Nikt mnie nie chce... - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » SAMOTNOŚĆ » Nikt mnie nie chce...

Strony Poprzednia 1 2 3 4

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 196 do 208 z 208 ]

196

Odp: Nikt mnie nie chce...
Kubuś_Puchatek napisał/a:
feniks35 napisał/a:

"...Teraz lat masz 43 a w tym wieku ciężko będzie znaleźć kawalera bez zobowiązań (niedziwaka) tylko predzej gościa po przejściach, który ma dzieci, była zone albo doświadczenia które zniechęcają go do ponownego poważnego związku.Woli znajomość bez zobowiązań i raczej tylko na dobre bo na zle to juz się nawalcował z byłą. Romantyczne spacery przy księżycu i planowanie bobaska tez juz ma dawno za soba ( a to jest faza której Ty nie doświadczyłaś i podświadomie możesz jej szukać). Nie twierdzę ze po 40 stce tylko tacy Panowie zostają ale nie oszukujmy się, każdy juz patrzy bardziej pragmatycznie na życie. Dlatego zostaje albo szukać bardziej przyjaciela na wypady fajny seks i posiedzenie przy herbacie albo liczyć się z tym ze znalezienie tego jedynego do założenia rodzinnego gniazda może być bardzo trudne i długotrwałe oraz niekoniecznie zakonczy się sukcesem.

Ja jestem po przejściach i wciąż finalizuje przeszłość - czekam na upragniony rozwód. Mam 42 lata i wychowuje syna. W dotychczasowym życiu miałem 1 związek (słownie: jeden), więc z pewnością jestem dziwakiem. Dla wielu wyda się to śmieszne, ale wierzyłem w słowa przysięgi, którą kiedyś składałem. Wierzyłem w mądrość kobiety, która stała przez lata u mego boku. I naiwnie powiem, że pomimo tego wszystkiego - że zdradziła mnie "pani żona" - wciąż wierze a co najważniejsze widzę wspaniałych ludzi - zarówno mężczyzn, jak i kobiet, którym mógłbym zaufać.
I odnosząc się do tego wszystkiego, uczciwie przyznam, że chciałbym jeszcze kiedyś mieć tzw. poważny związek. Nie chce znajomości bez zobowiązań. Od zawsze chciałem mieć więcej dzieci i to się wciąż nie zmieniło. Chciałbym mieć jeszcze takiego małego bobasa, jeśli będzie mi to oczywiście dane. Chciałbym móc doświadczyć opieki nad kobietą w ciąży (ten etap życia ominął mnie niestety). I mieć znów prawdziwy i pełny dom. Tęsknić za kobietą. Czuć i kochać.
Mam nadzieję, że dużo jest takich osób i to z każdej strony. Bo jeśli nie - to i ja będę sam.

Kubusiu nie przeinaczaj proszę moich słów. Nigdzie nie napisałam ze ktos kto ma jeden związek w życiu (a sama jestem w jednym prawie 20 lat) jest dziwakiem. Chodziło mi o to ze jak ktoś całe życie nie mial nawet chwile jakiegos związku (a zakładam że chciał) to albo ma jakieś nieprzepracowane problemy albo coś w charakterze co skutecznie zniechęca potencjalnych zainteresowanych ( egocentryzm, infantylnosc czy właśnie dziwactwa). Nie napisałam również ze nikt po 40stce nie marzy juz o rodzinie ale jednak więcej będzie panów jak i pan które będą chciały predzej spokojnego partnerstwa bez papierka niż ponownej rewolucji w życiu ze ślubem i dziecmi (szczególnie jeśli mają pociechy z poprzednich zwiazkow). Także nadzieja jest ale jednak wymagać to może sporo czasu  albo tylko sporo szczęścia.

Zobacz podobne tematy :

197 Ostatnio edytowany przez Kubuś_Puchatek (2021-01-07 09:38:49)

Odp: Nikt mnie nie chce...

Feniks- jeśli tak to zrozumiałaś to przepraszam. Nie to miałem na myśli.
Nie napisałem nigdzie, że w ten sposób pomyślałaś.
Skorzystałem z Twojej wypowiedzi tylko i wyłącznie, żeby zaznaczyć, że w każdym wieku można spotkać osoby, które szukają „pełnych związków”. I mam nadzieję, że to spory odsetek.
Ale tu - z wiadomych przyczyn - nie czuję się wiarygodnym „wycinkiem z przekroju społeczeństwa”

198

Odp: Nikt mnie nie chce...
Kubuś_Puchatek napisał/a:

Feniks- jeśli tak to zrozumiałaś to przepraszam. Nie to miałem na myśli.
Nie napisałem nigdzie, że w ten sposób pomyślałaś.
Skorzystałem z Twojej wypowiedzi tylko i wyłącznie, żeby zaznaczyć, że w każdym wieku można spotkać osoby, które szukają „pełnych związków”. I mam nadzieję, że to spory odsetek.
Ale tu - z wiadomych przyczyn - nie czuję się wiarygodnym „wycinkiem z przekroju społeczeństwa”

To tak jak ja, jestem sama po 40 , nie rozwódka i bez dzieci, statystycznie się nie kwalifikuje do grupy statystycznej 40 latki, z mężem , dziećmi, albo rozwódki wychowującej dzieci. Nie mam "bagażu" i zobowiązań. Ale zgodnie z reguła forum , jeśli do tej pory sama, to musi być coś ze mną nie tak skoro nie potrafiłam stworzyć związku przez tyle lat.
Zgodnie z tą logiką z tymi w związkach i małżeństwach musi być psychicznie wszystko w porządku, skoro mają parę. Co jest oczywiscie nieprawdą, bo w wieku małżeństwach są osoby , które nie nadają się do relacji, mają braki, są psychicznie skrzywione, albo mają po prostu swoje traumy, jedno i drugie, może deficyty na pewnych polach (jakoś nie wierzę, że każdy jest całkowicie zdrowy)i co? I mimo tego są w tych małżeństwach. czasami są nieszczęśliwi i małzeństwa się rozpadają. A czasami trwają mimo, że jedno ma depresjęa inny nerwice, czy był z rozbitej rodziny, albo cierpi na jakieś fobie bo i tak może być.

199

Odp: Nikt mnie nie chce...
rossanka napisał/a:
Kubuś_Puchatek napisał/a:

Feniks- jeśli tak to zrozumiałaś to przepraszam. Nie to miałem na myśli.
Nie napisałem nigdzie, że w ten sposób pomyślałaś.
Skorzystałem z Twojej wypowiedzi tylko i wyłącznie, żeby zaznaczyć, że w każdym wieku można spotkać osoby, które szukają „pełnych związków”. I mam nadzieję, że to spory odsetek.
Ale tu - z wiadomych przyczyn - nie czuję się wiarygodnym „wycinkiem z przekroju społeczeństwa”

To tak jak ja, jestem sama po 40 , nie rozwódka i bez dzieci, statystycznie się nie kwalifikuje do grupy statystycznej 40 latki, z mężem , dziećmi, albo rozwódki wychowującej dzieci. Nie mam "bagażu" i zobowiązań. Ale zgodnie z reguła forum , jeśli do tej pory sama, to musi być coś ze mną nie tak skoro nie potrafiłam stworzyć związku przez tyle lat.
Zgodnie z tą logiką z tymi w związkach i małżeństwach musi być psychicznie wszystko w porządku, skoro mają parę. Co jest oczywiscie nieprawdą, bo w wieku małżeństwach są osoby , które nie nadają się do relacji, mają braki, są psychicznie skrzywione, albo mają po prostu swoje traumy, jedno i drugie, może deficyty na pewnych polach (jakoś nie wierzę, że każdy jest całkowicie zdrowy)i co? I mimo tego są w tych małżeństwach. czasami są nieszczęśliwi i małzeństwa się rozpadają. A czasami trwają mimo, że jedno ma depresjęa inny nerwice, czy był z rozbitej rodziny, albo cierpi na jakieś fobie bo i tak może być.

No właśnie w tym rzecz. Nie do końca wiadomo, dlaczego jedni mają, inni nie. To w dużej mierze kwestia przypadku i szczęścia po prostu. Można mieć przez większość życia szczęście, przez całe życie pecha, albo długo pecha, a potem szczęśliwy traf itd. Sama nie widzę w tym, że spotkałam kogoś fajnego mając 40 lat, po kilku latach samotności,  jakiejś specjalnej swojej zasługi, bo ten związek nie jest skutkiem intensywnego szukania, ale właśnie przypadku, spotkania najpierw na neutralnym gruncie, choć w sieci. Nie musieliśmy w to miejsce trafić, nie musieliśmy się w ogóle zauważyć, itd, a już na pewno nikt nie wlazł na to forum z myślą: tutaj znajdę partnera..

200

Odp: Nikt mnie nie chce...
niepodobna napisał/a:
rossanka napisał/a:
Kubuś_Puchatek napisał/a:

Feniks- jeśli tak to zrozumiałaś to przepraszam. Nie to miałem na myśli.
Nie napisałem nigdzie, że w ten sposób pomyślałaś.
Skorzystałem z Twojej wypowiedzi tylko i wyłącznie, żeby zaznaczyć, że w każdym wieku można spotkać osoby, które szukają „pełnych związków”. I mam nadzieję, że to spory odsetek.
Ale tu - z wiadomych przyczyn - nie czuję się wiarygodnym „wycinkiem z przekroju społeczeństwa”

To tak jak ja, jestem sama po 40 , nie rozwódka i bez dzieci, statystycznie się nie kwalifikuje do grupy statystycznej 40 latki, z mężem , dziećmi, albo rozwódki wychowującej dzieci. Nie mam "bagażu" i zobowiązań. Ale zgodnie z reguła forum , jeśli do tej pory sama, to musi być coś ze mną nie tak skoro nie potrafiłam stworzyć związku przez tyle lat.
Zgodnie z tą logiką z tymi w związkach i małżeństwach musi być psychicznie wszystko w porządku, skoro mają parę. Co jest oczywiscie nieprawdą, bo w wieku małżeństwach są osoby , które nie nadają się do relacji, mają braki, są psychicznie skrzywione, albo mają po prostu swoje traumy, jedno i drugie, może deficyty na pewnych polach (jakoś nie wierzę, że każdy jest całkowicie zdrowy)i co? I mimo tego są w tych małżeństwach. czasami są nieszczęśliwi i małzeństwa się rozpadają. A czasami trwają mimo, że jedno ma depresjęa inny nerwice, czy był z rozbitej rodziny, albo cierpi na jakieś fobie bo i tak może być.

No właśnie w tym rzecz. Nie do końca wiadomo, dlaczego jedni mają, inni nie. To w dużej mierze kwestia przypadku i szczęścia po prostu. Można mieć przez większość życia szczęście, przez całe życie pecha, albo długo pecha, a potem szczęśliwy traf itd. Sama nie widzę w tym, że spotkałam kogoś fajnego mając 40 lat, po kilku latach samotności,  jakiejś specjalnej swojej zasługi, bo ten związek nie jest skutkiem intensywnego szukania, ale właśnie przypadku, spotkania najpierw na neutralnym gruncie, choć w sieci. Nie musieliśmy w to miejsce trafić, nie musieliśmy się w ogóle zauważyć, itd, a już na pewno nikt nie wlazł na to forum z myślą: tutaj znajdę partnera..

Dokładnie. Z resztą mam w otoczeniu dwa przykłady. Jedna mężatka, jędzowata, bywa bardzo złośliwa, apodyktyczna, rządząca, liczy się tylko ze sobą. Ma męza od dziesiątek lat. Druga, w jej wieku, sympatyczna, wesoła, można z nią rozsądnie pogadać, otwarta na ludzi i nowinki - jest "starą panną" na emeryturze. Dlaczego tak jest? I to nie jest tylko moje zdanie ale naszych wspólnych znajomych.No ale może coś faceta d o tej pierwszej przyciągnęło.
Wydaje mi się, ze tu jest i łut szczęścia i trochę wina charakteru.
Niepodobna - bardzo się ciesze, że jak na razie wszystko Ci sie układa w uczuciach. A i to też może innymdać nadzieję. Ale w Twojej historii potwierdza się to o czym pisałam. Ty nie szukałaś jakoś specjalnie, to się niejako samo stało i tak ma być . To ma wyjść samo, a nie, ze będę szukać po pubach , dyskotekach urzedach, klubach hobbystycznych czy w internecie, bedę tam chodzić z kartką i wypytywać  kto ma żonę, kto jest wolny i każdego testować pod względem przyszłego męża.
Miałam kiedyś dwie koleżanki, jedna szukała zawzięcie faceta, druga wcale po prostu robiła co dziennie codzienne rzczy. To było dawno, ponad 10 lat temu. W pracy nie było kogo poznać, studia już się dawno skończyły, to ta pierwsza koleżanka postawiła na pub - w pubie co tydzień pełno ludzi, pełno facetów, wymyśliła, ze kogoś może tam poznać, no bo gdzie indziej, na ulicy?
Tak zrobiła i co tydzien chodziła do tego pubu (to była też dyskoteka). Miesiące mijały, rok - i nic. Druga koleżanka natomiast wcale tam nie chodziła, ale ta pierwsza raz, tylko raz ją tam wyciągnęła, a tamta się zgodziła. Tylko raz wystarczył, aby poznała ta,m swojego przyszłego męża, którego okazało się, ze wyciągnęli koledzy, bo on to raczej unikał takich miejsc.
Jaka była jej zasługa? Żadna.I to by był9o na tyle na temat szukania.

201 Ostatnio edytowany przez aniuu1 (2021-01-07 11:12:30)

Odp: Nikt mnie nie chce...

Ja mam dwie kuzynki bliźniaczki, teraz już po 40, są niemal identyczne i podobnie się zachowują. Obie są nauczycielkami języków. Obie przed laty wyjechały na jakiś czas za granicę. Obie z urody jak modelki, bardzo gorliwe katoliczki. Jedna znalazła chłopaka, teraz męża mając dwadzieścia kilka lat, teraz mają rodzinę. Druga nigdy nikogo nie miała, chociaż przez lata się rozglądała / szukała. Także tak.

202 Ostatnio edytowany przez rossanka (2021-01-07 11:28:13)

Odp: Nikt mnie nie chce...
aniuu1 napisał/a:

Ja mam dwie kuzynki bliźniaczki, teraz już po 40, są niemal identyczne i podobnie się zachowują. Obie są nauczycielkami języków. Obie przed laty wyjechały na jakiś czas za granicę. Obie z urody jak modelki, bardzo gorliwe katoliczki. Jedna znalazła chłopaka, teraz męża mając dwadzieścia kilka lat, teraz mają rodzinę. Druga nigdy nikogo nie miała, chociaż przez lata się rozglądała / szukała. Także tak.

Bo takie rzeczy dzieją się same, bez planu. Wydarzy się to się wydarzy, a nie to nie. Przecież człowiek nie budzi się pewnego dnia i nie mówi: dziś o tej i o tej pojde w to i to miejsce i tam spotkam tego i tego. To wszystko się dzieje przypadkiem.

A i jeszcze mi się przypomniało. Częst o czyta się na forum, że najpierw trzeba zrobić porządek ze sobą a potem się brac za związki. Jasne, tylko gdzie przebiega granica? Bop uważam, ze zawsze jest coś do przerobienia w swojej głowie, a rozwijać można się również będąc w zwiazku.

Kolega po cięzkim rozstaniu 2 czy 3 lata miał załamanie. Generalnie radził sobie z tym tak, że chodził do pracy, w domu jadł i spał, a w międzyczasie pił i palił , i pił i palił i generalnie myślał, co i jak zrobić ze swoim życiem, albo kompletnie nic nie myślał. Znajomych prawie zero, odizolował sie od ludzi.
Poznał jednak na osiedlu całkiem przypadkiem kobiete, gadka raz , gadka drugi, zaczeli się spotykać, w tym momencie będą już dobre 10 lat po ślubie, 2 dzieci, on się przy niej odbił, rozkręcił firmę w między czasie kupili dom, potem wybudowali sobie większy, facet odżył. To i tyle było z jego zbierania.

edit Niepodobna, wysłałam do Ciebie maila smile

203

Odp: Nikt mnie nie chce...

W życiu za sporo spraw odpowiada zwykły przypadek. Nie na wszystko mamy wpływ.
Można próbować wyciągać rękę do szczęścia, ale nie gwarantuje to żadnych efektów.
A może jest tak, że wystarczy znaleźć się w „odpowiednim miejscu i czasie” by znaleźć to czego się szuka.
Tylko gdzie i kiedy to jest...

204 Ostatnio edytowany przez Symbi (2021-01-07 14:52:57)

Odp: Nikt mnie nie chce...

A ja Rossanko Cię rozumiem i mam tak samo.
Przyjaciele mają różne zdanie, jedni twierdzą, że zasługuję na kogoś dobrego, inni twierdzą, że po co mi ktoś, jak sobie doskonale sama radzę, finansowo, psychicznie, siłowo, pracowo, z dziećmi, z samochodem, domem, ogrodem.
Ja początkowo po rozwodzie chciałam być z kims, kolejne doświadczenia sprawily, że stwierdziłam, że już nie, że bezpieczniej samej. Dawałam same kosze. Pewnie dlatego, że to wciąż nie był TEN.
Aż w zeszłym roku na pewnym portalu tematycznym napisał do mnie ktoś, kto zaburzył mój wypracowany spokój. Teraz znowu tęsknię za drugim człowiekiem. Robię z tego powodu różne głupoty, włącznie z wróżbami. Nie wiem co dalej, szans na związek z nim nie mam, bo przeciez "wróżby" to tylko sposób na chwilową poprawę nastroju, a nie prawda objawiona.
Znowu muszę pracować nad spokojem duszy.
BTW Nawet kiedyś ksiądz chodząc po kolędzie powiedział mi, żebym szukała kogoś, bo "wie Pani, Kościół ma swoje nauki, ale ja jako człowiek uważam inaczej". Tyle, że jak wchodzę na Sympatię, to mnie autentycznie cofa.

205

Odp: Nikt mnie nie chce...

Co wy w ogóle piszecie. Macie dzieci, więc jak możecie uważać, że nikt was nie chce? Ktoś kiedyś musiał chcieć.

206 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2021-02-26 19:59:59)

Odp: Nikt mnie nie chce...

Was chcieć... jak to brzmi. Kobieta nie jest przedmiotem..męzczyzna też nie jest przedmiotem. Jak ktos jest sam a nie chce  tak żyć to raczej powinien zastanowić się co ma do zaoferowania konkretnej osobie i dlaczego jej właśnie.
Czyli nie pochylać się nad własną samotnością, a raczej nad relacja z danym konktetnym człowiekiem.
Aby to nastąpiło trzeba stwarzać sobie sytuacje do poznawania tych ludzi, a jak kogos coś w kimś zachwyci okazać mu to, nie zastanawiając się, co On do nas czuje co o nas myśli- bop przecież nam dopiero powie, prawda smile
a ma prawo być na tak i prawo być na nie, co nie powinno uderzać w czyjąś samoocenę.

207

Odp: Nikt mnie nie chce...

Napiszcie mi proszę coś pokrzepiającego .Jestem samotna od 2003 r. Najpierw po rozwodzie skoncentrowałam się na wychowaniu syna, teraz jest to dorosły mężczyzna ,a ja zostałam sama Zalogowałam się na portalach, ale nic z tego nie wychodzi .Pracuję, umiem porozmawiać na wiele tematów, jestem spokojna i nie rzucam się w oczy. Czy to, że chcę kochać i być kochaną to tak wiele. Coraz rzadziej się uśmiecham, chyba mam depresję. Czy jest dla mnie jakaś rada.?

208 Ostatnio edytowany przez aniuu1 (2021-04-26 08:05:55)

Odp: Nikt mnie nie chce...

.

Posty [ 196 do 208 z 208 ]

Strony Poprzednia 1 2 3 4

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » SAMOTNOŚĆ » Nikt mnie nie chce...

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024