Mężowie i ojcowie dlaczego na to pozwalacie? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Mężowie i ojcowie dlaczego na to pozwalacie?

Strony Poprzednia 1 2 3 4

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 196 do 213 z 213 ]

196 Ostatnio edytowany przez zwyczajny gość (2021-02-14 17:32:46)

Odp: Mężowie i ojcowie dlaczego na to pozwalacie?

Jak najbardziej ma. Przecież to jest jedyny obiektywny ślad przemieszczania się grup ludności.
Śledzenie mutacji ma fundamentalne znaczenie przy badaniu rozwoju człowieka, odnalezieniu kolebki ludzkości itp.
Przecież wyjaśnia zagadkę rozpłynięcia się neandertalczyków - zostali wchłonięci przez ludy napływające z Azji mniejszej. ( 2% genów Europejczyków z południa ma pochodzenie od "braci mniejszych).

Przez wojny i migracje ludność się mocno wymieszała, jednak to co w ziemi pozostaje świadectwem historii.
Kultura i język to już inna sprawa....rzecz nabyta, przejmowana i przekazywana dalej....
P.S.
Ciekawostką jest fakt, że mimo wojen i migracji Polska ma najbardziej jednolity genotyp w Europie.
Co by nie powiedzieć...."bo wszyscy Polacy to jedna rodzina" .....hahaha
I jeszcze jedno Węgrzy mimo języka grupy ugrofińskiej, mają genotyp w większości europejski.

Zobacz podobne tematy :

197

Odp: Mężowie i ojcowie dlaczego na to pozwalacie?
zwyczajny gość napisał/a:

Jak najbardziej ma. Przecież to jest jedyny obiektywny ślad przemieszczania się grup ludności.

zwyczajny gość napisał/a:

Kultura i język to już inna sprawa....rzecz nabyta, przejmowana i przekazywana dalej....

No właśnie piszę, że gen i zwyczaj wyplatania takich koszy, a nie innych lub wypalanie jakichś garnków nie mówią nam prawie nic jakim językiem posługiwali się ci ludzie. A to język budował tożsamość plemienną, potem narodową, a nie gen. Genetycy mogą wykazać, że nawet i połowa Niemców wprost wywodzi się z Łużyczan ale to germańskim niemieckim się dziś posługują, a o słowiańskim łużyckim słuch zaginął wink

198 Ostatnio edytowany przez zwyczajny gość (2021-02-14 18:38:51)

Odp: Mężowie i ojcowie dlaczego na to pozwalacie?
Snake napisał/a:

No właśnie piszę, że gen i zwyczaj wyplatania takich koszy, a nie innych lub wypalanie jakichś garnków nie mówią nam prawie nic jakim językiem posługiwali się ci ludzie. A to język budował tożsamość plemienną, potem narodową, a nie gen. Genetycy mogą wykazać, że nawet i połowa Niemców wprost wywodzi się z Łużyczan ale to germańskim niemieckim się dziś posługują, a o słowiańskim łużyckim słuch zaginął wink

Ależ nie, naród i plemie to wymysł polityków 18 czy 19 wieku.
Zawsze liczył się ród, klan, teren (królestwo). Kto wcześniej zawracał sobie głowę, w jakim języku mówili poddani?
Granice, paszporty???
Język raczej przeszkadzał. Elita i tak poslugiwala się łaciną.

Co do Niemców to raczej pochodzą od Słowian...tam przeważa późniejsza mutacja genu słowiańskiego R1b
Gdyby Adolf to wiedział, strzeli by sobie w łeb smile

199

Odp: Mężowie i ojcowie dlaczego na to pozwalacie?
Snake napisał/a:

A to język budował tożsamość plemienną, potem narodową,

Oj, nie bałdzo...
Akurat w Polsce tak wyszło, że język i poczucie narodowości się połączyły. Pod koniec XIX wieku zresztą...
Jeszcze w początkach tegoż, XIX wieku, czołowi Polacy po polsku w ogóle nie mówili jak gen. Dąbrowski, względnie kaleczyli jak ks. Poniatowski.

Polska to żaden wyjątek. Weź sobie Austrię, Szwajcarię czy Irlandię, gdzie język ma się nijak do wspólnotowości.

200

Odp: Mężowie i ojcowie dlaczego na to pozwalacie?
noben napisał/a:
Snake napisał/a:

A to język budował tożsamość plemienną, potem narodową,

Oj, nie bałdzo...
Akurat w Polsce tak wyszło, że język i poczucie narodowości się połączyły. Pod koniec XIX wieku zresztą...
Jeszcze w początkach tegoż, XIX wieku, czołowi Polacy po polsku w ogóle nie mówili jak gen. Dąbrowski, względnie kaleczyli jak ks. Poniatowski.

Polska to żaden wyjątek. Weź sobie Austrię, Szwajcarię czy Irlandię, gdzie język ma się nijak do wspólnotowości.

Co innego poziom plemienny, a co innego narodowy, dlatego narody we współczesnym rozumieniu ukształtowały się w wyniku myśli społeczno - politycznej XIX wieku. Na poziomie wspólnoty dość pierwotnej raczej trudno budować swoją tożsamość grupy nie umiejąc się dogadać. Co można sprawdzić organoleptycznie odwiedzając jakąś zapadłą wieś na prowincji i zagadać po miastowemu wink Z miejsca dostajemy plakietkę OBCY. Co więcej, można się tam zaprzyjaźnić, wżenić, osiedlić, a jeszcze do trzeciego pokolenia będą wytykać, że się nie jest STĄD. Tak jak ja mieszkając w swojej wsi już siódmy rok nie jestem TUTEJSZY. Nie będę się wymądrzał na tematy językowe ale podejrzewam zresztą, że plemiona germańskie czy słowiańskie piętnaście wieków temu potrafiły się zrozumieć w mowie daleko lepiej niż nam wyszłaby rozmowa z przeciętnym uczciwie "polskim" poddanym Bolesława Chrobrego.
Współcześnie identyfikacja narodowa nie musi w ogóle być związana językowo. Na przykład admirał Unrug urodzony jako Joseph Michael Hubert von Unruh, poddany Kaisera, zrodzony z pruskiego gwardzisty i saksońskiej hrabianki wzięty do niewoli jako oficer Wojska Polskiego oświadczył niemieckim oficerom, że 1 września 1939 roku zapomniał języka niemieckiego i proszę komunikować się z nim po polsku.

201

Odp: Mężowie i ojcowie dlaczego na to pozwalacie?

Piętnaście wieków temu słowianie i germanie to się wogóle nie dogadywali bo nie mieli okazji. Bo siedzieli w swojej kurnej chacie od urodzenia do śmierci. Świat dalszy jedynie widzieli gdy ich do wojska wcielono. A i wtedy nie musieli gadać.
Zresztą słowo "Niemiec"....pochodzi od słowa "niemy". Czyli nie gadający w zrozumiałym stylu.

Porozumiewały się elity, ale oni znali łacinę i języki..bo często byli spokrewnieni lub przebywali na dworach sąsiadów.
Ale masz rację, kmiecie tworzyli wspólnotę, wiejska wspólnotę. I ona była dla niego całym światem.
I tak już zostało do dzisiaj. smile

202 Ostatnio edytowany przez Monoceros (2021-02-14 21:08:52)

Odp: Mężowie i ojcowie dlaczego na to pozwalacie?
Snake napisał/a:
Monoceros napisał/a:
Snake napisał/a:

Zaraz, przecież to chyba jedno z głównych osiągnięć ruchu feministycznego? Ktoś was koleżanki nieźle wmanewrował!

Myli Ci się "musieć" z "mieć możliwość".

Nie, nic mi się nie myli. To kobietom kiedyś się pomyliło, bo myślały, że mężczyźni pracują ot tak z fantazji, bo "mają taką możliwość". To tak nie działa, że bierzesz sobie tylko to co ci pasuje.

Skąd wiesz, co wtedy myślały kobiety? Byłam pewna, że kobiety zaczęły pracować (walczyć o równouprawnienie), żeby nie być całkowicie zależnymi od mężczyzn, a nie dlatego, że uważały, że to fantazja, zabawa i wspaniała możliwość.

203

Odp: Mężowie i ojcowie dlaczego na to pozwalacie?
Monoceros napisał/a:
Snake napisał/a:
Monoceros napisał/a:

Myli Ci się "musieć" z "mieć możliwość".

Nie, nic mi się nie myli. To kobietom kiedyś się pomyliło, bo myślały, że mężczyźni pracują ot tak z fantazji, bo "mają taką możliwość". To tak nie działa, że bierzesz sobie tylko to co ci pasuje.

Skąd wiesz, co wtedy myślały kobiety? Byłam pewna, że kobiety zaczęły pracować (walczyć o równouprawnienie), żeby nie być całkowicie zależnymi od mężczyzn, a nie dlatego, że uważały, że to fantazja, zabawa i wspaniała możliwość.

No i? Przestały być zależne ale o zgrozo zaczęło to oznaczać, że wymagano od nich pracy. Jak to tak?
Tu zgłaszam się na ochotnika, jako dinozaur, dżentelmen i zakuty łeb nie wymagam pracy zarobkowej od żony lol

204 Ostatnio edytowany przez prego (2021-02-15 09:08:25)

Odp: Mężowie i ojcowie dlaczego na to pozwalacie?

Oczywiście nie było tak to pięknie, jak się teraz przedstawia. Wiele kobiet wcale nie garnęło się do roboty i to w ciężkich warunkach. Ale co miały zrobić, skoro brakowało mężczyzn do roboty? Mężczyźni nie mogli się rozdwoić. Jednocześnie ciężko pracować i iść na front. a tam często ginąć.
Brak mężczyzn spowodował rewolucję w myśleniu, często ku przerażeniu kobiet, że kobiety też mogą, (jeśli muszą) ciężko pracować.

205

Odp: Mężowie i ojcowie dlaczego na to pozwalacie?

Oczywiście, największą rewolucję w tzw. prawach kobiet, ich emancypacji zawodowej poczyniły pierwsza i druga wojna światowe. Dziesiątki milionów mężczyzn w wieku produkcyjnym poszło na front. Nie miał kto pracować, na dodatek miliony mężczyzn z frontu nie wróciło. Na rynku pracy hekatomba. Mężczyźni ginęli na frontach, a kobiety produkowały bomby, czołgi i samoloty, które ich zabijały i którymi oni zabijali.

206 Ostatnio edytowany przez MagdaLena1111 (2021-02-15 10:17:09)

Odp: Mężowie i ojcowie dlaczego na to pozwalacie?
Snake napisał/a:
Monoceros napisał/a:
Snake napisał/a:

Nie, nic mi się nie myli. To kobietom kiedyś się pomyliło, bo myślały, że mężczyźni pracują ot tak z fantazji, bo "mają taką możliwość". To tak nie działa, że bierzesz sobie tylko to co ci pasuje.

Skąd wiesz, co wtedy myślały kobiety? Byłam pewna, że kobiety zaczęły pracować (walczyć o równouprawnienie), żeby nie być całkowicie zależnymi od mężczyzn, a nie dlatego, że uważały, że to fantazja, zabawa i wspaniała możliwość.

No i? Przestały być zależne ale o zgrozo zaczęło to oznaczać, że wymagano od nich pracy. Jak to tak?
Tu zgłaszam się na ochotnika, jako dinozaur, dżentelmen i zakuty łeb nie wymagam pracy zarobkowej od żony lol

A kiedykolwiek kobiety nie pracowały?
Teraz to może kobietom tzw. kurom domowym jest łatwiej, bo jest szereg udogodnień, ale dawniej praca w domu, przy domu i opieka nad dziećmi, to raczej była niezła harówka.

Z mojej perspektywy, dobrze mieć możliwość wyboru i samemu podejmować decyzje i jasne, że oznacza to równocześnie pewne konsekwencje; świetnie mieć prawa, ale to nie znaczy, że każdy „musi” z nich korzystać.
To jest istota bycia wolnym człowiekiem.

Osobiście uważam, że kobiety rezygnujące z aktywności zawodowej i zdające się na utrzymanie faceta sporo ryzykują, ale to ich wybór, a nie tak jak dawniej jedyny sposób na przeżycie.

207

Odp: Mężowie i ojcowie dlaczego na to pozwalacie?
MagdaLena1111 napisał/a:

A kiedykolwiek kobiety nie pracowały?
Teraz to może kobietom tzw. kurom domowym jest łatwiej, bo jest szereg udogodnień, ale dawniej praca w domu, przy domu i opieka nad dziećmi, to raczej była niezła harówka.

Z mojej perspektywy, dobrze mieć możliwość wyboru i samemu podejmować decyzje i jasne, że oznacza to równocześnie pewne konsekwencje; świetnie mieć prawa, ale to nie znaczy, że każdy „musi” z nich korzystać.
To jest istota bycia wolnym człowiekiem.

Osobiście uważam, że kobiety rezygnujące z aktywności zawodowej i zdające się na utrzymanie faceta sporo ryzykują, ale to ich wybór, a nie tak jak dawniej jedyny sposób na przeżycie.

Ale niestety tu krecią robotę robią feministki, ciągle przeinaczając prawdę i nastawiają kobiety przeciwko kobietom i kobiety przeciwko mężczyznom. Znany jest przypadek Hillary Clinton kreującej się na niezależną bizneswoman i sprzeciw mas kobiecych, przeciwko promowaniu takiego wzorca kobiety. Zapłaciła za swój feminizm słoną cenę. Jako kobieta była najbliżej pełnienia funkcji prezydenta.

208

Odp: Mężowie i ojcowie dlaczego na to pozwalacie?
MagdaLena1111 napisał/a:

A kiedykolwiek kobiety nie pracowały?
Teraz to może kobietom tzw. kurom domowym jest łatwiej, bo jest szereg udogodnień, ale dawniej praca w domu, przy domu i opieka nad dziećmi, to raczej była niezła harówka.

Pracowały i tak uznawano to za pracę, to jest kobieta rządziła domem. Na zewnątrz dom, rodzinę, jej interesy reprezentowała głowa rodziny - mężczyzna ale w domu, to najczęściej decydowała kobieta.
Zabezpieczano interes kobiety choćby przez zwyczajowy i prawny wymóg posagu i wiana, które zawsze były wkładem materialnym zabezpieczającym byt kobiety na wypadek rozwodu lub śmierci męża. Posag stosowany był od biednej, chłopskiej rodziny po królewskie córki.

209

Odp: Mężowie i ojcowie dlaczego na to pozwalacie?
MagdaLena1111 napisał/a:

Osobiście uważam, że kobiety rezygnujące z aktywności zawodowej i zdające się na utrzymanie faceta sporo ryzykują, ale to ich wybór, a nie tak jak dawniej jedyny sposób na przeżycie.

Sporo ryzykują, bo nawet jeśli mężczyzna okaże się 100% godny zaufania przecież zawsze może umrzeć lub zostać inwalidą.

Tylko, że jest jeszcze coś po środku. Czyli jedna osoba robi karierę, poświęca się pracy, a druga osoba pracuje np na etacie i po prostu dokłada swoją część do wspólnego budżetu. W ten sposób jest dodatkowa kasa, a ta osoba, która nie robi kariery, zawsze ma co wspiać do CV i "w razie w" nie jest na lodzie.

Oczywiscie dwie osoby mogą robić karierę jednocześnie, ale wtedy bez wsparcia rodziny, czy jakichś pań sprzątaczek, opiekunek do dzieci się nie obejdzie. No i pytanie, czy to jest dobre dla dzieci...

210 Ostatnio edytowany przez MagdaLena1111 (2021-02-15 11:48:27)

Odp: Mężowie i ojcowie dlaczego na to pozwalacie?
Snake napisał/a:

Pracowały i tak uznawano to za pracę, to jest kobieta rządziła domem. Na zewnątrz dom, rodzinę, jej interesy reprezentowała głowa rodziny - mężczyzna ale w domu, to najczęściej decydowała kobieta.

Pewnie jeszcze tak często bywa. W ramach wyboru dwóch osób. I ok :-)
Teraz mamy po prostu jeszcze szereg innych możliwości, z których ludzie mogą korzystać. Mogą, nie muszą.



merle napisał/a:
MagdaLena1111 napisał/a:

Osobiście uważam, że kobiety rezygnujące z aktywności zawodowej i zdające się na utrzymanie faceta sporo ryzykują, ale to ich wybór, a nie tak jak dawniej jedyny sposób na przeżycie.

Sporo ryzykują, bo nawet jeśli mężczyzna okaże się 100% godny zaufania przecież zawsze może umrzeć lub zostać inwalidą.

Tylko, że jest jeszcze coś po środku. Czyli jedna osoba robi karierę, poświęca się pracy, a druga osoba pracuje np na etacie i po prostu dokłada swoją część do wspólnego budżetu. W ten sposób jest dodatkowa kasa, a ta osoba, która nie robi kariery, zawsze ma co wspiać do CV i "w razie w" nie jest na lodzie.

Oczywiscie dwie osoby mogą robić karierę jednocześnie, ale wtedy bez wsparcia rodziny, czy jakichś pań sprzątaczek, opiekunek do dzieci się nie obejdzie. No i pytanie, czy to jest dobre dla dzieci...

Tak, masz dużo racji. Wypadki chodzą po ludziach i lepiej, gdy ewentualne konsekwencje nieszczęśliwych zdarzeń nie będą rujnujące dla rodziny po całości.

Z tym robieniem kariery przez jedną osobę, to też różnie może wyjść na koniec. Poczytaj wypowiedzi w wątku Pain, jak jej tłumaczono, że sama jest sobie winna, że pozwoliła mężowi na rozwijanie kariery kosztem jej zawodowego rozwoju, bo ktoś musiał zająć się domem, dziećmi, a gdy ten ją zdradził, odszedł, to nie ma prawa do owoców jego rozwoju, które de facto kosztem jej poświęcenia mógł uzyskać.

Mogę coś o tym powiedzieć od strony dziecka, jak to jest gdy oboje rodzice robią tzw. karierę.
Mniej więcej tyle, że często lądowałam u dziadków jednych lub drugich, albo oni przyjeżdżali zająć się mną, podczas gdy rodzice wyjeżdżali służbowo, konferowali i dokształcali się. Szybko zresztą zaczęłam być samodzielna, liczyć na siebie, No bo jak rodziców wiecznie nie ma lub są zajęci, to trzeba sobie samemu radzić i to jest chyba spory plus tej sytuacji, bo na dzisiaj jestem niezależną, samodzielna i wierzę w siebie. Gorsza strona to poczucie osamotnienia, dzisiaj wręcz potrzebuję chwil samotności i mam swój świat ;-)

211

Odp: Mężowie i ojcowie dlaczego na to pozwalacie?
MagdaLena1111 napisał/a:
Snake napisał/a:

Pracowały i tak uznawano to za pracę, to jest kobieta rządziła domem. Na zewnątrz dom, rodzinę, jej interesy reprezentowała głowa rodziny - mężczyzna ale w domu, to najczęściej decydowała kobieta.

Pewnie jeszcze tak często bywa. W ramach wyboru dwóch osób. I ok :-)
Teraz mamy po prostu jeszcze szereg innych możliwości, z których ludzie mogą korzystać. Mogą, nie muszą.

To nie jest tak prosto, bo zmieniają się role. Wiele kobiet (stereotypowe teściowe) chcą dalej w domu rządzić, często kontrolować - a w domu facet i kłótnie, że aż wióry lecą. smile Nawet o źle odłożoną filiżankę, czy nie tak pościelone łózko. big_smile A jak wiadomo pani domu, może być tylko jedna. smile

212

Odp: Mężowie i ojcowie dlaczego na to pozwalacie?
prego napisał/a:

To nie jest tak prosto, bo zmieniają się role. Wiele kobiet (stereotypowe teściowe) chcą dalej w domu rządzić, często kontrolować - a w domu facet i kłótnie, że aż wióry lecą. smile Nawet o źle odłożoną filiżankę, czy nie tak pościelone łózko. big_smile A jak wiadomo pani domu, może być tylko jedna. smile

Jak ludzie wolą z sobą walczyć i rywalizować niż współpracować, to tak mają ;-)
Jak sobie pościelesz, tak się wyśpisz.

213

Odp: Mężowie i ojcowie dlaczego na to pozwalacie?

Dyskusja już się chyba skończyła ale ja wciąż jestem pod wrażeniem !

Posty [ 196 do 213 z 213 ]

Strony Poprzednia 1 2 3 4

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Mężowie i ojcowie dlaczego na to pozwalacie?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024