ciąża, ich 2 - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 49 ]

Temat: ciąża, ich 2

Biorę oddech, następny i kolejny. Nie pamietam już kiedy sprawiało mi to tak ogromny ból.

Wiem, że jestem sama sobie winna.

21.05 dzień zakończenia miesiączki.

23.05 dzień w którym pod wpływem alkoholu mam jednorazowy incydent z ojciem moich dzieci

06.06 dzień w którym mam swój pierwszy raz z facetem z którym się związałam.

Czerwiec. Dzień w którym moje życie staje się jeszcze większą ruiną niż do tej pory.

Na teście dwie wyraźne czerwone kreski, każdy kolejny jest tylko potwierdzeniem tego. Dostaję ataku paniki.

Jestem pewna,że dziecko jest mojego byłego ( ojca moich dzieci )

Dzwonię do niego załamana, w pierwszym momencie mówi, że damy radę. Jasne pewnie i dalej chciał by tak., Tylko nie umiał powstrzymać swoich wyzwisk, zjazdów etc. Chce testów, jest to dla  mnie zrozumiałe.

W między czasie dzwonie aby zakońćzyć relacje w której obecnie jestem. On chce znać powód-  mówię prawdę. On mówi,że  mimo to chce być,ze mną że ja go zaakceptowałam w pełni i on mnie zaakceptuje.

Czas leciał ciągle było mi źłe, czułam się z tym nieswojo. Czasem zdarzyło mu się dokuczyć mi z tego powodu. Czasem powiedział np, że on mnie zaakceptował w takim stanie a ja coś tam mówię.

Początek września... On zaczyna się odsuwać, staje się oschły, bardziej dokuczliwy, ciągle się upewniam czy chce odejść. Twierdzi, że nie..

30 Września, dostaje wiadomość, że on nie chce się rozstawać ale musimy zrobić przerwe, bo on nie chce się do niczego zmuszać i robić nic na siłę.

W tym czasie zaczepia inne kobiety, od razu po zakończeniu.

Na początku października wyszłam z przyjaciółką, stałyśmy rozmwaiałyśmy, byli tam tez nasi wspólni znajomi- faceci. Słyszał to mój ex z którym mam dzieci. Pojechałam on zaczął wydzwaniać, że stałam się, śmiałam a nie przyszłam z nim pogadać - był pod wpływem piguł i alkoholu. Mówił że zaraz we mnie wjedzie, że z tej miłości mnie zabije. Wtedy zaczął się wydzierać przy wszystkich że jestem w ciąży. Na następmy dzień wszyscy pisali czy to prawda... Od tamtej pory nie mieliśmy kontaktu.

Mój ex "od przerwy" odezwał się w piątek, chciał spotkania. Chciał tylko sexu. Po potraktował mnie jak obcą. ZEro uczuć i emocji. Mało tego proponował nawet trójkąta z jego przyjacielem.

Pózniej jak pisałam mu o tym co czuje, że jest ważny etc. Napisał, że jak okaże się że dziecko jest jego wszystko się zmieni. Że chce testów po narodzeniu. Że on gemeralnie cieszy się że to by mogło być jego dziecko.  Tylko ja nie zamierzam być z nikim ze względu na dziecko. Bez miłości i uczuć.

Oczywiście pochwalił się, że może być ojcem.

Z racji tego,iż mieszkamy w małej miejscowości, wszyscy zaczeli wypisywać czy to prawda, że nie wiem z kim jestem w ciąży.

Jest mi strasznie źłe. Już sam fakt, że spałam z dwoma facetami w tak nie dużym czasie napawał mnie bólem, a teraz czuje się jak zwykła szmat..  Nie zasługuje na miłóośc. Faceci postrzegają mnie w kategorii zaspokojenia swoich pragnień.
Jestem pewna, że to dziecko Pana nr 1, a boli mnie to Że Pan nr 2 się zawiedzie, ma nadzieję. Jak wyjść z tej sytuacji ?

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: ciąża, ich 2
aniamania511 napisał/a:

Biorę oddech, następny i kolejny. Nie pamietam już kiedy sprawiało mi to tak ogromny ból.

Wiem, że jestem sama sobie winna.

21.05 dzień zakończenia miesiączki.

23.05 dzień w którym pod wpływem alkoholu mam jednorazowy incydent z ojciem moich dzieci

06.06 dzień w którym mam swój pierwszy raz z facetem z którym się związałam.

Czerwiec. Dzień w którym moje życie staje się jeszcze większą ruiną niż do tej pory.

Na teście dwie wyraźne czerwone kreski, każdy kolejny jest tylko potwierdzeniem tego. Dostaję ataku paniki.

Jestem pewna,że dziecko jest mojego byłego ( ojca moich dzieci )

Dzwonię do niego załamana, w pierwszym momencie mówi, że damy radę. Jasne pewnie i dalej chciał by tak., Tylko nie umiał powstrzymać swoich wyzwisk, zjazdów etc. Chce testów, jest to dla  mnie zrozumiałe.

W między czasie dzwonie aby zakońćzyć relacje w której obecnie jestem. On chce znać powód-  mówię prawdę. On mówi,że  mimo to chce być,ze mną że ja go zaakceptowałam w pełni i on mnie zaakceptuje.

Czas leciał ciągle było mi źłe, czułam się z tym nieswojo. Czasem zdarzyło mu się dokuczyć mi z tego powodu. Czasem powiedział np, że on mnie zaakceptował w takim stanie a ja coś tam mówię.

Początek września... On zaczyna się odsuwać, staje się oschły, bardziej dokuczliwy, ciągle się upewniam czy chce odejść. Twierdzi, że nie..

30 Września, dostaje wiadomość, że on nie chce się rozstawać ale musimy zrobić przerwe, bo on nie chce się do niczego zmuszać i robić nic na siłę.

W tym czasie zaczepia inne kobiety, od razu po zakończeniu.

Na początku października wyszłam z przyjaciółką, stałyśmy rozmwaiałyśmy, byli tam tez nasi wspólni znajomi- faceci. Słyszał to mój ex z którym mam dzieci. Pojechałam on zaczął wydzwaniać, że stałam się, śmiałam a nie przyszłam z nim pogadać - był pod wpływem piguł i alkoholu. Mówił że zaraz we mnie wjedzie, że z tej miłości mnie zabije. Wtedy zaczął się wydzierać przy wszystkich że jestem w ciąży. Na następmy dzień wszyscy pisali czy to prawda... Od tamtej pory nie mieliśmy kontaktu.

Mój ex "od przerwy" odezwał się w piątek, chciał spotkania. Chciał tylko sexu. Po potraktował mnie jak obcą. ZEro uczuć i emocji. Mało tego proponował nawet trójkąta z jego przyjacielem.

Pózniej jak pisałam mu o tym co czuje, że jest ważny etc. Napisał, że jak okaże się że dziecko jest jego wszystko się zmieni. Że chce testów po narodzeniu. Że on gemeralnie cieszy się że to by mogło być jego dziecko.  Tylko ja nie zamierzam być z nikim ze względu na dziecko. Bez miłości i uczuć.

Oczywiście pochwalił się, że może być ojcem.

Z racji tego,iż mieszkamy w małej miejscowości, wszyscy zaczeli wypisywać czy to prawda, że nie wiem z kim jestem w ciąży.

Jest mi strasznie źłe. Już sam fakt, że spałam z dwoma facetami w tak nie dużym czasie napawał mnie bólem, a teraz czuje się jak zwykła szmat..  Nie zasługuje na miłóośc. Faceci postrzegają mnie w kategorii zaspokojenia swoich pragnień.
Jestem pewna, że to dziecko Pana nr 1, a boli mnie to Że Pan nr 2 się zawiedzie, ma nadzieję. Jak wyjść z tej sytuacji ?

To się nazywa patologia. Sama do tego doprowadziłaś. Sytuacja straszna ale masz to na co się zgadzasz.
Twój były pije i bierze narkotyki a ty jeszcze z nim seks uprawiasz. Gdzie ty masz rozum?
Trzeba było go olać i kazać mu wynosić się z twojego życia.
Czujesz że nie zasługujesz na miłość. Oczywiscie bo ty miłość tak jak większość ludzi mylisz z pożądaniem ciała.
Seks to nie jest miłość.
Miłość jest darem z siebie, jest wtedy kiedy twój facet cię szanuje, kiedy wykazuje się cierpliwością do ciebie. Kiedy liczy się z tobą i twoim zdaniem.
Twój problem jest taki że się nie szanujesz. Nikt cię nie będzie szanował.
Jeśli facet chce cie przelecieć i nie obchodzi go czy ty się zgadzasz na to..... to nie jest na pewno miłosć. Na pewno cię nie szanuje i się z tobą nie liczy. Od takich daleko.... jeśli facet potrafii poczekać to jest on wartościowy.
A ty od razu seks uprawiasz i taki jest efekt.

3

Odp: ciąża, ich 2

Dlaczego kobiety się nie zabezpieczają - o ile mniej problemów.

aniamania511 napisał/a:

boli mnie to Że Pan nr 2 się zawiedzie, ma nadzieję

Facet chce żebyś pukała się z jego kolegami a martwisz się o jego uczucie?

aniamania511 napisał/a:

Jak wyjść z tej sytuacji ?

Nie ma takiego wyjścia. Pewnie urodzisz a Twoja opinia łatwej będzie Ci towarzyszyć.
Jak dla mnie historia zmyślona.

4

Odp: ciąża, ich 2

Pierwszy to cpun, drugi chciał trójkąt  z kolegą z kobietą  w ciąży....  JPRD

Odetnij się od obu,  zacznij od początku,  nawet w innym mieście

5

Odp: ciąża, ich 2

Ten drugi później tłumaczył że specjalnie tak gadał.. A "coś " czuje. Ale dopiero jak będzie że to jego dziecko to wszystko się zmieni. I tak w kółko. Tylko tak naprawdę nie ma szans że to jego dziecko.
Jeśli chodzi o dawanie tyłka.. To nawet nie tak..ja naprawdę nie miałam dużo partnerów.  Jeśli chodzi o Zabezpieczanie się, to prawda. Tutaj biorę pełną odpowiedzialność.
Chciała bym zniknąć i zacząć gdzieś dalej. To było pierwsze co bym najchętniej zrobiła. Tylko że zanim to wszystko wybuchło,  zaczęłam remontować mieszkanie. Co wiąże mnie z kredytem za 7 lat.. mimo że dobrze zarabiam i jestem kobietą niezależną finansowo, ten kredyt obciąża mnie na tyle,że dodatkowe koszty wynajmu były by zbyt wielkie do udzwigniecia. Jestem osobą słaba psychicznie, a w ciąży to wszystko co się wydarzyło sprawiło że przechodzę załamanie. Nie chce patrzeć ludzia w twarz, A przede wszystkim nie chce patrzeć w odbicie w lustrze..
Mimo iż to już 23 tydz (licząc od pierwszego dnia ostatniej miesiączki) to tak naprawdę nikt poza rodziną, przyjaciółka nie widział mojego brzucha. Gdy wyszłam z przyjaciółką brzuch był na tyle mały,że spod B.luźniej szmizjerki nic nie było widać..
Jeśli chodzi o to że cpun, tego wstydzę się najbardziej. Że jestem na tyle głupia że poszłam z nim..

6

Odp: ciąża, ich 2

A może jest tu ktoś kto się na tym zna i wie czy to możliwe,żeby do zapłodnienia doszło 6.06 skoro już 15 test wyszedł pozytywnym? Poza tym 7.06 miałam krwawienie(delikatniutkie )Ale to chyba by się zgadzało z tym że 14 dni od zapłodnienia czyli 23. 05?

7

Odp: ciąża, ich 2

aniamania511, nie pisz, proszę, postu pod postem. Zamiast tego, używaj opcji „edytuj”.

8

Odp: ciąża, ich 2
aniamania511 napisał/a:

A może jest tu ktoś kto się na tym zna i wie czy to możliwe,żeby do zapłodnienia doszło 6.06 skoro już 15 test wyszedł pozytywnym? Poza tym 7.06 miałam krwawienie(delikatniutkie )Ale to chyba by się zgadzało z tym że 14 dni od zapłodnienia czyli 23. 05?

Jest bardzo, ale to bardzo mało prawdopodobne, że miałaś owulację 2 dni po skończonej miesiączce. No chyba, że miałaś cykle 21 dniowe.

Ja obstawiam, że to dziecko Pana nr 2, a test może wyjść pozytywny wcześniej, jeżeli jest duży poziom hormonów.

9

Odp: ciąża, ich 2

A ja się zgubiłam w tej historii. Niby panów tylko dwóch, a jednak.
Dziecko niczego nie zmieni skoro i tak szacunku w tym układzie brak. Brak też miłości i zasad.

10 Ostatnio edytowany przez Julianka1 (2020-10-19 09:40:35)

Odp: ciąża, ich 2

Jeśli ten wątek i historia w nim opowiedziana jest prawdziwa, w co śmiem mocno powątpiewać.......to jprdl.....

Czy Ty w ogóle masz jakiś plan na swoje życie oprócz wyszukiwania patologicznych facetów do bzykania?
Dobrze zarabiasz i jesteś samodzielna, a na  "partnerów" wybierasz najgorszych łachów w mieście ?
Samodzielna ? A na forum pytasz, kiedy mogłaś zajść w ciążę, bo może się na tym znamy???

Jeśli to nie troll, proponuje rozpęd w stronę najbliższej ściany. Być może, coś się w głowie ustawi we właściwej kolejności.
Nie musisz pochylać się nad sobą , ale pochyl się nad dziećmi. One nie są winne, że matkę mają bez krzty poszanowania.

Samodzielna, dobrze zarabiająca ,a wspomina o dawaniu tyłka.....tu nie potrzeba chyba komentarza.....

Ot doczytałam : nie samodzielna tylko niezależna....może i nie zależysz od nikogo, ale twoje dzieci ?

11

Odp: ciąża, ich 2

Wiele chistori czytałem, dużo po dupie od życia dostałem choć niewinny ale tutaj kopara mi opadła. Nie chodzi o to że jest ich dwóch , że nie wiesz który biologiczny ojciec ale jakich sobie wybrałaś partnerów do zostania ojcami twojego dziecka. Pomijając sprawę genów (uwarónkowania biologiczno zachowawcze) to co oni sobą reprezentują to ...... Niestety rodzice mi wpoili szacunek do kobiet i wbili mocno że one się szanują, cenią, że są no wiecie i niestety przez takie staromodne jak się okazuje wychowanie coraz częściej dostaje szoku jak to może być. Jeszcze mogę pojąc że po ślubie ktoś zboczył z drogi ale ponownie nie tylko mieć kontakt z ćpunem ale i uprawiać seks toż dzieciak będzie obarczony chorobami. Drugi też nie lepszy, trójkącik ! rozumiem jego wątpliwości bo w początkowej fazie gdy zakochany to wybaczy nawet wyrwanie flaków z brzucha ale to ? Jakie masz wartości, jak się cenisz, co chcesz osiągnąć w życiu oprócz uprawiania seksu (tak bo ty uprawiasz a nie kochasz się z ukochanym). Tyle facetów wartościowych, może nie badboye może nie Herkulesi nie mis ale normalni chcący kochać i być kochani. Załamka. Co Ci autorko radzić a co bys chciała usłyszeć ? to napiszemy.  Nie obrażaj się bo tym komentarzem chcę tobą wstrząsnąć abyś zaczęła MYŚLEC co robisz.

12

Odp: ciąża, ich 2

Prawdopodobnie to Pan nr 2 jest ojcem. Mniej więcej dwa tygodnie po miesiączce następuje owulacja. Chociaż istnieje możliwość wcześniejszej owulacji, ale to zdarza się najczęściej kobietom z Pcos, więc raczej nie w tym przypadku. Co do moralności autorki i sensu jej postępowań, nie będę się wypowiadać.

13

Odp: ciąża, ich 2

Również obstawiam, że pan nr 2 jest ojcem. Raczej mało prawdopodobna owulacja tuż po okresie chyba, że cykl jest wyjątkowo krótki. Przy normalnym, a tym bardziej wydłużonym (ok 30 dni), tego 6-stego istniało duże ryzyko/pradopopobieństwo.
Ogólnie współczuję sytuacji i "partnerów".
Ja rozumiem, że można mieć ochotę na seks, ale kurcze... chyba ważne z kim, nie wspominając o zabezpieczeniu.
I też mnie dziwi, że pisze to osoba, która podobno jest samodzielna i radzi sobie w życiu.

14

Odp: ciąża, ich 2

nie tego Pana na poczatku poinformowałaś.. alew to chyba świadcxzy o tym, do którego bardziej Cię ciągnie..

15

Odp: ciąża, ich 2

Ja wiem, że moje zachowanie jest absurdalne. Wiem też, że gdyby któraś z koleżanek opowiedziała mi o takich partnerach, pomyślała bym, że oszalała.
Ale sama przerobiłam wiele po odejściu od ojca moich dzieci, tak mi się bynajmniej wydawało.
Jestem osobą która w żaden sposób nie radzi sobie z odrzuceniem. Już wcześniej miałam problem z tym, że wydźwięk słów mojego ex sprawiał, że myślałam o sobie właśnie w ten sposób. W tamtym czasie czułam się taka niechciana. To był ten raz.. Później nie mieliśmy kontaktu.
Weszłam w związek z nowym Panem. Myślałam, że jest inny, był inny na początku. Ja chciałam mieć rodzinę, chciałam czuć jak ktoś mnie kocha. Tak długo zmagałam się z depresją. Kiedy zaczęłam żyć, to zaczęłam tworzyć jakieś głupoty by uciec sama przed sobą. Strasznie kocham swoje dzieci chociaż tego w tym wszystkim nie widać.
Mimo, że jestem niezależna finansowo, to całe życie czułam się kimś gorszym. Czułam się egzemplarzem wybrakowanym. Bo mam dzieci, to inaczej na mnie patrzą, bo nie jestem urodziwa (ba, ja nawet nie wyjdę bez make up z domu ). Każde swoje słowo przeżywam i się tym dobijam, że postąpiłam w taki sposób. Całą ciąże myślę, o tym że nie chce żyć, ale ze nie podejme tego ryzyka bo jak przeżyje dziecko mogło by  być chore, a tego bym nie zniosła.

Jeśli chodzi o ojcostwo i o to który z Panów był by lepszy,to wiem że żaden.. Chociaż myślę że z 2 złego lepszy Pan nr 2.
Dziękuje Wam że się udzielacie, dziękuje za wszystkie słowa. Bo mimo wszystko potrafię przyjąć konstruktywną krytykę, a tak naprawdę moje zdanie nie odbiega zupełnie od Waszego. Wiem, że brzmi ironicznie. Ale nie potrafię wyjaśnić tego wszystkiego w sposób zrozumiały, nawet dla samej siebie. Bo na takie coś nie ma wytłumaczenia

16

Odp: ciąża, ich 2

Kobieto idź na jakąś terapię bo masz tak zaniżoną samoocenę że masakra.
Co nie zmienia faktu iż:

aniamania511 napisał/a:

W tamtym czasie czułam się taka niechciana. To był ten raz.. Później nie mieliśmy kontaktu.
Weszłam w związek z nowym Panem.

Od razu wchodząc w nową znajomość idziesz z kimś do łóżka?
Tak nie zbudujesz poważnej relacji.
Masz dzieci, liczba mnoga 2-3? teraz dojdzie nowe a Ty bez normalnego partnera. Bo ten drugi też jest do d.py.
Nie wiem jak Ci się ułoży ale prośba w imieniu dzieci - zacznij się zabezpieczać.

17

Odp: ciąża, ich 2

Chciałbym napisać abys się nie przejmowała tym ze tak postąpiłaś. To wynika z predyspozycji psychologicznej kobiet innej niż mężczyzni. Kobiety łatwo ulegają emocją nie panując nad nimi. Właśnie na innym portalu jest opis rozstania gdzie kobieta poprzez portal od rozmów z obcym facetem weszła w romans i odeszła od męża w niecałe 2 miesiące po 9 latach małżeństwa które było udane (nikt nie dowierza z otoczenia). To świadczy o słabości psychiki i łatwym oddawaniu się za ułudę potoku słów jaka to jest cudowna i kochana. Z tego co piszesz pragniesz z kimś życ wspólnie lecz nie jesteś oddzielić plew od ziarna testując poprzez seks a to nie na tym polega. Nie znam twoich mozliwości finansowych więc nie polecę testu ojcostwa w tej fazie ale po powinnaś go zrobić. Jak zdobyć DNA faceta ot kupić mu nową szczoteczkę do zębów a stara ostrożnie do worecza lub trochę włosów bez ich dotykania - podstrzyzyny bo trochę zarósł a z podłogi do woreczka. Masz naprawdę trudną sytuację.

18

Odp: ciąża, ich 2

Dziękuje bardzo. To ciepłe słowa.
Pan nr 2 się odezwał, nie robi tego często, jak robi są to niestety wiadomości o podłożu erotycznym. Wiem, że szybkim rozpoczęciem współżycia z nim pozwoliłam mu na takie coś. Dzisiaj po paru "niegrzecznych " wiadomościach z jego strony, na które nie odp zadzwonił. Oczywiście powiedzieć,że ma ochotę. I że wczoraj to nawet dostał propozycję od kogoś sexu, ale się nie zgodził, bo chce ze mną. Zapytałam czy znam tą osobę, odpowiedział że tak. Spytałam czy się spotykają, odparł że nie tylko piszą. Powiedziałam wtedy,że myślę iż powinien skorzystać z propozycji, bo nie wchodzę tam gdzie ludzie tworzą jakąś relacje.
Jestem świadoma, że mam to na co zasłużyłam, że sama wyrobiłam obraz siebie takiej. Zaczeliśmy się widywać na koniec maja, a ja nie potrafiłam poczekać aż od stosunku z ex minie więcej czasu, nie potrafiłam tak szybko nie zacząć się kochać. Bałam się jakiegoś odrzucenia.

Jeśli chodzi o ciąże to nie tak że mnie ciągnie do Pana nr 1. Nie wiem dlaczego ale od początku moja podświadomość podpowiadała że to jego dziecko.
Chociaż z całych sił bym chciała żeby było inaczej.
Prawdę mówiąc jest mi przykro, że Pan nr 2 nawet nie zapyta jak się czuje. To go nie interesuje. Tylko jedna kwestia.

19

Odp: ciąża, ich 2

I tak w końcu się dowiesz który pan jest ojcem. Raczej nikt nie zechce płacić przez 26 lat na nie swoje dziecko więc po urodzeniu któryś jeleń będzie wskazany w akcie jako ojciec. Jeśli się z tym zgodzi bez zastanowienia ,to twoje szczęście.
Biedne dziecko .

20

Odp: ciąża, ich 2

Jeśli dziecko jest Pana nr 1 to nie ma szans, żeby płacił. Na dwójkę starszych również nie płaci.. ponad to tyle epitetów powiedział w stronę dziecka które znajduje się w brzuchu, że nie ma szans że je zobaczy. Zresztą by ni chciał. Jeśli Pana nr 2 będzie szczęśliwy. Myślę,że również finansowo wspomoże dziecko.  Od razu po wyjściu ze szpitala planuje zrobić testy.

21

Odp: ciąża, ich 2
aniamania511 napisał/a:

Jeśli dziecko jest Pana nr 1 to nie ma szans, żeby płacił. Na dwójkę starszych również nie płaci.. ponad to tyle epitetów powiedział w stronę dziecka które znajduje się w brzuchu, że nie ma szans że je zobaczy. Zresztą by ni chciał. Jeśli Pana nr 2 będzie szczęśliwy. Myślę,że również finansowo wspomoże dziecko.  Od razu po wyjściu ze szpitala planuje zrobić testy.

Ania, zanim to zrobisz, to zapisz się, proszę, na terapię. Serio. Nie mówię tego, żeby Cię obrażać, ale przyda Ci się skoro jesteś w takiej sytuacji w jakiej jesteś.

22

Odp: ciąża, ich 2

Lady Loka, tak terapia to niezbędne wyjście w tej sytuacji. Wiem. Z tym, że prawdę mówiąc terapeutka do której chodziłam, wie o wszystkim, o pewnych wydarzeniach traumatycznych z mojego życia i jeśli chciała bym kontynuować terapie, to u niej, nie chciała bym opowiadać tego wszystkiego od początku. Ale tutaj pojawia się takie "ale", że ja tak naprawdę wstydzę się w oczy komukolwiek powiedzieć do jakiej sytuacji doprowadziłam, tym bardziej, że w trakcie odbywania terapii, miała mnie za dość rozsądną osobę. Wiem, że po tym wszystkim to brzmi teraz komicznie.

Wczoraj spotkałam się z Panem nr 2. Ciągle powtarzającym, że mamy przerwę. Wczoraj mimo, iż chciał zbliżenia powiedziałam NIE. Powiedział mi za to kim  jest osoba z którą pisze.
POczułam się jak opcja zapasowa i też to mu obwieściłam. Że tak się nie robi,że najpierw powinno się zakończyć definitywnie jeden rozdział, żeby móc rozpocząć kolejny. Ale go to nie rusza. Ciągle mówi że wymyślam, że mamy przerwę i powtarza jak jakąś mantę. Po czym od rana z nią pisze, daje serduszka pod postami ona mu.
A ja się czuję jak jakaś bezwartościowa zabawka której nikt nigdy w życiu nie kochał. Tak naprawdę zawsze w relacjach starałam się dawać z siebie 200% żeby poczuć ociupinkę miłości. Ale mnie po prostu nie da się kochać.
Jeszcze teraz, ciąża. Czuję jak bym miała CHAD, albo Bordeline. W jednej chwili go atakuje, że mnie rani w drugiej, staram się podchodzić do niego łagodnie i jestem wściekła na siebie. Przecież nie musi ze mną być, przecież nie musi mnie kochać.
Wiem, że ciężko uwierzyć, że w ogóle jestem osobą zdolną  podejmować racjonalne decyzję i że gorzej być nie może. Ale teraz całkowicie działam pod wpływem emocji, nie wiem już co jest słuszne.
Zastanawiam się czy nie zablokować go na mediach społecznościowych i się po prostu nie odciąć. Chociażby do czasu porodu, a wtedy w razie jak by okazał się ojcem nie podjąć próby ustalenia kontaktu z dzieckiem i tych relacji.
Ale znowu nie wiem, czy np blokowanie na mediach społecznościowych jest rozwiązaniem, czy nie jest to "dziecinna" ucieczka. Proszę powiedźcie co powinnam zrobić.
I tak wiem, wydaje się że szkoda na mnie słów, ale ja naprawdę analizuje co piszecie. Skupiam się na konstruktywnej krytyce i dążę do przerobienia problemów.

23 Ostatnio edytowany przez Istotka6 (2020-10-26 20:56:11)

Odp: ciąża, ich 2

Nie wiem co masz Ty zrobić,  ja od obu  bym się odciela. Zajęła  się i dzieckiem  a później bym dochodziła kto jest ojcem i bym ściągnela alimenty

PS,  bądź dzielna,  zrób to dla dziecka.  Wierzę  w Ciebie smile

24 Ostatnio edytowany przez IsaBella77 (2020-10-26 23:01:48)

Odp: ciąża, ich 2
Istotka6 napisał/a:

Nie wiem co masz Ty zrobić,  ja od obu  bym się odciela. Zajęła  się i dzieckiem  a później bym dochodziła kto jest ojcem i bym ściągnela alimenty

PS,  bądź dzielna,  zrób to dla dziecka.  Wierzę  w Ciebie smile

Autorka już podjęła decyzje.
Pan 1 -,odpada,  na obecne już  dzieci nie płaci alimentów, a co dopiero na 3.
Został jej tylko Pan 2 - już sam wyciągał portfel.

Autorko - nie masz w zwyczaju zabezpieczać się skoro nie oczekujesz tego od faceta ?

dalsza część postu to niezwiązany z tematem wątku, złośliwy off top.

25

Odp: ciąża, ich 2

To nie chodzi nawet o finanse, ja już mam taki kogel mogel w głowie,że sama nie wiem co jest właściwe. Wiem ,że Pan nr 2 był by szczęśliwy gdyby był ojcem. Chociaż teraz już oficjalnie jest z nową kobieta. Tak naprawdę nie umiem sobie wybaczyć, to właśnie w relacji z nim byłam najgorsza. Sama siebie nie poznawalam. 
Dzisiaj Pan 2 kocha inną, nie ma wspomnien związanych że mną. Jedyne co napisał, to czy wiem że w lutym będziemy musieli zrobić testy.  Ten czas który był między nami nie ma żadnego znaczenia. Ma swoje życie, a między nami jest taka obcos jak by nigdy nic nas nie laczylo. Dzisiaj boli mnie ta pustka. A może Poprostu bardziej to że byłam taka beznadziejna? Może to ciąża sprawiła,że nie byłam sobą?
Czuje się dziwnie wyprana z uczuć. Nagle jak bym nikogo nie darzyla uczuciem. Tak jak bym już nie potrafiła czuć. Nawet mój popęd spadł do zera.
W nocy nie mogłam spać.  Napisałam mu wiadomość, w której wspomniałam to co było między nami, to że wiem że nie było uczuć, ale że to był fajny czas. Nie odpisał nic.

26

Odp: ciąża, ich 2

Pan nr dwa wysłał mi dzisiaj wiadomość
".... nie mogę z Tobą pisać bo jestem z ... Nie chce jej robić przykrości nie chce jej kłamać " odpisałam że przecież do niego nie pisze, że może być spokojny i nie będę pisać..
Po godzinie napisał:
" A co z dzieckiem
Czyje to dziecko "
Napisałam " nie Twoje " zaraz usunelam, ale on zdążył wyświetlić. Nie potrzebnie to napisałam,ni3 potrzebie w ogóle odp..co powinnam teraz zrobić? Zawsze pod wpływem emocji napiszę coś głupiego.

27

Odp: ciąża, ich 2
aniamania511 napisał/a:

Pan nr dwa wysłał mi dzisiaj wiadomość
".... nie mogę z Tobą pisać bo jestem z ... Nie chce jej robić przykrości nie chce jej kłamać " odpisałam że przecież do niego nie pisze, że może być spokojny i nie będę pisać..
Po godzinie napisał:
" A co z dzieckiem
Czyje to dziecko "
Napisałam " nie Twoje " zaraz usunelam, ale on zdążył wyświetlić. Nie potrzebnie to napisałam,ni3 potrzebie w ogóle odp..co powinnam teraz zrobić? Zawsze pod wpływem emocji napiszę coś głupiego.

Nie możesz się odciąć od obu panów przynajmniej do porodu?
Nie możesz się usamodzielnić i zacząć dbać o siebie?
Nie możesz dać sobie z nimi spokoju?
Nie możesz iść na terapię, żeby pracować nad sobą?

28 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2020-11-10 19:45:07)

Odp: ciąża, ich 2

Nie może widocznie bo to tylko tak łatwo się mówi.
Idź prostą drogą  kobieto.
Zależy Ci na nim To napisz: przepraszam. Byłam zdenerwowana. Dziecko prawdopodobnie jest Twoje.
Tęsknię  za Tobą/ lub nic od Ciebie  nie chcę.
( niepotrzebne skreślić)

Nie myśleć za niego o jego życiu kogo on ma i czego chce bo nie jesteś nim.
Niech ma wszelkie dane prawdziwe a nie rozmemłanie i gdybanie.  Weż się w garść.

29

Odp: ciąża, ich 2

czasu nie cofniesz, cały czas podejmujesz nietrafione decyzje - sama przyznajesz. Moim i prawdopodobnie nie tylko zdaniem powinnaś odpuścic sobie wszelkie sprawy związane z nimi. Jesteś w ciąży i wszystkie emocje przekazujesz dziecku ! a powinnaś w tym okresie być w spokoju, dbać o dobre odżywianie i cieszyć się . Z tego co napisałaś to luty jest miesiącem kiedy właśnie będzie ten właściwy czas podjęcia decyzji co dalej, który z nich jest ojcem i powinien ponieść odpowiedzialność bo seks to nie zabawa jak się niektórym wydaje. Może tak być że pan 2 nie będzie z aktualną kobieta i jak się okaże że on jest to nawiążecie poprawne stosunki które przerodzą się w związek. Życie pisze różne scenariusze i lubi zaskakiwać. Przemyśl to.

30

Odp: ciąża, ich 2

Jest że mną zle, myślę że strasznie wysoka cenę podnoszę za swoje błędy. Nie zasługuje na miłość, mnie się Poprostu nie da kochać. Skoro dla niej w krótkim czasie jest tak wiele poświęcić, to tylko dowód na to ,że ja zawiodłam, byłam nie wystarczającą. Taka okropna że nie mogę sobie poradzić..   
Wiem, że to głupie. Ale z jakiegoś powodu czuje się przez niego tak dotknięta, że nie chciała bym już z nim być. Pierwszy raz w życiu mam do kogoś żal..

Nie śpię po nocach, bo nie mogę zasnąć. Później to nasila u mnie stany depresyjne.
Zaczynam wszystko postrzegać w kategorii kary, boję się wstawać z łóżka bo nie wiem co kolejny dzień mi przyniesie. Mój próg bolu chyba został osiągnięty.

31

Odp: ciąża, ich 2
aniamania511 napisał/a:

Jest że mną zle, myślę że strasznie wysoka cenę podnoszę za swoje błędy. Nie zasługuje na miłość, mnie się Poprostu nie da kochać. Skoro dla niej w krótkim czasie jest tak wiele poświęcić, to tylko dowód na to ,że ja zawiodłam, byłam nie wystarczającą. Taka okropna że nie mogę sobie poradzić..   
Wiem, że to głupie. Ale z jakiegoś powodu czuje się przez niego tak dotknięta, że nie chciała bym już z nim być. Pierwszy raz w życiu mam do kogoś żal..

Nie śpię po nocach, bo nie mogę zasnąć. Później to nasila u mnie stany depresyjne.
Zaczynam wszystko postrzegać w kategorii kary, boję się wstawać z łóżka bo nie wiem co kolejny dzień mi przyniesie. Mój próg bolu chyba został osiągnięty.

Powinnaś teraz skupić sie na własnej terapii. Potem będziesz miała znerwicowwane dziecko.

Nie o to chodzi, że Ciebie się nie da pokochać, tylko to nie była zdrowa relacja. Zresztą z żadnym z tych panów nie masz zdrowej relacji. A w związku nie chodzi o to, żeby się cały czas poświęcać.

Idź na terapię.

32 Ostatnio edytowany przez Kain (2020-11-11 13:12:55)

Odp: ciąża, ich 2
aniamania511 napisał/a:

Biorę oddech, następny i kolejny. Nie pamietam już kiedy sprawiało mi to tak ogromny ból.

Wiem, że jestem sama sobie winna.

21.05 dzień zakończenia miesiączki.

23.05 dzień w którym pod wpływem alkoholu mam jednorazowy incydent z ojciem moich dzieci

06.06 dzień w którym mam swój pierwszy raz z facetem z którym się związałam.

Czerwiec. Dzień w którym moje życie staje się jeszcze większą ruiną niż do tej pory.

Na teście dwie wyraźne czerwone kreski, każdy kolejny jest tylko potwierdzeniem tego. Dostaję ataku paniki.

Jestem pewna,że dziecko jest mojego byłego ( ojca moich dzieci )

Dzwonię do niego załamana, w pierwszym momencie mówi, że damy radę. Jasne pewnie i dalej chciał by tak., Tylko nie umiał powstrzymać swoich wyzwisk, zjazdów etc. Chce testów, jest to dla  mnie zrozumiałe.

W między czasie dzwonie aby zakońćzyć relacje w której obecnie jestem. On chce znać powód-  mówię prawdę. On mówi,że  mimo to chce być,ze mną że ja go zaakceptowałam w pełni i on mnie zaakceptuje.

Czas leciał ciągle było mi źłe, czułam się z tym nieswojo. Czasem zdarzyło mu się dokuczyć mi z tego powodu. Czasem powiedział np, że on mnie zaakceptował w takim stanie a ja coś tam mówię.

Początek września... On zaczyna się odsuwać, staje się oschły, bardziej dokuczliwy, ciągle się upewniam czy chce odejść. Twierdzi, że nie..

30 Września, dostaje wiadomość, że on nie chce się rozstawać ale musimy zrobić przerwe, bo on nie chce się do niczego zmuszać i robić nic na siłę.

W tym czasie zaczepia inne kobiety, od razu po zakończeniu.

Na początku października wyszłam z przyjaciółką, stałyśmy rozmwaiałyśmy, byli tam tez nasi wspólni znajomi- faceci. Słyszał to mój ex z którym mam dzieci. Pojechałam on zaczął wydzwaniać, że stałam się, śmiałam a nie przyszłam z nim pogadać - był pod wpływem piguł i alkoholu. Mówił że zaraz we mnie wjedzie, że z tej miłości mnie zabije. Wtedy zaczął się wydzierać przy wszystkich że jestem w ciąży. Na następmy dzień wszyscy pisali czy to prawda... Od tamtej pory nie mieliśmy kontaktu.

Mój ex "od przerwy" odezwał się w piątek, chciał spotkania. Chciał tylko sexu. Po potraktował mnie jak obcą. ZEro uczuć i emocji. Mało tego proponował nawet trójkąta z jego przyjacielem.

Pózniej jak pisałam mu o tym co czuje, że jest ważny etc. Napisał, że jak okaże się że dziecko jest jego wszystko się zmieni. Że chce testów po narodzeniu. Że on gemeralnie cieszy się że to by mogło być jego dziecko.  Tylko ja nie zamierzam być z nikim ze względu na dziecko. Bez miłości i uczuć.

Oczywiście pochwalił się, że może być ojcem.

Z racji tego,iż mieszkamy w małej miejscowości, wszyscy zaczeli wypisywać czy to prawda, że nie wiem z kim jestem w ciąży.

Jest mi strasznie źłe. Już sam fakt, że spałam z dwoma facetami w tak nie dużym czasie napawał mnie bólem, a teraz czuje się jak zwykła szmat..  Nie zasługuje na miłóośc. Faceci postrzegają mnie w kategorii zaspokojenia swoich pragnień.
Jestem pewna, że to dziecko Pana nr 1, a boli mnie to Że Pan nr 2 się zawiedzie, ma nadzieję. Jak wyjść z tej sytuacji ?

Ile masz dzieci z tym ćpunem?

Piszesz, że dobrze zarabiasz, więc jesteś wykształcona, zgadza się? Jeśli tak, to jak to się stało, że weszłaś w tak chory układ?

Pozbieraj trochę oszczędności, sprzedaj mieszkanie i uciekaj stamtąd, na drugi koniec Polski albo za granicę. I znajdź sobie w końcu normalnego faceta.

33

Odp: ciąża, ich 2

Właśnie, tworze niezdrowe relacje, wybieram ludzi "dysfunkcyjnych". Już sama nie wiem czy robię to podświadomie czy świadomie.
Z Panem ćpunem mam 2 dzieci, to dziecko które noszę jest moim 3.
Myślę, iż podłoże mojego problemu leży w niskiej samoocenie. Kiedyś myślałam, że na nikogo lepszego nie zasługuje, zresztą on mi tak często powtarzał, że nikt mnie nie pokocha.
Później kiedy byłam już matką, wiedziałam że faceci patrzą na moją figurę, ale nie patrzą na mnie jak na materiał na swoją kobietę. Po ostatnim mężczyźnie, ja już chyba nie mam w ogóle progu w którym ktoś mógł by mnie zranić. Czuje się wypruta z uczuć. Myślę  też, że nigdy już się z nikim nie zbliżę, ja najzwyczajniej w świecie myślę, że ta osoba i tak by odeszła, ciągle czuła bym się za mało wystarczalna.
Pan nr 1 odzywa się wyzywa, za wszystko, że spotkałam się z Przyjaciółką, że nie odebrałam na czas.
A ja słucham tych wyzwisk, wiem że sprawiają mi ból, ale nie potrafię nic z tym zrobić. Ja tak naprawdę, przez to że spałam w tak krótkim czasie z dwoma Panami, że nie wiem kto jest ojcem, czuje że na to wszystko zasługuje, że wszystko to prawda, że tak naprawdę zrobiłam z siebie dno. Wydaję mi się, że całe życie kierowałam się wartościami i kiedyś, ból i cierpienia sprawiły, że nie mam żadnych.. Jestem jak ciało które chodzi, a nie ma w nim ducha.
Chciała bym stąd uciec, ale nie ucieknę  od świadomości kim jestem, to zawsze będzie już ze mną

34

Odp: ciąża, ich 2
aniamania511 napisał/a:

Właśnie, tworze niezdrowe relacje, wybieram ludzi "dysfunkcyjnych". Już sama nie wiem czy robię to podświadomie czy świadomie.
Z Panem ćpunem mam 2 dzieci, to dziecko które noszę jest moim 3.
Myślę, iż podłoże mojego problemu leży w niskiej samoocenie. Kiedyś myślałam, że na nikogo lepszego nie zasługuje, zresztą on mi tak często powtarzał, że nikt mnie nie pokocha.
Później kiedy byłam już matką, wiedziałam że faceci patrzą na moją figurę, ale nie patrzą na mnie jak na materiał na swoją kobietę. Po ostatnim mężczyźnie, ja już chyba nie mam w ogóle progu w którym ktoś mógł by mnie zranić. Czuje się wypruta z uczuć. Myślę  też, że nigdy już się z nikim nie zbliżę, ja najzwyczajniej w świecie myślę, że ta osoba i tak by odeszła, ciągle czuła bym się za mało wystarczalna.
Pan nr 1 odzywa się wyzywa, za wszystko, że spotkałam się z Przyjaciółką, że nie odebrałam na czas.
A ja słucham tych wyzwisk, wiem że sprawiają mi ból, ale nie potrafię nic z tym zrobić. Ja tak naprawdę, przez to że spałam w tak krótkim czasie z dwoma Panami, że nie wiem kto jest ojcem, czuje że na to wszystko zasługuje, że wszystko to prawda, że tak naprawdę zrobiłam z siebie dno. Wydaję mi się, że całe życie kierowałam się wartościami i kiedyś, ból i cierpienia sprawiły, że nie mam żadnych.. Jestem jak ciało które chodzi, a nie ma w nim ducha.
Chciała bym stąd uciec, ale nie ucieknę  od świadomości kim jestem, to zawsze będzie już ze mną

Niezależnie od tego jakich złych wyborów dokonałaś, pamiętaj, że masz jeszcze dzieci, które można wychować na porządnych i ogarniętych ludzi, o ile uwolnisz się od tej patologii.

35

Odp: ciąża, ich 2

Witajcie ponownie.
Ostatnie dni to straszna gehenna. Myślę, iż to że Pan nr 2 odszedł to tylko i wyłącznie moja wina.
To ja byłam nie wystarczająca, czepliwa.. Gdzieś mi podświadomi nie pasowały jakieś zachowania.
A teraz on jest szczęśwy z nią. Kocha ją. Walczy o nią. Opowiada kolegą, że jeżdżą to do niej, to do niego. Usypiają jej córkę, piją winko, oglądają filmy. Nigdy nie zabrał mnie do siebie, nigdy.
W sobotę przejeżdżałam a on stał koło auta, spojrzał, że to ja, po czym spuścił głowę, nie obejrzał się nawet więcej. Pan nr 1 mówi : "Nawet (imię Pana 2) Cię nie chciał. " ,,no tak jaki facet, jak Cię nikt nie chce"
Tak bardzo tracę  nadzieję, że to będzie dziecko Pana nr 2...
Jestem przemęczona psychicznie. Ciągle się winie. Sytuacja w jakiej się znalazłam nie daje mi spokoju, chciała bym się zapaść pod ziemię.

36

Odp: ciąża, ich 2
aniamania511 napisał/a:

Witajcie ponownie.
Ostatnie dni to straszna gehenna. Myślę, iż to że Pan nr 2 odszedł to tylko i wyłącznie moja wina.
To ja byłam nie wystarczająca, czepliwa.. Gdzieś mi podświadomi nie pasowały jakieś zachowania.
A teraz on jest szczęśwy z nią. Kocha ją. Walczy o nią. Opowiada kolegą, że jeżdżą to do niej, to do niego. Usypiają jej córkę, piją winko, oglądają filmy. Nigdy nie zabrał mnie do siebie, nigdy.
W sobotę przejeżdżałam a on stał koło auta, spojrzał, że to ja, po czym spuścił głowę, nie obejrzał się nawet więcej. Pan nr 1 mówi : "Nawet (imię Pana 2) Cię nie chciał. " ,,no tak jaki facet, jak Cię nikt nie chce"
Tak bardzo tracę  nadzieję, że to będzie dziecko Pana nr 2...
Jestem przemęczona psychicznie. Ciągle się winie. Sytuacja w jakiej się znalazłam nie daje mi spokoju, chciała bym się zapaść pod ziemię.

Czy wyciągnęłaś jakiekolwiek wnioski z tego, co Ci tutaj wcześniej ludzie pisali?
Bo cały czas taplasz się w tym samym.
A nadzieja czyje to dziecko? Przecież to nie od zachowania tych facetów zależy to, czyje jest dziecko.

37

Odp: ciąża, ich 2
Istotka6 napisał/a:

Pierwszy to cpun, drugi chciał trójkąt  z kolegą z kobietą  w ciąży....  JPRD

Odetnij się od obu,  zacznij od początku,  nawet w innym mieście

Jedyne sensowne rozwiązanie. Uciekaj od nich obu jeśli chcesz siebie i dziecko uratować

38

Odp: ciąża, ich 2
aniamania511 napisał/a:

Właśnie, tworze niezdrowe relacje, wybieram ludzi "dysfunkcyjnych". Już sama nie wiem czy robię to podświadomie czy świadomie.
Z Panem ćpunem mam 2 dzieci, to dziecko które noszę jest moim 3.
Myślę, iż podłoże mojego problemu leży w niskiej samoocenie. Kiedyś myślałam, że na nikogo lepszego nie zasługuje, zresztą on mi tak często powtarzał, że nikt mnie nie pokocha. Później kiedy byłam już matką, wiedziałam że faceci patrzą na moją figurę, ale nie patrzą na mnie jak na materiał na swoją kobietę.

Znam to niestety. Czasami mi się wydaję, że niektóre z nas zwyczajnie postrzegane są przez mężczyzn jak materiał na dobry seks i tyle. Ja się z taką rzeczywistością pogoziłam i trzymam się od nich z daleka, tak jest dla mnie lepiej i bezpieczniej. Nie wierz w to co Ci ojciec Twoich dzieci opowiadał. Każdy człowiek jest warty miłości.

aniamania511 napisał/a:

Po ostatnim mężczyźnie, ja już chyba nie mam w ogóle progu w którym ktoś mógł by mnie zranić. Czuje się wypruta z uczuć. Myślę  też, że nigdy już się z nikim nie zbliżę, ja najzwyczajniej w świecie myślę, że ta osoba i tak by odeszła, ciągle czuła bym się za mało wystarczalna. Pan nr 1 odzywa się wyzywa, za wszystko, że spotkałam się z Przyjaciółką, że nie odebrałam na czas. A ja słucham tych wyzwisk, wiem że sprawiają mi ból, ale nie potrafię nic z tym zrobić. Ja tak naprawdę, przez to że spałam w tak krótkim czasie z dwoma Panami, że nie wiem kto jest ojcem, czuje że na to wszystko zasługuje, że wszystko to prawda, że tak naprawdę zrobiłam z siebie dno. Wydaję mi się, że całe życie kierowałam się wartościami i kiedyś, ból i cierpienia sprawiły, że nie mam żadnych.. Jestem jak ciało które chodzi, a nie ma w nim ducha. Chciała bym stąd uciec, ale nie ucieknę  od świadomości kim jestem, to zawsze będzie już ze mną

Myslisz o sobie źle, ale to Ci nie pomoże zmierzyć się z tym co Cię czeka. Kolejna ciąża, dwoje dzieci, dwóch nienormalnych facetów (sorka, ale obaj są słabi) .. musisz temu stawić czoła. Nie pozwól im się pociągnąć na dno. Co się stało już się nie odstanie. Zawalcz o siebie i dzieci .. to jest ogromne dobro, warto o nie walczyć. To, że narobiłaś głupot to fakt, ale biczowanie się do niczego dobrego nie prowadzi. Pokaż im oraz sobie samej, że podołasz, za wszelką cenę (nawet jeśli wszystko w Tobie krzyczy, że nie dasz rady, że jesteś niewarta - znam ten głos, ignoruj go). Powodzenia

39

Odp: ciąża, ich 2
aniamania511 napisał/a:

Witajcie ponownie.
Ostatnie dni to straszna gehenna. Myślę, iż to że Pan nr 2 odszedł to tylko i wyłącznie moja wina.
To ja byłam nie wystarczająca, czepliwa.. Gdzieś mi podświadomi nie pasowały jakieś zachowania.
A teraz on jest szczęśwy z nią. Kocha ją. Walczy o nią. Opowiada kolegą, że jeżdżą to do niej, to do niego. Usypiają jej córkę, piją winko, oglądają filmy. Nigdy nie zabrał mnie do siebie, nigdy.
W sobotę przejeżdżałam a on stał koło auta, spojrzał, że to ja, po czym spuścił głowę, nie obejrzał się nawet więcej. Pan nr 1 mówi : "Nawet (imię Pana 2) Cię nie chciał. " ,,no tak jaki facet, jak Cię nikt nie chce"
Tak bardzo tracę  nadzieję, że to będzie dziecko Pana nr 2...
Jestem przemęczona psychicznie. Ciągle się winie. Sytuacja w jakiej się znalazłam nie daje mi spokoju, chciała bym się zapaść pod ziemię.

Ocknij się wreszcie. Miałaś kilkutygodniową relację z facetem, który z Tobą zerwał.
Nie jesteście razem już tyle czasu, ile trwał Wasz związek.
Nie rozumiem dlaczego tak nieracjonalnie skupiasz się na nim. Czemu to ma służyć?
Rozstaliście się, a on związał się z inną kobietą. Jakie to ma znaczenie co z nią robi, dokąd jeździ, gdzie ją zabiera i tak dalej? Co Ci przyjdzie z tej wiedzy? Czy fakt, że tak śledzisz jego poczynania sprawia, że czujesz się lepiej? Nie przyszłoby mi do głowy, żeby po rozstaniu wypytywać kolegów mojego byłego partnera o to z kim pije wino i czyje dzieci usypia.

Liczysz na to, że jeśli okaże się, że ojcem jest Pan nr 2, to on do Ciebie wróci? Masz nadzieję na to, że dziecko okaże się być dobrym do tego pretekstem?
Nie rozumiem dlaczego masz nadzieję na to, że dziecko okaże się być akurat jego.
Zajęłabym się zabezpieczeniem alimentów, przyszłości, a nadzieję zostawiła na to - że dziecko będzie zdrowe.

40

Odp: ciąża, ich 2

Witajcie, po dłuższym czasie. Dzieciątko już ze mną na świecie...
Na początku tygodnia zamówiłam patyczki do pobrania wymazu DNA. Od tamtego czasu prosiłam, błagałam Pana nr 1 o ich zrobienie. ON mnie wyzywał, szmaci*, zwodził, a ja dalej prosiłam. To nagle po długim czasie milczenia względem dzieci, stweirdził, że go od nich odcięłam i się zgodzi zrobić  jak ich przywiozę. Nie brzmiało to dobrze, tym bardziej, że był w ciągu narkotykowym, więc na to nie przystałam. Po 4 dniach proszenia, pojechałam tam, otworzyła jego matka. Gdy poszłam do niego zaczął krzyczeć, że mam wypier***, że jestem kurw*, że on mi nic nie da.. Dalej kazał mi wypier** i rzucać we mnie poduszkami, weszła jego mama, kazała mi wyjść. W tym czasie jeszcze zaczął płakać i krzyczeć, ze nie wiemy jak go to psychicznie rozje^^ło (był na zjeździe) na co jego mama "wiem, wiem". Ubierałam buty, w tym czasie jego mama, że mam zaczekać i zaczęła "coś  Ty zrobiła"  na co ja " przyjechałam zrobić testy" " słyszałam, że jesteś w ciąży" "nie, urodziłam" "Ale też doszły mnie słuchy, że z facetetami się prowadzasz"
"pani syn miał kobiety, ja tak samo byłam w dwóch związkach" "kiedy zaraz po odejściu przyjechałam Pani i Pani córkA powiedziały ,że co z tego,  że ma kobietę, a kiedy ja zaczęłam z kimś później to źle" ""co Ty mi tu z przeszłością wyskakujesz" "ograniczyłaś mu kontakt z dziećmi spię w pokoju obok i słyszę jak prosi, żebyś dała do telefonu i nie dajesz, nie przywozisz" na co ja "słucham? to przecież ja ciągle zabiegałam o kontakt, to on go z dziećmi zrywał, raz poprosił jak byłam w szpitalu. " Później padło jeszcze kilka przykrych słów i wyszłam, chyba nie mówiąc nawet do widzenia. Nie mogłam się uspokoić. Czuję się jak szmata, k***, pozwałałam mu się wyzywać, bo tak się  właśnie czułam, a Ona mnie w tym utwierdziła.

Pan nr 2. Nie ma go akurat. Strasznie mu zależy ( zależało bo Pan nr 1 chyba się odezwał, ze swoją wersją i dzisiaj zamilkł) Pisał codziennie nim urodziłam, chce widzieć zdj żeby wiedzieć do kogo podobny. Ja nie mogę nawet tego mu zrekompensować, czuje taką bezradność. Kiedy wyjdzie, że Pana nr 1 nie będę potrafiła już w ogóle spojrzeć  sobie w twarz, wszystko jest takie ciężkie.

Odp: ciąża, ich 2
Julianka1 napisał/a:

Jeśli ten wątek i historia w nim opowiedziana jest prawdziwa, w co śmiem mocno powątpiewać.......to jprdl.....

Czy Ty w ogóle masz jakiś plan na swoje życie oprócz wyszukiwania patologicznych facetów do bzykania?
Dobrze zarabiasz i jesteś samodzielna, a na  "partnerów" wybierasz najgorszych łachów w mieście ?
Samodzielna ? A na forum pytasz, kiedy mogłaś zajść w ciążę, bo może się na tym znamy???

Jeśli to nie troll, proponuje rozpęd w stronę najbliższej ściany. Być może, coś się w głowie ustawi we właściwej kolejności.
Nie musisz pochylać się nad sobą , ale pochyl się nad dziećmi. One nie są winne, że matkę mają bez krzty poszanowania.

Samodzielna, dobrze zarabiająca ,a wspomina o dawaniu tyłka.....tu nie potrzeba chyba komentarza.....

Ot doczytałam : nie samodzielna tylko niezależna....może i nie zależysz od nikogo, ale twoje dzieci ?

życie, życie jest nowelą.....
a w patologi są emocje, a gdzie emocje tam wielkie love

42 Ostatnio edytowany przez maku2 (2021-03-14 10:13:43)

Odp: ciąża, ich 2

A po co Ty się prosisz byłego? Poczekaj na tego drugiego i sprawa będzie załatwiona.
A ten były płaci chociaż na dzieci?
A urzędowo kogo wskazałaś jako ojca?

43

Odp: ciąża, ich 2

Nie płaci, na pierwsze płaci fundusz, na drugie nigdy nie złożyłam wniosku, lecz to się teraz zmieni. Tylko wiąże się to z tym, że on całkiem zacznie wojować.
Urzędowo- ojciec nie znany. Tzn w momencie rejestracji dowiedziałam się, że w przypadku nie wskazania ojca, procedury wyglądają tak, że w akt urodzenia wpisuje się w miejscu nazwiska ojca- nazwisko matki oraz imię ojca wskazane przez matkę. Może to być prawdziwe imię ojca lub randomowe wybrane przez matkę. Wybrałam pierwsze lepsze z początku alfabetu.
Wiem, że będzie mi ciężko powiedzieć Panu nr 2 jeśli okaże się, że nie jest ojcem, a przez ten czas musiał być w niepewności. Wiem, że nawarzyłam piwa i muszę je teraz sama wypić. Muszę ponieść konsekwencje swoich poczynań. Pan nr 1 strasznie zadbał o moją reputacje, rozgłosił to wszędzie gdzie się da, przedstawiając w zupełnie innej wersji.

44 Ostatnio edytowany przez IsaBella77 (2021-03-14 19:01:36)

Odp: ciąża, ich 2

Takie sytuacje to potężne życiowe obciążenie. Ja jestem uwikłany w podobną historię-miałem romans z mężatką, mamy dziecko. Dziewczynka ma prawie 6 lat, mąż o niczym nie wie, na poczatku miał wątpliwości, ale z czasem mu przeszło. Kochanka nie wiedziała czyje to będzie dziecko, po porodzie jak zobaczyłem to wiedziałem ,że ja jestem ojcem. Kochance powiedziałem tak- ja jestem wolny, rozumiem jaka jest sytuacja, nie bede naciskał żebyś nie miała pretensji. Zrób jak uwazasz, bo zdaje sobie sprawe jaka to jest bomba atomowa w życiu. Została przy mężu, ja to zaakceptowałem. Jak tylko byla mozliwosc to spotykalismy sie, na spacerach,czasem gdzies w miescie jak mala podrosła, wiedziałem ,że to tylko bedzie do tego momentu jak nie zacznie mówić. Z kontaktów intymnych wycofałem się, nie chciałem rozbijać małżenstwa i robic nastepnych problemów. W miedzyczasie kochanka zaszla z mezem w ciaze, ma teraz 2 letnia córkę. Wszystko ładnie, pięknie, zapewniała mnie ,że jest ustabilizowana, ma prace, udane i poukladane życie. Ja z nikim nie byłem przez ten czas. Niedawno jednak sytuacja sie zmieniła- do ex partnerki na fb zaczeli wypisywac amatorzy flirtow z calego swiata. Oczywiscie z jakims beduinem wdala sie w wirtualny flirt, ktory pochlonal ja do tego stopnia, ze byla u psychologa. Wiadomo jak to jest- maz czy ja już ją nie kręcimy , dzieci podrosły i zaczela szukac nowych wrazeń. Na wyciagniecie reki sa chetni, wiec malzenstwo to wg mnie jest już fikcja. Mnie szlag trafił, widac było jak się tym podniecila ze napisal do niej jaks obraźliwe określenie -wysylala mi jego foty ,cała sie trzesla z podniecenia. Mówie jej- ja sie wycofalem,żebys ukladala sobie w malzenstwie, a jak przychodzi co do czego to lapiesz pierwsza lepsza okazje. Nie wiem co robic, jestem zwiazany emocjonalnie z dzieckiem, mimo ze nie widuje jej czesto to codziennie pisalismy, co , jak , wysylala mi foty. Wiem, ze jakby miala okazje, to na 100% zakonczyłoby się to skokiem w bok, sam byłem u psychologa jak wyszły jej flirty, doradzil mi żebym doznał oczyszczenia to mam wszystko powiedziec jej mężowi. Nie wiem co robić, bo to sie raczej dobrze nie skończy.

45

Odp: ciąża, ich 2

Zetas, zacznij od założenia własnego wątku, ten temat dotyczy problemów aniamania511.

46

Odp: ciąża, ich 2
IsaBella77 napisał/a:

Zetas, zacznij od założenia własnego wątku, ten temat dotyczy problemów aniamania511.

Przepraszam, nie chciałem się wynurzać z osobnym wątkiem bo domyślam się jaki byłyby komentarze. A tutaj sytuacja opisana przez autorkę wątku jest na tyle podobna,że pozwoliłem sobie napisać pare słów.

47

Odp: ciąża, ich 2

Zrobiliśmy test na pokrewieństwo, z domniemanymi dziadkami(rodzicami Pana nr 2).. tak bardzo chciała bym, żeby wynik już przyszedł, a z drugiej strony tak się stresuje. Nie wiem jak po wyniku przeprosić Pana nr 2 i jego rodziców..  On ciągle pyta, interesuje się. To moje marzenie, żeby moje dziecko miało kogoś z kim będę mogła dzielić radości i smutki dotyczące dziecka, kogoś kto będzie w jego życiu obecny.. 
Pan nr 1 nie istnieje dla nas od tamtej pory... Chociaż to pewnie jego dziecko, to ma 0 poczucia czegokolwiek. 
A ja głupia mimo, iż naprawdę dała bym wszystko, żeby dziecko było Pana nr 2, a wiem że to mało realne (z Panem nr 1 był pełen stosunek), to czasem się zastanawiam czy Pan nr 1 w tej sytuacji by sie nie załamał i nie męczył by mnie poczucie winy względem niego,  że był w takiej sytuacji przez to.

48

Odp: ciąża, ich 2

Niestety, ojcem okazał się być Pan nr 1.
Dziecko tak naprawdę nie ma z nim nic wspólnego. Nawet nie wie jak ma na imię, nigdy nie zapytał o niego. Jeszcze w momencie kiedy prosiłam o zrobienie testów, powiedział że go nic ni obchodzi poza 2 starszych dzieci. No ale jak na cudownego ojca przystało, od momentu tamtej awantury, nie zapytał nawet o starsza dwójkę.
Jeśli zas chodzi o tym wynik testów. Jest mi strasznie źle i wstyd względem Pana nr 2 i jego rodziny.

49

Odp: ciąża, ich 2

W życiu popełniamy błędy rzutujące na całe nasze przyszłe istnienie. Jedni mniejszy drudzy większe nie przemyślawszy konsekwencji żyjąc tu i teraz. Stało sięi nic nie zrobisz bo czasu nie da się cofnąc i jeszcze mieć wiedzę na temat przyszłości. Popełniłaś świadomie kardynalny błąd bezmyślnie dopuszczając do seksu z byłym partnerem który nie jeden raz ciebie zawiódł ale przecież łobuz kocha najbardziej. Nie jesteś pierwsza i ostatnia która tak postępuje po czasie rwąć sobie włosy. Nie licz na pana nr.2 , przeproś go bo to mu się należy jak psu buda. Powinnaś ustabilizować sytuację z nr.1 finansową chociaż. O twojej sytuacji na pewno wszyscy będą wiedzieć i powinnaś niczego nie ukrywać aby nie wybielać nr.1 gdyż niejedną chętnie tak samo potraktowałby a skąd weżmie kasę na alimenty. Wyprowadzić się z miasteczka też nikłe szanse szczególnie matce z 2 dzieci plus w drodze bo czasu już na pewno na nic nie będziesz miała (w końcu) zajmując się gromadką. Szkoda tylko że miałaś szanse na normalną rodzinę jak i twoje dzieci a wybrałaś coś zgoła innego. Zacznij myśleć i analizować wybiegając w przyszłośc bo czasu na głupoty już nie masz. Mam nadzieje że jakaś kobieta wyciągnie wnioski dla siebie z twojej historii aby nie popełnić twoich błędów.

Posty [ 49 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024