Jedna zła decyzja lawinowo stworzyła mi życiową kulę śniegową. Doszła rozmiarami do zdrady. Nie chcę mówić o starej zdradzie w nowym związku, bo mam poczucie, że nadal będę kulać to całe gofno przeszłości. Chcę odciąć się od tego, ale wywlekajac ją do nowego związku znowu patyczkiem pcham ją do przodu. To naprawdę będzie takie złe nie powiedzieć o tym? Powiedzieć zwyczajnie, że nie chce rozmawiać o przeszłości, powiedzieć ewentualnie ile związków i powiedzieć wprost, że nie chce dłubać w szambie i ma nie drążyć? Dać do zrozumienia, że święta nie byłam, ale bez szczegółów?
Bbaselle poradzę sobie tylko nie taką chciałam być, nie tak żyć, nie tak wybierac. Brak odwagi, konsekwencji, posiadania jaj sprawił, że piszę co pisze i jestem gdzie jestem. Nie usprawiedliwiam się. Zawiodłam się na sobie.