feniks35 napisał/a:"...Teraz lat masz 43 a w tym wieku ciężko będzie znaleźć kawalera bez zobowiązań (niedziwaka) tylko predzej gościa po przejściach, który ma dzieci, była zone albo doświadczenia które zniechęcają go do ponownego poważnego związku.Woli znajomość bez zobowiązań i raczej tylko na dobre bo na zle to juz się nawalcował z byłą. Romantyczne spacery przy księżycu i planowanie bobaska tez juz ma dawno za soba ( a to jest faza której Ty nie doświadczyłaś i podświadomie możesz jej szukać). Nie twierdzę ze po 40 stce tylko tacy Panowie zostają ale nie oszukujmy się, każdy juz patrzy bardziej pragmatycznie na życie. Dlatego zostaje albo szukać bardziej przyjaciela na wypady fajny seks i posiedzenie przy herbacie albo liczyć się z tym ze znalezienie tego jedynego do założenia rodzinnego gniazda może być bardzo trudne i długotrwałe oraz niekoniecznie zakonczy się sukcesem.
Ja jestem po przejściach i wciąż finalizuje przeszłość - czekam na upragniony rozwód. Mam 42 lata i wychowuje syna. W dotychczasowym życiu miałem 1 związek (słownie: jeden), więc z pewnością jestem dziwakiem. Dla wielu wyda się to śmieszne, ale wierzyłem w słowa przysięgi, którą kiedyś składałem. Wierzyłem w mądrość kobiety, która stała przez lata u mego boku. I naiwnie powiem, że pomimo tego wszystkiego - że zdradziła mnie "pani żona" - wciąż wierze a co najważniejsze widzę wspaniałych ludzi - zarówno mężczyzn, jak i kobiet, którym mógłbym zaufać.
I odnosząc się do tego wszystkiego, uczciwie przyznam, że chciałbym jeszcze kiedyś mieć tzw. poważny związek. Nie chce znajomości bez zobowiązań. Od zawsze chciałem mieć więcej dzieci i to się wciąż nie zmieniło. Chciałbym mieć jeszcze takiego małego bobasa, jeśli będzie mi to oczywiście dane. Chciałbym móc doświadczyć opieki nad kobietą w ciąży (ten etap życia ominął mnie niestety). I mieć znów prawdziwy i pełny dom. Tęsknić za kobietą. Czuć i kochać.
Mam nadzieję, że dużo jest takich osób i to z każdej strony. Bo jeśli nie - to i ja będę sam.
Kubusiu nie przeinaczaj proszę moich słów. Nigdzie nie napisałam ze ktos kto ma jeden związek w życiu (a sama jestem w jednym prawie 20 lat) jest dziwakiem. Chodziło mi o to ze jak ktoś całe życie nie mial nawet chwile jakiegos związku (a zakładam że chciał) to albo ma jakieś nieprzepracowane problemy albo coś w charakterze co skutecznie zniechęca potencjalnych zainteresowanych ( egocentryzm, infantylnosc czy właśnie dziwactwa). Nie napisałam również ze nikt po 40stce nie marzy juz o rodzinie ale jednak więcej będzie panów jak i pan które będą chciały predzej spokojnego partnerstwa bez papierka niż ponownej rewolucji w życiu ze ślubem i dziecmi (szczególnie jeśli mają pociechy z poprzednich zwiazkow). Także nadzieja jest ale jednak wymagać to może sporo czasu albo tylko sporo szczęścia.