Którego mężczyznę wybrałabyś? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Którego mężczyznę wybrałabyś?

Strony Poprzednia 1 2 3

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 131 do 194 z 194 ]

131

Odp: Którego mężczyznę wybrałabyś?
bagienni_k napisał/a:

Po pierwsze nie mówimy tu o tym samym mieszkaniu, ale osobnym piętrze, zatem i tak bezpośrednio ludzie sobie w drogę nie wchodzą. Po drugie, jeśli wcześniej nie ma sygnałów, mówiących, że przyszli teściowie mogą okazac się "wredni", to nie widzę powodu, aby zakladać, że potem wszsytko się posypie. Wybór pierwszego rozwiązania między gnieceniem się w ciasnej kawalerce (jeszcze z dzieckiem)a przestronnym piętrem w domu rodzinnym wydaje mi się dziwny. Poza tym mówienie, że się ktoś nigdy nie wyprowadzi też traktowałbym z dystansem. Sytuacja  życiuowa, warunki i finanse się zmieniają, z czasem można i zdanie zmienić( jak zreszta ludzie zmieniają w wielu kwestiach).

Koleżanka mieszkając w domu z teściami, z osobnym wejściem   na piętrze  po paru latach uciekła do wynajmowanego mieszkania w bloku.
Druga miala super teściową jak się wydawało, a po ślubie patrzeć na siebie nie mogły. Zamieszkali więc chwilowo z jej rodzicami, z którymi jej mąż miał super kontakt. Po 2 latach wspólnego mieszkania, ten jej mąż i jej rodzice praktycznie się już nie odzywali do siebie. Na szczęście mlodzi wyprowadzili się w końcu do siebie i stosunki z rodzicami odżyły.
Ciasne ale własne.
O przykładach z rodziny nawet już nie będę pisać, bo po co obsmarowywac w necie niewinnych ludzi.

Zobacz podobne tematy :

132

Odp: Którego mężczyznę wybrałabyś?
bagienni_k napisał/a:

Po pierwsze nie mówimy tu o tym samym mieszkaniu, ale osobnym piętrze, zatem i tak bezpośrednio ludzie sobie w drogę nie wchodzą. Po drugie, jeśli wcześniej nie ma sygnałów, mówiących, że przyszli teściowie mogą okazac się "wredni", to nie widzę powodu, aby zakladać, że potem wszsytko się posypie. Wybór pierwszego rozwiązania między gnieceniem się w ciasnej kawalerce (jeszcze z dzieckiem)a przestronnym piętrem w domu rodzinnym wydaje mi się dziwny.

Poza tym mówienie, że się ktoś nigdy nie wyprowadzi też traktowałbym z dystansem. Sytuacja  życiowa, priorytety, warunki i finanse się zmieniają, z czasem można i zdanie zmienić( jak zreszta ludzie zmieniają w wielu kwestiach).

Ogólnie o mieszkaniu z rodzicami w jednym domu -
Ale to zawsze będzie czyjś dom, nie 'swoj'. Rozumiesz? Brak tego 'czegoś' swojego. Niby Twoje a nie Twoje, niby swój a jednak troche jak gość. Mam nadzieje, ze wiesz co mam na myśli. Poza tym, prawo do tego też ma np rodzeństwo, które może robić różne rzeczy. Np podrzucać wnuki, wprowadzić sie przy jakis kryzysach. A Ty chcąc nie chcąc jesteś w tym i uwierz - osobne piętro za dużo nie daje. I tu nie chodzi o jakieś złe myśli, ze na pewno coś się stanie. Tu jest tyyyyleeee zmiennych, tyle możliwości, że na prawdę, baaardzo baaardzo rzadko to wychodzi.

133

Odp: Którego mężczyznę wybrałabyś?

z tymi motylkami vs oczekiwania i warunki to trochę jest tak, że nie da się (a raczej niemądrze by było) postawić wszystko na jedną kartę. Bez motylków ani rusz, chyba że tak lubisz, ale też całkowicie rezygnować ze swoich warunków też nie można. Z kolei kierowanie się tylko warunkami może pozbawić bardzo fajnej relacji, która może nie musi trwać sto lat, ale na tu i teraz może być bardzo satysfakcjonująca. I odwrotnie, stawianie tylko na motylki bez warunków może powodować, że wdepniesz w coś, z czego trudno będzie wyjść. Myślę, że u większości ludzi ten proces zachodzi naturalnie, i mało kto pozostaje zupełnie ślepy na warunki lub tylko i wyłącznie na nich skoncentrowany.

Nie jestem zwolenniczką stawiania na początku twardych warunków: wiem po sobie, ile się we mnie zmienia pod wpływem doświadczeń. Kiedyś mówiłam "nigdy nie zamieszkam w domu, tylko mieszkanie w bloku!" a teraz "ojej, ale miło by było mieć ogródek i więcej prywatności". Stawianie sprawy na ostrzu tak wcześnie wydaje mi się stratą.

134

Odp: Którego mężczyznę wybrałabyś?

A mieszkanie w bloku oznacza że cały budynek jest nasz? smile
jeśli tesciowie nie chodzą po całym domu jak po swoim to jest jednak  przesada by nazywać to wspólnym, mieszkaniem.

a jak ktos się wtrąca to i ze 100 km może.

135

Odp: Którego mężczyznę wybrałabyś?

Warto brac pod uwagę fakt, że z czasem doświadczenia się zmieniają. Choćby wtedy, jak na początku z takimi teściami układa się dobrze, choćby się mieszkało gdzie indziej, ale w tym samym mieście. Co z tego, skoro np. mamusia robi niezapowiedziane wizyty i nie da się już tego wytrzymać. Wtedy pozostaje przeprowadzka do innego miasta. Tyle niby jest zmiannyhc, ale nie uwzlędnia się, że jednak można żyć w spokoju ze swoimi rodzicami czy teściami. Ponadto, możliwość przeznaczenia środków na inne cele, niż budowa nowej chałupy, też jest jedną z tych zmiennych.
Nie pomyślałbym, że osobna przestrzeń jest wspólna smile w wypadku osobnego piętraw domu rodzinnym. W bloku z kolei trzeba mieć wgląd na sąsiadów. Zresztą, tak jak Ela pisze, można i kontrolować kogoś z dużej odległości.

136 Ostatnio edytowany przez Misinx (2021-04-30 07:52:02)

Odp: Którego mężczyznę wybrałabyś?
Takajedna30 napisał/a:

Problem się rozwiązał. Zapytałam pierwszego mężczyznę, czy kiedyś planuje wyprowadzkę od rodziców. On na to, że mają tak duży dom i gospodarstwo, że tu nikomu miejsca nie zabraknie. Ja to rozumiem jednoznacznie - nie wyprowadzi się. Z racji złych doświadczeń podjęłam decyzję, iż nigdy nie zamieszkałabym przy teściach, a nawet swoich rodzicach. Owszem, nie można ich zostawić na starość, trzeba odwiedzać, ale marzę o własnej rodzinie i domu, a domy wielopokoleniowe to częste źródło różnych konfliktów. Finansowo we dwoje można dać radę z budową przy ewentualnym dobrowolnym wsparciu od rodziców. Zdarzają się też szantaże od rodziców w stylu "ja Ci zostawię dom, a Ty się mną opiekuj do końca życia i spędzaj ze mną cały wolny czas..."

Popieram. Dla mnie mieszkanie w takim wielopokoleniowym domu z rodzicami (nie ważne czyimi) wiązałoby się z utratą poczucia intymności. Mówiąc wprost nawet pokłócić wink by się nie można swobodnie, albo "poseksić" głośno, bo byłoby poczucie, że za ścianą są rodzice, brat, siostra. Ktoś może powiedzieć, że w bloku jest tak samo, ale tam za ścianą masz obcych ludzi i na to można się znieczulić.

137

Odp: Którego mężczyznę wybrałabyś?

Jeśli będziemy kategoryzować w ten sposób, że ordzina zawsze stworzy większe problemy niż sąsiedzi to zabrniemy w ślepą uliczkę. Ok, rozumiem potrzebę tej prywatności, ale nie lubię podchodzić do niektórych spraw zero-jedynkowo. Skoro potencjalni teściowie są materiałem do zaistnienia konfliktu, to sąsiedzi z automatu  nie będą zwracać uwagi na nic? Tak to nie działa, bywa, że obcy ludzie dużo mocniej dają się we znaki. Akurat sam coś o tym wiem.

138

Odp: Którego mężczyznę wybrałabyś?
bagienni_k napisał/a:

Jeśli będziemy kategoryzować w ten sposób, że ordzina zawsze stworzy większe problemy niż sąsiedzi to zabrniemy w ślepą uliczkę. Ok, rozumiem potrzebę tej prywatności, ale nie lubię podchodzić do niektórych spraw zero-jedynkowo. Skoro potencjalni teściowie są materiałem do zaistnienia konfliktu, to sąsiedzi z automatu  nie będą zwracać uwagi na nic? Tak to nie działa, bywa, że obcy ludzie dużo mocniej dają się we znaki. Akurat sam coś o tym wiem.

Hehehe no doświadczenie z mojej rodziny, z grona znajomych pokazuje brutalnie, że teściowie niestety częściej bywają źródłem konfliktu, niż nie bywają. Ale może to tylko ja mam takie doświadczenia. Osobiście akurat z teściową problemów nie miałem. Teść miał parszywy charakter, ale zmarł zanim go poznałem. Raczej na pewno byśmy się nie polubili. Moja żona też nie miała żadnych problemów z moimi rodzicami. Lubili ją, pokochali jej syna jak swojego wnuka. Ale pozwolę sobie stwierdzić, że takie sytuacje są raczej rzadziej, niż częściej.

139 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2021-04-30 08:47:08)

Odp: Którego mężczyznę wybrałabyś?

Dom wielopokoleniowy to taki że wspólną  kuchnia łazienką  itd.

A jak jest osobne mieszkanie to zupełnie inna historia.
To już teraz  wiem skąd się biorą  ludzie którzy kupują mieszkania  w blokach i uważają  że mogą  robić co chcą  bo są u siebie teraz. Nieważne że ściany cieńsze niż w tych gierkowskich kostkach.

140 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2021-04-30 08:53:52)

Odp: Którego mężczyznę wybrałabyś?

Po prostu wredny sąsiad może się równie dobrze i łatwo trafić, co wredna/wredny teściowa/teść. Na studiach mieszkałem w okolicy skrzyżowania Kapelanki i Lipińskiego. Stare, wtedy jeszcze nieocieplone bloki miały tak cieńskie ściany, że sąsiedzi walili w rury wieczorem, kiedy się zwyczajnie rozmawiało o tej godzinie 20-21..

141

Odp: Którego mężczyznę wybrałabyś?
Ela210 napisał/a:

To już teraz  wiem skąd się biorą  ludzie którzy kupują mieszkania  w blokach i uważają  że mogą  robić co chcą  bo są u siebie teraz. Nieważne że ściany cieńsze niż w tych gierkowskich kostkach.

Nie jest to możliwe. Od lat niezależnie od grubości ściana między mieszkaniami musi wygłuszać ponad 50 decybeli. Realnie osiąga się to ścianą grubości 24-25 cm, a i to nie z każdego materiału. Najlepszy pod tym względem jest stary, dobry żelbet i silikat.

142

Odp: Którego mężczyznę wybrałabyś?
bagienni_k napisał/a:

Jeśli będziemy kategoryzować w ten sposób, że ordzina zawsze stworzy większe problemy niż sąsiedzi to zabrniemy w ślepą uliczkę. Ok, rozumiem potrzebę tej prywatności, ale nie lubię podchodzić do niektórych spraw zero-jedynkowo. Skoro potencjalni teściowie są materiałem do zaistnienia konfliktu, to sąsiedzi z automatu  nie będą zwracać uwagi na nic? Tak to nie działa, bywa, że obcy ludzie dużo mocniej dają się we znaki. Akurat sam coś o tym wiem.

Tylko jaki dorosły człowiek chce mieszkać z własnymi rodzicami, nawet, jak mają super stosunki rodzinne, a co dopiero z teściami?

143

Odp: Którego mężczyznę wybrałabyś?

Mieszkanie całe życie z rodzicami z własnego pewnośćią nie jest marzeniem wielu ludzi. Nie powinno jednak uchodzić za zbrodnię czy objaw niedojrzałości, jeśli chce się tak przeczekać gorszy okres, aby np uzbierać środki na własne lokum, lub jak w moim przypadku do niedawna żyje się całkiem na walizkach i raczej bez sensu byłoby ładować kase nawet w wynajem mieszkania, jeśli przez większość czasu mnie tam nie ma. W tym przypadku, keidy akurat nigdzie nie jadę mogę wrócić do rodzinnego domu i np odciążyć trochę rodziców w pewnych czynnościach.

Ile razy pojawiały się tutaj wątki, gdzie ścierały się osoby, będące zwolennikami całkowitego odcięcia się od rodziny, niezależnie od sytuacji i potrzeb z tymi, którzy wolą odłożyć na swoje, a przez ten czas pomieszkać w rodzinnym domu, nie musząc płacić obcym ludziom za wynajem. Każde z tych wyjść ma swoje dobre i złe strony, ale od razu na słowo mieszkanie z rodziną niektórym włącza się syrena alarmowa i nie da się im NICZEGO wytłumaczyć, bo nie biorą żadnych innych argumentów pod uwagę.

144

Odp: Którego mężczyznę wybrałabyś?
bagienni_k napisał/a:

Mieszkanie całe życie z rodzicami z własnego pewnośćią nie jest marzeniem wielu ludzi. Nie powinno jednak uchodzić za zbrodnię czy objaw niedojrzałości, jeśli chce się tak przeczekać gorszy okres, aby np uzbierać środki na własne lokum, lub jak w moim przypadku do niedawna żyje się całkiem na walizkach i raczej bez sensu byłoby ładować kase nawet w wynajem mieszkania, jeśli przez większość czasu mnie tam nie ma. W tym przypadku, keidy akurat nigdzie nie jadę mogę wrócić do rodzinnego domu i np odciążyć trochę rodziców w pewnych czynnościach.

Ile razy pojawiały się tutaj wątki, gdzie ścierały się osoby, będące zwolennikami całkowitego odcięcia się od rodziny, niezależnie od sytuacji i potrzeb z tymi, którzy wolą odłożyć na swoje, a przez ten czas pomieszkać w rodzinnym domu, nie musząc płacić obcym ludziom za wynajem. Każde z tych wyjść ma swoje dobre i złe strony, ale od razu na słowo mieszkanie z rodziną niektórym włącza się syrena alarmowa i nie da się im NICZEGO wytłumaczyć, bo nie biorą żadnych innych argumentów pod uwagę.

Jako okres przejściowy, tak, np po powrocie z zagranicy gdy szuka się nowego lokum, czasami w chorobie itd. Ale nartwilabym się, jakby partner nigdy nie chciał się wyprowadzić od rodziców. Dla mnie byłby skreślony od razu.  Nie lubię maminsynkow.

145

Odp: Którego mężczyznę wybrałabyś?

Ja również uważam, że ciasne, ale własne. Choćby teściowie byli nie wiem jak cudowni, nie chciałabym mieć ich za ścianą. Tak samo zresztą rodziców. Jeżeli taki 40-latek mieszka cały czas z rodzicami, to pewno mama gotuje, może i nawet opiera.. No bo nie bardzo jest sens gotować tylko dla siebie, nawet mając osobną kuchnię.
Poza tym tu nie tylko o ten wspólny dom chodzi, ale i o gospodarkę. Autorka ma prawo przecież nie widzieć siebie na wsi. Ma tylko 30 lat, setki możliwości wspólnego spędzania czasu, a tu się zapowiada tylko praca i praca. Od rana do nocy.
Kolejna sprawa, to zawsze jest dom rodziców. Wkładać pracę i serce w nie swoje różnie się niestety kończy. Pracuję na wsi i tu są takie historie, że włos się jeży. Skrajna. to kiedy on ginie w wypadku, a teściowa się pastwi nad nielubianą synową.

146

Odp: Którego mężczyznę wybrałabyś?
mallwusia napisał/a:

Ja również uważam, że ciasne, ale własne. Choćby teściowie byli nie wiem jak cudowni, nie chciałabym mieć ich za ścianą. Tak samo zresztą rodziców. Jeżeli taki 40-latek mieszka cały czas z rodzicami, to pewno mama gotuje, może i nawet opiera.. No bo nie bardzo jest sens gotować tylko dla siebie, nawet mając osobną kuchnię.
Poza tym tu nie tylko o ten wspólny dom chodzi, ale i o gospodarkę. Autorka ma prawo przecież nie widzieć siebie na wsi. Ma tylko 30 lat, setki możliwości wspólnego spędzania czasu, a tu się zapowiada tylko praca i praca. Od rana do nocy.
Kolejna sprawa, to zawsze jest dom rodziców. Wkładać pracę i serce w nie swoje różnie się niestety kończy. Pracuję na wsi i tu są takie historie, że włos się jeży. Skrajna. to kiedy on ginie w wypadku, a teściowa się pastwi nad nielubianą synową.

Też nie wyobrażam sobie siebie mieszkającej na wsi, co innego jakieś wczasy Agro a co innego na stałe. Jakoś wies mnie nie ciągnie. A już mieszkanie u obcej kobiet i obcego mężczyzny, czyli teściow- nawet bym nie mogła urządzić po swojemu.

147 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2021-04-30 09:57:33)

Odp: Którego mężczyznę wybrałabyś?

Sorry, ale wnioskowanie o sposobie życia na podstawie miejsca zamieszkania to już gruba przesada. To, że ja np przejśćiowo mieszkam w domu rodzinnym nie oznacza chyba z automatu, że nie robię w tym domu nic do ciężkiej chol...Sorry za ton, ale to jest zupełny absurd! Zakupy, dokładanie się do rachunków, pomoc w domowych pracach, gotowanie, pranie, sprzątanie - no nie jestem inwalidą, żeby nie móc łaskawie tyłkiem ruszyć  ogarniam to wszytko samemu. Co do gotowania, to akurat jadam w dość odmienny sposób od mojej Mamy, więc każdy sobie samemu gotuje. POnadto, jeśli słyszę, że mam nie wkładać serca i wysiłku w pomoc najbliższym bo to nie moje, to naprawdę wymiękam..
Praca na roli? No cóż, takie życie..Jak się chce mieć w większości wygody, to cóż zrobić..
Chociaż niechęć do mieszkania i pracy na wsi wśród wielkomiejskich zahacza o obrzydzenie czy przerażenie... Dobrze, że człowiek miał w miarę normalne dzieciństwo i poznał wieś "od kuchni", bo teraz to pewnie niektórym strach wziąć do ręki łopatę albo siekierę..Zresztą mieszkanie poza miastem, niekoniecznie prowadząc gosporarstwo, to nawet niezła perspektywa smile

148

Odp: Którego mężczyznę wybrałabyś?
bagienni_k napisał/a:

Sorry, ale wnioskowanie o sposobie życia na podstawie miejsca zamieszkania to już gruba przesada. To, że ja np przejśćiowo mieszkam w domu rodzinnym nie oznacza chyba z automatu, że nie robię w tym domu nic do ciężkiej chol...Sorry za ton, ale to jest zupełny absurd! Zakupy, dokładanie się do rachunków, pomoc w domowych pracach, gotowanie, pranie, sprzątanie - no nie jestem inwalidą, żeby nie móc łaskawie tyłkiem ruszyć  ogarniam to wszytko samemu. Co do gotowania, to akurat jadam w dość odmienny sposób od mojej Mamy, więc każdy sobie samemu gotuje. POnadto, jeśli słyszę, że mam nie wkładać serca i wysiłku w pomoc najbliższym bo to nie moje, to naprawdę wymiękam..
Praca na roli? No cóż, takie życie..Jak się chce mieć w większości wygody, to cóż zrobić..
Chociaż niechęć do mieszkania i pracy na wsi wśród wielkomiejskich zahacza o obrzydzenie czy przerażenie... Dobrze, że człowiek miał w miarę normalne dzieciństwo i poznał wieś "od kuchni", bo teraz to pewnie niektórym strach wziąć do ręki łopatę albo siekierę..Zresztą mieszkanie poza miastem, niekoniecznie prowadząc gosporarstwo, to nawet niezła perspektywa smile

Za wygodna jestem. W mieście nie muszę grabić lusci, odsnuezsc, o rynny i dach dba spółdzielnia. Na wsi przy domu za dużo roboty. A jeszcze dla samotnej kobiety-nie wyobrażam sobie tego .

149

Odp: Którego mężczyznę wybrałabyś?
bagienni_k napisał/a:

Jeśli będziemy kategoryzować w ten sposób, że ordzina zawsze stworzy większe problemy niż sąsiedzi to zabrniemy w ślepą uliczkę. Ok, rozumiem potrzebę tej prywatności, ale nie lubię podchodzić do niektórych spraw zero-jedynkowo. Skoro potencjalni teściowie są materiałem do zaistnienia konfliktu, to sąsiedzi z automatu  nie będą zwracać uwagi na nic? Tak to nie działa, bywa, że obcy ludzie dużo mocniej dają się we znaki. Akurat sam coś o tym wiem.


Ale Ty właśnie podchodzisz trochę zero-jedynkowo, bo często zestawiasz wredną teściową z tą fajną - tak jakby z tą pierwszą mogły wystąpić konflikty, a z tą drugą nie. A to nie o konflikty tu chodzi.
Mieszkam sama. Teraz mogę wyjść rano do kuchni w kusej koszulce i wypić kawę z partnerem. Mogę uprawiać seks na stole, na blacie w kuchni czy na dywanie w salonie. Mogę otworzyć drzwi partnerowi w "szklankach" i pokazać, jakie zalety ma posiadanie dziewczyny trenującej pole dance. Mogę wziąć z facetem kąpiel i nago pomaszerować do dowolnego pomieszczenia. Możemy zjeść "romantyczną kolację". Możemy spędzić cały dzień rozwaleni w łóżku przy filmach. Możemy podzielić się obowiązkami domowymi, przygarnąć psa i przenocować gości, nie patrząc na nikogo. Mogę zrobić milion innych rzeczy natychmiast, jak tylko przyjdą mi do głowy, i mam pewność, że nikt mnie nie zobaczy, nikt nie będzie wiedział, co właśnie robię, nikt nie będzie miał planów wykluczających to. Mieszkając z teściami czułabym się jak nastolatka czekająca na wolną chatę, nigdy swobodna. I często stawałabym przed wyborem, czy - być może - sprawić teściom przykrość/urazić ich, czy się dostosować dla świętego spokoju. Po co?

Sąsiedzi mogą być irytujący, chociaż ja na takich nigdy nie trafiłam. Tyle że oni zawsze mogą zostać za drzwiami. wink No i jednak na fajnej relacji z teściami zależy bardziej niż na tej z sąsiadami, więc w razie ewentualnych konfliktów odpada zastanawianie się, czy komuś nie sprawię przykrości. Wystarczy, że nie będę im przeszkadzać, z teściami - to za mało.

150 Ostatnio edytowany przez mallwusia (2021-04-30 10:22:04)

Odp: Którego mężczyznę wybrałabyś?

bagiennik

Jest w Twoich postach jakis element pogardy dla tych "wielkomiejskich" i brak zrozumienia, że każdy ma prawo żyć po swojemu. Ktoś ( jak np. Rossanka) nie przepada za wsią i niech tak sobie żyje. Ci ze wsi z kolei nie znoszą wielkomiejskiego hałasu, tłumu itd., ci z miasta czas po pracy wolą spędzić na wyjściu w miasto, a nie obrabianie zwierząt. Nic na siłę przecież i po co to ocenianie?
Za bardzo bierzesz do siebie, to co tu piszemy, bo mieszkasz z rodzicami i bronisz swoich wyborów.
Tylko że tu jest mowa o KONKRETNYM panu. O 40 - latku, który mieszka w domu z rodzicani i pomaga im na roli i dwie randki odpuścił już na POCZĄTKU znajomości ze względu na prace polowe. OK, praca ważna, tylko że niestety tą drogą za chwilę się obudzi jako 50 - letni stary kawaler.


Sara - w punkt !! Ja bym się mogła podpisać chyba pod każdym Twoim postem na forum smile

151

Odp: Którego mężczyznę wybrałabyś?
mallwusia napisał/a:

bagiennik

Jest w Twoich postach jakis element pogardy dla tych "wielkomiejskich" i brak zrozumienia, że każdy ma prawo żyć po swojemu. Ktoś ( jak np. Rossanka) nie przepada za wsią i niech tak sobie żyje. Ci ze wsi z kolei nie znoszą wielkomiejskiego hałasu, tłumu itd., a czas po pracy wolą spędzić na wyjściu w miasto, a nie obrabianie zwierząt. Nic na siłę przecież i po co to ocenianie?

Na wakacje mogę, bo lubię przyrodę, ale na stałe bym nie chciała jeśli mam być szczera.
Ale to takie gdybanie wink
Za długo jestem sama, czasem plotę tu tlrozne rzeczym

152

Odp: Którego mężczyznę wybrałabyś?

Ja mieszkam na wsi i nie obrabiam zwierząt wink Nie mam ciągnika, kombajnu, ani nawet furmanki lol Nie trzeba grabić liści, ponoć ekologicznie jest nie grabić. Fakt trzeba sobie samemu odśnieżyć, czy rynnę naprawić. Można też znaleźć do tego chętnego na miejscu i zapłacić mu za to. Spółdzielnia też nie odśnieża i naprawia za darmo. Co miesiąc się jej za to płaci.

153

Odp: Którego mężczyznę wybrałabyś?
Snake napisał/a:

Ja mieszkam na wsi i nie obrabiam zwierząt wink Nie mam ciągnika, kombajnu, ani nawet furmanki lol Nie trzeba grabić liści, ponoć ekologicznie jest nie grabić. Fakt trzeba sobie samemu odśnieżyć, czy rynnę naprawić. Można też znaleźć do tego chętnego na miejscu i zapłacić mu za to. Spółdzielnia też nie odśnieża i naprawia za darmo. Co miesiąc się jej za to płaci.

Sama siebie nie wyobrażam na wsi
Miasto, dla starszej samotnej kobiety jest wygodniejsze.
Jeśli zaś bym dożyła starości, to zbieram na dom opieki.

154 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2021-04-30 10:23:13)

Odp: Którego mężczyznę wybrałabyś?

To ja mam korzenie wielkorolne 2 pokolenia  wstecz. smile na wschodnich kresach
Wieś kojarzy mi się z ciężką pracą  ale i sporymi pieniędzmi. 
Wielkie miasto miejską  dżunglę  uwielbiam ale tu też trzeba być twardym jak na wsi i pole karczować smile
Najwygodniej najbezpieczniej w małym mieście jest..wujek załatwi pracę  mama zna burmistrza itd.. wink
Ale co to ma do mieszkania z treściami. Jak ktoś ma osobne mieszkanie większość teściów to szanuje i nie wchodzi bez zaproszenia .

155 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2021-04-30 10:43:28)

Odp: Którego mężczyznę wybrałabyś?
Snake napisał/a:

Ja mieszkam na wsi i nie obrabiam zwierząt wink Nie mam ciągnika, kombajnu, ani nawet furmanki lol Nie trzeba grabić liści, ponoć ekologicznie jest nie grabić. Fakt trzeba sobie samemu odśnieżyć, czy rynnę naprawić. Można też znaleźć do tego chętnego na miejscu i zapłacić mu za to. Spółdzielnia też nie odśnieża i naprawia za darmo. Co miesiąc się jej za to płaci.

Otóż to! smile Fajnie, jak człowiek jest w stanie sobie samemu coś ogarnąć koło domu, ale tak to bywa, że stereotyp mieszkańca wsi jest ciągle żywy: krówki, świnki, obora, pole i do tego bieda aż piszczy smile A tutaj jak trzeba miotłę chwycić czy jakies inne narzędzie, to pojawia się wilki problem.

To nie pogarda dla wielkomiejskich, tylko konstruktywna krytyka smile Krytyka osób, które traktują wieś, jako coś bardziej egzotycznego, niż podróż na Księżyć,  szczególnie u osób w wieku 40 i więcej lat. Temu facetowi, żyjącemu z rodzicami i ogarniającemu gospodarstwo życzę, aby sobie znalazł kobietę podobną do siebie, może z nią znajdzie wspólny język, bo raczej ciężko, aby dogadał się z miastową.

Po prostu wieś nie wygląda już tak, jak jeszcze 50 czy 100 lat temu. Dla lepszego wglądu w takie życie, fajnie jest mieć ogródek i działkę. Można się nauczyć nowych rzeczy, jak zresztą we wszystkich innych sferach życia a porządkowanie czy pielęgnacja ogródka/obejścia daje psoro satysfakcji.

156

Odp: Którego mężczyznę wybrałabyś?

Hm, myślę, że kompromis między miastem a wsią jeszcze można jakiś znaleźć (sama jestem tego przykładem), w zależności od tego, co komu w której wersji się podoba, a co przeszkadza. Gorzej, jeśli konflikt opiera się na tym, że jedno chce koniecznie w domu rodzinnym. Drugie wtedy może być skłonne do jakichś ustępstw, ale no, nie można trochę z rodzicami, a trochę nie, więc to właściwie zamyka jakąkolwiek dyskusję.

157

Odp: Którego mężczyznę wybrałabyś?
bagienni_k napisał/a:

Po prostu wieś nie wygląda już tak, jak jeszcze 50 czy 100 lat temu.

Teraz to w przeważającej części tak naprawdę sypialnie miast przecież. W naszym sołectwie mieszka około 3500 osób, i na te wszystkie miejscowości jest zaledwie 10 gospodarstw w tym tylko jedno takie naprawdę duże. Reszta to po prostu domki z ogródkami, ewentualnie szklarniami czy kurnikami, ale dla własnej fanaberii i swój użytek i 20 minut autem od miasta, gdzie większość pracuje.

158

Odp: Którego mężczyznę wybrałabyś?
bagienni_k napisał/a:
Snake napisał/a:

Ja mieszkam na wsi i nie obrabiam zwierząt wink Nie mam ciągnika, kombajnu, ani nawet furmanki lol Nie trzeba grabić liści, ponoć ekologicznie jest nie grabić. Fakt trzeba sobie samemu odśnieżyć, czy rynnę naprawić. Można też znaleźć do tego chętnego na miejscu i zapłacić mu za to. Spółdzielnia też nie odśnieża i naprawia za darmo. Co miesiąc się jej za to płaci.

Otóż to! smile Fajnie, jak człowiek jest w stanie sobie samemu coś ogarnąć koło domu, ale tak to bywa, że stereotyp mieszkańca wsi jest ciągle żywy: krówki, świnki, obora, pole i do tego bieda aż piszczy smile A tutaj jak trzeba miotłę chwycić czy jakies inne narzędzie, to pojawia się wilki problem.

To nie pogarda dla wielkomiejskich, tylko konstruktywna krytyka smile Krytyka osób, które traktują wieś, jako coś bardziej egzotycznego, niż podróż na Księżyć,  szczególnie u osób w wieku 40 i więcej lat. Temu facetowi, żyjącemu z rodzicami i ogarniającemu gospodarstwo życzę, aby sobie znalazł kobietę podobną do siebie, może z nią znajdzie wspólny j ezyk, bo raczej ciężko, aby dogadał się z miastową.

Po prostu wieś nie wygląda już tak, jak jeszcze 50 czy 100 lat temu. Dla lepszego wglądu w takie życie, fajnie jest mieć ogródek i działkę. Można się nauczyć nowych rzeczy, jak zresztą we wszystkich innych sferach życia a porządkowanie czy pielęgnacja ogródka/obejścia daje psoro satysfakcji.

Gorzej jak pozna kobietę, a ona będzie mieszkała że swoimi rodzicami i to ona będzie im pomagać w gospodarstwie. Albo w mieście.  Będzie szukała faceta  który gotowy się będzie przeprowadzić do tesciow. Tak też może być I co wtedy?

159 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2021-04-30 10:43:00)

Odp: Którego mężczyznę wybrałabyś?
SaraS napisał/a:

(...) Teraz mogę wyjść rano do kuchni w kusej koszulce i wypić kawę z partnerem. Mogę uprawiać seks na stole, na blacie w kuchni czy na dywanie w salonie. Mogę otworzyć drzwi partnerowi w "szklankach" i pokazać, jakie zalety ma posiadanie dziewczyny trenującej pole dance. Mogę wziąć z facetem kąpiel i nago pomaszerować do dowolnego pomieszczenia. Możemy zjeść "romantyczną kolację". Możemy spędzić cały dzień rozwaleni w łóżku przy filmach.(...)

Normalnie same "wspaniałości", aż mi się zachciało związek stworzyć....

Taki żarcik...

Myślę, że teraz musiałbym w życiu przejść chyba rewolucję, aby wejść w związek, w zasadzie bardziej pod kątem nawyków, przyzwyczajeń i aktywności. Szczególnie to leżenie cały dzień i gapienie się w monitor.. smile
Albo chodzenie w gaciach po mieszkaniu.


Tak poza tym, to chodzi tutaj przecież o okres, w jakim spędza się w danym miejscu. Może i szumnie facet zapewnił, że do końca życia będzie mieszkał u rodziców, ale jednak nie brałbym tych słów zupełnie na poważnie. Z czasem przecież ludzie zmieniają swoje podejście. Jednak nie ogarniam, jeśli ktoś się burzy na propozycję pomieszkania w ten sposób nawet prze krótki okres, gdzi eze względów finasowych jest to korzystne, choć oboje odkładają na własny kąt i mogą w dośc krótkim czasie uzbierać na wkład własny. A nie każdy chce płacić obcym ludziom, i tyle.

160

Odp: Którego mężczyznę wybrałabyś?

Bagiennink może to temat poboczny ale w wątkach związkowych zawsze krytykujesz babki które mają jasny przekaz "nie szukam związku" ale jednak mają nadzieję że z czasem, pod wpływem uczuć coś się zmieni. Za to jak dostają równie jasny komunikat "nie chce zmieniać swojego stylu życia" to mają patrzeć przez palce i zakładać że on tak nie na serio i się zmieni? Bralam Cię raczej za fana otrzymywania komunikatów wprost oraz interpretowania ich w ten sam sposob

161

Odp: Którego mężczyznę wybrałabyś?
bagienni_k napisał/a:
SaraS napisał/a:

(...) Teraz mogę wyjść rano do kuchni w kusej koszulce i wypić kawę z partnerem. Mogę uprawiać seks na stole, na blacie w kuchni czy na dywanie w salonie. Mogę otworzyć drzwi partnerowi w "szklankach" i pokazać, jakie zalety ma posiadanie dziewczyny trenującej pole dance. Mogę wziąć z facetem kąpiel i nago pomaszerować do dowolnego pomieszczenia. Możemy zjeść "romantyczną kolację". Możemy spędzić cały dzień rozwaleni w łóżku przy filmach.(...)

Normalnie same "wspaniałości", aż mi się zachciało związek stworzyć....

Taki żarcik...

Myślę, że teraz musiałbym w życiu przejść chyba rewolucję, aby wejść w związek, w zasadzie bardziej pod kątem nawyków, przyzwyczajeń i aktywności. Szczególnie to leżenie cały dzień i gapienie się w monitor.. smile
Albo chodzenie w gaciach po mieszkaniu.


Tak poza tym, to chodzi tutaj przecież o okres, w jakim spędza się w danym miejscu. Może i szumnie facet zapewnił, że do końca życia będzie mieszkał u rodziców, ale jednak nie brałbym tych słów zupełnie na poważnie. Z czasem przecież ludzie zmieniają swoje podejście. Jednak nie ogarniam, jeśli ktoś się burzy na propozycję pomieszkania w ten sposób nawet prze krótki okres, gdzi eze względów finasowych jest to korzystne, choć oboje odkładają na własny kąt i mogą w dośc krótkim czasie uzbierać na wkład własny. A nie każdy chce płacić obcym ludziom, i tyle.

A u teściów chciałbyś mieszkać? Na przyklad teściowie w domku mają 5 pokoi, 2 dla Was , 3 dla nich?

162 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2021-04-30 10:59:31)

Odp: Którego mężczyznę wybrałabyś?

Fajnie byłoby, gdyby większość ludzi w ten sposób interpretowała przekaz, ale wiemy, że jednak bywa inaczej. Z drugiej strony, jeżeli faceta trzyma tutaj gospodarstwo, to raczej w najbliższej przyszłości pewnie się nie ruszy.

edit: Rossanka, myślę, że przez jakiś czas nie widziałbym w tym żadnego problemu. Nie uwzględniając ewentualnych konfliktów, które mogą się pojawić, ale wiedząc, że chce kupić swoje mieszkanie, to zbierająć cały czas, nie widziałbym absolutnie problemu. Pytanie co na to teściowie i żona. smile

163

Odp: Którego mężczyznę wybrałabyś?
bagienni_k napisał/a:
SaraS napisał/a:

(...) Teraz mogę wyjść rano do kuchni w kusej koszulce i wypić kawę z partnerem. Mogę uprawiać seks na stole, na blacie w kuchni czy na dywanie w salonie. Mogę otworzyć drzwi partnerowi w "szklankach" i pokazać, jakie zalety ma posiadanie dziewczyny trenującej pole dance. Mogę wziąć z facetem kąpiel i nago pomaszerować do dowolnego pomieszczenia. Możemy zjeść "romantyczną kolację". Możemy spędzić cały dzień rozwaleni w łóżku przy filmach.(...)

Normalnie same "wspaniałości", aż mi się zachciało związek stworzyć....

Taki żarcik...

Myślę, że teraz musiałbym w życiu przejść chyba rewolucję, aby wejść w związek, w zasadzie bardziej pod kątem nawyków, przyzwyczajeń i aktywności. Szczególnie to leżenie cały dzień i gapienie się w monitor.. smile
Albo chodzenie w gaciach po mieszkaniu.


Tak poza tym, to chodzi tutaj przecież o okres, w jakim spędza się w danym miejscu. Może i szumnie facet zapewnił, że do końca życia będzie mieszkał u rodziców, ale jednak nie brałbym tych słów zupełnie na poważnie. Z czasem przecież ludzie zmieniają swoje podejście. Jednak nie ogarniam, jeśli ktoś się burzy na propozycję pomieszkania w ten sposób nawet prze krótki okres, gdzi eze względów finasowych jest to korzystne, choć oboje odkładają na własny kąt i mogą w dośc krótkim czasie uzbierać na wkład własny. A nie każdy chce płacić obcym ludziom, i tyle.


Bagienniku

gdyby ten pan miał lat 18, to opcja zmiany byłaby możliwa, ale nie u 40 - latka.  W tym wieku ma się już swoje przyzwyczajenia.
Ty cały czas zresztą strasznie teoretyzujesz na forum. Tu także. Kto tu pisał o mieszkaniu z rodzicami z przyczyn finansowych? Tu jest konkretna sytuacja, on z rodzicami CHCE mieszkać, a nie że musi.


Snake napisał/a:

Ja mieszkam na wsi i nie obrabiam zwierząt wink Nie mam ciągnika, kombajnu, ani nawet furmanki lol Nie trzeba grabić liści, ponoć ekologicznie jest nie grabić. Fakt trzeba sobie samemu odśnieżyć, czy rynnę naprawić. Można też znaleźć do tego chętnego na miejscu i zapłacić mu za to. Spółdzielnia też nie odśnieża i naprawia za darmo. Co miesiąc się jej za to płaci.

Wiele wsi to przecież miejskie sypialnie. Wioska, w której pracuję, jest dość daleko od miasta, a mało kto ma kury, że o krowach czy świnkach nie wspomnę. W zasadzie tylko jeden kolega z pracy ma krowę, przynosi nam mleko i ser. Bardzo pracowity człowiek.

Elu - współpracuję z rolnikami i to bardzo majętni ludzie, ale oni mają ogromne, wyspecjalizowane gospodarstwa. Nikt z nich nie pracuje dodatkowo na etacie smile

164

Odp: Którego mężczyznę wybrałabyś?
bagienni_k napisał/a:

Fajnie byłoby, gdyby większość ludzi w ten sposób interpretowała przekaz, ale wiemy, że jednak bywa inaczej. Z drugiej strony, jeżeli faceta trzyma tutaj gospodarstwo, to raczej w najbliższej przyszłości pewnie się nie ruszy.

edit: Rossanka, myślę, że przez jakiś czas nie widziałbym w tym żadnego problemu. Nie uwzględniając ewentualnych konfliktów, które mogą się pojawić, ale wiedząc, że chce kupić swoje mieszkanie, to zbierająć cały czas, nie widziałbym absolutnie problemu. Pytanie co na to teściowie i żona. smile

Nie przez jakiś czas. Na stałe mieszkać z teściami.zona nie chciała by pozbawiać ich swojej opieki.

165

Odp: Którego mężczyznę wybrałabyś?
Ela210 napisał/a:

Dom wielopokoleniowy to taki że wspólną  kuchnia łazienką  itd.

A jak jest osobne mieszkanie to zupełnie inna historia.
To już teraz  wiem skąd się biorą  ludzie którzy kupują mieszkania  w blokach i uważają  że mogą  robić co chcą  bo są u siebie teraz. Nieważne że ściany cieńsze niż w tych gierkowskich kostkach.

Ludzie kupują to na co ich stać big_smile Mało kto ma taki luksus, żeby wybierać między mieszkaniem w bloku, a domkiem jednorodzinnym. Ja całe życie mieszkałem w blokach i nie mam z tym problemu. O domku nawet nigdy nie marzyłem.

166

Odp: Którego mężczyznę wybrałabyś?

Chce mieszkać, bo ma ku temu najwidoczniej powody. Być może są one "tylko" pragmatyczne i biznesowe(gospodarstwo), ale ważne i dlatego zostaje w rodzinnym domu.
Skoro kobieta go od razu skreśla.. Cóż, niech szuka dalej, jeśli nie wyobraża sobie życia na wsi..Pewnie wyobrażała sobie, że rzuci to wszytko w diabły i izdecyduje się z nią być...
Dobrze, że sama nie próbowała go przekabacić na życie w mieście, wbrew jego woli..

Rossanka- jeśli rzeczywiście wymagaliby tej opieki, to czemu nie? Tym bardziej, jeśli np oddaliby jeszcze ten jeden pokój..to są właśnie dla mnie sytuacje, w których sprawdza się, czy człowiek jest w stanie myśleć o czymś więcej, niż o końcówce własnego nosa. Skoro starsi, schorowani ludzie wymagają przynajmnije częściowej opieki a ktoś nie ma zaufania do obcych, to dlaczego przez jakiś czas nie mieszkać razem? Tym bardziej, jeśli jest to to samo miasto/miejscowość.
W mojej rodzinie dwie osoby tuż po studiach i ślubie zamieszkały ze swoimi małżonkami w mieszkaniu(nie domu!) swoich teściów, gdzie jedna z nich już miała własne dziecko.
Wszyscy w tym samym mieście, oboje zarabiali nieźle, ale woleli poczekać i dorobić się własnego kąta. Potem, po roku czy dwóch przenieśli się do bloku a od zeszłego roku mieszkają w nowiotkim domu. I teraz pytanie czy byłby sens wynajmować mieszkanie dla siebie, kiedy ta kasa szła na kupno mieszkania/budowy domu?

167 Ostatnio edytowany przez Misinx (2021-04-30 11:34:53)

Odp: Którego mężczyznę wybrałabyś?
bagienni_k napisał/a:

Chce mieszkać, bo ma ku temu najwidoczniej powody. Być może są one "tylko" pragmatyczne i biznesowe(gospodarstwo), ale ważne i dlatego zostaje w rodzinnym domu.
Skoro kobieta go od razu skreśla.. Cóż, niech szuka dalej, jeśli nie wyobraża sobie życia na wsi..Pewnie wyobrażała sobie, że rzuci to wszytko w diabły i izdecyduje się z nią być...
Dobrze, że sama nie próbowała go przekabacić na życie w mieście, wbrew jego woli..

Rossanka- jeśli rzeczywiście wymagaliby tej opieki, to czemu nie? Tym bardziej, jeśli np oddaliby jeszcze ten jeden pokój..to są właśnie dla mnie sytuacje, w których sprawdza się, czy człowiek jest w stanie myśleć o czymś więcej, niż o końcówce własnego nosa. Skoro starsi, schorowani ludzie wymagają przynajmnije częściowej opieki a ktoś nie ma zaufania do obcych, to dlaczego przez jakiś czas nie mieszkać razem? Tym bardziej, jeśli jest to to samo miasto/miejscowość.
W mojej rodzinie dwie osoby tuż po studiach i ślubie zamieszkały ze swoimi małżonkami w mieszkaniu(nie domu!) swoich teściów, gdzie jedna z nich już miała własne dziecko.
Wszyscy w tym samym mieście, oboje zarabiali nieźle, ale woleli poczekać i dorobić się własnego kąta. Potem, po roku czy dwóch przenieśli się do bloku a od zeszłego roku mieszkają w nowiotkim domu. I teraz pytanie czy byłby sens wynajmować mieszkanie dla siebie, kiedy ta kasa szła na kupno mieszkania/budowy domu?

Oj, że skreśla bidulka... Ma do tego prawo. Kwestia miejsca zamieszkania jest moim zdaniem bardzo istotna. Ty może jesteś tak mobilny, że mógłbyś mieszkać z kimś wszędzie, ale sporo ludzi jednak ma jakieś preferencje i nie ma się im co dziwić. Lepiej taką kwestię postawić jasno na początku, niż potem w trakcie trwania związku miało się okazać, że ktoś tu się do czegoś zmusił, a wcale mu to nie odpowiada.

168

Odp: Którego mężczyznę wybrałabyś?
bagienni_k napisał/a:

Chce mieszkać, bo ma ku temu najwidoczniej powody. Być może są one "tylko" pragmatyczne i biznesowe(gospodarstwo), ale ważne i dlatego zostaje w rodzinnym domu.
Skoro kobieta go od razu skreśla.. Cóż, niech szuka dalej, jeśli nie wyobraża sobie życia na wsi..Pewnie wyobrażała sobie, że rzuci to wszytko w diabły i izdecyduje się z nią być...
Dobrze, że sama nie próbowała go przekabacić na życie w mieście, wbrew jego woli..

Rossanka- jeśli rzeczywiście wymagaliby tej opieki, to czemu nie? Tym bardziej, jeśli np oddaliby jeszcze ten jeden pokój..to są właśnie dla mnie sytuacje, w których sprawdza się, czy człowiek jest w stanie myśleć o czymś więcej, niż o końcówce własnego nosa. Skoro starsi, schorowani ludzie wymagają przynajmnije częściowej opieki a ktoś nie ma zaufania do obcych, to dlaczego przez jakiś czas nie mieszkać razem? Tym bardziej, jeśli jest to to samo miasto/miejscowość.
W mojej rodzinie dwie osoby tuż po studiach i ślubie zamieszkały ze swoimi małżonkami w mieszkaniu(nie domu!) swoich teściów, gdzie jedna z nich już miała własne dziecko.
Wszyscy w tym samym mieście, oboje zarabiali nieźle, ale woleli poczekać i dorobić się własnego kąta. Potem, po roku czy dwóch przenieśli się do bloku a od zeszłego roku mieszkają w nowiotkim domu. I teraz pytanie czy byłby sens wynajmować mieszkanie dla siebie, kiedy ta kasa szła na kupno mieszkania/budowy domu?

Dla mnie właśnie p piwrwsze trzeba patrzeć na czubek własnego nosa, a nie na innych. Życie masz jedno i masz je poświęcić sobie a nie innym. Jak je poświęcisz sobie, wtedy możesz zacząś pomagać innym, nie rezygnując z siebie., Tak to rozumiem.

Przykład Twoich kuzynów z rodziny - oni mieszkali u rodziny okresowo, rok czy dwa to jest żaden czas. Mówimy tu o przypadkach mieszkania z teściami na stałe wink
Z  resztą o tych starych, schorowanych rodzicach też piosałeś o pomocy jedynie przez pewien czas.
Piszemy tu o czasie "na zawsze"/
Czy mógłbyś, chciałbyś mieszkać na zawsze z teściami czy todzicami? Ja nie, nawet w willi z basenem i siedmioma pokojami do dyspozycji.
Lepsze ciasne ale własne.
No i jak ktos tu pisał wyżej, w czasie seksu można być głośno i sie nie krępować i wymyślać różne zwariowane rzeczy będąc u siebie big_smile:D

169

Odp: Którego mężczyznę wybrałabyś?

Bagienni_k, no miejże litość. big_smile Prawdę mówiąc, nie pamiętam, kiedy spędziłam cały dzień w piżamie przed TV, ale już przy planszówce niedawno tongue, tyle że to tylko przykład. Że mogę czuć się totalnie swobodnie, bo mieszkam wyłącznie z najbliższą osobą. Że nie muszę nikogo brać pod uwagę, w tym sensie, że nikt postronny nie widzi, co i kiedy robię, bo z postronnymi mam relację opartą na wizytach, a nie wspólnym mieszkaniu, czyli relację wtedy, kiedy mam na to ochotę, a nie cały czas i z przymusu. I o ile zwykłe sposoby spędzania czasu jakoś można pewnie nagiąć i wypracować, to nie ma sposobu, który by sprawił, że życie seksualne (i jakieś tam powiązane z nim rzeczy) by nie ucierpiało. Bo naprawdę zostaje Ci sypialnia w trybie "byle nie za głośno", ewentualnie łazienka, jeśli nie przeszkadzają Ci teściowie widzący wasze wspólne wejście/wyjście. Mnie by to krępowało. Czyli tryb nastolatki czekającej na wolne mieszkanie; no nie, za stara jestem, żeby musieć ten aspekt i pozostałe dopasowywać do kogoś. Może gdybym nigdy nie mieszkała sama, byłoby inaczej, ale teraz nigdy w życiu bym do tego nie wróciła.

No i druga sprawa. Każdy może robić to, co chce. Jak ktoś chce mieszkać z rodzicami z dowolnych powodów - jego sprawa, bo to rzeczywiście nic złego, jego wybór. Ale szanowanie tego wyboru nie oznacza, że się z nim zgadzamy i chcemy wejść z taką osobą w związek. Ja nie widzę nic złego w posiadaniu dzieci, ale nie związałabym się z dzieciatym, nawet jeśli przekonywałby mnie, że "to nic złego". No nic złego, ale ja nie chcę. Tymczasem, mam wrażenie, tutaj ta dyskusja zmierza nie w kierunku wymiany poglądów, a jakiegoś zrównania akceptacji czyjegoś stanowiska z chęcią do bycia z kimś takim. A przecież autorka nie zmuszała pana do zmiany zdania, uszanowała jego plany, tyle tylko że jej się nie podobały. Więc to, że zrozumie jego motywacje, niczego nie zmieni, bo można tak nie chcieć żyć, choćby pan był złotym człowiekiem. smile

170

Odp: Którego mężczyznę wybrałabyś?
bagienni_k napisał/a:

Chce mieszkać, bo ma ku temu najwidoczniej powody. Być może są one "tylko" pragmatyczne i biznesowe(gospodarstwo), ale ważne i dlatego zostaje w rodzinnym domu.
Skoro kobieta go od razu skreśla.. Cóż, niech szuka dalej, jeśli nie wyobraża sobie życia na wsi..Pewnie wyobrażała sobie, że rzuci to wszytko w diabły i izdecyduje się z nią być...
Dobrze, że sama nie próbowała go przekabacić na życie w mieście, wbrew jego woli..


odwróćmy sytuację wink

[ona] chce mieszkać [w mieście na swoim], bo ma ku temu najwidoczniej powody. Być może są one "tylko" pragmatyczne i biznesowe [w mieście ma większe szanse rozwoju], ale ważne i dlatego zostaje w mieście.
Skoro mężczyzna ją od razu skreśla...Cóż, niech szuka dalej, jeśli nie wyobraża sobie życia w mieście. Pewnie wyobrażał sobie, że rzuci to wszystko w diabły i zdecyduje się z nim być...
Dobrze, że sam nie próbował jej przekabacić na życie na wsi, wbrew jej woli...

171

Odp: Którego mężczyznę wybrałabyś?
mallwusia napisał/a:
bagienni_k napisał/a:

Chce mieszkać, bo ma ku temu najwidoczniej powody. Być może są one "tylko" pragmatyczne i biznesowe(gospodarstwo), ale ważne i dlatego zostaje w rodzinnym domu.
Skoro kobieta go od razu skreśla.. Cóż, niech szuka dalej, jeśli nie wyobraża sobie życia na wsi..Pewnie wyobrażała sobie, że rzuci to wszytko w diabły i izdecyduje się z nią być...
Dobrze, że sama nie próbowała go przekabacić na życie w mieście, wbrew jego woli..


odwróćmy sytuację wink

[ona] chce mieszkać [w mieście na swoim], bo ma ku temu najwidoczniej powody. Być może są one "tylko" pragmatyczne i biznesowe [w mieście ma większe szanse rozwoju], ale ważne i dlatego zostaje w mieście.
Skoro mężczyzna ją od razu skreśla...Cóż, niech szuka dalej, jeśli nie wyobraża sobie życia w mieście. Pewnie wyobrażał sobie, że rzuci to wszystko w diabły i zdecyduje się z nim być...
Dobrze, że sam nie próbował jej przekabacić na życie na wsi, wbrew jej woli...

To samo pisałam sad


Z resztą jakby to był związek 3 letni i Autorka nagle stwierdziłaby, że jednak z teściami nie chce mieszkać - to by było nie halo, bo wiedział OD rAZU NA CO SIE PISZE.
Tutaj był dopiero sam początek znajomości i nie ma się co obrażać.

172

Odp: Którego mężczyznę wybrałabyś?

Rossanko -  w pełni się z Tobą zgadzam.
Zresztą tu nie chodzi tylko o ten swobodny sex, teściowie też ludzie, nie najstarsi hehe i też mogą być głośni big_smile
Chodzi ogólnie o niezależność i swobodę. O zachowanie pewnych spraw tylko dla siebie.
Ja np. dzwonię prawie codziennie do mamy, którą mam niestety bardzo daleko, ale nie mówię jej o wszystkim, choćby po to, aby jej nie martwić. Poza tym moja mama jest nadopiekuńcza w stosunku do wnuków i nie wyobrażam sobie mieszkać za ścianą (czy też za stropem), bo nie miałabym swobody w wychowywaniu dzieci. I wiele, bardzo wiele jest różnych innych powodów, dla których cenię sobie niezależność, choćby z ekonomicznego punktu widzenia to było niekorzystne. Moje dzieci zresztą to samo.
Kiedyś się budowało zbyt duże domy i one teraz stoją puste, bo dzieci chcą być ba swoim, a starszym ludziom trudno te domy ogarnąć. I jest wielki kłopot.

173

Odp: Którego mężczyznę wybrałabyś?
Misinx napisał/a:

Ludzie kupują to na co ich stać big_smile Mało kto ma taki luksus, żeby wybierać między mieszkaniem w bloku, a domkiem jednorodzinnym.

Obecnie to tylko kwestia wyboru stylu swojego życia. Jeśli kogoś stać żeby wydać pół miliona złotych polskich, to może wybrać czy będzie to mieszkanie, czy dom. Oczywiście te pół miliona może być w kredycie wink Moje stare mieszkanie, raptem 56 m2 warte jest obecnie na wtórnym rynku ok. 450 tysięcy. To jest segment rynku niewielkich domów jednorodzinnych (ok. 120 m2) z działką ok. 500 m2 w odległości 15 minut drogi od miasta.

174 Ostatnio edytowany przez Misinx (2021-04-30 12:13:32)

Odp: Którego mężczyznę wybrałabyś?

Bagiennik, powiedz czy Ty jako przyrodnik znasz jakieś przypadki, żeby w jednym gnieździe mieszkały dwa pokolenia ptaków ? big_smile To się nie sprawdza wink

Snake napisał/a:
Misinx napisał/a:

Ludzie kupują to na co ich stać big_smile Mało kto ma taki luksus, żeby wybierać między mieszkaniem w bloku, a domkiem jednorodzinnym.

Obecnie to tylko kwestia wyboru stylu swojego życia. Jeśli kogoś stać żeby wydać pół miliona złotych polskich, to może wybrać czy będzie to mieszkanie, czy dom. Oczywiście te pół miliona może być w kredycie wink Moje stare mieszkanie, raptem 56 m2 warte jest obecnie na wtórnym rynku ok. 450 tysięcy. To jest segment rynku niewielkich domów jednorodzinnych (ok. 120 m2) z działką ok. 500 m2 w odległości 15 minut drogi od miasta.

Moje mieszkanie kosztowało 270 tys. Rozumiem, że ceny poszły do góry, ale obawiam się, że za podobną kwotę bym domku z działką nie kupił. No chyba, że jakiś do remontu, na dalekiej wsi. Ale w obrębie miasta to wątpię.

175

Odp: Którego mężczyznę wybrałabyś?
mallwusia napisał/a:

Rossanko -  w pełni się z Tobą zgadzam.
Zresztą tu nie chodzi tylko o ten swobodny sex, teściowie też ludzie, nie najstarsi hehe i też mogą być głośni big_smile
Chodzi ogólnie o niezależność i swobodę. O zachowanie pewnych spraw tylko dla siebie.
Ja np. dzwonię prawie codziennie do mamy, którą mam niestety bardzo daleko, ale nie mówię jej o wszystkim, choćby po to, aby jej nie martwić. Poza tym moja mama jest nadopiekuńcza w stosunku do wnuków i nie wyobrażam sobie mieszkać za ścianą (czy też za stropem), bo nie miałabym swobody w wychowywaniu dzieci. I wiele, bardzo wiele jest różnych innych powodów, dla których cenię sobie niezależność, choćby z ekonomicznego punktu widzenia to było niekorzystne. Moje dzieci zresztą to samo.
Kiedyś się budowało zbyt duże domy i one teraz stoją puste, bo dzieci chcą być ba swoim, a starszym ludziom trudno te domy ogarnąć. I jest wielki kłopot.

Obserwuje to samo. Mieszkając z rodzicami (plus własny mąż czy żona i dzieci), rzadko kto wytrzymuje, nie mówiąc już o teściach. Z resztą teściowie to też rodzice big_smile
Okresowo można, rok czy dwa, może ktoś zbiera wkłąd, czy szuka sobie czegoś, albo remontuje, ale na dłuzszy okres to się średnio sprawdza.

176 Ostatnio edytowany przez Roxann (2021-04-30 12:41:29)

Odp: Którego mężczyznę wybrałabyś?
bagienni_k napisał/a:

Chce mieszkać, bo ma ku temu najwidoczniej powody. Być może są one "tylko" pragmatyczne i biznesowe(gospodarstwo), ale ważne i dlatego zostaje w rodzinnym domu.
Skoro kobieta go od razu skreśla.. Cóż, niech szuka dalej, jeśli nie wyobraża sobie życia na wsi..Pewnie wyobrażała sobie, że rzuci to wszytko w diabły i izdecyduje się z nią być...
Dobrze, że sama nie próbowała go przekabacić na życie w mieście, wbrew jego woli.

Bgienni_k, jesteś bardzo stronniczy. Kij ma zawsze dwa końce i równie dobrze facet mógłby próbować przekabacić kobietę do zamieszkania z nim i z jego rodzicami na wsi. Jeżeli facet ma gospodarstwo, to raczej z niego nie zrezygnuje (jesli ma ok 40-stki, to możliwe, że już przejął po rodzicach), dlatego warto na starcie ustalić pewne kwestie.
Takie rozwiązanie mogłoby pasować dla kobiety, która życie na wsi zna od podszewki i/lub nie ma własnego lokum, a do tego brak stałej lub mobilną pracę.
Sytuacja, kiedy dwoje ludzi decyduje się przez jakiś czas pomieszkać z rodzicami jednej ze stron w celu odłożenia na własne 4 kąty, jest zupełnie inna.
Jeżeli natomiast gospodarstwo jest na kimś innym (np. młodszym rodzeństwie), a facet tylko czasowo tam pomieszkuje i w tym czasie równolegle pracuje zawodowo przy okazji pomagając rodzicom w gospodarstwie, to też inna sprawa.
Ważne też jest położenie gospodarstwa, jego specjalizacja, kondycja ekonomiczno-finansowa oraz perspektywy czy też możliwości podjęcia pracy przez kobietę w miarę bliskiej odległości. To, że sytuacja na polskiej wsi się zmieniła na przestrzeni ostatnich dziesięcioleci, nie oznacza, że jest to obecnie dochodowa działalność. Zaledwie niewielki procent gospodarstw jest rentowna i generuje zyski, które pozwalają właścicielom żyć na odpowiednim poziomie. Wiele ludzi jednak musi sobie dorabiać bo inaczej ciężko związać koniec z końcem.
Dlatego sam fakt mieszkania z rodzicami na wsi niewiele mówi. Bo z jednej strony, jeśli gospodarstwo jest rentowne i w pełni zmechanizowane (nie wymaga pomocy kobiety), to sam fakt zamieszkania na obszarze wiejskim, z własnym ogródkiem, możliwością podjęcia pracy w okolicy, a potem pomocy rodziców/teściów przy wychowywaniu dzieci, może dla wielu osób (kobiet) być bardzo kusząca.
Natomiast jeżeli gospodarstwo jest położone na jakimś zadupiu, gdzie nie ma możliwości (dla kobiety) podjęcia dodatkowej pracy bo jej nie ma i/lub jest ona potrzebna w gospodarstwie, a do tego jest ono mało lub nierentowne a dom mały, to już inna para kaloszy. Dla kobiety "z miasta", która jest przyzwyczajona do innego życia, w dodatku stabilną sytuację zawodową, taka zmiana czy wręcz poświęcenie jest raczej nie do przeskoczenia.
Reasumując, gdyby dany facet Autorce podobał, w dodatku mieszkał na tyle niedaleko by mogła do swojej obecnej pracy dojeżdżać lub w miejscu, gdzie mogłaby pracę w swoim fachu bez problemu znaleźć, to ja bym chyba nie skreślała ot tak takiej znajomości. Domek na wsi może choć wiadomo nie musi być fajną sprawą, a rodzice/teście mogą być bezcenna pomocą (choćby w wychowywaniu dzieci), a nie tylko ciężarem.
Ja absolutnie nie widzę powodu by się wstydzić o wspomnianych przeze mnie kwestiach szczerze rozmawiać.

SaraS napisał/a:

Bagienni_k, no miejże litość. big_smile Prawdę mówiąc, nie pamiętam, kiedy spędziłam cały dzień w piżamie przed TV, ale już przy planszówce niedawno tongue, tyle że to tylko przykład. Że mogę czuć się totalnie swobodnie, bo mieszkam wyłącznie z najbliższą osobą. Że nie muszę nikogo brać pod uwagę, w tym sensie, że nikt postronny nie widzi, co i kiedy robię, bo z postronnymi mam relację opartą na wizytach, a nie wspólnym mieszkaniu, czyli relację wtedy, kiedy mam na to ochotę, a nie cały czas i z przymusu. I o ile zwykłe sposoby spędzania czasu jakoś można pewnie nagiąć i wypracować, to nie ma sposobu, który by sprawił, że życie seksualne (i jakieś tam powiązane z nim rzeczy) by nie ucierpiało. Bo naprawdę zostaje Ci sypialnia w trybie "byle nie za głośno", ewentualnie łazienka, jeśli nie przeszkadzają Ci teściowie widzący wasze wspólne wejście/wyjście. Mnie by to krępowało. Czyli tryb nastolatki czekającej na wolne mieszkanie; no nie, za stara jestem, żeby musieć ten aspekt i pozostałe dopasowywać do kogoś. Może gdybym nigdy nie mieszkała sama, byłoby inaczej, ale teraz nigdy w życiu bym do tego nie wróciła.

Jeśli chodzi o wieś, bo o nią tu rozchodzi, to bardzo często "nowożeńcom" udostępniane jest całe piętro, przez co mają oni jakby odrębne gospodarstwo domowe, włącznie z kuchnią i łazienką. Także problem braku intymności odpada. W sumie to prawie jak mieszkanie w bloku z sąsiadami za ścianą wink Kwestie raczej (według mnie) rozchodzą się o zmianę miejsca zamieszkania i pracy - czy miałaby być to pomoc w gospodarstwie czy też bez problemu można podjąć inną gdzieś niedaleko czy kontynuować własną. No i jakie są relacje między domownikami.

177 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2021-04-30 12:36:45)

Odp: Którego mężczyznę wybrałabyś?

Nieważne ile kosztowało kiedyś. Opcje wokół dużych miast w PL są takie że jak masz 50 60  m mieszkania w mieście możesz myśleć o zamianie  na mały domek pod miastem do 15  km. Wolę w km bo czas dojazdu to inna bajka.
Więc co kto woli. Ale jak kupuję mieszkanie w bloku to nie znaczy że jak swoje może zachowywać się  dowolnie.  No chyba  że ma w księdze wieczystej nie proporcjonalny udział w gruncie  ale własność wszystkich części wspólnych i powietrza oraz fal akustycznych wokół.  Można sprawdzić. smile

178 Ostatnio edytowany przez Misinx (2021-04-30 12:40:11)

Odp: Którego mężczyznę wybrałabyś?
Ela210 napisał/a:

Nieważne ile kosztowało kiedyś. Opcje wokół dużych miast w PL są takie że jak masz 50 60  m mieszkania w mieście możesz myśleć o zamianie  na mały domek pod miastem do 15  km. Wolę w km bo czas dojazdu to inna bajka.
Więc co kto woli. Ale jak kupuję mieszkanie w bloku to nie znaczy że jak swoje może zachowywać się  dowolnie.  No chyba  że ma w księdze wieczystej nie proporcjonalny udział w gruncie  ale własność wszystkich części wspólnych i powietrza oraz fal akustycznych wokół.  Można sprawdzić. smile

Nie wiem skąd u Ciebie założenie, że ktoś się w bloku może zachowywać dowolnie. Jest nawet coś takiego jak regulamin, który obowiązuje mieszkańców. Czym innym jest jednak mieszkanie za ścianą z obcymi ludźmi, a czym innym z rodziną, która, bądźmy szczerzy, niemal zawsze przejawia zainteresowanie życiem innych domowników big_smile

179

Odp: Którego mężczyznę wybrałabyś?
Misinx napisał/a:

Moje mieszkanie kosztowało 270 tys. Rozumiem, że ceny poszły do góry, ale obawiam się, że za podobną kwotę bym domku z działką nie kupił. No chyba, że jakiś do remontu, na dalekiej wsi. Ale w obrębie miasta to wątpię.

Moje funkiel nówka 17 lat temu kosztowało 130 tys. Teraz jego wartość wynosi właśnie 450 tys. Co więcej tyle kosztują nowe mieszkania o tym metrażu w okolicy. Więc jeśli ktoś myśli o swoim życiowym gniazdku i chce się zadłużyć na 30 lat żeby wydać pół miliona na mieszkanie, to w tej cenie na pewno znajdzie domek pod miastem. Tym segmentem domów rządzi po prostu zasada, że kupującym jest ktoś, kto ma pół miliona i ani grosza więcej. Więc są tacy co wyszukują niedrogie działki, stawiają na nich niewielkie domki na skromnych działkach ale sprzedając za pół miliona i tak zarabiają.
Minusem jest to, że nie mieszka się na modnych przedmieściach ale wciąż miasta tylko na prawdziwej wsi wink Blachy w aucie trzeba zmienić na wiejskie, czasem obornikiem zajedzie, kury gdaczą. Plusem jest to, że za pół miliona masz przyzwoity metraż dla rodziny z 4-5 pokojami, garażem, własny taras z miejscem na grilla, hamak, huśtawkę, a nawet ogrodowego krasnala wink
Ja to ćwiczyłem już 9 lat temu kiedy musiałem podjąć decyzję o zwiększeniu metrażu dla rodziny. Miałem 56 m2 więc urządzało mnie tylko mieszkanie 70-80 m2. Policzyłem, że za jego równowartość, to już lepiej zbudować dom. I tak zostałem wieśniakiem wink Teraz ćwiczą to moi młodsi o pokolenie znajomi, którzy też wpadli w pułapkę mieszkania ok. 50 m2. Jak chcesz więcej, to już poważnie trzeba się zastanowić nad domem gdzieś dalej. Chyba, że bardzo się chce miasta.

180

Odp: Którego mężczyznę wybrałabyś?

Dla mnie to jest kwestia dojazdu szybkiego do centrum. Ale to tak wygląda że tam gdzie ten dojazd jest naprawdę  szybki ceny tez wzrosly. Np taka Wieliczka.
Ale mam wielu z znajomych co przeprowadzili się pod Krakow wsią bym tego nawet nie nazwała. Bo ludzie tam mają  gospodarstwa A nie domy.

Masz rację  Misinx że jak ktoś ma teściów co wpadają bez za zapowiedzi to jak są sąsiadami z dołu to już trudniej.
Ale przecież nie zawsze tak jest.

A są pewne plusy tez: np jak są małe dzieci i rodzice chętni  do pomocy czy przeprowadzenia z przedszkola chociażby. No i pieniądze. ILE można mieć  za ten kredyt hipoteczny?  Wiele.

181

Odp: Którego mężczyznę wybrałabyś?
Snake napisał/a:

Moje funkiel nówka 17 lat temu kosztowało 130 tys. Teraz jego wartość wynosi właśnie 450 tys. Co więcej tyle kosztują nowe mieszkania o tym metrażu w okolicy. Więc jeśli ktoś myśli o swoim życiowym gniazdku i chce się zadłużyć na 30 lat żeby wydać pół miliona na mieszkanie, to w tej cenie na pewno znajdzie domek pod miastem. Tym segmentem domów rządzi po prostu zasada, że kupującym jest ktoś, kto ma pół miliona i ani grosza więcej. Więc są tacy co wyszukują niedrogie działki, stawiają na nich niewielkie domki na skromnych działkach ale sprzedając za pół miliona i tak zarabiają.
Minusem jest to, że nie mieszka się na modnych przedmieściach ale wciąż miasta tylko na prawdziwej wsi wink Blachy w aucie trzeba zmienić na wiejskie, czasem obornikiem zajedzie, kury gdaczą. Plusem jest to, że za pół miliona masz przyzwoity metraż dla rodziny z 4-5 pokojami, garażem, własny taras z miejscem na grilla, hamak, huśtawkę, a nawet ogrodowego krasnala wink
Ja to ćwiczyłem już 9 lat temu kiedy musiałem podjąć decyzję o zwiększeniu metrażu dla rodziny. Miałem 56 m2 więc urządzało mnie tylko mieszkanie 70-80 m2. Policzyłem, że za jego równowartość, to już lepiej zbudować dom. I tak zostałem wieśniakiem wink Teraz ćwiczą to moi młodsi o pokolenie znajomi, którzy też wpadli w pułapkę mieszkania ok. 50 m2. Jak chcesz więcej, to już poważnie trzeba się zastanowić nad domem gdzieś dalej. Chyba, że bardzo się chce miasta.

Prawda taka, że z wiekiem, a może i 'czasami' , w jakich żyjemy, perspektywa zmienia, każdy młody dąży do własnych 4 kątów i nie przeraża go perspektywa tych 30 lat, sama spłaciłam swoje w ciągu 10, ale fakt, że przez ten czas byłam ciągle na walizkach z delegacji na delegację (najczęściej zagraniczne, do tego jakiś czas żyłam poza granicami kraju) ale wtedy jak miałam +/- 30l mi takie życie na wysokich obrotach odpowiadało. Teraz sama chętnie przeprowadziłabym się na wieś wink A nie mam jeszcze 40-stki. tongue Natomiast zarówno ja, jak i mój parter mamy po dziadkach/rodzicach działki (a nawet gospodarstwa, tyle że wydzierżawione) w najbardziej urokliwych, choć odległych od siebie miejscach. I poważnie zastanawiamy czy by tam za jakiś czas nie zamieszkać.

182

Odp: Którego mężczyznę wybrałabyś?

U mnie w okolicy taka zamiana by była niemożliwa, chyba że poniemiecki dom na terenach zalewowych. Są domki w cenie dużego mieszkania, ale to szeregówki po ok 75m2  na działkach 450 m2.
Działki podmiejskie po 10 ar kosztują połowę ceny m4, a te dalsze są z kolei na terenach mało zagospodarowanych. Lasy i jeziora są piękne, ale na codzień ludzie wolą mieć blisko szkoły, przedszkola, miejsca pracy.

183 Ostatnio edytowany przez SaraS (2021-04-30 15:37:57)

Odp: Którego mężczyznę wybrałabyś?

Roxann, nawet osobne piętro nie gwarantuje takiej oddzielności, jak osobne mieszkanie. No nie uwierzę, że rodzina mieszkająca pode mną będzie zapraszać nas na wizytę telefonicznie z tygodniowym wyprzedzeniem, że nie poczuje się dotknięta, jeśli np. nie spotkamy się przez 2 miesiące, że nie wpadnie co jakiś czas po coś tylko na chwilę; po prostu - że będziemy zupełnie osobnym bytem, tak jak dla obcych sąsiadów. Teściowie mogą być cudowni, ale i tak w to nie wierzę. big_smile

[edit] Co do cen, to u mnie też podobnie. Tzn. np. dom szeregowy 300m2 to ok. 500 tys., tyle że ogródek malutki. Podobną cenę mają wypasione mieszkania po 100-120m2. Za połowę (a nawet mniej) można kupić tylko takie wymagające solidnego odświeżenia co najmniej, częściej jednak generalnego remontu.

184 Ostatnio edytowany przez Roxann (2021-04-30 15:54:43)

Odp: Którego mężczyznę wybrałabyś?
SaraS napisał/a:

Roxann, nawet osobne piętro nie gwarantuje takiej oddzielności, jak osobne mieszkanie. No nie uwierzę, że rodzina mieszkająca pode mną będzie zapraszać nas na wizytę telefonicznie z tygodniowym wyprzedzeniem, że nie poczuje się dotknięta, jeśli np. nie spotkamy się przez 2 miesiące, że nie wpadnie co jakiś czas po coś tylko na chwilę; po prostu - że będziemy zupełnie osobnym bytem, tak jak dla obcych sąsiadów. Teściowie mogą być cudowni, ale i tak w to nie wierzę. big_smile
.

Te rodziny, które mieszkają na wsiach, jakie znam tak właśnie mają i jakoś nie narzekają. Wręcz przeciwnie bo dziadek babcia na dole i zawsze można na nich liczyć choćby w kwestii opieki nad dzieckiem. Gorzej jak wspólna lodówka i/czy łazienka.
Edit: inna sprawa, że część gospodarstw działa jak przedsiębiorstwa i kobieta potrzebna do "papierkowej roboty". A nie pracy fizycznej w gospodarstwie.

185 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2021-04-30 15:53:15)

Odp: Którego mężczyznę wybrałabyś?

Misinx, jeśli chodzi o przypadki w przyrodzie, to naprawdę ciężko porównywać smile Z prostego względu, że jedynie my możemy w pełni świadomie o czymś decydować, przewidywać i kalkulować smile Jeśli jednak miałbym szukać przykładów to wpisz sobie w google: "modrowronka zaroślowa". Generalnie przykłady kooperacji i pomocy w wielopokoleniowych społecznościach zwierzęcych się zdarzają smile

Roxann napisał/a:

Jeśli chodzi o wieś, bo o nią tu rozchodzi, to bardzo często "nowożeńcom" udostępniane jest całe piętro, przez co mają oni jakby odrębne gospodarstwo domowe, włącznie z kuchnią i łazienką. Także problem braku intymności odpada. W sumie to prawie jak mieszkanie w bloku z sąsiadami za ścianą wink Kwestie raczej (według mnie) rozchodzą się o zmianę miejsca zamieszkania i pracy - czy miałaby być to pomoc w gospodarstwie czy też bez problemu można podjąć inną gdzieś niedaleko czy kontynuować własną. No i jakie są relacje między domownikami.

O to mi właśnie chodziło. Przez osobne piętro czy pomieszczenie rozumiem takie mieszkanie(poziom) gdzie WSZYSTKO jest osobne, nawet można do domu wchodzić innym wyjściem. Zatem każde pokolenie ma WSZYSTKO własne i nie muszą na siebie wpadać w kuchni czy łazience jak współlokatorzy. Z tego typu domów czy mieszkań jakie widziałem, dokładnie tak to wyglądało. W dużym domu, na dwóch osobnych pięterach nakładają się jakby dwa mieszkania na siebie i dzieli je sufit/podłoga. ROdzice siedzą na dole a młodzi na górze. Więc spory zakres prywatności jest zachowany. Z domownikami np na dole pozstaje się w relacji takiej, jak z sąsiadami.
Tutaj w wątku raczej nie chodzi o możliwości zatrudnienia czy zamieszkania, ale niechęć Autorki do ogólnego stylu życia na wsi. No cóż, nie tylko kobiety, ale całe pokolenia młodych czy starszych wychowanych w wielkim mieście nie wyobrażają sobie pewnie w ogóle spędzać tam czasu. To akurat jest trochę smutne, bo staliśmy się niewolnikami cywilizacji, betonowej dżungli i krzykliwego, pulsującego świata. Ale to już moje osobiste zdanie, bo nawet w swoim otoczeniu spotykqam więcej kobiet, które raczej nie miałyby oporów z wejściem do obory czy niektórymi prqacami gospodarskimi, niż z takimi, które boją się, że złamią sobie paznokieć czy się ubrudzą schodząc z asfaltowej drogi.

Roxann napisał/a:

Dlatego sam fakt mieszkania z rodzicami na wsi niewiele mówi. Bo z jednej strony, jeśli gospodarstwo jest rentowne i w pełni zmechanizowane (nie wymaga pomocy kobiety), to sam fakt zamieszkania na obszarze wiejskim, z własnym ogródkiem, możliwością podjęcia pracy w okolicy, a potem pomocy rodziców/teściów przy wychowywaniu dzieci, może dla wielu osób (kobiet) być bardzo kusząca.
Natomiast jeżeli gospodarstwo jest położone na jakimś zadupiu, gdzie nie ma możliwości (dla kobiety) podjęcia dodatkowej pracy bo jej nie ma i/lub jest ona potrzebna w gospodarstwie, a do tego jest ono mało lub nierentowne a dom mały, to już inna para kaloszy. Dla kobiety "z miasta", która jest przyzwyczajona do innego życia, w dodatku stabilną sytuację zawodową, taka zmiana czy wręcz poświęcenie jest raczej nie do przeskoczenia.

Nie było chyba mowy w wątku co to w ogóle za gospodarstwo i w jakim stopniu trzeba się nim zajmować, aby działało sprawnie. Dlatego nie warto od razu zakładać, jak życie będzie wygląać po usłyszeniu paru słów typu "rolnik", "mieszkanie z teściami" czy "gospodarstwo". Jedno drugiemu nierówne.

186 Ostatnio edytowany przez mallwusia (2021-04-30 16:46:05)

Odp: Którego mężczyznę wybrałabyś?

Bagiennik
no i znowu wartościujesz - " niewolnicy cywilizacji i betonowej dżungli" i tym podobne bzdety. Osobiście kocham wiochy, a większość wolnego czasu spędzam w dziczy, w rezerwatach, ale doskonale rozumiem swoje dzieci, dla których wygodnie jest mieszkać w centrum wielkiego miasta i to ich ciągnie, bo tam się mogą rozwijać zawodowo, naukowo i społecznie.
A co do tych wielopokoleniowych domów na wsi to zazwyczaj mieszkaja tak dlatego, że nie mają innego wyjścia, bo ceny w miastach są kosmiczne. Choć znam też takich, którzy zostali, bo kochają swoje odludzia i przywykli do wiecznych dojazdów za pracą, lekarzem, zakupami, szkołą itp.
Głowny problem na wsiach jest z pracą, jeśli jest jakiś zakład, to są tam niskie zarobki. Pracodawcy wykorzystują sytuację, że nie każdy może do miasta dojeżdzać. A jak płace niskie, to starcza ledwo na życie, nie ma jak odłożyć na mieszkanie w mieście.  Wielu w tym celu wyjeżdża za granicę.


SaraS napisał/a:

Roxann, nawet osobne piętro nie gwarantuje takiej oddzielności, jak osobne mieszkanie. No nie uwierzę, że rodzina mieszkająca pode mną będzie zapraszać nas na wizytę telefonicznie z tygodniowym wyprzedzeniem, że nie poczuje się dotknięta, jeśli np. nie spotkamy się przez 2 miesiące, że nie wpadnie co jakiś czas po coś tylko na chwilę; po prostu - że będziemy zupełnie osobnym bytem, tak jak dla obcych sąsiadów. Teściowie mogą być cudowni, ale i tak w to nie wierzę. big_smile...

Uważam tak samo. Mieszkania są anonimowe, gdy wchodzi ktoś na podwórko, to wszyscy widzą.  Taki kawaler noe ma już swobody w zapraszaniu do siebie nowych znajomych chociażby wink

187 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2021-04-30 17:08:44)

Odp: Którego mężczyznę wybrałabyś?

Bzdety? Ok, niech sobie każdy nazywa jak chce smile Akurat nie mówię tutaj o takich, którzy lubią spędzać czas na wsi czy, ale takich, którzy nie dopuszczają do siebie myśli, że można tam w ogóle wyjechać i spędzić wolny czas. Tak, niektórzy są takimi niewolnikami jak właśnie zejdą z betonu czy asfaltu to juz się czują jak na obcej planecie.

Możę właśnie ci, którzy na wsi zostali p oprostu kochają te swoje pustkowie, bo przynosi im pewne korzyści, niekoniecznie materialne..A jak zresztą ktoś wyżęj wspomniał, z dojazdem do pracy raczej problemu nie ma a wieś to nie pańszczyźniana, zabita dechami dziura, ale eleganckie osiedla domków jednorodzinnych a spora część ludzi pracuje i tak w miastach.
Z drugiej strony ktoś na tej wsi pracować musi, bo nie wszystko za nas zrobią maszyny.

Żal mi trochę ludzi(głównie facetów, bo to oni ogarniają zazwyczaj) związanych z rolnictwem, bo jak przyjdzie im ząłożyć rodzinę, to trzeba, jak widać, uciekać się czasami do błaznowania w dennych programach telewizyjnych.
Ten sam facet, który by się zajmował czymś innym niż prowadzeniem gospodarstwa, nawet jakby mieszkał na tej wsi i dojeżdżał do roboty do miasta i poza tym był prawie ideałem, to będą się do niego kolejki ustawiać. Kiedy jednak Jasiek czy Stasiek ma do ogarnięcia trochę ha, to już w tył zwrot i szukać następnego.. wink

edit: Otóż mogę mieszkać równie dobrze w mieście jak i na wsi, chociaż tą drugą cenię o wiele bardziej. Nie widzę problemu, aby w mieście mieszkać i podjąć pracę. Przynajmniej miejsca czy dzielnice położone gdzieś na obrzeżach. Poza tym znowu, warto sobie nieco odmienić obraz wsi, jaki się ma w swoich wyobrażeniach. Natomiast zachodzę w głowę, co się z ludźmi dzieje, że niektórzy czują niemal wstręt przed wyjazdem z tego betonowego mrowiska i np przenocować w namiocie czy przejść po gruntowej drodze niewielki odcinek. Albo w przypadku wsi wejść do budynku gospodarskiego czy się ubrudzić...

No cóż, powiedziałem, co chciałem smile i pozostanę przy swoim zdaniu. To moja subiektywna opinia.

188

Odp: Którego mężczyznę wybrałabyś?

Mam wrażenie, że patrzysz po sobie i boisz się wielkich miast albo wręcz masz jakieś kompleksy na tym tle. Czy Ciebie ktoś negatywnie oceniał  za to, że wolisz ciszę, dzicz, wiochę i  prace w ogródku? Więc Ty też nie oceniaj tych, których ta wieś nie ciągnie.  " Niewolnicy" to określenie pejoratywne. Niech każdy żyje po swojemu.

189

Odp: Którego mężczyznę wybrałabyś?

Zabawne swoją drogą, jak na podstawie indywidualnych opinii, powstają oceny człowieka pod kątem kompleksów czy lęków smile

190

Odp: Którego mężczyznę wybrałabyś?
bagienni_k napisał/a:

Zabawne swoją drogą, jak na podstawie indywidualnych opinii, powstają oceny człowieka pod kątem kompleksów czy lęków smile

to dlaczego tak negatywnie oceniasz ?

"Tak, niektórzy są takimi niewolnikami jak właśnie zejdą z betonu czy asfaltu to juz się czują jak na obcej planecie."

to ja znów odwrócę Twoją wypowiedź:

Możę właśnie ci, którzy (w mieście ) zostali po prostu kochają te swoje wieżowce, światła ulic nocą, tłumy, dostęp do atrakcji kulturalnych itd., bo przynosi im pewne korzyści, niekoniecznie materialne..

191

Odp: Którego mężczyznę wybrałabyś?
bagienni_k napisał/a:

Misinx, jeśli chodzi o przypadki w przyrodzie, to naprawdę ciężko porównywać smile Z prostego względu, że jedynie my możemy w pełni świadomie o czymś decydować, przewidywać i kalkulować smile Jeśli jednak miałbym szukać przykładów to wpisz sobie w google: "modrowronka zaroślowa". Generalnie przykłady kooperacji i pomocy w wielopokoleniowych społecznościach zwierzęcych się zdarzają smile

A kooperacja i pomoc wielopokoleniowa to nie to samo co mieszkanie we wspólnym gnieździe big_smile Mnie też pomagali i pomagają rodzice, a ja pomagam im. Normalka, ale nie mieszkamy razem, ani ściana w ścianę big_smile

192

Odp: Którego mężczyznę wybrałabyś?

Hmm, zdarzało mi się mieszkać pod namiotem po miesiąc - półtora, ale to naprawdę nie ma nic do rzeczy w kwestii wyboru miejsca zamieszkania. To zresztą są odrębne kwestię, to mieszkanie na wsi i mieszkanie z rodzicami. Obu można nie chcieć, ale każdej z innych powodów. I, prawdę mówiąc, nigdy nie spotkałam się z jakimś panicznym strachem przed szeroko pojętą przyrodą nawet u tych niechętnych do mieszkania na wsi. Przyroda, tak właściwie, wpływ na tę niechęć miała bliski zeru.

193

Odp: Którego mężczyznę wybrałabyś?

To ja miałem do czynienia chyba z innymi "miastowymi".
Takimi właśnie, co to prawie brzydzą się stąpać po gruntowej drodze a przy braku cywilizacji zwyczajnie się duszą..Jak im się podoba, to niech żyją swoim "big city life".

Dostęp do świata kulturalnego jest akurat tutaj bardzo dużym plusem, ale już tłum i hałas nie za bardzo.

194

Odp: Którego mężczyznę wybrałabyś?
bagienni_k napisał/a:

Otóż mogę mieszkać równie dobrze w mieście jak i na wsi, chociaż tą drugą cenię o wiele bardziej. Nie widzę problemu, aby w mieście mieszkać i podjąć pracę. Przynajmniej miejsca czy dzielnice położone gdzieś na obrzeżach. Poza tym znowu, warto sobie nieco odmienić obraz wsi, jaki się ma w swoich wyobrażeniach. Natomiast zachodzę w głowę, co się z ludźmi dzieje, że niektórzy czują niemal wstręt przed wyjazdem z tego betonowego mrowiska i np przenocować w namiocie czy przejść po gruntowej drodze niewielki odcinek. Albo w przypadku wsi wejść do budynku gospodarskiego czy się ubrudzić...

Mnie nigdy nie udało się namówić żony na nocleg pod namiotem wink Raz za młodu wytrzymała ze mną i dwójką innych ludzi tydzień na łódce, na Mazurach i chyba wyczerpała swój limit wink Ale to ona choć mieszkająca od urodzenia w mieście spędzała każdy weekend dzieciństwa na wsi i była motorem przeprowadzki na wieś. Nie chce słyszeć o żadnym mieszkaniu w mieście. Na starość widzi jej się jakiś domek nad morskimi klifami, z dala od ludzi. Mnie też pasuje ale pod warunkiem, że to klimaty szkocko - irlandzkie, a może się mylę i lepiej iść w kierunku czegoś nad grecko-cypryjsko-bułgarskim wybrzeżem? Z tym, że ja lubię słońce i ciepło, a ona nie znosi. Matko, nie wyrobię z robotą... Wypada zarobić na dwie miejscówki lol
Miasto w sensie takiej Warszawy, to dla mnie obrzydliwość. Fajnie pojechać na wycieczkę. Kraków mnie zmęczył po 5 latach. Pewnie przeżyłbym na takiej zasadzie jak teraz, to znaczy znajdując jakąś miejscówkę pod Krakowem. Mój problem jest taki, że ja choć miastowy od urodzenia, to do pełnoletności mieszkałem w kamienicy dziadków z własnym podwórkiem. Na przedmieściach mieliśmy działkę, resztkę po gospodarstwie pradziadka chłopa. Z racji relacji rodzinno - towarzyskich często bywałem na wsi. Zabawy z chłopakami ze wsi, stodoły z sianem, furmanki, wyprowadzanie krówki na pastwisko, kanek z mlekiem przed płot, wysysanie jajek podebranych świeżo kurze z grzędy. Niestety żona agresywnie reaguje na moje pomysły zakupu paru kurek lol

Posty [ 131 do 194 z 194 ]

Strony Poprzednia 1 2 3

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Którego mężczyznę wybrałabyś?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024