Dziwna sytuacja. Spotkanie z obecnym chłopakiem byłej dziewczyny - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Dziwna sytuacja. Spotkanie z obecnym chłopakiem byłej dziewczyny

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 55 ]

Temat: Dziwna sytuacja. Spotkanie z obecnym chłopakiem byłej dziewczyny

Rozstałem się z dziewczyną po prawie dwóch latach w grudniu poprzedniego roku. Dwa dni po tym dowiedziałem się że poznała innego, nie chciałem mieć z nią kontaktu ale pod wpływem emocji pisałem jej wiadomości z których można było wywnioskować że wciąż mi na niej zależy.  Mieszkaliśmy razem od pierwszego dnia, aż do końca mamy nawet pieska który został u niej.
14 lutego, chciałem dać jej mały znak i zobaczyć się z moją psinką poprosiłem jej mamę by mi to umożliwiła, niestety powiedziała swej córce i zamiast spotkać się z nią wyszła moja ex a w domu był jej obecny chłopak.
Na chwilę pozwoliła mi się zobaczyć z pieskiem, nie zgodziła się z nim na spacer, tylko na to bym chwilę pobył z nim i z nią przed domem, nie umiała nawiązać ze mną kontaktu wzrokowego podchodziła ja odchodziłem, słuchałem tylko jej pretensji itp żyje w strasznym kłamstwie bo związek rozpadł się przez jej siostrę i ojca.
Poszedłem chciałem wracać do domu, zadzwonił do mnie jej obecny chłopak, że chce się ze mną spotkać, spotkaliśmy się zaproponował piwo, cały czas mówił mi o niej negatywnie, wierząc że zachowam to dla siebie. Wiedział praktycznie o wszystkim z naszego związku, o wszystkich moich akcjach. Ona dzwoniłq do niego prosiła by wracał olał to i zaproponował wypad do baru, wcześniej wspominając że pracuje tam typ z ktorym mnie zdradziła. Byliśmy tam gadaliśmy jak najlepsi kumple, przyjechała z przyjaciółką cały czas czekała na zewnątrz i płakała, a on w pewnym momencie zaczął atakowac i chcial pobić tego typa z którym mnie niby zdradzila, podobno trenuje 8 lat mma. Proszę powiedźcie mi co o tym myśleć, bo to nie jest dla mnie logiczne ani nawet normalne.

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Dziwna sytuacja. Spotkanie z obecnym chłopakiem byłej dziewczyny

Co masz myśleć? "Całe szczęście że mogę się od tej całej gromadki odciąć". To ja bym myślała

3

Odp: Dziwna sytuacja. Spotkanie z obecnym chłopakiem byłej dziewczyny

Jednak bardziej miałem na myśli inną opinię, kocham ją i bardzo mi na niej zależy, nie chciałbym zaburzać jej życia. Ciężko być mi obiektywnym ale sądzę że dziewczyna która nic nie czuję tak się nie zachowuje, a chłopak który jest pewny również nie spotyka się z ex swojej ukochanej w walentki i nie próbuje jej obrzydzac. Nie umiem być obiektywny i nie wiem czy to tylko me odczucia, co o tym myśleć.

4

Odp: Dziwna sytuacja. Spotkanie z obecnym chłopakiem byłej dziewczyny

No chłopak nie zachowuje się jakby mu nie niej mega zależało ale to jej problem. Wy się rozstaliscie, o z kim i jak i czemu ona się spotyka to jej biznes.

5 Ostatnio edytowany przez IsaBella77 (2021-02-22 20:00:56)

Odp: Dziwna sytuacja. Spotkanie z obecnym chłopakiem byłej dziewczyny

Owszem jej biznes, mam wrażenie że jest z nim tylko po to by skłonić mnie do walki o nią. A znów zablokowała mnie wszędzie itp więc po prostu tego nie rozumiem, zachowanie jest sprzeczne z czynami, przyznam bardzo mi na niej zależy i walczył bym o nią gdyby nie ten typ.

jjbp napisał/a:

No chłopak nie zachowuje się jakby mu nie niej mega zależało ale to jej problem. Wy się rozstaliscie, o z kim i jak i czemu ona się spotyka to jej biznes.

Albo jakby się bał że stanę się jego rywalem, czy się mylę?

6

Odp: Dziwna sytuacja. Spotkanie z obecnym chłopakiem byłej dziewczyny
sebastian1918 napisał/a:

mam wrażenie że jest z nim tylko po to by skłonić mnie do walki o nią

Twoje złudzenia.

sebastian1918 napisał/a:

znów zablokowała mnie wszędzie

Rzeczywistość.

7 Ostatnio edytowany przez jjbp (2021-02-23 08:42:48)

Odp: Dziwna sytuacja. Spotkanie z obecnym chłopakiem byłej dziewczyny

Chyba pierwszy raz w pełni podpisze się pod postem prego big_smile

Autorze, zerwała z Tobą i Cię poblokowala. To powinien być wystarczający sygnał a Ty siedzisz i wymyślasz alternatywne rzeczywistości. Jej działania są bardzo spójne i klarowne, jedyne z czym są sprzeczne to z Twoją wyobraźnia

8

Odp: Dziwna sytuacja. Spotkanie z obecnym chłopakiem byłej dziewczyny

ja to widzę inaczej dziewczyna w 2 dni nieprzestała cię kochać nie można tak odrazu wyłączyć uczucia ale fakt że znalazła sobie innego świadczy o tym że nie chce z tobą być . nowy chłopak może być zazdrosny jeśli przedstawiałą cię w samych zaletach  może on się obawia że ona go dla ciebie zostawi stad ta rozmowa w walentynki.

9

Odp: Dziwna sytuacja. Spotkanie z obecnym chłopakiem byłej dziewczyny
sebastian1918 napisał/a:

Owszem jej biznes, mam wrażenie że jest z nim tylko po to by skłonić mnie do walki o nią. A znów zablokowała mnie wszędzie itp więc po prostu tego nie rozumiem, zachowanie jest sprzeczne z czynami, przyznam bardzo mi na niej zależy i walczył bym o nią gdyby nie ten typ.

I naprawdę chciałbyś na powrót być z dziewczyną, która Cię zdradziła, która chwilę po rozstaniu już ma innego i na domiar złego bawi się, przynajmniej w Twojej ocenie, w jakieś dziecinne gierki? Jeśli do tego dodać, że Cię wszędzie poblokowała, to tu nawet nie ma się nad czym zastanawiać.
Teraz zapewne jest Ci ciężko, ale jestem przekonana, że przyjdzie taki moment, kiedy będziesz dziękował losowi, że już nie jesteście razem.

10

Odp: Dziwna sytuacja. Spotkanie z obecnym chłopakiem byłej dziewczyny

Proszę powiedźcie mi co o tym myśleć, bo to nie jest dla mnie logiczne ani nawet normalne.

Też myślę, że to nie jest logiczne i nie rozumiem. Daj sobie z nią lepiej spokój. Osobiście nie cierpię takich sytuacji kiedy okazuje się, że nic nie pasuje, nic nie rozumiem, ktoś robi jakieś dziwne rzeczy a mnie to rozbija, zajmuje uwagę i to rozkminiam. Skoro mówi i daje ci do zrozumienia, że nie chce z Tobą być, to lepiej to zaakceptować i nie zastanawiać się nad tymi dziwnymi rzeczami i nad tym co tam siedzi w jej głowie. To ona będzie ponosić konsekwencje swoich decyzji i dobrych i słabych.

11 Ostatnio edytowany przez IsaBella77 (2021-02-23 22:10:51)

Odp: Dziwna sytuacja. Spotkanie z obecnym chłopakiem byłej dziewczyny

Ja mysle , ze ten typ z ktorym siedziałeś na piwie zyje w trójkącie waszym emocjonalnym. I sam nie wie co o tym myśleć. Ty ja kochasz on ja kocha a ona sama nie wie co chce. Widze, ze rodzina bardzo dużo miesza i to bardzo realne. Ja bym się spotkała z dziewczyną i szczerze porozmawiała jeżeli ona nie widzi waszej przyszłości to poprostu rozstańcie się z godnością bo Ty chyba jeszcze żyjesz tym związkiem jak byś nie uwolnił się od tego . A po za tym , pamietaj jak ktoś juz raz zdradził i mu uszło na sucho zdradzi 2 raz . Nawet sie nie kwapiła tego naprawic

12

Odp: Dziwna sytuacja. Spotkanie z obecnym chłopakiem byłej dziewczyny
Aniula2030 napisał/a:

Ja mysle , ze ten typ z ktorym siedziałeś na piwie zyje w trójkącie waszym emocjonalnym. I sam nie wie co o tym myśleć. Ty ja kochasz on ja kocha a ona sama nie wie co chce. Widze, ze rodzina bardzo dużo miesza i to bardzo realne. Ja bym się spotkała z dziewczyną i szczerze porozmawiała jeżeli ona nie widzi waszej przyszłości to poprostu rozstańcie się z godnością bo Ty chyba jeszcze żyjesz tym związkiem jak byś nie uwolnił się od tego . A po za tym , pamietaj jak ktoś juz raz zdradził i mu uszło na sucho zdradzi 2 raz . Nawet sie nie kwapiła tego naprawic

Ja jednak zakładałbym, że każdy wie co robi i każdy stara się działać najlepiej dla siebie. Skoro dziewczyna blokuje Sebastiana, to by znaczyło, że nie chce mieć z nim nic do czynienia. Resztą to mogą być jego złudzenia i chciejstwo. Sprawę trzeba zakończyć, bo to tylko patrzenie wstecz. Szkoda na to czasu.
A co kombinuje jej obecny chłopak? Pewnie wygryza potencjalnych konkurentów. Spotykanie się z nim, było zupełnie bez sensu. Za chwile on też u tej dziewczyny, będzie miał status "były" jak Sebastian, a nie jak teraz "obecny".

13 Ostatnio edytowany przez IsaBella77 (2021-02-24 20:37:57)

Odp: Dziwna sytuacja. Spotkanie z obecnym chłopakiem byłej dziewczyny

To jest dużo bardziej skomplikowane niż myślicie, każdy nie znając tej historii, mówi bym odpuścił, gdy ją poznaje rozumie dla czego mam takie myśli. Może to zabrzmi dziwnie ale ja o nią nie walczę, wręcz przeciwnie unikam kontaktu. Zablokowała mnie, owszem, tylko że i również mu czytała moje wiadomości w których nie było złości czy też nienawiści. Nasze rozstanie jest zbudowane na kłamstwie, zostałem zmuszony do tego by odejść, by się z nią rozstać przez jej siostrę i środowisko kryminalne, chodzi o pieniądze, majątki bardzo skomplikowana sprawa. Zastanawia mnie w tej sytuacji jedno czy to jest normalne, czy wy kobiety mając życie jak w bajce, bo miała wręcz wszystko czego mogla zapragnąć byliśmy wzorową parą do czasu aż jej ojciec zaduzony u swej córki, jej siostry nie poszedł z nią na układ, która mnie dwa razy porwala, nie raz groziła śmiercią, ona o tym nie wie, nie umiałem jej tak zranić i o tym powiedzieć. Czy kobieta jest wstanie tak z dnia na dzień odpuścić? Czy jest wstanie być z kimś tylko po to by wzbudzić czyjąś zazdrość. Bo czy dla was nie było by zastanawiające że ja nie należę do słabych, on trenuje mma 8 lat, czy dziewczyna która czułaby nienawiść przyjechała by z koleżanką która mieszka 20 km dalej i płakała pod tym klubem. Raczej by jeszcze sprowokowała. Czy chłopak któremu naprawdę zależy, by chciał w walentki spotkać się z byłym, niż spędzić czas ze swą ukochaną to samo powiedziałem i mu, on nawet i jest do mnie podobny. Czy może i uznał że to jedyna szansa by spróbować mnie wyeliminować?A czy mnie zdradziła to są jego słowa, wątpliwe, tylko czy jeśli byłby pewny jej uczuć co do niego to by mi to powiedział? Ja raczej bym tego nie zrobił nawet gdyby to było by prawdą bo po co ? Bo mogło by to zadziałać w dwie strony zmusić do relacji albo nienawiści i to stwarza zagrożenia, a ja bardziej na ten moment nie umiem być bierny. To nie jest logiczne, tylko czy nawet i zakochana dziewczyna była by wstanie zrobić coś takiego by zmusić do walki ? Prawda, chciałbym jej ją powiedzieć ale w swym życiu przeszła tak wiele że boję się że tego psychicznie nie wytrzyma. Proszę o radę, co byście zrobili, bo ja nie jestem tego zdania, że kochając szczerze trzeba zapomnieć i pocieszyć się kimś innym, tylko czy mam rację czy to me złudzenie, a ma walka, obecnie kończę pisać książkę którą zamierzam wydać i po wstępnych ocenach dobrze się zapowiada, czy to nie jest zbyt mocny oręż? Mógłbym prosić o radę, bo odejść już odszedłem nie szukam kontaktu a to nie byłby większy problem, tylko boje się jednego, że kiedyś znów będziemy razem, a ja będę żałował że nic nie zrobiłem by nastało to wcześniej, uważam że kochając tą drugą osobę trzeba też umieć pogodzić się z przegraną ale tylko w sytuacji gdy ma się pewność że jest szczęśliwa i już nic nie czuje, tej miłości. Ja niestety tej pewności nie mam. A ona nie umie nawet spojrzeć mi w oczy, gdy powiedziała do mnie ostatnie słowa widziałem łzy, jak to rozumieć, to wszystko jest tak nie normalne, proszę o obiektywne spojrzenie, co byście zrobili na mym miejscu.
PS. Pewnie napiszecie, dlaczego nie zgłosiłeś tego itp jej siostra ma dwójkę dzieci i brak kontaktu z ojcami, mama jest alko.. a ma była nie zarobkuje, więc czekał by ich dom dziecka, to było jej zabezpieczenie przed policja w stosunku do działania przeciwko mnie.

Uważam jednak, że nie zawsze to co kobieta mówi trzeba odbierać dosłownie, bo te blokniecie mogło by być wiele wytłumaczeń. I ja również ponoszę te konsekwencje, może i nawet będę w przyszłości, sądzę że trudno w takiej sytuacji, tak po prostu odejść gdy wszystko jest tak nie jasne.

A i chciałem jeszcze dodać że on jest strasznie agresywny.

14

Odp: Dziwna sytuacja. Spotkanie z obecnym chłopakiem byłej dziewczyny

Przecież to co opisujesz, to jest jakaś schizofreniczna patologia.
Nie tylko trzymałabym się od tego z daleka, ale uciekała przed czymś takim gdzie pieprz rośnie!

15

Odp: Dziwna sytuacja. Spotkanie z obecnym chłopakiem byłej dziewczyny
IsaBella77 napisał/a:

Przecież to co opisujesz, to jest jakaś schizofreniczna patologia.
Nie tylko trzymałabym się od tego z daleka, ale uciekała przed czymś takim gdzie pieprz rośnie!

Czy mojego postępowania, nie można określić jako ucieczkę, bo tak naprawdę to uciekłem, czy to był błąd, boję się aż pomyśleć co było by gdybym podjął inną decyzję. Tylko czy maksymą miłości nie jest walka o nią..Te piękne historie, pokazujące tą prawdziwą miłość nie powstały bez łez, bez walki i bólu.
A czy ona jest winna temu jaką ma rodzinę, jest jedną z najlepszych studentów na swym roku, do pewnego momentu wspólnie ze mną, ogarnialiśmy wręcz wszystko i nawet dzieci jej siostry, jest strasznie zaradna i ambitna, jak i również bardzo inteligentna. To jaką ma rodzinę nigdy nie było dla mnie ważne, tylko to co było pomiędzy nami. Mą zagadką jest to, jak odbierać jej zachowanie, jak osoba patrząca z boku, znając te fakty i dla której miłość to coś więcej, niż kwiaty, piękne sztuczne słowa i tylko miłe chwile ale ciągła nieustanna walka o szczescie tej ukochanej osoby. A mi ciężko przez to wszystko stwierdzić czy jest szczęśliwa, bo gdyby była, to jej obecny chłopak nie czuł by tej nie pewności, do tego stopnia że wiedząc jak bardzo ją tym zdenerwuje, nie pobił by na mych oczach jej kolegi z pracy, zamykając jej tam drzwi. Również obawiam się i tego, że ona traktuje go jak lekarstwo którym się truje, a ja boję się tej walki,  bo niestety to są tylko me domysły na podstawie ich zachowań ale nie mogę mieć tej pewności co do tego czy mam tą racje. Bo ta walka może być bolesna i zgubna, jak i również szczęśliwa, bo jeśli mam rację to teraz są nieszczęśliwe trzy osoby, a ona albo jest z nim na siłę albo sama się łudzi i walczy ze swoimi uczuciami i emocjami lub ja próbuje wykreować historię alternatywną i jestem w grubym błędzie. Każdy z was, od razu po słowie "to jest koniec" by odpuścił w takiej sytuacji, nikt nie próbował by walczyć tylko uciekał ?

16 Ostatnio edytowany przez jjbp (2021-02-25 09:45:11)

Odp: Dziwna sytuacja. Spotkanie z obecnym chłopakiem byłej dziewczyny

To jest dużo bardziej skomplikowane niż myślicie, każdy nie znając tej historii, mówi bym odpuścił, gdy ją poznaje rozumie dla czego mam takie myśli.

Ja po poznaniu tej histori wręcz jeszcze bardziej myślę że powinieneś odpuścić......

17

Odp: Dziwna sytuacja. Spotkanie z obecnym chłopakiem byłej dziewczyny
sebastian1918 napisał/a:

Czy mojego postępowania, nie można określić jako ucieczkę, bo tak naprawdę to uciekłem, czy to był błąd, boję się aż pomyśleć co było by gdybym podjął inną decyzję. Tylko czy maksymą miłości nie jest walka o nią..Te piękne historie, pokazujące tą prawdziwą miłość nie powstały bez łez, bez walki i bólu.

Nie odbieraj tego jako złośliwość, ale masz wyidealizowany obraz miłości, który opiera się chyba na literaturze romantycznej i filmach.

sebastian1918 napisał/a:

A czy ona jest winna temu jaką ma rodzinę, jest jedną z najlepszych studentów na swym roku, do pewnego momentu wspólnie ze mną, ogarnialiśmy wręcz wszystko i nawet dzieci jej siostry, jest strasznie zaradna i ambitna, jak i również bardzo inteligentna. To jaką ma rodzinę nigdy nie było dla mnie ważne, tylko to co było pomiędzy nami.

Jak w świetle tego co napisałeś poprzednio, jej rodzina może być teraz nieważna?
Przecież pisałeś o porwaniu (!!!) o grożeniu śmiercią (!!!) a teraz piszesz o ogarnianiu dzieci jej siostry?
Przecież takie rzeczy to kryminał, a nie rodzina ...

sebastian1918 napisał/a:

Mą zagadką jest to, jak odbierać jej zachowanie, jak osoba patrząca z boku, znając te fakty i dla której miłość to coś więcej, niż kwiaty, piękne sztuczne słowa i tylko miłe chwile ale ciągła nieustanna walka o szczescie tej ukochanej osoby. A mi ciężko przez to wszystko stwierdzić czy jest szczęśliwa, bo gdyby była, to jej obecny chłopak nie czuł by tej nie pewności, do tego stopnia że wiedząc jak bardzo ją tym zdenerwuje, nie pobił by na mych oczach jej kolegi z pracy, zamykając jej tam drzwi. Również obawiam się i tego, że ona traktuje go jak lekarstwo którym się truje, a ja boję się tej walki,  bo niestety to są tylko me domysły na podstawie ich zachowań ale nie mogę mieć tej pewności co do tego czy mam tą racje.

Jej zachowanie masz odbierać wprost. Nie dorabiać do tego harlekinów, nie dopisywać swojego myślenia życzeniowego. Ktoś Cię blokuje? To dlatego, że nie chce mieć z Tobą kontaktu, a nie dlatego, że Cię kocha i za Tobą tęskni.
Ktoś Ci mówni, że to koniec? To więc oznacza, że to koniec, a nie że Ci się oświadcza.
Ktoś wiąże się z kimś innym? To więc oznacza, że chce być z nim, a nie, że umiera z miłości do Ciebie.
W jednym masz rację - to są wyłącznie Twoje domysły.

sebastian1918 napisał/a:

Bo ta walka może być bolesna i zgubna, jak i również szczęśliwa, bo jeśli mam rację to teraz są nieszczęśliwe trzy osoby, a ona albo jest z nim na siłę albo sama się łudzi i walczy ze swoimi uczuciami i emocjami lub ja próbuje wykreować historię alternatywną i jestem w grubym błędzie. Każdy z was, od razu po słowie "to jest koniec" by odpuścił w takiej sytuacji, nikt nie próbował by walczyć tylko uciekał ?

Jedyna walka o miłość, jaka ma sens i nie stanowi braku szacunku do decyzji drugiej osoby - to WSPÓLNA walka o miłość. Walczyć można z ubóstwem, z chorobą, z przeciwnościami losu. Ale trzeba to robić razem. Tylko wtedy walka o miłość ma sens.
Jak możesz walczyć z osobą, która Cię odrzuca i nie chce mieć z Tobą kontaktu?
Przecież to jest lekceważenie, przemoc emocjonalna i całkowity brak szacunku do niej i do jej decyzji.
Uważasz, że przełamywanie kogoś naciskiem to jest walka o miłość?
Jedyną osobą, która próbuje tu wykreować historię alternatywną, jesteś Ty.

18 Ostatnio edytowany przez jjbp (2021-02-25 10:20:26)

Odp: Dziwna sytuacja. Spotkanie z obecnym chłopakiem byłej dziewczyny
IsaBella77 napisał/a:
sebastian1918 napisał/a:

Mą zagadką jest to, jak odbierać jej zachowanie, jak osoba patrząca z boku, znając te fakty i dla której miłość to coś więcej, niż kwiaty, piękne sztuczne słowa i tylko miłe chwile ale ciągła nieustanna walka o szczescie tej ukochanej osoby. A mi ciężko przez to wszystko stwierdzić czy jest szczęśliwa, bo gdyby była, to jej obecny chłopak nie czuł by tej nie pewności, do tego stopnia że wiedząc jak bardzo ją tym zdenerwuje, nie pobił by na mych oczach jej kolegi z pracy, zamykając jej tam drzwi. Również obawiam się i tego, że ona traktuje go jak lekarstwo którym się truje, a ja boję się tej walki,  bo niestety to są tylko me domysły na podstawie ich zachowań ale nie mogę mieć tej pewności co do tego czy mam tą racje.

Jej zachowanie masz odbierać wprost. Nie dorabiać do tego harlekinów, nie dopisywać swojego myślenia życzeniowego. Ktoś Cię blokuje? To dlatego, że nie chce mieć z Tobą kontaktu, a nie dlatego, że Cię kocha i za Tobą tęskni.
Ktoś Ci mówni, że to koniec? To więc oznacza, że to koniec, a nie że Ci się oświadcza.
Ktoś wiąże się z kimś innym? To więc oznacza, że chce być z nim, a nie, że umiera z miłości do Ciebie.
W jednym masz rację - to są wyłącznie Twoje domysły.

Dokładnie.

I szczerze, cała ta wizja miłości jako pasma nieszczęść i cierpienia, to jakaś bujda. Owszem, są ciężkie momenty w związku i bywa niewesoło ale jeśli przeważającą sytuacją w danej relacji są katusze nie z tej ziemii i wieczne naprawianie to sorry ale to nie jest "prawdziwa miłość" a zupełnie niepotrzebny masochizm. Mimo wszystko relacja raczej powinna nam w ostatecznym rozrachunku dodawać do życia a nie odbierać. Ostatnio na forum jakieś zatrzęsienie wątków gdzie związki trzeba wiecznie naprawiać, reanimować trupa, zgadzać się na coś co jest totalnie nie fair i nas unieszczęśliwia bo "na tym polega miłość". Otóż nie

19

Odp: Dziwna sytuacja. Spotkanie z obecnym chłopakiem byłej dziewczyny

Może nie określiłem tego zbyt jasno, ja nie walczę w żaden sposób, 14 lutego nie chciałem spotkać się z nimi tylko z jej mamą i zobaczyć pieska, to oni chcieli zobaczyć się ze mną.
Poprosiłem tylko o opinię, zdanie i czy wydanie książki którą już prawie ukończyłem i nawiązałem współpracę z paroma osobami nie jest zbyt mocnym czynem, co o tym myślicie.

20

Odp: Dziwna sytuacja. Spotkanie z obecnym chłopakiem byłej dziewczyny

Co ma wydanie książki wspólnego z romantyzowaniem czyjegoś głupiego zachowania, z tym wątkiem i z Twoimi problemami?

21 Ostatnio edytowany przez jjbp (2021-02-26 17:48:58)

Odp: Dziwna sytuacja. Spotkanie z obecnym chłopakiem byłej dziewczyny

Może ten pierwszy post to fragment książki? Albo ten o porwaniach big_smile

22

Odp: Dziwna sytuacja. Spotkanie z obecnym chłopakiem byłej dziewczyny
jjbp napisał/a:

Może ten pierwszy post to fragment książki? Albo ten o porwaniach big_smile

Owszem, ale to nie jest wycięty fragment, to co napisałem tutaj jest mocno skrócone.

23

Odp: Dziwna sytuacja. Spotkanie z obecnym chłopakiem byłej dziewczyny
IsaBella77 napisał/a:

Co ma wydanie książki wspólnego z romantyzowaniem czyjegoś głupiego zachowania, z tym wątkiem i z Twoimi problemami?

W głębszym zastanowieniu jednak ma dużo, chciałem poznać inne spojrzenie takie bardziej z boku, obiektywne. A czy nie trudno się domyśleć że właśnie te problemy związane z mą i nie tylko moją historią opisuje ?

24

Odp: Dziwna sytuacja. Spotkanie z obecnym chłopakiem byłej dziewczyny
sebastian1918 napisał/a:
jjbp napisał/a:

Może ten pierwszy post to fragment książki? Albo ten o porwaniach big_smile

Owszem, ale to nie jest wycięty fragment, to co napisałem tutaj jest mocno skrócone.

Hmm.. I to wszystko co z tą dziewczyną przeszedłeś, porwania, grożenia śmiercią nie powstrzymuje cię przed odwiedzaniem jej w domu po waszym rozstaniu? To się teraz " odwiedzaniem pieska" nazywa?

25

Odp: Dziwna sytuacja. Spotkanie z obecnym chłopakiem byłej dziewczyny
Salomonka napisał/a:
sebastian1918 napisał/a:
jjbp napisał/a:

Może ten pierwszy post to fragment książki? Albo ten o porwaniach big_smile

Owszem, ale to nie jest wycięty fragment, to co napisałem tutaj jest mocno skrócone.

Hmm.. I to wszystko co z tą dziewczyną przeszedłeś, porwania, grożenia śmiercią nie powstrzymuje cię przed odwiedzaniem jej w domu po waszym rozstaniu? To się teraz " odwiedzaniem pieska" nazywa?

A czy ja napisałem że chciałem odwiedzić pieska w domu?
Nie widziałem go wtedy prawie 3.5 miesiąca, od momentu jak go mieliśmy, od szczeniaka wychodziłem z nim codziennie po 3-4 h na spacery strasznie się z nim zwazałem. Nie przyszedł bym do domu gdyby moja ex nie dowiedziała się o mojej rozmowie z jej mamą która pewnie myślała że nasze spotkanie coś zmieni, chciałem zobaczyć się z jej mamą w oddalonym miejscu.

26

Odp: Dziwna sytuacja. Spotkanie z obecnym chłopakiem byłej dziewczyny

Trzeba było tego psa wziąć do siebie, skoro taki jesteś przywiązany. To nie dziecko, nie będzie opieki naprzemiennej i wyprowadzania na spacer. Wyprawy do matki ex dziewczyny też są mega słabe.

27 Ostatnio edytowany przez Salomonka (2021-02-26 20:53:33)

Odp: Dziwna sytuacja. Spotkanie z obecnym chłopakiem byłej dziewczyny
sebastian1918 napisał/a:

14 lutego, chciałem dać jej mały znak i zobaczyć się z moją psinką poprosiłem jej mamę by mi to umożliwiła, niestety powiedziała swej córce i zamiast spotkać się z nią wyszła moja ex a w domu był jej obecny chłopak.

Może ja się nie znam, ale jakem stara i niedoświadczona, nie liczyłabym na to, że dokładnie 14 lutego w Walentynki ktoś kto daje mi znak i do tego angażuje moją mamę, robi to wszystko z miłości do mojego/naszego psa. Pomyślałabym zupełnie inaczej; że albo chcesz kontaktu i szukasz pretekstu, albo coś knujesz.. smile Sam się prosiłeś o kłopoty. Mogłeś mieć to wszystko za sobą, mogłeś o tym nie myśleć, nie szarpać się więcej, a masz co masz. Miałeś wybór i wybrałeś.

28

Odp: Dziwna sytuacja. Spotkanie z obecnym chłopakiem byłej dziewczyny

Owszem, tak może i racja, chociaż naprawdę nie chciałem się z nią spotkać. A kłopotów tym sobie nie narobiłem, bardziej jej obecny sobie narobił ale to nie moja sprawa na szczęście. Strasznie dziwne moim zdaniem podejście, ja nie napisałem że chce o tym zapomnieć itp bo nie chcę mam dużo inne podejście do walki owszem proszenie, kwiaty, rozmowy itp to jest bez sens, w pewnym czasie może uda mi się sprawić że to ona zechce walczyć. Proszę nie piszcie że to nigdy nie wypala, bo czasem się udaje, gdy postępuje się z główą

29

Odp: Dziwna sytuacja. Spotkanie z obecnym chłopakiem byłej dziewczyny

Nie gniewaj się sebastian1918, ale nikt nie wyda książki, która będzie napisana takim stylem i w taki sposób, w jaki konstruujesz tutaj swoje posty. To nie jest złośliwość a dobra rada co do Twojej składni, interpunkcji i ortografii. Musiałbyś zapłacić majątek za korektę takiego materiału.

Inną sprawą jest "sprawianie, że to ona zechce walczyć". Jak dla mnie, to nie żyjesz w rzeczywistym świecie i nie potrafisz, albo z jakiegoś powodu - nie chcesz dostrzegać faktów i wyciągać z nich logicznych dla dorosłego człowieka wniosków.
Z wszystkiego co napisałeś ja wyciągam wniosek taki: Jeśli historia z porwaniem i grożeniem morderstwem jest prawdą, to jest to w mojej opinii skrajna patologia, od której trzeba się trzymać z daleka i cieszyć się, że nie musisz się już z nimi stykać. Dziewczyna zerwała z Tobą i natychmiast związała się z innym mężczyzną, z którym nadal pozostaje w relacji. Zablokowała Cię wszędzie, nie chce z Tobą rozmawiać, ani mieć żadnego kontaktu. Co to oznacza? To oznacza koniec.
Nie można już mieć chyba bardziej wymownych sygnałów na to, że to koniec i że jest on bardzo definitywny.

Natomiast dla Ciebie te same fakty oznaczają, że dziewczyna Cię kocha, że umiera z miłości do Ciebie i że walczy o Twój powrót jak lwica.

Takie rozmijanie się z rzeczywistością i bardzo krzywe zwierciadło interpretowania faktów, jest niebezpieczne i może wpędzić Cię w ogromne kłopoty.

30

Odp: Dziwna sytuacja. Spotkanie z obecnym chłopakiem byłej dziewczyny

To co pisze faktycznie jest nie zrozumiałe dla większości osób które tutaj się wypowiadają. Każdy próbuje uświadamiać mnie że to koniec, owszem w tym momencie nie jesteśmy razem, czy jednak to oznacza że niedługo okoliczności się nie zmienią.

31

Odp: Dziwna sytuacja. Spotkanie z obecnym chłopakiem byłej dziewczyny

Ale nawet jak się zmienią, to Ty poważnie chcesz znowu wchodzić do rodziny, która chciała Cię porwać, wymusić okup za to (na kim?) i zamordować?!
Jeśli odpiszesz, że tak, to uprzedzam, że moim następnym pytaniem będzie to o Twój rozum. Gdzie on jest i czy go jeszcze masz.
Czy po prostu to taka prowokacyjna ściema była?

32

Odp: Dziwna sytuacja. Spotkanie z obecnym chłopakiem byłej dziewczyny
IsaBella77 napisał/a:

Nie gniewaj się sebastian1918, ale nikt nie wyda książki, która będzie napisana takim stylem i w taki sposób, w jaki konstruujesz tutaj swoje posty. To nie jest złośliwość a dobra rada co do Twojej składni, interpunkcji i ortografii. Musiałbyś zapłacić majątek za korektę takiego materiału.

Inną sprawą jest "sprawianie, że to ona zechce walczyć". Jak dla mnie, to nie żyjesz w rzeczywistym świecie i nie potrafisz, albo z jakiegoś powodu - nie chcesz dostrzegać faktów i wyciągać z nich logicznych dla dorosłego człowieka wniosków.
Z wszystkiego co napisałeś ja wyciągam wniosek taki: Jeśli historia z porwaniem i grożeniem morderstwem jest prawdą, to jest to w mojej opinii skrajna patologia, od której trzeba się trzymać z daleka i cieszyć się, że nie musisz się już z nimi stykać. Dziewczyna zerwała z Tobą i natychmiast związała się z innym mężczyzną, z którym nadal pozostaje w relacji. Zablokowała Cię wszędzie, nie chce z Tobą rozmawiać, ani mieć żadnego kontaktu. Co to oznacza? To oznacza koniec.
Nie można już mieć chyba bardziej wymownych sygnałów na to, że to koniec i że jest on bardzo definitywny.

Natomiast dla Ciebie te same fakty oznaczają, że dziewczyna Cię kocha, że umiera z miłości do Ciebie i że walczy o Twój powrót jak lwica.

Takie rozmijanie się z rzeczywistością i bardzo krzywe zwierciadło interpretowania faktów, jest niebezpieczne i może wpędzić Cię w ogromne kłopoty.

Jednak uważam że żyje w tym rzeczywistym świecie, piszę to z dużą pewnością i czuję że zrealizuję to o czym wcześniej wspomniałem bardzo szybko. Nigdzie nie napisałem że umiera z miłości do mnie, czy że też walczy o mój powrót, bo tak nie jest. Z jej punku widzenia i również ja nie chce byśmy byli razem, nie wiem ile razy to powinienem napisać by każdy zrozumiał to ja unikam z nią kontaktu, fakt zablokowała mnie na fejsie. To ona wykorzystuje każdą okazję by ze mną rozmawiać, jak i również prowokuje bym ja do niej zadzwonił, oczywiście nie robię tego. A mój sposób pisania tutaj, hm wybaczcie piszę tutaj chaotycznie i nie patrzę na inte.. nie czytam po parędziesiat razy jednej wiadomości i nie daję ich do sprawdzenia osobie która właśnie prowadzi mą wstępną korektę, nie wydam majątku na to, zamknie się to w nie dużej sumie.  Co masz na myśli pisząc "ogromne kłopoty " ?

33

Odp: Dziwna sytuacja. Spotkanie z obecnym chłopakiem byłej dziewczyny

Pisząc o ogromnych kłopotach, miałam na myśli Twoje romantyzowanie i nadinterpretację faktów na swoją korzyść.
We mnie zachowanie Twojej byłej dziewczyny, które tu przytaczałeś, nie wzbudza żadnych wątpliwości co do tego,  że Wasza relacja jest skończona.
Ty zaś w co drugim zdaniu wspominasz o tym, jak to wszystko może się zmienić, jak to ona sama może chcieć o Ciebie walczyć, i jak to jej obecny chłopak boi się Ciebie jako rywala.
Upewniając siebie samego w tych harlekinowych wizjach przyszłości, będziesz dłużej i mocniej tkwił w bańce, w jakiej teraz ciągle się znajdujesz.

Dodatkowo - w miłości nie chodzi o to, żeby zrywać i wracać tak, jakby się nic nie stało. Mamy przykłady takich związków na forum i doskonale widać, że zrywanie i wracanie bez trwałych, dobrych zmian - terapii, mediacji, spotkań z psychologiem, pracy nad sobą i związkiem - prowadzi tylko do jeszcze większej ilości rozstań i powrotów. Robi się z tego błędne koło i schemat, który jest powtarzany latami.

sebestian1918 napisał/a:

A mój sposób pisania tutaj, hm wybaczcie piszę tutaj chaotycznie i nie patrzę na inte.. nie czytam po parędziesiat razy jednej wiadomości i nie daję ich do sprawdzenia osobie która właśnie prowadzi mą wstępną korektę, nie wydam majątku na to, zamknie się to w nie dużej sumie.

Jak dla mnie luz. Tak jak wspominałam, to nie jest złośliwość, tylko rada od osoby, która bardzo dużo czyta.
Jest wiele osób, które nigdy nie kupią książki z takimi błędami, na których jako czytelnik utyka się co chwilę - niezależnie od jej fabuły.

34 Ostatnio edytowany przez IsaBella77 (2021-02-26 22:54:47)

Odp: Dziwna sytuacja. Spotkanie z obecnym chłopakiem byłej dziewczyny
IsaBella77 napisał/a:

Ale nawet jak się zmienią, to Ty poważnie chcesz znowu wchodzić do rodziny, która chciała Cię porwać, wymusić okup za to (na kim?) i zamordować?!
Jeśli odpiszesz, że tak, to uprzedzam, że moim następnym pytaniem będzie to o Twój rozum. Gdzie on jest i czy go jeszcze masz.
Czy po prostu to taka prowokacyjna ściema była?

Owszem, tylko w momencie gdy udowodnię te fakty i sprawię że w nie uwierzy, nasze rozstanie było koniecznością. Ostatnie dni robiłem wszystko by obrzydzić swoją osobę w jej oczach, dostałem proste ultimatum, jedyną nadzieją było odejście, zyskanie czasu i ponowna walka. Mogłem również zniszczyć jej rodzinę, tylko czy wtedy nie zniszczył bym i też jej ? Wydaje mi się że tak, więc nie mogłem tego zrobić. Przez ostatnie dni byłem cały czas obserwowany przez jej siostrę, robiłem sztuczne kłótnie, wszystko by mnie znienawidziła, wracałem nad ranem a ona szukała mnie itp nie miałem po prostu wyjścia, dostałem tydzień wiedząc że nie będzie drugiego i spełni swoje groźby. Mojej byłej nie umiałem powiedzieć że to jest koniec, czekałem aż ona to zrobi jak najszybciej, tego dnia zaproponowała mi jeszcze że pojedzie ze mną do mnie do rodzinnego domu moim samochodem, nie mam prawka, nie muszę mówić jakby to się skończyło. Wstałem i wyszedłem bo przestraszyłem się że będzie naciskać. Również co do tego kiedy pierwszy raz się spotkali też nie mam pewności, on powiedział mi że dopiero po dwóch tygodniach, jej mama że był u niej w domu pierwszy raz po miesiącu, a ja po godzinie i od razu razem zamieszkaliśmy przez 4 miesiące nie byłem na swoim mieszkaniu tylko po swoje rzeczy, więc to nie jest historia jak każda, by opisać wszystkie ważne fakty by dało się to zrozumieć potrzebował bym paru godzin.
PS Gdy po tygodniu przyjechałem zabrać swoje rzeczy około 5 razy próbowała ze mna porozmawiać, tylko niestety cały czas obserwowała to jej siostra, a ja nawet i nie odpowiadałem. Gdy odjeżdżałem i pakowałem rzeczy do samochodu to stała w drzwiach i płakała, gdy już chciałem odjechać nie pewnie podchodziła do mojego samochodu, a ja jak najszybciej odjechałem, bo też obawiałem się tego, że zaraz nie zrobię jakiejś głupoty, nie powiem czegoś czego nie mogłem. Jak już nie widziała mojego samochodu wyszedłem z niego i tak by mnie nie widziała podszedłem do jej domu siedziała na drodze i płakała, po około 20 minutach wróciła do środka. Czy muszę pisać więcej, dlaczego nie umiem się poddać jak i również czekam za tym odpowiednim momentem by zacząć walczyć. Jej siostra jest narkomanka i grubą rybą w tym środowisku, porwała mnie dwukrotnie, gdy w styczniu chciałem dać jej cichy znak to jej ludzie mnie dorwali i grozili mi bronią, więc to jest bardzo skomplikowane.

Nie chodzi o okup, jej siostra dogadała się ze swoim ojcem że sprzeda dom i da jej połowę pieniedzy za dług który ma u niej, niestety tą samą połowę obiecał mojej byłej, a ja słyszałem tą rozmowę.
Porwała, biła torturowała mnie po to bym odszedł, cały czas potęgowała mój strach, byłem żołnierzem sił specjalnych, dwa razy przez to wszystko odmówiłem wyjazdu na misję, jak i również psycholog,terapia po tej traumie nie wchodziła w grę, a co najgorsze nie mogłem o tym mówić bo miałbym powtórkę, nie mogłem tego zgłosić bo jej chrześniak i jego siostra byli by w domu dziecka opieka itp.. jej mama wieloletnia dyrektor w szkole została przyłapana pijana a moja była nie zarobkowała, jej ojciec ukrywał się za granicą więc to wszystko łatwo było by mi wtedy udowodnić, tylko i tym samym bym zniszczył osobę którą kocham..

35

Odp: Dziwna sytuacja. Spotkanie z obecnym chłopakiem byłej dziewczyny

Ale weź mi wytłumacz, jak tak zwanej krowie na rowie.
Dlaczego chcesz się usilnie pchać znowu do patologicznego środowiska ćpaków i kryminalistów?
Jaki jest powód tych pragnień?
Przecież to o czym piszesz, to nie są jakieś tam niesnaski rodzinne, tylko poważne przestępstwa z kk, i nie zmienia tego fakt, że nazywasz to bardzo skomplikowanym. To są przestępcy i bandyci, a Ty piszesz o walce o to, żeby znowu być blisko nich.

I nie mydl mi oczu diamentem, którym wśród tego gnoju zapewne jest Twoja dziewczyna, bo z całą pewnością nim nie jest. Sam napisałeś, że zdradzała Cię, i wystarczył jej raptem jeden dzień, aby po Waszym rozstaniu związać się z kimś innym. Z wielkiej i czystej miłości się takich rzeczy nie robi.
Mam coraz mocniejsze wrażenie, że to co piszesz, to jakiś wstępny zarys Twojej książki, w której jednak nic się przysłowiowej kupy nie trzyma. Fabuła jest tak mocno niedopracowana, że w jednym zdaniu mamy Twoje stwierdzenie o tym, że nie masz prawa jazdy, zaś dwie linijki niżej pakujesz swoje rzeczy i odjeżdżasz swoim samochodem w siną dal.

Ja szczerze mówiąc pass, bo im dalej w las, tym więcej pojawia się tu nieprawdopodobnych, bezsensownych i głupich absurdów, ale może ktoś inny jeszcze skusi się na niedorzeczności i będzie lał wodę na Twój młyn.

sebastian1918 napisał/a:

Nie chodzi o okup, jej siostra dogadała się ze swoim ojcem że sprzeda dom i da jej połowę pieniedzy za dług który ma u niej, niestety tą samą połowę obiecał mojej byłej, a ja słyszałem tą rozmowę.
Porwała, biła torturowała mnie po to bym odszedł, cały czas potęgowała mój strach, byłem żołnierzem sił specjalnych, dwa razy przez to wszystko odmówiłem wyjazdu na misję, jak i również psycholog,terapia po tej traumie nie wchodziła w grę, a co najgorsze nie mogłem o tym mówić bo miałbym powtórkę, nie mogłem tego zgłosić bo jej chrześniak i jego siostra byli by w domu dziecka opieka itp.. jej mama wieloletnia dyrektor w szkole została przyłapana pijana a moja była nie zarobkowała, jej ojciec ukrywał się za granicą więc to wszystko łatwo było by mi wtedy udowodnić, tylko i tym samym bym zniszczył osobę którą kocham..

Tak, tak.
Byłeś żołnierzem sił specjalnych, który po porwaniu i torturach nie zgłosił się do szpitala, ani na policję, do psychologa i na terapię też nie. Jak do tego doszło nie wiem big_smile
Za to zaczął robić cyrk prowokowanego rozstania i snuje teraz epopeję, w której jakoby wszystko to robisz z troski o dziewczynę, która przyprawiła Ci rogi big_smile
Brakuje nam tu tylko świstaka, który siedzi i zawija sreberka. A co w tych sreberkach, to już też łatwo odgadnąć - Twój rozum i rozsądek.

36 Ostatnio edytowany przez aniuu1 (2021-02-26 23:12:52)

Odp: Dziwna sytuacja. Spotkanie z obecnym chłopakiem byłej dziewczyny

Ta historia brzmi jak urojenia chorej osoby.

37 Ostatnio edytowany przez IsaBella77 (2021-02-26 23:49:02)

Odp: Dziwna sytuacja. Spotkanie z obecnym chłopakiem byłej dziewczyny
IsaBella77 napisał/a:

Ale weź mi wytłumacz, jak tak zwanej krowie na rowie.
Dlaczego chcesz się usilnie pchać znowu do patologicznego środowiska ćpaków i kryminalistów?
Jaki jest powód tych pragnień?
Przecież to o czym piszesz, to nie są jakieś tam niesnaski rodzinne, tylko poważne przestępstwa z kk, i nie zmienia tego fakt, że nazywasz to bardzo skomplikowanym. To są przestępcy i bandyci, a Ty piszesz o walce o to, żeby znowu być blisko nich.

I nie mydl mi oczu diamentem, którym wśród tego gnoju zapewne jest Twoja dziewczyna, bo z całą pewnością nim nie jest. Sam napisałeś, że zdradzała Cię, i wystarczył jej raptem jeden dzień, aby po Waszym rozstaniu związać się z kimś innym. Z wielkiej i czystej miłości się takich rzeczy nie robi.
Mam coraz mocniejsze wrażenie, że to co piszesz, to jakiś wstępny zarys Twojej książki, w której jednak nic się przysłowiowej kupy nie trzyma. Fabuła jest tak mocno niedopracowana, że w jednym zdaniu mamy Twoje stwierdzenie o tym, że nie masz prawa jazdy, zaś dwie linijki niżej pakujesz swoje rzeczy i odjeżdżasz swoim samochodem w siną dal.

Ja szczerze mówiąc pass, bo im dalej w las, tym więcej pojawia się tu nieprawdopodobnych, bezsensownych i głupich absurdów, ale może ktoś inny jeszcze skusi się na niedorzeczności i będzie lał wodę na Twój młyn.

sebastian1918 napisał/a:

Nie chodzi o okup, jej siostra dogadała się ze swoim ojcem że sprzeda dom i da jej połowę pieniedzy za dług który ma u niej, niestety tą samą połowę obiecał mojej byłej, a ja słyszałem tą rozmowę.
Porwała, biła torturowała mnie po to bym odszedł, cały czas potęgowała mój strach, byłem żołnierzem sił specjalnych, dwa razy przez to wszystko odmówiłem wyjazdu na misję, jak i również psycholog,terapia po tej traumie nie wchodziła w grę, a co najgorsze nie mogłem o tym mówić bo miałbym powtórkę, nie mogłem tego zgłosić bo jej chrześniak i jego siostra byli by w domu dziecka opieka itp.. jej mama wieloletnia dyrektor w szkole została przyłapana pijana a moja była nie zarobkowała, jej ojciec ukrywał się za granicą więc to wszystko łatwo było by mi wtedy udowodnić, tylko i tym samym bym zniszczył osobę którą kocham..

Tak, tak.
Byłeś żołnierzem sił specjalnych, który po porwaniu i torturach nie zgłosił się do szpitala, ani na policję, do psychologa i na terapię też nie. Jak do tego doszło nie wiem big_smile
Za to zaczął robić cyrk prowokowanego rozstania i snuje teraz epopeję, w której jakoby wszystko to robisz z troski o dziewczynę, która przyprawiła Ci rogi big_smile
Brakuje nam tu tylko świstaka, który siedzi i zawija sreberka. A co w tych sreberkach, to już też łatwo odgadnąć - Twój rozum i rozsądek.

Nie musisz mi wierzyć mam to gdzieś, kpienie sobie z tego nie jest zbytnio na miejscu, bo mych słowach nie ma ani jednego kłamstwa, jeśli tak bardzo jesteś pewna swych słów to i ja swoje mogę Ci udowodnić, tylko że nie publicznie. Czy ja napisałem że nie byłem na policji? Zgłoszenie do psychologa i terapia bardzo odbiła by się na mnie i również w wojsku,  sądzę że oskarżając mnie o kłamstwo wiesz co mam na myśli.
A czy napisałem że nie byłem w szpitalu ? Byłem i to dwukrotnie, sprawca nie znany. Bardzo przykre jest to że w ten sposób odebrałaś me szczere słowa, bardzo. Bez sensem było by dla mnie kreowanie jakiś historyjek, po prostu przez te odpowiedzi postanowiłem bardziej nakreślić temat, to chyba było mym błędem bo zwierzyłem się z najbardziej bolesnych wspomnień gdzie najtwardsi by wymiękli a ty zrobiłaś sobie z tego jaja. Tak jakby się śmiać z kobiety zgwałconej przez brata swojego faceta którego strasznie kocha, a który groził by jej że za wyjawienie tego ją zabije i byłby do tego zdolny. Możesz zamknąć ten temat jeśli zamiast w końcu sensownie doradzić chcesz kpić i nabijać się z moich przeżyć i poświęcenia dla innych, do którego sądzę że mało osób było by zdolne.

A czy bez prawka nie można jeździć? A czy ja napisałem że chce pchać się w to środowisko, nie napisałem że chciałbym pokazać jej tą prawdę by i ona zrozumiała i się od tego odcięła, to nie jest aż tak proste by zrozumieć nie analizując i nie myśląc.
Zarzucasz mi bajkopisarstwo bo napisałem że sobie jeździłem, a później że nie mam prawka, Boże raczej to nie jest zbyt rzadkie w tych czasach
I nigdzie nie napisałem że mnie zdradziła to jej obecny typ mi ostatnio powiedział, a czy to prawda nie wiem. Jak i również nie napisałem że się od razu związała, że poznała owszem by się wygadać wyżalić itp a spotkała się z nim po około 2 tyg z tego co się dowiedziałem. Nie lubię gdy ktoś czyta i nie rozumie treści.

Ps. To bardziej koniec, blisko końca, początek jest zupełnie inny.

38 Ostatnio edytowany przez jjbp (2021-02-26 23:25:35)

Odp: Dziwna sytuacja. Spotkanie z obecnym chłopakiem byłej dziewczyny

A to co Ty właściwie od nas chcesz tu na forum? W czym my Ci mamy radzić? Bo ja się zgubiłam

39

Odp: Dziwna sytuacja. Spotkanie z obecnym chłopakiem byłej dziewczyny
jjbp napisał/a:

A to co Ty właściwie od nas chcesz tu na forum? W czym my Ci mamy radzić? Bo ja się zgubiłam

Wcześniej z paręnaście razy napisałem o co mi chodzi, oczywiście odpowiedzi nie uzyskałem, tylko próby uświadomienia mnie że żyje w swej iluzji, moja była to ku*** i że jestem bajko...

40 Ostatnio edytowany przez jjbp (2021-02-26 23:28:09)

Odp: Dziwna sytuacja. Spotkanie z obecnym chłopakiem byłej dziewczyny

Ja pisałam co bym zrobiła - że to towarzystwo od którego trzeba się odciąć a nie siedzieć i rozkminiać. I że nie uważam jakoby ona chciała Twojej walki o nią.

Jeśli to materiał na książkę to bez obrazy ale historia jest tak opisana że ja czaje może z 30%

41 Ostatnio edytowany przez IsaBella77 (2021-02-26 23:51:17)

Odp: Dziwna sytuacja. Spotkanie z obecnym chłopakiem byłej dziewczyny
aniuu1 napisał/a:

Ta historia brzmi jak urojenia chorej osoby.

Czasem kobieta która została zgwałcona i ukrywa to, by dopiero po pewnym czasie wyznać tą prawdę, też to słyszy, "to twoja wyobraźnia, urojenia". Nie taki piękny ten świat jak niektórym się wydaje i czasem nie wszystko jest tak proste. A ja nie podchodzę do związku itp na zasadzie zabawy i jak nie ta to inna, klin klinem etc.
Proszę zamknij ten temat bo niezbyt fajnie czyta mi się takie odpowiedzi,  gdy piszę o rzeczach o których w życiu, pod swoim nazwiskiem boje sie mówić.
I nie jest to zbyt przyjemne czytać właśnie takie odpowiedzi, bo gdy ktoś byłby w mym położeniu, to by zrozumiał me decyzje.

jjbp napisał/a:

Ja pisałam co bym zrobiła - że to towarzystwo od którego trzeba się odciąć a nie siedzieć i rozkminiać. I że nie uważam jakoby ona chciała Twojej walki o nią.

Jeśli to materiał na książkę to bez obrazy ale historia jest tak opisana że ja czaje może z 30%

To nie jest materiał na książkę. A to że jak ujęłaś czaję tylko 30% to nie zbyt czuję się temu winny, szukał bym problemu w sobie i w czytaniu ze zrozumieniem. Bez obrazy oczywiście.

42 Ostatnio edytowany przez jjbp (2021-02-26 23:45:05)

Odp: Dziwna sytuacja. Spotkanie z obecnym chłopakiem byłej dziewczyny

A może właśnie warto spojrzeć na opinie z zewnątrz żeby zrozumieć jak dziwne są twe decyzje?

Wiesz co Sebastian normalnie też bym szukała problemu w sobie ale Twoje posty to jest chaos w czystej postaci i nie ja pierwsza to zauważam więc tym razem jednak zdecydowanie wina jest nie po stronie czytelnika. No ale możesz zwalić na to jak tak uważasz, nie krępuj się

43

Odp: Dziwna sytuacja. Spotkanie z obecnym chłopakiem byłej dziewczyny
sebastian1918 napisał/a:

Nie musisz mi wierzyć mam to gdzieś, kpienie sobie z tego nie jest zbytnio na miejscu, bo mych słowach nie ma ani jednego kłamstwa, jeśli tak bardzo jesteś pewna swych słów to i ja swoje mogę Ci udowodnić, tylko że nie publicznie. Czy ja napisałem że nie byłem na policji? Zgłoszenie do psychologa i terapia bardzo odbiła by się na mnie i również w wojsku,  sądzę że oskarżając mnie o kłamstwo wiesz co mam na myśli.
A czy napisałem że nie byłem w szpitalu ? Byłem i to dwukrotnie, sprawca nie znany. Bardzo przykre jest to że w ten sposób odebrałaś me szczere słowa, bardzo. Bez sensem było by dla mnie kreowanie jakiś historyjek, po prostu przez te odpowiedzi postanowiłem bardziej nakreślić temat, to chyba było mym błędem bo zwierzyłem się z najbardziej bolesnych wspomnień gdzie najtwardsi by wymiękli a ty zrobiłaś sobie z tego jaja. Tak jakby się śmiać z kobiety zgwałconej przez brata swojego faceta którego strasznie kocha, a który groził by jej że za wyjawienie tego ją zabije i byłby do tego zdolny. Możesz zamknąć ten temat jeśli zamiast w końcu sensownie doradzić chcesz kpić i nabijać się z moich przeżyć i poświęcenia dla innych, do którego sądzę że mało osób było by zdolne.

Kolego, ja się ani nie nabijam, ani nie kpię, ani nie żartuję, ani nie robię sobie żadnych jaj.
Po prostu nie wierzę w żadne Twoje słowo, to co piszesz, to jakiś bełkot.
I nie ma to nic wspólnego z wiktymizacją ofiar gwałtu, nie wycieraj sobie tym buzi, bo to absolutnie niestosowne.

Po pierwsze - nie odpowiedziałeś na żadne pytanie, jakie chociażby ja Ci zadałam.

Po drugie - FAKTY. To z czym można zrobić cokolwiek, to FAKTY.

Fakty mamy takie - dziewczyna Cię zdradzała i po Waszym rozstaniu natychmiast związała się z kimś innym, ALE bardzo Cię kocha, jesteście sobie w gwiazdach zapisani i będziesz o nią walczył.

Mamy Ciebie bez prawa jazdy, ALE dwie linijki niżej wsiadasz do swojego samochodu i odjeżdżasz w siną dal.

Mamy Ciebie jako profesjonalnego żołnierza, który tak boi się o swój nieskazitelny wizerunek, że po porwaniu i torturach jakich doznał nie pójdzie do psychologa, ALE jeśli policja złapie go za kierownicą bez prawa jazdy, to już jego wizerunkowi nie zagraża.
Jednak terapia stresu pourazowego i dowody na to, że pracujesz nad swoją równowagą emocjonalną są be. Co więcej - takie formy leczenia są zalecane żołnierzom po powrotach z misji, więc korzystanie z nich nie jest niczym niestosownym, czy niewskazanym.

sebastian1918 napisał/a:

Zarzucasz mi bajkopisarstwo bo napisałem że sobie jeździłem, a później że nie mam prawka, Boże raczej to nie jest zbyt rzadkie w tych czasach

U żołnierza zawodowego?? Który tak dba o swój nieskazitelny wizerunek?? Nie żartuj.

Mamy porwanie, które zgłosiłeś na policji, ALE kilka postów wcześniej napisałeś, że nie mogłeś tego nigdzie zgłosić, bo narkomance i kryminalistce zabraliby dzieci, które zostałyby umieszczone w domu dziecka, tak więc nigdzie tego nie zgłosiłeś, ALE byłeś na policji.

Mamy tortury, po których zgłosiłeś się do szpitala, ALE nie podałeś tam sprawcy. To jest szczególnie ciekawe, ponieważ domniemanego sprawcę przestępstwa podajemy na policji a nie w szpitalu, szpital nie potrzebuje takiej informacji ani nie ma uprawnień do ścigania takich zbrodni, co jako zawodowy żołnierz na pewno doskonale wiesz. DODATKOWO pewne przypadki są ścigane z urzędu, i porwanie oraz tortury - do takich należą. Zgłoszenie takich podejrzeń to automat i Twoja zgoda, bądź niezgoda nie ma tu żadnego znaczenia. Ty jednak dwukrotnie zgłaszasz się do szpitala i nie podajesz lekarzom nazwisk sprawców, których do niczego nie potrzebują. No logiczne przecież.

I jako wisienkę na torcie mamy zawodowego żołnierza, który wyjeżdża na misje ALE nie ma prawa jazdy. Łapię, że w tę i z powrotem samolotem, ale na miejscu czym? Rowerem?

Na zakończenie tego wszystkiego mamy rodzinę narkomanów, przestępców i zbrodniarzy, która Cię porywała kilkukrotnie, torturowała, krzywdziła, groziła Ci śmiercią, ALE jedyne na co tu od nas czekasz, to potwierdzenie, że to jest normalne, że każdy dałby się pokroić za taką dziewczynę i jej rodzinkę. Zupełnie jakbyś nie miał rozumu i jakby takie przestępstwa były dla Ciebie na porządku dziennym.
Denerwujesz się i ciskasz, że nikt nie chce udzielić Ci rady, na jaką czekasz.
Nikt o zdrowych zmysłach nie napisze Ci walcz, staraj się, zabiegaj. A kiedy dostajesz jedyne słuszne w Twojej sytuacji rady - takie, żebyś uciekał, cieszył się z tego, że udało Ci się z tej patologii uwolnić, to zaczynasz jęczeć, że nikt nie wie o co Ci chodzi.
Nikt, kto byłby w Twoim położeniu nie zrozumiałby Twoich decyzji o powrocie do przestępczości i patologii i w ogóle pragnień, żeby do tego bagna wracać. Nikt.

Raz jeszcze proszę, abyś zrezygnował z porównywania swoich wymysłów do zgwałconych kobiet, to bardzo niestosowne.

Moja rada dla Ciebie?
To nie jest miłość. To syndrom sztokholmski. Da się leczyć.

44 Ostatnio edytowany przez aniuu1 (2021-02-27 00:12:35)

Odp: Dziwna sytuacja. Spotkanie z obecnym chłopakiem byłej dziewczyny

Jestem w stanie uwierzyć, że wierzysz w to co piszesz, ale dla mnie ta historia jest niespójna. Nie wiem jaki dokładnie jest twój problem, ale jeśli ktoś z bliskich prosił Cię byś zgłosił się do lekarza, to to zrób. Mam przeczucie, że tu jest coś na rzeczy ze zdrowiem psychicznym.

45

Odp: Dziwna sytuacja. Spotkanie z obecnym chłopakiem byłej dziewczyny
IsaBella77 napisał/a:
sebastian1918 napisał/a:

Nie musisz mi wierzyć mam to gdzieś, kpienie sobie z tego nie jest zbytnio na miejscu, bo mych słowach nie ma ani jednego kłamstwa, jeśli tak bardzo jesteś pewna swych słów to i ja swoje mogę Ci udowodnić, tylko że nie publicznie. Czy ja napisałem że nie byłem na policji? Zgłoszenie do psychologa i terapia bardzo odbiła by się na mnie i również w wojsku,  sądzę że oskarżając mnie o kłamstwo wiesz co mam na myśli.
A czy napisałem że nie byłem w szpitalu ? Byłem i to dwukrotnie, sprawca nie znany. Bardzo przykre jest to że w ten sposób odebrałaś me szczere słowa, bardzo. Bez sensem było by dla mnie kreowanie jakiś historyjek, po prostu przez te odpowiedzi postanowiłem bardziej nakreślić temat, to chyba było mym błędem bo zwierzyłem się z najbardziej bolesnych wspomnień gdzie najtwardsi by wymiękli a ty zrobiłaś sobie z tego jaja. Tak jakby się śmiać z kobiety zgwałconej przez brata swojego faceta którego strasznie kocha, a który groził by jej że za wyjawienie tego ją zabije i byłby do tego zdolny. Możesz zamknąć ten temat jeśli zamiast w końcu sensownie doradzić chcesz kpić i nabijać się z moich przeżyć i poświęcenia dla innych, do którego sądzę że mało osób było by zdolne.

Kolego, ja się ani nie nabijam, ani nie kpię, ani nie żartuję, ani nie robię sobie żadnych jaj.
Po prostu nie wierzę w żadne Twoje słowo, to co piszesz, to jakiś bełkot.
I nie ma to nic wspólnego z wiktymizacją ofiar gwałtu, nie wycieraj sobie tym buzi, bo to absolutnie niestosowne.

Po pierwsze - nie odpowiedziałeś na żadne pytanie, jakie chociażby ja Ci zadałam.

Po drugie - FAKTY. To z czym można zrobić cokolwiek, to FAKTY.

Fakty mamy takie - dziewczyna Cię zdradzała i po Waszym rozstaniu natychmiast związała się z kimś innym, ALE bardzo Cię kocha, jesteście sobie w gwiazdach zapisani i będziesz o nią walczył.

Mamy Ciebie bez prawa jazdy, ALE dwie linijki niżej wsiadasz do swojego samochodu i odjeżdżasz w siną dal.

Mamy Ciebie jako profesjonalnego żołnierza, który tak boi się o swój nieskazitelny wizerunek, że po porwaniu i torturach jakich doznał nie pójdzie do psychologa, ALE jeśli policja złapie go za kierownicą bez prawa jazdy, to już jego wizerunkowi nie zagraża.
Jednak terapia stresu pourazowego i dowody na to, że pracujesz nad swoją równowagą emocjonalną są be. Co więcej - takie formy leczenia są zalecane żołnierzom po powrotach z misji, więc korzystanie z nich nie jest niczym niestosownym, czy niewskazanym.

sebastian1918 napisał/a:

Zarzucasz mi bajkopisarstwo bo napisałem że sobie jeździłem, a później że nie mam prawka, Boże raczej to nie jest zbyt rzadkie w tych czasach

U żołnierza zawodowego?? Który tak dba o swój nieskazitelny wizerunek?? Nie żartuj.

Mamy porwanie, które zgłosiłeś na policji, ALE kilka postów wcześniej napisałeś, że nie mogłeś tego nigdzie zgłosić, bo narkomance i kryminalistce zabraliby dzieci, które zostałyby umieszczone w domu dziecka, tak więc nigdzie tego nie zgłosiłeś, ALE byłeś na policji.

Mamy tortury, po których zgłosiłeś się do szpitala, ALE nie podałeś tam sprawcy. To jest szczególnie ciekawe, ponieważ domniemanego sprawcę przestępstwa podajemy na policji a nie w szpitalu, szpital nie potrzebuje takiej informacji ani nie ma uprawnień do ścigania takich zbrodni, co jako zawodowy żołnierz na pewno doskonale wiesz. DODATKOWO pewne przypadki są ścigane z urzędu, i porwanie oraz tortury - do takich należą. Zgłoszenie takich podejrzeń to automat i Twoja zgoda, bądź niezgoda nie ma tu żadnego znaczenia. Ty jednak dwukrotnie zgłaszasz się do szpitala i nie podajesz lekarzom nazwisk sprawców, których do niczego nie potrzebują. No logiczne przecież.

I jako wisienkę na torcie mamy zawodowego żołnierza, który wyjeżdża na misje ALE nie ma prawa jazdy. Łapię, że w tę i z powrotem samolotem, ale na miejscu czym? Rowerem?

Na zakończenie tego wszystkiego mamy rodzinę narkomanów, przestępców i zbrodniarzy, która Cię porywała kilkukrotnie, torturowała, krzywdziła, groziła Ci śmiercią, ALE jedyne na co tu od nas czekasz, to potwierdzenie, że to jest normalne, że każdy dałby się pokroić za taką dziewczynę i jej rodzinkę. Zupełnie jakbyś nie miał rozumu i jakby takie przestępstwa były dla Ciebie na porządku dziennym.
Denerwujesz się i ciskasz, że nikt nie chce udzielić Ci rady, na jaką czekasz.
Nikt o zdrowych zmysłach nie napisze Ci walcz, staraj się, zabiegaj. A kiedy dostajesz jedyne słuszne w Twojej sytuacji rady - takie, żebyś uciekał, cieszył się z tego, że udało Ci się z tej patologii uwolnić, to zaczynasz jęczeć, że nikt nie wie o co Ci chodzi.
Nikt, kto byłby w Twoim położeniu nie zrozumiałby Twoich decyzji o powrocie do przestępczości i patologii i w ogóle pragnień, żeby do tego bagna wracać. Nikt.

Raz jeszcze proszę, abyś zrezygnował z porównywania swoich wymysłów do zgwałconych kobiet, to bardzo niestosowne.

Moja rada dla Ciebie?
To nie jest miłość. To syndrom sztokholmski. Da się leczyć.

A gdzie napisałem że mnie zdradzała ? NAPISAŁEM TYLKO ŻE JEJ OBECNY PARTNER MI TAK OSTATNIO POWIEDZIAŁ, CO NIE MUSI BYĆ PRAWDĄ

NAPISAŁEM ŻE POZNAŁA, A SPOTKAŁA SIĘ PIERWSZY RAZ Z NIM PO 2 TYGODNIACH  więc znajdź mi to czym to popierasz
NIE NAPISAŁEM ŻE WCIĄŻ BARDZO MNIE KOCHA, TYLKO SPYTAŁEM !!! I ŻE SĄDZĘ ŻE JEJ UCZUCIA WCIĄŻ SĄ MOCNE ANALIZUJĄC PEWNE ZACHOWANIA.
GDYBYM POSZEDŁ DO PSYCHOLOGA TO SZYBKO BY O TYM DONIOSŁA JAK I RÓWNIEŻ WIĄZAŁO BY SIĘ TO Z TYM RYZYKIEM ŻE NIE DOPUSZONO BY MNIE DO OSTREJ AMUNICJI, WOJSKOWY P. JUŻ W OGÓLE ODPADA.
MISJE TAK OCZYWIŚCIE TYLKO ZAPOMNIAŁAŚ O TYM ŻE JEST TAKA MOŻLIWOŚĆ JAK DOBRZE KOJARZĘ OKRES ADAPTACJI OKOŁO 6 MIESIECY. JEŚLI NIE PRZEJDZIE POTEM BADAŃ PSYCHOLOGICZNYCH WYBAD Z WP

WISIONKA NA TORCIE NAPISAŁEM ŻE ZREZYGNOWAŁEM DWOKROTNIE A NIE ŻE WYJECHAŁEM

NIGDZIE NIE NAPISAŁEM ŻE LEKARZ OCZEKIWAL PODANIA NAZWISK ITP

BOŻE NAPISAŁEM ŻE BYŁEM NA POLICJI A NIE ŻE ZGŁOSIŁEM

A TERAZ NAJCIEKAWSZE BĘDĄC W SZPITALU MOŻE PO PROSTU LEKARZA TO NIE OBCHODZIĆ TO NIE JEST OBDUKCJA I WYSTARCZY POWIEDZIEĆ.. TRENUJE MMA, POBIŁEM SIĘ Z KIMŚ ITP

MOJE JEDYNE PYANIE KTÓRE TUTAJ ZADAŁEM BRZMIAŁO JAK WY BYŚCIE ODEBRALI TO ZACHOWANIE Z 14 LUTEGO JEDYNE....

BARDZO NIE STOSOWNE JEST NIE UMIEJĘTNOŚĆ CZYTANIA ZE ZROZUMIENIEM I ZARZUCANIE KŁAMSTWA


MOGĘ POPRZEĆ TĄ WIADOMOŚĆ CYTATAMI.

PAROKROTNIE NAPISAŁEM ŻE NIE ZALEŻY MI NA TYM BY TAM WRACAĆ TYLKO CHCIAŁBYM W ODPOWIEDNIM MOMENCIE UKAZAĆ PRAWDĘ I JĄ Z TEGO WYRWAĆ...

MOJA RADA DLA CIEBIE, WARTO CZASEM PRZECZYTAĆ COŚ DWA TRZY RAZY MOŻE I WIECEJ I POTEM DOPIERO OCENIAĆ LUB COŚ ZARZUCAĆ..

PS PEWNIE KAŻDY Z WAS OD RAZU POSZEDŁ BY NA PSIARNIE WSADZIL JĄ I JEJ OJCA DO WIEZIENIA DWÓJKĘ DZIECI DO DOMU DZIECKA A JEJ MAMĘ BARDZO DOBRĄ OSOBĘ NIE RADZACA SOBIE JUŻ Z TYM WSZYSTKIM NA CMENTARZ BO TEGO BY NIE PRZEZYLA I WTEDY ŻYŁ DŁUGO I SZCZESLIWIE.... ROZSĄDNIE


NIE NAPISAŁEM ŻE TO RODZINA NARKOMANÓW I ZBRODNIARZY TYLKO JEJ SIOSTRA JEST W TYM WYSOKO TALENT DO CHEMI WYBITNA OSOBA POD TYM WZGLĘDEM I OJCIEC KTÓRY BYWAŁ TAM DWA TRZY RAZY W ROKU

ODPOWIEDZ MI SZCZERZE SKAZAŁA BYŚ DWÓJKĘ DZIECI KTÓRE NIE ZNAJĄ SWYCH OJCÓW DOBRYCH DZIECI NA TO BY I RÓWNIEŻ NIE MIAŁY MATKI,TAK BEZ WAHANIA? PROSZĘ SZCZRZE.....tym zniszczył bym więcej osób, a szczególnie tą na której najbardziej mi zależało... sądzę że ciężko to zrozumieć w tych czasach, ale mimo zła ja jednak wolałem sam cierpieć niz skazać nie ze swej winy, na cierpienie innych

46

Odp: Dziwna sytuacja. Spotkanie z obecnym chłopakiem byłej dziewczyny
aniuu1 napisał/a:

Jestem w stanie uwierzyć, że wierzysz w to co piszesz, ale dla mnie ta historia jest niespójna. Nie wiem jaki dokładnie jest twój problem, ale jeśli ktoś z bliskich prosił Cię byś zgłosił się do lekarza, to to zrób. Mam przeczucie, że tu jest coś na rzeczy ze zdrowiem psychicznym.

Wydaje Ci się nie spójna, bo jest nie po kolei faktami, może i sam czytając to napisane przez inną osobę również bym się pogubił. Na ten moment nie mam żadnego problemu, mam dobrą pracę, nie narzekam praktycznie na nic, tylko chciałem na początku poznać opinię na temat ich zachowań, tak od wiadomości do wiadomości szliśmy dalej a ja przez te "oskarżenia" i ciągłe wmawianie i uświadamianie, z racji że nie pisze pod swym nazwiskiem stawałem się otwarty... uwierz że z mą psychiką jest wszystko bardzo dobrze. I strasznie drażliwe są dla mnie takie odpowiedzi, bo jest wiele osób które mnie rozumieją, tylko te co również w życiu przeszły piekło samotnie, gdzie każda decyzja spowodowała by predzej czy później czyjś ból.

47

Odp: Dziwna sytuacja. Spotkanie z obecnym chłopakiem byłej dziewczyny

Proszę nie wrzeszczeć wielkimi literami. Podobnie jak w wielu miejscach w necie, u nas również caps lock odbierany jest jako KRZYK.
Dodatkowo pisanie kolejnych postów tuż pod swoimi poprzednimi postami, jest niezgodne z naszym regulaminem.
Z góry dziękuję za zastosowanie się do zasad forum.


Zaś co do wywrzeszczanej przez Ciebie odpowiedzi na mój post, napiszę tylko tyle, że nie ma to żadnego ładu, składu, logiki, ani chronologii i w wielu miejscach zaprzeczasz sam sobie, oraz temu co pisałeś wcześniej. To niezrozumiały bełkot.

Zgadzam się z aniuu, powinieneś zasięgnąć porady psychiatry w trybie pilnym. Z Twoją równowagą psychiczną i emocjonalną jest coś bardzo nie w porządku. Ze wszystkiego co napisałeś wyłania się albo prowokacyjny troll, albo głęboko zaburzona osoba, która nie odróżnia rzeczywistości od własnych wymysłów i omamów.

48

Odp: Dziwna sytuacja. Spotkanie z obecnym chłopakiem byłej dziewczyny

A ja zalecam naukę czytania ze zrozumieniem i odrobinę pokory. Dziękuję, pozdrawiam i proszę o zamknięcie postu.
PS Ja was nie oceniam, a również i pewne wnioski mi się nasuwają, których nie piszę by nikogo nie urazić. Z moim zdrowiem psychicznym jak i również fizycznym jest wszystko w jak najlepszym porządku, proszę się o to nie obawiać. Z tego co zauważyłem, to nie jest forum medyczne, czy tam poradnia psychologiczna/psychiatryczna, a swe nieumiejętności w zrozumieniu próbujecie skierować w tą stronę, co nie jest zbytnio na miejscu w dodatku mija się z przeznaczeniem tegoż forum.

49

Odp: Dziwna sytuacja. Spotkanie z obecnym chłopakiem byłej dziewczyny
sebastian1918 napisał/a:

NIE NAPISAŁEM ŻE TO RODZINA NARKOMANÓW I ZBRODNIARZY TYLKO JEJ SIOSTRA JEST W TYM WYSOKO TALENT DO CHEMI WYBITNA OSOBA POD TYM WZGLĘDEM I OJCIEC KTÓRY BYWAŁ TAM DWA TRZY RAZY W ROKU

ODPOWIEDZ MI SZCZERZE SKAZAŁA BYŚ DWÓJKĘ DZIECI KTÓRE NIE ZNAJĄ SWYCH OJCÓW DOBRYCH DZIECI NA TO BY I RÓWNIEŻ NIE MIAŁY MATKI,TAK BEZ WAHANIA? PROSZĘ SZCZRZE.....tym zniszczył bym więcej osób, a szczególnie tą na której najbardziej mi zależało... sądzę że ciężko to zrozumieć w tych czasach, ale mimo zła ja jednak wolałem sam cierpieć niz skazać nie ze swej winy, na cierpienie innych

Tak!
Jeżeli ta siostra jest taka, jak Ty to opisujesz (chociaż uważam, że masz urojenia), to tym dzieciom będzie milion razy lepiej w innym miejscu niż z nią. Lepiej im będzie bez matki niż z taką matką. Zwłaszcza, że mógłby je przygarnąć ktoś z rodziny.

50

Odp: Dziwna sytuacja. Spotkanie z obecnym chłopakiem byłej dziewczyny
sebastian1918 napisał/a:

Proszę powiedźcie mi co o tym myśleć, bo to nie jest dla mnie logiczne ani nawet normalne.

Bo to nie jest ani logiczne ani normalne.
Inna kwestia, to że piszesz strasznie chaotycznie i niezrozumiale często zaprzeczając sam sobie. Nie wiem czy to kwestia emocji, jakie Tobą targają czy czegoś innego.
To, że ta cała rodzina, to jedna wielka patologia, to jedno, a drugie, Twoje pojęcie "miłości" wydaje się bardzo delikatnie mówiąc dziwne.
Piszesz m.in., że nie szukasz z ex kontaktu ale sam przyznałeś, że w przypływie emocji pisałeś jej różne rzeczy, które mogłyby świadczyć o tym, że Ci wciąż bardzo zależy, mało tego, akurat w Walentynki przypomniało Ci się o piesku... serio?
W ogóle co to za poroniony pomysł by się spotykać z jej obecnym facetem?
Naprawdę dziwisz się, że po takiej akcji Cię zablokowała wszędzie? To jest Twoim zdaniem wyraz jej wielkiej miłości do Ciebie?
Według mnie facet się wkurzył, możliwe, że był o Ciebie zazdrosny lub z innego powodu wtedy pokłócił się z Twoją ex i robiąc jej ewidentnie na złość zaproponował Ci spotkanie. W dodatku w barze, gdzie pracuje jej inny ex kochanek. Taki trochę masochizm a może w chwili wzburzenia zerwał z nią i wpadł na pomysł by zapić smutki z w towarzystwie jej exów, w końcu dołączył do ich grona.
Jej reakcja, że przyjechała pod ten bar i płacząc prosiła by wrócił, świadczy o tym, że jej na NIM (nie na Tobie) zależało i najpewniej chciała tą sytuację wyjaśnić.
To, że Cię po takiej akcji zablokowała wcale nie dziwi, bo podejrzewam, że oni się w końcu pogodzili, a Ty jako ten trzeci wyszedłeś na najgorszego i źródło ich konfliktów. Możliwe, że facet widział Twoje wcześniejsze wiadomości, a te Wasze spotkanie w Walentynki pod pretekstem zobaczenia się z psem, przelało czarę goryczy.
Skoro jednak, tak jak piszesz pogadaliście jak kumple i sobie na nią ponarzekaliście, on mógł odnieść wrażenie, że jesteś nieszkodliwy. Został barman, więc pewnie dlatego skoczył do niego.
Widzisz, ich związek to świeża sprawa, a kobieta nie dość, że zdradziła wcześniej Ciebie (z jego wiedzy), to spotkała z Tobą, więc facet nie wytrzymał. Nikt nie chce być robiony w konia.
Jeżeli po tej akcji oni wrócili do siebie to świadczy tylko o jednym. On przekonał, że z Twojej strony mu nic nie grozi, a ona pokazała mu, że nie chce mieć z Tobą nic wspólnego.

51

Odp: Dziwna sytuacja. Spotkanie z obecnym chłopakiem byłej dziewczyny

Trzeba nie mieć za grosz taktu, żeby przyjść do byłej (!) w Walentynki (!!) i widząc, że spędza czas z chłopakiem (!!!), nie odmaszerować grzecznie w siną dal. Sorry, ale co to miało być? Bo Ty musiałeś "zobaczyć pieska" akurat w Walentynki i akurat nie omówiłeś tego z byłą tylko z jej matką? Beznadziejne zachowanie.
Co do tego, co zrobił jej obecny facet - no, to jest jakaś totalna abstrakcja, ale ani Ty, ani my nie zgadniemy, dlaczego tak postąpił. A Twoje pomysły o walkach i rywalach to bajki, myślenie życzeniowe. Co jest za to pewne, to to, że to zupełnie nie jest Twoja sprawa. Ona nie chce z Tobą być. Ale, oczywiście, jak się uprzesz, to w każdej czynności znajdziesz sygnał, że ona tylko czeka, aż się o nią postarasz. Poblokowała Cię wszędzie też z miłości zapewne. wink

52

Odp: Dziwna sytuacja. Spotkanie z obecnym chłopakiem byłej dziewczyny
SaraS napisał/a:

Poblokowała Cię wszędzie też z miłości zapewne. wink

To taka gra wstępna big_smile

53

Odp: Dziwna sytuacja. Spotkanie z obecnym chłopakiem byłej dziewczyny
Roxann napisał/a:
sebastian1918 napisał/a:

Proszę powiedźcie mi co o tym myśleć, bo to nie jest dla mnie logiczne ani nawet normalne.

Bo to nie jest ani logiczne ani normalne.
Inna kwestia, to że piszesz strasznie chaotycznie i niezrozumiale często zaprzeczając sam sobie. Nie wiem czy to kwestia emocji, jakie Tobą targają czy czegoś innego.
To, że ta cała rodzina, to jedna wielka patologia, to jedno, a drugie, Twoje pojęcie "miłości" wydaje się bardzo delikatnie mówiąc dziwne.
Piszesz m.in., że nie szukasz z ex kontaktu ale sam przyznałeś, że w przypływie emocji pisałeś jej różne rzeczy, które mogłyby świadczyć o tym, że Ci wciąż bardzo zależy, mało tego, akurat w Walentynki przypomniało Ci się o piesku... serio?
W ogóle co to za poroniony pomysł by się spotykać z jej obecnym facetem?
Naprawdę dziwisz się, że po takiej akcji Cię zablokowała wszędzie? To jest Twoim zdaniem wyraz jej wielkiej miłości do Ciebie?
Według mnie facet się wkurzył, możliwe, że był o Ciebie zazdrosny lub z innego powodu wtedy pokłócił się z Twoją ex i robiąc jej ewidentnie na złość zaproponował Ci spotkanie. W dodatku w barze, gdzie pracuje jej inny ex kochanek. Taki trochę masochizm a może w chwili wzburzenia zerwał z nią i wpadł na pomysł by zapić smutki z w towarzystwie jej exów, w końcu dołączył do ich grona.
Jej reakcja, że przyjechała pod ten bar i płacząc prosiła by wrócił, świadczy o tym, że jej na NIM (nie na Tobie) zależało i najpewniej chciała tą sytuację wyjaśnić.
To, że Cię po takiej akcji zablokowała wcale nie dziwi, bo podejrzewam, że oni się w końcu pogodzili, a Ty jako ten trzeci wyszedłeś na najgorszego i źródło ich konfliktów. Możliwe, że facet widział Twoje wcześniejsze wiadomości, a te Wasze spotkanie w Walentynki pod pretekstem zobaczenia się z psem, przelało czarę goryczy.
Skoro jednak, tak jak piszesz pogadaliście jak kumple i sobie na nią ponarzekaliście, on mógł odnieść wrażenie, że jesteś nieszkodliwy. Został barman, więc pewnie dlatego skoczył do niego.
Widzisz, ich związek to świeża sprawa, a kobieta nie dość, że zdradziła wcześniej Ciebie (z jego wiedzy), to spotkała z Tobą, więc facet nie wytrzymał. Nikt nie chce być robiony w konia.
Jeżeli po tej akcji oni wrócili do siebie to świadczy tylko o jednym. On przekonał, że z Twojej strony mu nic nie grozi, a ona pokazała mu, że nie chce mieć z Tobą nic wspólnego.

Że co ku***.. co za bełkot bzdur... zablokowala mnie na fejsie bo tylko po rozstaniu napisałem jej kilka wiad, później zero kontaktu z mojej strony... 12 wróciłem z zagranicy dlatego akurat ten właśnie dzień... to ona mi pare razy pisała bym odebrał jakieś rzeczy dała mi tylko jedną z tych co mówiła w dodatku najcenniejsza i nie, nie chodzi o kasę tylko znów jej matka do mnie dzwoni bym tam jeszcze coś zabrał... to nie ja chciałem się spotkać z nim to on jej obecny do mnie wydzwaniał i nie pokłócili się wtedt etc nic takiego nie napisałem, sam mówiłem mu by wracał a on swoim zachowanie pokazywał że ma ją w dupie... wtedy jak przyjechała i po godzinie w końcu udało nam się wyjść  to również i do mnie próbowała coś gadać i to najpierw do mnie ale poszedłem stamtąd w ch** 

I nie wydaje mi się ze nie chce mieć ze mną kontaktu tylko nie chce tego robić oficjalnie

Mam takie wrażenie że te "rady i wnioski" piszecie nie czytając albo nie rozumiejąc mych słów... Parę razy napisałem że to on do mnie dzwonił nie ja do niego

54 Ostatnio edytowany przez jjbp (2021-02-27 13:09:21)

Odp: Dziwna sytuacja. Spotkanie z obecnym chłopakiem byłej dziewczyny

Przyszedłeś tu z pytaniem:

Proszę powiedźcie mi co o tym myśleć, bo to nie jest dla mnie logiczne ani nawet normalne.

Jak Ci piszemy co myślimy to albo zarzucasz nam że się nie znamy i  za mało wiemy o Twoim życiu żeby zrozumieć (co jest dość logiczne bo wiemy o Tobie tyle co napiszesz, nie znamy się jak łyse konie) albo nie umiemy czytać ze zrozumieniem (jeśli wszyscy nie są w stanie zrozumieć Twojej historii to raczej w niej leży problem a nie w tym że wszyscy dookoła są analfabetami).

Czyli krótko mówiąc jesteś niezadowolony bo nie dostałeś odpowiedzi takiej jaka Ci się marzy. Tylko wtedy nie wiem czy jest czego szukać na forum bo ma ono to do siebie że ludzie piszą co myślą a nie to co byś chciał.

55 Ostatnio edytowany przez Roxann (2021-02-27 13:11:37)

Odp: Dziwna sytuacja. Spotkanie z obecnym chłopakiem byłej dziewczyny
sebastian1918 napisał/a:

co za bełkot bzdur...

Sorry Sebastian ale powyższe pasuje do Twoich wypowiedzi.
Mi się już nawet nie chce nic więcej dodawać bo masz problem z przyswajaniem treści osób, które się tu wypowiadają w kółko powtarzając coś co sobie ubzdurałeś.
Tak, kocha Cię dlatego Cię blokuje.
Tak, kocha Cię dlatego zaraz znalazła sobie innego, a wcześniej zdradziła z innym.
Tak, szuka kontaktu pod pretekstem oddania Ci Twoich rzeczy.
Tak, zależy jej na Tobie bo do Ciebie pierwszego odezwała, kiedy wyszedłeś z baru.
Tak, jej facet czuje zagrożenie z Twojej strony dlatego dzwoni do Ciebie i zaprasza na piwo do baru, gdzie pracuje facet, z którym Cię zdradziła.
Nie, nie szukasz kontaktu, a 14 luty to zwykły przypadek.
W ogóle co za poroniony pomysł z tym spotkaniem z jej facetem? Co z tego, że on zadzwonił? Może jeszcze tego barmana weźcie do kolekcji?
PATOLOGIA!

Posty [ 55 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Dziwna sytuacja. Spotkanie z obecnym chłopakiem byłej dziewczyny

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024