakieś swoje schematy myślowe, wydeptalas ścieżki, którymi chodziłaś i zanim się ocknelas miałaś już 28 lat. Przez 10 lat tkwilas na jakimś portalu randkowym ale nigdy na nic się nie odważyłas, dopiero po 10 latach odezwałaś się do kogoś, ale niestety trafiłaś niczym kula w płot.
Moim zdaniem pod względem poznawania ludzi i znania się na nich, obracania się w relacjach międzyludzkich, tych natury osobistej jesteś w plecy conajmniej o dwie dekady, jeśli nie dłużej, bo udowodniona sprawa jest, że ten podstawowy kręgosłup, to rusztowanie, na którym zawiesi się cała nasza późniejsza osobowość kształtuje się w pierwszych pięciu latach życia.
Dlatego czasem brzmisz, jakbys urwala się z choinki albo żyła do tej pory na innej planecie niż my wszyscy.
.


Dziękuję, nie słyszałam nigdy takich trafnych słów o sobie. Nawet w liście, który do niego napisałam napisałam dokładnie to, że zawsze czułam się przezroczysta, traktowana z sympatią, ale nic więcej, z nikim nie stworzyłam głębszej relacji. Przez 2 lata już po studiach żyłam w trybie dom-praca, bez absolutnie żadnych znajomych. Straciłam kontakt z osobami ze szkoły, ze studiów. Niedawno znów założyłam konto na fb i odzyskałam kontakty, zdobyłam parę nowych. On był właściwie pierwszą prawdziwą osobą z którą zetknęłam się po 2 latach bycia na pustyni. Właściwie te parę godzin z nim to był pierwszy raz, kiedy poczułam szczęście i normalność. Nie chciałam mu mówić o swoich problemach, jestem z natury skryta, ale niestety tak to się wszystko potoczyło, że odkryłam prawie wszystko o sobie.

W takim razie wygląda na to, że dobrze Cię wyczułam.
Nic dziwnego, że po latach kompletnej pustki w życiu osobistym byłaś głodna kontaktu z drugim człowiekiem. Niestety, nie miałaś szczęścia i trafiłaś na zwykłego pustaka oraz buraka, który wysłuchawszy Cię, strawił i wypluł. Zwykle chamidlo i tyle. Następnym razem uważaj po prostu z kim masz do czynienia i zanim zaczniesz się komuś zwierzać z tak intymnych spraw najpierw policz do dziesięciu i dobrze się zastanów czy zostaniesz właściwie odebrana i zrozumiana. Są ludzie i ludziska, a Ty musisz brać na to poprawkę, żeby znowu nie naciąć się na jakiegoś chama.

O tym drugim nie ma nawet sensu pisać, bo sprawa jest prosta. Wiadomo, że wykształcenie człowieka o niczym nie świadczy, bo prymitywem i chamem może być i człowiek po kilku fakultetach, a człowiekiem może być osoba prosta, bez żadnego wykształcenie. W tym jednak przypadku fatalnie trafiłaś. Dobrze, że poznał jakąś niedouczona blondi, która jest dokładnie na jego poziomie. Będziesz przynajmniej miała święty spokój.
Nawiąże jednak do tego pierwszego, bo ten wydaje mi się bardziej interesujący. Czy był psychopata? Osobiście śmiem w to wątpić. Na podstawie tego, co napisałaś myślę, że był to facet chłodny, bardzo zasadniczy i stanowczy. Prawdopodobnie chciał zbliżyć się do Ciebie, jednak w pewnym momencie stracił poczucie sensu dalszej waszej znajomości. Na koniec, tak mi się wydaje, uciął brutalnie wasz kontakt i w pewnym sensie zrobił to także dla Twojego dobra, żeby pozbawić Cię wszelkich złudzeń. Najpierw tłumaczył Ci na spokojnie, potem włączył tryb stanowczości i konsekwencji, a na koniec odciął pępowinę, bo inaczej Ty w życiu byś się od niego nie odczepiła. Wiem, że bardzo Cię to wszystko zabolało, ale naprawdę mocno przesadziłaś. Zachowywalas się jak jakaś nawiedzona stalkerka, do której żadne prośby i groźby nie trafiały. Facet nie chciał mieć z Tobą dalszych problemów, nie chciał żebyś ciągnęła się za nim jak cień.
Na swoje usprawiedliwienie masz jednak to, że w tamtym czasie, teraz też zresztą, byłaś kompletnie nieprzygotowana do jakiejkolwiek osobistej relacji z mężczyzną.
Musisz nauczyć się tych spraw, bo na razie przypominasz dzikuske wypuszczona na wolność. Wszystkie Twoje kolejne próby zbliżania się do wybranych mężczyzn będą czymś w rodzaju eksperymentów i powoli metodą prób i błędów będziesz uczyła się, jak postępować. Niestety taki dostałaś posag od rodziców. Uporasz się z tym oczywiście i nie masz powodów do paniki, ponieważ masz jeszcze dużo czasu na układanie sobie życia.
Zacznij od psychologa, wychodź do ludzi, bądź wśród nich, możesz zająć się jakimś wolontariatem, zapisz się do jakiejś grupy sympatyków czegoś tam, po prostu wyjdź już z tej swojej skorupy. Myślę, że adoptowanie się w społeczeństwie, osiągnięcie normalnego stylu życia, czyli całkowite odcięcie się od tej stałej i strasznej samotności zajmie Ci kilka lat. Nie bój się porażek pi drodze, bo wszyscy ludzie zaliczają porażki, to jest normalne, nie zniechęcaj się, tylko z uporem maniaka poznawaj siebie i naucz się siebie.
Przestań być odludkiem.

139

Odp: Rzucił mnie po seksie

Przeczytaj to co opisalas jakbys czytala zwierzenia kogos innego. Brzmi okropnie co?

Zablokuj wszelkie kontakty, a kapcie wyrzuc. Manipulator w czystej postaci. Nigdy nie wierz w to, ze sie zmieni.

140 Ostatnio edytowany przez umajona (2020-09-17 15:18:45)

Odp: Rzucił mnie po seksie
ulle napisał/a:

O tym drugim nie ma nawet sensu pisać, bo sprawa jest prosta. Wiadomo, że wykształcenie człowieka o niczym nie świadczy, bo prymitywem i chamem może być i człowiek po kilku fakultetach, a człowiekiem może być osoba prosta, bez żadnego wykształcenie. W tym jednak przypadku fatalnie trafiłaś. Dobrze, że poznał jakąś niedouczona blondi, która jest dokładnie na jego poziomie. Będziesz przynajmniej miała święty spokój.

Ulle, autorka wróciła do tego drugiego i aktualnie się z nim spotyka... Padło kilka pytań, dlaczego znowu z nim jest, ale Liliki skrzętnie omija odpowiedź na to pytanie. To oczywiście niczyja sprawa, każdy może robić, co chce, ale to chyba ważne, jeśli autorka chce, żeby jej pomóc...

KaktusTX napisał/a:

Zmierzam do tego, że ten mężczyzna mógł być tobą szczerze zainteresowany, ale nagle go wystraszyłaś silną presją na związek.  Pisałaś SMS-y, e-maile, dzwoniłaś żeby coś wyjaśniać.  Mężczyzni nie lubią być osaczani przez kobiety.

Z tego, co zrozumiałam, to Liliki zdaje sobie z tego sprawę i właśnie tych desperackich zachowań nie umie sobie wybaczyć... W swoich oczach wyszła na zdesperowaną idiotkę i jej z tym źle.
Autorko, każdy popełnia jakieś większe lub mniejsze błędy/głupoty. Nie jesteś jedyna wink

A, i on niczego Ci nie zabrał. Sama chciałaś mieć "to" już za sobą...
Poniekąd rozumiem Twoje rozczarowanie, bo też chciałabym mieć swój pierwszy raz z kimś, dla kogo będę ważna itd., a nie jako jednonocną przygodę, po której facet się zmyje. Ale u Was to było na pierwszej randce, więc tu jeszcze nie było miłości, czy choćby zakochania... On Ci niczego nie obiecywał, więc to było Twoje ryzyko. Uważasz, że to było "coś najcenniejszego" co kobieta może mieć, więc on po tym powinien Cię wielbić. Nie... To nie jest "coś najcenniejszego", mężczyzna kocha kobietę za inne cenne cechy smile I to o nich pamiętaj smile


Edit:
Kiedyś napisałam to w innym wątku, ale napiszę też Tobie:

"Nie wiem, czy kojarzysz taki serial "Jezioro marzeń" ("Dawson's Creek"). Była tam para - Jen i Henry. Pewnego razu Jen opowiadała Henremu historię swojego życia, również o sprawach trudnych i takich, których żałowała. Gdy skończyła, była zaskoczona brakiem reakcji Henrego. Myślała, że ten się nią rozczaruje, będzie zły, może nawet wstanie i sobie pójdzie, a on nic. Więc pyta go zdziwiona, czy nie przeszkadza mu jej przeszłość. A on jej powiedział coś fajnego. Powiedział jej, że to wszystko, co się kiedyś wydarzyło, miało wpływ na to, jaka ona jest teraz. A on kocha ją właśnie taką, jaka jest..."

141 Ostatnio edytowany przez liliki9090 (2020-09-17 15:24:11)

Odp: Rzucił mnie po seksie
umajona napisał/a:
ulle napisał/a:

O tym drugim nie ma nawet sensu pisać, bo sprawa jest prosta. Wiadomo, że wykształcenie człowieka o niczym nie świadczy, bo prymitywem i chamem może być i człowiek po kilku fakultetach, a człowiekiem może być osoba prosta, bez żadnego wykształcenie. W tym jednak przypadku fatalnie trafiłaś. Dobrze, że poznał jakąś niedouczona blondi, która jest dokładnie na jego poziomie. Będziesz przynajmniej miała święty spokój.

Ulle, autorka wróciła do tego drugiego i aktualnie się z nim spotyka... Padło kilka pytań, dlaczego znowu z nim jest, ale Liliki skrzętnie omija odpowiedź na to pytanie. To oczywiście niczyja sprawa, każdy może robić, co chce, ale to chyba ważne, jeśli autorka chce, żeby jej pomóc...

KaktusTX napisał/a:

Zmierzam do tego, że ten mężczyzna mógł być tobą szczerze zainteresowany, ale nagle go wystraszyłaś silną presją na związek.  Pisałaś SMS-y, e-maile, dzwoniłaś żeby coś wyjaśniać.  Mężczyzni nie lubią być osaczani przez kobiety.

Z tego, co zrozumiałam, to Liliki zdaje sobie z tego sprawę i właśnie tych desperackich zachowań nie umie sobie wybaczyć... W swoich oczach wyszła na zdesperowaną idiotkę i jej z tym źle.
Autorko, każdy popełnia jakieś większe lub mniejsze błędy/głupoty. Nie jesteś jedyna wink

A, i on niczego Ci nie zabrał. Sama chciałaś mieć "to" już za sobą...
Poniekąd rozumiem Twoje rozczarowanie, bo też chciałabym mieć swój pierwszy raz z kimś, dla kogo będę ważna itd., a nie jako jednonocną przygodę, po której facet się zmyje. Ale u Was to było na pierwszej randce, więc tu jeszcze nie było miłości, czy choćby zakochania... On Ci niczego nie obiecywał, więc to było Twoje ryzyko. Uważasz, że to było "coś najcenniejszego" co kobieta może mieć, więc on po tym powinien Cię wielbić. Nie... To nie jest "coś najcenniejszego", mężczyzna kocha kobietę za inne cenne cechy smile I to o nich pamiętaj smile

Dałam mu szansę, ponieważ po rozstaniu cierpiałam. On sam odzywał się do mnie, przeprosił, powiedział, że dużo dla niego znaczę. Jest teraz zupełnie inny. Nie narzuca mi się, nie denerwuje o byle co. Czuję się z nim w miarę dobrze. Nie są to fajerwerki, nie jestem zakochana w stylu, że myślę ciągle o nim. Ale czuję się przy nim teraz w miarę bezpiecznie, troszczę się o niego i on o mnie. Ufam mu, czuję, że jest wrażliwy i szczery, to co mówił, że nie skrzywdziłby mnie. Zależy mu na mnie. Zamówił wakacje za miesiąc z jego znajomymi. Wszystko przebiega powoli i spokojnie. To on o mnie zabiega, nie ja o niego. Myślę, że to w miarę zdrowe.

142 Ostatnio edytowany przez IsaBella77 (2021-05-07 09:47:58)

Odp: Rzucił mnie po seksie

Liliki, faceci czesto zachowuja sie jak wulgaryzm Ty im pozwalasz na to. Ja jestem starej daty i nie ma opcji na seks po 2-3 spotkaniach a na pierwszym to w ogole. Wiadomo ze chca seksu a nie Ciebie. Wg mnie musisz byc atrakcyjna ale chcesz od razu akceptacji wiec sie godzisz. Znalem mega ladna dziewczyne ktora robila za szybko to samo, czyli seks. Jak ma inne zamiary to poczeka, doceni, nie musisz sie bac ze odejdzie jak odmowisz. A jak odejdzie to znaczy ze nie chcial nic po za seksem. Tyle
Ktos zasugerowal terapie i wg mnie sprubuj by umiec sie cenic bez tego ze dajesz sie szybko wykorzystac.
Facetow na szybki seks jest mnostwo. Wszystko obiecaja ale czas sie cenic.

143

Odp: Rzucił mnie po seksie

Zabieganie jednostronne..Czyli schemat po staremu...

144 Ostatnio edytowany przez kochanie123 (2021-05-07 12:54:10)

Odp: Rzucił mnie po seksie

Autorko, to normalne że teraz masz różne Stany emocjonalno uczuciowe. Po takiej traumie analizujesz, zaglądasz w siebie, szukasz w sobie błędów, żałujesz wielu rzeczy. Następnie próbujesz usprawiedliwiać jego, innym razem czujesz się silna i wydaje ci się że ci przechodzi. Ale to wszystko to normalne i potrzebne, bo pobudza do refleksji i wyciągnięcia wniosków. Uczysz się siebie. Te chore relacje zmusiły cię do zastanowienia się nad sobą po to abyś w przyszłości nie powtarzała tych samych błędów. Zaakceptuj ten smutek, te wszystkie negatywne uczucia, złość, żal itd. To w końcu minie, bo to świeża sprawa więc jest jak świeża rana. Musi pobolec, zaschnąć a z czasem zabliźnić się.
Czytam twoja historie i ten typek bardzo przypomina mi kogoś z kim  całkiem niedawno przychodziłam niemal to samo. Próby manipulacji, szantazu, karanie milczeniem, zrzucanie odpowiedzialności za inicjowanie kontaktu czyli "nie pisałem specjalnie, aby sprawdzić czy tęsknisz" i inne tego typu kwiatki jak negatywne podejście do życia, do ludzi, nienawiść do różnych rzeczy. Nieszczęśliwy człowiek jednym słowem. Moja historyjka  trwała krócej bo może ze dwa miesiące ale skutki tego odczuwam do dziś, też miałam młyn w glowie, to samo... i ciągle pytania, dlaczego, co zrobiłam źle???? Wyrzuty sumienia, że mogłam inaczej, że byłam za dobra, zbyt otwarta. ale powiem jedno czas wszystko wyleczy a ty wyjdziesz z tego mądrzejsza, z większym bagażem doświadczeń.Zachowanie tego twojego jest typowe wrecz klasyczne dla osób toksycznych, ze skłonnością do przemocy. Na twoim miejscu nie wdawalabym się z nim w żadne dyskusje i pyskówki. Nie lituj się nad nim, jest chamem i zwykłym burakiem, ma jakieś psychopatyczne zajawki skoro karcił cię za coś, szantazowal itd. I na przyszłość, nie zwierzaj się facetowi ledwo poznanemu że każdy kiedyś cię zranił, nie opowiadaj za wiele o sobie nawet gdy ktoś będzie wylewny w opowiadaniu o swoim życiu. Bądź zawsze ostrożna w tym co mówisz, bo będziesz postrzegana jako słaba osoba, potencjalna ofiara. Nie otwieraj się tak przed facetami. Jeśli facet mówi ci na starcie ze wszystkie kobiety go zraniły, bo jest taki ufny i naiwny to nawet ty jako osoba wrażliwa uznasz go za slabeusza i stracisz nim zainteresowanie. Z pewnymi rzeczami, problemami osobistymi musimy sami ze sobą się zmierzyć, nikt nam ani w tym nie pomoże ani nie zrobi tego za nas. Nie graj nigdy, bo stracisz na tym wiele. Jeśli poznasz normalnego faceta to napewno nie będziesz musiała przed nim grać, udawać i będziesz wiedziała że możesz mu ufać. Takie rzeczy się czuje i wie. Pracuj nad sobą, i najlepiej zablokuj go gdzie się da, bo on już jak sama widzisz zaczepia cię pod byle pretekstem, i wystarczy że go spotkasz a znowu wpadniesz jak śliwka w kompot, bo jesteś jeszcze zbyt słaba aby z tym walczyć. To nie ten czas. Teraz dbaj o siebie i chron siebie przed tym toksykiem. On z kazda dziewczyna będzie próbował tak samo postępować bo jest toksyczny, słabe dziewczyny będą się męczyć i go rozkminiac na tysiące sposobów ale silne od razu wyczują kim jest i kopa w zad dostanie. On z takim głupkowatym charakterem nie znajdzie normalnej dziewczyny i w rezultacie zawsze będzie sam więc tej blondynie możesz tylko współczuć bo ona pewnie nie wie z kim ma doczynienia. Nie zadręczaj się co złego zrobiłaś, bo normalny człowiek nie pastwi się nad drugim. Więc jeśli nie chcesz więcej takich facetów najpierw zacznij pracować nad swoim poczuciem własnej wartości, koniecznie. Pokochaj siebie. To warunek konieczny aby inni zaczęli cię szanować. Gdy pokochasz siebie to i zaczniesz szanować siebie, stawiać granice i eliminować chorych typów już na starcie znajomości, bo szybko wychwytasz toksyczne zachowania. Także walcz ale o siebie, a na niego spluń a nie kapciami się przejmujesz. Ja bym mu nic nie wysyłała i jeszcze płacić za przesyłkę itd? Do śmieci i tyle.

Posty [ 131 do 144 z 144 ]

Strony Poprzednia 1 2 3

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Rzucił mnie po seksie

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024