Z góry prosiłbym moderatora do przeniesienie do odpowiedniego działu jeśli ten problem nie pasuje tutaj.
Mam problem z zrozumieniem pewnej rzeczy - otóż czemu chłopak/facet jest potępiany za to iż skorzysta z usług prostytutek? W czasie rozmowy z znajomą wygadałem się w czasie rozmowy, że jeśli do 25 roku życia nie zaznam normalnego seksu przygodnego/związkowego to idę do płatnej panny. Znajoma była wręcz przerażona/oburzona że będę skreślony i coś tam. Potem przypomniał mi się lekki paradoks iż kiedy dziewczyna dużo "przygód" zalicza to nie jest tak potępiana jak facet za skorzystanie z wyżej wymienionych usług (tylko szkoda, że chłopak musi zwykle stawać na rzęsach, żeby coś skórać i nie pisze do niego 100 chętnych jak do dziewczyny na Tinderze czy czymś innym..)
Coś o mnie jeśli ktoś by się zapytał czemu do tej pory nie miałem zbliżenia - wydaje mi się, że przez to iż jestem bardziej introwertykiem (ambiwertyk, przez to raz do friendzone wpadłem) i dużo analizuje. Jakieś tam powodzenie miałem patrząc na lata wstecz (szkoła średnia), na siłowni z 2 dziewczyny wzrokiem prawie mnie zjadły. Wcześniej miałem 1-2 miesięczny związek w końcówce gimnazjum. Za bardzo "doświadczenia" wtedy nie zdobyłem ze względy na wygląd i nie każdej przez to nie podpadłem - trochę nadwagi miałem i trądzik to zamknąłem się na jakiś czas w sobie. Dopiero jak schudłem i doprowadziłem skórę twarzy do "ok" wyglądu (oraz dzięki iż schudłem zaostrzyły mi się rysy twarzy) to coś to dało (dodam, że miałem wtedy z 188, obecnie 190cm wzrostu). Przez okres technikum do tej pory może z 4-5 było chętnych, ale ze względu z małego doświadczenia i myślenie introwertyczne nic z tego nie doszło. Za bardzo też nie mam jak poznawać iż nie palę i nie piję (z własnego wyboru), a nie wyobrażam sobie z taką dziewczyną być (jedna z zainteresowanych taka była).
Przeprasza, że tak chaotycznie napisałem. Jak coś nie dopisałem do to piszę potem jak sobie przypomnę.